PDA

Zobacz pełną wersję : Granica inwestycji w sprzęt



Hanibal
09-09-2009, 10:07
Dręczy mnie pytanie gdzie znajduje się granica inwestowania w sprzęt, w co inwestować? Czy w szkła czy w puszki? Wiem że jak ktoś ma dużo kapusty (w ogródku rodziców:D ) to może sobie pozwolić na szaleństwa (hulaj duszo piekła niema) ale czy ktoś się zastanawiał jaka puszka jest optymalna i wystarczająca i od tej danej puszki lepiej już inwestować w szkła?

Slider
09-09-2009, 10:36
Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie: Wszystko zależy od ilości kapusty;-) Gdyby tak nie było, wszyscy by latali z 1000D z podpiętymi L-kami, a jednak jest inaczej. (Te L-ki też zależą od ilości kapusty, bo jedni będą mogli sobie pozwlić tylko na 1000D + 18-55, a inni na coś lepszego)

Poza tym to już tylko Twoje preferencje. Wszyscy dobrze wiemy jak są pozycjonowane i czym się różnią poszczególne puszki, więc w zależności czego Ci trzeba wybierasz tą, na którą Cię stać..:mrgreen:

Mam nadzieję, że to nie podpucha..;)

Sunders
09-09-2009, 10:54
Granica jest na najwyższej dostępnej półce cenowej:-)

vit
09-09-2009, 11:09
Wszystko zależy od ilości kapusty;-)

Wszyscy dobrze wiemy jak są pozycjonowane i czym się różnią poszczególne puszki, więc w zależności czego Ci trzeba wybierasz tą, na którą Cię stać..:mrgreen:

lub ktora jestes w stanie udzwignac i utrzymac do zdjecia :mrgreen:

1 + c28-300L to prawie 3 kg, na dlugim koncu to zdjecia tylko slonca, coby poruszone nie byly
no i sluzbe by nosila za Toba sprzet foto :mrgreen:


Mam nadzieję, że to nie podpucha..;)
:-D nawet gdyby, a co tam:mrgreen::mrgreen:

ukasz
09-09-2009, 11:12
Nie da się odpowiedzieć na Twoje pytanie ze względów o który pisał Slider - ja jeszcze dodam że nie istnieje coś takiego jak "optymalna i wystarczająca puszka" - zależy do czego jej potrzebujesz.

Patryk_mirek
09-09-2009, 11:33
Gdzie się znajduje granica inwestycji w sprzęt?
Popatrz na samochód sąsiada* i na sprzęt, który masz (lub chcesz kupić). Jeśli Twój sprzęt jest w okolicach lub znacząco przewyższa wartość samochodu sąsiada to przestań inwestować w sprzęt, a pozostałą kasę wydaj na samochód i siłownie (bo jakoś trzeba ten sprzęt transportować (na swoim grzbiecie albo lepiej samochodem)

*-ten droższy samochód, wiek max do 8-10 lat

A tak serio -wszystko zależy od zastosowania aparatu (hobbystycznie, do celów zarobkowych, spodziewane przychody które ma przynieść sprzęt) oraz środków które możesz w niego włożyć...

Wiadomo, że do fotografowania "u cioci na imieninach" czy wakacyjnego wypadu w góry nie sprzedasz nerki/innych organów/samochodu/tajemnic państwowych i nie kupisz 50d/5dmk2/1dmk3 oraz 15kg obiektywów Canona serii L, ale coś tańszego i lżejszego np 500d/1000d i zadowolisz się wbudowaną lampą oraz kitem lub lepszym jego odpowiednikiem...

deejay24h
09-09-2009, 11:53
Co do wypowiedzi szanownego kolegi "Patryk_mirek" Ja robię urodziny cioci i wakacje ...
Nauczyłem się jednego górnej granicy nie ma. A apetyt rośnie w miarę jedzenia , jak miałem pierwsze lustro 400d i gdy połapałem się o co w fotografii chodzi , to przyszło mi tylko jedno do głowy co za pojeby kupują takie drogie obiektywy i aparaty teraz już wiem takie pojeby jak JA.

HuleLam
09-09-2009, 12:06
Dręczy mnie pytanie gdzie znajduje się granica inwestowania w sprzęt, w co inwestować? Czy w szkła czy w puszki? Wiem że jak ktoś ma dużo kapusty (w ogródku rodziców:D ) to może sobie pozwolić na szaleństwa (hulaj duszo piekła niema) ale czy ktoś się zastanawiał jaka puszka jest optymalna i wystarczająca i od tej danej puszki lepiej już inwestować w szkła?

