Zobacz pełną wersję : Fotografowanie a polskie prawo...
caleodao
07-06-2005, 15:31
Witam
Wiecie gdzie można poczytać o przepisach dotyczących fotografowania w różnych miejscach oraz okolicznościach. Chodzi mi o to gdzie można bez obaw robić zdjęcia. Jak sięma sprawa z fotografowaniem ulic lub rynków miast na których znajdują się ludzie lub robienie zdjęć w takich obiektach jak dworce PKP, PKS, autobusowe itp.
Ps. Z góry dziękuję.
Witam
Wiecie gdzie można poczytać o przepisach dotyczących fotografowania w różnych miejscach oraz okolicznościach. Chodzi mi o to gdzie można bez obaw robić zdjęcia. Jak sięma sprawa z fotografowaniem ulic lub rynków miast na których znajdują się ludzie lub robienie zdjęć w takich obiektach jak dworce PKP, PKS, autobusowe itp.
Ps. Z góry dziękuję.
temat wokol ktorego naroslo wiele legend niestety. W skrocie, siegnij do zrodel - ustawa o informacji niejawnej, kodeks cywilny, ustawa o chronie praw autorskich.
http://canon-board.info/showthread.php?t=3146
http://canon-board.info/showthread.php?t=306
temat wokol ktorego naroslo wiele legend niestety. W skrocie, siegnij do zrodel - ustawa o informacji niejawnej, kodeks cywilny, ustawa o chronie praw autorskich.
Tak z czystej ciekawości, co z tym wszystkim ma wspólnego ustawa o ochronie informacji niejawnych?
Bo jak otrzymywałem poświadczenie bezpieczeństwa to nikt o tym nie mówił...
caleodao
28-06-2005, 19:37
Panowie mam jeszcze jedno pytanie ostatnio jakoś poszłem na jedno piwko pod parasole a że mi się nudziło i dopiero się uczę pstrykłem kilka fotek z pod tych parasoli tak się jakoś stało że na trzech zdjęciach na planie znalazła się pani sprzedająca piwo po jakimś czasie podeszła do mnie i oficjalnie mnie z tamtąd wyrzuciła. Jest to pierwsza taka moja sytuacja ponieważ i tak 99% zdjęć narazie leci do kosza, chodzi mi o sam fakt jak powinienem się zachować w takiej sytuacji. Ja poprostu nie wchodziłem w dyskusję i odeszłem, chociaż cały czas mnie to wkurza bo nie pamiętam abym kiedyś był tak potraktowany wiem że robienie zdjęć komuś trzeba się taj osoby zapytać, ale jak się ma sprawa kiedy osobą która jest na zdjęciu jest w pracy a nie prywatnie na spacerku. Czy ewentualnie gdyby doszło do interwencji w takim przypadku mogę ponieść jakieś konsenkwencje. A z drugiej strony zostałem wyrzucony niewiem jak to nazwać ale powiedzmy że z baru.
Ps. Z góry dziękuję.
...ostatnio jakoś poszłem....Ja poprostu nie wchodziłem w dyskusję i odeszłem...
poszedlem, odszedlem!
przeczytales ustawe ze zrozumieniem? czy wogole nie skorzystales z linkow?
caleodao
28-06-2005, 23:56
Z tego co się doczytałem a trochę tego przeczytałem oznacza że w takich miejscach jak sklepy a tym bardziej parasole w centrum miasta nie ma zakazu robienia zdjęć oczywiście jeżeli nie robimy osobą któer się tam znajdują no chyba że one są tylko tłem, ale w dalszym ciągu nie mogę znaleść odpowiedzi na sytuację jaką opisałem, chciałbym się tylko dowiedzieć co byście wy zrobili na moim miejscu :)
jak to co awanture! i kierownika, ze zmeczony turysta nie moze zrobic zdjecia a jak juz zrobi to w kadr zawsze mu wchodzi ta kelnerka ktora sie wyraznie nudzi :mrgreen: i dotego go wyrzuca .... albo trzeba bylo powiedziec ze zauwazyles powazne nieprawdilowosci masz dokumentacje fotograficzna i wlasnie lecisz do sanepidu zeby sie ustosunkowali :-)
awantura to najlepsze rozwiązanie ;> te 'pionki' przewaznie boją sie klienta jak tylko sie postraszy je szefem itp. To sa ludzie ktorzy sie boją o swoją posade :] wiec ostro z takimi jak racji nie mają :D
caleodao
29-06-2005, 00:31
A w przypadku gdy ona wzywa policję czego odemnie mogą wymagać funkcjonariusze, czy mają prawo wymagać wglądu do zdjęć itd. Bo z tego co wiem to skoro ona twierdzi że naruszyłem jej prywatność to może teoretycznie założyć mi sprawę cywilną co policję za wiele nie obchodzi oni mogą jej jedynie pomóc uzyskać moje dane jeżeli z własnej woli jej nie podam, choć interesuje mnie to tylko w celach informacyjnych na przyszłość gdybym kiedyś był w podobnej sytuacji i doszło do najgorszego zakończenia z możliwych.
jak ktos jest w pracy to nie jest osoba prywatna tylko pracownikiem...
caleodao
29-06-2005, 09:20
No właśnie ale czy pracownik jest osobą publiczną :?: bo jesli tak to rozwiązuje całą sprawe :)
No to juz trzeba by do ustawy zerknac i odpowiednio falandyzowac przepisy :mrgreen: jaki pracownik... wydaje sie ze uslugi, urzedy, sluzby mundurowe tak, ale glowy nie dam... bo np taki 007 albo J23 to jest raczej tajny mimo ze w pracy :-)
A jak to jest, gdy już zrobimy zdjęcie? Tzn ostatnio zrobiłem fotę bardzo ciekawemu gosciowi, ale w empiku. Zanim zdążyłem schować aparat, podszedł cywilnie ubrany misiek z ochrony i kazał mi to zdjęcie skasować. Nie był to mój dzień na pogaduszki z nim, poza tym nie wiem jak to wygląda z punktu prawnego, więc pokornie skasowałem. Tutaj bardziej chodziło o to że fociłem w empiku, a nie osobę i jestem to w stanie zozumieć. Zastanawia mnie tylko to żadanie skasowania zdjęcia. Gdybym miał analoga, w życiu bym nie oddał całej rolki przez jedną fotę. Ciekawe czy ktoś może tego od nas żadać?
