PDA

Zobacz pełną wersję : Prawa autorskie



Strony : 1 [2] 3

Vitez
30-12-2007, 16:19
Ale o naruszenie tych praw autorskich to ewentualnie można posądzić kolejnego wizażyste który namalowałby dokładnie taki sam wzór na innej modelce a nie fotografa który tylko uwiecznił go na swojej pracy - oczywiście sprawa jest do dogadania się - jeżeli wizażysta nalega na to żeby pod zdjęciem były podane jego dane to powinniśmy to uhonorować ale na tym nasza rola powinna się kończyć.

Sprawa innego wizażysty który wykorzystuje ten sam wzór to już kwestia leżąca w zakresie 'utwór zależny' i 'inspiracja' .
Natomiast samo użycie dzieła (nie wzorowanie się na nim) w celach zarobkowych to ochrona dóbr osobistych.
Grunt że spotykałem się już gdzieś z osobnymi umowami przy projektach w studio fotograficznym - umowa trójstronna między modelką - wizażystką - fotografem ustalająca wzajemny dozwolony zakres wykorzystania dzieła i wynagrodzenie (nawet gdzieś jedną taką mam). Tu "zawodowi" wymiatacze studyjni powinni się wypowiedzieć, co robią projekty dla siebie albo na zlecenie.

Olszewski
30-12-2007, 18:43
No więc wszystko się wyjaśniło po krótkiej rozmowie z prawnikiem i kolegą, który pracuje jako charakteryzator. Ale zacznę od odpisania na to wszystko co koledzy napisali.


Idąc tym tropem musiałbyś pytać sie o zgode projektantów ubrań w które była ubrana modelka , mebli na których by np. siedziała itd... szkoda sobie zaprzątać tym głowe ( nie dajmy się zwariować bo coraz bliżej nam do USA niestety w złych sprawach głównie )

Za ubranie płacisz w sklepie, więc producent liczy się z tym, że skoro je kupiłem to mogę je wykorzystywać jak chcę, nawet jako szmatę do podłogi (co wydawałoby się ujmą dla dobrej firmy) w centrum handlowym. Mogę tak czyścić podłogę, żeby widać było metkę jakiej firmy ubraniem myje podłogę, ale za to zapłaciłem i mogę zrobić co zechce.


To się nazywa komplikowanie sobie i tak już skomplikowanego życia ;)

Nie bądźcie śmieszni.:mrgreen:

Nie jesteśmy, a przynajmniej ja. Zarówno prawnik potwierdził konieczność podpisania umowy takiej jak i mój kolega, który niejednokrotnie podpisywał taką umowę i powiedział mi co w niej powinno być zawarte.
Tak więc, taka umowa z teoretycznego punktu widzenia jest konieczna. Jeśli wizaż wykonuje Twoja żona, narzeczona, kochanka, mama, tata - odpuść, jeśli zlecasz to innym spisuj umowę.



Ja bym rozróżnił makijaż od wizażu/stylizacji.
Jeśli modelka jest tylko pomalowana, pod kolor, pod ubiór - ot podkład,cienie,tusz,szminka itp - to nie ma co wymyślać jakichś praw autorskich.
Jeśli jednak "makijaż" to jakieś wymyślne rysunki, przesadzone, pod konkretny styl i pomysł sesji (np pory roku z pełnym bukietem cieni do powiek) - czyli wykonany makijaż to konkretny, własny pomysł wizażysty/tki w oparciu o wskazówki zleceniodawcy - to jak najbardziej powinno się to uznać za dzieło objęte prawem autorskim.

Każdy Utwór, i wizaż jak i stylizacja (bo Vitez masz rację, stylizacja do tego też się zalicza) jest indywidualnym Utworem, który podlega prawu autorskiemu. Jeśli Wizażysta Modelce pomalowała powieki cieniami, rzęsy, wykonała np. brwi (doklejane, cudowane - nie znam się na wizażu), i inne cuda jest to Utwór.


Ale o naruszenie tych praw autorskich to ewentualnie można posądzić kolejnego wizażyste który namalowałby dokładnie taki sam wzór na innej modelce a nie fotografa który tylko uwiecznił go na swojej pracy - oczywiście sprawa jest do dogadania się - jeżeli wizażysta nalega na to żeby pod zdjęciem były podane jego dane to powinniśmy to uhonorować ale na tym nasza rola powinna się kończyć.

