PDA

Zobacz pełną wersję : streetphoto a prawo



Venio
09-05-2005, 17:16
jak to jest? bo zielony kompletnie w tym temacie jestem. Chodzi o robie zdjęc ludziom na ulicy a dokładnie o prawo do tego zdjecia. Słyszałem wiele razy ze ten komu robimy fote musi sie zgodzić by mu zrobiono to zdjecie i na poźniejszą prezentacje gdzies na stronach itp. Czy to jest prawda? Bo wsumie po przeczytaniu niedawno załozonego wątku z aparatami do streetphoto troche zgłupiałem. Bo piszecie o ukrywaniu sie i robieniu fot tak zeby "model" nie widzial ze mu to zdjecie robimy. Moze mi to ktos wytłumaczyc?

Pszczola
09-05-2005, 19:39
http://www.reporter.edu.pl/fotoreportaz/warsztat/fotografia_a_prawo

Venio
09-05-2005, 20:29
w tym artykule jest napisane: "(...)Polskie prawo cywilne gwarantuje nam prawo do prywatności. Pod żadnym pozorem nie może być ono naruszone. To jest oczywiste dla zawodowca. Zawsze musi on uzyskać zgodę na fotografowanie osoby lub wykonać zdjęcia w taki sposób, aby osoba była nierozpoznawalna, jeżeli może jej to przynieść ujmę.(...)"
a wy przeciez tutaj kombinujecie jak tylko możecie by was obiekt nie zobaczyl. http://hazan.emiasto.com.pl/showthread.php?t=3136&page=1&pp=10 Hmm Wiec albo ze mną jest cos nie tak albo poprostu nie rozumiem :D

Pszczola
09-05-2005, 20:49
Jak rozumiem chodzi tu o zdjecia gdzies potem publikowane (prasa, albumy, www).

Janusz Body
09-05-2005, 21:09
Wyobrazmy sobie taka sytuacje. Facet zdradza, zone. Mowi zonie, ze jest w Warszawie a ktos go fotografuje w Zakopanem w towarzystwie jekiejs kobity. Zdjecie ukazuje sie np. we Wprost na okolicznosc np. wywiadu z Malyszem. Zona oglada zdjecie i... rozwodzik gotowy.

Byl nawet kiedys taki przypadek. Na jednym z cruiserow krecono film fabularny z udzialem gawiedzi. Podobno potem bylo pare rozwodzikow i procesow o odszkodowanie.

Mnie sie wydaje, ze mozna fotografowac kazdego o ile ten ktos jest w miejscu publicznym i nie wyrazi sprzeciwu. Z wykorzystaniem fotek w publikatorach to juz inna sprawa - jak wyzej.

Janusz

Vitez
09-05-2005, 21:28
Fotografowac osobe mozna, o ile nie wyrazila ona sprzeciwu, oraz bezstresowo mozna fotografowac osoby publiczne, pelniace funkcje spoleczne, politykow, policjantow w czasie wykonywania obowiazkow sluzbowych (ochroniarzy tez 8) ) itp.

Natomiast inna sprawa jest z publikacja potem takiej fotki - tu juz trzeba miec zezwolenie osoby ktorej wizerunek chcemy opublikowac.
Czyli focic "do szuflady" wolno chyba ze ktos stawia opor ;) , publikowac nie wolno bez zgody (chyba ze osoba jest czescia imprezy masowej, tlem, czescia grupy, nierozpoznawalna). Zakazy te (focenia/publikowania) nie obejmuja osob publicznych wymienionych wyzej.

kavoo
09-05-2005, 21:34
Jak rozumiem chodzi tu o zdjecia gdzies potem publikowane (prasa, albumy, www).
AFAIK tak wlasnie jest - dopoki masz odbitki w domowym albumie, to wszystko jest w porzadku. Ale w momencie, gdy zamieszczasz zdjecie jakiejs osoby np. na plfoto czy swojej stronie www w galerii, publikujesz tym samym wizerunek tej osoby, ktory jest jej osobistym dobrem. Zatem zeby nie popasc w konflikt z prawem, musisz uzyskac jej zgode (albo kupic od niej prawa do zaprezentowania jej wizerunku).

Tak samo jak z fotomodelkami zreszta.

Venio
09-05-2005, 23:04
a jakie macie doswiadczenie z takimi osobami ktorych upolowaliscie? :P Tzn chodzi mi o to czy jesli podeszliscie i spytaliscie sie o zgode to czy przewaznie sie zgadzają? Czy raczej są przeciw?

Czacha
09-05-2005, 23:22
to jest tak, ze sfocic mozesz zawsze tego na kogo masz ochote - a jak ci nie pozwala jakas pinda ze sklepu np. to dzwonisz po policje i mowisz ze utrudnia ci prace, jako dziennikarzowi... bo prezentowanie zdjec w galeriach na necie uchodzi za swojego rodzaju dziennikarstwo.. czy jakos tak to bylo ;)

pozniejsza publikacja tych zdjec to osobny problem.. ale na wszystko jest rada - nawet na ochrone wizerunku. bo jest cos takiego jak "sztuka" - i osoba ktora sie sfocilo moze nagle stac sie uzupelnieniem artystycznej wizji autra... zas praca staje sie sztuka... i wtedy kazdy sad bedzie po stronie fotografa.. bo nie sposob udowodnic ze to co zrobiles nie jest sztuka ;)


to tak w skrocie - wiecej na google... bo mi sie pisac wszystkiego 2gi raz juz nie chce

Venio
09-05-2005, 23:36
ok dzięki bardzo. Jeszcze troche poszukam na netcie. Bo wiecie nie chce zeby moja pasja mnie wkopała w płacenie komuś odszkodowania za to ze zrobiłem zdjecie :P

Artur Lewandowski
09-05-2005, 23:48
Fotografowac osobe mozna, o ile nie wyrazila ona sprzeciwu, oraz bezstresowo mozna fotografowac osoby publiczne, pelniace funkcje spoleczne, politykow, policjantow w czasie wykonywania obowiazkow sluzbowych (ochroniarzy tez 8) ) itp.