mozesz sobie odzyskac to skasowane zdjecie z karty :-)
caleodao
29-06-2005, 10:56
No to juz trzeba by do ustawy zerknac i odpowiednio falandyzowac przepisy :mrgreen: jaki pracownik... wydaje sie ze uslugi, urzedy, sluzby mundurowe tak, ale glowy nie dam... bo np taki 007 albo J23 to jest raczej tajny mimo ze w pracy :-)
No tak ale do której ustawy :?: bo w tej o ochronie praw autorskich nic nie ma na ten temat, i tu mam też inne pytanie kolega wyżej opisał przypadek w empiku ustawa mówi wyrażnie możemy fotografować funkcjonariuszy policji, pogotowia, pracowników ochrony itp. podczas wykonywania ich obowiązków ewentualnie jakiejś interwencji. A więc w każdym hipermakecie obowiązuje zakaz fotografowania jaka jest podstawa prawna tego przepisu, bo w takim razie jak mam sfotografować ochronę która się tam znajduje :rolleyes: bo przepis mówi wyrażnie że mam prawo im robić zdjęcia nawet w sądzie nie ma zakazu no chyba że sprawa jest za zamkniętymi dźwiami. Jedno co wiem napewno to jeżeli podejdzie do ciebie ochrona i zaczyna marudzić że nie wolno wnosić aparatu lub każe Ci skasować zdjęcie możesz mu powiedzieć aby dał sobie spokój i dzwonił po policję z drugiej strony pamiętaj że można fotografować ochronę, znajomych jeśli nie jesteś sam ale nie obcych ludzi. Ochrona nie ma żadnych uprawnień nie może nawet wywalić ciebie ze sklepu zawsze możesz zażądać wezwania policji. Tylko jakie potem mogą być konsekwencje :?: I tu warto byłoby wiedzieć co możemy a czego nie i co może policja od nas wymagać.
Hipermarket to czyjeś pomieszczenie, ktore udostępnia właścicielom sklepów i klientom. I nie życzy sobie, fotografownia. Tak jak ja w domu nie życzę sobie palenia.
A, jesli chodzi o fotografowanie ludzi na ulicach, to ZTCW fotografować można. Nie można publikować bez zgody.
A pod parasolami, przy piwku.. A ostatnio zupełnie przypadkiem miałem podobną sytułację, ale robiłem tak, że po prostu jak poszedłem żeby mi pani nalała kolejne, (a stały tam za barem ze dwie), to wziąłem aparat i spytałem, czy mogę zrobić zdjęcie jak piwo mi nalewa (-:
Popiszczały, pośmiały się, w tym czasie (i czasie rozmowy) kilka zrobiłem. Widziały kiedy robię. ((((-:
Czasami warto pogadać z ludźmi, czasami jest odruch ucieczki i zasłaniania, nieraz zaś ludzie nie mają nic na przeciwko, tylko trzeba im powiedzieć, że nie żadna tam prasa ani afery, tylko prywatnie zdjęcia robisz, a jak dadzą maila to im przyślę kiedyś (zawsze wysyłam). Po chwili rozmowy zdjęcia są znacznie ciekawsze.
(no, inna to kategoria niż czajenie się z 400-tką z daleka)
Aha, nie wiem co zrobił bym, gdyby mi pajacyk kazał skasować pojedyncze zdjęcie, bo robię analogiem.
Zdjęcia mozesz robic wszędzie. Chyba ze jest wyraźna tabliczka z zakazem. Ale jeśli nie ma to mozna robic foty tylko nie mozna ich publikowac. Mówie o takich miejscach jak Empik. A prywatnie to se mozesz robic co chcesz ^^
caleodao
29-06-2005, 23:26
Hipermarket to czyjeś pomieszczenie, ktore udostępnia właścicielom sklepów i klientom. I nie życzy sobie, fotografownia. Tak jak ja w domu nie życzę sobie palenia.
Tylko że tabliczka z zakazem powinna się znajdować na poszczególnych sklepach a nie na wejściu głównym :) bo na pasażu na którym są często restouracje oraz inne lokale w których nie ma zakazu fotografowania. Hipermarket to nie dom tylko miejsce publiczne więc powiedzcie mi jaka jest podstawa prawna tego zakazu bo w linkach które są na początku tego tematu wyczytałem że możesz robić zdjęcia swoim znajomym w pierwszym lepszym sklepie więc czym on się różni od takiego hipermarketu :confused:
Hipermarket to czyjaś własność, właśnie cały obiekt. I w tym obiekcie właściciel sobie tego nie życzy i ogłasza to wywieszając na drzwiach tabliczkę. Pasaż znajduje się naterenie hipermarketu. Restauracja również. Jeżeli właściciel restauracji pozwala - no cóż, można porobic, ewentualnie potem dyskutować z ochraniaczami całego obiektu.
Często w galerii łódzkiej widzę jak rodzice pstrykają swoje pociechy koło fontanny czy innych zabawek. Podchodzi ochroniarz i mówi, żeby przestali, bo zakaz itp. Ale nie widziałem, aby komuś kazał skasować zdjęcia.
Trafiłem kiedyś na jakąś imprezę typu urodziny M1. Wielki wielgachny ogromny tort mieli i rozdawali kawałki ludziom. Wziąłem trzy (-:
Ale nie o tym. Pstrykał tam fotki jeden gościu. Spytałem go, czy on tu służbowo czy tak po prostu. On tam był wynajęty. To spytałem, kogo spytać czy mogę zrobić tu kilka zdjęć. Pokazał mi takiego gościa w okularkach i garniaku. To był szef owej placówki. Podszedłem doń, zagadałem, że fajna impreza itp, i że przypadkiem mam aparat czy mogę kikla zdjęć zrobić. Po pytaniach z jakiej gazety ( - z żadnej!) itp, powiedział: A rób pan!
Inny sposób na zrobienie kilku zdjęć w hipermarkecie, to poprosić w fotojoku o dowolny aparat do pooglądania i spytać czy można swoją kartę włożyć (oczywiście trzeba mieć przy sobie). Mi już w kilku różnych pozwolili bez problemu, kiedyś s828, d70, 300d, 20d i jeszcze jakiś kompakcik.
(tak, robię jak pisałem wyżej analogiem, ale zazwyczaj mam w rezerwie G5)
caleodao
30-06-2005, 08:59
Wiem o tym że hipermarket jest czyjąś własnosnością, Nie interesuje mnie czy właściciel sobie czegoś życzy czy też nie tylko jaka jest podstawa prawna :!: Jeśli zaś chodzi o robienie zdjęć swojemu dziecku to zdjęcia robiłbym dalej:) jeźeli coś by im nie pasowało to mogą dzwonić po policję. Teoretycznie mogliby się sądzić ale sprawy by nie wygrali bo na zdjęciach było moje dziecko a nie ich hipermarket. Zdjęć też by nie dostali :D A tak wogóle to sprawa cywilna i nawet jeżeli mają rację szkodliwość społeczna bardzo mała. Swoją drogą chyba pogadam z prawnikiem bo widzę że dla ciebie ważniejsza jest naklejka na dźwiach i nie interesuje ciebie dlaczego ona tam jest naklejona, a co ciekawe na MediaMarkt takiej nie ma.
Hipermarket czy sklep nie jest miejscem 'publicznym' a prywatnym - wykupionym przez kogos. Mimo ze ludzie masowo i 'publicznie' do niego uczeszczaja nie czyni to z hipermarketu automatycznie miejsca publicznego.
To samo kino - wydawalo by sie ze miejsce publiczne ale nie - jest prywatne bo nalezy do kogos.
Miejsca 'publiczne' czyli nalezace do ciebie - platnika podatkow to te utrzymywane z twoich podatkow, czyli bedace wlasnoscia urzedasow (ulice, chodniki).
