PDA

Zobacz pełną wersję : Idę walczyć na Żytnią, pomocy...



Strony : [1] 2 3

oskarkowy
14-11-2005, 15:11
Przejrzałem to, co mamy w wątkach, mam też trochę własnych doświadczeń.
Mimo wszystko poszukuję argumentów do rzeczowej kłótni z burakami w serwisie na Żytniej (na rozmowę to już nawet nie liczę).

Opiszę w czym rzecz: Koleżanka ma 20D z backfocusem. Objaw bez problemu do skorygowania. Ze wszystkimi szkłami ten sam błąd.

Była z tym aparatem już kilka razy. Raz wzieli i nic nie zrobili. Aparat miał dokładnie ten sam błąd co wcześniej. Zanosi im po raz drugi, trzeci.. Już nawet nie przyjmują tego sprzętu. Zawsze wyłażą z zaplecza jakieś śpece i tłumaczą biedniej dziewczynie, że tak ma być. Rzucają jej jakąś terminologią, której nie jest w stanie nawet zapamiętać i nie przyjmują aparatu do naprawy.

W końcu zdesperowana dziewczyna poprosiła mnie o pomoc.
Czy ktoś wie, co oni za argumenty przedstawiają? W jaki sposób przekonają mnie, że aparat jest sprawny, skoro szkła ostrzą w punkt z moim 20D i 5D a nie ostrzą z jej puszką?
Jak mam przekonać tych panów, żeby się wzięli za robotę i zrobili wszystko raz a porządnie? Jakie są szanse, że tym razem się uda?

Będę wdzięczny za każdą pomoc.

Jac
14-11-2005, 15:29
Czego by nie powiedzieli to poprostu im powiedz... jest zle zrobcie zeby bylo dobrze... to ma dzialac tak jak producent napisal w instrukcji, jakiekolwiek odstepstwa w AF dyskwalfikuja ten sprzet z uzytku.. jesli sie nie da naprawic to wymiencie na nowy (jesli gwarancja) i koniec tutaj nie ma co dyskutowac, maja naprawic i juz...

bebop
14-11-2005, 15:29
poproś o wyniki badania/ekspertyzy na piśmie. jest to jakaś podstawa prawna do dochodzenia swoich praw na podstawie czyjejś błędnej ekspertyzy. pan z zaplecza niech się zajmie pracą, a nie retoryką.

king_nothing
14-11-2005, 15:30
Przede wszystkim nie gadaj z baba z wasami tylko powiedz ze chcesz romawiac z technikiem zeby wyjasnic mu o co chodzi.

oskarkowy
14-11-2005, 15:37
Kolega mi właśnie przysłał co usłyszał, gdy ktoś przyszedł z podobnym problemem: "bo w ulotce tego nie napisali, ale to jest aparat do studia, gdzie nie trzeba ostrzyć" Jak mi powiedzą coś podobnego, to wyciągnę pana zza lady i wytłumaczę mu recznie do czego jest ten sprzęt... Oj będzie się działo....

Aha, koledze tak złożyli 28-70L, że między soczewkami miał paprochy...

KMV10
14-11-2005, 15:38
Przede wszystkim nie gadaj z baba z wasami tylko powiedz ze chcesz romawiac z technikiem zeby wyjasnic mu o co chodzi.
:grin:
Zawsze można powiedzieć "Kierownika, kierownika!"

Jac
14-11-2005, 15:41
"bo w ulotce tego nie napisali, ale to jest aparat do studia, gdzie nie trzeba ostrzyć"

AF służy do ustawienia ostrosci w punkt... jesli nie ustawia to musza ta usterke usunac i to jest koniec dyskusji, sprzedali sprzet z AF to musza go naprawic

bebop
14-11-2005, 15:42
moim zdaniem wszystko m.in. dlatego, że ludzie sobie tak dają. jeżeli aparat jest użytkowany zawodowo a taki serwis sobie zrobi jakościowo do **** to ponosisz straty. ponosisz straty = do prawnika. niech to rekompensują finansowo. tracisz ileś dni pracy przez baranów - niech serwis to pokrywa. z kierownikiem rozmawiaj. z dyrektorem. czasy bylejactwa niech się wreszcie skończą. postrasz prasą. złóż pisemną skargę. WYMAGAJ. nie jesteś petentem. ludziki w serwisie dostają*co miesiąc pieniążek za obsługę m.in. Ciebie. WYMAGAJ. nie interesuje Cię ich punkt widzenia, komentarz poczynań Canona. są gwarantem sprzętu Canona w Polsce. niech wymienią na nowy wolny od wad, skoro nie potrafią go naprawić.

ursyniak
14-11-2005, 15:45
lub też postraszyć spółką Canon Polska...

oskarkowy
14-11-2005, 15:46
moim zdaniem wszystko m.in. dlatego, że ludzie sobie tak dają. jeżeli aparat jest użytkowany zawodowo a taki serwis sobie zrobi jakościowo do **** to ponosisz straty. ponosisz straty = do prawnika. niech to rekompensują finansowo. tracisz ileś dni pracy przez baranów - niech serwis to pokrywa. z kierownikiem rozmawiaj. z dyrektorem. czasy bylejactwa niech się wreszcie skończą. postrasz prasą. złóż pisemną skargę. WYMAGAJ. nie jesteś petentem. ludziki w serwisie dostają*co miesiąc pieniążek za obsługę m.in. Ciebie. WYMAGAJ. nie interesuje Cię ich punkt widzenia, komentarz poczynań Canona. są gwarantem sprzętu Canona w Polsce. niech wymienią na nowy wolny od wad, skoro nie potrafią go naprawić.
Nie da się ukryć, że bardzo mądrze piszesz. Jutro zapowiada się wyjątkowo ciekawa dyskusja. Dziękuję za podpowiedzi.

KMV10
14-11-2005, 15:49
Nie da się ukryć, że bardzo mądrze piszesz. Jutro zapowiada się wyjątkowo ciekawa dyskusja. Dziękuję za podpowiedzi.
Skoro już pachnie sądem, to może jakiegoś swojego świadka weź, byle nie członka rodziny.

gietrzy
14-11-2005, 15:54
Przede wszystkim nie gadaj z baba z wasami
Niby się nie znamy a już Cię kocham :)

GoTo
14-11-2005, 15:56
Koniecznie napisz co osiągnąłeś.
Ja też tam się wybieram, bo coś mi się zdaje, że z moim 50/1.8 też mam mały FF. O dziwo pozostałe obiektywy (a wszystkie alternatywnych producentów) ostrzą w zasadzie w punkt. Testów linijkowych nie robiłem, ale "na pudełkach" tak mi to wychodzi. Co prawda nie ta k(l)asa ;) sprzętu co u Ciebie, ale w końcu tez jestem klientem. Zobaczę jak Ciebie potraktowali i przygotuję się odpowiednio 8-)

bebop
14-11-2005, 16:01
Skoro już pachnie sądem, to może jakiegoś swojego świadka weź, byle nie członka rodziny.

żadnego świadka. wszystko na piśmie. niech się na piśmie skompromitują i sami podłożą. świadek to świadek. a papier wszystko przyjmie :lol:

proponuję tak: niech się*wygadają z tymi ichnimi mądrościami, a potem poproś o ekspertyzę na piśmie, ponieważ chcesz dochodzić swoich praw jako konsument. jeżeli trzykrotnie nie naprawią to MUSZĄ wymienić na nowy - zresztą przeczytaj dokładnie formułki gwarancyjne Canon Polska. to jest puszka kupiona u nich czy Europe? może zbywają gwarancję europejską czego też nie powinni robić. napisz na nich skargę. postrasz gnojów. ciepłe posadki się skończyły...

KMV10
14-11-2005, 16:12
żadnego świadka. wszystko na piśmie. niech się na piśmie skompromitują i sami podłożą. świadek to świadek. a papier wszystko przyjmie :lol:

proponuję tak: niech się*wygadają z tymi ichnimi mądrościami, a potem poproś o ekspertyzę na piśmie, ponieważ chcesz dochodzić swoich praw jako konsument. jeżeli trzykrotnie nie naprawią to MUSZĄ wymienić na nowy - zresztą przeczytaj dokładnie formułki gwarancyjne Canon Polska. to jest puszka kupiona u nich czy Europe? może zbywają gwarancję europejską czego też nie powinni robić. napisz na nich skargę. postrasz gnojów. ciepłe posadki się skończyły...
A co powiesz na taką kombinację jaką ja zakładałem pisząc o świadku: papier + świadek? Z doświadczenia wiem, że nie wszystko jest na papierze więc i świadek się przydaje.

Mac
14-11-2005, 16:18
Panowie, czytam Wasze pomysły i mam mieszane uczucia.
Ponieważ pracuję w firmie w jakiej pracuje, mogę podać Wam kilka "trick'ów" na serwis.
1. Napisać do Canon Europe z krótkim opisem problemu i sposobem jego załatwiania przez Serwis. Na ogół dobrze działa dla klienta a serwis ma "ciepło".
2. Jak chcecie się sądzić to trzeba mieć tzw. materiał dowodowy, czyli wszystko na piśmie.

Kiedyś korzystałem z Żytniej, nie mam powodów do narzekania ale bywa różnie może miałem trochę szczęścia.

Inne rady podam jeśli pierwsza nie zadziała.

Maciej

gietrzy
14-11-2005, 16:23
W końcu zdesperowana dziewczyna poprosiła mnie o pomoc.
Czy ktoś wie, co oni za argumenty przedstawiają? W jaki sposób przekonają mnie, że aparat jest sprawny, skoro szkła ostrzą w punkt z moim 20D i 5D a nie ostrzą z jej puszką?
Będę wdzięczny za każdą pomoc.
Jarek, powiem jak było u mnie.

Miałem problem.
Zdjęcia z mojej 24-70 znacząco odbiegały ostrością od tych w Sieci. Gdy kupiłem 50/1.8 I to ku*wa zdjęcia były miło (portret) ostre od 1.8 a wyżej było już tylko lepiej.

Jadę na Żytnią.

Wyszedł technik (swoje już w życiu przeszedł, bez wąsów, podobny do TommyTheJ) i zaczął oglądać i puszkę (20D).
Pierwszą kalibrację przeprowadzono (?) na wzorcowym obiektywie, który mamy od Canona (50mm f/1.8 ).

Wróciłem do domu.

Syf na 24-70 jeszcze gorszy. I o zgrozo syf na jaśniutkiej stałce.

Jadę na Żytnią po raz drugi.

Wyszedł technik (swoje już w życiu przeszedł, podobny do TommyTheJ, bez wąsów) i zaczął oglądać i puszkę (20D) i szkło (135L) według którego chciałem drugi raz kalibrować. - dzięki Arkan za sugestie, strzał w 10!
Zaczął mi coś p***ić, że ten obiektyw to żadna rewelacja.... za chwilkę wybiegł i zaczął mnie... przepraszać. Ja nie poznałem wie pan myślałem, że pan ma w ręku 28-135 itd, itp.

Za drugim razem mówił, że obiektyw wzorcowy od Canona to 85mm f/1.8 i chyba według tego mi zrobili drugi raz.
135 sprawdzili i wydrukowali jakąś sinusoidę ;-) no i gra. 135 strzela prosto w punkt. Za każdym razem wpisują Ci do gwarancji regulacja AF.

Wnioski
Jedź kurna do nich z jasnym tele - 135L bardzo wskazane -> PW
Na 135L widać FF/BF już na LCD z tyłu aparatu.

Tak było w moim przypadku. Przemyśl jak i w którym momencie byś się z nimi wykłócał.

KMV10
14-11-2005, 16:25
2. Jak chcecie się sądzić to trzeba mieć tzw. materiał dowodowy, czyli wszystko na piśmie.
Maciej
A o instytucji świadka słyszałeś? Będę to powtarzał do oporu (metoda zdartej płyty) - świadek zawsze się przyda, oprócz papieru. Bo na papierze ktoś może napisać, że wszystko jest sprawne a świadek np. stwierdza, że oświadczenie takie napisano bez spojrzenia na aparat.

oskarkowy
14-11-2005, 16:32
Co do świadka: będę przecież z właścicielką aparatu.
Gietrzy: Zabierzemy trochę szkieł, ze stałek na pewno będziemy mieli 50/1.4 Eli.
Może troszkę się rozpędziłem z tym awanturowaniem, ale mieliśmy już przejścia z tym serwisem. W gruncie rzeczy zależy nam jednak na załatwieniu sprawy a nie udupieniu tego, czy owego (dziewczyna nie ma czym fotografować). Na początku będę próbował rozmawiać, jak nie to skorzystam z Waszych pomysłów. W kazdym razie nie zamierzam stamtąd wyjść bez załatwienia sprawy.

eMILz
14-11-2005, 16:33
trzymamy kciuki za Twoja krucjate !! :)
i krotko za morde ... jak by co to otwarcie mowisz ze wszystkie skargi w trzech egzemplarzach piszesz .. canon europa / polska / serwis

nie ma ze boli .. znacie pewnie mp-trojke ...
"panie Lebiedź koniowi to zamelduj ... płace - wymagam"

KMV10
14-11-2005, 16:44
Co do świadka: będę przecież z właścicielką aparatu.

I starczy. Czyli tak naprawdę to świadkiem będziesz Ty :)
Bo tylko ona będzie mogła wystąpić jako powód w sprawie.

KMV10
14-11-2005, 16:46
trzymamy kciuki za Twoja krucjate !! :)
i krotko za morde
Co masz na myśli? Nie wolno przekroczyć pewnej linii i zejść na poziom rynsztokowy. Wszystko ma się odbyć kulturalnie, w przeciwnym wypadku każda ze stron może mieć inne niepotrzebne pretensje.

oskarkowy
14-11-2005, 18:56
Jest ciąg dalszy sprawy (wcześniej, niż się spodziewałem). Koleżanka dziś znów zaniosła im aparat. Jutro mamy pójść i dowiedzieć się co dalej.
Dziś usłyszała co następuje:
- "tak to jest, jak kupuje się gówniany sprzęt". przypominam, że mowa o 20D :mrgreen: Co ciekawe mówi o tym pracownik autoryzowanego serwisu Canona;
- "eurogwarancja nie jest honorowana ani u nas, ani u Niemców". - bardzo ciekawy argument. Czy aby prawdziwy?;
- "żeby naprawić tę usterkę trzeba skorygować wszystkie pani obiektywy, bo to nie jest wada aparatu. Koszt - 130zł od obiektywu". Dziewczyna ma 4 L szkła, wszystkie doskonale działały z moim aparatem. Mało tego, moje szkła źle działały z jej puszką. Czy moje szkła też trzeba korygować? :mrgreen:

Dziewczynie bardzo zależy na szybkiej naprawie aparatu - wyjeżdża na długo za granicę. Już sam nie wiem, co o tym myśleć. Jeśli jutro wyskoczą mi z podobnymi tekstami, to poproszę wypisanie tego w ekspertyzie. Tylko, że nam bardziej zależy na naprawie a nie udupieniu tego gówianego zespołu..
Jeszcze tam nie poszedłem a już czuję się bezradny..

Janusz
14-11-2005, 19:04
Na oficjalnej stronie Canona PL jest wyraźnie napisane, że od maja tego roku Eurogwarancje są respektowane wraqz z dowodem zakupu.

Janusz
14-11-2005, 19:05
Ja miałem problemy z 20D. Po mocnej interwencji, której treść zaraz przytoczę aparat został wymieniony na nowy. Lepszy, ale nie idealny.

Janusz
14-11-2005, 19:06
A oto treść pisma skierowanego do sprzedawcy (taka jest właściwa droga): Na podstawie Art.556. § 1. KC wnoszę o wymianę zakupionego u Was 10.11.2004 r. (faktura VAT 807/MO3/2004) aparatu Canon EOS 20D (nr seryjny 0530309168) na wolny od wad.

Uzasadnienie:
Powyższy egzemplarz aparatu nieprawidłowo ostrzy punktowo. Nie pozwala operować małą głębią ostrości ze względu błędnie określaną przez AF płaszczyznę ustawienia ostrości. Jednocześnie wykonane fotografie postaci ludzkich wskazują na nie zrozumiałe rozmycie twarzy i innych części ciała (odkrytego) modeli.
Jednoznaczne stwierdzenie istnienia powyższych wad było bardzo czasochłonne i wymagało wykonania wielu setek zdjęć o określonym charakterze. Fotografie te przechowuję w swoim archiwum jako dokumentację poważnego niedomagania sprzętu. Aparat ostrzy „losowo”. Płaszczyzna ostrości znajduje się przed, albo za obiektem. Bardzo rzadko jednak ostrość przypada tam gdzie była ustawiana.
Celem wyeliminowania powyższej usterki dwukrotnie przekazywałem aparat do autoryzowanego serwisu Canona. Za pierwszym razem dokonana została gwarancyjna regulacja działania AF aparatu objętego gwarancją jak i odpłatna regulacja AF obiektywu nie objętego gwarancją. Przy dalszym użytkowaniu aparatu okazało się, że problem nie ustąpił. Aparat został przekazany do serwisu po raz drugi. Do reklamowanego sprzętu dołączyłem przykładowe fotografie na CD obrazujące problem oraz pismo z opisem. Nadmieniam, że wybrane fotografie wykonane były z należytą starannością eliminującą przypadkowość i błędy operatora sprzętu. Otrzymałem go w stanie „bez zmian”. Po tym fakcie rozmawiałem dwukrotnie z szefem serwisu. Informacje jakie otrzymałem sprowadzały się do stwierdzeń typu „aparat działa prawidłowo, a do poprawy ostrości służą programy komputerowe”, „tysiące fotoreporterów wykonuje zdjęcia tym modelem i są zadowoleni”, „pańskich zdjęć prawdopodobnie nie oglądaliśmy”, „my już nic więcej w tej sprawie nie możemy zrobić” itp.
Całkowite potwierdzenie istnienia poważnej wady aparatu nastąpiło kilka dni temu. Wykonane zdjęcia z zastosowaniem mojego obiektywu innym egzemplarzem tego modelu aparatu były prawidłowe pod względem ostrzenia!
W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego jak oczekiwanie pilnej wymiany egzemplarza aparatu na pozbawiony od wad.
Jednocześnie zamierzam podjąć interwencję dot. bardzo złego funkcjonowania serwisu Canona w Polsce. Brak umiejętności właściwej oceny materiału fotograficznego przez pracowników serwisu dyskwalifikuje jego rolę całkowicie. Jednoczesne brak umiejętności skorzystania przez serwis z dostarczonych materiałów źródłowych świadczy o ignorowaniu klienta, braku właściwego przeszkolenia pracowników serwisu i stawia w bardzo złym świetle firmę Canon.

Ze względu na funkcje jakie aparat miał spełniać w mojej firmie oraz straty jakie ponoszę z tytułu wnoszę o wymianę w trybie bardzo pilnym."

tadek
14-11-2005, 19:12
no fajne pisemko janusz tylko jak to sie skonczylo
wyslales pismo do sprzedawcy a co z serwisem
ciekawy jestesmy co bylo dalej

Janusz
14-11-2005, 19:16
Z serwisem cisza niestety. Jesli będzie tak dalej mam w zamiarze (koleżanka już szykuje) wysłanie interwencji w języku japońskim. Sądzę jednak, że działalność serwisu może niezbyt odstwać od polityki firmy. Oby tak nie było.