To nie jest naruszenie praw autorskich, lecz plagiat. Jeśli namalowany wzór przez Wizażystę jest bardzo podobny (czasami prawnicy piszą łudząco podobny) do tego, który wykonała "Nasza" Wizażystka można się spierać o tym co pisał Vitez - inspiracja & plagiat.




Poniżej umowa, którą napisał (zapewne ma wiele błędów i trzeba ją dostosować do własnych potrzeb i ustaleń z Wizażystą) w oparciu o informację od prawnika i kolegi.







UMOWA O PRZENIESIENIE AUTORSKICH PRAW MAJĄTKOWYCH
UMOWA NR …/….

zawarta w ________________ , dnia ________________roku

Pomiędzy:

________________ zamieszkałym w ________________ , przy ul. ________________, legitymującym się dowodem osobistym o numerze ______________, posiadający numer NIP ____________ oraz nr REGON ________________, zwanym dalej „Wizażystą”,

a

________________zamieszkałym w ________________, przy ul. ________________, legitymującym się dowodem osobistym o numerze ______________, posiadający numer NIP ____________ oraz nr REGON ________________, zwanym dalej „Fotografem”,

o następującej treści:


§ 1

1. Fotograf zamawia, a Wizażysta zobowiązuje się do wykonania
__________________________________________________ ____________________________________ zwanego dalej "Utworem". Utwór zostanie wykonany ze starannością określoną przy uwzględnieniu zawodowego charakteru prowadzonej przez Wizażystę działalności. Szczegółowy opis Utworu został zawarty w załączniku nr 1 do umowy.
2. Wizażysta oświadcza, że wykona Utwór osobiście oraz że przysługiwać mu będą wyłączne prawa autorskie do całości Utworu. Fotograf zapewni, aby Utwór nie był obciążony żadnymi prawami ani roszczeniami osób trzecich.


§ 2

1. Utwór zostanie wykonany przez Wizażystę dnia ________________r. w ______________, przy ul. ______________________ będącej miejscem pracy Fotografa.
2. Wizażysta zmuszony jest poinformować Fotografa o odstąpieniu od umowy w terminie _____ (słownie: ____________) dni od daty zawartej w ust.1 niniejszego paragrafu. W przeciwnym razie Wizażysta zapłaci Fotografowi karę umowną o czym mowa w ust.1 § 3.


§ 3

1. Jeżeli Wizażysta nie poinformuje Fotografa o odstąpieniu umowy z niezależnie jakich przyczyn w terminie dłuższym niż _______ (słownie: _________) dni od daty wykonania Utworu zapłaci Fotografowi karę umowną w kwocie ___________________ (słownie: _______) złotych.
2. W razie odstąpienia przez Fotografa od umowy z powodu wad prawnych Utworu Wizażysta zapłaci Fotografowi z tego tytułu karę umowną w kwocie ________________ (słownie: ____________) złotych, w terminie ________ (słownie: _______________) dni od daty zażądania przez Fotografa zapłaty takiej kary umownej.
3. Fotograf może dochodzić odszkodowania przewyższającego wysokość zastrzeżonych kar umownych.


§ 4

1. Z chwilą przyjęcia Utworu przez Fotografa, bez zastrzeżeń, następuje automatycznie przeniesienie na niego autorskich praw majątkowych do Utworu, w zakresie określonym w ust. 2, bez konieczności składania w tej sprawie jakichkolwiek dodatkowych oświadczeń woli przez strony.
2. Przeniesienie autorskich praw majątkowych do Utworu obejmuje następujące pola eksploatacji
__________________________________________________ __________________________________________________ __________________________________________________ ______________________________
3. Prawo wyłącznego zezwalania na wykonywanie zależnego prawa autorskiego przysługuje Fotografowi.


§ 5

1. Z tytułu nabycia przez Fotografa autorskich praw majątkowych do Utworu Twórcy przysługuje jednorazowe łączne wynagrodzenie w wysokości brutto _____________________ (słownie:_________) złotych.
2. Kwota ustalona wspólnie przez strony w ust. 1 stanowi całość wynagrodzenia oraz zwrot kosztów przysługujących Wizażyście z tytułu zawarcia i wykonania niniejszej umowy. Twórcy nie przysługują z tego tytułu żadne dalsze roszczenia wobec Fotografa.
3. Całość wynagrodzenia zostanie uiszczona przez Fotografa w terminie ______ (słownie: ________) dni od daty wykonania Utworu przez Wizażystę, przelewem na rachunek bankowy Wizażysty w banku:
__________________________________________________ _________ numer rachunku bankowego: __________________________________________________ _________.