To wszystko zależy, jeśli Twoim hobby będzie kolekcjonowanie sprżetu fogtograficznego to górnej granicy nie ma. W przeciwnym wypadku górną granicą jest sprzęt, który nie utrudnia Ci robienia takich zdjęć, jakie chcesz robić.

Sławek
09-09-2009, 12:16
Zrób tak...Oceń swoje obecne zdjęcia zrobione obecnym sprzętem. Jeśli zauważysz że jesteś w stanie poprawić choć o 30% ich jakość nie zmieniając sprzętu a tylko poprawiając warsztat to nie kupuj niczego. ale jeśli stwierdzisz że już ,,wycisnąłeś,, wszystko co możliwe że sprzętu który posiadasz, i tylko zamiana na lepszy poprawi twoje zdjęcia to albo się oszukujesz albo przyszedł czas na zmiany. Ja trzymam się tej zasady od 20 lat i ciągle nie mam puszki nr1. Choć kilka szkieł owszem...

Rafał Gutowski
09-09-2009, 12:21
Moim skromnym zdaniem inwestowanie sprzęt ma sens tylko wtedy jak ma sens :) Może powyższe zdanie nie jest do końca po polsku, ale już wyjaśniam o co chodzi. Swego czasu byłem świadkiem jak pod MM podjechał Jaguarem obywatel byłego ZSRR. Raczej sałaty tudzież wspomnianej wcześniej kapusty mu nie brakowało. Podszedł do sprzedawcy i poprosił o najlepszy aparat - dostał D3x + jakieś tam szkiełko, po czym zwrócił się do sprzedawcy tymi słowy (prawie cytat): Czy mógłby mi pan teraz tak ustawić ten aparat, żebym nie musiał nic przełączać, wie pan tak, żebym mógł normalnie zdjęcia robić"
No i w tym przypadku moim zdaniem inwestycja w sprzęt nie ma zupełnie sensu, bo ... nie ma sensu :)
Pozdrowienia :)

jkl8
09-09-2009, 12:23
Wszelkie granice w zakupach wyznacza kompilacja tzw. zasobności portfela, "ciągu" na nowości, zaangażowania w dziedzinę. Poznałem człowieka używającego 5d, a jego zdjęcia są na poziomie "u cioci na imieninach". Miał pieniądze, ktoś mu powiedział że to dobry aparat to sobie kupił bo pozwoliła mu na to zasobność portfela. Są też osobnicy, którzy święcie wierzą, że każdy nowszy korpus uczyni ich lepszymi fotografami i zaraz po premierze kombinują co by tu zrobić/sprzedać żeby tylko posiąść obiekt pożądania. Inni jeszcze wiedzą, że na ich etapie rozwoju fotograficznej pasji potrzebny jest/lub nie potrzebny jest lepszy sprzęt. Ot po prostu każdy sobie sam wyznacza granice, natomiast producenci sprzętu dbając o rynek co jakiś czas dozują nowości lub podgrzewają "stare kotlety" zmieniając je kosmetycznie. Do tego reklama i jakoś się to wszystko kręci.

MM-architekci
09-09-2009, 12:24
brak granic

malkontent
09-09-2009, 12:38
Kiedy dochodzisz do wniosku, że już masz tyle sprzętu, że nie ma co z nim zrobić i wypadałoby wreszcie zacząć robić zdjęcia.

jaś
09-09-2009, 12:38
sprzęt a korpus to już na 100% raczej nie jest inwestycją to wydatek, który w dodatku szybko traci wartość :)

Mellan
09-09-2009, 12:58
Granica zdrowego rozsądku?
Zawsze chciałoby się czegoś nowego, tak już jest że zabawki cieszą.
Tak jak ktoś wcześniej napisał, kiedy sprzęt cię nie ogranicza oznacza to że jest dobrze.
Kiedy kupujesz coś, czego użyjesz raz na pół roku, znaczy to że zakup jest raczej zachciewajką niż przymusem.

Kubak82
09-09-2009, 12:59
górną granicą jest sprzęt, który nie utrudnia Ci robienia takich zdjęć, jakie chcesz robić.

piekna definicja :-) !! krotko i trafnie :-)

lux
09-09-2009, 13:08
Amatrosko to sie nie inwestuje,tylko zaspokaja zachcianki na ktorych zawsze finansowo stracisz (psychicznie zyskasz :). Dla mnie to gornej granicy nie ma,wszystko laduje w sprzet co moge i dalej kiepskie foty mam,ale za$ierzam kupowc nadal :)
Od dawna znane jest powiedzenie,ze fotografia to hobby milionerow!

Zawodowo,to coz,kalkulatror w dlon i liczymy ile mozna wydac.