Tak wiec nawet jak nie ma widocznego zakazu fotografowania w miejscach prywatnych (sklepy, kina, hipermarkety) to jesli ochrona prosi cie o nie robienie zdjec i skasowanie tych juz zrobionych - powinienes to zrobic gdyz wkraczajac na teren prywatny zgodziles sie respektowac jego regulamin (a ten zazwyczaj jest gdzies dostepny).
Odnosnie pracownikow a osob publicznych - robic zdjecia ludziom mozesz kiedy i gdzie chcesz (chyba ze jestes na terenie prywatnym i wlasciciel ogolnie nie zyczy sobie robienia zdjec), kwestia dotyczy tylko publikowania tych zdjec.
Tak wiec wyrzucenie z pubu za "naruszanie praw osobistych" jest niezgodne z prawem, ale poproszenie o nie robienie zdjec i wykasowanie juz zrobionych gdyz "robi pan na terenie prywatnym i wlasciciel nie wyraza zgody" - juz ma racje.
Dyskusje z ochroniarzami roznych bud, parkingow, ruder wynikaja najczesciej na chodniku - jestes na terenie publicznym, obisz zdjecie rudery a ochroniarz sie burzy ze nie wolno... i nie ma racji bo dopoki jestes na terenie publicznym to mozesz fotografowac co ci wlezie w oczy (rowniez bedac np tuzz za ogrodzeniem lotniska - ochrona lotniska moze ci nagwizdac i policja o tym wie).
Czasem gdy nie chce sie przepychanki i czekania na Policje - skasowac, pojsc sobie a w domu odzyskac i spokoj 8) .
A i jeszcze - osoba bedaca w pracy nie jest jednoczesnie osoba pelniaca funkcje publiczne, polityczne czy spoleczne, a tylko takich osob zdjecia mozna bez zgody publikowac.
Barmanka nie jest taka osoba, policjant czy ochroniarz jest (funkcja publiczno-spoleczna).
Dyskusje z ochroniarzami roznych bud, parkingow, ruder wynikaja najczesciej na chodniku - jestes na terenie publicznym, obisz zdjecie rudery a ochroniarz sie burzy ze nie wolno... i nie ma racji bo dopoki jestes na terenie publicznym to mozesz fotografowac co ci wlezie w oczy (rowniez bedac np tuzz za ogrodzeniem lotniska - ochrona lotniska moze ci nagwizdac i policja o tym wie).
Chyba nie do końca. POnieważ m.in. lotniska są obiektami strategicznymi dla bezpieczeństwa kraju. I trzeba się liczyć z wycieczką na komisariat, przeglądem zdjęć.
Czasem gdy nie chce sie przepychanki i czekania na Policje - skasowac, pojsc sobie a w domu odzyskac i spokoj 8) .
Jak się odzyskuje?
A i jeszcze - osoba bedaca w pracy nie jest jednoczesnie osoba pelniaca funkcje publiczne, polityczne czy spoleczne, a tylko takich osob zdjecia mozna bez zgody publikowac.
Barmanka nie jest taka osoba, policjant czy ochroniarz jest (funkcja publiczno-spoleczna).
Ale policjant jest "służbą mundurową" , a tych znowu nie można ot tak sobie fotografować, podobnie jak żołnierzy. MOżna fotografować bez głowy.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://fool.exler.ru/sm/umn.gif)
caleodao
30-06-2005, 23:04
Vitez dzięki za odpowiedź w końcu zaczynam kumać :) a więc jeśli dobrze zrozumiałem to mogłem zrobić zdjęcie tej barmance wprawdzie ona mogła podejść i poprosić o skasowanie tych zdjęć lecz podeszła i kazała mi spie....ć dokładnie tak powiedziała, ja jako osoba kulturalna skasowałbym zdjęcia choć jeżeli nie są to zdjęcia do publikacji nie muszę tego robić. W chwili robienia zdjęć siedziałem nawet na ławce która jest własnością miasta bo przy stolikach nie było miejsca :evil: a więc zostałem wyrzucony bezpodstawnie. No cuż teraz już wiem jak się zachować następnym razem :p przyłączam się też do prośby Moniki jak odzyskać zdjęcia z karty :?:
Pszczola
30-06-2005, 23:19
przyłączam się też do prośby Moniki jak odzyskać zdjęcia z karty :?:
Chocby programemm BadCopy Pro czy innym softem do odzyskiwania danych z roznych nosnikow.
Chyba nie do końca. POnieważ m.in. lotniska są obiektami strategicznymi dla bezpieczeństwa kraju. I trzeba się liczyć z wycieczką na komisariat, przeglądem zdjęć.
Opinie swoja opieram na opinii kolegi ktory ma sporo wieksze doswiadczenie w tym temacie :
http://canon-board.info/showthread.php?t=2390&page=2
Poczytaj kolege o nicku Ciepły.
Natomiast policjantow i innych w sluzbie mundurowej w czasie pelnienia sluzby mozna fotografowac i publikowac do woli - potwierdzone przez mojego ojca u rzecznika prasowego Policji a moj ojciec sam jest policjantem :roll: .
Zreszta gdyby nie bylo mozna, albo sie nie dalo to... jak powstalyby te zdjecia?
http://www.mif.pg.gda.pl/homepages/bradley/fotowawa/index.php?link=global-tomaszs.php
http://vitez.ceron.pl/galerie/antyglobalisci/abtyglobalisci.html
Vitez,
jestem zaskoczona
bo ja tez opierałam tę wiedzę na doświadczeniach profesjonalnych fotografów ze Śląska.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://fool.exler.ru/sm/old.gif) Jeszcze dziś spróbuję się z którymś skontaktować i dopytam (for myself).
A to że jakieś zdjęcia powstały wcale nie oznacza, że jest to prawnie dozwolone i chyba wszyscy dobrze o tym wiemy.
Ja na swoją pierwszą rozmowę dzienikarską poszłam do klasztoru sióstr miłosierdzia, zaraz po śemirci Matki Teresy i zabronili mi czegokolwiek nagrywać. Ale dyktafonik był malutki...
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://fool.exler.ru/sm/leb.gif)
Pszczola
01-07-2005, 15:07
Ale dyktafonik był malutki...
Rece mi opadly... z niepokoju o etyke roznych zawodow (m.in. dziennikarskiego). Moim zdaniem to jest naduzycie. Siostry jak rozumiem zgodzily sie na rozmowe, ale poprosily o niejestrowanie rozmowy sprzetem elektronicznym. I co? Z racji wykonywanego zawodu dosc czesto stosuje rejestracje rozmow, ale moi rozmowcy zawsze o tym wiedza. Co 'gorsza' mam nawet watpliwosci czy etycznie wypada prowadzic tzw obserwacje uczesticzaca ukryta.