Pawel Woo
14-11-2005, 19:23
Panowie, (i Panie) - a może tak po dobremu?
Nasze forum stanowi organizację osób, które nie dadzą się łatwo wpuścić w maliny. Oczywiście serwis MUSI kogoś olewać, ale może to robić wobec człowieka z ulicy. :)
Może należałoby wystąpić do niniejszego serwisu z propozycją, aby forumowicze Canon Board byli załatwiani profesjonalnie, motywując to tym, że to element uświadomiony i upierdliwy - więc i tak nie da spokoju.
W skrócie - na hasło Canon Board Forum - profesjonalna obsługa.
Czy ktoś może podjąć się mediacji?

Pozdrowienia

Zielony
14-11-2005, 19:31
być może nasze smyczki i ID które będziemy mieli już niebawem się do tego przyczynią :D

szkoda tylko, że Ci 'bez' będą postrzegani jak to ktoś powiedział: ludzie z ulicy ;)

kocis
14-11-2005, 19:34
...poszukuję argumentów do rzeczowej kłótni z burakami w serwisie na Żytniej (na rozmowę to już nawet nie liczę).


Jak zwykle za późno.
Z takim poziomem agresji udaj się chłopie do jakiegoś dobrego psychoanalityka!!!!!!!!!!!!
Jak chcesz mogę na PW podesłać kilka adresów.

KMV10
14-11-2005, 19:38
Jak zwykle za późno.
Z takim poziomem agresji udaj się chłopie do jakiegoś dobrego psychoanalityka!!!!!!!!!!!!
Jak chcesz mogę na PW podesłać kilka adresów.
Ja też wychodzę z założenia, że wszystko musi odbyć się najbardziej kulturalnie jak to jest tylko możliwe. Jeśli pracownik jest niekulturalny zawsze jest jakiś jego przełożony.

oskarkowy
14-11-2005, 19:47
Ja też wychodzę z założenia, że wszystko musi odbyć się najbardziej kulturalnie jak to jest tylko możliwe. Jeśli pracownik jest niekulturalny zawsze jest jakiś jego przełożony.
Bycie kulturalnym nie pozbawia mnie możliwości posiadania własnego zdania. Gdybym z tym towarzystwem nie miał już do czynienia, to prawdopodobnie miałbym o nich inne zdanie. A tak - no cóż: sami sobie zasłużyli.
Wyżej już pisałem, że będziemy się starali załatwić wszystko kulturalnie. Jak jednak mogę być miły, gdy ktoś w żywe oczy kłamie mi co do warunków gwarancji, chce naprawiać nie te rzeczy co trzeba i pobiera opłaty za nie wykonane naprawy?
Skoro jesteście tacy mądrzy, to napiszcie mi proszę: jak to zrobić?

eMILz
14-11-2005, 19:47
nie no .. chlopaki ja absolutnie nie mowie o mordobiciu i inwektywach.
krotko za morde to znaczy wymagac tego za co sie placi i nie dac sie oszukac, niestety w naszym kraju trzeba sie pilnowac wszedzie i ciagle.

bebop
14-11-2005, 19:48
to jest chore. kupujesz body za parę tysiaków i mają Cię w dupie. jakie identyfikatory? po co? kogo obchodzi jakiś papierek grupy zapaleńców kupujących sprzęt canona.

oni (serwis) mają naprawić to body. jeżeli jest na gwarancji i już było kilkukrotnie w serwisie to... wymiana. Jarek, wymagaj od nich konkretów: jeżeli odmawiają naprawy to na piśmie uzasadnienie. a dalej albo dym u ich pracodawcy - Canon Polska/Canon Europe albo rozmowa z prawnikiem. nierespektowanie warunków gwarancji i związanych z tym ZOBOWIĄZAŃ jest chyba czymś co można zabrać na salę sądową?!

Robson01
14-11-2005, 19:49
Pilnować to się trzeba wszędzie, nie tylko "w naszym kraju"

twlodar
14-11-2005, 22:00
Jarek, pamietasz moje boje z eLką.. Wszystkie sprawy z nimi na piśmie,
jutro, z rana Ci pomogę, w pracy mam w szufladzie historię moich z nimi
utarczek..

W każdym razie, da się, ale o Wersalu z nimi można zapomnieć..

oskarkowy
14-11-2005, 22:23
Jarek, pamietasz moje boje z eLką.. Wszystkie sprawy z nimi na piśmie,
jutro, z rana Ci pomogę, w pracy mam w szufladzie historię moich z nimi
utarczek..

W każdym razie, da się, ale o Wersalu z nimi można zapomnieć..
Dzięki, przypomnę się rano..

piast9
14-11-2005, 23:53
No wszystko fajnie...

Ja póki co ze wszystkimi swoimi szkłami mieszczę się w gwarantowanej przez producenta precyzji. Aż mi skóra cierpnie na tyłku, jeśli kiedyś, odpukać, przytrafi się konieczność wysłania go do serwisu. Osobiście swojego nie dopilnuję...

Może by tak założyć stronę w stylu http://www.uwagakomputery.pl/

Duty
15-11-2005, 00:05
Skoro jesteście tacy mądrzy, to napiszcie mi proszę: jak to zrobić?
Zrób tak, jak ja przypadkiem zrobiłem (czyli pokaż błąd na żywo).
Idź tam ze swoim 20D + dobry obiektyw + laptop + wadliwy aparat.
Zrób przy nich zdjęcie swoim aparatem, przepnij do drugiego korpusu. Pokaż im oba zdjęcia obok siebie na laptopie w powiększeniu - jak nie uwierzą - niech technik przy tobie pstryknie tak samo wg swojej najlepszej wiedzy i też porówna na laptopie.
Ja przez przypadek sprawdziłem na miejscu obiektywy tuż po ich kalibracji - był BF - zaczęła się panika i drapanie w głowę. Wszystko odbyło się miło i ze szczegółowym tłumaczeniem czemu tak może być (z ich strony).
Spróbuj - nie zawadzi - rzeczowo i spokojnie.

KMV10
15-11-2005, 00:54
Skoro jesteście tacy mądrzy, to napiszcie mi proszę: jak to zrobić?
Posłuchaj, jak byłem w serwisie Canona właśnie jakiś człowiek wykłócał się z recepcjonistką używając przedziwnych argumentów. Efekt był przeciwny niż zamierzał. Z negocjacji postawiłbym mu lufę. Albo umiesz negocjować albo nie. Szczególnie trudne są negocjacje ze słabszej pozycji. Nic na to nie poradzę, na każdym kursie negocjacyjnym o tym mówią. I tu jest cała sztuka. Ale jednego jestem pewien - jeszcze nikt niczego nie załatwił agresją. :neutral:

Adam_Max
15-11-2005, 01:05
Posłuchaj, jak byłem w serwisie Canona właśnie jakiś człowiek wykłócał się z recepcjonistką używając przedziwnych argumentów. Efekt był przeciwny niż zamierzał. Z negocjacji postawiłbym mu lufę. Albo umiesz negocjować albo nie. Szczególnie trudne są negocjacje ze słabszej pozycji. Nic na to nie poradzę, na każdym kursie negocjacyjnym o tym mówią. I tu jest cała sztuka. Ale jednego jestem pewien - jeszcze nikt niczego nie załatwił agresją. :neutral:
W pełni się zgadzam ja niedawno reklamowałem wózek dla dziecka z firmy Quinny. Wózek był na gwarancji ale uszkodzony był z mojej winy a dokładniej mówiąc po prostu go zajechałem. Żeby cokolwiek wskórać dałem załącznik 0,7 :lol: na początku i dostaliśmy praktycznie nowy wózek i jeszcze koleś dołożył parasolkę za darmo- no nie powiem na pewno duża zasługa tutaj mojej żonki.
Mój kumpel jak o tym usłyszał pojechał z takim samym wózkiem i podobną wadą ale z miejsca zagadał że to wadliwy egzemplarz i ogólnie jest do d... .
No i serwisant mu wymienił lusterko (bardzo użyteczne przy wózku) bo było luźne i podciągnął linkę hamulca.

gietrzy
15-11-2005, 07:12
Dziś usłyszała co następuje:
- "tak to jest, jak kupuje się gówniany sprzęt". przypominam, że mowa o 20D :mrgreen: Co ciekawe mówi o tym pracownik autoryzowanego serwisu Canona;
- "eurogwarancja nie jest honorowana ani u nas, ani u Niemców". - bardzo ciekawy argument. Czy aby prawdziwy?;
- "żeby naprawić tę usterkę trzeba skorygować wszystkie pani obiektywy, bo to nie jest wada aparatu. Koszt - 130zł od obiektywu".
Trzeba pie*nąć skargę na nich bo to ludzkie pojęcie przekracza!
podpowiedź: kto pierwszy dał Ci pomacać 5D? Może mógłby pomóc. Canon i tak ma to w dupie, bo przecież jak odbiorą autoryzację Żytniej to kto przejmie: "Pan Stefan z Garażu na Sobieskiej"? Ale trzeba walczyć z ch*j*mi!
Wydaje mi się, że goście mają "syndrom Polaczka" - przyszła kobita do serwisu z 20D i eL-kami, nie wie jak tym robić zdjęcia. Kurna wystarczyłby jej mój G1 itd, itp. Kiedyś często tu na forum słychać było osoby z takimi problemami.
Jarku sprawdzenie obiektywów (wiem, bo chyba mam jeszcze ten kwit) kosztuje 60 PLN.
Sprawdzano mi 5 obiektywów, przekrój jakościowy od kita, przez Sigmę do eL-ki. Idź do nich i spróbuj na początek się nie kłócić - może pomóc.
Swoją drogą (bez żartów) ja bym wziął do nich (sprawdź na PW co)

Czy jest na forum ktoś kto biegle włada angielskim? Trzeba to przetłumaczyć i walnąć na dpreview!
Ludzie Canona monitorują to forum dzień i noc.

djtermoz
15-11-2005, 07:31
Czy jest na forum ktoś kto biegle włada angielskim? Trzeba to przetłumaczyć i walnąć na dpreview!
Ludzie Canona monitorują to forum dzień i noc.

To ze monitoruja to prawda (no chyba ze zle slyszalem). Sam pomysl jest ciekawy. Tylko nie wiem na ktore forum dpreview to walnac? Chyba na "Canon Talk" po prostu. Ciekawe ile osob z dpreview byloby zainteresowanych tematem. Moznaby to sprzedac jako "posluchajcie jakie jaja sa z serwisem w Polsce. Niestety Polskim uzytkownikow nie jest do smiechu." Ja sie moge podjac tlumaczenia. Mam konto na dpreview. Zastanowmy sie tylko czy rzeczywiscie warto to tam wrzucic i co napiszemy.

kocis
15-11-2005, 09:59
Drodzy Panowie, w serwisach (wszelkich) pracują ludzie a nie buraki. Pamiętajcie o tym, a wszystko pójdzie łatwiej. Gwarantuję.

gietrzy
15-11-2005, 10:22
Zastanowmy sie tylko czy rzeczywiscie warto to tam wrzucic i co napiszemy.
Skoro Grekom udało się z Winsoftem na Adobe forums (USA) to chyba i nam się uda przynajmniej powiadomić wirtualnie kogoś, że w serwisie pracują ludzie dla których dSLR na $1500 to gówniany sprzęt, itp, itd.


Drodzy Panowie, w serwisach (wszelkich) pracują ludzie a nie buraki. Pamiętajcie o tym, a wszystko pójdzie łatwiej. Gwarantuję.
Zgoda, na Żytniej rozmawiałem z kilkoma technikami i tylko jeden był wyjątkowo niemiły, ale to właśnie ten wyjątek potwierdza regułę. Normalny użytkownik tego forum rozpozna L po czerwonym pasku. Technik pomylił 135L z 28-135 IS mimo, że jest technikiem w autoryzowanym serwisie i co ważniejsze patrzył na obiektyw "przez biurko" - maxi 100 cm odległości.

oskarkowy
15-11-2005, 10:42
Zgoda, na Żytniej rozmawiałem z kilkoma technikami i tylko jeden był wyjątkowo niemiły, ale to właśnie ten wyjątek potwierdza regułę. Normalny użytkownik tego forum rozpozna L po czerwonym pasku. Technik pomylił 135L z 28-135 IS mimo, że jest technikiem w autoryzowanym serwisie i co ważniejsze patrzył na obiektyw "przez biurko" - maxi 100 cm odległości.
Kurcze.. Dresy na ulicach nauczyły się rozpoznawać dobry sprzęt po czerwonych paskach a fachowcy w serwisie nie.. Naprawdę strach tam coś zostawiać szczególnie, że mają to robić tak wykwalifikowani i obeznani w temacie "fachowcy"...

VANT
15-11-2005, 10:51
qrde ludzie przerazacie mnie.....
Jak ostatnio telefonicznie rozmawialem w sprawie hotów w swojej 350D to pan bardzo uprzejmie zaproponował zeby przyslać body a oni expresowo to zmapują, mimo że hoty były przy iso 1600 dlugich czasach....czyli normalka we wszystkich.

gietrzy
15-11-2005, 11:10
http://canon-board.info/showthread.php?p=100114#post100114


qrde ludzie przerazacie mnie.....
Jak ostatnio telefonicznie rozmawialem w sprawie hotów w swojej 350D to pan bardzo uprzejmie zaproponował zeby przyslać body a oni expresowo to zmapują, mimo że hoty były przy iso 1600 dlugich czasach....czyli normalka we wszystkich.

Jak pisze Jarek i inni niestety jesteś wyjątkiem!
Jeśli trzeba to sobie wychowamy serwis.

tpop
15-11-2005, 11:22
Ja też wychodzę z założenia, że wszystko musi odbyć się najbardziej kulturalnie jak to jest tylko możliwe. eee tam. Ile mozna? Czas na kulture juz byl. Teraz to trzeba tam w pieciu pojechac z pałami! Moze metrowe "argumenty" beda mocniejsze od słodkiego pierdzenia.

Przede wszystkim nie gadaj z baba z wasami to juz kobieta legenda :D

DoMiNiQuE
15-11-2005, 11:25
Ludzie Canona monitorują to forum dzień i noc.
Jestem ciekaw czy ktos z zytniej przeglada nasze forum :roll:

tpop
15-11-2005, 11:27
']Jestem ciekaw czy ktos z zytniej przeglada nasze forum :roll:bardzo mozliwe. Moze nawet jest wsrod nas!

iczek
15-11-2005, 11:33
Taka sama walka trwa juz od lat na forum Nikona i serwis Nikona (chyba jeszcze gorszy od Canona) i tka ma wszyskto serdecznie w dupie :) Oni nawet sie dogadali ze niby forumowicze maja byc obslugiwania ekstra, ale to mrzonki :) Dla serisu Nikona i Canona takie forum jak Nikon czy Canon to zadne opiniotworcze gremium. Ot zbiorowsiko kilkuset zapalenców. Placa im pensje i tyle. Reszta to zbedny, upierdliwy klient :) Nie liczylbym na poprawe choc pisanie do centrali do dobry pomysl.

Ja naprawiam sprzet w HK i wychodzi mnie taniej wraz z przesylka. Brzmi jak zart, ale to prawda. Wymiana wadliwego ukladu AF/pomiar w D2H kosztowala mnie 200usd z przesylka. U nas od 1500zl :) bez przesyki.
Czyz to nie paranoja?

gietrzy
15-11-2005, 11:33
']Jestem ciekaw czy ktos z zytniej przeglada nasze forum :roll:
Oczywiście. I co z tego? Większość z nich nie jest chamska (patrz post #4)
Mnie zastanawia dlaczego nie ma u nich standaryzacji, tj. powtarzalności.
Nieważne czy przychodzę ja z 20D z workiem obiektywów, czy tylko z kitem, czy ktoś z 1Dynką, czy focę koty, imieniny u cioci, wesela czy mam hiper studio.
Czy nie można do każdego klienta podchodzić jednako, grzecznie (patrz post #4) ???

DoMiNiQuE
15-11-2005, 11:36
Oczywiście. I co z tego?
dlatego dziwie sie czemu nie biora sobie naszych wypowiedzi do serca ...przeciez to nie jest pierwszy i napewno nie ostatni watek nt jakosci swiadczonych uslug na zytniej. :???:

gietrzy
15-11-2005, 11:38
Nie liczylbym na poprawe
Oczywiście, ale niech chociaż Ameryka (główny rynek zbytu wszystkiego) się dowie, że puszka Canona za $1500 to gówniany sprzęt (i może rzeczywiście lepiej kupić Nikona) <- nie żartuje, dlaczego przeciętny przyszły kupiec systemu Canona miałby tak nie pomyśleć?

choc pisanie do centrali do dobry pomysl.
THX

Tomasz Golinski
15-11-2005, 12:01
A może da się zlokalizować właściciela tego serwisu?

tpop
15-11-2005, 12:05
A może da się zlokalizować właściciela tego serwisu?i jego natłuc??? :mrgreen:

Tomasz Golinski
15-11-2005, 12:10
Najlepiej powiedzieć mu, to co napisał Iczek. Że lepiej już sprzęt za granicę wysyłać, a wtedy biznes ma w plecy :mrgreen:

Janusz
15-11-2005, 12:17
i jego natłuc??? :mrgreen:

To nie jest chyba najlepsze rozwiązanie. Decyzję o wymianie mojego 20D podejmował Canon PL w konsultacji z serwisem. Treść pisma podałem wcześniej w tym wątku :)

twlodar
15-11-2005, 12:18
Tomku, ja go "zlokalizowałem".. Jeśli chcesz, by Cię usługodawca,
jako klienta, solidnie o*******ił i zwyzywał, to możesz go "lokalizować"..

Ponownie, Jarek zna szczegóły, są również opisane w archiwach
p.r.f.

Tomasz Golinski
15-11-2005, 12:24
Ale o co chodzi? Jakie wyzywanie? Nic nie rozumiem. Ja mam na myśli przekazanie uwag bezpośrednio właścicielowi, a nie technikom.

twlodar
15-11-2005, 12:25
No to przecież nie z technikiem rozmawiałem, tylko z właścicielem !

Janusz
15-11-2005, 12:28
Dlatego lepiej na piśmie. Mnie uwagi o "poprawianiu ostrości w PS-ie" przyprawiły o frustrację, a póxniej o pusty śmiech.

twlodar
15-11-2005, 12:40
To może napisze już, by niepotrzebnego szukania nie było.
Przyszedłem z reklamacją wykonania naprawy obiektywu, ale
technik odmówił jej przyjęcia po wyjątkowo prowizorycznym
jego "sprawdzeniu". Poprosiłem o rozmowę z właścicielem.
Właściciel, po chwili rozmowy grzecznej ze mną poszedł na
stronę z technikiem, po czym wrócił i powiedział, że nie ma
o czym ze mną rozmawiać, bo technik przed momentem
sprawdził obiektyw, a ja go przyjąłem z serwisu po poprzedniej
naprawie jako sprawny, i bym opuścił serwis, bo nic nie
wskóram.. Dodam, że ta część rozmowy już nie odbywała się
grzecznie, przy czym to akurat nie ja byłem najbardziej
niegrzeczny..

Wskórałem, bo poszedłem po ekspertyzę do FVS, pomoc do
prawnika z firmy, i dopiero w ten sposób dało się szkło naprawić.