Natomiast inna sprawa jest z publikacja potem takiej fotki - tu juz trzeba miec zezwolenie osoby ktorej wizerunek chcemy opublikowac.
Czyli focic "do szuflady" wolno chyba ze ktos stawia opor ;) , publikowac nie wolno bez zgody (chyba ze osoba jest czescia imprezy masowej, tlem, czescia grupy, nierozpoznawalna). Zakazy te (focenia/publikowania) nie obejmuja osob publicznych wymienionych wyzej.
To mnie wolno :(

perian
09-05-2005, 23:54
to jest tak, ze sfocic mozesz zawsze tego na kogo masz ochote - a jak ci nie pozwala jakas pinda ze sklepu np. to dzwonisz po policje i mowisz ze utrudnia ci prace, jako dziennikarzowi... bo prezentowanie zdjec w galeriach na necie uchodzi za swojego rodzaju dziennikarstwo.. czy jakos tak to bylo ;)


Zasada jest taka, że można fotografować każdego człowieka, nawet robić portrety, mimo sprzeciwu tej osoby. Nie można jednak publikować takich zdjęć, bez zgody tej osoby.

Zasada ta nie obowiązuje w przypadku fotografowania osób publicznych podczas wykonowynia obowiązków, itp. oraz w sytuacji gdy dana osoba jest częścią fotografowanego tłumu. Problemem jest definicja tłumu, ja słyszałem wersję, że więcej niż 3 osoby to już tłum, ale tylko tak słyszałem.

Przy okazji pozdrawiam uroczego kierownika pociągu, który raczył protestować, gdy miałem zamiar zrobić fotkę jego pociągu :mrgreen:

Czacha
10-05-2005, 00:39
mysle ze temat nie raz zostal dostatecznie rozwiniety na pl.rec.foto ... a wpisujac do wyszukiwarki zadane slowa klucze wyskakuje masa linkow.. :)

eternus
10-05-2005, 10:13
Ale dalej pozostaje problem tej zgody na publikacje? Posluze sie skrajnymi przykladami - czy ta zgoda musi byc pisemna, potwierdzona notarialnie, czy wystarczy zwykle kiwniecie glowa?

Te sprawy reguluje jakas ustawa? Jaka? Czy tez ktorys kodeks?

Venio
10-05-2005, 14:02
wlasnie. Bo wsumie osoba może pod wpływem presji i dezorientacji sie zgodzić np. a potem (jak np. zobaczy gdzies to swoje zdjecie) zmienić zdanie i kto komu co udowodni? Bo przeciez fotografowie nie chodza z umowami do podpisania w kieszeni :P

eternus
10-05-2005, 14:29
Bo przeciez fotografowie nie chodza z umowami do podpisania w kieszeni :P

I z notariuszem na sznurku :D

Venio
10-05-2005, 14:33
też można :D hehe skąd wiesz.. moze robią torby na sprzet forograficzny z dopiętą smyczą na notariusza :D

KuchateK
10-05-2005, 19:39
wlasnie. Bo wsumie osoba może pod wpływem presji i dezorientacji sie zgodzić np. a potem (jak np. zobaczy gdzies to swoje zdjecie) zmienić zdanie i kto komu co udowodni? Bo przeciez fotografowie nie chodza z umowami do podpisania w kieszeni :P

Zdziwil bys sie :mrgreen:
Wlasnie po to sie nosi ze dwa-trzy papiery ze soba... Czasami tak jest najszybciej i najlepiej :D Zanim sie zorientuja ze moga sie targowac i takie tam...

Vitez
10-05-2005, 20:54
Zdziwil bys sie :mrgreen:
Wlasnie po to sie nosi ze dwa-trzy papiery ze soba... Czasami tak jest najszybciej i najlepiej :D Zanim sie zorientuja ze moga sie targowac i takie tam...

Co kraj to obyczaj... a USA to wlasnie kraj prawnikow i wcale by mnie nie dziwilo gdyby ktos nosil rozne umowy ze soba w kieszeni "na wszelki wypadek" ;)

KuchateK
10-05-2005, 20:59
Ale to wlasnie rada jednego takiego ktory w Polsce poluje na ludzi :mrgreen:

Tutaj to trzeba uwazac jak sie foci... Jeden telefon i Cie zwina moment :D A potem sie bedziesz tlumaczyl dwa dni zes majtki focil bo wystawaly a nie dziecko w wozku (autentyczny przyklad) :mrgreen:

Pszczola
10-05-2005, 21:08
Ja mialem takie oto zdarzenie w Toruniu. Zrobilem sobie w czasie roboty przerwe i poszedlem "na miasto" na maly spacer. Do Spaceru przylaczyla sie mloda zona mojego dyrektora (pracujemy w tym samym 'miejscu'). Pospacerowalismy troche i wrocilismy do roboty. Na drugi dzien w jednej z lokalnych gazet ukazal sie tekst w stylu 'dokad podrozuja zakochani'. Obok tekstu opublikowane bylo zdjecie na ktorym byla malzonka dyrektora spacerujaca ramie w ramie ze mna (w dosc duzym zblizeniu), w kadrze zas duzy szyld jakiegos biura podrozy. W sumie smiechu mielismy co niemiara (inny pracownicy polecieli z gazeta do dyrektora). Inna sprawa, ze moge sobie wyobrazic sytuacje, ktora w swych skutkach wcale nie musialaby byc mila i zabawna.

eternus
10-05-2005, 21:21
Tak - no tu jest przyklad - zastosowanie a zastosowanie. Na takie to faktyczne pisemna zgoda by sie przedala. A zupelnie co innego kiedy zastosowanie jest... mniej intensywne. Ale czy prawo to rozgranicza?

muflon
10-05-2005, 21:39
Hmm, jest w tej dyskusji (i wielu podobnych na prf(c)) coś co mi się nie podoba. Wszyscy się zastanawiają "co wolno", "co na to prawo" itp. - a jakoś mało kto wpadnie na to, żeby się zastanowić "co wypada" :( Sporo widuję (i chyba tutaj też się zdarzało) tzw. "streetphoto" polegającego na tym, że pstryka się fotki starszym, biednym, żebrzącym ludziom, którzy (i widać to wyraźnie na zdjęciach) sobie najwyraźniej tego nie życzą. Co więcej, można się wtedy czuć o tyle "bezpiecznie", że wiadomo, że taki ktoś nie pójdzie do prawnika żeby ścigał fotografa, bo go po prostu na to nie stać. Dla mnie to żenujące, porównywalne z bandą dresów atakujących słabszych, nie dbających o to "co wypada", ale tylko o zaspokojenie własnych chęci.