KuchateK
01-07-2005, 17:44
Ta... Czepiacie sie dziewczyny... Malutki byl i nie mogla znalezc zeby wylaczyc :mrgreen:
Etyka to jedno a zakazy to drugie... Myslisz ze ten zakaz fotografowania w supermarketach to "ot tak" czy zeby cos ukryc? Dziwne ze jak narazie tylko z ukrytymi kamerami sie udaje udowodnic co i jak... Kontrola przyjezdzala i nikt nic nie znajdywal.
Ja tam uwazam ze dziennikarze narazie to czesto odwalaja lepsza robote jak sady, policja i pare innych instytucji. Sorry, ale ktos to musi pokazywac. Jak ich sie da powstrzymac na "nie wolno" to nikt nic nie bedzie wiedzial... A to nie za dobrze raczej.
Ale to juz takie male OT.
A to że jakieś zdjęcia powstały wcale nie oznacza, że jest to prawnie dozwolone i chyba wszyscy dobrze o tym wiemy.
Ale odnosnie Policji to juz ci udowodnilem ze fotografowanie ich jest prawnie dozwolone i potwierdzone przez rzecznika prasowego Policji. Zdjecia byly tylko przykladowa ilustracja a nie dowodem.
No chyba ze zarzucisz rzecznikowi Policji ze nie wie co mowi ;)
Policjanta w trakcie sluzby, umundurowanego - mozesz fotografowac i publikowac do woli, nawet z widoczna twarza.
A gdyby jakis mial cos przeciw to dobrze miec ze soba wydruk odpowiedniego fragmentu ustawy o ochronie wizreunku 8)
Odnosnie samolotow to konrontacje "co wolno a co nie" mozesz kontynuowac z Cieplym nie ze mna - ja nie mam praktycznego doswiadczenia w tej materii.
caleodao
02-07-2005, 00:15
A który fragment ustawy jest odpowiedzialny za to że można fotografować ludzi w miejscach publicznych :) sam sobie bym wydrukował bo może się przydać czasami :) chociaż jeśli chodzi o robienie zdjęć policji też można druknąć nigdy nie wiadomo ;) może jakieś linki.
Ale odnosnie Policji to juz ci udowodnilem ze fotografowanie ich jest prawnie dozwolone i potwierdzone przez rzecznika prasowego Policji.
Na razie to nic nie udowodniłeś. Pokaż to na piśmie, z podpisem i pieczątką. To spora różnica w stosunku do "tata policjant spytał rzecznika", zwłaszcza w kontekście konfrontacji na ulicy.
W zakresie ochrony wizerunku, wolności słowa, fotografowania w Polsce nie ma jednoznacznych przepisów.
Poza moimi zajęciami z zakresu fotografii zajmuje sie informatyka i jestem adm. w stowarzyszeniu prawników, pytałem wiele razy różnych specjalistów w prawie jak to jest i wielokrotnie otrzymywałem sprzeczne informacje.
Jest generalnie kilka zasad
1. znaczek lub napis zakaz fotografowania
2. informacja w innej postaci o zakazie fotografowania (np. informacja słowna)
3. obiekty prywatne (zgoda właściciela lub organizatora imprezy)
4. miejsca publiczne gdzie teoretycznie wolno
ad.1 wymagana zgoda właściciela lub zarządcy obiektu
....i np. filtry warszawskie, port lotniczy ( gdzie otrzymałem zgodę w tych wypadkach zarządu)
ad.2 spektakle teatralne, koncerty ....( trzeba zgody organizatora, wiele ułatwia legitymacja prasowa (fotoreporterska)
ad.3 obiekty prywatne (tu również hipermarkety) konieczna zgoda właściciela zarządcy, ale uwaga np. w hipermarkecie organizowana jest impreza o znamionach publicznych ( np. świąteczna orkiestra, czy spotkanie z politykiem) i tu, jeśli posiadasz leg.prasową zakazać Ci nie mogą (według prawa), ale w praktyce bywa różnie...
ad.4 obiekty publiczne, prywatne zdjęcia generalnie bez ograniczeń, ale np. ( robisz zdajecie obiektu (pomnik, architektura) i w tle jest osoba niebędąca osobą publiczną, rozpoznawalna,a TY fotografię publikujesz to może Cię pozwać o ochronę wizerunku)
Ale i wtedy nie jest to jednoznaczne np. robisz zdjecia z manifestacji a w tle jest osoba bedąca w pobliżu, odpoczywająca na ławce i co wtedy????
na koniec....
Ja mam zasadę, że prawie wszystkie zdjecia publikowane autoryzuje albo "zniekształcam wizerunek osób trzecich"
I jak zarazie nikt mnie nie do sądu nie pozwał, choć w kilku przypadkach niewiele brakowało
Pozdrawiam
a pozatym zapraszam do lektury
prawa prasowego , ochrony wizerunku , "osób publicznych".....
i kilka linków
http://www.artserwis.pl/index.php?f=1&fgid=1
http://www.brpo.gov.pl/index.php?poz=220&id=65&PHPSESSID=504eef3091c882bf1035d6a0ea4ff3e8
2. informacja w innej postaci o zakazie fotografowania (np. informacja słowna)
Z tym to różnie, bo zależy od kogo ta informacja wychodzi.
Fotografowałem na terenie politechniki łódzkiej, podszedł do mnie ochraniacz j powiedział, że raczej nie można.
Następnego dnia dowiedziałem się od rektora, że można.
Teraz jest jeszcze taka kapa, po tych wszystkich atakach terrorystycznych kazdy trzesie gaciami jak tylko cos jest niecodziennego. Ochroniarze tez wolą 'na wszelki wypadek' powiedziec ze nie mozna niz potem zostac zwolnieni bo sie okazało ze przez to ze nie zabronili cos tam sie stało... nvm...
Ale tak BTW to juz jakis czas temu (nie wiem czy to było tutaj na forum bo jeszcze nie udzielałem sie tutaj) była taka sytuacja ze jakis fotograf został zatrzymany przez policje czy jakąs ochrone za to ze robił zdjęcia na torach kolejowych... Został oskarzony o działalnosc terrorystyczną. Bo niby ze robił zdjęcia to ze chciał cos tam zaplanowac... :/ masakra poprostu co sie teraz porobiło.
dla odmiany ja troche fotografuje nad Bugiem krajobrazy i oczywiscie stale mam "wizyty" patroli SG. Zwykle przestrzegaja mnie ze nie wolno fotografowac slupkow granicznych oraz ... brzegu rzeki po drugiej stronie granicy. Podstawa prawna - nie potrafili podac. Napisalem maila do Nadbuzanskiego Oddzialu Strazy Granicznej i mam nadzieje ze rozwieja watpliwosci. Jak dostane konkrety to oczywiscie podziele sie nimi na forum.
Na razie to nic nie udowodniłeś. Pokaż to na piśmie, z podpisem i pieczątką. To spora różnica w stosunku do "tata policjant spytał rzecznika", zwłaszcza w kontekście konfrontacji na ulicy.
Prosze na pismie:
http://www.polbox.com/o/ogre/foto/prawo/prawoautorskie.htm
USTAWA
z dnia 4 lutego 1994 r.
o prawie autorskim i prawach pokrewnych
(Dz. U. nr 24, z dnia 23 lutego 1994)
Rozdzial 10 , Artykul 81, punkt 2 :
Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych,
2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.