Tomasz Golinski
15-11-2005, 12:46
Aaa, teraz to rozumiem. W takim razie trzeba się skrzyknąć i założyć własny serwis :>

p13ka
15-11-2005, 12:51
Mnie uwagi o "poprawianiu ostrości w PS-ie" przyprawiły o frustrację, a póxniej o pusty śmiech.
A mnie osłabił tekst technika, który pouczał mnie jak sie sprawdza akuratność AF'a w dSLR. Mówił, że testy robi się z odległości 4 m. a nie z 1m. czy 2 m. A jak się ogląda zdjęcie 10x15 to i tak żadnego FF/BF nie będzie widać.
Wówczas miałem problem z kilkucentymetrowym BF.
Swoje przejścia z Canonem Żytnia Str. opisałem pół roku temu na CB tutaj:
http://www.canon-board.info/showthread.php?t=2651&page=2&pp=10

KMV10
15-11-2005, 13:04
A może da się zlokalizować właściciela tego serwisu?
KRS albo gmina.

asterix
15-11-2005, 16:14
ja mam 2,5h do berlina.. moje klopoty z sigma 70-200 zalatwili z usmiechem na ustach starajac sie ze mna dogadywc po angielsku (malo kto tam w miare sensownie mowil po ang) serwis jest w okolicach Zoo wiec po naprawie uradowany poszedlem cykac zwierzaki :)

chomsky
15-11-2005, 17:09
Dlatego lepiej na piśmie. Mnie uwagi o "poprawianiu ostrości w PS-ie" przyprawiły o frustrację, a póxniej o pusty śmiech.


Dlaczego? Wielu slawnych luminarzy tego forum dawalo mi podobne rady gdy skarżyłem się na przymulaste zdjecia z Canonów. Teraz idą sie kłócic ( owszem rozmawiać nie potrafia ) z serwisem. Co to sie porobilo? Niesamowite!
Serwis może rownież poradzić poszkodowanemu klientowi lekturę instrukcji obslugi i literatury fachowej jako znakomite antidotum na wady techniczne Canonów. Dlaczego nie? Mi to radzono na forum. Poważnie!
Cześć.Ch.

maku
15-11-2005, 17:23
Chomski!!! Jak możesz!!!:wink:
A tak poważnie to za podobną uwagę zostałem tu już kiedyś od trola wyzwany.:mrgreen:

Janusz
15-11-2005, 17:34
Dlaczego? Wielu slawnych luminarzy tego forum dawalo mi podobne rady gdy skarżyłem się na przymulaste zdjecia z Canonów. Teraz idą sie kłócic ( owszem rozmawiać nie potrafia ) z serwisem. Co to sie porobilo? Niesamowite!
Serwis może rownież poradzić poszkodowanemu klientowi lekturę instrukcji obslugi i literatury fachowej jako znakomite antidotum na wady techniczne Canonów. Dlaczego nie? Mi to radzono na forum. Poważnie!
Cześć.Ch.

Ja zostałem posądzony, iż uważam, że wszystkie 20D źle ostrzą, a wcale to z treści mojej wypowiedzi nie wynikało :D

oskarkowy
15-11-2005, 17:42
http://canon-board.info/showthread.php?p=100114#post100114



Jak pisze Jarek i inni niestety jesteś wyjątkiem!
Jeśli trzeba to sobie wychowamy serwis.
Obawiam się, że nie wychowamy. To kompletna banda idiotów, z którymi nie da się rzeczowo rozmawiać.

Vitez
15-11-2005, 18:02
Obawiam się, że nie wychowamy. To kompletna banda idiotów, z którymi nie da się rzeczowo rozmawiać.

I to wlasciwie najlepsze podsumowanie dzisiejszej wizyty (i ja tam bylem... miod i wino pilem... a co uslyszalem z tego sie brechtalem ;) ... szkoda ze wlascicielce aparatu nie do smiechu :( ).
Chcialem sie rozpisac ale za duzo tego.
Ci co sa wierzacy niech sie modla by nigdy nie musieli tam skierowac swojego sprzetu... mi pozostaje tylko nadzieja.

oskarkowy
15-11-2005, 18:05
A teraz po kolei:
- okazało się, że pan z brodą potrafi rozmawiać jak z ludźmi. Stwierdziła to dziewczyna, którą dzień wcześniej olewał jak mógł i zbywał kolejnymi kwitkami na przyjęcie do przeglądu. Wcześniej uważała, że nie da się z nim rozmawiać. Dwóch facetów za jej plecami rozwiązało sprawę.
- wczoraj do naprawy zostawiony został aparat i szkła. Koleżanka dokładnie wytłumaczyła co się dziejei zażądała naprawy. Na dziś była gotowa ekspertyza z wyceną: "wszystkie jej eL szkła do korygowania, puszka sprawna". W trakcie rozmowy wyszło, że puszki nikt nawet nie dotknął, ale szkła się łatwiej koryguje. Spytałem przytomnie jak to później działa z innymi aparatami (w chwili obecnej szkła działają świetnie). Pan odparł, że nie wie, ale zawsze można sprawdzić. Na korekcję szkieł oczywiście przygotowana była słona wycena.
- europejska gwarancja jednak jest honorowana - co za zaskoczenie. Za wcześniejszą naprawę tego samego sprzętu dziewczyna płaciła. Co ciekawe nie został po tym żaden ślad w ewidencji.
- pan dostał przykaz nie dotykania szkieł i naprawienia puszki (już raz to robili - z dość parnym skutkiem). Mają zrobić to jeszcze raz na jutro. Czy zrobią, to nie wiem, ale może im się uda. Spytałem wprost, czy jest taka szansa, że im się uda. Pan powiedział, że jest - duża. Jak nie, to będą naprawiać do momentu, aż się skończy gwarancja. Powiedział mi to w oczy..
- teraz HIT! Przy stoliku obok paniusia obsługuje innego, biednego człowieka.. Facet wyciaga 70-200/2.8L z 20D i mówi, że ma mydło. Oczywiście pada dobrze tu znana odpowiedź, że od ostrzenia to są programy graficzne (przypominam, że piszęo jednym z najostrzejszych zoomów w historii fotografii). Ale to nie wszystko... Paniusia wystawia kwitki na przyjecie, otwiera szafkę, wyjmuje z niej torbę z napisem NIKON i upycha graty do środka. :mrgreen:
Zbladłem jak to zobaczyłem, po chwili oplułem ze śmiechu pana, z którym rozmawiałem. Vitez jak się zorientował w czym rzecz godnie do mnie dołączył..
Dyskretnie pominę, że obiektyw w torebce wylądował bez żadnego dekielka obok aparatu z lustrem na wierzchu. Gdyby to był mój sprzęt, miałbym sprawę o pobicie.

Zielony
15-11-2005, 18:21
patrząc na to wszystko...
ręce opadają...

Janusz
15-11-2005, 18:48
Czy moglibyście ustalić z kim na tematy serwisu można rozmawiać w Canon PL? Mam na myśli personalne ukierunkowanie. Może warto jakoś zbiorowo się jednak zorganizować.

oskarkowy
15-11-2005, 18:56
Czy moglibyście ustalić z kim na tematy serwisu można rozmawiać w Canon PL? Mam na myśli personalne ukierunkowanie. Może warto jakoś zbiorowo się jednak zorganizować.
Nie znam nikogow Canon Polska, mam jednak nadzieję, że ktoś znajdzie namiary.
Co do zbiorowej organizacji, to napiszcie tylko jak to zrobić..

gietrzy
15-11-2005, 19:00
Paniusia wystawia kwitki na przyjecie, otwiera szafkę, wyjmuje z niej torbę z napisem NIKON i upycha graty do środka. :mrgreen:
Zbladłem jak to zobaczyłem,
Damn! A miałem Cię za zawodowca... nie miałeś wtedy w ręku chociaż A610 czy coś z tych małych pszczółek.
Kurde, przecież jakby tą fotke puścić na dpreview (monitorowane przez tajniaków Canona) to załatwiło by naszą sprawę od ręki.
Na poważnie: z tego co ja widziałem (jak traktują i korpusy i szkła) i z tego co piszecie należy się poważnie zastanowić czy w ogóle z jest sens jeździć do nich z czymś co przedstawia większą wartość niż kit i plastikowa 50.
Może trzeba "znaleźć" dobry serwis w Germanii?
Mi w każdym bądź razie bliżej do New Jersey niż na Żytnią. Ostatnio w New Jersey naprawili gościowi 80-200L ! Czekał z pół roku, ale wykopali części spod ziemi.

Janusz
15-11-2005, 19:04
MZ trzeba niewłaświ serwi zlikwidować u nas. Nowy przynajmniej na początku może będzie się pilnował. Może trzeba utworzyć wątek osób "xle doświadczonych" przez serwis na początek. Ja się piszę do listy jakby co.

Vitez
15-11-2005, 19:18
Damn! A miałem Cię za zawodowca... nie miałeś wtedy w ręku chociaż A610 czy coś z tych małych pszczółek.
Kurde, przecież jakby tą fotke puścić na dpreview (monitorowane przez tajniaków Canona) to załatwiło by naszą sprawę od ręki.

Ja siegnalem po komorke by fotke zrobic (a moje 20D z Tamronem lezalo w plecaku :roll: ) , ale paniusia zaraz torbe opuscila (blat serwisu juz mi zaslanial) po czym za chwile wyniosla na zaplecze wiec nie zdazylem :( i bardzo zaluje :( .
Zwalam na Jarka bo ja sie nie zorientowalem a on mi za pozno pokazal :p

Aha do tego co Jarek w wielkim skrocie opisal dopisze rozmowe serwisanta od obiektywow z klientem obok mnie (Jarek sie wtedy wyklocal o "naprawianie az sie gwarancja skonczy" ) - 70-200 2.8 L (kolejny, nie ten sam co wyladowal w Nikonie ;) ) wg wlasciciela "ma luzy na pierscieniu zooma" , podgladalem ich jak macali szklo - rzeczywiscie, zanim zaczal zoomowac to potrafil sie luzno nawet ok 1 mm poruszyc.
Serwisant: "on moze tak miec, ale nie ma to wplywu zupelnie na jakosc zdjec i lepiej nie rozbierac szkla tylko z tego powodu" .
Klient podziekowal za wytlumaczenie i poszedl.
Coz... szklo klasy L za 5 tys ma prawo miec luza w pierscieniu zooma... fajnie :roll: , grunt to jakosc wykonania.

oskarkowy
15-11-2005, 19:50
Wiecie? Tam trzeba podsłuch założyć. Darmowy kabaret byśmy mieli..

bebop
15-11-2005, 19:56
Jarek, jeżeli nie naprawią to co? odpuszczacie?

piast9
15-11-2005, 19:58
Nie ma co odpuszczać, trzeba zredagować to po angielsku i wysłać gdzie trzeba.

Czy kompakty naprawiają inni ludzie niż lustrzanki? Ja, mój znajomy, wysyłaliśmy swoje powershoty na Żytnią i złego słowa nie możemy powiedzieć. A to, co tu czytam, powoduje, że włosy mi się jeżą.

maku
15-11-2005, 20:15
Takie moje spostrzeżenia.
Zdarzyło mi się być obsługiwanym we wzmiankowanym serwisie przez niemiła panią.
Zdarzyło się że z zaciśniętymi zębami musiałem wysłuchać tekstu szefa serwisu o tym że powinienem się pobawić w PS.
Widziałem też jak panie przyjmuje mój aparat wrzucając go do jakiejś torby przy czym kategorycznie nie życzyła sobie żeby był zamknięty deklem.
Rozmawiałem też z technikiem który dokonywał regulacji i akurat tutaj odniosłem pozytywne wrażenie.
Nie skończyło się wprawdzie na jednej wizycie i operację trzeba było powtórzyć. Nie mniej jednak świadom jestem faktu że to Canon jako producent wypuścił takiej a nie innej jakości sprzęt który być może tak ma że jest bardzo upierdliwy w regulacji. Raczej trudno mi uwierzyć w złą wolę serwisu. Przecież gdyby rozeszła się wiadomość że doskonale radzą sobie z problem i od razu za pierwszym razem można zapomnieć o kłopotach z AF to by mieli klientów na pęczki. A to że za naprawy sprzętu na gwarancji nie płaci klient to nie znaczy że nie mają z tego tytułu dochodów (nie robią przecież tego charytatywnie).
Muflon pisał że jest zadowolony z serwisu w Szwajcarii ale z jego opisów pamiętam że też nie skończyło się na jednym podejściu więc nie popadajmy w paranoję że tylko u nas jest tak a nie inaczej.
Potrzeba wykopywania części do obiektywu 80-200L przez pół roku też jakoś nie przemawia do mnie „na korzyść” polityki Canona. Nie był ty przecież obiektyw sprzedawany jako tani gadżet „ na jeden sezon” a jest raczej chwalony i tak prędko nie wyjdzie z użycia. Chyba że Canon zamierza to właśnie takimi metodami wymusić.

Tak więc osobiście za taki a nie inny poziom serwisu Canona obwiniałbym raczej samego producenta. Gdyby im zależało na tym by było lepiej to tak by było.

Taki a nie inny poziom obsługi klienta to już niestety inna sprawa. Jakoś tak już jest że w Polsce raczej trudno liczyć na uprzejmość w tego typu sytuacjach i to się pewnie tak szybko nie zmieni.

piast9
15-11-2005, 20:17
A czy ktoś próbował tu: http://www.foto-tronik.pl/

gietrzy
15-11-2005, 20:17
Nie ma co odpuszczać, trzeba zredagować to po angielsku i wysłać gdzie trzeba.
Jak czytam co piszą ludzie np. kocis (welcome 2 my ignore list, ja wyzywał Cię nie będę) to mi ręcę opadają.


Czy kompakty naprawiają inni ludzie niż lustrzanki? Ja, mój znajomy, wysyłaliśmy swoje powershoty na Żytnią i złego słowa nie możemy powiedzieć. A to, co tu czytam, powoduje, że włosy mi się jeżą.
Całkiem możliwe, mi Ixusa naprawili b. szybko, miło i przyjemnie a że drogo to już inna bajka ;-)

Z drugiej strony naprawa kompakta Canona to słynne:
- klient: błąd E16 czy 36
- serwis: zatarty silnik napędzający obiektyw
- serwis: 500 PLN

Koniec naprawy.

Wiecie? Tam trzeba podsłuch założyć. Darmowy kabaret byśmy mieli..
Nie chodził nikt do Elektryka?
Może Muzyk aka Trabant z GIF'u pomoże :)

gietrzy
15-11-2005, 20:37
Potrzeba wykopywania części do obiektywu 80-200L przez pół roku też jakoś nie przemawia do mnie „na korzyść” polityki Canona.
Wiesz ja mówiłem o przedsiębiorstwach posiadających autoryzację Canona a nie serwisie firmowym Canona. Przedsiębiorstwa te funkcjonują na zdrowych zasadach (konkurencji) i to one a nie Canon dbają o swoją reputację.

Nie był ty przecież obiektyw sprzedawany jako tani gadżet „ na jeden sezon” a jest raczej chwalony i tak prędko nie wyjdzie z użycia. Chyba że Canon zamierza to właśnie takimi metodami wymusić.
Nie chodzi o takie metody tylko normalne przepracowanie się materiału.
Ja miałem piętnastoletni egzemplarz! 80-200L. Sprzedałem bez problemu. Jeśli zobacze, że LIS ostrzy tak samo na pełnej dziurze i starczy mi sił by to bydle utrzymać w ręcę to go kupie.

Tak więc osobiście za taki a nie inny poziom serwisu Canona obwiniałbym raczej samego producenta. Gdyby im zależało na tym by było lepiej to tak by było.
maku, zejdź na Ziemię. Trzeba jakoś pogodzić jakość z marketingiem.


Taki a nie inny poziom obsługi klienta to już niestety inna sprawa. Jakoś tak już jest że w Polsce raczej trudno liczyć na uprzejmość w tego typu sytuacjach i to się pewnie tak szybko nie zmieni.
Dokładnie. Dlatego piszę ludzie szanujcie swoje pieniądze! Nie chcą naprawiać w Wawie? Wysyłajcie do Niemiec, USA, HK...

djtermoz
15-11-2005, 20:42
Jesli naprawde chcecie cos wrzucic na dpreview to tu jest propozycja ktora ulozylem na poczekaniu:

http://www.canon-board.info/showpost.php?p=100361&postcount=32

Janusz
15-11-2005, 21:13
Ja się pod tym podpisuję :D

oskarkowy
15-11-2005, 21:24
Jak dla mnie jest świetne. Ciekaw jestem reakcji i to nie tylko tych zwykłych czytelników. Kto wrzuca?

maku
15-11-2005, 21:48
maku, zejdź na Ziemię. Trzeba jakoś pogodzić jakość z marketingiem.


I właśnie tu jest problem. Bo taki a nie inny poziom usług świadczonych przez serwis jest jak by nie było skutkiem takiego a nie innego marketingu Canona.

SAM
15-11-2005, 22:15
Jak walczyć ze złym serwisem na Żytniej ?

Na początek proponuje moderatorowi tego forum na stałe przykleić nowy wątek np. pod tytułem "Partacze serwisu Canona z Żytniej" lub jakoś tak. Wątek nie do dyskusji, a opisujący kolejne "przeprawy" z serwisem, konkretnie i na temat.

Jestem pewien, że wątek ten szybko zapełni się "ciekawymi" historiami-doświadczeniami użytkowników Canona. A potem w miarę rozrastania się wątku, należy regularnie przesyłać link do Canon Polska, jak nie pomoże to do Canon Europa czy też do Japonii. Po jakimś czasie można o sposobie pracy serwisu i obsługi klientów również powiadomić organizacje konsumenckie z Miejskim Rzecznikiem na czele, itd., itd..

Taki wyspecjalizowany wątek będzie też na pewną pomocą dla wszystkich planujących odwiedzenie tego "słynnego" już punktu usługowego.

oleksw
15-11-2005, 22:19
Mi ZYTNIA to sie tylko z jednym kojazy :rolleyes:
Nie wiem czy to jest jeszcze dostepne w sklepach

piast9
15-11-2005, 22:24
Na początek proponuje moderatorowi tego forum na stałe przykleić nowy wątek np. pod tytułem "Partacze serwisu Canona z Żytniej" lub jakoś tak. Wątek nie do dyskusji, a opisujący kolejne "przeprawy" z serwisem, konkretnie i na temat.
Moim zdaniem w wątku tym też powinny znaleść się doniesienia na temat udanych napraw na Żytniej. Może są tacy, którym lustrzankę naprawili tam tak jak trzeba,

oskarkowy
15-11-2005, 22:37
Mi ZYTNIA to sie tylko z jednym kojazy :rolleyes:
Nie wiem czy to jest jeszcze dostepne w sklepach
Chyba nie ma, ale pamięć masz dobrą :mrgreen:

VANT
16-11-2005, 00:10
qr....a strach się bać.....jak tu wysłać do nich sprzęt jak oni go tak traktują.....szlag by mnie trafił jak by mi ryske zrobli na mojej 350tce.....a oni se rzucają eLkami ....jak zabawkami

kocis
16-11-2005, 09:37
Aż strach cokolwiek napisać w tym temacie, co było by niezgodne z ogólną liną. Wobec tak ogólnie powtarzanych oskarżeń wyjście jest tylko jedno: czas Panowie skrzyknąć się i samemu założyć serwis. Na 100% wierzę, że będziecie uczciwi, kompetentni, troskliwi, oczywiści tani (pewnie będziecie dokładali), będziecie ....... etc....