Ale nawet nie o to chodzi. Dlaczego jeśli ktoś nie życzy sobie być fotografowanym, Wy musicie "wiedzieć lepiej" (nie z punktu widzenia prawa, ale zwykłego dobrego wychowania)? Przecież to jest hmm.. no brak mi słów, ale graniczy między chamstwem i bezczelnością.

Howgh, trochę poważnie mi wyszło ;-)

Pszczola
10-05-2005, 21:45
Dobrze gada, dac mu chleba.

eternus
10-05-2005, 22:29
Slusznie, nawet bardzo slusznie gada. Ale wydaje mi sie, ze fakt, ze omawiamy to co wolno a czego nie wolno, wynika z tego, ze w odczuciu wiekszosci ludzi - to co nie wypada, miesci sie w tym co nie wolno. A jest problem w ustaleniu, czy dana rzecz, ktora wypada zrobic, jest dozwolona?

Mam nadzieje, ze wyrazilem sie w miare jasno :)

Vitez
10-05-2005, 23:05
Na drugi dzien w jednej z lokalnych gazet ukazal sie tekst w stylu 'dokad podrozuja zakochani'. Obok tekstu opublikowane bylo zdjecie na ktorym byla malzonka dyrektora spacerujaca ramie w ramie ze mna (w dosc duzym zblizeniu), w kadrze zas duzy szyld jakiegos biura podrozy.

Ja bym w takim przypadku, niezaleznie od okolicznosci opublikowania zdjecia - wzial ta gazete pod pache i powedrowal do prawnika 8)

eternus
10-05-2005, 23:08
Ja bym w takim przypadku, niezaleznie od okolicznosci opublikowania zdjecia - wzial ta gazete pod pache i powedrowal do prawnika 8)

I wczesniej poprosil szefa o fikcyjne zwolnienie - zeby prawnik mogl w sadzie wyglosic przejmujaca mowe o tym, ze przez to stracil jego klient prace, o ktora tak ciezko w dziesiejszych czasach... :D

Po odliczeniu kosztow moze wielkich pieniedzy byc nie dostal - ale skoro z szefostwem masz dobre uklady, to na wspolna impreze gdzies w gorach (na przyklad) by pewnie starczylo. :)

Pszczola
10-05-2005, 23:47
Teraz pewnie bym tak postapil

muflon
11-05-2005, 08:36
Mam nadzieje, ze wyrazilem sie w miare jasno :)
Ehem, no niezbyt ;-) Wręcz przeciwnie, moim zdaniem większość się chyba zgodzi, że niestety (to co wypada) > (to co wolno). W szczególności w/w zdjęcia robić wolno (choć IMHO nie wypada).

Kenso
11-05-2005, 09:35
A propo zgody na publikacje np. w dużych agencjach prasowych forografowie dostają specjalne druczki, które musi wypełnić fotografowana osoba. Na takim druczku są dane fotografa i fotografowanego oraz miejsce i data. Jesli będziecie chcieli sprzedać zdjęcie z imprezy, gdzie np. na pierwszym planie caluje się para, to nie ma szans bez takiego druczka. Była kiedyś taka sprawa - na zdjęciu była pewna staruszka i to zdjęcie wykorzystano w publikacji. Niestety, znała się na prawie, bo księgową była i ... zaczęła się sprawa o odszkodowanie.

eternus
11-05-2005, 10:09
Ehem, no niezbyt ;-) Wręcz przeciwnie, moim zdaniem większość się chyba zgodzi, że niestety (to co wypada) > (to co wolno). W szczególności w/w zdjęcia robić wolno (choć IMHO nie wypada).

Ale i tak nie sa to pojecia tozsame - choc przeplataja sie wzajemnie. Dlatego dla mnie (i sadze, ze dla wiekszosci z nas - forumowiczow, bo o fotografach (jako calosci) nie bardzo mozna to powiedziec) poza dyskusja bylo przekraczanie granicy "co wypada". Zakladajac, ze kazdy z nas ustalil ja we wlasciwym miejscu. Ale sa dyskucje nad problemem, zeby nie miec nieprzyjemnsoci na zdjecie, ktore zrobic wypada, a ktorego wedlug prawa zrobic nie mozna.

Mam nadzieje, ze choc nieco jasniej mi sie udalo powiedziec - choc ostatnio sam zauwazylem, ze mam problemy z klarownym przekazywaniem mysli. To przez te juvenalia zapewne :D

muflon
11-05-2005, 10:32
Mam nadzieje, ze choc nieco jasniej mi sie udalo powiedziec
OK, teraz jest jasno i wyraźnie :)

Venio
11-05-2005, 12:08
Jesli będziecie chcieli sprzedać zdjęcie z imprezy, gdzie np. na pierwszym planie caluje się para, to nie ma szans bez takiego druczka

Z tego co wiem to zdjecia z wlasnie takich publicznych imprez są dozwolone i nie trzeba sie pytac o zgode.

eternus
11-05-2005, 12:23
Z tego co wiem to zdjecia z wlasnie takich publicznych imprez są dozwolone i nie trzeba sie pytac o zgode.