Kolekcjoner
09-09-2009, 14:20
Amatrosko to sie nie inwestuje,tylko zaspokaja zachcianki na ktorych zawsze finansowo stracisz (psychicznie zyskasz :). Dla mnie to gornej granicy nie ma,wszystko laduje w sprzet co moge i dalej kiepskie foty mam,ale za$ierzam kupowc nadal :)
Od dawna znane jest powiedzenie,ze fotografia to hobby milionerow!

Zawodowo,to coz,kalkulatror w dlon i liczymy ile mozna wydac.

Też tak uważam. Amatora nic nie ogranicza (w sensie jeśli posiada niezbędne środki) więc nie musi kalkulować. Jeśli podoba mu się takie czy inne szkło/puszka to je/ją kupuje i tyle. Zawodowiec już musi kalkulować czy dany zakup ma sens czy się zbilansuje. Poza tym trochę mylne jest pojmowanie tej kwestii jako inwestycji. To raczej żadna inwestycja na której rokrocznie się traci.

fotomih
09-09-2009, 15:12
Jako amator tracę na wartości sprzętu ale zyskuje na bezcennych pamiątkach.
Fajnie mieć zdjęcia z wakacji, imprez w dobrej jakości. Granica inwestycji jest chyba w momencie kiedy na imprezie moją uwagę pochłania sprzęt a nie rodzina i znajomi. Jak cały czas myślę o tym żeby nie upadł, żeby nikt nie buchnął to chyba przesadziłem z jego wartością ;) A jeśli jestem profesjonalistą to tylko bilansik $$.

adamowski1
09-09-2009, 15:25
Jedyną granicą inwestycji jest zasobność portfela,bo w sumie rzeczy każdy kto połknął bakcyla fotografii stara się mieć coraz to lepszy sprzęt.Wiem po sobie,gdy kupiłem pierwsze lustro cyfrowe zaraz dokupiłem lepszy od "kita" obiektyw,potem potrzebny był makro,potem jakieś tele.Lampa błyskowa też by się przydała,jakiś dyfuzor do niej i tak leci,tu dwie stówki,tu tysiaczek i tak w kółko.A najgorsze gdy wpadnie do głowy myśl o zmianie systemu,zaczyna się wyprzedaż sprzętu i wychodzi że tutaj trzy stówki w plecy,tam pięć,to nie poszło,na to nie wystarczy.
Ciężko jest wyznaczyć jakąkolwiek rozsądną granice inwestycji,szczególnie dla amatora.

Kolaj
09-09-2009, 15:34
każdy kto połknął bakcyla fotografii stara się mieć coraz to lepszy sprzęt.Wiem po sobieZabawna wypowiedź :-D Uważasz, że każdy ma takie samo podejście, jak Twoje? Znam takich, którzy połknęli tego bakcyla prawdopodobnie jeszcze przed Twoim urodzeniem, kasy raczej im nie brakuje tak dramatycznie, a fotografują wciąż starą, analogową Minoltą.

leinad1
09-09-2009, 15:54
nie ma granicy, bo to co dzis wydaje sie nam szczytem marzen i mozliwosci, jutro jest niczym i wyznaczamy sobie nowe cele. Mozna wiec mowic o chwilowym ograniczeniu, granicy, ale ostatecznej nie ma. Nawet zasobnosc porfela nas nie ogranicza, bo dzis jest taka a za 5 lat inna i mozna cos dokupic. Chyba, ze mowilibysmy o jednorazowym zakupie - wtedy granica sa mozliwosci finansowe.

sirgerwazy
09-09-2009, 16:09
granic nie ma...

koraf
09-09-2009, 16:59
Dokładnie granicy nie ma :mrgreen:, gdy zaczynałem myślałem,że 10 k PLN wystarczy teraz widzę w jakim byłem błędzie :-D

poszukiwacz2006
09-09-2009, 21:20
jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że każde nasze działanie lub zaniechanie ( obojętnie w jakiej dziedzinie ) powinno być poprzedzone bardzo prostym, ale rzadko stosowanym pytaniem : PO CO?
Po co jadę na wczasy, po co studiuję, po co mam płacić łapówki, po co mam wydać gotówkę na nowy aparat czy obiektyw... itd.
Jeżeli przy inwestowaniu w sprzęt, znajdziesz logiczną odpowiedź na zadane przed samym sobą pytanie - po co kupuję 70-200 2.8 IS USM a nie 70-300 IS USM , to nie przekroczyłeś górnej inwestycji w sprzęt. Ale jezeli takiej odpowiedzi nie znajdziesz, to już mierzysz za wysoko i jesteś po drugiej stronie.
Moja rada - pytaj się samego siebie - Po co? Za każdym razem, nie tylko przy kupnie sprzętu foto...:?:

rostek andrzej
09-09-2009, 22:18
jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że każde nasze działanie lub zaniechanie ( obojętnie w jakiej dziedzinie ) powinno być poprzedzone bardzo prostym, ale rzadko stosowanym pytaniem : PO CO?
Po co jadę na wczasy, po co studiuję, po co mam płacić łapówki, po co mam wydać gotówkę na nowy aparat czy obiektyw... itd.