Lutek
16-11-2005, 09:38
A propos serwisów......
W tym wypadku Sony.
Mam kamere miniDV Sony. Był to jeden z najwyzszych medeli kamer jednoprzetwornikowych (wtedy tj 2001 za ok 9kpln - a wiec 2x wiecej niz przecietna kamera tego typu).
Mam ją juz 4 lata i mialem z nia duze problemy. Po 6 miesiacach padł wyłącznik kamery (w pozycji aparatu) wiec wymienilem go na wlasny koszt (sprzet sprowadzany) w serwisie w Warszawie na Służewcu (na Magazynowej- jesli nie pomyliłem nazwy)- kosztowało mnie to ponad 800PLN.
Ten wymieniony wyłącznik wytrzymał 11 miesiecy po czym podobny efekt (a dodam ze dbam o sprzet).Niestety podczas wizyty w serwisie powiedziano mi ze wymienia mi czesc bo jest na 12 miesiecznej gwarancji ale za usluge musze zaplacic ok. 500PLN bo na usługe jest 3 miesieczna rękojmia. Ok wymienilem (zaplacilem) - w domu okazalo sie ze nie dziala flesz wiec nazajutrz wrocilem do serwisu i w ciagu 2 dni poprawili mi mowiac ze nie zle była podłączona wiązka. Ok... sprawdzilem juz w serwisie dzialalo.... Pozniej ten flesz w domu zrobil jeszcze 2 blyski po czym padl. Zlozylem reklamacje oddajac sprzet... Panowie od maja do sierpnia nie wiedzieli co sie stało mimo iż srednio 2x w tygodniu dzwonilem i slyszalem rozne wersje ze to "moze kondensator... a moze to czy tamto". W sierpniu przyszedl czas urlopu a jako ze jechalem do Chorwacji odebralem na 2 tygodnie kamere. Po powrocie w koncu sierpnia oddalem ja spowrotem.... no i podobnie... w pazdzierniku powiedzieli mi ze trzeba wymienic caly modul Lampy (lampa + plytka z elektronika) - koszt to 550pln. Niestety stali twardo na stanowisku ze to nie mialo nic wspolnego z ich ingerencja!
Niestety klient w takiej sytuacji stoi na przegoranej a serwisy wychodza z założenia ze na wynajmowanie prawnika i oddawanie sprawy do sadu raczej niewielu sie zdecyduje.
Zapomnialem powiedziec ze jak juz oddali to szko obiektywu wygladało tak jakby jedzono na nim 2 sniadanie lub robiono kupe!
Od razu to zauwazyłem i zaraz pani poszla na zaplecze i zaraz przyniosła z wyczyszczonym szkłem- teraz z perspektywy czasu głowe dał bym sobie uciąć ze pan z serwisu zrobił to chustka od nosa.
Sami widzicie w jakim kraju zyjemy... zenada!

sid
16-11-2005, 09:49
Powiem tylko jedno... przez ten caly serwi na Zytniej odechcialo mi sie zakopow Canona :/ :( Mowie calkiem serio. Jak ktos kupuje sprzet to kupuje nie tylko kype zelastwa i platki ale rowniez pena jakosc i wlasnie serwis. Jak z platnym Linux ktory od darmowego glownie (acz nietylko) roznis sie pomoca techniczna.

Chcialem zainwestowac w 20D (lub 30D jesli wyjdzie do tego czasu) wraz z akcesoriami i wytrwale budowac ten system, ale po tym co piszecie to poprostu masakra. Zniszczyli dobre miano firmy i to chyba na bardzo dlugo.

DoMiNiQuE
16-11-2005, 09:53
Powiem tylko jedno... przez ten caly serwi na Zytniej odechcialo mi sie zakopow Canona :/ :( Mowie calkiem serio. Jak ktos kupuje sprzet to kupuje nie tylko kype zelastwa i platki ale rowniez pena jakosc i wlasnie serwis. Jak z platnym Linux ktory od darmowego glownie (acz nietylko) roznis sie pomoca techniczna.

Chcialem zainwestowac w 20D (lub 30D jesli wyjdzie do tego czasu) wraz z akcesoriami i wytrwale budowac ten system, ale po tym co piszecie to poprostu masakra. Zniszczyli dobre miano firmy i to chyba na bardzo dlugo.
Poczytaj sobie na forum Nikona o ich problemach z serwisem Nikon Polska to pozostanie Ci do wyboru Olympus, Sigma albo Minolta :!: (choc nie wiadomo jak to jest z ich serwisami)

Janusz
16-11-2005, 09:57
Aż strach cokolwiek napisać w tym temacie, co było by niezgodne z ogólną liną. Wobec tak ogólnie powtarzanych oskarżeń wyjście jest tylko jedno: czas Panowie skrzyknąć się i samemu założyć serwis. Na 100% wierzę, że będziecie uczciwi, kompetentni, troskliwi, oczywiści tani (pewnie będziecie dokładali), będziecie ....... etc....

Nie ma co sarkastycznie pisać. Ja mam oraz kilka osób tutaj piszących swoje doświadczenia w temacie serwisu. Nie ma powodu, aby przechodzić nad tym stanem rzeczy do porządku. Przykładowo "Od wysorzania zdjęć jest PS" świadczy o dyletancji. Chyba więcej nie trzeba.

Janusz
16-11-2005, 09:58
Powiem tylko jedno... przez ten caly serwi na Zytniej odechcialo mi sie zakopow Canona :/ :( Mowie calkiem serio. Jak ktos kupuje sprzet to kupuje nie tylko kype zelastwa i platki ale rowniez pena jakosc i wlasnie serwis. Jak z platnym Linux ktory od darmowego glownie (acz nietylko) roznis sie pomoca techniczna.

Chcialem zainwestowac w 20D (lub 30D jesli wyjdzie do tego czasu) wraz z akcesoriami i wytrwale budowac ten system, ale po tym co piszecie to poprostu masakra. Zniszczyli dobre miano firmy i to chyba na bardzo dlugo.

Canon oprócz wad ma tez sporo zalet. Osobiście czekałbym na 30D, ale już poszedłem w stronę 5D.

c42
16-11-2005, 10:05
ja czekam na swoje malenstwo bo wyladowalo na zytniej... matowka do wymiany i musze czekac na czesci bo nie ma w serwise, moze beda za 2 tyg. :] zobaczymy jak sie sprawy potocza i zdam relacje...

p13ka
16-11-2005, 10:12
Dyskretnie pominę, że obiektyw w torebce wylądował bez żadnego dekielka obok aparatu z lustrem na wierzchu. Gdyby to był mój sprzęt, miałbym sprawę o pobicie.


Widziałem też jak panie przyjmuje mój aparat wrzucając go do jakiejś torby przy czym kategorycznie nie życzyła sobie żeby był zamknięty deklem.
Potwierdzam tę praktykę! Gdy walczyłem z Żytnią o kalibrację puszki z 4. szkłami, to 20D i obiektywy wylądowały w torebkach foliowych, w jakie pakują mi warzywa na straganie. Z 20D musiałem usunąć wszelkie elementy zdejmowalne: muszlę, dekiel ochronny, pasek... po prostu do serwisu trafił golas. Obiektywy tak samo - wszystkie dekle/filtry UV do zdjęcia. Może boją się, że pogubią te wszystkie dodatki, taki tam bałagan...
I jeszcze jedno... sławna już pani, dokonująca wstępnej diagnozy i przyjmująca sprzęt do serwisu, wypełnia potwierdzenie przyjęcia, wpisując czy przyjmuje sprzęt nowy czy używany. Określenie "używany" odnosi się zarówno do poobijanego trupa jak i wychuchanej/wypielęgnowanej, bez żadnej ryski, eLki albo puszki. Nie zauważyłem, aby stan oddawanego do serwisu sprzętu był szerzej opisany i bogatszy w więcej przymiotników. Tak więc niewykluczone, że ciężko byłoby udowodnić serwisowi, że np. zwracane szkło nie miało wcześniej ryski, a teraz ma... a wiadomo, że wszelkie takie uszkodzenia rzutują na wartość sprzetu przy ewentualnej jego późniejszej odsprzedaży.

P.S. Radzę też dokładnie czytać to, co wpisane jest na potwierdzeniu przyjęcia. Zamiast zdawanego 28/1.8 pani wpisała 28/2.8, a zawuażyłem ten "drobiazg" gdy już wychodziłem. Na szczęście wpisują jeszcze nr seryjny, także w razie co można walczyć.

sid
16-11-2005, 10:19
Ale to co jest opisywane w tym temacie to sie poprostu w glowie nie miesci!!! To przekracza wszystkie wyobrazenia o serwisie do bani :( Widac ten problem dotyczy wiely serwisow foto (ad. Nikon) ale nie zmienia faktu, ze ich powinno sie pozwac.

Jak do seriwsu moga przyjmowac sprzet ludzie ktozy wogule sie na niczym nie znaja (przyklad tych pan).

Ostatnio mojemu dziadkowi powiedzieli, ze w jego 300D nie dziala najlepiej bo zrobil wiecej niz 10 tys zdjec (dopiero co przekorczyl te 10 000) z tego co wiem migawka jest zaprojektowana na wiecej strzalow a na dodatek dziadek ma problemy ze stykami w obiektywie ktore nie lapia bo cos jest nie tak :(

I spusci biednego straszego czlowieka po drzewie i nadl obiektyw niekontaktuje.

Moze dla wiekoszosci Polakow zyjacych w tym pieknym kraju postepowanie tego serwisu jest najwyzej odrobine dziwne, ale to kwestaj zlego przyzwyczajenia, albo raczej przyzwyczajenia do zlego.

To jest tragedia! Nie bede wspolpracowal z taka firma.

piast9
16-11-2005, 11:57
']Poczytaj sobie na forum Nikona o ich problemach z serwisem Nikon Polska to pozostanie Ci do wyboru Olympus, Sigma albo Minolta :!: (choc nie wiadomo jak to jest z ich serwisami)
Na prfc gość opisywał swoje przeboje w olympusie. Skończyło się mailem do centrali, po którym naprawa została załatwiona w trybie błyskawicznym, niemal "na poduszkach".

Lutek
16-11-2005, 12:45
Co do mnie to troche załuję,że nie zrobiłem użytku ze sprawy z serwisem Sony.

Pozdr

Janusz Body
16-11-2005, 13:00
Czytając te wszystkie uwagi mnie się nasuwa takie rozwiązanie. Jeżeli chcą, jak pisze p13ka "golasa" to nie oddawac i natychmiast maila do Canona z opisem sytuacji i prośbą o podanie adresu serwisu gdzie można wysłać aparat (cały aparat, czyli z deklami, muszlami itp) a nie jego części. Następnego dnia telefon do Canona - przez Skype albo O2 to nawet niewiele kosztuje. Pare takich skarg mogłoby coś zmienic. Tak to wydaje się, że producent nawet nie wie jak "dobry" jest jego serwis - to chyba nie jest Canon tylko jakaś prywatna spółka z autoryzacją i umową z Canonem.

W Szczecinie jestem w o tyle komfortowej sytuacji, ze na Żytnią mam dużo dalej niż do Berlina. Do serwisu w Berlinie to tylko 1.5 godz autem a do Wawy to z 8-10 godzin. Właściwie w całej zachdniej Polsce Berlin jest lepszym rozwiązaniem niż Żytnia.

Odkąd jesteśmy w EU nie powinno być problemu z wysłaniem aparatu do serwisu w Berlinie, Londynie czy Paryżu. Koszta trochę większe ale i zaufanie do serwisu też.

Janusz

gietrzy
16-11-2005, 13:38
W Szczecinie jestem w o tyle komfortowej sytuacji, ze na Żytnią mam dużo dalej niż do Berlina. Do serwisu w Berlinie
Napisz adres

oskarkowy
16-11-2005, 14:18
Ela właśnie wróciła z "serwisu". Podobno trzy szkła jej dostroili, ale 100-400IS już nie. Upierają się, że dostroją obiektyw i będzie cacy. Powiedziała im, że da to zrobić jak na piśmie dostanie, że to szkło dalej będzie ostrzyć z innymi puszkami.
Teraz poszła sprawdzać, czy chociaż inne szkła jej działają.

kocis
16-11-2005, 14:37
Proponuję udać się do ERY, tam dostrajają optymalnie.;-)

Jurek Plieth
16-11-2005, 14:42
Odkąd jesteśmy w EU nie powinno być problemu z wysłaniem aparatu do serwisu w Berlinie, Londynie czy Paryżu. Koszta trochę większe ale i zaufanie do serwisu też.
Doprawdy?
Czy ja już pisałem na tym forum jak wyglądało w Londynie serwisowanie cyfraka Olympusa mojego kolegi?

raster
16-11-2005, 15:11
wysłałem do Canona link do tego wątku.

Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe...

Tomasz Golinski
16-11-2005, 15:12
Co do mnie to troche załuję,że nie zrobiłem użytku ze sprawy z serwisem Sony.

Pozdr
Zawsze mówiłem: precz z Sony. Mi nie naprawili monitora i jestem 1.2k zł w plecy. Pisałem dużo listów i nic.

Lutek
16-11-2005, 15:16
Zawsze mówiłem: precz z Sony. Mi nie naprawili monitora i jestem 1.2k zł w plecy. Pisałem dużo listów i nic.
A to ja sie Tobie przyznam ze ja szukając dla siebie aparatu też kierowałem się dewizą: Never More Sony!
I taką dewize wpajam znajomym.

Pozdr

kocis
16-11-2005, 15:18
Mam telewizor, video, kino domowe, dwie wieże i kamerę Sony. Część już po gwarancji, część jeszcze na gwarancji, ale nie chce się psuć badziewie jedno. Telewizor to już męczy mnie swoją obecnością jakieś 10 lat. I choler jedna jak działał tak dział. Precz z Sony!

pn_
16-11-2005, 15:20
Mam telewizor, video, kino domowe, dwie wieże i kamerę Sony. Część już po gwarancji, część jeszcze na gwarancji, ale nie chce się psuć badziewie jedno. Telewizor to już męczy mnie swoją obecnością jakieś 10 lat. I choler jedna jak działał tak dział. Precz z Sony!

Mnie moje TV tez juz wykancza psychicznie: dziala i dziala cholera jedna, tyle lat, a ciagle jakby zaraz po zakupie!

Precz!

KMV10
16-11-2005, 15:34
Mnie moje TV tez juz wykancza psychicznie: dziala i dziala cholera jedna, tyle lat, a ciagle jakby zaraz po zakupie!

Precz!
A zepsułby się i można byłoby nowy kupić! :twisted:

kocis
16-11-2005, 15:41
I dodam jeszcze, że mam pół worka sprzętu Canona. A to cholerne badziewie dopiero jest idiotoodporne. Gdyby coś się zepsuło, to z czystym sumieniem bym zmienił system, a tak dokupuję wciąż nowe badziewie z logiem Canon. I ten serwis. To już kompletna klapa. Zamiast zmieszać z błotem i oblać mnie fekaliami to załatwia sprawy od ręki i to w dodatku bez łapówek. Nienormalni jacyś.
Precz z takim serwisem!

P.S. Z serwisu korzystam w celu okresowego czyszczenia wnętrza.

Lutek
16-11-2005, 15:43
Mam telewizor, video, kino domowe, dwie wieże i kamerę Sony. Część już po gwarancji, część jeszcze na gwarancji, ale nie chce się psuć badziewie jedno. Telewizor to już męczy mnie swoją obecnością jakieś 10 lat. I choler jedna jak działał tak dział. Precz z Sony!
No wiedzisz... ja miałem inne doświadczenia - kupiłem sprzęt z górnej półki, renomowanej firmy a okazało się że jest bardzo awaryjny chcoć o dbam o sprzęt a do tego Serwis okazał się porażką.

Pozdr

Tomasz Golinski
16-11-2005, 15:47
Widzicie Panowie? Musicie cofnąć wszystko, co napisaliście, bo sprzęt Kocisa działa. Mi od razu się lepiej zrobiło, jeśli chodzi o mój monitor. Pewnie działał, a tylko ja byłem głupi i zapomniałem oczy otworzyć, żeby to zobaczyć. :roll:

Jurek Plieth
16-11-2005, 15:54
Widzicie Panowie? Musicie cofnąć wszystko, co napisaliście, bo sprzęt Kocisa działa. Mi od razu się lepiej zrobiło, jeśli chodzi o mój monitor. Pewnie działał, a tylko ja byłem głupi i zapomniałem oczy otworzyć, żeby to zobaczyć. :roll:
Powiem więcej. Ze mnie to dopiero prawdziwy głupek. Piszę ten post na notebooku Sony i wcale nie zauważyłem, że on jest od samego kupna zepsuty :rolleyes:

kocis
16-11-2005, 15:55
Tomasz, ja nie kwestionuję, ze Twój sprzęt nie działa. Prezentuję tylko inny punkt widzenia. I nic więcej. A dodam jeszcze, że i auto mi sie nie psuje. Takie to badziewie. Ale ze skromności nie napiszę nazwy marki.

kocis
16-11-2005, 15:57
Powiem więcej. Ze mnie to dopiero prawdziwy głupek. Piszę ten post na notebooku Sony i wcale nie zauważyłem, że on jest od samego kupna zepsuty :rolleyes:

Widzisz do czego doprowadza szybka jazda na wielocypedzie.:wink: :wink: :wink:

Tomasz Golinski
16-11-2005, 15:58
Kocis, ale próbujesz nas przekonać, że serwis jest ok. A dla mnie jakość serwisu, to jakość najgorszej usługi jaką wykonują. Nie pociesza mnie, że cudzy sprzęt działa, serwis działa itd. jak musiałem sobie kupić nowy monitor, bo starego nie chcą naprawić ani wymienić.

kocis
16-11-2005, 16:49
OK Tomasz, z tym się zgadzam. Istnieje jednak coś takiego jak subiektywne odczycie. Idę do serwisu ze sprawą, która wg mnie jest szczytem szczytów, czeluścią czeluści, a oni (serwis) mierzą (niekompetentnie) i okazuje się (subiektywnie), że błąd mieści się w granicach tolerancji, którą wyspecyfikował producent. I za naprawę przekroczenia tych granic zapłaci.
Mamy na forum założenie, że uczestnicy piszą prawdę. Ciekawe jak wygądały by te sprawy w relacj pracowników serwisu. Przy dochodzeniu racji niezbędna jest wiedza na temat stanowiska obu stron. Na razie obowiązuje wykładnia, że uczestnik forum może dowolnie pluć, i tak jest to nie do zweryfikowania.
Kilka z relacji opisujących zachowanie się pracowników serwisu na Żytniej jest ewidentną konfabulacją. Zawsze jest ten sam stereotyp: ja jestem biały, oni są czarni. A ja wiem jaki chlew mogą zrobic klienci pieniacze (kilka takich postaw jest na forum). Tacy co to za cene (niech będzie) Trabanta chcą wymusić na serwisie rolsa.
I wcale nie próbuję przekonać nikogo, że serwis jest OK. Próbuję natomiast wykazać, że dla niektórych zawsze będzie zły.

Tomasz Golinski
16-11-2005, 16:56
Ale jest rownież wiele opinii potwierdzonych przez poważnych forumowiczów.

