Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Lustrzanki cyfrowe a wibracje - zabezpieczenia



dmc
08-07-2008, 22:02
Witam

Mam takie pytanie dotyczace odporności lustrzanek cyfrowych oraz obiektywów na wstrząsy, wibracje tzn. posiadam 30D i chcialbym go zabierac na gorskie wycieczki rowerowe oraz narty zima.

Lubię szybko zjeżdzć na rowerze górskimi ścieżkami na ktorych często są wyboje, korzenie i kamienie i zastanawiam sie czy tego typu wstrząsy nie zadziałają destrukcyjnie na jakieś elementy w aparacie (lustro),obiektywach (soczewki), pomijam fakt przewrocenia sie bo wtedy te zabezbieczenia raczej nie pomoga.

Normalnie przenosze aparat w torbie Lowepro Nova 3 dodatkowo wkladajac ją do plecaka.

Czy używacie aparatów w podobych warunkach i macie jakieś sprawdzone sposoby zabezpieczenia?

pozdrawiam, dmc

fret
08-07-2008, 22:12
Nie wiem, czy to podobne, ale wrzucam codziennie aparat (350D, więc nie tak solidny :) ) do bagażnika i jazda. Na naszych drogach trzęsie pewnie nie mniej niż podczas jazdy na rowerze. Nic się nie dzieje.

cwanakubwa
08-07-2008, 23:27
Witam

Mam takie pytanie dotyczace odporności lustrzanek cyfrowych oraz obiektywów na wstrząsy, wibracje tzn. posiadam 30D i chcialbym go zabierac na gorskie wycieczki rowerowe oraz narty zima.

Lubię szybko zjeżdzć na rowerze górskimi ścieżkami

Ano lat mam troszkę ;) ale nie są mi obce takie rowerowe jazdy. Używam jako "pierwszą ochronę" na 30-stkę i 40-stkę torebki w sumie "no name" a tak naprawdę kupionej kiedys w "Lidlu" - Vanguard. Tjaaaa - tak się toto nazywa :mrgreen:

"Toto" wkładam do zasobnika przyczepianego do kierownicy. Zasobnik jest firmy "Vaudee" - (a jest to dobra firma) i jest wodoszczelny. Nigdy nic mi sie nie "stało" z puszką czy tymi dwoma szkiełkami co je na takie wyprawy wożę. Niewiem jak aparat zachowa sie na tylnym bagażniku. Tego to jednak bym sie obawiał. Większe wstrząsy.

Pozdrawiam.

Ven
08-07-2008, 23:44
myśle ze każde mikrowstrząsy jak i te duże powodujące prawie podskoczenie sprzetu napewno źle oddziałowują na mechanizmy w aparacie. Prędzej czy później jakoś to sie objawi. Takie jest moje zdanie. Napewno pozytywnie takie drgania nie wpływają na żywotnośc sprzetu.

Kolekcjoner
09-07-2008, 00:45
Do takich ekstremów to chyba lepiej jakiś kompakt. Lustro może zaprotestować w którymś momencie.

Bagnet007
09-07-2008, 08:51
Eee... wydziwiacie ;)
Ja zawsze wożę aparat rowerem w torbie i nie zauważyłem żadnych negatywnych skutków.

iktorn92
09-07-2008, 09:33
Tez macie problemy.... Przeciez jezeli sprzet jest w jakiejs torbie czy cos co moze mu sie stac na wybojach itd?! Nawiązujac do pierwszego postu 30d jest puszka ktora naprawde jest w stanie pracowac w trudnych warunkach deszcze piaski zamiecie śniezne i przy jakis wstarzasach nic jej nie bedzie....wielu osobą na forum spadaly puszki ze statywów i nic im nie bylo..... Mam jeszcze jedno pytanie do dmc mozesz mi wyjasnic czemu pakujes plecak w torbe? Kompletnie tego nie czaje...:)

bebesky
09-07-2008, 09:46
mnie się wydaje że w plecaku będzie mniej drgań niż np na bagażniku :)
Ciało jakoś to zamortyzuje. Wnioskuję po tym że podczas wertepów nogi są mocno masowane a plecy jakoś mniej - przynajmniej ja to tak odczuwam :)

