Zobacz pełną wersję : Jakie honorarium za reportaz z imprezy?
Nie robilem takich zlecen wiec nie wiem ile tak praca jest warta?
Impreza trwa przez dwa popoludnia (sobota/niedziela).
Jest to festiwal piosenki na powietrzu
Organizator urzad miasta wiec duza nie dadza.
Szukaja najtanszej osoby bo jest kilku chetnych, ponoc?
Nie przesadź z obniżaniem honorarium, ja myślę że 1.000 to naprawdę minimum. Tak jak już wiele razy było na tym forum pisane, jeśli sam nie będziesz cenił i szanował swojej pracy, to nikt nie będzie.
czemu dwa popoludnia fotografa kosztują 1.000?
Juz kiedys mialem zadac podobne pytanie: Czemu opstrykanie wesela to czesto 2-3 tysiaki? Skad te chore ceny? Za co sie placi? Czy to nie jest po prostu wykorzystanie chwili gdzie mlodzi wydaja czasem nawet kilkadziesiat tysiecy na dorobienie sie?
Rozumiem, ze to prowokacja.
Kwestia cen za zrobienie zdjec na slubie i weselu byla juz poruszana i raczej nie dochodzilo do sum rzedu 2-3k. Jezeli dobrze pamietam to ktos pisal nawet, ze "zaklad fotograficzny" chcial za taka impreze ok 300-500 PLN.
Rozumiem, ze to prowokacja.
nie.
Kwestia cen za zrobienie zdjec na slubie i weselu byla juz poruszana i raczej nie dochodzilo do sum rzedu 2-3k. Jezeli dobrze pamietam to ktos pisal nawet, ze "zaklad fotograficzny" chcial za taka impreze ok 300-500 PLN. chyba zartujesz. Przez ostatni rok mialem okazje byc na kilku weselach moich znajomych i jak pytalem ile za fotki to wlasnie rzucali takimi kwotami. Zadne tam 300-500.
Takie uslugi kosztuja tyle ile sa za nie ludzie gotowi zaplacic. Na organizacje, stroje, impreze weselna wydaja o wiele wiele wiecej, wiec taki 1 tys nie powinien im robic wiekszej roznicy. Oczywiscie mozna zapytac dlaczego nie robic taniej? Mozna przeciez zrobic im to za trzy piwa. Tylko po co psuc sobie rynek?
wpisujac w google 'zpaf' jako drugi link pojawia nam sie to :
http://www.zpaf.pl/test/content/prawa_aut/tabele.php
czyli tabela minimalnych wynagrodzen ktorych wszyscy powinni sie trzymac!
albo klik w inne stawki (http://www.zpaf.pl/test/content/prawa_aut/inne.php)
albo klik w inne stawki
No to jak ktos sie bedzie pytal dlaczego tak drogo to jest sie na co powolac :-)
Tomasz Golinski
07-06-2005, 13:47
wpisujac w google 'zpaf' jako drugi link pojawia nam sie to :
http://www.zpaf.pl/test/content/prawa_aut/tabele.php
czyli tabela minimalnych wynagrodzen ktorych wszyscy powinni sie trzymac!
albo klik w inne stawki (http://www.zpaf.pl/test/content/prawa_aut/inne.php)
Ale KOMUNA! Do głowy mi coś takiego nie przyszło!
A ceny 1-2k ktoś mi tłumaczył. W przypadku analoga i dużej ilości odbitek, które za to dostał, to zysk fotografa nie był taki duży. A doliczyć trzeba jeszcze amortyzację sprzętu.
wpisujac w google 'zpaf' jako drugi link pojawia nam sie to :
http://www.zpaf.pl/test/content/prawa_aut/tabele.php
czyli tabela minimalnych wynagrodzen ktorych wszyscy powinni sie trzymac!
albo klik w inne stawki (http://www.zpaf.pl/test/content/prawa_aut/inne.php)
No piekne te linki. To rozwiazuje bardzo wiele problemow lacznie z tymi moralnymi.
Dodam jeszcze ze wlasnie dzieki takim poradom to forum ma naprawde wysoki poziom :)
przemo_21
07-06-2005, 13:55
Ja ostatnio robiłem wesele w formie reportażu dla znajomych i wezmę 500 zł. Zdjęć bedzie 400 sztuk na cd-romie. Owa cena jest dla mnie za mała (ale znajomi pewnie i tak nie docenią) zważywszy na fakt że to było 20-to godzinny maraton i dodatkowo ponad tydzień siedzenia przed komputerem i obróbka ich w sofcie.
Teraz mądrzejszy o własne doświadczenie 1000zł za podobną impreze wezmę jako minimum. Co do twoich problemów to musisz wiedzieć ile zdjęć od ciebie oczekują. I jak widzą efekt końcowy czy na cd_romie czy na papierze. Bo to wszystko wpływa na koszty i twoją pracę. Oraz co masz uwieczniać czy tylko organizatorów i ich otoczenie czy masz pelną swobodę. Wtedy masz możliwość robienia coś też dla siebie przy okazji oficialnych zdjęć. Zgadzam się z przedmówcami 1000zł to jest to dobra cena wyjściowa. Sam wiesz jakie robisz zdjęcia jeśli wkładasz w to serce i powinieneś się cenić. Ktoś mi napisał "jeśli na tyle zdjęcia cenisz, to tyle są warte".
Pozdrawiam
A ceny 1-2k ktoś mi tłumaczył. W przypadku analoga i dużej ilości odbitek, które za to dostał, to zysk fotografa nie był taki duży. A doliczyć trzeba jeszcze amortyzację sprzętu.
Trzeba doliczyc tez dojazd na miejsce, kilkanascie godzin spedzonych na postprocesingu, koszt plytek na ktore sie nagrywa zdjecia, koszt wywolania, zrobienia odbitek, stykowki. Wszystko to po zsumowaniu daje niemala jakby nie bylo kwote. Poza tym zeby nie stracic jakiegos ujecia firmy fotografuja/kreca video wykorzystujac dwoch fotografow/operatorow co daje podzial zysku minimum na dwie osoby. Samotny strzelec moze sobie pozwolic na wziecie 500 zl firma natomiast zatrudniajaca kilka osob nic by na takim zleceniu nie zarobila.