Zle - gdyby byli integralna czescia zbiorowiska, a nie glownym tematem, to mozna smialo. Ale jesli oni sie wyrozniaja w kompozycji, a tlum to tylko tlo - to juz trzeba miec zgode... wedlug prawa.

minek
11-05-2005, 15:17
pozniejsza publikacja tych zdjec to osobny problem.. ale na wszystko jest rada - nawet na ochrone wizerunku. bo jest cos takiego jak "sztuka" - i osoba ktora sie sfocilo moze nagle stac sie uzupelnieniem artystycznej wizji autra... zas praca staje sie sztuka... i wtedy kazdy sad bedzie po stronie fotografa.. bo nie sposob udowodnic ze to co zrobiles nie jest sztuka ;)


Chciałem w tym wątku spytać. Czy masz zgodę ludzi, których pokazałeś na zdjęciach, do których link podałeś na pbase w wątku o aparacie do streetphoto, czy też to właśnie jest sztuka? (żeby nie było: uważam, że - w większości - są bardzo dobre)

toni
11-05-2005, 23:04
tutaj trzeba rozdzielić 2 sprawy , po pierwsze robienie zdjeć obiektom które nie wyrazają na o zgody , lub o tym nie wiedza .
A po drugie publikacja i ( upublicznienie danego zdjęcia )
i to w przydku 2 drugim nie powinno być litości...
co prawda mnie się zdarza robić zdjecia wbrew woli obiektu lub właściciela , ale w tych sytuacjach mam po stronie prawo ( zlec. Sadu , Policji ) i nie upubliczniam tych zdjęc
Pozdrawiam

eternus
11-05-2005, 23:17
co prawda mnie się zdarza robić zdjecia wbrew woli obiektu lub właściciela , ale w tych sytuacjach mam po stronie prawo ( zlec. Sadu , Policji ) i nie upubliczniam tych zdjęc
Pozdrawiam

Jesli to nie tajemnica panstwowa/sluzbowa/osobista - czy moglbys to rozwinac? Bo mnie to zainteresowalo?

muflon
11-05-2005, 23:27
pozniejsza publikacja tych zdjec to osobny problem.. ale na wszystko jest rada - nawet na ochrone wizerunku. bo jest cos takiego jak "sztuka" - i osoba ktora sie sfocilo moze nagle stac sie uzupelnieniem artystycznej wizji autra... zas praca staje sie sztuka... i wtedy kazdy sad bedzie po stronie fotografa.. bo nie sposob udowodnic ze to co zrobiles nie jest sztuka ;)
Masz na to jakiś "papier" (paragraf)? Już nawet pomijając oczywistą bezczelność takiego podejścia (patrz mój post powyżej), nie wydaje mi się, żeby to było takie proste...

Vitez
12-05-2005, 00:02
Masz na to jakiś "papier" (paragraf)? Już nawet pomijając oczywistą bezczelność takiego podejścia (patrz mój post powyżej)

To juz chyba taka przypadlosc artystow :roll:

Czacha
12-05-2005, 12:05
zacytuje to co pisalem jakis czas temu na pl.rec.foto




Kodeks Cywilny:
Art. 23. Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność,
cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica
korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna,
wynalazcza i racjonalizatorska, pozostajš pod ochronš prawa cywilnego
niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.

Art. 24. § 1. Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem,
może żšdać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W
razie dokonanego naruszenia może on także żšdać, ażeby osoba, która
dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego
skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w
odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również
żšdać zadoœćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej
na wskazany cel społeczny.

i dalej .....

Prawo autorskie i prawa pokrewne:

Art. 81.
1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim
przedstawionej. W braku wyraśnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane,
jeżeli osoba ta otrzymała umówionš zapłatę za pozowanie.
2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w zwišzku z
pełnieniem przez niš funkcji publicznych, w szczególności politycznych,
społecznych, zawodowych,
2) osoby stanowišcej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie,
krajobraz, publiczna impreza.


ale.. jest tez cos takiego jak prawo prasowe :D





> Art. 7, ust 2, pkt. 1 mówi:
> ...prasą są także wszelkie istniejące i powstające w wyniku
> postępu technicznego środki masowego przekazywania,
> w tym także rozgłośnie oraz tele - i radiowęzły zakładowe,
> upowszechniające publikacje periodyczne za pomocą druku,
> wizji, fonii lub innej techniki rozpowszechniania; prasa
> obejmuje również zespoły ludzi i poszczególne osoby
> zajmujące się działalnością dziennikarską."
> Z tego wynika, że nasze witryny www są rownież pewną formą prasy.
> Art. 7, ust 2, pkt. 5 mówi:
> dziennikarzem jest osoba zajmująca się redagowaniem,
> tworzeniem lub przygotowywaniem materiałów prasowych,
> pozostająca w stosunku pracy z redakcją albo zajmująca się
> taką działalnością na rzecz i z upoważnienia redakcji."
> Czyli, każdy kto posiada stronę www (jako swój środek
> przekazu publicznego) może upoważnić siebie samego do
> zbierania informacji na potrzeby tego serwisu,
> stając się jednocześnie dziennikarzem.



a pozniej wypowiedz kolezanki prawniczki

> prawo prasowe to reporterka , trudno biec za kimś gdzieś np. w Afwanistanie
> i pytać się czy możesz wykorzystać jego zdjęcia , portrety ,
> pozowane zdjęcia to ochrna wizerunku
> jeżeli chcesz rozpowszechniać portret modeli, to
> musisz mieć pisemną zgodę lub dowód wypłacenia honorarium
> w umówionej między wami wysokości
> w przypadku gdy jest to fotografia reporterska, a
> rozpowszechniasz w celu informacyjnym opierasz
> się na art. 1,2 prawa autorskiego - czyli nic ci zrobic nie moga
> jeżeli jest to Sztuka (?)hę ale def.sztuki nie podaje , to twierdzisz,
> że to stanowi tylko Twoją inspirację a twoje zdjęcie jest
> utworem samoistnym - tak wiec sztuka moga byc rowniez zdjecia reporterskie
> przypuszczam, ze jeżeli nie ma zgody to nie wolno ,
> ale jest ta furtka o sztuce i wolonści słowa ,
> i z niej dziennikarze korzystają i nikt sie do nich nie czepia
> mam z wyroku sądu apelacyjnego, cytuję wyrok :
> "W procesie o ochronę dóbr osobistych, pozwany ma obowiązek wykazać, że jego
> działanie nie było bezprawne. Bezprawność działania, zgodnie z art. 81 ust. 1
> Prawa autorskiego, wyłącza zgoda uprawnionego. Istnienia zgody uprawnionego
> ani jej zakresu nie domniemywa się."
> z tym wyrokiem to jest tak że sąd zakłada z góry że jest zgoda
> fotografowanego , i nie domniemywa że jesj nie ma , bo domniemanie
> może być wzruszalne i jakby było to by w procesie był przerąbane ,
> a tak jest z góry narzucone skoro fotografujesz osobę to ona
> się na to zgadza , tak jest z dorosłuymi na zdjęciach

kavoo
12-05-2005, 12:18
Cos mi sie tutaj nie zgadza, zwlaszcza w ustach prawniczki.