Czacha lubi sie rowniez powolywac na caly Rozdzial 11 tej ustawy ;)
Powyzsze dotycza _rozpowszechniania_ zdjec.
Jesli Policjanci by byli nadgorliwi - poprosic o numerki sluzbowe i podstawe prawna.
Muflon - do udowadniania prawdziwosci tej ustawy nie musze miec chyba pisma i pieczatki rzecznika Policji? :roll:
Mnie do sadu chciala pozywac hodowczyni za opublikowane zdjecie jej kota ( :!: - koty nie podlegaja ochronie wizerunku) zrobione na wystawie ( :!: miejsce i okolicznosc publiczna, dodatkowo mialem zgode organizatorow na fotografowanie i moglem na ring sedziowski wchodzic 8) ). Na poczatku chcialem machnac reka i usunac ale jak pomyslalem ze potem moga sie inni hodowcy od niej dowiedziec i tak wycwanic to podpytalem prawnika :twisted:
Hmm, czy mi się wydaje, czy mowa była o tym, czym możesz pomachać natrętowi, gdy robisz zdjęcia. Podany fragment jest przydatny, jeśli ktoś się burzy na umieszczenie zdjęcia na WWW, ale w omawianej wyżej sytuacji jest jakby hmm.. nie na temat.
Tomasz Golinski
02-07-2005, 17:54
Zezwolenia nie wymaga się na rozpowszechnianie wizerunku. A zrobienie zdjęcia jest do tego (prawie) konieczne.
Vitez,
a policjantów z drogówki też mozna focić? :rolleyes:
Hmm, czy mi się wydaje, czy mowa była o tym, czym możesz pomachać natrętowi, gdy robisz zdjęcia. Podany fragment jest przydatny, jeśli ktoś się burzy na umieszczenie zdjęcia na WWW, ale w omawianej wyżej sytuacji jest jakby hmm.. nie na temat.
http://www.mif.pg.gda.pl/homepages/bradley/index.php?link=zakaz.htm
Przeczytaj sobie i wydrukuj ten fragment ktory cie interesuje 8)
Np to: (a o dziennikarzach jest wczesniej)
" Art. 14, ust 1 mówi:
"Publikowanie lub rozpowszechnianie w inny sposób informacji utrwalonych za pomocą zapisów fonicznych i wizualnych wymaga zgody osób udzielających informacji."
I tutaj warto zauważyć powiązanie z ustawą o ochronie wizerunku, jeśli robisz komuś zdjęcie musisz zapytać się o zgodę na jego publikacje. Nie jest tutaj natomiast napisane, ze nie możesz zbierać materiałów (fotograficznych, w naszym przypadku). "
Inaczej - nie ma nigdzie jednoznacznie prawnie stwierdzonego ZEZWOLENIA na dowolne fotografowanie, ale jest jednoznacznie stwierdzone PRZYZWOLENIE na nieograniczone zbieranie materialow:
http://www.sejm.gov.pl/prawo/konstytucja/kon1.htm
"
Art. 54.
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
"
oraz nie ma nigdzie ZAKAZU zbierania informacji (w naszym przypadku - informacja = fotografia) jest tylko ZAKAZ publikowania bez zgody.
Co oznacza - fotografowac wolno, publikowac wolno tylko za zezwoleniem.
Jesli chcesz w skrocie - to wystarczy powyzszy artykul konstytucji sobie wydrukowac jako zezwolenie na fotografowanie z jednoczesnym zastrzezeniem ze zdjecie nie bedzie publikowane.
A co mozna nazwac publikacja... to juz osobna, dosc rozlegla dyskusja (np czy pokazywanie odbitek znajomym, czyli wyciagniecie fotek z szuflady to juz publikacja? ).
Aha muflon - czemu tak wnikasz jak ciebie polskie prawo nie obowiazuje? Zapewne dla samej radochy dyskutowania :roll: .
I na zakonczenie wlasciwie ode mnie bo podalem juz wiele cytatow i zrodel - kazdy niech te zrodla informacji, ustaw, artykulow interpretuje po swojemu. Ja swoja interpretacje przedstawilem i jakos do tej pory nie mialem jeszcze zadnych problemow 8)
Mój wykładowca z prawa mediów mówił, że rozpowszechnianie następuje wtedy, kiedy nie wiemy kto będzie odbiorcą naszych fotografii.
W przetłumaczeniu na polski :) : takie fotografie mogą być w naszym portfolio które pokazujemy znajomym, przyszłym kontrahentom, na płytce CD promującej nas, lecz nie może być w gazecie, telewizji, internecie (plfoto itp), a nawet na naszej stronie internetowej.
Ale tak BTW to juz jakis czas temu (nie wiem czy to było tutaj na forum bo jeszcze nie udzielałem sie tutaj) była taka sytuacja ze jakis fotograf został zatrzymany przez policje czy jakąs ochrone za to ze robił zdjęcia na torach kolejowych... Został oskarzony o działalnosc terrorystyczną. Bo niby ze robił zdjęcia to ze chciał cos tam zaplanowac... :/ masakra poprostu co sie teraz porobiło.
byla i tez taka sytuacja, ze fotograf pracujacy dla jednej z gazet w Łodzi zostal zatrzymany z powodu zrobienia zdjecia kominowi jakies starej fabryki..
inny przyklad, to grupa znanych czeskich fotografow, ktorych zatrzymano za robienie zdjec w poblizu rampy kolejowej obok potrochemii w Gdansku..a ich specjalnoscia byly zdjecia industrialne..
inna sprawa jest "ograniczenie umyslowe" i brak wyobrazni u funkcjonariuszy mundurowych "dbajacych" o nasze bezpieczenstwo. przeciez w dobie miniaturyzacji to nie problem zrobic material fotograficzny nie wzbudzajac zadnych podejrzen. Terorysta nie bedzie biegal z wielkim aparatem z duza lufa. wystarczy mu maly kompakcik casio wielkosci karty kredytowej.
Kazdy Polak dobrze wie, ze na kolei nie ma co wysadzac, bo i tak wszystko ledwo sie trzyma i cud, ze nie bylo jeszcze jakies katastrofy.
PS. jest konkurs fotograficzny organizowany przez SKM (Szybka Kolej Miejska w Trojmiescie)
Pozdrawiam
Przeczytaj sobie i wydrukuj ten fragment ktory cie interesuje 8)
OK, teraz to ma sens (kluczowe słówko: pozyskiwania).
caleodao
04-07-2005, 11:34
No to teraz to ja już nic nie wiem co strona to inaczej a na żadnej jak narazie nie doczytałem się wyrażnie że na ulicy mogę fotografować ludzi bez ich zgody, oczywiście zdjęcia na potrzeby prywatne bez ich publikacji co do kolei państwowych co rusz to też inaczej jedni piszą że można gdzie się chce dworce, perony itd a inni że całkiem jest zakaz. Więc jak jest w końcu naprawdę z tym pierwszym jeśli chodzi o ludzi bo jeśli ktoś mi się doczepi to chciałbym wiedzieć czy jak najszybciej starać się ulotnić czy też poprostu robić dalej swoje wiedząc że mam racje. Ale muszę to wiedzieć na 100% bo jak dojdzie kiedyś do interwencji policji a mi nie wolno robić zdjęć to mnie zabiorą i pewnie aparat lub karte jako dowód rzeczowy do zakończenia sprawy :( jeżeli zaś mogę to który dokładnie fragment ustawy za to odowiada z podanych w tym temacie linków bo nie jest to jednoznacznie określone a przecież nie wydrukuje 20 stron i będę nosić przy sobie dalej nie wiedząc jak jest faktycznie.