No to jak ktos sie bedzie pytal dlaczego tak drogo to jest sie na co powolac :-)
Ale KOMUNA! Do głowy mi coś takiego nie przyszło!
No piekne te linki. To rozwiazuje bardzo wiele problemow lacznie z tymi moralnymi.
No chyba mi nie powiecie, ze nie znaliscie wczesniej strony ZPAF, nie czytaliscie zamieszczonej tam Ustawy o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych i nie widzieliscie na oczy cennika ZPAF? :shock:
Nie robilem takich zlecen wiec nie wiem ile tak praca jest warta?
Impreza trwa przez dwa popoludnia (sobota/niedziela).
Jest to festiwal piosenki na powietrzu
Organizator urzad miasta wiec duza nie dadza.
Szukaja najtanszej osoby bo jest kilku chetnych, ponoc?
Może to nie będzie wprost odpowiedź na Twoje pytanie, lecz ostatnio pytałem mojego znajomego, zawodowego fotografa, ile by kosztowało zrobienie zdjęć śłubnych.
Znajomy podał cenę 1 tys. zł za:
- zrobionych ok. 2000 zdjęć, które przekazywane są na CD/DVD jako prezentacja oraz jako jpg;
- zrobionych z tych 2000 zdjęć ok. 400 odbitek;
- cena obejmuje każdy etap ślubny tj. śłub kościelny (najczęściej konkordatowy) oraz wesele, tj. maksymalnie 2 dni robocze. W przypadku wesel wiejskich, trwających więcej dni ceny nie znam.
Aha, wszystko fotografowane cyfrowo, czyli nie ma żadnego negatywu.
Ja ostatnio robiłem wesele w formie reportażu dla znajomych i wezmę 500 zł. Zdjęć bedzie 400 sztuk na cd-romie. Owa cena jest dla mnie za mała (ale znajomi pewnie i tak nie docenią) zważywszy na fakt że to było 20-to godzinny maraton i dodatkowo ponad tydzień siedzenia przed komputerem i obróbka ich w sofcie.
I dlatego moim zdaniem nie powinieneś tych zdjęć robić wcale, albo zrobić je za darmo. Ze znajomymi tak bywa - ja do tej pory kilka razy wykręciłem się od robienia zdjęć na ślubie/weselu ale jeśli kiedyś mi się w końcu nie uda, to postawię sprawę jasno. Takie układy z przyjaciółmi to najlepsza droga, żeby tych przyjaciół stracić :(
I dlatego moim zdaniem nie powinieneś tych zdjęć robić wcale, albo zrobić je za darmo. Ze znajomymi tak bywa - ja do tej pory kilka razy wykręciłem się od robienia zdjęć na ślubie/weselu ale jeśli kiedyś mi się w końcu nie uda, to postawię sprawę jasno. Takie układy z przyjaciółmi to najlepsza droga, żeby tych przyjaciół stracić :(
To prawda, dla przyjaciół nie powinno się robić zdjęć za pieniądze. A znajomi niech płacą.
Tomasz Golinski
07-06-2005, 14:52
No chyba mi nie powiecie, ze nie znaliscie wczesniej strony ZPAF, nie czytaliscie zamieszczonej tam Ustawy o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych i nie widzieliscie na oczy cennika ZPAF? :shock:
Nie widziałem, nie czytałem, nie interesowałem się. I w przyszłości też nie będę. Raz natknąć się na takie dyrdymały wystarczy.
No chyba mi nie powiecie, ze nie znaliscie wczesniej strony ZPAF, nie czytaliscie zamieszczonej tam Ustawy o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych i nie widzieliscie na oczy cennika ZPAF? :shock:
Strony nie widzialem bo jako amator skupiam sie glownie na fotografowaniu dla siebie i nigdy nie byly mi potrzebne ceny, cenniki czy tez formularze.
Po co czegos szukac na sile skoro sie tego nie potrzebuje ? Co innego trafic przypadkowo i zapoznac sie dla poglebienia wiedzy.
Nie widziałem, nie czytałem, nie interesowałem się. I w przyszłości też nie będę. Raz natknąć się na takie dyrdymały wystarczy.
A moim zdaniem prawa autorskie powinno sie znac, zwlaszcza w takim kraju, w jakim przyszlo nam funkcjonowac.
Cennik tez warto znac (a przynajmniej wiedziec, gdzie go znalezc) - nigdy nic nie wiadomo co czlowieka spotkac moze.
Takie układy z przyjaciółmi to najlepsza droga, żeby tych przyjaciół stracić :(
Stare przyslowie pszczol mowi: "Tam, gdzie jest biznes, nie ma przyjazni" ;-)
Ja dokladnie tak samo jak ty postepuje - albo nie robie w ogole, albo licze tak samo, jak w przypadku kazdego obcego ciecia. Nie mowie tu o zdjeciach, bo (poza jednym wyjatkiem) zarobkowo nie focilem, ale branza nie ma znaczenia - zasada jest taka sama.
- zrobionych ok. 2000 zdjęć, które przekazywane są na CD/DVD jako prezentacja oraz jako jpg;
- zrobionych z tych 2000 zdjęć ok. 400 odbitek;
Jezus Maria!
2000 zdjęć??? Rozumiem, że PO selekcji? Czy bezi po prostu robi zrzut karty na dvd? ( :) )
A co do 400 odbitek... hmm...
IMHO --> głupota. Kto Ci tyle odbitek obejrzy?
40 zdjęć z całej imprezy to już jest dużo... ale 400?
Chyba, że on jest jednak filmowcem, nie fotografem.
:D
A moim zdaniem prawa autorskie powinno sie znac, zwlaszcza w takim kraju, w jakim przyszlo nam funkcjonowac.
Cennik tez warto znac (a przynajmniej wiedziec, gdzie go znalezc) - nigdy nic nie wiadomo co czlowieka spotkac moze.