Nie widziałem, żeby ktoś skarżył się, że mu w 300d nie działa serwo. Jeśli tak by było, to argument z rolsem byłby na miejscu. Zazwyczaj skarżą się na AF, a to już jest sprecyzowane w specyfikacji.

muflon
16-11-2005, 16:58
Kilka z relacji opisujących zachowanie się pracowników serwisu na Żytniej jest ewidentną konfabulacją.
Jeśli piszesz takie coś, to przyzwoitośc wymaga podania kilku linków.

kocis
16-11-2005, 17:12
Post #1 i jego konsekwencje.
Dla mnie ewidentny przykład wojownika idącego do boju, i to w obronie damy, uzyskującego poklask od współplemieńców. Więcej tego nie będę komentował.

DoMiNiQuE
16-11-2005, 17:25
Post #1 i jego konsekwencje.
Dla mnie ewidentny przykład wojownika idącego do boju, i to w obronie damy, uzyskującego poklask od współplemieńców.

:shock:

Więcej tego nie będę komentował.
Wszyscy sie cieszymy z tego powodu :razz:

gietrzy
16-11-2005, 17:31
Adminowi dziękujemy za ignore list.

Pszczola
16-11-2005, 17:34
Jak walczyć ze złym serwisem na Żytniej ?

Na początek proponuje moderatorowi tego forum na stałe przykleić nowy wątek np. pod tytułem "Partacze serwisu Canona z Żytniej" lub jakoś tak.

A co z tymi, ktorzy z serwisu Canona byli zadowoleni?

bebop
16-11-2005, 17:39
Adminowi dziękujemy za ignore list.

a tu o co chodzi? Hazan nabroił?

oskarkowy
16-11-2005, 18:04
Post #1 i jego konsekwencje.
Dla mnie ewidentny przykład wojownika idącego do boju, i to w obronie damy, uzyskującego poklask od współplemieńców. Więcej tego nie będę komentował.
Poczułem się wywołany do tablicy.
Uważasz więc, że lepiej by było, gdyby dziewczynie nic nie naprawili?
A co do konfabulacji (to zdaje się takie koronkowe określenie kłamstwa), to byliśmy tam z Vitezem. On też kłamie?
I niby skąd Ty o tym wiesz?

bebop
16-11-2005, 18:07
może kolega :lol: z serwisu?

KuchateK
16-11-2005, 18:18
Z 20D musiałem usunąć wszelkie elementy zdejmowalne: muszlę, dekiel ochronny, pasek... po prostu do serwisu trafił golas. Obiektywy tak samo - wszystkie dekle/filtry UV do zdjęcia. Może boją się, że pogubią te wszystkie dodatki, taki tam bałagan...
To akurat standard. Takie samo polecenie dostalem (pozbyc sie baterii, cf'ow, obiektywow, gripow i paskow) jak zglaszalem ze chce wyslac trzysetke do tutejszego serwisu (New Jersey). Przy czym puszka wrocila z ladna karteczka na ktorej bylo wypisane co dokladnie dotarlo do serwisu. Tyle ze akurat dekielki na obiektywy i body to jednak kazali zostawic (chyba z wiadomych wzgledow). Ladnie tez opisali co jak zapakowac i takie tam :)

gietrzy
16-11-2005, 18:21
może kolega :lol: z serwisu?
Miałem to napisać kilkanaście postów temu. Ale po co? Od tego jest ignore list, a Hazan nic nie nabroił :)

Janusz
16-11-2005, 18:36
Post #1 i jego konsekwencje.
Dla mnie ewidentny przykład wojownika idącego do boju, i to w obronie damy, uzyskującego poklask od współplemieńców. Więcej tego nie będę komentował.

Pozt był jak najbardziej MZ uzasadniony. Takie jego opiniowanie jest śmieszne. Niezmiernie mi przykro, że miałem złe doświadczenia z serwisem. Na ich podstawie mogę stwiedzić to co zawarłem we wcześniejszym piśmie na podstawie którego Canon PL podjął decyzję o wymianie aparatu. Tzn mógłbym jeszcze to i owo dodać, ale nie ma chyba takiej potrzeby. Powiem tylko, że ciężko się rozmawia z kimś o ostrości w fotografii jeśli nie rozumie co to jest punkt ostrzenia. O czym można rozmawiać jeśli się słyszy, że "chyba pańskich fotografii z CD nie oglądaliśmy"? Kpina.

Janusz
16-11-2005, 18:43
A pozytwną opinię nt serwisu przeczytałem w innym wątku: http://canon-board.info/showthread.php?t=5132

muflon
16-11-2005, 19:09
Post #1 i jego konsekwencje.
Wiesz co.. wlasnie osiagnales poziom pn_ z dyskusji o wyzszosci (..). I to nie jest komplement :-)

Vitez
16-11-2005, 20:22
Przypomnial mi sie jeszcze jeden ciekawy szczegolik na temat wyszkolenia pracownikow-odbiornikow w serwisie. Jarek przy rozmowie o dostrajaniu body pod wzorcowy obiektyw zadal podchwytliwe pytanie (by Pana ktory nas obslugiwal po prostu sprawdzic) "a jaki to obiektyw" ... pan sie motal przez dluzsza chwile... dotarl do okolic 80tki az musialem mu podpowiedziec (choc juz kierowal sie na zaplecze zapytac kolegow-serwisantow :twisted: ) :roll: .

Albo inny tekst Pana z serwisu "nikt nigdy u nas wczesniej nie mial az takich problemow z ostroscia i dopasowaniem ostrosci w body" (mniej wiecej tak)... ciekawe...

kocis
16-11-2005, 20:34
Dobra jest. Wszystkie moje opinie dotyczące serwisu na Żytniej były moimi własnymi doświadczeniami zdobytymi w trakcie wieloletniej współpracy. Mam świadomość, że jestem wybitnym unikatem i serwis traktuje mnie jak następcę tronu Anglii. Ale jednak traktuje. I wyciągam wniosek, że również w części wynika to z mijego stosunku do ludzi pracujących tamże.
Koniec oświadczenia.

Jac
16-11-2005, 20:38
Kocis przesten sie kompromitowac takimi oswiadczeniami... zastanow sie czy ktos normalny nie majac problemu chodil by tygodniami do serwisu proszac by mu tym razem juz naprawde naprawili aparat?...zastanow sie zrobili by raz a dobrze i by nie bylo tematu 'zytniej'... jesli o mnie chodzi to nie boje sie ze mi sie aparat zepsuje np migawka (bo to jest normalne po jakims czasie) ... boje sie serwisu na zytniej... i ich monopolistycznego podejscja do klienta

Janusz
16-11-2005, 20:42
I dodam jeszcze, że mam pół worka sprzętu Canona. A to cholerne badziewie dopiero jest idiotoodporne. Gdyby coś się zepsuło, to z czystym sumieniem bym zmienił system, a tak dokupuję wciąż nowe badziewie z logiem Canon. I ten serwis. To już kompletna klapa. Zamiast zmieszać z błotem i oblać mnie fekaliami to załatwia sprawy od ręki i to w dodatku bez łapówek. Nienormalni jacyś.
Precz z takim serwisem!

P.S. Z serwisu korzystam w celu okresowego czyszczenia wnętrza.

"P.S." wyjaśnia bezproblematyczną sprawę współpracy z serwisem. I szczęście do sprawnego sprzętu.

oskarkowy
16-11-2005, 20:49
Dobra jest. Wszystkie moje opinie dotyczące serwisu na Żytniej były moimi własnymi doświadczeniami zdobytymi w trakcie wieloletniej współpracy. Mam świadomość, że jestem wybitnym unikatem i serwis traktuje mnie jak następcę tronu Anglii. Ale jednak traktuje. I wyciągam wniosek, że również w części wynika to z mijego stosunku do ludzi pracujących tamże.
Koniec oświadczenia.
Kocis, jak (odpukać) mnie dopadną jakieś problemy, to ściągam Cię do Wawki. masz zapewniony transport, nocleg i wyżywienie. Tylko musisz załatwić wszystko jak należy.

No i jeszcze wytłumacz się z tych zarzutów o nasze kłamstwa.

p13ka
16-11-2005, 20:56
No i jeszcze wytłumacz się z tych zarzutów o nasze kłamstwa.
raczej konfabulacje ;)

SAM
16-11-2005, 21:37
A co z tymi, ktorzy z serwisu Canona byli zadowoleni?

Proste, niech też napiszą konkretnie co naprawiali, ile to trwało, no i właśnie, że są usatysfakcjonowani.

Mało tego myślę, że nawet ci niezadowoleni, może w końcu po wielu wizytych napiszą, że udało się usterkę usunąć. Będzie to dobry sygnał, że serwis jednak coś potrafi.

KMV10
16-11-2005, 21:49
Ostatnio naprawiałem kita 18-55. Wymiana przedniej soczewki (z uwagi na centryczne kółka barwne na zdjęciach zawierających b. jasne źródła światła typu latarnie). Realizacja naprawy serwisowej - 1 dzień mimo 14 dni zarezerwowanych przez serwis na tę naprawę

muflon
16-11-2005, 22:08
Kocis, jak (odpukać) mnie dopadną jakieś problemy, to ściągam Cię do Wawki. masz zapewniony transport, nocleg i wyżywienie. Tylko musisz załatwić wszystko jak należy.
A właściwie dlaczego czekać... Twoja koleżanka ma zdaje się ciągle jakiś problem? ;-)

maku
16-11-2005, 23:46
Tak zupełnie na chłodno analizując ten wątek nasuwa mi się jedno spostrzeżenie.
Nie jest ważne jaka to firma.
Najwidoczniej każdej zdarza się wypuścić takie g.. z którym serwis nie jest w stanie sobie poradzić. Dowiadywałem się na priw. od kolegi z tego forum już jakiś rok temu jak załatwili jego problem z AF w 10D w Berlinie. Skończyło się na tym że zmienił system.
Inną zupełnie kwestią jest kultura obsługi klienta ta na żytniej bywa niestety na bardzo niskim poziomie ale to też zależy na kogo się trafi. Byle tylko nie była to sławna pani albo sam szef bo naprawdę przykro się człowiekowi robi.

bartolomic
17-11-2005, 00:01
Tak zupełnie na chłodno analizując ten wątek nasuwa mi się jedno spostrzeżenie.
Nie jest ważne jaka to firma.
Najwidoczniej każdej zdarza się wypuścić takie g.. z którym serwis nie jest w stanie sobie poradzić. Dowiadywałem się na priw. od kolegi z tego forum już jakiś rok temu jak załatwili jego problem z AF w 10D w Berlinie. Skończyło się na tym że zmienił system.
Inną zupełnie kwestią jest kultura obsługi klienta ta na żytniej bywa niestety na bardzo niskim poziomie ale to też zależy na kogo się trafi. Byle tylko nie była to sławna pani albo sam szef bo naprawdę przykro się człowiekowi robi.
a ja mam pytanko do Was.. może mi ktos odpowie.. skoro kupujac aparat w Niemczech dostaje 24 mies. gwarancji europejskiej, dlaczech Canon (czyt. Żytnia) respektuje ją tylko przez 12.... czy to nie aby samowola i kolejne oszustwo???

bartolomic
17-11-2005, 00:02
sorki za cytat.. to przez przypadek:P

maku
17-11-2005, 00:09
Niewątpliwie wynika to z umowy na lini Canon-Serwis w Polsce. Przcież jak już pisałem nie naprawiają tego sprzętu tak naprawdę za darmo. Płaci im za to producent. Najwidoczniej Canon sam stwierdził że warunki użytkowania sprzętu w Posce są na tyle uciążliwe że nie gwarantują jego poprawnego działania po upływie 12-mcy. A może mają nas za takich co to nie potrafią obsługiwać ich sprzętu więc na pewno usterki występujące po upływie 12-mcy są winą głupawego użytkownika.

PS. Ostatnio słyszałem że HP wprowadził taką zasadę w serwisowaniu swoich aparatów (jeśli można te rzeczy aparatami nazywać) że nie muszą po serwisowaniu oddać klientowi dokładnie jego sprzętu. Innymi słowy może to być inny sprzęt byle to był ten model i był sprawny. Ciekawe co by w takim momencie powiedział klient opisywanego tu serwisu gdyby zamiast swojego odchuchanego 10D, 20D itp. dostał jakieś odrapane body tylko z nazwy przypominające to co oddał od naprawy. (jeśli w ogóle zdążył by coś powiedzieć przed zawałem). Niestety te duże firmy charakteryzują się tym że bardziej dbają o marketing niż o dobro swojego klienta

Kefir
17-11-2005, 00:15
Przede wszystkim nie gadaj z baba z wasami tylko powiedz ze chcesz romawiac z technikiem zeby wyjasnic mu o co chodzi.
Nawet nie wiecie ile z ta kobieta z wasami mozna zaltawic. Przy odpowiednim podejsciu to bardzo mila osoba, ktora potrafi bardzo pomoc i zalatwic sprawe jak nalezy.

bartolomic
17-11-2005, 00:18
no rozumiem.. ale skoro na gwarancji jest napisane 24 mies. w UE to nie rozumiem jak nagle ktos Ci mowi ze mozesz sobie to wziasc i w d... wsadzic. Moim zdaniem to podchodzi pod lamanie praw konsumenta.. (nowosc, jesli o zytnia chodzi:P)

maku
17-11-2005, 00:24
Tu naprawdę nie chodzi o jednego Canona tylko o politykę tych naprawdę wielkich firm z którymi szary obywatel nie wygra.
Do końca życia pewnie będę wspominał jak wspaniale zostałem potraktowany przez niemiecką firmę produkującą latarki nurkowe. Zalałem elektronikę słoną wodą przez własną nieuwagę. Napisałem bezpośrednio do producenta z opisem tego co się stało. Poprosili bym przysłał uszkodzoną część (mała płytka z kilkoma scalakami) w zamian za to odliczyli jakieś 10% kosztów. A do pełni szczęścia naczelnik urzędu celnego przyjął mnie osobiście i spokojnie kulturalnie wytłumaczył co mam zrobić żeby przypadkiem nie zapłacić cłą gdy nowa część wróci do mnie. Części wróciła lampa działa jak nowa a ja prze jakiś czas czułem się jakbym żył w innym lepszym świecie.
Tyle tylko że ta firma to nie jest potentat na skalę Canona więc bardziej dba o swoje imie niż o marketing.

gietrzy
17-11-2005, 07:13
Nawet nie wiecie ile z ta kobieta z wasami mozna zaltawic. Przy odpowiednim podejsciu to bardzo mila osoba, ktora potrafi bardzo pomoc i zalatwic sprawe jak nalezy.
Najpierw trzeba mieć 1Dynkę ;-)
Na poważnie: mnie zawsze miło obsługiwała, ale ilu klientów przy mnie wkurzyła to tylko ja wiem. Ilu klientom nieostrożnie wyciągnęła z sejfu sprzęt już naprawiony by sprawdzić kolejnym co przychodzili to też tylko ja wiem.

muflon
17-11-2005, 09:12
Najwidoczniej Canon sam stwierdził że warunki użytkowania sprzętu w Posce są na tyle uciążliwe że nie gwarantują jego poprawnego działania po upływie 12-mcy.
I jeśli to rzeczywiście stwierdził Canon (nie panowie z Żytniej), jest to gdzieś na piśmie i jest to zgodne z polskim prawem - to spoko.

Fan nr 1
17-11-2005, 09:41
I jeśli to rzeczywiście stwierdził Canon (nie panowie z Żytniej), jest to gdzieś na piśmie i jest to zgodne z polskim prawem - to spoko.

Chyba nie jest . Z tego co się orientuje istnieje ustawa o sprzedaży konsumenckiej , która precyzuje warunki gwarancji. Niezależnie od tego co twierdzi producent gwarancja to minimum 24 miesiące (dokładnie 12 mcy gwarancji + 12 rękojmi). Warunkiem jest by była to sprzedaż konsumencka, czyli jak bierzesz fakturę na firmę to masz tylko 12 miesięcy

kocis
17-11-2005, 10:01
Już nie będę się wygłupiał z pisaniem o swoich doświadczeniach. Skoro tylu ludzi potwierdza naegatywy to coś w tym musi być.
Przy mnie zdażyły się jeden incydent, związany ze sprzętem sprowadzanym z Azji (body 20D). Ale właśnie to gość, który przyniósł jedną z puszek (były dwie identyczne) robił awanturę, nie dając sobie powiedzić, że ma sprzęt niby nowy ale mocno felerny. Był to przypadek tzw "prawie-nówki" albo wielokrotni macanego sprzętu.
A co do serwisu, szczególnie zakresu napraw bezpłatnych. Różnie jest w zależności od tego, czy jest to serwis fabryczny (jednostka organizacyjna fabryki Canona) czy też wynajęta firma, która podpisała z Canonem szczegółową umowę o współpracy. Ponadto istnieją jeszcze wielcy dystrybutorzy lokalni, którzy współfinansują serwis. A jak jest w Polsce, każdy widzi. Sprzęt z sieci (usa, niemcy, azja), prywatny import, TIPy ... Przez oficjalny polski rynek przechodzi ułamek tego sprzętu, który jest w rzeczywistości kupowany. Ale odsetek usterkowości jest kilkakrotnie wyższy od statystycznego światowego. Więc goście z Canona wyciągają logiczny wniosek - mamy doczynienia ze swoistym śmietnikiem.

bartolomic
17-11-2005, 10:19
ale jakby nie bylo aparaty sa canona.. gdziekolwiek nie zakupione kaska trafia do tej wlasnie firmy - wiec jezeli Canon Polska nie moze sobie poradzic, to nalezy go wspomoc finansowo - skoro ktos naprawi aparat w Polce, to juz go nie naprawia w Nimeczech czy USA - zwykle przesuniecie finansow.

No ale co to obchodzi kogokolwiek.. panowie na Zytniej patrza jak 8 godzin wyrobic i do domu, a Canon Polska jak zmaksymalizowac zyski, zeby przed centrala dobrze wypasc. I tak wszyscy maja ich w takim powazaniu, ze nawet Polski nie ma na europejskiej stronie Canona, Cash Backu w PL tez nie ma a to akcja europejska... jak widac samo wstapienie do EU (na papierze) nie oznacza ze jestesmy w Europie (przynajmniej inni tak to postrzegaja).

Czacha
17-11-2005, 10:24
Chyba nie jest
Oj chyba jest..



Z tego co się orientuje [...]
Popatrzmy..

Rekojmia dotyczy tylko i wylacznie relacji firma - firma. Dokonujac zakupu jako "Ty", czyli osoba prywatna, nie mozesz z niej skorzystac, gdyz Ci nie przysluguje to prawo.

Mozesz za to oddac sprzet na "niezgodnosc z umowa" - na to masz dwa lata od chwili zakupu. Ale serwis nie ma tu nic do gadania, gdyz odpowiedzialnosc za niezgodnosc z umowa ponosi sprzedawca. W jego gestii lezy zalatwienie sprawy.. a czy zrobi to w serwisie na Zytniej czy w Honolulu to juz jego sprawa.

Serwis rozpatruje tylko reklamacje w ramach gwarancji, a tą udziela na okres na jaki "mu sie podoba".. w naszym kraju Canon wybral rok czasu.

Taki Samsung czy Olympus daja 2 lata. Kazdy decyduje o tym sam. I to ze w innym kraju obowiazuje inny okres, nie oznacza niczego innego, jak to, ze mozesz sobie taka gwarancje wsadzic... gdzies ;) Podobnie jak kupony rabatowe itp itd etc.. Nie ma w tym nic niezgodnego z prawem.