(..)Niedokońcarozumiemcotamwyżejnapisałeśbobez interpunkcjitosięniespecjalniełatwoczyta.
Jednakmoimzdaniemmająckonkretnecytowanewyżejpara grafymożnasięwsytuacjikonfliktowej
pokusićo"postawieniesię"ochroniarzowipolicjantowiitpJednakwrzeczywistości najwięcejitakzależy
nieodprzepisówaleodludziakonktretnieodtegojakjest eswygadanyijakwrednajest"drugastrona".
Wszczególnościjeśliniejesteśnatyleobrotnyżeby zpowyższegowyłowićtefragmentyktóresąistotne
towogóledarujsobieparagrafybowpraktyceochroniarzp olicjantitakCiezlejeipostawinaswoim.
Totakiemojeprywatnezdanie.
:mrgreen:
caleodao
04-07-2005, 13:02
wydaje mi się że tu się nie dowiem, a twoja wypowiedż jest analfabetyczna i w moim przekonaniu jesteś idiotą pisząc tak specjalnie :twisted: A co do ochrony nie może ona tobie nic zrobić tylko wezwać policję nawet jeżeli jesteś złodziejem i zostałeś złapany temat wałkowany wiele razy nawet w telewizji w innym przypadku jeśli jednak Ci się oberwie możesz go oraz agencje w której pracuje pozwać do sądu.
Silent Planet
04-07-2005, 15:07
w moim przekonaniu jesteś idiotą
Nototerazdowaliłeśdopieca :mrgreen:
Muflon,możemumpoprostukropkaniedziałanaklawiatur ze? :mrgreen:
słuchajcie nie wiem skąd macie te informacje o możliwości publikowania zdjęcia policjanta, bo wielokrotnie spotkałem się z odmową publikacji jakiegokolwiek zdjęcia policjanta np. do jego wypowiedzi (bo udzielał krótkiego wywiadu do publikacji w miesięczniku).
słuchajcie nie wiem skąd macie te informacje o możliwości publikowania zdjęcia policjanta, bo wielokrotnie spotkałem się z odmową publikacji jakiegokolwiek zdjęcia policjanta np. do jego wypowiedzi (bo udzielał krótkiego wywiadu do publikacji w miesięczniku).
Przeciez masz powyzej slicznie podane skad... przeczyatles chociaz kilka poprzednich postow? :roll:
Powtorze specjalnie dla ciebie:
"
USTAWA
z dnia 4 lutego 1994 r.
o prawie autorskim i prawach pokrewnych
(Dz. U. nr 24, z dnia 23 lutego 1994)
Rozdzial 10 , Artykul 81, punkt 2 :
Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych,
"
Czyli moze sobie zabraniac ale i tak mozesz opublikowac o ile publikacja jest zgodna z powyzszymi zalozeniami - nie mialby szans w sadzie.
Do tego dochodzi prawo prasowe opisywane tu:
http://www.mif.pg.gda.pl/homepages/bradley/index.php?link=zakaz.htm
Przeciez masz powyzej slicznie podane skad... przeczyatles chociaz kilka poprzednich postow? :roll:
Powtorze specjalnie dla ciebie:
Vitez, może to ja nieprzeczytałem, ale
Art. 14, ust. 5 mówi:
"Dziennikarz nie może opublikować informacji, jeżeli osoba udzielająca jej zastrzegła to ze względu na tajemnicę służbową lub zawodową."
jeżeli Pan policjant mówi, że decyzją jego przełożonego nie można opublikować jego zdjęcia (właśnie ze względu na tajemnicę zawodową lub służbową) to koniec pieśni. i nie ma co się mądrzyć i zachłystywać rzekomymi prawami. funkcjonariusz zawsze może się w ten sposób zasłonić, co zresztą przytoczyłem, co znam sprawę "od kuchni" z miesięcznika.
USTAWA
z dnia 4 lutego 1994 r.
o prawie autorskim i prawach pokrewnych
(Dz. U. nr 24, z dnia 23 lutego 1994)
Rozdzial 10 , Artykul 81, punkt 2 :
Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych,
z tego to raczej nie wynika, że można policjantów fotografować, bo nie są oni osobami powszechnie znanymi (może z nielicznymi wyjątkami z najwyższego szczebla).
Ten punkt dotyczy osób typu prezydent, starosta, wojewoda, poseł, radny itp.
Zwykły pałkowy co po ulicy chodzi czy ten co z radarem w krzakach siedzi to nie są osoby powszechnie znane IMHO.
caleodao
05-07-2005, 00:17
Nototerazdowaliłeśdopieca :mrgreen:
Muflon,możemumpoprostukropkaniedziałanaklawiatur ze? :mrgreen:
Widać ze nie tylko jeden sie trafił :roll: A na poważnie dla mnie temat zamknięty.
Vitez, może to ja nieprzeczytałem, ale
Art. 14, ust. 5 mówi:
"Dziennikarz nie może opublikować informacji, jeżeli osoba udzielająca jej zastrzegła to ze względu na tajemnicę służbową lub zawodową."
jeżeli Pan policjant mówi, że decyzją jego przełożonego nie można opublikować jego zdjęcia (właśnie ze względu na tajemnicę zawodową lub służbową) to koniec pieśni.
Jesli tak to masz racje. Wazne sa slowa i powod odmowy publikacji wizerunku. Jesli policjant powie "nie bo nie" to nie ma racji. Jesli jest cwaniak i powie ze wlasnie z powodu tajemnicy sluzbowej - to wg mnie nadal kwestia sporna, szczegolnie znaczenie slowa "informacja" z powyzszego cytatu.
Ale to juz sprawa dla prawnikow a nie naszych interpretacji.
A to ze twoje doswiadczenie mowi tak a nie inaczej moze tylko znaczyc ze byles (lub "miesiecznik" ) po prostu zbyt miekki ;)
Szymon: anonimowy (lub tez nie) , umundurowany policjant, wlasnie z racji wykonywanego zawodu czyni automatycznie z siebie osobe powszechnie znana (jako "policjant" ) i jednoczesnie pelni funkcje i spoleczne, i publiczne, i zawodowe.
umundurowany policjant, wlasnie z racji wykonywanego zawodu czyni automatycznie z siebie osobe powszechnie znana (jako "policjant" ) i jednoczesnie pelni funkcje i spoleczne, i publiczne, i zawodowe.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z tym stwierdzeniem...
