Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : fotolaby a dalsze ewentualne (niechciane) losy naszych zdjęć?



leszek25
24-06-2009, 09:37
czy zastanawialiście się co się może potem dziać z naszymi fotami (a przecież oddajemy do wywołania w najlepszych parametrach i bez żadnych znaków identyfikacyjnych)? jak można miec pewność, ze ktoś sobie ich nie zgrywa, pokazuje, handluje, i tak dalej...
czy kiedyś trafiliscie na fotolab, który by autorów uspokajał w tej kwestii i choć jakieś pozory bezpieczeństwa naszych zdjęć zapewniał?
może przeczulony jestem:)
albo za długo żyję na świecie i za dużo słyszałem:)
pozdrawiam i czekam na reakcje

chiron
24-06-2009, 09:44
Sam pracowałem kiedyś w labie... za duży przemiał był jednak na takie rzeczy, o których piszesz. Jedyne zdjęcia, nad którymi robiło się jakąś pauzę to były zwykle domowe próby "nibyaktów" na tle meblościanki albo innego "bajzlu"... ot człowiek się pośmiać mógł.
Ale żeby zgrywać czyjeś zdjęcia? Nie...

Ale może są takie laby, w których roboty brak i można siedzieć i oglądać zdjęcie po zdjęciu i kombinować jak by tu sobie dorobić.
Osobiście korzystam z labu, gdzie wiem, że przemiał jest tak ogromny, że panie nie mają nawet czasu na jakieś większe korekty (poza tymi zleconymi) i jak mam jakąś ważną pracę to przyjeżdzam tam w środku nocy i "zaprzyjaźniam się" z pracownikami :)

robgr85
24-06-2009, 09:54
Ja nigdy nie pytałem w moim labie (wywołuję w jednym, jakby coś wyciekło to będę wiedział gdzie iść z pozwem), co dalej dzieje się z moimi fotografiami. Chyba nie ma szans na pełne zabezpieczenie, raczej nigdy nie dowiesz się, że np. jakaś Twoja piękna fota pojawiła się u pracownika labu na ścianie jego gościnnego pokoju... Dla nas lepiej by było, gdyby taka osoba sprzedała gdzieś tą fotografię - a to do jakiejś reklamy itp - łatwiej wtedy wytropić złodzieja i egzekwować swoich praw. Jeśli zdarzy się już tak nieprofesjonalne zachowanie, to zawsze można dochodzić swoich praw w sądzie, tak jak to robił Bartek:

http://the-art-of-light.blogspot.com/2009/02/ktos-zama-twoje-prawa-walcz.html

Tomasz1972
24-06-2009, 10:10
przykład wykorzystania foty przez lab:
http://canon-board.info/showthread.php?t=16199

i kolejny przykład jak lab nie powinien robić
http://canon-board.info/showthread.php?t=5923

tpop
24-06-2009, 10:21
jak można miec pewność, ze ktoś sobie ich nie zgrywa, pokazuje, handluje, i tak dalej...ano zadnej no bo i jak? Nigdy nie wiesz co za pomysl moze komus wpasc do glowy z nudów.

efish
24-06-2009, 10:35
Pracowałem w dwóch labach i tak jak kolega pisał wyżej, jest to za duży przemiał. Aczkolwiek czasami zdarzają się jakieś fajnie fotki których zawiesi się oko :mrgreen: . A na złodzieja wszędzie możesz trafić i nie ma na to rady. Jeszcze jest kwestia utylizacji odpadów. Gdzie trafiają tzw. odrzuty. Czy do profesjonalnej firmy utylizacyjnej, czy do pana Miecia który pali nimi w piecu :?

HuleLam
24-06-2009, 15:18
czy zastanawialiście się co się może potem dziać z naszymi fotami (a przecież oddajemy do wywołania w najlepszych parametrach i bez żadnych znaków identyfikacyjnych)? jak można miec pewność, ze ktoś sobie ich nie zgrywa, pokazuje, handluje, i tak dalej...
Bardzo proste! Ja takową mam - robię zdjęcia na tyle kiepskie, że nikomu się nie będzie chciało!