§ 6

1. W sprawach nieuregulowanych niniejszą umową mają zastosowania przepisy kodeksu cywilnego.
2. Wszelkie zmiany do niniejszej umowy wymagają formy pisemnej pod rygorem nieważności.
3. Ewentualne spory między stronami rozstrzygać będzie sąd właściwy dla siedziby Zamawiającego.
4. Umowa została spisana w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach, każdy na prawach oryginału, po jednym dla każdej ze stron.




Wszelkie zastrzeżenia MERYTORYCZNE są mile widziane. Jak pisałem powyższą umowę należy dostosować do własnych potrzeb.

Fakungio
30-12-2007, 21:08
Jeśli Twoje zdjęcia Olszewski pojawią się w Vanity Fair czy Vogue, to jak najbardziej trzeba wszystko obwarować prawami autorskimi. :D (żart)

PS. Spisując umowę z wizażystą zmuszasz go do rozliczenia się z fiskusem. Nie wiem na jakie kwoty podpiszesz umowę ale nie będą to pewnie duże pieniądze, więc i ty i on/ona na tym tracicie. To takie "życiowe" podejście.

Olszewski
30-12-2007, 21:45
Jeśli Twoje zdjęcia Olszewski pojawią się w Vanity Fair czy Vogue, to jak najbardziej trzeba wszystko obwarować prawami autorskimi. :D (żart)

Ja jestem z osób które jak już wcześniej pisane było podpisują wszystko pod zdjęciem: Modelka, Fotograf, Wizażysta itd. :)



PS. Spisując umowę z wizażystą zmuszasz go do rozliczenia się z fiskusem. Nie wiem na jakie kwoty podpiszesz umowę ale nie będą to pewnie duże pieniądze, więc i ty i on/ona na tym tracicie. To takie "życiowe" podejście.

No to istnieje jeszcze możliwość, że spisuje umowę taką jak pokazałem na zasadzie, że Wizażysta wykonuje pracę w zamian za zdjęcia do portfolio (coś na zasadzie time for pictures w odniesieniu do wizażu) :) (i wtedy mimo, że nie otrzymuje zapłaty w postaci pieniędzy to przenosi prawa majątkowe, a to co się dogadamy na boku na Nasze wspólne, bo masz rację, oboje byśmy musieli rozliczyć się z fiskusem ;)

paweleverest
30-12-2007, 21:48
Jeśli Twoje zdjęcia Olszewski pojawią się w Vanity Fair czy Vogue, to jak najbardziej trzeba wszystko obwarować prawami autorskimi. :D (żart)

PS. Spisując umowę z wizażystą zmuszasz go do rozliczenia się z fiskusem. Nie wiem na jakie kwoty podpiszesz umowę ale nie będą to pewnie duże pieniądze, więc i ty i on/ona na tym tracicie. To takie "życiowe" podejście.

No własnie z życiowego punktu widzenia tak to wygląda. Jeżeli jakaś obca osoba robi makijaż to z pewnością za pieniądze wtedy powinna ona wystawić rachunek do umowy zlecenia i odprowadzić nalezne składki. W przypadku gdy nie ma takiego rachunku ani umowy raczej nie bedzie zbyt chętna to dochodzenia swych praw przed sądem:) a już na pewno trudno jej będzie udowodnić że jest autorem makijażu. Jezeli już wystawi rachunek to fakt umowe można podpisać żeby sprawa była czysta.

Olszewski
30-12-2007, 22:13
No własnie z życiowego punktu widzenia tak to wygląda. Jeżeli jakaś obca osoba robi makijaż to z pewnością za pieniądze wtedy powinna ona wystawić rachunek do umowy zlecenia i odprowadzić nalezne składki. W przypadku gdy nie ma takiego rachunku ani umowy raczej nie bedzie zbyt chętna to dochodzenia swych praw przed sądem:) a już na pewno trudno jej będzie udowodnić że jest autorem makijażu. Jezeli już wystawi rachunek to fakt umowe można podpisać żeby sprawa była czysta.