Pan Henio - policjant z drogówki NIE JEST osobą publiczną.
Jest nią Kwachu, Tomasz Lis i Doda.
Jesli tak to masz racje. Wazne sa slowa i powod odmowy publikacji wizerunku. Jesli policjant powie "nie bo nie" to nie ma racji. Jesli jest cwaniak i powie ze wlasnie z powodu tajemnicy sluzbowej - to wg mnie nadal kwestia sporna, szczegolnie znaczenie slowa "informacja" z powyzszego cytatu.
Ale to juz sprawa dla prawnikow a nie naszych interpretacji.
A to ze twoje doswiadczenie mowi tak a nie inaczej moze tylko znaczyc ze byles (lub "miesiecznik" ) po prostu zbyt miekki ;)
Szymon: anonimowy (lub tez nie) , umundurowany policjant, wlasnie z racji wykonywanego zawodu czyni automatycznie z siebie osobe powszechnie znana (jako "policjant" ) i jednoczesnie pelni funkcje i spoleczne, i publiczne, i zawodowe.
Vitez, jesteś w dużym błędzie, ale może to brak doświadczenia w temacie.
miękkość w przypadku gdy prosisz policjanta od spraw narkotyków i młodzieży o wypowiedź, bo czym dostajesz informację, że nie może ujawnić twarzy ze względu na tajemnicę służbową?
czy może miękkość w temacie zdjęcia policjanta pracującego w sekcji zajmującej się alkoholizmem wśród nieletnich? jest ponoć takie ichnie wewnętrzne zarządzenie, że wypowiadają się tylko osoby do tego wyznaczone np. rzecznik prasowy. niestety rzecznik prasowy jest "wypowiadaczem" a nie funkcjonariuszem bezpośrednio pracującym w jakiejś problematyce, więc... wybór jest prosty. lepsza jest konkretna wypowiedź bez zdjęcia niż zdjęcie i wersja mocno PR'owska.
Pan policjant Zenon Bombalina niestety nie jest osobą publiczną. oprócz swojego prawa do ochrony wizerunku (jako osoba), może odmówić jako funkcjonariusz zasłaniając się tajemnicą służbową. Pan policjant stojący w mundurze być może w sensie ogólnym jest osobą publiczną. jednak jeżeli pokażesz twarz pana policjanta Zenona Bombalinę, to może się*niestety okazać, że viteziowe teorie dają w łeb i jest sporo nieprzyjemności. i Tobie i redakcji. stąd fotoedytor w piśmie dba o taki szczegół jak zdolność prawna fotografii do publikacji. podałem na forum przykład z jakim się spotkałem i jak to wygląda prawnie i w praktyce...
co oczywiście nie przeszkadza Ci Vitez tkwić w błędzie. masz prawo do swojego zdania, nawet jeżeli nie masz racji, i paradoksalnie będę tego Twojego prawa do błędnej wiedzy bronił. pozdrawiam
masz prawo do swojego zdania, nawet jeżeli nie masz racji, i paradoksalnie będę tego Twojego prawa do błędnej wiedzy bronił
Hej, czy to aby nie jest cytat z Voltaire'a? ;-)
Hej, czy to aby nie jest cytat z Voltaire'a? ;-)
"..." ;-)
tak apropo to na stronie http://www.polbox.com/o/ogre/foto/prawo/prawoautorskie.htm
zdaje sie, ze jest dosc stara wersja ustawy o prawie autorskim... kilka paragrafow ma inne brzmienie niz ustawa na serverach sejmu:
http://isip.sejm.gov.pl/servlet/Search?todo=open&id=WDU19940240083
Ustawa zmieniala sie kilkukrotnie wiec warto korzystac, ze zrodla bo nigdy nie wiadomo czy dana wersja ustawy jest wersja ostateczna :>
P.s w cytowanych paragrafach chyba zmian akurat nie bylo ale to juz sami musicie sprawdzic ;)
Pozdrawiam.
Pan policjant Zenon Bombalina niestety nie jest osobą publiczną.
Pelni funkcje publiczna, ekspozycja wizerunku jest czescia tego zawodu (po pracy gdy kopie grzadki w ogrodku sprawa ma sie inaczej). Jezeli mu nie pasuje, to droga do kariery w piekarni stoi otworem. Tak to wyglada z punktu widzenia specjalistow prawa autorkiego/prasowego (jeden z nich byl moim wykladowca http://www.trybunal.gov.pl/trybunal/sklad/johan.htm).
Edit.
Znalazlem jeszcze opinie dotyczaca znanej dosyc sprawy: dzielnicowi sie zbuntowali przeciwko publikowaniu ich zdjec w gazetach.
"W sprawie tej jednoznacznie wypowiedział się prof. Jacek Sobczak z Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, sędzia Sądu Najwyższego, uznany autorytet w dziedzinie prawa prasowego i autorskiego:
"Dzielnicowy jest funkcjonariuszem publicznym i jego wizerunek, jako osoby pełniącej funkcję publiczną, może być bez przeszkód publikowany w mediach. Dzielnicowy mógłby nie życzyć sobie publikowania swego prywatnego wizerunku - po służbie, z żoną, z dziećmi, ale, niestety, praca przez niego wykonywana ma charakter publiczny i dlatego jego brak zgody na publikację nie znajduje uzasadnienia na gruncie prawa"
Tak jest z kazdym funkcjonariuszem (poblicznym, nie mowie tylko o policjantach), chyba ze jego praca wymaga zachowania dyskrecji (wtedy w gre wchodza inne przepisy) np. w wypadku wywiadowcow policyjnych.
cabretti
11-09-2006, 16:39
Mój wykładowca z prawa mediów mówił, że rozpowszechnianie następuje wtedy, kiedy nie wiemy kto będzie odbiorcą naszych fotografii.
W przetłumaczeniu na polski :) : takie fotografie mogą być w naszym portfolio które pokazujemy znajomym, przyszłym kontrahentom, na płytce CD promującej nas, lecz nie może być w gazecie, telewizji, internecie (plfoto itp), a nawet na naszej stronie internetowej.
Jakies 2 lata TEMU ZOBIŁEM DZIEWCZYNIE ZDJECIA cel był jasny dla mnie na strone dla niej na CD... za odbitki miała płacic sama...
>>> głupek<<< nie pamietam abym jej dał do podpisu zgode za rozpowszechnianie... teraz sie odezwała ze nie chce byc na stronie coz zdaje sie ze zostaje mi tylko odciecie jej głowy....
czy jednak mam jakies prawa do tych zdjec i sposobu ich wykorzystania na forum czy własnej www.
Pozdrawiam...
sytacja z dzis
foce sobie budynek z prawej i lewej a niedaleko jakis gosc wykopuje auto z fosy w ktora wjechal , jak wykopal podszedl do mnie i kazal pokazac aparat pytajac czy robilem zdjecia - jako ze nie robilem pokazalem i sobie poszedl , ale powiedzialem mu ze i tak moglbym robic
jak rozumiem z powyzszego moglbym robic ale nie publikowac tak ?
i .. co w przypadku gdyby jakas stluczka byla, chcialbym to sfocic i pozniej na lokalny portal, gdyby ktos z poszkodowanych zwrocil mi uwage ?
jak rozumiem z powyzszego moglbym robic ale nie publikowac tak ?