KMV10
09-07-2008, 09:48
Między bajki można włożyć przewrażliwienie posiadaczy dSLRów na temat istotnego negatywnego wpływu jazdy aparatu po drogach (nawet wertepach). Środek lokomocji dowolny. Moje 20D w sakwie rowerowej przejechało po bezdrożach grube tysiące kilometrów. Działa dalej poprawnie.
Jeśli ktoś już bardzo się boi, to niech oddaje raz na rok korpus do przeglądu serwisowego.
Przypominam, że np. sporo zdjęć z Tour de France pochodzi od fotorepów jadących na BARDZO WYTRZĄSAJĄCYCH motocyklach ;)
Słowem - Bagnet007 absolutnie podzielam Twoje zdanie.

Rafal913
09-07-2008, 11:57
Instrukcja Canon 30D, strona 10, podpunkt pierwszy:

"
Aparat fotograficzny jest bardzo precyzyjnym instrumentem. Nie upuść go ani nie narażaj na silne wstrząsy lub wibracje.

"

I wszystko jasne :wink:

SebaWolf
09-07-2008, 12:35
Instrukcja Canon 30D, strona 10, podpunkt pierwszy:
"
Aparat fotograficzny jest bardzo precyzyjnym instrumentem. Nie upuść go ani nie narażaj na silne wstrząsy lub wibracje.
"
I wszystko jasne :wink:

czyli opcja wożenia na kierownicy w reklamówce z biedronki odpada :-D

ewg
10-07-2008, 11:32
Przy odpowiedniej ilości drgań skruszyć można nawet diament, a aparat... odpowiednio dużo wcześniej a jeszcze wcześniej go rozklekotać ;-) więc w tym rozumieniu instrukcja obsługi na pewno się nie myli. Inna sprawa, że jeżdżąc z lustrem na rowerze można to robić mądrze lub mniej, czyli przewozić aparat tam gdzie trzęsie najmniej lub gdzieindziej. A gdzie trzęsie najmniej? - no oczywiście, że na rowerzyście (stosunek mas). Potem długo długo nic i wreszcze mamy sakwy różnego rodzaju, ale obowiązkowo z izolacją amortyzującą czyli na przykład jakąś pianką separującą sprzęt od ramy czy bagażnika.

A po takim wstępie mogę już w całej rozciągłości podzielić zdanie Bagneta. ;-)

ps Odradzam przewożenie ciężarów na kierownicy ze wzgędu na bezpieczeństwo własne!

Bagnet007
11-07-2008, 08:54
A po takim wstępie mogę już w całej rozciągłości podzielić zdanie Bagneta. ;-)

Jak rzadko zdarza mi się to słyszeć :smile:

piast9
11-07-2008, 09:15
A plecak jest nieciekawy ze względu na możliwość dachowania...
Chyba jesli już ma być dslr to lepiej kupić jakiś 1000D albo używanego trabanta i się nie przejmować jak padnie.

adi3124
11-07-2008, 10:24
Najlepszy plecak bo ciało najlepiej amortyzuje . Sam dużo jeżdżę ekstremalnie po lasach i targam na plecach aparat statyw, lampę i jeszcze trochę sprzętu , i wszystko okej .

Misiaque
11-07-2008, 11:01
A częśto się wywracasz na plecy na rowerze? ;-) Prędzej sakwą walniesz w ziemię lub coś w tym rodzaju...

piast9
11-07-2008, 11:13
A częśto się wywracasz na plecy na rowerze? ;-)
Przy zjazdach się to zdarza. Widzę co zostaje z jedzonka wiezionego w kieszeni na plecach więc wolę nie wyobrażać sobie aparatu. Myślę, że najbezpiecznieszy byłby pod siodełkiem albo w rogu ramy.