Co do zas wspomnianego HP, to dzialaja oni wbrew prawu - o ile wydanie innego sprawnego sprzetu nie jest niezgodne z prawem, bo jest jakas tam luka.. to niezgodnie z prawem robia to iz skracaja okres gwarancji do 6 miesiecy na "nowy" sprzet ktory odbierasz z serwisu. Ale zawsze pozostaje niezgodnosc z umowa.. pytanie tylko, czy wtedy tez obowiazuje? W koncu to juz zupelnie inny aparat.. ;)

bartolomic
17-11-2005, 10:30
eh, oto Polska wlasnie... sadze ze w Bananowej Republice maja lepiej wszystko uregulowane niz u nas.. ale... w PL przynajmniej sie cos dzieje.. codziennie moze spotkac Cie zawal serca badz szlag trafic z powodu wlasnie takich rzeczy - a Zachod... Matrix i nic wiecej, po prostu bateryjki:P Pozdrawiam Wszystkich!

pn_
17-11-2005, 10:38
Polski nie ma na europejskiej stronie Canona, Cash Backu w PL tez nie ma (...) jak widac samo wstapienie do EU (na papierze) nie oznacza ze jestesmy w Europie (przynajmniej inni tak to postrzegaja).

Nikon rulez? ;-)

bartolomic
17-11-2005, 10:48
Eh te emocje:P Wybaczamy!

Czacha
17-11-2005, 10:57
Nikon rulez? ;-)

Rulez..? Hmm.. w sumie masz racje - Nikon rulez.. niestety pod wzgledem czasu jaki zajmuje im naprawa (po)gwarancyjna :mrgreen:

Jezeli mieszcza sie w okresie miesiaca, to znaczy ze miales szczescie i ktos sie pomylil zalatwiajac twoj sprzet poza kolejnoscia :lol: Dodzwonienie sie do serwisue jest awykonalne.. a jak juz nie ma zajetego sygnalu to czasem ktos podniesie sluchawke.. aby ja odlozyc :lol: :lol: :lol:

Nie marudzmy wiec panowie, nasze problemy w porownaniu z serwisem Nikona to pikus.. tamten to dopiero "rulez" :mrgreen:

bartolomic
17-11-2005, 11:13
To fakt, niedawno zepsulem kolezance kompakta Coolpixa XXXX (nie pamietam numeru). Usilowalem sie dodzwonic do serwisu przez 2 dni, krecac nr czesciej niz raz na godzine. Napisalem maila, no ale rownierz cisza. Zadzwonilem wreszcie do jakiegos salonu Nikona, i zapytalem co jest grane. Po czym sprzedawca milym tonem poinformowal, ze przed chwilka rozmawial z serwisem, i ze wszystko ok, i zebym probowal dalej. Dalesze proby i kolejne porazki. Dzwonie jeszcze raz do sprzedawcy a ten (naprawde byl mily) powiedzial ze zaraz do Pana Miecia (czy jakos tam) zadzwoni i przelaczy... no i faktycznie. Potem nawet jak maila do serwisu napisalem, to odpowiedz dosstalem w ciegu 1h!!!

Oczywiscie nie dalo sie zdiagnozowac usterki przez tel, ani przyblizonych kosztow naprawy okreslic, a "sprzet trzeba bylo wyslac na ogledziny" - dalej nie bede opowiadal bowiem tu chyba historie Canona i Nikona schodza sie juz w jedna calosc:P

Tomasz Golinski
17-11-2005, 11:18
Chyba nie jest . Z tego co się orientuje istnieje ustawa o sprzedaży konsumenckiej , która precyzuje warunki gwarancji. Niezależnie od tego co twierdzi producent gwarancja to minimum 24 miesiące (dokładnie 12 mcy gwarancji + 12 rękojmi). Warunkiem jest by była to sprzedaż konsumencka, czyli jak bierzesz fakturę na firmę to masz tylko 12 miesięcy
Chyba nie jest, ale z zupełnie innych powodów. Canon zawarł z tobą umowę na 24 miesiące i ani polskie prawo, ani sam Canon nie może jej zmienić. Jeśli by ją zmienił, tzn. że złamałby umowę sprzedaży. W takiej sytuacji, możesz po prostu wycofać się z zakupu.

pn_
17-11-2005, 11:20
Nie marudzmy wiec panowie, nasze problemy w porownaniu z serwisem Nikona to pikus.. tamten to dopiero "rulez" :mrgreen:

Qrcze, nawet cytat zamiescilem, zeby bylo wiadomo, do czego odnosi sie to "rulez". Koledzy, prosze czytac ze zrozumieniem. Dziekuje.

Czacha
17-11-2005, 11:27
Chyba nie jest, ale z zupełnie innych powodów. Canon zawarł z tobą umowę na 24 miesiące i ani polskie prawo, ani sam Canon nie może jej zmienić. Jeśli by ją zmienił, tzn. że złamałby umowę sprzedaży. W takiej sytuacji, możesz po prostu wycofać się z zakupu.

A kupujac sprzet w USA tez masz prawo do gwarancji w Polsce, lub gdzie kolwiek w Europie? Kazda z placowek dziala na innych zasadach - jezeli Canon Polska nie ma podpisanej umowy czy czegos tam z Canonami z innych krajow to nie honorja ichniejszych gwarancji, bo nie maja takiego obowiazku.

kocis
17-11-2005, 11:34
Czacha lubi serwis Nikona,
Tomasz kocha Sony,
oskarkowy - wiadomo Canon.
Jest dobrze.
Może teraz zaczniemy pisać pozytywne przykłady. Tak dla sprawdzenia zasady, że "myśl jest twórcza". Bo jak widzę, to wszystkie serwisy są do tyłka. To już chyba tylko modlitwa pozostaje. No bo prawa rynku jakoś u nas nie chcą zadziałać.

bartolomic
17-11-2005, 11:35
Canon zawarł z tobą umowę na 24 miesiące i ani polskie prawo, ani sam Canon nie może jej zmienić. Jeśli by ją zmienił, tzn. że złamałby umowę sprzedaży. W takiej sytuacji, możesz po prostu wycofać się z zakupu.

Zgadzam sie, problem w tym ze ja sie nie chce wycofywac..:(


(...) jezeli Canon Polska nie ma podpisanej umowy czy czegos tam z Canonami z innych krajow to nie honorja ichniejszych gwarancji, bo nie maja takiego obowiazku.

Ale majac gwarancje europejska sprawa wyglada inaczej... (no chyba ze Zytnia juz lezy w Azji, ale w takim razie poprosze to na pismie).
I nie zabardzo mnie obchodzi fakt, ze nie maja umowy - Canon sie do czegos zobowiazal.. jesli nie, to zaczne watpic w celowosc istnienia prawa.

Tomasz Golinski
17-11-2005, 12:41
A kupujac sprzet w USA tez masz prawo do gwarancji w Polsce, lub gdzie kolwiek w Europie? Kazda z placowek dziala na innych zasadach - jezeli Canon Polska nie ma podpisanej umowy czy czegos tam z Canonami z innych krajow to nie honorja ichniejszych gwarancji, bo nie maja takiego obowiazku.
Kupując w USA w gwarancji jest napisane, ze dotyczy USA. Kupująć w UE jest napisane, że działa w UE przez 24mce.

twlodar
17-11-2005, 13:17
Z kfiatków sewisowych.. Mikie oddał swojego D70 z BGLODem do
serwisu Nikona na Postępu, usterka została naprawiona, a w prezencie
zamiast DOF ma MLU :)

Stan taki będzie trwał, dopóki nie będzie konkurencji pomiedzy serwisami
gwarancyjnymi, petycje ani utyskiwanie tego nie zmienią..

iczek
17-11-2005, 13:50
- jezeli Canon Polska nie ma podpisanej umowy czy czegos tam z Canonami z innych krajow to nie honorja ichniejszych gwarancji, bo nie maja takiego obowiazku.


A to akurat calkeim mądre stwierdzenie. Mialem D2H kupionego w HK i mialem fakture.
Serwis Nikona chcial przeprowadzic naprawe gwarancyjna i panowie sklonni byli przez telefon na razie wykonac ja bezplatnie. Mialem wrazenie, ze sami nie byli do konca pewni po protu czy maja taki obowiazek czy nie. Ale proponowali naprawe gwaranycjna pomimo, ze nie posiadalem podbitego blankietu gwarancji, a jedynie fakture. To bylo mile. Tylko, ze nie byli pewnie ze dadza siobie z tym rade, bo to byly pierwsze modele Polsce i nie byli "na szkoleniu" :) Tak wiec czasami bywa fajnie. Ale RZADKO !! Nikon przoduje w ignorancji i bezczelnosci - zwlaszcza w odiberaniu telefonu :) Mozna dzwonic 3 dni.

mjastrzebski
17-11-2005, 14:15
A kupujac sprzet w USA tez masz prawo do gwarancji w Polsce, lub gdzie kolwiek w Europie?

Kupujac sprzet w USA masz jasno napisane w warunkach umowy (czyli w karcie gwarancyjnej), ze naprawy beda wykonywane tylko w USA. To sa warunki umowy.
Jak kupujesz w Niemczech to w warunkch masz napisane ze naprawa na terenie Ewropy przez 24 miesiace. Nie wiem jak jest tam sprecyzowane co to jest Europa, ale skoro to respektuja w Polsce (i naprawiaja), to znaczy ze zgdonie z ta gwarancja Polska sie na Europe lapie. A jak sie lapie to ma sie lapac 24 a nie 12 mieisiecy. Tak jak stoi w warunkach.

Marcin

Scaramanga
17-11-2005, 15:44
:grin:
Zawsze można powiedzieć "Kierownika, kierownika!"
Temu panu odmowili naprawy bo nie zapukal..."podstawowe zasady higieny sa takie,ze jak sie wchodzi,to sie puka..."

oleksw
17-11-2005, 15:53
Ja mialem historie z serwisem Minolty we Francji.
Byla to analogowa Minolta ktora posiadalem od pieciu lat.
Wysiadla prawdopodobnie migawka ,pojechalem do serwisu osobiscie.
W recepcji Pan mi powiedzial,ze musze zostawic aparat do sprawdzenia
i mi wysla kosztorys,jesli sie zgodze to naprawiaja a jesli nie to place za wycene-bodajze 50 frankow FR.
Po trzech dniach dzwoni serwis,ze wyslali kosztorys i taka kwota naprawy
(juz nie pamietam sumy) wiem ,ze to bylo dosc duzo ,niewiele mniej niz nowy bez obiektywu,wiec odmowilem.
Pojechalem odebrac pudelko-z mysla ze zrobie to w Polsce.
Zaplacilem za kosztorys ,wracam do domu.

Zakladam obiektyw-wlaczam aparat i ........ to gnoje ukradli mi baterie!!!!!
Juz mialem dzwoinic do nich,ale w domu mialem inna wiec zalozylem ,
wlaczam i........................aparat dziala - po dokladnych ogledzinach widac bylo ze srubki byly "ruszane" .
Prawdopodobnie naprawili niesadzac,ze klient odmowi
a pozniej zapomnieli "zepsuc" .

Lutek
17-11-2005, 15:59
........ to gnoje ukradli mi baterie!!!!!
.
Przecież mówiłeś, że to francuzy.....

Pozdr

Fan nr 1
17-11-2005, 19:44
Oj chyba jest..


Rekojmia dotyczy tylko i wylacznie relacji firma - firma. Dokonujac zakupu jako "Ty", czyli osoba prywatna, nie mozesz z niej skorzystac, gdyz Ci nie przysluguje to prawo.

Mozesz za to oddac sprzet na "niezgodnosc z umowa" - na to masz dwa lata od chwili zakupu. Ale serwis nie ma tu nic do gadania, gdyz odpowiedzialnosc za niezgodnosc z umowa ponosi sprzedawca. W jego gestii lezy zalatwienie sprawy.. a czy zrobi to w serwisie na Zytniej czy w Honolulu to juz jego sprawa.



Coś was tam Panie Czacha dziwnymi informacjami pasą w tych Fotojokerach :wink:
Znalazłem coś takiego w necie (uwaga leci cytat)

Sprzedaż konsumencka dotyczy każdego z nas (osób fizycznych), kiedy nabywamy określone produkty w celu nie związanym z działalnością zawodową lub gospodarczą. Nowa ustawa rezygnuje z pojęcia:

Wady- zastępując je „niezgodnością towaru konsumpcyjnego z umową”. Nie można odstąpić od umowy, gdy niezgodność taka jest nieistotna.

Rękojmi- zgodnie z nowymi przepisami odpowiedzialność sprzedawcy za niezgodność towaru z umową trwa dwa lata od wydania towaru kupującemu- termin ten biegnie na nowo w razie wymiany towaru.

(koniec cytatu)

Skopiowałem to ze strony

http://www.um.piekary.pl/rzecznik_konsum.htm

- tylko sie zastanawiam czy sądząc po linku ustawa ta nie dotyczy wyłącznie Piekar :-D

Jak się wpisze w goglach "Sprzedaż konsumencka" to wyskakuje sporo stron można poczytać i dowiedzieć się o swoich prawach - oczywiście to wszystko dotyczy jedynie sprzętu kupowanego w PL

Pozdrawiam

Vitez
17-11-2005, 19:48
Coś was tam Panie Czacha dziwnymi informacjami pasą w tych Fotojokerach :wink:
Znalazłem coś takiego w necie (uwaga leci cytat)
(...)
Jak się wpisze w goglach "Sprzedaż konsumencka" to wyskakuje sporo stron można poczytać i dowiedzieć się o swoich prawach - oczywiście to wszystko dotyczy jedynie sprzętu kupowanego w PL

Problem jest w tym ze nie wszystko co znajdziesz jest aktualne. A przepisy sie zmieniaja :roll: .
Watkow o gwarancji bylo juz wiele na tym forum - nie powtarzajcie sie prosze :? .
Bodajze w tym watku byla najostrzejsza dyskusja - radze poczytac kilka ostatnich stron:
http://canon-board.info/showthread.php?t=5678

Bachman
17-11-2005, 22:01
Jak zakonczyl sie pomysl wyslania wszystkiego o czym piszecie na dpreview.com

Pszczola
17-11-2005, 22:08
Proste, niech też napiszą konkretnie co naprawiali, ile to trwało, no i właśnie, że są usatysfakcjonowani.

Mało tego myślę, że nawet ci niezadowoleni, może w końcu po wielu wizytych napiszą, że udało się usterkę usunąć. Będzie to dobry sygnał, że serwis jednak coś potrafi.

Prosze bardzo. Kupilem kiedys w sklepie analogowym amatorski obiektyw 75-300 (bez IS). Po 2-3 dniach zauwazylem ze w czasie zoomowania cosik w nim chrobocze (chrzaszcze jakies czy cos). Obiektyw dzialal ok, ale chrzaszcze mnie denerwowaly. Powolujac sie na gwarancje obiektyw oddalem do sklepu zadajac skorzystania z uprawnien gwarancyjnych. Sklep szklo przyjal i odeslal do serwisu. Szklo wrocilo po 2 tygodniach z jakas adnotacja typu "regulacja, czyszczenie i konserwacja). Chrzaszcze serwis z ul. Żytniej wytepil i obiektywu nie rozwalil. Dziala ok do dzisiaj.

bartolomic
17-11-2005, 22:17
wyjatek potwierdza regule:P

Diabeł
17-11-2005, 22:19
Rękojmi- zgodnie z nowymi przepisami odpowiedzialność sprzedawcy za niezgodność towaru z umową trwa dwa lata od wydania towaru kupującemu- termin ten biegnie na nowo w razie wymiany towaru.

Skopiowałem to ze strony

http://www.um.piekary.pl/rzecznik_konsum.htm

- tylko sie zastanawiam czy sądząc po linku ustawa ta nie dotyczy wyłącznie Piekar :-D

kilka tygodni temu dawałem do serwisu kartę grafiki i pamięc do naprawy, wszystko wymienili na nowe i dostałem następne 24 miesiące gwarancji od daty odbioru części

Tomasz1972
17-11-2005, 22:22
znajomy wysłał A520 na gwarancji na koszt żytniej za pomocą DHL expres - aparat otrzymał po 6 dniach sprawny ( mają 14 dni )

Pszczola
17-11-2005, 22:50
wyjatek potwierdza regule:P

Wyjatek nie potwierdza reguly bezwyjatkowej. "Wyjatek potwierdza regule" <- to trzeci typ prawdy wg Tischnerowskich gorali. ;-)

piast9
17-11-2005, 23:01
znajomy wysłał A520 na gwarancji na koszt żytniej za pomocą DHL expres - aparat otrzymał po 6 dniach sprawny ( mają 14 dni )
No właśnie. Ja i mój znajomy również mamy bardzo pozytywną opinię o serwisie KOMPAKTÓW. Albo to robią inni ludzie, albo oni strasznie nie lubią lustrzanek.

Tomasz1972
17-11-2005, 23:11
No właśnie. Ja i mój znajomy również mamy bardzo pozytywną opinię o serwisie KOMPAKTÓW. Albo to robią inni ludzie, albo oni strasznie nie lubią lustrzanek.
Myślę że nie tyle boją się lustrzanek, co ich właścicieli. Pewnie wychodzą z założenia że właściciel kompakta ma mniejsze pojęcie o sprzęcie , niż właściciel lustarzanki , kŧóry może czepić się byle syfka na matrycy , zostawionego po naprawie :-) :-) :-)

Czacha
17-11-2005, 23:12
Jednak nadal bede twierdzil, iz nasz Canon nie ma obowiazku przyjmowania reklamacji po 12miesiacach od daty zakupu, nawet jesli na gwarancji jest podane 24, ale sprzedaz byla dokonana poza teren naszego panstwa.

Jest to unormowane prawnie, a Ci co nie wierza moga do nich zadzwonic i sie zapytac dlaczego jest tak, a nie inaczej.

Tomasz Golinski
17-11-2005, 23:21
Co tu ma do rzeczy prawo Polskie? To jest umowa między Canonem a kupującym.

KMV10
17-11-2005, 23:21
Jednak nadal bede twierdzil, iz nasz Canon nie ma obowiazku przyjmowania reklamacji po 12miesiacach od daty zakupu, nawet jesli na gwarancji jest podane 24, ale sprzedaz byla dokonana poza teren naszego panstwa.

Jest to unormowane prawnie, a Ci co nie wierza moga do nich zadzwonic i sie zapytac dlaczego jest tak, a nie inaczej.
Ja tam się nie znam, ale mnie uczyli prawnicy, że prawo lokalne (polskie w tym przypadku) ma mniejsze znaczenie niż prawo europejskie. Jeżeli gdzieś jest odwołanie do dyrektywy unijnej mówiącej o 24 miesiącach to sorry będą 24 miesiące bo .pl jest w .eu ;)

Czacha
17-11-2005, 23:30
Co tu ma do rzeczy prawo Polskie? To jest umowa między Canonem a kupującym.

Problemem jest to, iz Canon Polska z Canonem EU ma tylko wspolne "Canon" w nazwie ;) A to troche malo ;)

Kiedys o tym dyskutowalem na jednym ze szkolen z gosciem z Canona - nie chce cytowac za bardzo, bo juz nie pamietam dokladnie i moge namieszac. Zainteresowanych odsylam do Canon Polska po informacje.

Janusz
17-11-2005, 23:59
Problemem jest to, iz Canon Polska z Canonem EU ma tylko wspolne "Canon" w nazwie ;) A to troche malo ;)

Kiedys o tym dyskutowalem na jednym ze szkolen z gosciem z Canona - nie chce cytowac za bardzo, bo juz nie pamietam dokladnie i moge namieszac. Zainteresowanych odsylam do Canon Polska po informacje.