Dokładnie. Tomek, "you're missing a point here" - ten cennik jest oczywiście bzdurny w kontekście stawek za wykonanie zdjęć (przynajmniej ja bym takie tłumaczenie cen usług zbył śmiechem :) - na szczęście okres takich regulacji mamy już dawno za sobą). Natomiast jest bardzo przydatny w sytuacji, gdy ktoś Ci te zdjęcia hmm.. podwędzi ;-)
KuchateK
07-06-2005, 18:13
Ja ostatnio widzialem cd'ki z wesela znajomych :mrgreen:
Piekne zrzuty z karty... Jak 20'stka siekal buforem tak sa zdjecia po kolei... Zero selekcji. Pozatym "bida z nyndza". Chyba nawet ja bym lepsze zrobil :mrgreen:
Tomasz Golinski
07-06-2005, 18:33
na szczęście okres takich regulacji mamy już dawno za sobą).
Jak to za sobą? Przecież to obowiązuje, z tego co zrozumiałem!
Tabele stawek minimalnych stosuje się do utworów fotograficznych
będących przedmiotem prawa autorskiego, czyli zarówno do utworów
zawodowych fotografów jak i amatorów, niezależnie od tego czy są
członkami Związku Polskich Artystów Fotografików
A ustawa i tabela są już tego wieku! Chyba, że nie rozumiem.
Oczywiście mnie to nie dotyczy bo takimi bzdurami się nie będę posiłkował, gdyż to jest nieuczciwe i podłe, ale na miejscu potencjalnych kupców bym się bał...
Jest taki maly kruczek "...utworów fotograficznych będących przedmiotem prawa autorskiego..." dla wyjasnienie - nie sa to wszystkie cykniete do kotleta zdjecia:)
Tomasz Golinski
07-06-2005, 18:57
Zgoda, ale jak już sprzedaję, to nie mogę za 3zł tylko co najmniej za xxx. Dobrze rozumiem?
A prawu autorskiem chyba podlegają wszystkie zdjęcia, o ile autor ich się nie zrzeknie? (tak tylko pytam, bo się nie znam).
Zgoda, ale jak już sprzedaję, to nie mogę za 3zł tylko co najmniej za xxx. Dobrze rozumiem?
Źle. Gdyby tak było to większość zawodowych fotografów łamałaby prawo. Cennik ZPAF to są pobożne życzenia, a jedyny z niego pożytek jest taki jak wyżej :)
Inaczej: 1/2 fotografów zawodowych byłaby naprawdę radosna, gdyby dostawałą połowę tych stawek (zwłaszcza CI z dzienników).
Tomasz Golinski
07-06-2005, 22:19
Źle. Gdyby tak było to większość zawodowych fotografów łamałaby prawo. Cennik ZPAF to są pobożne życzenia, a jedyny z niego pożytek jest taki jak wyżej :)
Wciąż nie rozumiem: na tej stronie są podane nieprawdziwe informacje, czy ja je żle czytam? A może prawo jest po prostu martwe?
A może poprostu ludzie robiący na zlecenie godza się na niższe zarobki żeby wogóle coś zarobić niż nie zarobić nic ustawiając sobie stawki takie jak w tym cenniku? Jakby wszyscy brali tyle to by nie było narzekań że stawki są nieprawdziwe? :roll:
Tomasz Golinski
07-06-2005, 22:24
Zgodnie z art. 109 tej Ustawy
postanowienia umowne mniej korzystne dla twórców niż wynikałoby to z
Tabel, o których mowa w art.108 ust.3, są nieważne, a ich miejsce zajmują
odpowiednie postanowienia tych Tabel. Oznacza to, że strony nie mogą
skutecznie określić w umowie wynagrodzenia niższego niż wynikające z
Tabel.
Postanowienie umowne korzystne dla twórcy jest pojęciem względnym dla twórcy. Jak się godzi na niższe to może według niego jest dla niego korzystne ;-)
Jezus Maria!
2000 zdjęć??? Rozumiem, że PO selekcji? Czy bezi po prostu robi zrzut karty na dvd? ( :) )
A co do 400 odbitek... hmm...
IMHO --> głupota. Kto Ci tyle odbitek obejrzy?
40 zdjęć z całej imprezy to już jest dużo... ale 400?
Cóż - być może - przekazuje po prostu na żywca dane od człowieka zarabiającego fotografowaniem :)
A może prawo jest po prostu martwe?
W praktyce, raczej tak. I dobrze.
Edit: Kurcze, czytając tą stronę można się nieźle usmiać :) Wpadlibyście na to, że "cena" zdjęcia na puzzle zależy od... ilości elementów? :mrgreen: A "cena" za zdjęcie na znaczek pocztowy od.. ilości mieszkańców emitującego go kraju :)
Tomasz Golinski
08-06-2005, 13:09
A przy plakacie widziałeś? Jeśli będzie podświetlony to +50%.
A przy plakacie widziałeś? Jeśli będzie podświetlony to +50%.
No, mogło być gorzej - np. opłaty w zależności od siły oświetlenia w W :mrgreen:
No i nie zapominajcie o rodzaju oswietlenia - jarzeniowe, zarowe... to bardzo istotne w fotografii :lol: :mrgreen:
Cene na dodatek powinnismy pomnozyc razy sume jaka wydaliszmy na sprzet ;)
Pszczola
08-06-2005, 15:55
Panowie głupoty gadacie. podstawowa sprawa to uwzglednienia oggniskowej uzytego obiektywu. Do 100mm cena standardowa. Powyzej, wiecej. Np. 200mm = 200%. Dlatego tez posiadacze ef 1200 tacy sa bogaci. ;-)
czemu dwa popoludnia fotografa kosztują 1.000?
Juz kiedys mialem zadac podobne pytanie: Czemu opstrykanie wesela to czesto 2-3 tysiaki? Skad te chore ceny? Za co sie placi? Czy to nie jest po prostu wykorzystanie chwili gdzie mlodzi wydaja czasem nawet kilkadziesiat tysiecy na dorobienie sie?
A ile wg Ciebie powinien kosztować reportaż z wesela? 500 zł??? Wiesz ile w stanach kosztuje reportaż? od 2 do 5 tyś dolarów. Wykonany dokłatnie tym samym sprzętem, którego sam używam. Jeżeli łaskawco pozwalasz mi zarobić 500 zł za ślub, to oznacza 2000 zł miesięcznie (oczywiście gdy będę miał zlecenie co tydzień, co jest raczej nierealne).
Jeżeli od tego odejmę zus i koszt wynajmu studia, to znaczy, że pracuję za darmo, a sprzęt fotograficzny, oprogramowanie itd, to już chyba musi mi spaść z nieba.