Misiaque
11-07-2008, 11:43
Hmm, no ale niestety chyba na plecach jest dla aparatu najlepiej....
Wydaje mi się, że jeśli jeździmy rowerem ze sprzętem foto, trzeba jeździć ostrożnie, jeśli ktoś lubi jeździć tak, że zalicza loty przez kierownicę (a przecież nie jest to norma ;-) ), to niech rezygnuje z aparatu.

Albo downhill, albo foto :D

Bagnet007
11-07-2008, 12:07
Podczas zjazdu, jeszcze w tym roku zdarzyło mi się raz upaść bezpośrednio na plecy. W torbie miałem plastikowego E-410 i... kompletnie nic. Mimo wszystko nie chciałbym tego powtarzać :-)

edit: zjazd... ale to zabrzmiało ;) Zwykła górka- ziemia, mokro a na rower założone prawie sliki.

Pol
11-07-2008, 18:38
Wyprawy rowerowe ze sprzetem fotograficznym praktykuje od 8 lat. Na poczatku byl zwykly plecak firmy Blacks. Aparat do srodka i wdroge. W miare przybywania sprzetu wymienilem plecak na Lowepro Mini Trekker AW. W srodku 10D, 20D i kilka szkielek. Wszystko szczelnie upakowane i zabezpieczone orginalnymi wkladkami z plecaka. Bez problemow sprzet docieral z miejsca na miejsce.
Jesli pytasz o wibracje to w 90% zalezy ona od amortyzatorow jakie posiadasz w rowerze. Ja w tej kwesti nie oszczedzalem, regulacja skoku i cisnienia w przednim widelcu to podstawa jak dla mnie. Tylny damper podobnie.
Wiadomo ze nic nie uratuje aparatu przed gwaltownym upadkiem. Mialem cos takiego ale staralem sie upadac na rece. Wszystko ocalalo ale nauczka na przyszlosc abym jechal wolniej w tym miejscu.

Alzail
11-07-2008, 20:44
To ja dodam coś od siebie.

Po pierwsze nie wyobrażam sobie jazdy na rowerze z Mini Trekkerem w choćby dość chłodny dzień kiedy jest z 18 stopni. Po drugie aparatu raczej bym na rower nie wziął, choć to oczywiście zależy od tego jak się jeździ, po jakich ścieżkach itp.

Konkluzja :)

Pojechać sobie do parku czy na jakąś delikatną wycieczkę po w miarę równych ścieżkach, według mnie jak najbardziej można z aparatem (sposób jego transportu to już inna kwestia).

Górki, lasy, kamieniste zjazdy, ciężkie podjazdy - raczej bez Canona (bo przecież N można rozwalić :P ), a tak poważnie to również dochodzi kwestia "upierdliwości" aparatu, dodatkowych kg itd.

Pol: możesz napisać jaki masz przedni amortyzator?

dmc
15-07-2008, 20:46
Dzieki wszystkim za rady i opinie.

Kiedys czytalem taki artykuł na www o fotorafii narciarskiej i tam pisano ze dobrym sposobem na zabezpieczenie aparatu jest owinięcie go ręcznikiem lub odzieżą i włożenie go gleboko do plecaka umieszczając bliżej pleców, miało to załatwic problem wstrzasów oraz zabezpieczyc aparat przed zimnem i wilgocią.

Ja dodatkowo pomyśłałem sobie ze dobrym sposobem byłoby włozenie go do plecaka w jakiejś walizecze z wycieta w środku gąbką na wymiar aparatu (bez luzu) albo wyściełana czymś miękkim, w ten sposób chyba aparat teoretycznie powinien być zabezpieczony przed wstrząsami a nawet w jakims stopniu przed urazami mechanicznymi.