W procesie o ochronę dóbr osobistych, pozwany ma obowiązek wykazać, że jego działanie nie było bezprawne.
Zawsze sadzilem (poprawcie mnie, jesli sie myle), ze w sadownictwie obowiazuje domniemanie niewinnosci i to powod musi udowodnic wine, a nie pozwany swoja niewinnosc :roll:

Jac
12-05-2005, 12:48
no ale tutaj 'powod' nie ma co udowadniac.. poprosty stwierdza ze nie wyrazil zgody odbija pileczke no pozwanego i pozwany wyciagajac wymiety swistek z kieszeni ze jest artysta odbija na 'powod' i sobie tak pykaja przez jakis czas po czym fotograf wychodzi usmiechniety a powod wkur... ze go ....:mrgreen:

eternus
12-05-2005, 13:18
Cos mi sie tutaj nie zgadza, zwlaszcza w ustach prawniczki.

Zawsze sadzilem (poprawcie mnie, jesli sie myle), ze w sadownictwie obowiazuje domniemanie niewinnosci i to powod musi udowodnic wine, a nie pozwany swoja niewinnosc :roll:

To nie takie proste - to jest glowna zasada. Ale jest tez cos takiego, jak "rozklad ciezaru dowodowego" i liczne wyjatki od zasady "obowiazek udowodnienia spoczywa na osobie wyciagajacej z tego skutki prawne", poza tym cala masa domnieman... Bardzo zawile i nawet, ktos, kto jest prawnikiem, musialby sporo czasu poswiecic na sprawdzenie, jak to jest dokladnie.

Venio
12-05-2005, 23:29
Zawsze sadzilem (poprawcie mnie, jesli sie myle), ze w sadownictwie obowiazuje domniemanie niewinnosci i to powod musi udowodnic wine, a nie pozwany swoja niewinnosc :roll:

No jest tak ze trza kogos pozwac i wtedy starac sie mu udowodnic wine a pozwany ma prawo sie bronić czyli swoja niewinnosc. Chyba ze ja jakis nienormalny jestem :D

Yooreck
13-05-2005, 09:30
Wyobrazmy sobie taka sytuacje. Facet zdradza, zone. Mowi zonie, ze jest w Warszawie a ktos go fotografuje w Zakopanem w towarzystwie jekiejs kobity. Zdjecie ukazuje sie np. we Wprost na okolicznosc np. wywiadu z Malyszem. Zona oglada zdjecie i... rozwodzik gotowy....

Janusz


Tutaj to akurat ta domniemana para stanowiła jedynie tło dla wywiadu ze znanym sportowcem, osobą publiczną i była na imprezie sportowej, więc nie ma winy w tygodniuku, że zamieściłoby takie zdjęcie.

Ja mam inne zapytanie. Ostatnio w cyklu artykułów w Pozytywie było o prawie autorskim i m. in. fotografowaniu obiektów przemysłowych, gdzie autor podał przykład fotografowania np. elektrowni. Jezeli fotograf stał na wzgórzu lub po drugiej stronie ulicy w myśl prawa wolno mu było fotografowac obiekt przed nim mimo znaków i ogrodzenia. Nie wolno natomiast fotografować danego zakładu z wewnątrz. Podawał nawet przykłąd by w razi einterwencji ochrony wezwać policję. Nie ma nikt prawa zabronić takich zdjeć.
No i w obliczu wspólczesnym walki z terroryzmem były przypadki nawet w Polsce aresztowań fotografów, któzy wykonywali zdjecia zakładom z zewnątrz, a wiec z terenu niczyjego.

Jak to się ma do tego cyklu w Pozytywie ??

eternus
13-05-2005, 10:20
No i w obliczu wspólczesnym walki z terroryzmem były przypadki nawet w Polsce aresztowań fotografów, któzy wykonywali zdjecia zakładom z zewnątrz, a wiec z terenu niczyjego.

Jak to się ma do tego cyklu w Pozytywie ??

To byly dzialania bezprawne. Prawo pozwala na robienie takich fotek, ale wtedy (w sumie do tej pory, choc w mniejszym nasileniu) pojawialy sie takie akcje, ktore nic wspolnego z prawem nie mialy.

Z reszta zapewne pamietasz, ze pozniej szukano innych watkow przy zatrzymanych fotografach (slady srodkow wybuchowych, itp.), bo samo robienie zdjec nie dawalo podstaw po postawienia w stan oskarzenia.

minek
13-05-2005, 19:38
Czacha, proste pytanie zadałem: Masz zgodę czy nie? Ze zwykłej ciekawości.

Czacha
13-05-2005, 19:45
czasem mam, czasem sie nie pytam - na pismie od nikogo... tylko.. ze ja swoje zdjecia uwazam za sztuke, a osobe na zdjeciu za element bez ktorego zdjecie istniec nie moze.. :mrgreen: :P

jedynie jesli ktos mi powie lub da do zrozumienia ze nie chce abym zdjecia robil, to go nie robie... lub nie umieszczam - jak narazie sa to przypadki ktore mozna policzyc na palach jednej reki

eternus
13-05-2005, 19:48
czasem mam, czasem sie nie pytam - na pismie od nikogo... tylko.. ze ja swoje zdjecia uwazam za sztuke, a osobe na zdjeciu za element bez ktorego zdjecie istniec nie moze.. :mrgreen: :P


Trzymam za Ciebie kciuki, zeby w razie gdy jakis upierdliwiec pociagnie Cie przed wymiar sprawiedliwosci, sad podzielil Twoje zdanie :)

toni
13-05-2005, 21:57
.............co prawda mnie się zdarza robić zdjecia wbrew woli obiektu lub właściciela , ale w tych sytuacjach mam po stronie prawo ( zlec. Sadu , Policji ) i nie upubliczniam tych zdjęc.........
Odpowiadam więc : robię zdjęcia czesto w formie dokumentacji np. dla Sądu Gosp. w Wawa ( padająca firma , dokumentacja mienia , a właściciel nie jest z tego powodu kontent.....ale taka praca....)
dla policji ale o tym wiele pisał nie bedę....
dobrą sprawą tego jest kilka dokumentów które posiadam i pare razy uratowały mi.....
dobra tez jest legitymacja prasowa
pozdrawiam
PS jedno jest dla mnie ważne , bez zgody zdjęc nieupubliczniam...