I to jest chyba problem. Adobe tez nas zaliczało bardzo długo do Afryki (jeden przedstawiciel). Ja niestety mam gwarancję europejską na 12 miesięcy czyli nie mam problemu.

muflon
18-11-2005, 09:24
Problemem jest to, iz Canon Polska z Canonem EU ma tylko wspolne "Canon" w nazwie ;) A to troche malo ;).
To dlaczego serwis w ogóle chce patrzeć na w miarę nowy sprzęt z gwarancją EU? Czy to jakaś odrębna umowa między "Canon PL" i "Canon EU"? Jeśli tak to powinni ją podawać jako podstawę - w ten sposób można prosto i grzecznie wyjaśnić wszystko klientowi, który domaga się akceptację eurogwarancji "as such".

bartolomic
18-11-2005, 09:33
Mi sie wydaje ze sprawa w sadzie byla by do wygrania... bo gwarantem jest Canon... no ale idz i walcz... jeszcze w PL.. 3 lata nie Twoje

Czacha
18-11-2005, 09:46
muflon, dokladnie o tym mowil przedstawiciel Canona - bylo to co prawda rok temu.. ale nie wydaje mi sie, aby cos sie zmienilo

Czacha
18-11-2005, 09:52
https://self-service.canon-europe.com/ce/pages/

i teraz zapraszam do klikniecia w "Authorised Service Facilities"
https://self-service.canon-europe.com/ce/pages/ss_Layout.cgi?LINK_ID=8270

tak.. a wy idzcie do sadu stracic kase ;)

Janusz
18-11-2005, 10:01
https://self-service.canon-europe.com/ce/pages/

i teraz zapraszam do klikniecia w "Authorised Service Facilities"
https://self-service.canon-europe.com/ce/pages/ss_Layout.cgi?LINK_ID=8270

tak.. a wy idzcie do sadu stracic kase ;)

To wiele wyjaśnia.

muflon
18-11-2005, 12:10
Ej, kurna, tam jest Szwajcaria ;-) Czy to znaczy, że sprzęt kupiony w UE (lub raczej w krajach z listy) będę mógł legalnie serwisować w CH? Czacha? :)

Czacha
18-11-2005, 12:15
Nie mialem przyjemnosci rozmawiania z osobami z Canona Szwajcaria ;)

popmart
18-11-2005, 12:19
Ja tam się nie znam, ale mnie uczyli prawnicy, że prawo lokalne (polskie w tym przypadku) ma mniejsze znaczenie niż prawo europejskie. Jeżeli gdzieś jest odwołanie do dyrektywy unijnej mówiącej o 24 miesiącach to sorry będą 24 miesiące bo .pl jest w .eu ;)


haha chyba prawnicy z LPR lub innego skrajnego ugrupowania dla których wszystko jest na odwrót

Oczywiście nadrzędne jest prawo lokalne jezeli jest "gorsze" to można się jedynie sądzić w odpowiednich instytucjach europejskich które to mogą na drodze formalnej wymuszać na kraju zmiane przepisów.

p13ka
18-11-2005, 12:31
Ja tam się nie znam, ale mnie uczyli prawnicy, że prawo lokalne (polskie w tym przypadku) ma mniejsze znaczenie niż prawo europejskie. Jeżeli gdzieś jest odwołanie do dyrektywy unijnej mówiącej o 24 miesiącach to sorry będą 24 miesiące bo .pl jest w .eu


haha chyba prawnicy z LPR lub innego skrajnego ugrupowania dla których wszystko jest na odwrót

Oczywiście nadrzędne jest prawo lokalne jezeli jest "gorsze" to można się jedynie sądzić w odpowiednich instytucjach europejskich które to mogą na drodze formalnej wymuszać na kraju zmiane przepisów.

Może trochę naprostuję.

Mamy 3 rodzaje aktów prawnych wydawanych przez Komisję Europejską w następującej hierarchii:
1. Zalecenia
2. Dyrektywy
3. Regulacje

ad. 1 Zalecenia nie mają charakteru przepisów prawnych, są raczej wyrażeniem przez Komisję stanowiska w określonej kwestii oraz sformułowania postulatów wobec konkretnych podmiotów.

ad. 2 Dyrektywa (często wydawana, jeżeli zalecenie nie poskutkowało) rodzi dla krajów członkowskich obowiązek przetransponowania jej przepisów do własnego porządku prawnego.

ad. 3 Regulacja jest to najwyższy rangą akt prawny Komisji i, w odróżnieniu od dyrektywy, automatycznie wchodzi do porządku prawnego Wspólnoty, bez konieczności wprowadzania przez poszczególne kraje UE.

bartolomic
18-11-2005, 13:29
Oczywiście nadrzędne jest prawo lokalne jezeli jest "gorsze" to można się jedynie sądzić w odpowiednich instytucjach europejskich które to mogą na drodze formalnej wymuszać na kraju zmiane przepisów.

Błąd!!! - nadrzędne jest prawo międzynarodowe, (jezeli oczywiscie obowiazuje), wiec PL bedac czlonkiem UE podlega jej legislatywie, a w spr nie uregulowanych stosuje prawo swoje + to co mowi p13ka

KMV10
18-11-2005, 15:44
Błąd!!! - nadrzędne jest prawo międzynarodowe, (jezeli oczywiscie obowiazuje), wiec PL bedac czlonkiem UE podlega jej legislatywie, a w spr nie uregulowanych stosuje prawo swoje + to co mowi p13ka

Wydaje mi się że to właśnie napisałem powyżej w odniesieniu do dyrektyw UE.

KMV10
18-11-2005, 15:52
haha chyba prawnicy z LPR lub innego skrajnego ugrupowania dla których wszystko jest na odwrót

Tego nie wiem, ale z tytułem radcy prawnego...

kocis
18-11-2005, 16:18
Błąd!!! - nadrzędne jest prawo międzynarodowe, (jezeli oczywiscie obowiazuje), wiec PL bedac czlonkiem UE podlega jej legislatywie, a w spr nie uregulowanych stosuje prawo swoje + to co mowi p13ka
Powołaj się w sądzie na prawo UE w punktach, gdzie występuje rozbieżność z prawem polskim. To się wtedy zdziwisz.

Tomasz Golinski
18-11-2005, 17:06
Błąd!!! - nadrzędne jest prawo międzynarodowe, (jezeli oczywiscie obowiazuje), wiec PL bedac czlonkiem UE podlega jej legislatywie, a w spr nie uregulowanych stosuje prawo swoje + to co mowi p13ka
Prawo międzynarodowe nie istnieje. Umowy międzynarodowe są nadrzędne nad prawem lokalnym, czyli w tym wypadku Traktat Akcesyjny.

Czacha
18-11-2005, 17:30
I coz ten traktat mowi na temat serwisu Canon Polska? :)

bartolomic
18-11-2005, 18:11
Prawo międzynarodowe nie istnieje. .

A to dziwne, bo miałem na ten temat cały wykład w na studiach, są specjaliści ad prawa międzynarodowego i mnóstwo książek... więc chyba jednak istnieje i jest to prawo regulujące stosunki pomiędzy państwami (np. łowiska na morzach, obszary wód terytorialnych czy choćby prawo międzynarodowe kosmiczne jest gałęzią prawa międzynarodowego)


Umowy międzynarodowe są nadrzędne nad prawem lokalnym, czyli w tym wypadku Traktat Akcesyjny.

[QUOTE=Tomasz Golinski] Niekoniecznie musi o tym traktować Traktat Akcecyjny - są też regulacje UE, oraz mnóstwo umów międzynarodowych z zakresu gospodarki, które zostały ratyfikowane przez PL.

I nie ma w nich mowy o serwisie Canona - trzeba by szukać ad sprzedarzy konsumenckiej, gwarancji itd (analogicznie do PL)

Tomasz Golinski
18-11-2005, 18:18
Są również specjaliści od horoskopów.

bartolomic
18-11-2005, 18:27
mysle jednak, ze rozmawiamy powaznie.

Tomasz1972
19-11-2005, 23:25
Myslę, że różnica pomiędzy serwisem realizowanym samodzielnie , a tym przez punkt sprzedaży też jest znacząca . Z doświadczenia wiem że ten realizowany przez np: sklep jest szybszy i skuteczniejszy . ( może wychodzą z założenia , że sprzedawca nie amator , zna się lepiej i wie co kwalifikuje się do naprawy gwarancyjnej )

Pszczola
20-11-2005, 10:16
Myslę, że różnica pomiędzy serwisem realizowanym samodzielnie , a tym przez punkt sprzedaży też jest znacząca . Z doświadczenia wiem że ten realizowany przez np: sklep jest szybszy i skuteczniejszy . ( może wychodzą z założenia , że sprzedawca nie amator , zna się lepiej i wie co kwalifikuje się do naprawy gwarancyjnej )

Raczej o kase chodzi - sprzedawca nie musi przeciez kupowac i sprzedawac canonow. A user juz kupil...

Tytus
20-11-2005, 19:14
A to dziwne, bo miałem na ten temat cały wykład w na studiach, są specjaliści ad prawa międzynarodowego i mnóstwo książek... więc chyba jednak istnieje i jest to prawo regulujące stosunki pomiędzy państwami (np. łowiska na morzach, obszary wód terytorialnych czy choćby prawo międzynarodowe kosmiczne jest gałęzią prawa międzynarodowego)

[QUOTE=Tomasz Golinski] Niekoniecznie musi o tym traktować Traktat Akcecyjny - są też regulacje UE, oraz mnóstwo umów międzynarodowych z zakresu gospodarki, które zostały ratyfikowane przez PL.

I nie ma w nich mowy o serwisie Canona - trzeba by szukać ad sprzedarzy konsumenckiej, gwarancji itd (analogicznie do PL)

to może ja się wtrącę,

w zakresie stosunków wewnątrz UE w ramach pierwszego filaru prawo wspólnotowe (acquis communautaire) w takim zakresie w jakim ma ono moc wiążą (dyrektywa, rozporządzenie, decyzna różnie obowiązuje) obowiązuje ponad prawem państw członkowskich

umowy międzynarodowe są rzeczą odrębną, jeżeli UE (a za jej pośrednictwem państwa członkowskie) jest tu stroną, to taka umowa ma moc nadrzędną nad acquis, jeżeli acquis jest sprzeczne z umową międzynarodową to musi zostać zmienione a w konsekwencji zmieniane jest też prawo krajowe...

są jeszcze kwiatki typu umowy zawierane w tzw kompetencji mieszanej, zarówno przez UE jak i państwa członkowskie odrębnie, UE (reprezentowana przez Komisję Europejską) negocjuje taką umowę w zakresie, w jakim umowa wchodzi w zakres acquis, a kraje członkowskie negocjują sobie dodatkowo same tam, gdzie umowa tyczy stosunków nieuregulowanych na poziomie wspólnotowym (np. generalnie stosunki cywilnoprawne)

;)

muflon
20-11-2005, 19:21
Czyli generalnie prawa nie ma, a wygrywa ten, kto ma więcej $$$ na prawników ;-)

kocis
21-11-2005, 09:48
Prawo to po prostu umowa społeczne lub międzynarodowa, do której możemy przystąpić lub łapie nas obligatoryjnie. I tyle. I czy prawo jest czy go nie ma to ma mniejsze znaczenie. Słowo "prawo" jest określeniem najkrótszym, przez to łatwiejsze w stosowaniu.

rev
23-11-2005, 17:02
pozwolcie ze wroce do tematu :)
krotki raport z placu boju...

Elka wsiada w piatek do samolotu, sprzet nadaj lezy na zytniej, była tam juz dobrych pare razy: sama oraz z jarkiem i z vitezem... generalnie wszystko zalezy od pogody :( czasem było grzecznie, czasem mniej, sensowniej lub mniej... niemniej zawsze bezskutecznie...

Dzis dla odmiany rozpetała tam małe piekło... krzyczała ona, technik, pan z obsługi... niestety i to nic nie dało... po wysluchaniu steku nielogicznch argumentów i całej burzy w serwisie pojechała do centrali canon polska, niestety dyrektora i wice działu foto-video nie było... pogadała sobie z asystentką...

wnioski z pogadanki: canon polska nie ma zadnego wpływu na serwis na zytniej, ktory jest osobna firma koncesjonowana przez canona, reasumując sa bezkarni i puki inna firma nie wygra przetargu na serwis - nie do ruszenia :)

z ciekawostek, dzis elka dowiedziała se ze:

- bedzie chodzic do serwisu tyle razy ile bedzie trzeba ile pan to uzna za słuszne...
- wszystkie body [swiata] dobrze działajace z jej szkłami (np jarka czy nawet testowe body serwisowe) maja front focus i dlatego dobrze działają z jej szkłami ktore maja back focus...
- choc generalnie wszystko da sie zrobic tylko trzeba zapłacic za kalibrowanie szkieł pod konkretne body (z innymi np analogowymi pozniej juz nie pochodza)
- "wykresy z maszyny" - rzecz swieta (niewazne ze body ma bf/ff na 5 cm)
- technik nie ma pojecia co dostaje do reki (historia choroby szkła/body) bo po co robi swoje i reszte ma głeboko...
- i wiele innych ciekawych watków ktore powinna wam przytoczyc sama zainteresowana (strach sie bac!)

... nie wiem z czym elka pojedzie do afryki... zastepczego body nie dostanie, nowego nie dostanie, napawione nie bedzie...

pozostało jej tylko napisac skarge i wysłac oficjalnie do canona i liczyc na to ze przysłona w 20D zniweluje błedy ostosci...

POZDRAWIAM

oskarkowy
23-11-2005, 17:47
REV, ręce opadają. Ten serwis to banda chamów i ignorantów.
Najgorsze jest to, że jak się uprą, to nie zrobią "bo nie" i tak naprawdę nie wiadomo czy dlatego, że nie umieją, czy dlatego, ze im się nie chce.
Stawiam jednak na to, że nie mają zielonego pojęcia co z tym zrobić.
Osobiście wychodzę teraz z założenia, że jak coś się zepsuje, to lepiej wyrzucić niż im zanieść.

Aha, nie dopisałeś, że mimo wyraźnego zakazu i tak wyregulowali Eli szkło pod wadliwy korpus. Oczywiste jest, że nagle to szkło (100-400IS L ) przestanie ostrzyć z resztą korpusów. Skarga nie zaprowadzi Eli nigdzie. Ja na jej miejscu zarządałbym zwrotu kasy za zniszczenie obiektywu.

bebop
23-11-2005, 17:56
w pewnym momencie wysłałbym korpus do serwisu "powyżej" czyli DE czy jakiś inny westland. plus skarga na serwis pisemnie do Canon Polska i do Canon Europe czy też zupełnie matkaCanon. rozumiem ból - jedno body i do tego skopane szkło w polskim serwisie. brak słów, co za bagno...

bebop
23-11-2005, 18:00
REV, ręce opadają. Ten serwis to banda chamów i ignorantów.
Najgorsze jest to, że jak się uprą, to nie zrobią "bo nie" i tak naprawdę nie wiadomo czy dlatego, że nie umieją, czy dlatego, ze im się nie chce.
Stawiam jednak na to, że nie mają zielonego pojęcia co z tym zrobić.
Osobiście wychodzę teraz z założenia, że jak coś się zepsuje, to lepiej wyrzucić niż im zanieść.

Aha, nie dopisałeś, że mimo wyraźnego zakazu i tak wyregulowali Eli szkło pod wadliwy korpus. Oczywiste jest, że nagle to szkło (100-400IS L ) przestanie ostrzyć z resztą korpusów. Skarga nie zaprowadzi Eli nigdzie. Ja na jej miejscu zarządałbym zwrotu kasy za zniszczenie obiektywu.

ale cokolwiek macie na piśmie? czy wszystko na gębę? dajesz body do naprawy z proźbą o ekspertyzę na piśmie wad etc. dostajesz papierek, papierek wkładasz do teczki. walczysz dalej. jak jest parę papierków idziesz do prawnika. porada prawna kosztuje niestety ale jeżeli użytkujesz sprzęt zawodowo to możesz wywalczyć m.in. równowartość dniówki wynikającej z obrotu Twojej działalności ze względu na straty jakie spowodowało wadliwe naprawienie (fajne określenie - popsucie po prostu) obiektywu, body etc.
dla mnie jest to cały czas ciekawe że jest to FF BF autofocusa i że na manualu ponoć jest ok.

rev
23-11-2005, 18:26
wiecie co, znajac elke ona nie popusci... pech w tym ze sprzet potrzebny jest jej na gwałt i nie stac jej/nie ma czasu na zagrania formalne typu pisma, petycje, niezalezne expertyzy, etc... po powrocie napewno wroci do sprawy i wtedy sie zacznie :)

POZDRAWIAM

Janusz
23-11-2005, 18:39
A czy ktoś jest w stanie ustalić do kogo (imiennie) należałoby skierować odpowiednie pisma w Canonie, ale nie PL? Świadomie piszę nie PL albowiem po wymianie mojego 20D (która to decyzja zapadła po konsultacji z serwisem) nic na lepsze się nie zmieniło.

Zielony
23-11-2005, 20:14
nie pamiętam czy w tym wątku była też mowa o innych serwisach, więc jakby co to sorki, ale w weekend dam znać jak przebiegają sprawy w serwisie Panasonica.

Kamerka padła i ojciec miał jechać do Sosnowca do serwisu. Nie wiem czy to jest autoryzowany serwis, czy jedny w Polsce, ale dam znać jak sprawa poszła...

Nie mam też pewności czy kamerka była jeszcze na gwarancji, więc jakby co to się okaże przy okazji jak traktują 'po-gwarancyjnowców'

sandr
24-11-2005, 08:48
A ja się zastanawiam czy przy nast. okazji (tfu) nie podjechać do Pragi (mam dość blisko ~250 km)
http://www.canon.cz/servis/index.htm.
Na forum NIKONA bardzo sobie chwalili czeski serwis Nikona.

Pozdr.

oskarkowy
24-11-2005, 08:57
A ja się zastanawiam czy przy nast. okazji (tfu) nie podjechać do Pragi (mam dość blisko ~250 km)
http://www.canon.cz/servis/index.htm.
Na forum NIKONA bardzo sobie chwalili czeski serwis Nikona.

Pozdr.
Jeśli tylko to naprawdę dobry serwis, to może warto wydać 300zł na paliwo...
Szczególnie, że gdy już Ci naprawią sprzęt, to Praga jest śliczna, szczególnie po zmroku.

kocis
24-11-2005, 09:52
pozwolcie ze wroce do tematu :)
krotki raport z placu boju...



A ja się ciągle łudziłem, że chcecie tą sprawę załatwić pozytywnie. A tu krótki raport z placu boju. Myślałem, że cała ta zadyma z walką to taka prowokacja. A wy jednak wojownikami jesteście. No cóż wasza sprawa.
I jeszcze jedno. Wieże w to, że macie na żytniej przechlapane. I za wszystkie pierdoły będziecie musieli naprawiać w Berlinie. Warto było? A trochę dyplomacji nie łaska?

Przypomina mi się dowcip (stary jak świat ale ..)

Na sali sądowej odbywa się rozprawa rozwodowa.
Obecni: sędzia, powódka, powód i publiczność składająca się z 50 facetów.
Sędzia pyta powoda: "jaki jest przyczyna rozpadu małżeństwa".
Na co ten odpowiada: "niedopasowanie seksualne z powódką".
Stłumiony głos z sali: " koneser się znalazł, wszystklim jakoś pasuje a jemu nie".