Istnieje tylko ryzyko ze wrazie ekstremalnej sytuacji upadku na plecy aparat przetrwa ale moje plecy nie :)
Niestety zawsze jest jakies ale.

pozdrawiam, dmc

pawelsz
15-07-2008, 21:18
szkoda mi lustra, żeby je do sakwy pakować (nie mam tylnego amora-póki co...)- ale wsadzenie lustra do plecaka i na plecy ? - dlaczego niby nie- jesteśmy najlepszym amorem jaki wymyślono- rzadko leci się na plecy wprost a i tak wtedy ciało wiele wstrząsów amortyzuje, także dlaczego nie ?

KMV10
15-07-2008, 21:24
(...)
Górki, lasy, kamieniste zjazdy, ciężkie podjazdy - raczej bez Canona (bo przecież N można rozwalić :P ), a tak poważnie to również dochodzi kwestia "upierdliwości" aparatu, dodatkowych kg itd.
(...)

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: To ja chyba żadnego zdjęcia z terenu nie mógłbym zrobić tak myśląc.

Notorycznie jeżdzę po lasach (trochę z racji profesji trochę z racji zamiłowania), piach i górki (wjazdy pod wydmy najeżone korzeniami jak i zjazdy po korzeniach) - wszystko to z aparatem 20D. Solidna puszka.
Jeśli chodzi o wibracje to demonizuje się lasy. Większość tras jest "gładka", no chyba że je zniszczyły konie. Serio.
Najbardziej wstrząso-wkurzające są uczęszczane przez ciężki transport szutry - tak, takie coś się zdarza oraz zniszczony asfalt.

Pol
15-07-2008, 21:30
Pol: możesz napisać jaki masz przedni amortyzator?
Ten amortyzator to Santour XC PRO z regulacja skoku, blokade na sztywno i oczywiscie regulacja cisnienia. Brat go wczesniej testowal i sprawdzil sie, a polamal juz 3 ramy.
Ciekawostka. Dzisiaj z okazji wolnego wybralem sie do rezerwatu Lee Waley ( 25 km z Londynem na polnoc). Jak zwykle zabralem 1-nki tylko zapomnialem wylaczyc Dsa III. Po wypakowaniu na miejscu chce zaczac focic a on odmawia mi posluszenstwa? No mysle - wreszcie zalatwilem sobie aparat. 35 1.4 wyglada calo ale nie reaguje ani AF ani MF. Po wszystkich kombinacjach zostal tylko reset do ustawien fabrycznych. To na szczescie pomoglo. Male dopowiedzenie dzis plecak jechal z corka w koszu za rowerem a nie na plecach. Wnosek - terapia wstrzasowa moze nawet zaszkodzic 1Ds III.

KMV10
15-07-2008, 21:31
szkoda mi lustra, żeby je do sakwy pakować (nie mam tylnego amora-póki co...)- ale wsadzenie lustra do plecaka i na plecy ? - dlaczego niby nie- jesteśmy najlepszym amorem jaki wymyślono- rzadko leci się na plecy wprost a i tak wtedy ciało wiele wstrząsów amortyzuje, także dlaczego nie ?
Tylny amartozator (chodzi o dumper?) i sakwa? Pokaż mi jak to się robi ;)
Apropos lecenia na plecy. Pomogłem kiedyś (20 wiek) kupić koledze rower. W ramach rozgrzewki zabrałem kumpla na jego rowerze na krótką (20-30km) wycieczkę. Prowadziłem, gdy wpadł mi w oko jamnik na ścieżce rowerowej. Już do niego dojeżdzałem i odwróciłem się, żeby powiedzieć kumplowi "Uważaj na tego jamnika", ale jedyne co zauważyłem to jak kolega leci przez kierownicę tygryskiem właśnie na plecy.
Koledze oprócz lekkiego otarcia łokcia nic się nie stało (dobrze przygotowanie wojskowe, jakieś tam berety, ale ja się nie znam ;) ), ale fakt, że gdyby coś miał na plecach, to chyba nie byłoby dobrze...