Czemu 2 popołudnia fotografa kosztuje 1000 zł? bo ten fotograf (jeżeli poważnie podchodzi do swojej pracy) spędzi kilka następnych popołudni na obróbce i selekcji tych zdjęć. Oczywiście są tacy, ktorzy kompaktem nastukaja 1000 zdjec i oddaja taka "prace" za 200 zł na CD, ale umówmy sie, ze to nie jest fotografia.
Ostatnio robiłem plener ślubny; zrobilem 200 zdjec z ktorych mlodzi wybrali 12. zaplacili za to 800 zlotych (odbitki15x21) i byli bardzo zadowoleni. na plener przyjechal rowniez ich kolega z D70 i tez robil zdjecia. Na moje pytanie jak im wyszły zdjęcia, zaległo wymowne milczenie.
Wiesz ile w stanach kosztuje reportaż? od 2 do 5 tyś dolarów. a co mnie interesuje ile kosztuje w stanach? To jest inny swiat. Zejdz na ziemie.
na plener przyjechal rowniez ich kolega z D70 i tez robil zdjecia. Na moje pytanie jak im wyszły zdjęcia, zaległo wymowne milczenie.nie chcesz chyba powiedziec ze to przez aparat.
Jeżeli łaskawco pozwalasz mi zarobić 500 zł za ślub, to oznacza 2000 zł miesięcznie.chyba sie troszke zagalopowales kolego.
Tomasz Golinski
08-06-2005, 16:20
A crop liczyć?
Pszczola
08-06-2005, 16:50
A crop liczyć?
Jesli cena = standard x 1,6 to jak najbardziej. Full Frame odpada ;-)
Jesli cena = standard x 1,6 to jak najbardziej. Full Frame odpada ;-)
Czyli najlepiej robić zdjęcia nie lustrzankami, lecz kompaktami, z uwagi na większy crop :)
KuchateK
08-06-2005, 18:11
Swiat foto obecnie jest zepsuty wannabe (sorry vitez) z maupami ktorym sie wydaje ze kazdy moze robic zdjecia. Tak samo ostatnio w informatyce. Bo jego kolega tez moze... Tylko z jakim efektem? Co to za zrobienie jak za tydzien znowu padnie.
W stanach fotografowie weselni jada 24-70 2.8 na jedynkach w smokingach a nie minoltami kompakt w starych dzinsach. Jedynke zreszta mozna na dzien miec za jakies 4 setki z elka/dwoma i lampa. Wcale nie trzeba posiadac wlasnego sprzetu.
Trzeba sie szanowac. Popatrzcie na prawnikow... Widzial ktos tam jakichs wylamujacych sie? Trzymaja sie razem, sa ustalone ceny ktore daja im zarobic. A fotografowie sie morduja dla zlecenia z cenami ponizej kosztow... Za free? To nie lepiej siedziec w domu? Bo co... Bo zenek przywiozl super aparat ze stanow i zrobi zdjecia za free?
KuchateK --> ja akurat bym tak na kompakty nie skakał :-D, kompaktem też można zrobić ładne zdjęcie. Wiadomo, że im lepszy sprzęt tym łatwiej zrobić dobre i ciekawe zdjęcia, ale to jednak nie fakt użycia dSLRa decyduje o jakości. Moim zdaniem problem polega na tym że ludzie o fotografii mają takie pojęcie jak o Dosi: "skoro nie widać różnicy to po co przepłacać". Jeśli fotograf jedzie po kosztach, to i jego zaangażowanie w prace jest minimalne, jeśli klienta przy zamawianiu sesji interesuje bardziej cena niż to, jakie zdjęcia robi dany fotograf to później często dostaje to, za co zapłacił. Wielu fotografów robiąc zdjęcia za byle co robi je byle jak. A przez to bywa i tak, że zdjęcia robione przez fotografa są brzydsze niż któregoś z gości z zacięciem foto, który też coś tam pstryknął przy okazji i to za darmo.
tpop --> Fotografia to sztuka, to nie jest metr sześcienny wykopanej ziemi czy dwa kilo kartofli. To jest wiedza, którą fotograf zdobywał latami, jego talent, sposób widzenia świata, to jest doświadczenie, a wreszcie to jest także sprzęt (nie tylko aparat, ale i komputer, statywy, lampy) To wszystko kosztuje i nie można twierdzić, że cyt."2 do 5 tyś dolarów." w Polsce nie ma sensu, bo koszty prowadzenia takiej działalności jak i sprzętu w Polsce są wyższe niż w stanach. Dobrze zrobione zdjęcia mogą być warte nawet milion i to nawet w Polsce. Za jakość trzeba płacić, tak było, jest i będzie. Nikt w żadnej pracy nie będzie dawał z siebie wszystkiego, jeśli w zamian otrzyma tak nędzny zarobek, że ledwo wystarczy na utrzymanie. Ja sam biorąc ślub parę lat temu odwiedziłem kilkanaście zakładów fotograficznych i wybrałem jeden z nich, jak się okazało najdroższy, ale zdjęcia, które mam są piękne za nic bym nie zamienił ich na zdjęcia o połowę tańsze i połowę gorsze.
Na zakończenie tego wywodu dodam, że fakt, iż fotograf chcący za sesję 1.500 zł słyszy "tak duuuuuużo ?!?" to pochodna tego (przepraszam za porównanie ale naprawdę mi się bardzo nasuwa ;-P) że cyt. "już połowa Polski kupuje w Biedronce".
KuchateK
08-06-2005, 20:11
LFB... Mi tutaj nie chodzi o osoby ktore potrafia sie poslugiwac aparatem. Sam wiem doskonale ze najnedzniejszym kompaktem mozna piekne zdjecia zrobic i mysle czasami "po grzyba mi ten dslr" ;)
Tutaj problemem sa osoby ktore sobie kupia aparacik (nawet najlepszy), drukarenke i mysla ze to wszystko co potrzeba (no, moze dwa halogeny z castoramy jeszcze :mrgreen: ) zeby swietne zdjecia robic. Jada na lewo nedzne zdjecia po pare zl i psuja rynek i opinie o calosci. Zobaczy potem jeden u drugiego gnioty i "to ja sobie sam takie zrobie".
