Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Pozwolenie?



DominikD
31-07-2009, 17:28
Opowiem całą historyjke a na końcu zadam pytanie.

Pewnego dnia kiedy to parkowałem samochód u siebie w bloku w garażu zauważyłem, że popękane, poplamione i generalnie zasyfiałe ściany świetnie nadają się na tekstury. Pare dni później zszedłem do garażu z aparatem i zacząłem fotografować te ściany. Po chwili podszedł do mnie ochroniarz i mówi mi że ja tu nie mogę fotografować i że muszę się udać po pozwolenie do administracji... Czy to jest prawda, że ja nie mogę fotografować ściany u siebie w bloku w garażu?

Jeżeli ochroniarz nie ma racji to co ja mam mu pokazać jako dowód?

blum
31-07-2009, 17:35
Co ochroniarz robił w Twoim garażu? ;-) Rozumiem, że to garaż na jeden samochód, garaż za który płacisz - jakiś wynajem, razem z mieszkaniem czy coś w tym stylu?
Jeśli tak to pewnie wg niego nie możesz również fotografować u siebie w mieszkaniu? :roll:
Poza tym kto mu płaci? Chyba mieszkańcy czyli również Ty. Jesteś jego pracodawcą znaczy się a on do Ciebie z takimi zakazami... :mrgreen:

DominikD
31-07-2009, 18:04
To jest garaż dla wszystkich mieszkańców bloku, niestety nie jest on tylko mój. Opłacam 1 miejsce parkingowe.
Starałem się wytłumaczyć temu ochroniarzowi ale rozmowa z nim to jak rozmowa z jakims debilem... na wszystko ma jedną opowiedz "nie wolno i tyle". W końcu skończyło się na tym, że stanąłem na swoim miejscu parkingowym i powiedzialem mu, że ten kwadrat opłacam i że moge sobie na nim robic co chce to sie przynajmniej odczepił ale stał dalej obok...

Zna któś może jakąś strone internetową gdzie jest zbiór praw związanych z fotografowaniem?

Merde
31-07-2009, 18:23
Zapytaj go o podstawę prawną i grzecznie poproś, żeby przestał przeszkadzać, albo wezwał policję.

basala
31-07-2009, 18:44
Zapytaj go o podstawę prawną[...] Nie rób tego! Pomyśli, że obrażasz jego matkę i... zęby będziesz zbierał z ulicy.

Vitez
31-07-2009, 22:27
Nie rób tego! Pomyśli, że obrażasz jego matkę i... zęby będziesz zbierał z ulicy.

Naprawdę aż tak się boisz ochroniarzy że takie dziwne rady dajesz?
Jakby bezpodstawnie zaatakował to dopiero miałby przes* .

basala
31-07-2009, 22:58
Naprawdę aż tak się boisz ochroniarzy że takie dziwne rady dajesz?
Jakby bezpodstawnie zaatakował to dopiero miałby przes* . Tak tylko trochę sobie żartowałem. Ale z drugiej strony: co z tego, że ochroniarz miałby przekupkane, jeśli wiesz... zęby na ulicy.

Vitez
31-07-2009, 23:35
Tak tylko trochę sobie żartowałem. Ale z drugiej strony: co z tego, że ochroniarz miałby przekupkane, jeśli wiesz... zęby na ulicy.

Zasądzone odszkodowanie (sądzić się z firmą go zatrudniającą a nie z nim samym) z nawiązką wystarczyłoby na solidne implanty zębów :roll: . A i na fajne szkiełko by zostało.

jkl8
03-08-2009, 20:16
Na forum wielokrotnie poruszane były wątki związane z prawną stroną fotografowania w miejscach publicznych oraz miejscach prywatnych dostępnych publicznie np. w galeriach handlowych.
A swoją drogą to chyba zawsze było tak że mieszkańcy gett mają ograniczone prawa. Może nie warto mieszkać w zamkniętych pilnowanych osiedlach, blokach itp, chyba więcej z tego wynika ograniczeń niż rzeczywistego bezpieczeństwa.

troll
03-08-2009, 21:27
[QUOTE=jkl8;682648 chyba więcej z tego wynika ograniczeń niż rzeczywistego bezpieczeństwa.[/QUOTE]

Witam :)

Tak - to fakt.
Mieszkam w "blokowisku". Nigdy nie miałem problemu z fotografowaniem czegokolwiek. Łącznie ze styropianowym "śniegiem" w trakcie ocieplania bloków.
Natomiast w poprzednia niedzielę - znaczy się wczoraj - robiłem zdjęcia córce moich przyjaciół, mieszkających w tzw. (tfu tfu) ENKLAWIE. Przytruchtał PAN KARK (ochroniarz) i zapodał przekaz że nie wolno. Bo bezpieczeństwo, bo czy to moje dziecko (?!?!?!). "Postraszyłem" legitymacją prasową :-D ale nie był do końca przekonany - no w każdym razie cierpiał. Fakt - w tych "gettach" jednak coś jest.

jz7
03-08-2009, 23:03
Mysle, ze tu nie chodzi o getta tylko o firmy ochroniarskie, ktorym szefowie przykazuja odgornie liste za co maja ganiac, a nie wszystko zawsze jest koniecznie zgodne z prawem, czasem zarzadca budynku badz jakis syndyk, wymysla cos sobie i tak ma byc. Jesli jestes pewien ze masz racje, to mozesz isc w zaparte i czekac az przyjedzie jego szef z toba dyskutowac.