pawelsz
15-07-2008, 21:32
są gorsze klimaty- polne drogi po orce- istny tartak dla jazdy, zęby latają nawet z amorem, ale na plecach sprzęt nie narzeka i działa dobrze

ewg
16-07-2008, 12:49
Wg mnie lepsze na rower są jednak torby na pierś/brzuch niż na plecy (zwłaszcza gdy, jak ja, mamy kierownicę niżej od siodełka). Wtedy i "dachownie" jest bezpieczniejsze dla sprzętu, ale przede wszystkim nie przylega to wszystko do ciała tak mocno jak na plecach - bo wisi tylko na paskach - i przez to nie poci - a i dostęp do sprzętu jest naszybszy.

Tyle teoria a sam jeżdżę z pakunkiem plecowym i choć szczyciłem się ekstremalną i szybką, ale bezpieczną jazdą (bez kasku!) to w temacie dachowania nawet niedawno (ja stay koń :oops:) miałem przygodę, dzięki której znowu nabrałem pokory - bo już myślałem, że jestem niezatapialny! Aż tu pewniego pięknego dnia, przy prędkości może 5km/h (słownie: pięć) i niewielkim krawężniku wykonałem to swoje rozczarowujące 360 stopni w bardzo nieładnym stylu i z całym swoim sprzętem na plecach (najpierw na plecach był tylko sprzęt foto a potem dolciał też i rower :mrgreen:) - Niczemu i... niczemu się nic nie stało. ;)

Alzail
16-07-2008, 13:19
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: To ja chyba żadnego zdjęcia z terenu nie mógłbym zrobić tak myśląc.

Notorycznie jeżdzę po lasach (trochę z racji profesji trochę z racji zamiłowania), piach i górki (wjazdy pod wydmy najeżone korzeniami jak i zjazdy po korzeniach) - wszystko to z aparatem 20D. Solidna puszka.
Jeśli chodzi o wibracje to demonizuje się lasy. Większość tras jest "gładka", no chyba że je zniszczyły konie. Serio.
Najbardziej wstrząso-wkurzające są uczęszczane przez ciężki transport szutry - tak, takie coś się zdarza oraz zniszczony asfalt.

Niesamowite, że takie coś się zdarza :grin::mrgreen::-D

zjeżdżać, a zjeżdżać to dwie różne rzeczy :)

Tylko że mi cały czas chodzi również o komfort jazdy. Przykładowo "napierasz" lasem pod górę, nogi bolą jak cholera, a tu jeszcze na plecach 2kg sprzętu i cholernie niewygodny plecak. Co nie zmienia faktu że nawet na dosyć hmm "mocne" wycieczki aparat można wziąć :)

KMV10
16-07-2008, 23:57
Niesamowite, że takie coś się zdarza :grin::mrgreen::-D

zjeżdżać, a zjeżdżać to dwie różne rzeczy :)

Tylko że mi cały czas chodzi również o komfort jazdy. Przykładowo "napierasz" lasem pod górę, nogi bolą jak cholera, a tu jeszcze na plecach 2kg sprzętu i cholernie niewygodny plecak. Co nie zmienia faktu że nawet na dosyć hmm "mocne" wycieczki aparat można wziąć :)
No i właśnie dlatego trzymasz sobie sprzęt na bagażniku, a sam zasuwasz pod górę.
O downhillu nie mówiliśmy, umówmy się - w tym przypadku lepiej zapomnieć o sprzęcie na rowerze. A może się mylę? :twisted:

Alzail
17-07-2008, 14:31
nie, nie DH to nie dla mnie :D

bagażnik trzeba mieć to raz ;] a dwa to on + sprzęt ważyć będzie koło 2-3kg, a nie po to kupuje drogie lekkie rzeczy, żeby potem dowalić 3kg hehe, ale tutaj schodzimy już na inne tory dyskusji :)

dmc
17-07-2008, 19:19
Alzail

no tak ale nie po to się kupuje lustrzanke zeby potem piekne gorskie pejzaże i sportowe akcje fotografowac "małpką". Z drugiej strony nie po to wydaje się grube pieniądze na sprzęt żeby go zaraz rozwalić.