Zgadzam sie z Toba we wszystkim co piszesz w sumie. Ludzie patrza nie na jakosc a cene. Swiat dosyc skutecznie zalewa tania tandeta...
LFB... Mi tutaj nie chodzi o osoby ktore potrafia sie poslugiwac aparatem. Sam wiem doskonale ze najnedzniejszym kompaktem mozna piekne zdjecia zrobic i mysle czasami "po grzyba mi ten dslr" ;)
Tutaj problemem sa osoby ktore sobie kupia aparacik (nawet najlepszy), drukarenke i mysla ze to wszystko co potrzeba (no, moze dwa halogeny z castoramy jeszcze :mrgreen: ) zeby swietne zdjecia robic. Jada na lewo nedzne zdjecia po pare zl i psuja rynek i opinie o calosci. Zobaczy potem jeden u drugiego gnioty i "to ja sobie sam takie zrobie".
Zgadzam sie z Toba we wszystkim co piszesz w sumie. Ludzie patrza nie na jakosc a cene. Swiat dosyc skutecznie zalewa tania tandeta...
KuchateK, przecież wiesz na pewno, że .pl prowizorką stoi.
Inna sprawa, ża ta polska umiejętność improwizacji czynionej przez zawodowców - a nie przez lamerów - często się opłacała. Pewien mój znajomy opowiadał przed laty jak pracując w DEC (ktoś pamięta jeszcze taką firmę ;) ) nad pewnym projektrem informatycznym w ramach zespołu przeżył na zakończenie projektu wizytację z centrali firmy. Fachowiec zagraniczny zapytał: macie taki software? Oni - nie. A ten software? Odpowiedź zespołu - nie. I tak jeszcze kilka razy. Na to wszystko fachowiec mówi - no to jak tego wszystkiego nie macie, to tego projektu nie da się zrobić. Na co mój znajomy - świetny zresztą informatyk - mówi w odpowiedzi "Wiesz ale my już ten projekt zrobiliśmy" :)
KuchateK
08-06-2005, 21:32
To akurat swiadczy nie o umiejetnosciach polskich informatykow a nedzy fachowcow zagranicznych jadacych w/g ustalonych schematow.
Ale fakt ze .pl prowizorka stoi :D Sam to czesto praktykuje :mrgreen:
A ile wg Ciebie powinien kosztować reportaż z wesela? 500 zł??? Wiesz ile w stanach kosztuje reportaż? od 2 do 5 tyś dolarów. Wykonany dokłatnie tym samym sprzętem, którego sam używam. Jeżeli łaskawco pozwalasz mi zarobić 500 zł za ślub, to oznacza 2000 zł miesięcznie (oczywiście gdy będę miał zlecenie co tydzień, co jest raczej nierealne).
Jeżeli od tego odejmę zus i koszt wynajmu studia, to znaczy, że pracuję za darmo, a sprzęt fotograficzny, oprogramowanie itd, to już chyba musi mi spaść z nieba.
Ale ceny w Stanach nie mają tu nic do rzeczy! I nawet nie z powodu róznicy w zarobkach - po prostu to są normalne prawa rynku. Klienta nie obchodzą problemy fotografa z ZUSem, amortyzacją sprzętu w ogóle nie obchodzą - tak samo jak Ciebie to, czy panna młoda znalazła sposób na mały pieprzyk za uchem. Klient ma dla Ciebie takie a takie zlecenie jest za nie w stanie dać tyle i tyle. Ty się na to zgadzasz lub nie. Nikt tu nikomu żadnej łaski nie robi. Jeśli Twoja cena to 2k$ za usługę, a ja chcę na to wydać 100$ - to po prostu z uśmiechem mówimy sobie, że nie ubijemy interesu, podajemy sobie ręce i rozchodzimy się w przyjaźni. A ja sobie poszukam amatora za 500PLN, albo w ostateczności "poproszę znajomego". I nawet jeśli będzie z tego sterta knotów i tragedia rodzinna ;-) - to również zupełnie normalne i nie widzę tu żadnego problemu, w każdym razie nie dla fotografa.
A jeśli taka sytuacja będzie się powtarzać częściej, to znaczy że Twoje ceny nie są dostosowane do lokalnych warunków. Czas zmienić ceny, poszukać innego miejsca, albo znaleźć sobie inne, bardziej opłacalne zajęcie. Proste jak drut.
No powiedzcie, czy ja źle kombinuję? Gdzie jak gdzie, ale chyba właśnie w US takie zdroworozsądkowe i rynkowe myślenie powinno być oczywiste?
Swiat foto obecnie jest zepsuty wannabe (sorry vitez) z maupami ktorym sie wydaje ze kazdy moze robic zdjecia. Tak samo ostatnio w informatyce. Bo jego kolega tez moze... Tylko z jakim efektem?
Zapewniam Cię, że taki "kolega co się zna" nie jest np. dla mnie żadną konkurencją. Podobnie wannabe z małpką nie jest konkurencją dla dobrego fotografa (i ja z plecakiem pełnym żelastwa też nie jestem). Nie ten segment.
Popatrzcie na prawnikow... Widzial ktos tam jakichs wylamujacych sie? Trzymaja sie razem, sa ustalone ceny ktore daja im zarobic.
To nie jest dobry przykład. Trzymanie się - OK, ale prawnicy do tego załatwili sobie przepisy ściśle regulujące dostęp do "kasty" i "kasy" tylko dla krewnych i znajomych królika. I tak być nie powinno.
KuchateK
08-06-2005, 22:46
Twoje myslenie jest prawie calkiem normalne. Niestety sporo ludzi leci "byle taniej" nie biorac jakosci (wykonania dla przykladu :mrgreen: ) wogole pod uwage. Co masz wtedy zrobic jak beda Cie porownywac do znajomego "po kosztach"?
Wlasnie w US myslenie jest takie, ze tak jak ja musze zarobic, tak i ty powinienes. Wlasnie Polacy slyna z wykorzystywania (na dodatek najczesciej swoich) "byle ja mial lepiej". Nikt nie mysli nawet o tym, ze pracownik dobrze wynagrodzony, ktory idzie do pracy z checia a nie po to zeby go ganiac jak psa pracuje lepiej.