szysz.pl
05-12-2005, 22:55
Trzymam za Ciebie kciuki, zeby w razie gdy jakis upierdliwiec pociagnie Cie przed wymiar sprawiedliwosci, sad podzielil Twoje zdanie :)


Gość idzie z pitbulem bez kagańca i smyczy - robisz fotkę - wiadomo, że to nie sztuka - zdjęcie publikujesz na www - gość może pójść z tym do sądu i ...??

htx
06-12-2005, 01:01
wszystko to tak groźnie brzmi, ale co powiecie na to:

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=737&w=31597630

??

pomijam dowolną interpretację słowa "ładne", ale jak ma się ten topik do tematu dyskusji? MZ to góra złota dla jakiegoś ambitnego adepta prawa ;-)

mario1275
06-12-2005, 11:55
szysz.pl - tak, podobnie jak do sądu poszłą jedna z pielęgniarek w głośnej ostatnio sprawie - jeśli masz fotograficzny dowód przestępstwa to idziesz z tym na policję albo do prokuratora a nie do gazety, zresztą do gazety też możesz iść tyle, że gazeta na tej podstawie może np napisać artykuł ale nie ma prawa drukować zdjęć.
Naruszeniem ustawy o ochronie wizerunku jest publikacja fotografii danej osoby a nie sam fakt zrobienia zdjęcia. Jeśli chodzi o fotografowanie obiektów przemysłowych czy innych - dopóki robimy to z terenów publicznych czy ze swojej działki wolno nam te zdjęcia wykonywać. Osoby aresztowane na fali zagrożenia terroryzmem nie były aresztowane za robienie zdjeć tylko jako podejżane o terroryzm - PODEJŻANE o to że zdjecia będą służyły do przygotowania ataku - zresztą przecież można fotografować nawet startujące samoloty wojskowe pod warunkiem, że robi się to z terenu publicznego. Często interwencje ochrony wynikają z nadgorliwości i nie znajomości prawa - oczywiście jak każdy człowiek taki ochroniarz może podejść i spytać w jakim celu robisz te zdjęcia ale nie ma prawa ci tego zabronić.
Przypomniał mi się dowcip a`propos:
W latach 80-tych skazali faceta za 111 lat więzienia.
Rok za to, że patrzył na Jaruzelskiego, 10 lat za to, że patrzył przez lunete a 100 lat za to, że luneta była przymocowana do karabinu snajperskiego :)

Darus
27-12-2005, 22:20
zdarzenie: latem byłem nad Bałtykiem, poza wieloma ciekawymi zdjęciami zrobiłem też kilka pamiątkowych na plaży. robiłem zdjęcia żonie na zwykłej plaży która graniczyła z plażą nudystów. w tle było kilka nagusek. Jedna z nich podeszła do nas i stwierdziła że nie mamy prawa robić zdjęć z nią w tle. (zupełnia jakby była obiektem fotografowania) Mimo iż przytoczyłem jej kwestię prawa że jej pozwolenie jest mi potrzene wyłącznie do publikowania, zagroziła policją. Ustąpiłem i potwierdziłem że nie znajdzie się w tle (jeszcze zanim zagroziła policją) tak ze zwyczajnej grzeczności i dobrego smaku. Ale ciekawi mnie prawna strona tego konfliktu. Było to miejsce publiczne, więc czy prawo tak samo obejmuje focenie nagusów w na plaży, jak focenie osób. Czy pozostaje tu kwestia dobrego smaku. Czy nudysta ma prawo do sprzeciwu poparte prawem

mario1275
27-12-2005, 22:33
nie ma - rozbiera się w miejscu publicznym - co więcej - jeśłi nie jest to plaża prywatna to mógłbyś zrobić ogólne zdjęcie ( bez wskazania na konkretną osobę) i bezkarnie opublikować to w prasie

Pszczola
27-12-2005, 22:36
Ale 'trzeba' tez postarac sie zrozumiec Pania Nudystke/Naturystke. Warto stosowac w takich sytuacjach 'wspolczynnik humanistyczny'.

Vitez
28-12-2005, 02:51
Ale 'trzeba' tez postarac sie zrozumiec Pania Nudystke/Naturystke. Warto stosowac w takich sytuacjach 'wspolczynnik humanistyczny'.

Owszem, ale nie tego dotyczylo pytanie, ktore zostalo dosc konkretnie sformulowane:
"Czy nudysta ma prawo do sprzeciwu poparte prawem" .
Od strony prawnej to ta pani mogla sobie wzywac Policje, ktora to Policja nic by nie wskorala.

Ja w tego typu sytuacjach w zaleznosci od chwilowego nastroju swojego i/lub 'napastnika' - albo sie stawiam albo usuwam zdjecia a w domu unerase 8)

kocis
28-12-2005, 09:33
Darus doceń to, że Pani Naturystka potraktowała Cię niezwykle humanistycznie. Mogła przecież przyjść z niezwykle pięknie zbudowanym Panem Naturystą i bez gadania zabrać Ci kartę pamięci, albo mniej humanistycznie potraktować..... Ale była nastawiona pokojowo o czym świadczy gadka o wezwaniu policji.
A tak poza tematem. Całkiem przypadkowo polazłeś na sam skraj plaży dla naturystów z aparatem i akurat słońce oświetlało Ci żonę w takim to, a nie innym kierunku! Przyznaj się, chciałeś mieć darmowe zdjęcia gołych babek, i tyle.

I dodam jeszcze, że "nudysta" ma prawo do sprzeciwu poparte prawem naturalnym. Znaczy to, że naturalnie, jak jest silniejszy, może Ci przywalić w nochal (jak facet). A babka może oskarżyć Cię o molestowanie seksualne i podglądactwo (na co dowodem będą własnoręcznie przez Ciebie wykonane fotki)

MarekC
28-12-2005, 10:25
kocis,

Chyba żartujesz , że zdjęcie babki która z własnej woli opala się nago na publicznej plaży, jest dowodem na jej molestowanie seksualne :lol: :lol: :lol:

mario1275
28-12-2005, 10:26
oj kocis - widziałeś kiedyś plaże nudystów - prędzej można się zdegustować niż podniecić.

kocis
28-12-2005, 10:51
oj kocis - widziałeś kiedyś plaże nudystów - prędzej można się zdegustować niż podniecić.
Widziałem!