Cały problem w tym jak pogodzic przyjemnosc szybkiej jazdy na rowerze (nartach) z robieniem fotogafii o dobrej jakości :(

Oczywiscie jednego dnia mozna nastawiac sie na ekstremalną jazde a drugiego dnia na robienie zdjęć, ale zawsze jest poczucie ze coś stracimy.

Jedno jest pewne albo jazda pełnym "gwizdkiem" bez aparatu, albo nieco spokojniej i z aparatem. Wychodzi na to ze pozostaje tylko kompromis, bo niestety złotego środka nie ma.

Alzail
18-07-2008, 02:54
niestety, jak zawsze i wszędzie ;/

sid
18-07-2008, 11:28
Moim zdaniem sprawa wygląda tak:
Jeździłem i jeżdżę w z zasadzie na każdym rodzaju sprzętu rowerowego, od szosy, przez xc na down hill-u kończąc. Zwykle też mam jakiś sprzęt przy sobie, nie zawsze lustrzankę (choć często) ale co najmniej kamerę.

Po pierwsze - zawsze wożę aparat na plecach. Aparat idzie w torbę foto, a następnie w tej torbie do plecaka. Wiadomo, czasem się jedzie daleko, ale jak się chce aparat, nie am co narzekać, że trzeba go nosić ze sobą. Uważam, że plecak to jedyne rozsądne i najbezpieczniejsze miejsce. Zjeżdżałem tak zarówno w xc, gdzie zwykle plecak przepacam na wylot, jak i w DH.

Po drugie - jeśli chodzi o mnie, to plecy są również najbezpieczniejszym miejscem podczas wypadków, nie twierdzę, że u wszystkich tak się dzieje, jednak co do siebie mam pewność popartą faktami. Miałem nieprzyjemność wylecieć zza kierownicy przy blisko 60 km/h podczas ostrego zjazdu na trasie narciarskiej latem, wywracałem się na korzeniach na rowerach xc i nigdy na plecy. Po prostu po wielu wywrotkach, nawet zupełnie nieoczekiwaną wywrotkę nauczyłem się kontrolować i nie lecę jak worek ziemniaków, zwykle, o dziwo, po locie przez kierownicę ląduję na nogach, choć chwilę potem się przewracam.

Prosto na plecy wywróciłem się tylko raz, chciałem przejechać po dwóch, okrągłych balach, które improwizowały mostek nad potokiem i na dodatek były mokre i śliskie. Rower wyślizną się spode mnie, i spadłem na plecy do potoku, o dziwo mając rower wciąż w rękach (tak jak bym się położył na plecach i pedałował jak podczas normalnej jazdy). Akurat miałem analogową, plastikową lustrzankę Canona przy sobie. Ja sobie zerwałem paznokieć i potłukłem plecy, aparatowi nic się nie stało, nie miał nawet śladu.

Podsumowując: Moim zdaniem wibracje przenoszone prosto na aparat, nawet z amortyzowanej ramy, kiedy rower jedzie po nierównej drodze, są zabójcze dla aparatu. Takie silne drgania nie występują ani w samochodzie, ani podczas zajadu na nartach. Lepiej jest wieźć aparat na plecach, uchroniwszy go przed drganiami które występują praktycznie podczas każdej jazdy, niż wieźć go gdzie indziej bo może (ale nie musi, w przeciwieństwie do drgań) mieć miejsce wypadek, który na dodatek nie musi się skończyć na plecach. A jak komuś plecak przeszkadza, to po prostu niech zostawi aparat w domu.