Przeprasza, ale ten głupi dowcip bardzo dosadnie ilustruje wasze doświadczenia z serwisem.
Pozdrowienia i dużo szczęścia w dalszej walce.

oskarkowy
24-11-2005, 09:58
A ja się ciągle łudziłem, że chcecie tą sprawę załatwić pozytywnie. A tu krótki raport z placu boju. Myślałem, że cała ta zadyma z walką to taka prowokacja. A wy jednak wojownikami jesteście. No cóż wasza sprawa.
Może nie doczytałeś. Pierwszych kilka wizyt odbyło się grzecznie i na warunkach panuf serwisantuf (i pani,.. tej z wąsami).
Widać nie doczytałeś. No cóż, Twoja sprawa...

Janusz
24-11-2005, 10:08
A ja się ciągle łudziłem, że chcecie tą sprawę załatwić pozytywnie. A tu krótki raport z placu boju. Myślałem, że cała ta zadyma z walką to taka prowokacja. A wy jednak wojownikami jesteście. No cóż wasza sprawa.
I jeszcze jedno. Wieże w to, że macie na żytniej przechlapane. I za wszystkie pierdoły będziecie musieli naprawiać w Berlinie. Warto było? A trochę dyplomacji nie łaska?



Ja też mam przechlapane, a na początku była dyplomacja. Zaręczam, że naprawdę musi mnie coś wkurzyć zanim "ostro" zareaguję. Ale musiałem we własnym interesie zareagować na IGNORANCTWO I DYLETANTYZM. Przy puszczam, że serwis jest niedoszkolony. Może jest to kwestia "polityki" producenta - iść po jak najmniejszej linii oporu. Nie wiem. Ale wiem, że jak ktoś serwisuje sprzęt fotograficzny to powinien mieć podstawowe pojęcie o fotografii, a nie o tablicach testowych tylko.

sandr
24-11-2005, 10:10
Praga, faktycznie - zawsze jest warta przyjazdu. Z drugiej strony koszt wysyłki kurierem dzisiaj już nie przewraca (np. Masterlink życzy sobie ~ 23 Euro za paczkę do 10 kg).

Pozdr.

p13ka
24-11-2005, 10:27
- "wykresy z maszyny" - rzecz swieta (niewazne ze body ma bf/ff na 5 cm)

No jakbym widział siebie parę m-cy temu :(
Fachowiec, któremu trafiła się "moja sprawa", podrukował mi tych elektrokardiogramów cały plik, żeby mi udowodnić, że mój 20D ostrzy w punkt z ich referencyjnym 85/1.8 i z moimi szkłami.
Tylko co z tego, skoro cały czas z moimi szkłami widziałem na fotkach kilkucentymetrowy BF? Te wydruki od tamtej pory nie stanowią dla mnie żadnego dowodu. Ważniejsze są oczy i wynik na zdjęciach.
Parę dni się z nimi użerałem i udało się. Po prostu byłem upierdliwy jak cholera i, żeby się mnie w końcu pozbyć, włączył się w sprawę inny technik, po rozmowie z którym zorientowałem się, że miał właściwe podejście do tematu oraz klienta i następnego dnia... BF zniknął :grin:
Po prostu postawiłem sobie za cel "zmęczyć materiał" z pełną kulturą :)
Tu u Ciebie widzę, że poszło na noże. Klienci są różni. Sam przez lata miałem do czynienia z obsługą bezpośrednią klientów i musiałem się nauczyć, że "klient ma zawsze rację". Naładowanego i nabuzowanego klienta trzeba było umieć rozbroić jak bombę, żeby go nie stracić. Poza pewnym podejściem psychologicznym potrzebne do tego jednak są też kompetencje i dobra wola. Tego wszystkiego, w Twoim przypadku, serwisowi zabrakło.
Takie chamskie wyrażenie, że:

bedzie chodzic do serwisu tyle razy ile bedzie trzeba ile pan to uzna za słuszne...
jest nie do pomyślenia. Gdyby coś podobnego padło z ust któregoś z moich ludzi, musiałby on niestety poszukać sobie szybko innej pracy. Krótka piłka.

kocis
24-11-2005, 10:37
Takie chamskie wyrażenie.

Ale jest to relacja jednej strony. Czy nie zbyt pochopnie wydajesz sąd?
Ja mniej wierzę autorom tego wątku. Dlaczego? Osobiście znam ludzi, którzy potrafią spieprzyć każdą, nawet najprostszą sprawę. Wchodzi gość i z buta wali w recepcję, od przygłupów wyzywa serwisantów, bo on klient, bo on najważniejszy, prawie pępek świata. Bo jego wycackany i wyoszczędzany sprzęcik zawiódł. Nic go nie obchodzi, on klient nasz pan, i potrafi to pokazać.
Panowie, którzy pracujecie w usługach, ilu takich spotykacie tygodniowo?

oskarkowy
24-11-2005, 10:49
Ale jest to relacja jednej strony. Czy nie zbyt pochopnie wydajesz sąd?
Ja mniej wierzę autorom tego wątku. Dlaczego? Osobiście znam ludzi, którzy potrafią spieprzyć każdą, nawet najprostszą sprawę. Wchodzi gość i z buta wali w recepcję, od przygłupów wyzywa serwisantów, bo on klient, bo on najważniejszy, prawie pępek świata. Bo jego wycackany i wyoszczędzany sprzęcik zawiódł. Nic go nie obchodzi, on klient nasz pan, i potrafi to pokazać.
Panowie, którzy pracujecie w usługach, ilu takich spotykacie tygodniowo?
Rozumiem, że masz jakieś dowody na to co piszesz. Bo zarzucasz nam kłamstwo i chamstwo. Byłeś tam, że wiesz coś o wyzywaniu? My byliśmy w troje z Elą i Vitezem. Kto z nas wyzywał?

Auwo
24-11-2005, 10:52
@kocis - sprawiasz wrażenie jakbyś nie chciał zrozumieć całego "procesu" przez który przeszła koleżanka Jarka wraz z nim i Vitezem, albo... Twoje miejsce pracy znajduje się na Żytniej :)

p13ka
24-11-2005, 10:54
Ale jest to relacja jednej strony. Czy nie zbyt pochopnie wydajesz sąd?
Przecież nie będę tu prowdzić śledztwa "co kto powiedział". Człowiek napisał i do tego się ustosunkowuję. Nie mam powodu, żeby podchodzić do tej relacji z niewiarą. Jeżeli tak było, jak rev napisał, to dla mnie zacytowane wyrażenie jest chamskie.

Panowie, którzy pracujecie w usługach, ilu takich spotykacie tygodniowo?
W usługach bankowych spotyka się różnych klientów. Konkurencja jest ostra na rynku więc nie ma zmiłuj. Bez klientów można pakować manatki.

McKane
24-11-2005, 11:24
Ale jest to relacja jednej strony. Czy nie zbyt pochopnie wydajesz sąd?
Ja mniej wierzę autorom tego wątku. Dlaczego? Osobiście znam ludzi, którzy potrafią spieprzyć każdą, nawet najprostszą sprawę. Wchodzi gość i z buta wali w recepcję, od przygłupów wyzywa serwisantów, bo on klient, bo on najważniejszy, prawie pępek świata. Bo jego wycackany i wyoszczędzany sprzęcik zawiódł. Nic go nie obchodzi, on klient nasz pan, i potrafi to pokazać.
Panowie, którzy pracujecie w usługach, ilu takich spotykacie tygodniowo?

Ja ci powiem tak ... spedzilem troche czasu pracujac w serwisie i sklepie w bardzo dużej aczkolwiek dosyc niepoważnej firmie. Generalnie jesli wykonujesz swoja robote solidnie i znasz sie na tym co robisz nie ma problemu z klientami bo i jednej i drugiej stronie zalezy na naprawie sprzetu. Podstawowa sprawa jest sluchanie klienta i chec rozwiazania jego problemu a nie wywalenia za drzwi z glupim wykresem. To calkiem niewiele biorac pod uwage ze sie bierze za to jakas kase.

Zdarzaly sie oczywiscie nieprzyjemne sytuacje wynikajace jednak przede wszystkim z beznadziejnosci serwisow od ktorych bylem zaleznym glownie Sony i HP no i serwisu centralnego mojej firmy. I wcale sie takim ludziom nie dziwie. Serwis Sony jest tak totalnie beznadziejnym miejscem ze szkoda gadac. Ich nie tylko nie interesuja klienci indywidualni ale tez firmy z ktorymi maja podpisane umowy. Jesli uwazasz inaczej widac ze masz o tym tylko ogolne pojecie (chociaz moze ostatnimi czasy to sie poprawilo w kazdym razie nie zmienia to stanu ktory mial miejsce jeszcze calkiem niedawno)

I dopiero na koncu jestem w stanie wymienic osoby ktore wchodzac byly juz negatywnie nastawione. Takie zdarzaly sie u mnie powiedzmy w ilosci jednej na miesiac (ublizaly mi bez powodu, grozily uszkodzeniem itp). Oczywiscie takie zachowanie w zaden sposob nie poprawialo ich sytuacji bo mnie obowiazywaly stosowne procedury i przede wszystkim nowe prawo gwarancyjne ktorego oni nie znali. Stawalem sie za to mniej pomocny i dostawali za swoje chamstwo maksymalny czas oczekiwania na realizacje gwarancji bez zadnych uslug dodatkowych ktore swiadczylem za darmo osobom milym.

Raz tylko mialem przypadek kiedy to z mojego braku wiedzy i bardzo nieregularnych objawow uszkodzenia zmusilem klienta do chyba 6 czy nawet 8 wizyt. Gdzies pod koniec ten naprawde sympatyczny i cierpliwy Pan (pozdrawiam go jesli to czyta) wyjechal na mnie przez telefon i prawde powiedziawszy mial racje. Na szczescie w koncu udalo sie problem rozwiazac a on co ciekawe jeszcze przed tym faktem przyjechal i przeprosil za swoje zachowanie.

Tak czy inaczej opinie ludzi o serwisie na Żytniej wcale nie ustawiaja ich w szeregu serwisow powaznych i kompetentnych. Gdyby to byla jednorazowa skarga to rozumiem ale takie jaja powoduja ze czlowiekowi faktycznie moga puscic nerwy szczegolnie jesli chodzi o sprzet warty kilkanascie/dziesiat tysiecy zł.

raaf
24-11-2005, 13:41
Ale jest to relacja jednej strony. Czy nie zbyt pochopnie wydajesz sąd?
Ja mniej wierzę autorom tego wątku. Dlaczego? Osobiście znam ludzi, którzy potrafią spieprzyć każdą, nawet najprostszą sprawę. Wchodzi gość i z buta wali w recepcję, od przygłupów wyzywa serwisantów, bo on klient, bo on najważniejszy, prawie pępek świata. Bo jego wycackany i wyoszczędzany sprzęcik zawiódł. Nic go nie obchodzi, on klient nasz pan, i potrafi to pokazać.
Panowie, którzy pracujecie w usługach, ilu takich spotykacie tygodniowo?

Czyli jak kupuje się "puszke" i" graty" za kilka-kilkanaście tys. to mają one działać nie tak jak powinny, a tak jak sobie to serwis wymyśli?

Czyli, jeśli kupuje się towar znanego producenta to trzeba prócz parametrów sprzętu brać pod uwagę "czynnik ludzki" w autoryzowanym serwisie?

Czyli, jeśli kupuje towra znanego producenta to powinienem zwiększyć u siebie % tolerancji na ludzi probujących mnie olać i wmawiających mi rzeczy, o których wmawiającemu wydaje się, że ma pojęcie?

Przytaczasz tu rózne śmieszne rzeczy ( kawały, uszcypliwości ) więc i ja pozwole sobie na to:

Ciekawe jak zareagujesz na informacje od swojego dziecka ( sprawdzić czy nie ksiądz :) )

- Tato dostałam jedynke z matematyki.....ale reszta klasy też dostała......!!!!

Obchodzi Cię reszta klasy czy Twoje dziecko? ( sprawdzić czy nie ksiądz :) )

Niewiele mnie obchodzi zdanie serwisu, że się z czymś spotyka pierwszy raz lub o czymś pierwszy raz słyszy, ponieważ nie znaczy to że coś takiego nie istnieje.Świadczy to tylko jak już ktoś wcześniej napisał o tym że pracownicy serwisu chcą " odwalić 8 h i doma "

Ponieważ również nie jestem zwolennikiem rozwiązań "bluzgająco-krzyczących" zawsze staram się sprowokować do takich działań strone przeciwną :) i to mi się udaje ;).

Na potwierdznie tych słów historia której doświadczyłem

Kiedyś pewna firma ubezpieczniowa starała się oddalić sprawe wypłaty odszkodowania za zalany sufit, powołują się na zapis w umowie o tym że płacą za zalanie dachu tylko w przypadku "deszczu nawalnego". Nie robiłbym afery, Pan który napisal takie uzasdnienie kilka dni wcześniej w obecności mojej żony, rozmawiając z kierownikiem technicznym osiedla (zalanie na skutek błędów w sztuce dekarzy spółdzielni) mówi,ł że nie ma sprawy nastąpi cejsja polis, i tak jak już było 2 razy wcześniej sprawa bedzie zalatwiona. Po kilku dniach "zapomniał" co mówił na na grzeczne i monotonne przypominanie jego własnych słów zaregował wulgarnym i chamskim zachowaniem które zakończył rzuceniem słuchawki. Stwierdzając, że dalsza rozmowa ż tym Panem nie ma sensu, zadzwonilem do biura i zapytalem w jaki sposob można złożyc odwołanie od decyzji. Oschłym tonem poinformowano mnie co i jak trzeba uczynić, następnie zadałem pytanie gdzie i w jakis sposób można złożyć skargę na zachowanie ich pracownika. Ton głosu zmienił się według mojej skali o jakieś 27 jednostek słodyczy do góry i zaproponowano mi w dogodnym dla mnie terminie spotkanie z dyrektorem. Pojechalem tam mocno "naładowany", ale dyrektor zawiódł na całej linii bo zanim zdążyłem wylać kubeł żali (żalów?) powiedział " płacimy" i za mniejsze straty niż poprzednim razem zaplacili więcej niż za 2 razy razem wzięte.

Tyle tylko, że na Ich rynku konkurecja wielka........

Tak więc dyplomacja popłaca, ale za robienie z klienta (stanowiącego bądź co bądź podstawę istnienia tak Canona jak i serwisu na Żytniej) "idioty" tylko dlatego że domaga się aby sprzęt który kupił działal tak jak powinien jest godne najwyższego potępienia.

Może słanie skarg do Canon Polska na serwis na Żytniej spowoduje powstanie konkurencji dla Żytniej pod auspicjami Canon Polska?

Tak się tylko romarzylem................ ;)

Silent Planet
24-11-2005, 13:53
No jakby w ciągu tygodnia CPL dostał 200-300 skarg na piśmie to może by się w końcu zainteresowali co się tam dzieje...

( a to jest do zrobienia... jest, prawda? :mrgreen: )

Auwo
24-11-2005, 14:56
No jakby w ciągu tygodnia CPL dostał 200-300 skarg na piśmie to może by się w końcu zainteresowali co się tam dzieje...

( a to jest do zrobienia... jest, prawda? :mrgreen: )

Z całą pewnością TAK !

muflon
24-11-2005, 16:46
Konkurencja jest ostra na rynku więc nie ma zmiłuj. Bez klientów można pakować manatki.

Tyle tylko, że na Ich rynku konkurecja wielka........
Ano właśnie. Te dwa cytaty wyjaśniają chyba róznicę między przytoczonymi przykładami z innych dziedzin, a omawianym ;-)

KMV10
24-11-2005, 19:09
A ja się zastanawiam czy przy nast. okazji (tfu) nie podjechać do Pragi (mam dość blisko ~250 km)
http://www.canon.cz/servis/index.htm.
Na forum NIKONA bardzo sobie chwalili czeski serwis Nikona.

Pozdr.
Tylko, żeby nie było jak w czeskim filmie - nikt nic nie wie. :mrgreen:

KMV10
24-11-2005, 19:19
Mnie zastanawia forma wyłaniania autoryzowanego serwisu. Ktoś napisał wcześniej, że jest to konkurs ogłaszany przez C-PL. Znane są jego zasady? Może w nich zasadza się całe zło, bo np. jedynym kryterium jest cena, a nie ma np. oceny fachowości serwisu, określenia jakości usług, etc? To można by ew. przedstawić wyżej, np. Canon Europe, że w ich oddziale .pl w trakcie wyłaniania autoryzowanego serwisu nie brane są pod uwagę czynniki wpływające na jakość usług. Tak sobie gdybam...

muflon
24-11-2005, 19:21
KMV10: niestety cały dowcip polega na tym, że Canon to firma prywatna. I mogą sobie prowadzić politykę jakości serwisu jaką chcą - nic nam do tego, do kryteriów konkursu itp. I jeśli w tej polityce będzie olewanie klienta w Polsce, to można im skoczyć.

KMV10
24-11-2005, 19:23
KMV10: niestety cały dowcip polega na tym, że Canon to firma prywatna. I mogą sobie prowadzić politykę jakości serwisu jaką chcą - nic nam do tego, do kryteriów konkursu itp. I jeśli w tej polityce będzie olewanie klienta w Polsce, to można im skoczyć.
W rezultacie może okazać się tak jak piszesz. Lecz dobrze było by mieć tę jasność, nieprawdaż?

kocis
24-11-2005, 19:28
No tak. Igrałem sobie i doigrałem się. Dzięki za postawienie mnie na ziemi.
Nie miałem intencji nikogo obrażać.
Moje osobiste doświadczenia są odmienne. Być może zbyt drastycznie zaprezentowałem swój punkt widzenia.
Jeśli ktoś czuje się obrażony to bardzo przepraszam.

sandr
24-11-2005, 20:38
Tylko, żeby nie było jak w czeskim filmie - nikt nic nie wie.

Tak wyglądają doświadczenia użytkowników Nikona (http://forum.nikon.org.pl/viewtopic.php?t=16417), może odezwie się jakiś doświadczony w tej materii (http://www.awh.cz/web/AWHSP.nsf/webframeen?OpenFrameset) Canonier?

Pozdr.

KMV10
25-11-2005, 19:19
KMV10: niestety cały dowcip polega na tym, że Canon to firma prywatna.

Akcje Canona znajdują się w publicznym obrocie (giełdy - Tokyo, Osaka, Nagoya, Fukuoka, Sapporo, Nowy York i Frankfurt nad Menem):
http://www.canon.com/ir/share/name.html
Cena akcji Canona: http://www2.dir.co.jp/cgi-bin/member/Info/hpstock/parmregist.cgi?pm1=1&pm2=7751&pm3=FFFFFF&pm4=000000&pm5=z

Canon jest zatem firmą publiczną, a nie prywatną (tak np. Levi Strauss - znajomy mi mówił, że to absolutnie prywatna firma, nie notowana publicznie - nie sprawdzałem tej informacji).

Pszczola
25-11-2005, 19:35
Nic tylko kupic zbiorowo-forumowo kilka akcji i slac zapytania, uwagi i ew. skargi do centrali Canona jako udzialowcy-akcjonariusze.

kocis
25-11-2005, 20:08
Litości!