Ale odpowiedź nie zawsze musi być taka praktyczna, bo wtedy życie byłoby nudne. ;)

Kolekcjoner
09-09-2009, 22:28
Przy czym zbyt częste i dogłębne zadawanie sobie pytania "po co?" może doprowadzić do całkowitego paraliżu, no bo zawsze się znajdzie powód do stwierdzenia - no właśnie po co mi to 8-).

VomitroN
09-09-2009, 22:56
I az korci aby dokladnie w tym miejscu posluzyc sie pewnym cytatem.
Sami zgadniecie skad :)

"...
- No, więc? Czemu się smucisz? - powiedziała Panna Migotka chcąc dodać mu otuchy.
- Powiedziałem przecież, że nigdy mnie nie zrozumiecie - mruknął Paszczak.
Muminek i Panna Migotka spojrzeli na siebie zatroskani. Przyhamowali trochę swoje obłoczki, by nie drażnić Paszczaka, i jechali tuż za jego plecami. Szedł wciąż przed siebie, a oni czekali, aż powie, co mu leży na sercu.
- Ha! Beznadziejne to wszystko! - zawołał w końcu Paszczak. A po chwili dodał: - Co to wszystko warte? Możecie wziąć mój zbiór znaczków na makulaturę!
- Ach! - zawołała Panna Migotka przerażona. - Nie mów takich rzeczy! Twój zbiór znaczków jest najpiękniejszy na świecie!
- Otóż to właśnie - powiedział Paszczak z rozpaczą. - Jest skompletowany! Nie ma takiego znaczka na świecie z błędem czy bez, którego nie posiadałbym w swoim zbiorze. Ani jednego! Co teraz pocznę!
- Zdaje mi się, że zaczynam rozumieć - stwierdził Muminek po głębokim namyśle. - Nie jesteś już zbieraczem. Jesteś tylko posiadaczem, a to wcale nie jest równie przyjemne.
..."

Tomasz Golinski
09-09-2009, 23:03
Oczywiste jest, że granicą inwestycji, jest przewidywany zwrot z tejże.

Jeśli nie ma przewidywanego zwrotu, to nie ma inwestycji. Z definicji.

rostek andrzej
09-09-2009, 23:31
- No, więc? Czemu się smucisz? - powiedziała Panna Migotka chcąc dodać mu otuchy.
- Powiedziałem przecież, że nigdy mnie nie zrozumiecie - mruknął Paszczak.
Muminek i Panna Migotka spojrzeli na siebie zatroskani. Przyhamowali trochę swoje obłoczki, by nie drażnić Paszczaka, i jechali tuż za jego plecami. Szedł wciąż przed siebie, a oni czekali, aż powie, co mu leży na sercu.
- Ha! Beznadziejne to wszystko! - zawołał w końcu Paszczak. A po chwili dodał: - Co to wszystko warte? Możecie wziąć mój zbiór znaczków na makulaturę!
- Ach! - zawołała Panna Migotka przerażona. - Nie mów takich rzeczy! Twój zbiór znaczków jest najpiękniejszy na świecie!
- Otóż to właśnie - powiedział Paszczak z rozpaczą. - Jest skompletowany! Nie ma takiego znaczka na świecie z błędem czy bez, którego nie posiadałbym w swoim zbiorze. Ani jednego! Co teraz pocznę!
- Zdaje mi się, że zaczynam rozumieć - stwierdził Muminek po głębokim namyśle. - Nie jesteś już zbieraczem. Jesteś tylko posiadaczem, a to wcale nie jest równie przyjemne.
..."

Kurcze, aż żal, że nie pokazują już takich bajek. Jak mówił Papcio Chmiel " Bawiąc uczy. Ucząc bawi" Geniealne

HuleLam
10-09-2009, 00:29
Kurcze, aż żal, że nie pokazują już takich bajek. Jak mówił Papcio Chmiel " Bawiąc uczy. Ucząc bawi" Geniealne

We wszystkich bibliotekach i wielu księgarniach pokazują. Nie pękaj.