Mógłbyś publikować do woli, gdzie sobie tylko chcesz. Co najwyżej musiałbyś zadbać o zamazanie twarzy jegomościa. Chociaż wcale nie koniecznie...
to ja juz nic nie rozumiem, wszyscy pisza ze fotografowac mozna, ale upubliczniac nie hmm
Przemek Lipski
17-02-2012, 04:08
to ja juz nic nie rozumiem, wszyscy pisza ze fotografowac mozna, ale upubliczniac nie hmm
Piszą o wizerunku ludzi, a nie samochodów...
Hipermarket czy sklep nie jest miejscem 'publicznym' a prywatnym - wykupionym przez kogos. Mimo ze ludzie masowo i 'publicznie' do niego uczeszczaja nie czyni to z hipermarketu automatycznie miejsca publicznego.
Jesteś pewien?
"Miejsce publiczne służy zaspokajaniu potrzeb użytkujących je osób, m.in. w zakresie rekreacji, wypoczynku, komunikacji, edukacji. Najczęściej stanowi własność Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego. Nie jest jednak wykluczone, by było ono własnością innych podmiotów."
"Przepisy nie definiują, czym jest miejsce publiczne, miejsce użyteczności publicznej, miejsce użytku publicznego. Zawierają natomiast definicję budynku użyteczności publicznej. Zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, za budynek taki uważa się budynek przeznaczony dla administracji publicznej, wymiaru sprawiedliwości, kultury, kultu religijnego, oświaty, szkolnictwa wyższego, nauki, opieki zdrowotnej, opieki społecznej i socjalnej, obsługi bankowej, handlu, gastronomii, usług, turystyki, sportu, obsługi pasażerów w transporcie kolejowym, drogowym, lotniczym lub wodnym, poczty lub telekomunikacji oraz inny ogólnodostępny budynek przeznaczony do wykonywania podobnych funkcji. Za budynek użyteczności publicznej uznaje się także budynek biurowy i socjalny."
żródło (http://samorzad.infor.pl/sektor/zadania/gospodarka_komunalna/artykuly/389028,miejsce_publiczne_to_przestrzen_sluzaca_do_ wspolnego_uzytkowania.html)
Droga publiczna to także droga, będąca własnością osób prywatnych, jeżeli jest do niej swobodny, nieograniczony dostęp.
Jedyne "sklepy" które miały charakter "miejsca prywatnego" to były "mety" :)
Gdyby sklepy nie miały charakteru publicznego, to kto by je zmusił do przestrzegania przepisów np.: bezpieczeństwa, higieny itd. itp.
Jesteś pewien?
"Miejsce publiczne służy zaspokajaniu potrzeb użytkujących je osób, m.in. w zakresie rekreacji, wypoczynku, komunikacji, edukacji. Najczęściej stanowi własność Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego. Nie jest jednak wykluczone, by było ono własnością innych podmiotów."
"Przepisy nie definiują, czym jest miejsce publiczne, miejsce użyteczności publicznej, miejsce użytku publicznego. Zawierają natomiast definicję budynku użyteczności publicznej. Zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, za budynek taki uważa się budynek przeznaczony dla administracji publicznej, wymiaru sprawiedliwości, kultury, kultu religijnego, oświaty, szkolnictwa wyższego, nauki, opieki zdrowotnej, opieki społecznej i socjalnej, obsługi bankowej, handlu, gastronomii, usług, turystyki, sportu, obsługi pasażerów w transporcie kolejowym, drogowym, lotniczym lub wodnym, poczty lub telekomunikacji oraz inny ogólnodostępny budynek przeznaczony do wykonywania podobnych funkcji. Za budynek użyteczności publicznej uznaje się także budynek biurowy i socjalny."
żródło (http://samorzad.infor.pl/sektor/zadania/gospodarka_komunalna/artykuly/389028,miejsce_publiczne_to_przestrzen_sluzaca_do_ wspolnego_uzytkowania.html)
Droga publiczna to także droga, będąca własnością osób prywatnych, jeżeli jest do niej swobodny, nieograniczony dostęp.
Jedyne "sklepy" które miały charakter "miejsca prywatnego" to były "mety" :)
Gdyby sklepy nie miały charakteru publicznego, to kto by je zmusił do przestrzegania przepisów np.: bezpieczeństwa, higieny itd. itp.
Prawo jest jednak dziurawe w tym zakresie.
Bo możesz zostać usunięty z takiego centrum handlowego za wykonywanie zdjęć.
Ba obiekty kultu religijnego nie są miejscami publicznymi, bo żeby np. fotografować uroczystości kościelne musisz odbyć odpłatny kurs bez którego ksiądz może Cie usunąć z kościoła ;)
W tym wszystkim trzeba zachować pewne wyczucie i zdrowy rozsądek. Jeżeli robię zdjęcie na podwórku kamienicy i człowiek pyta się co tam pstrykam to go nie popędzę tekstem że to miejsce publiczne i niech spada tylko wyjaśniam, bo inaczej się zjeży i mnie popędzi. Biegnę sobie przez las i jakiś wygłodniały fotograf robi mi zdjęcie to nie będę się zaraz na niego rzucał ale jeżeli na plaży (miejsce publiczne) bedzie robił synowi biegającemu bez gatek zdjęcia bo tak się ładnie komponuje z morzem ... to mu ten aparat wsadzę obiektywem wiecie gdzie.
Prawo prawem a sprawiedlowość musi być po naszej stronie (parafrazując).
Tak naprawdę to dowiemy się jakie są w tym względzie przepisy dopiero, jak ktoś skieruje sprawę do sądu. Po kilku podobnych wyrokach będzie można mówić o "utrwalonej linii orzecznictwa", bo teraz to każdy pisze, jak wg. niego jest/powinno być.
Na pewno nie jest tak, że jak jesteś u siebie to wszystko ci wolno. Jak w moim sklepię napiszę, że za robienie w nim zdjęć konfiskuje aparat, to taki zapis nie ma mocy prawnej. Co innego zakaz, a co innego prawo do jego egzekwowania.
Może ktoś zrobi małą prowokacje i wtedy się dowiemy :)
Janusz Body
17-02-2012, 19:15
....
Może ktoś zrobi małą prowokacje i wtedy się dowiemy :)
To ja odpowiem jak to było "za komuny". Robiłem zdjęcia toru kolejowego. Nadzialem się na jakiegoś SOKiste. Zapytał po co mi te zdjęcia? Odpowiedziałem, ze jestem amerykańskim szpiegiem z NRDowskim sprzętem (dla niepoznaki) a zdjęcia robię w celach ataku nuklearnego na ruska bazę. Pan odpowiedział, ze może mi pokazać lepsze miejsca, z których ta ruska bazę lepiej widać. :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.