Raz przez takie 'tu nie wolno' przeszedlem, akurat nie chodzilo o fotografie, ale poszlo na takie noze ze specjalnie szef ochrony przyjechal spedzic dzien na warcie ze mna 'pogadac' :D Musialem ustapic jedynie ze strachu ze mi samochod porysuja albo opony przebija, szefunio nie odwazyl sie powiedziec w twarz co mi grozi mimo ze go goraco namawialem, ale dawal do zrozumienia ze on to mi pokaze, a ja zobacze. W tej branzy niestety kroluje prostactwo, ale nie ma co winic biednych cieciow, tylko ich szefow.

h4ry
03-08-2009, 23:13
Jak kolega wyżej. W takiej sytuacji poprosić grzecznie o podstawy prawne lub wyciąg z regulaminu spółdzielni mieszkaniowej jeżeli takowy istnieje, jeżeli nie jest w stanie podać takich danych to niech wezwie policję na własną odpowiedzialność. Jeśli nie potrafi/chce/może tego zrobić to niech nie przeszkadza, gdyż ogranicza twoją swobodę obywatelską i masz prawo wezwać policję. Tyle byłoby z teorii ;] A tak na prawdę trzeba przekazać takiej osobie to co napisałem wyżej ale z konkretną stanowczością i przekonaniem, bo tacy ochroniarze myślą że znają prawo (bo zrobili 2 tygodniowy kurs), dlatego warto mieć "pod ręką" kilka paragrafów o swobodzie obywatelskiej żeby go trochę pognębić.

pan.kolega
05-08-2009, 08:10
Proponuję zamknąć ten temat i nie szkalować ustroju RP!

Radzę przeczytać materiały szkoleniowe: w PRL ciężkie było życie fotografa, bo wolności nie było i był zakaz fotografowania urzędów pocztowych i mostów. Teraz wolność jest i koniec, dosyc tej dyskusji. :lol:

Rafał Gutowski
05-08-2009, 08:35
Niestety ochroniarze mają to do siebie, że za wszelką cenę chcą pokazać jacy oni to nie są ważni - i to jest podstawowy problem niestety na całym świecie. Taki przykład, może nie do końca związany z fotografią, ale... Swego czasu taki jeden chciał wzywać policję, bo o trzeciej w nocy w małym mieście podjechałem na stację benzynową i zaparkowałem swój pojazd (rower!) w taki sposób, żeby go widzieć przez okno sklepu... coprawda w promieniu kilometra nie było żywej duszy, ale ... wiadomo - noc, a rower towarem dosyć chodliwym jest - podszedł do mnie pan ochroniarz i zaczął robić problemy, że natychmiast mam "przeparkować pojazd" na parking dla klientów znajdujący się za budynkiem. Przypominam - noc, małe miasto, wszystko śpi... a rower nie stał ani w przejściu ani w jakim kolwiek miejscu, w którym mógłby komu kolwiek przeszkadzać.

wojkij
05-08-2009, 09:53
Pomijając dorabiających studentów ochroniarzami raczej nie zostaje elita intelektualna. Praca nudna, zarobki beznadziejne, życie nijakie - trzeba sobie odbić przy każdej możliwej okazji.

Ja tam się przestałem certolić - stanowczo odmawiam współpracy i w 95% przypadków działa. Trochę jak w dżungli, słabości nie można pokazać... ;)

vit
07-08-2009, 11:16
Opowiem całą historyjke a na końcu zadam pytanie.
Pewnego dnia kiedy to parkowałem samochód u siebie w bloku w garażu
dla dalszych rozwazan najwazniejsze jest jaka jest forma wlasnosci: spoldzielcze czy wlasnosciowe w sensie czy nadzor nad nieruchomoscia sprawuje spoldzielnia czy wspolnota
czy "u siebie w bloku" oznacza ze jestes wlascicielem mieszkania/garazu

jezeli jest to spoldzielnia mieszkaniowa to wszelkie ograniczenia musza byc zawarte w stosownym regulaminie, do ktorego dostep ma kazdy czlonek spoldzielni

jezeli jest to wspolnota mieszkaniowa - nie ma mozliwosci by ktos Ci zakazal fotografowac Twoja wlasnosc, drobne restrykcje moga byc zapisanie w regulaminie porzadku domowego albo jakostak, choc zastanawiam sie na jakiej podstawie - we wspolnocie jako wlasciciel masz troche wieksze prawa (co za tym idzie mozliwosci) niz w spoldzielni


zauważyłem, że popękane, poplamione i generalnie zasyfiałe ściany świetnie nadają się na tekstury. Pare dni później zszedłem do garażu z aparatem i zacząłem fotografować te ściany. Po chwili podszedł do mnie ochroniarz i mówi mi że ja tu nie mogę fotografować i że muszę się udać po pozwolenie do administracji... Czy to jest prawda, że ja nie mogę fotografować ściany u siebie w bloku w garażu?
zawsze mozesz mu powiedziec, ze planujesz sprawdzic dzialania osob odpowiedzialnych za utrzymanie nieruchomosci, co oplacasz zwlasnej kieszeni albo zgloszenie do nadzoru budowlanego w sprawie mozliwej katastrofy budowlanej - np. w kontekscie przegladu rocznego, ale to juz jazda po bandzie


Jeżeli ochroniarz nie ma racji to co ja mam mu pokazać jako dowód?

ochroniarz na 99% nie ma racji i z braku lepszego pomyslu na zycie i nieznajomosci Twoich intencji woli pokazac wladze, nawet na wyrost, nic mu nie musisz pokazywac, popros o formalna podstawe jego dzialan

mieszkam we wspolnocie i pozwole sobie nie opisywac wystepujacych patologii ..