A w swoim poście chciałem pokazać inną możliwość. Mój pogląd jest następujący: fotografuję, gdy nie mam żadnych wątpliwości. I tylko tyle.
Więc nie zajmuję się żadną formą fotografii reporterskiej.

Aby być fotoreporterem trzeba mieć wysoką świadomość praw własnych i niską cudzych. Myśleć kadrami i mieć głęboko w d... innych ludzi!

Przemoc
28-12-2005, 11:00
Całkiem przypadkowo polazłeś na sam skraj plaży dla naturystów z aparatem i akurat słońce oświetlało Ci żonę w takim to, a nie innym kierunku! Przyznaj się, chciałeś mieć darmowe zdjęcia gołych babek, i tyle.

Trafna analiza. :!: Wiem, bo mi zawsze słońce tak świeci :wink: , że fajne babki przypadkowo w kadrze się znajdą.

MarekC
28-12-2005, 11:04
Widziałem!

A w swoim poście chciałem pokazać inną możliwość. Mój pogląd jest następujący: fotografuję, gdy nie mam żadnych wątpliwości. I tylko tyle.
Więc nie zajmuję się żadną formą fotografii reporterskiej.

Aby być fotoreporterem trzeba mieć wysoką świadomość praw własnych i niską cudzych. Myśleć kadrami i mieć głęboko w d... innych ludzi!

Czy to znaczy, że robiąc na plaży zdjęcie rodzinie, czy znajomym, gdzie w tle jest masa ludzi - pytasz każdego, kto może znaleźć się w kadrze o zgodę na to ?? Albo focisz wyłacznie z tak małą GO, by nic/nikt w tle nie było wyraźne ??
Bo jak inaczej możesz nie mieć żadnych wątpliwości, że ktoś nie życzy sobie być "tłem" dla Twej żony ???

kocis
28-12-2005, 12:11
Tło to tło. Ma charakter statystyczny. Nic nie dominuje i nie wybija się szczególnie. Odpowiednia przysłona zapewnia piękne i artystyczne rozmycie tegoż. Tyle już był o tym.
Ale ostre, gołe babeczki w tle? Toż to zaprzeczenie sztuki fotograficznej!
Więc kto tu sobie pogrywa? Jak nieciekawy tłum, to przysłona 2,8 i chwalimy się pięknym rozmyciem i artystycznym widzeniem świata. Jak w tle coś ciekawego to przysłona 11 i hyperfokalna odległość. Dualizm jakiś?

MarekC
28-12-2005, 12:43
Ponowię pytanie: ustawiasz F11 czy większą wartość i czy pytasz się wtedy każdego kto znajdzie się w GO o zgodę.. pisałeś, że nie chcesz mieć żadnych wątpliwości, że ktoś sobie tego nie życzy ?? :-)
Zrobiłem sporo zdjęć na plażach z dużą GO, czy to by pokazać piekno okolicy, czy spotęgować wrażenie tłumu, czy z innych powodów. Przyznam że ani razu nie miałem wrażenia bym łamał w takich miejscach czyjeś prawa, do prywatności szczególnie ;-), ani myslał kadrami. Wydaje mi się że nieco przesadziłeś w swojej ocenie.

W jednym wszak zgodzę się - jesli goła babeczka to jako główny temat zdjęcia i w odpowiedniej oprawie, nie zaś jego tło ;-)

Darus
28-12-2005, 13:10
kocis :) rozbawił mnie twój post. Faktem jest że plaża nudystów była dla nas pewnego rodzaju atrakcją turystyczną, ale nie jakimś źródłem darmowych aktów. Szkoda że nie widziałeś tych nudystek, bardziej pasowały do smoczej jamy pod Wawelem niż do podziwiania względów. No ale mniejsza o to. Nadal twierdze i jak widze wielu się ze mną zgadza że miałem prawo robić zdjęcia, zwłaszcza że było to miejsce publiczne, nie czyjś prywatny ogródek, te naguski były wyłącznie w tle, było ich w tym tle więcej niż trzy więc to już tłum :)

mario1275
28-12-2005, 13:14
No to tak świątecznie - jak byście zobaczyli gościa w stroju Świętego Mikołaja na tle gołych babeczek to byście nie pstryknęli foty??
A co do reporterki drogi kolego - nie każdy fotoreporter to paparazzi więc nie wrzucaj wszystkich do jednego wora, masz prawo do tego żeby nie zajmować się reportarzem ale nie pisz,że wszyscy fotoreporterzy to degeneraci bo żeby być dobrym fotoreporterem to własnie tych ludzi trzeba mieć w "centrum" kadru a nie w du.ie

dfilip
28-12-2005, 13:33
A tak z innej beczki. Ta nudystka to tak na waleta przyszla sie z Toba klocic?

Darus
02-01-2006, 15:26
mam jeszcze jedno zdarzenie, kwestia fotografowania wystaw: kilka miesięcy temu byłem w warszawskich łazienkach; kilka pawilonów do zwiedzania w niektórych wystawy. Zwiedzaliśmy jedną z nich. Nie było tam żadnego ostrzeżenia iż nie wolno fotografować, więc zacząłem focić interesujące mnie rzeczy. Od razu pani krzesełkowa (ta która pilnowała tej wystawy), podniosła larmo że nie wolno focić, udałem że nie słysze i fociłem dalej. Niestety kolejnego jej larma nie dało się już nie słyszeć (aż dziw że ta kobieta pracuje w kulturze). Dałem więc spokój.