Twoje myslenie jest prawie calkiem normalne. Niestety sporo ludzi leci "byle taniej" nie biorac jakosci (wykonania dla przykladu :mrgreen: ) wogole pod uwage. Co masz wtedy zrobic jak beda Cie porownywac do znajomego "po kosztach"?
Przedostatni akapit mojego posta: zmienić klientelę, ceny, miejsce albo zawód. Life is brutal.
Wlasnie w US myslenie jest takie, ze tak jak ja musze zarobic, tak i ty powinienes. Wlasnie Polacy slyna z wykorzystywania (na dodatek najczesciej swoich) "byle ja mial lepiej".
No ale skoro "ten zły", który robi te fotki za 500PLN i tak jest znacznie gorszym fotografem od zawodowców za 2k$, to ponawiam pytanie: w czym problem? Czy w supermarkecie też wszystkie gatunki np. piwa powinny być w tych samych cenach? Przecież producenci piw po kilkanaście PLN za butelkę 0.5l to chyba nie mają co do garnka włożyć... no tak, ale zaraz, przecież oni działają, zarabiają, mają się nieżle!
KuchateK
08-06-2005, 22:56
Przedostatni akapit mojego posta: zmienić klientelę, ceny, miejsce albo zawód. Life is brutal.
Dokladnie :D "end ful of traps" :mrgreen:
No ale skoro "ten zły", który robi te fotki za 500PLN i tak jest znacznie gorszym fotografem od zawodowców za 2k$, to ponawiam pytanie: w czym problem? Czy w supermarkecie też wszystkie gatunki np. piwa powinny być w tych samych cenach? Przecież producenci piw po kilkanaście PLN za butelkę 0.5l to chyba nie mają co do garnka włożyć... no tak, ale zaraz, przecież oni działają, zarabiają, mają się nieżle!
Ja sie w zupelnosci z Toba zgadzam. Chodzi mi tylko o to, ze rynek w Polsce jest nieco wypaczony a klienci nie zawsze podchodza z rozsadkiem do zakupow. Zwlaszcza niektore rynki lokalne, gdzie dwa zaklady walcza o 5 wesel w sezonie przekrzykujac sie kto moze taniej :)
A przy okazji, nasunęło mi się jeszcze jedno spostrzeżenie. Nie zawsze warto wynajmować artystę do zrobienia reportarzu. Lepszy jest sprawny rzemieślnik.
Znajomi wynajeli takiego artystę do robienia zdjęć śłubnych, a potem jak przyszło do oglądania zdjęć to najbardziej zadowoleni byli ze zdjęć zrobionych przez osoby trzecie. Bo one obfotografowały elegancko wszystkich uczestników imprezy a nie jakieś artystyczne momenty, typu "zakładanie obrączki na palec". Po latach dla wielu bardziej liczyć się będzie to kto był na śłubie.
KuchateK
08-06-2005, 23:08
Wlasnie porownujac zdjecia w Polsce wzgledem tego co jest w USA (dwoch fotografow z jedynkami i stosunkowo szerokimi szklami to wrecz standard) zauwazylem ze tutaj prawie wcale nie ma takich dodatkow. Za to duzo takich dosyc gniotowatych fotek "kto co robil".
Dosc ciekawym kuriozum jest to ze o rynku w Polsce najlepiej zdaja sie wiedziec panowie z USA i Szwajcarii ;) .
(to nie przytyk - to tylko ciekawostka 8) )
Dosc ciekawym kuriozum jest to ze o rynku w Polsce najlepiej zdaja sie wiedziec panowie z USA i Szwajcarii ;) .
(to nie przytyk - to tylko ciekawostka 8) )
Bo tamte kraje opierają swą gospodarkę na mechanizmach rynkowych, nie na kombinowaniu jak kogoś "zrobić" - jak w Polsce. To nie ciekawostka Vitez, to samo mogą teraz o "panach z Polski" powiedzieć np. Białorusini. Oni tak samo jak my pragną normalności, do której dochodzi się z czasem
Ale ceny w Stanach nie mają tu nic do rzeczy! I nawet nie z powodu róznicy w zarobkach - po prostu to są normalne prawa rynku. Klienta nie obchodzą problemy fotografa z ZUSem, amortyzacją sprzętu w ogóle nie obchodzą - tak samo jak Ciebie to, czy panna młoda znalazła sposób na mały pieprzyk za uchem. Klient ma dla Ciebie takie a takie zlecenie jest za nie w stanie dać tyle i tyle. Ty się na to zgadzasz lub nie. Nikt tu nikomu żadnej łaski nie robi. Jeśli Twoja cena to 2k$ za usługę, a ja chcę na to wydać 100$ - to po prostu z uśmiechem mówimy sobie, że nie ubijemy interesu, podajemy sobie ręce i rozchodzimy się w przyjaźni. A ja sobie poszukam amatora za 500PLN, albo w ostateczności "poproszę znajomego". I nawet jeśli będzie z tego sterta knotów i tragedia rodzinna ;-) - to również zupełnie normalne i nie widzę tu żadnego problemu, w każdym razie nie dla fotografa.
A jeśli taka sytuacja będzie się powtarzać częściej, to znaczy że Twoje ceny nie są dostosowane do lokalnych warunków. Czas zmienić ceny, poszukać innego miejsca, albo znaleźć sobie inne, bardziej opłacalne zajęcie. Proste jak drut.
No powiedzcie, czy ja źle kombinuję? Gdzie jak gdzie, ale chyba właśnie w US takie zdroworozsądkowe i rynkowe myślenie powinno być oczywiste?
dokładnie tak jest, a przynajmniej IMHO być powinno. Jeśli ktoś uważa się za wspaniałego fotografa, to może warto spróbować sprzedać swe prace za ponoć ciężki pieniądz do NG, Discovery, czy porozsyłać do jakichś dbających o swój image gazet. Nie chciałbym być odebranym jako jakiś "mądrala" - ot w taki sposób odczuwam rynek ;-).
Wiele razy fociłem imprezy czy to u znajomych czy rodziny. Kasy za to nie chciałem brać, bo jestem amatorem. Prosiłem tylko o zwrot kosztów (klisza, wywołanie, odbitki, "amortyzacja" baterii i aparatu). Kilka jednak razy udało mi się na fotkach zarobić kilkaset PLN - sprzedałem je fotoreporterowi w jednego z pism wędkarskich (taka relacja z zawodów). Zgodziłem się, by sygnował je swym nazwiskiem i jest OK :-)
muflon: wolalbym, zebys czytal dokladniej co napisalem. odpowiedzialem na post kogos, kto dziwil sie, ze dwa popoludnia fotografowania moga kosztowac 500,- zl.