Alzail
18-07-2008, 13:36
To prawda, że najrzadziej na rowerze wywraca się kolarz na plecy. Najczęściej na "pysk" lub na bok :)

sid, jaką masz tą torbę? mam plecak rowerowy który jest bardzo chudy i nie wyobrażam sobie włożenia tam torby którą posiadam (jakaś Nikona) lub Mini Trekkera AW.

ps: masz odpowiedni nick do tego tematu :)

sid
18-07-2008, 18:18
Dlatego ja zwykle nie używam małych rowerowych plecaków, tylko najczęściej takie ok 30l. Wtedy spokojnie można włożyć średnią torbę foto (body +2 obiektywy i "flesz") i jakiś polar i butelkę wody i inny szpej. Jak plecak jest dobrze ustabilizowany pasem biodrowym i piersiowym to jest wygodny. No ale co kto lubi i zależy jakie są priorytety. Jak idę z założeniem katowania roweru, to nawet nie będę miał siły wyjmować aparatu, więc go nie zabieram. Jak jadę spotkać się z naturą, to zwykle znajdzie się miejsce na taką torbę foto.

Muszę przyznać, że jesteś pierwszą osobą nie znającą mnie osobiście, która domyśliła się skąd wziął się mój nick :) Koledzy, którzy jeździli dh, fr nadali mi go kiedy jako jedyny z towarzystwa jeździłem na fulu na dwóch SID-ach ;) Ale to już dawne czasy. Ksywka została i funkcjonuje znacznie częściej niż moje imię ;)
A tak strzały, skąd właśnie SiD, padały daleko, a to, ze to Sid z Toy Story, a to, ze grupa muzyczna, a, że z Australii jestem ;)

dmc
18-07-2008, 20:20
Sid, dzieki, na to czekałem na opinie praktyka DH/FR.

Czyli potwierdzasz ze wożąc aparat w plecaku po "wytrzęsawkach" wszystko było z nim OK.

Alzail
19-07-2008, 00:15
Muszę przyznać, że jesteś pierwszą osobą nie znającą mnie osobiście, która domyśliła się skąd wziął się mój nick :) Koledzy, którzy jeździli dh, fr nadali mi go kiedy jako jedyny z towarzystwa jeździłem na fulu na dwóch SID-ach ;) Ale to już dawne czasy. Ksywka została i funkcjonuje znacznie częściej niż moje imię ;)
A tak strzały, skąd właśnie SiD, padały daleko, a to, ze to Sid z Toy Story, a to, ze grupa muzyczna, a, że z Australii jestem ;)

czuję się zaszczycony hehe

Według mnie jeśli aparat jest w torbie foto + w plecaku, a ten na plecach to nie mamy się czym martwić wożąc aparat.

Sito1301
19-07-2008, 00:48
Ja na rowerze lustro worze w plecaku Tamrac Adventure 7 aparat jest chroniony w plecaczku i przed deszczem jak i uszkodzeniami a ciało skutecznie amortyzuje uderzenia, myślę, że to najlepsze rozwiązanie ;)

pozdro

KMV10
19-07-2008, 09:25
Jak długie trasy pokonujecie z tymi plecakami na plecach?

Alzail
19-07-2008, 15:01
z rowerowym spokojnie ponad 50km w pełnym słońcu po górach, ale z fotograficznym na takich wyjazdach jeszcze nie byłem. Tylko, że różnica pomiędzy nimi jest dość spora na korzyść rowerowego który jest sporo chudszy i przylega do pleców tylko częściowo.

Bagnet007
31-07-2008, 21:55
Dziś zaliczyłem pierwszy testowy plener z nowym nabytkiem.
Ok. 11kg na plecach... ale to słodki ciężar :-). Jest to do wykonania w każdym razie.

ewg
01-08-2008, 08:47
Ok. 11kg na plecach...
Zapasowy rower? :shock:

Bagnet007
01-08-2008, 12:01
Jedynie statyw, głowica i aparat, bez zbędnych gratów :-).