Pytanie czy prawo zabrania focenia wystaw, wnętrz muzeów... oczywiście mówie o takich miejscach, gdzie oczywistych znaków zakazu nie ma.

mario1275
03-01-2006, 11:30
teoretycznie prawo nie zabrania - ale ktoś wynajmując box na targach staje się w pewnym sensie jego właścicielem i może sam dyktować warunki zachowania np zażyczyć sobie żeby przed ejściem zdjąć buty ;)

kocis
03-01-2006, 11:34
Jeśli nie masz jasności co do tego, czy można fotografować, to pytaj na miejscu. Zawsze jest ktoś, kto powie, że nie można. W większości obiektów typu muzea, galerie, kościoły itp... istnieją ograniczenia. Powód jest jeden oczywisty: chodzi o to byś kupił sobie folder z pamiątkowymi fotkami, a nie robił sam. Ale za kilka zł można wykupić prawa do fotografowania (nie dotyczy wszystkich obiektów). Zatem konkluzja końcowa: 2 razy pomyśl zanim zrobisz zdjęcie, pięć razy zanim opublikujesz.

Dodam jeszcze, że w wielu miejscach robiłem zdjęcia dopiero po uzyskaniu pisemnej zgody administratora z zastrzeżeniem o zakazie publikacji. Zdjęcia robione były dla celów dokumentacyjnych.

EchoX
08-02-2006, 20:22
mam pytanie
pomijajac aspekty moralne/dobrego tonu, to czy robiac zdjecie osobie, ktora nie wyraza na to zgody, lamie prawo?? (jesli tak to czy ktos moze rzucic paragrafem)
chodzi mi o sam fatk zrobienia zdjecia komus, kto sie na to nie zgadza
(cakowicie pomijajac sprawy zwiazane z publikacja)

Pszczola
08-02-2006, 20:48
mam pytanie
pomijajac aspekty moralne/dobrego tonu, to czy robiac zdjecie osobie, ktora nie wyraza na to zgody, lamie prawo?? (jesli tak to czy ktos moze rzucic paragrafem)
chodzi mi o sam fatk zrobienia zdjecia komus, kto sie na to nie zgadza
(cakowicie pomijajac sprawy zwiazane z publikacja)

A ja bym wlasnie tego nie pomijal. Jak wyzbedziemy sie dobrego tonu, moralnosci itp. to nic tylko sie pociac. Malego tego dookola? Nie wszystko co jest dozwolone (nie zakazane przez prawo) jest ok. Chamstwo (bez urazy i osobistej wycieczki) nie jest wyznaczane przez granice prawa. Generalnie wole osoby moralnie/etycznie (etc.) roziniete, niz te ktore prawe sa 'jedynie' poprzez zgodnosc z prawem stanowionym (formalnym).

szysz.pl
08-02-2006, 20:58
są też sytuacje moralne ale niezgodne z prawem i wtedy ??

muflon
08-02-2006, 21:13
są też sytuacje moralne ale niezgodne z prawem i wtedy ??
I wtedy albo jesteś Don Kichot, albo konformista :-P

EchoX
08-02-2006, 21:41
A ja bym wlasnie tego nie pomijal. Jak wyzbedziemy sie dobrego tonu, moralnosci itp. to nic tylko sie pociac[...]
masz racje...
jednak potrzebuje odpowiedzi na moje pytanie

Pszczola
08-02-2006, 21:43
są też sytuacje moralne ale niezgodne z prawem i wtedy ??

Wtedy kazdy z nas musi sam sie z problemem zmierzyc. Chcialbym umiec osobiscie podjac decyzje bardziej moralna niz legalna, co pociaga jednakze za soba zgode na formalne konsekwencje takiej decyzji.

Pszczola
08-02-2006, 21:51
Troche na temat:

"Etyka fotografa

Kolejne pytanie dotyczy bardziej fotografii dokumentalnej. W fotografii studyjnej – zgoda na bycie fotografowanym jest warunkiem wejścia do studia. Reportaż rządzi się zupełnie odmiennymi prawami. Jak daleko zatem fotograf może posunąć się fotografując dzieci, które nie zawsze zdają sobie sprawę z tego co się dzieje i z tego jakie mogą być konsekwencje tego faktu. Dziecko, przy którym nie ma dorosłego opiekuna jest bezbronne – także w kontekście takich konsekwencji. Pytanie o zgodę na wykonanie zdjęcia może być rozwiązaniem, niekiedy jednak połowicznym. Dziecko bowiem nie zna dalszej drogi fotografii, której stał się bohaterem. Pytanie o zgodę na wykonanie zdjęcia jest również ryzykiem dla fotografa, że straci ów „decydujący moment”, w którym zdjęcie powinno zostać wykonane. Dario Mitidieri proponuje pytanie o zgodę wraz z wyjaśnieniem celu dla którego została wykonana fotografia – już po zrobieniu zdjęcia.

Prawo autorskie w Polsce pozwala na wykonywanie oraz na publikowanie zdjęć – bez zgody osób występujących na nim w przypadku gdy zdjęcie niesie ze sobą ważne przesłanie społeczne. Tego typu fotografia zdaje relację z ważnych problemów istniejących w społeczeństwie, uwrażliwia jego członków, podkreślając konieczność ich rozwiązania. Wtedy nie zastanawiamy się nad losem jednego z dziecięcych bohaterów fotografii – jest on symbolem szerszego problemu, reprezentantem zagrożonej grupy, w której się znalazł. Na tym polega społeczna rola fotografii dokumentalnej".

za: http://www.republikadzieci.org/fot.htm

Rootsman
10-02-2006, 02:07
Czy słyszał ktoś z was o pozwaniu do sądu fotografa (nawet znanego) uprawiającego streetphoto, za opublikowanie czyjegoś wizerunku bez zgody?

Ja nie słyszałem i przypuszczam że nic takiego nigdy nie miało miejsca. Streetphoto to z założenia fotografowanie anonimowego tłumu. Ludzi którzy nie wiedzą że robi się im zdjęcie, którzy nigdy nie zobaczą tych zdjęć więc nie bedzie żadnego sprzeciwu wrazie publikacji. Chyba że ktoś wyraża od razu sprzeciw, lepiej odpuścić fotkę.

Co do fotografowania architektury to wydaje mi się że można fotografowac wszystko poza obiektami wojskowymi na których jest wyraźny zakaz fotografowania oraz innych obiektów objętych takim zakazem.
Natomiast w wypadku publikacji warto się dowiedzieć czy wymagana jest czyjaś zgoda na publikacje.

canis_lupus
14-02-2006, 10:18
Pdepnę się trochę pod temat: CZy profesor wyższej uczelni jest osobą publiczną? Mianowana jest przez prezydenta więc chyba tak. A doktor/docent?