Zgadzam sie z toba, mamy wolny rynek i ludzie sobie wybieraja to co im pasuje. Ja nie mam z tym najmniejszych problemow; u mnie slub kosztuje minimum 1500 zł i nie mam wolnych terminów. Nie przeszkadza mi rowniez konkurencja kogos kto robi slub za 500 zl. bardzo czesto mam klientow, ktorzy przychodza do mnie zamowic plener bo wlasnie ktos robil im fotki tanio i teraz nie maja co do albumu wlozyc.
muflon: wolalbym, zebys czytal dokladniej co napisalem. odpowiedzialem na post kogos, kto dziwil sie, ze dwa popoludnia fotografowania moga kosztowac 500,- zl.
Masz rację, chyba zareagowałem nerwowo na "Wiesz ile w stanach kosztuje reportaż" :)
Dla mnie ludzie, ktorzy przy okazji slubu decyduja sie na wynajecie "podejrzanej marki" fotografow za 500zl, sa... no wlasnie... sam nie wiem - bezmyslni? Odwazni? Nie mam pojecia, jak to nazwac...
Takie zdarzenia jak slub, chrzest czy komunia dziecka to jednorazowe chwile, tutaj nie da sie w przypadku sp***nia roboty wrocic, ponownie ustawic dekoracje i powtorzyc. Jeszcze plener, tak jak sven mowi, to pol biedy... choc tez nie jest to to samo, bo juz emocje u modeli nie te. Ale scene przy oltarzu albo sie robi dobrze, albo mlodzi sie przez kilka nastepnych lat wstydza, bo nie maja co w albumie z wlasnego slubu pokazac... skorka za wyprawke i dziadowskie oszczednosci jednym slowem.
Choc niewatpliwie czesc z tych "oszczednych" ma po prostu zerowe wymagania wynikajace z braku jakiegokolwiek gustu i smaku ;-) W takich sytuacjach przyznaje racje - nie ma sensu placic w tysiacach za zdjecia, w sumie nawet pojedyncze klatki z kamery cyfrowej wydrukowane na plujce dadza rade, wiec mozna spokojnie odpuscic sobie fotografa... Czesiek z sasiedniej klatki ma Hi8, sprawa zalatwiona ;-)
Zreszta ten temat nie dotyczy wylacznie slubow czy reportazy, generalnie za dobre foto trzeba dobrze zaplacic.
Choc niewatpliwie czesc z tych "oszczednych" ma po prostu zerowe wymagania wynikajace z braku jakiegokolwiek gustu i smaku ;-) .
Albo po prostu kasy ;-) A dzieciak w drodze - co więc pozostaje ??? Albo ktoś stracił pracę, kolejnej znaleźć nie może (w Radomiu to niestety normalka) - a córcia czy synal ma czas Komunii Świętej..
Nie miałbym odwagi wygłaszać aż tak jednoznacznych opinii jak Ty:-). Ludzie miewają różne sytuacje w życiu.
Natomiast masz rację, że są w życiu chwile niepowtarzalne, kiedy warto się zrzucić z innymi - np. rodzicami i wynająć zawodowca by zrobił dzieciom piekne pamiątki :-).
Albo po prostu kasy ;-) A dzieciak w drodze - co więc pozostaje ??? Albo ktoś stracił pracę, kolejnej znaleźć nie może (w Radomiu to niestety normalka) - a córcia czy synal ma czas Komunii Świętej..
Nie miałbym odwagi wygłaszać aż tak jednoznacznych opinii jak Ty:-). Ludzie miewają różne sytuacje w życiu.
Masz racje, zagalopowalem sie :roll:
Tak czy siak, prawda (jak matka ;-)) jest tylko jedna - jakosc musi kosztowac, bez tego jest co najwyzej psiakosc ;-)
Tak czy siak, prawda (jak matka ;-)) jest tylko jedna - jakosc musi kosztowac, bez tego jest co najwyzej psiakosc ;-)
To rzecz oczywista. Każdy kto dobrze i solidnie wykonuje swoją pracę - chciałby mieć za nią godziwe wynagrodzenie :-)
Mnie natomiast dobijają ludzie, których niegrzecznie nazywam "gównozjadami", czyli tacy których stać dobrze zapłacić za dobrą robotę, ale wolą nazwać wykonawcę "złodziejem" czy gorzej niż zapłacić tyle, ile się należy.
ja się przyznam, że na zdjęcia ślubne pożyczyłem od rodziców. Wszystko inne kosztowało mnie tyle, że po prostu nie miałem. Dziś zaś - razem z żoną chwalimy się pięknymi zdjęciami, każde z nich jest osobno oprawione w śliczne ramki :-).
Mnie natomiast dobijają ludzie, których niegrzecznie nazywam "gównozjadami", czyli tacy których stać dobrze zapłacić za dobrą robotę, ale wolą nazwać wykonawcę "złodziejem" czy gorzej niż zapłacić tyle, ile się należy.
Mialem watpliwa przyjemnosc swiadczyc przez pol roku uslugi (m.in. foto) dla takiego wlasnie gownozjada... i nie uwazam, zeby to bylo niegrzeczne okreslenie, a wrecz przeciwnie ;-) Znam kilka niegrzecznych okreslen na taka okazje, ale... to moze nie w towarzystwie ;-)
KuchateK
09-06-2005, 17:35
Niektorym sie wydaje ze wynagrodzenie to najlepiej liczyc w/g czasu albo tego ile kto nacisnie klawiszy :)
To ze trzeba iles lat praktyki zeby wiedziec co nacisnac i jak to zrobic szybko juz nie dociera... Szkoda gadac...
przemo_21
10-06-2005, 12:06
Pozwolę wtrącić moje trzy grosze.
Jestem amatorem i ostatnio wziąłem za ślub 500zł, był to znajomy i obniżyłem swe wynagrodzenie. Dla obcych biorę min. 1000zł. Owe uroczystości robię dorywczo poprzez kontakty ze znajomymi.
Kwota za ślub była i tak dla nich wysoka. Myślę, że gdyby nie ja to nikt nie uwieczniłby im tej uroczystości, bo nie chcieli więcej wydawać na zdjęcie. Wcześniej oglądali moje zdjęcia z podobnych uroczystości i im się podobały. Ja ze swej strony nie robiłem fuszerki i robiłem to jak najlepiej. Potem spędziłem tydzień na obróbce komputerowej. Przyłożyłem się i zdjęcia nie tylko mi się podobają, a to chyba najważniejsze.
Poprzedni przedmówcy mają rację, że kwota (500zł) jest mała. Mając firmę i podejmować się takiego typu zlecenia byłoby samobójstwem. Jednak mamy wolny rynek ludzie szukają jak najtaniej. Myślę że społeczeństwo nie jest jeszcze wyedukowane fotograficznie i dla nich płacenie prawie miesięcznej pensji za fotografa to przesada. Druga sprawa to chyba zdjęcia mówią same za siebie i jeśli klientom podobają się prace danego człowieka to nie maco narzekać, że dla innych to wcale nie jest fotografia bo są to zdjęcia dla nich. Może wyciągną z tego naukę i jeśli zaczną rozumieć choć trochę fotografię to zaczną szukać później czegoś lepszego, lepszej jakości.
Kolejna sprawa z wyrobieniem sobie marki człowiek "bez nazwiska", nie może brać na dzień dobry 2000zł za plener, bo każdy go wyśmieje. Musi na początku trochę obniżyć swe zyski by zaistnieć na danym rynku.
Ostatnie stwierdzenie, iż każdy może żądać za swą pracę tyle ile chce jedni się cenią na 2000zł a inni na 500zł. Tu chodzi tylko o świadomość na ile się cenią i co sobą reprezentują oraz rynek zbytu bo dziwnym byłoby żądać 2500zł na wsi gdzie 1000zł jest dobrą miesięczną pensją.
Ostatnio spotkałem się z pewnym zdarzeniem iż pewien klient nie patrząc na fotografie stwierdził ze zdjęcia są dobre bo fotograf miał taki duży aparat :-). Więc jak widać społeczeństwo patrzy na pewne sprawy przez pryzmat pewien stereotypów jednak myślę, że pomału też zaczyna widzieć iż zrobienie dobrej fotki nawet kompakcikiem to nie taka łatwa sprawa. To dobrze wróży na przyszłość fotografii przez duże F.
Co do wynagrodzenia to mam małe pytanie. Wiem temat sie troche przeterminował ale go odświeżę.
Mianowicie Urząd Gminy poprosił mnie o wykonanie paru zdjęć do broszury promującej gmine.
Nie mam pojęcia ile można w takiej sytuacji zarządać. Zastanawiam się nad ceną 50zł/szt ale czy to za dużo/mało ?? Zaznacze że jestem amatorem i prosze nie podsyłac mi linków ZPAF'u bo tabele te już widziałem i wydaje mi sie że ceny tam zawatre są "lekko" wygórowane.
Sprawa jest dośc pilna więc czekam z niecierpliwością.
rdrul - znając podejście samorządowców to każda kwota, którą wymienisz, będzie o 100% za wysoka.
A orientuje sie ktoś jak wygląda kwestia robienia zdjęć przez pracownika firmy prywatnym sprzętem na wyraźne życzenie pracodawcy?
Mam obecnie taką sytuację z moim szefem, iż zleca mi zrobienie zdjęć własnym sprzętem gdyż firma dysponuje sprzętem o dużo gorszej jakości. W umowie o prace słowa nie ma o jakichkolwiek zdjęciach a w zamian otrzymuję jedynie zwrot czasu pracy poświęconego na zrobienie zdjęć.
A orientuje sie ktoś jak wygląda kwestia robienia zdjęć przez pracownika firmy prywatnym sprzętem na wyraźne życzenie pracodawcy?
...
To zalezy czy chcesz sie z nim kopac czy .... pracowac
tdrul - znając podejście samorządowców to każda kwota, którą wymienisz, będzie o 100% za wysoka.
Czyli pozostaje mi akcja charytatywna :o Myśle że nie bedzie tak źle. Od jakiegoś czasu już udostępniam im fotki to do książki o gminie to na strone, jak dotąd za tzw free :mrgreen: ale teraz sami wyszli z propozycją zawarcia umowy zlecenia, tylko nie mają pojęcia ile chcieli by zapłacić, dlatego zwalili problem na mnie i ja mam zapodac kwote.
Nie chce żeby któraś ze stron została poszkodowana.
A orientuje sie ktoś jak wygląda kwestia robienia zdjęć przez pracownika firmy prywatnym sprzętem na wyraźne życzenie pracodawcy?
Film był o tym. ,,Amator''. Polecam.
Film był o tym. ,,Amator''. Polecam.
W sumie niby czasy się zmieniły ale moje szefostwo ma mocno ugruntowany charakter w tamtych latach...
Witam!
Nie mam zarejestrowanej działalności a chcę focić po weselach. Czy muszę się zarejestrować , żeby robić to legalnie?? Czy wystarczą jakieś umowy o dzieło lub umowy-zlecenie bez konieczności zakładania działalności. Jeżeli ktoś może, to niech pomoże. z góry dzieki
Witam!
Nie mam zarejestrowanej działalności a chcę focić po weselach. Czy muszę się zarejestrować , żeby robić to legalnie?? Czy wystarczą jakieś umowy o dzieło lub umowy-zlecenie bez konieczności zakładania działalności. Jeżeli ktoś może, to niech pomoże. z góry dzieki
Jasne! Nie musisz się rejestrować, tak jak nie musisz być taksówkarzem, by zarabiać na wożeniu państwa młodych samochodem. Jak się dobrze dogadasz, to może nawet zwróci Ci się kasa za aparat. Do tego jak będziesz obrotny, to zakręć się wokół fuchy człowieka-orkierstry.
Hulaj-dusza! Taaaka kasa...
Fotografowie ślubni coś tam marudzą o specyfice i doświadczeniu w takich sytuacjach, ale oni z natury tacy już są. :(
MM-architekci
10-03-2009, 23:52
Grunt to chciec :D , bo co by to bylo jakby checi nie mial...
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.