Racja, jeśli makijaż wykonuje na Twoje zlecenie kolega, który nie bierze za to ani złotówki bo robi po znajomości, to wykreśl z umowy lub zmodyfikuj ust. które mówią o wynagrodzeniu i po sprawie. Jeśli natomiast kogoś wynajmujesz to zgadzam się całkowicie z paweleverestem, życzliwość życzliwością i życiowe podejście, nie mniej jednak podpisałbym umowę taką, aby trzeba było się rozliczyć z fiskusem. I jeśli się nie mylę to wtedy Wizażysta musi odprowadzić podatek od zarobku, a nie ja. (Ale nie wnikałem jeszcze w podatki od czegoś takiego, więc chwilowo swoją wypowiedź o odprowadzeniu podatku postawie pod znakiem zapytania).

fret
30-12-2007, 22:57
Fajnie się czyta niektórych Panów Fotografów gotowych podnieść larum o wykorzystanie trzech pixeli z ich twórczości, ale odmawiający praw autorskich wizażystom (częściej -tkom :) ) w imię niekomplikowania sobie zycia :) No i Panowie pewnie wystawiają na wszystko rachunki i płacą podatki :). Może zmiencie nicki na Kali 1, Kali 2 itd. :)

Olszewski
30-12-2007, 23:06
wizażystom (częściej -tkom :) )


Skomentuje pewną sprawę. W języku polskim zawody rodzaju żeńskiego (lekarka, pielęgniarka, masażysta,) tworzy się od rodzaju męskiego. Tak więc, gdy mamy nieokreśloną płeć osoby (z punktu polonistyki - rodzaj rzeczownika), pisanie go w formie podstawowej, czyli męskiej zawiera w sobie OBIE formy.
Pisząc Wizażysta mam na myśli osobę zajmującą się wizażem, niezależnie od jej płci - dlatego użyłem rzeczownika rodzaju męskiego.
Proszę pamiętać na przyszłość.

mariush
17-11-2008, 12:23
UWAGA - Na wstępie chcę zaznaczyć, że wątek ten jest apolityczny, dotyczy wyłącznie przestępstwa pospolitego, czyli pospolitej kradziezy własności intelektualnej.

Mojemu kumplowi z forum olympusa, Rafałowi Czarnemu, ukradziono zdjęcie - chodzi o tę fotografię:
http://www.robertsadowski.pl/album/ludzie/slides/sad_RIMG0439.html
wykorzystaną przez PiS bez zgody autora na stronie http://www.porazkaroku.pl/index1.php

(zrzut ekranu)
http://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=9799&d=1226914362

Więcej tu:
http://forum.olympusclub.pl/showthread.php?p=248705#post248705

Warto komentować?

akustyk
17-11-2008, 12:40
chcialoby sie tym moherom zadedykowac ten oto refren:
http://www.youtube.com/watch?v=9kBwHH7JmSA

mam nadzieje, ze pokrzywdzony kolega usmazy gnojkow...

timo
17-11-2008, 12:43
konkretniej: ukradziono ELEMENT zdjecia, jesli juz. inne tlo, inne twarze... jedyne, co sie powtarza, to szalik, czapka i kurtka.

czego oczekujesz umieszczajac watek na forum? zeby wszyscy zaczeli pisac "tak tak, zly niedobry PiS", zeby udzielili Ci porad prawnych czy zeby podzielili sie swoimi doswiadczeniami odnosnie skradzionych zdjec? (nie pytam zlosliwie, po prostu ciekawi mnie cel tego postu)

mariush
17-11-2008, 12:48
konkretniej: ukradziono ELEMENT zdjecia, jesli juz. inne tlo, inne twarze... jedyne, co sie powtarza, to szalik, czapka i kurtka.

czego oczekujesz umieszczajac watek na forum? zeby wszyscy zaczeli pisac "tak tak, zly niedobry PiS", zeby udzielili Ci porad prawnych czy zeby podzielili sie swoimi doswiadczeniami odnosnie skradzionych zdjec? (nie pytam zlosliwie, po prostu ciekawi mnie cel tego postu)Cel posta - piszemy zawsze o kradzieżach fotografii, piętnujemy je, stajemy murem po stronie autora (bo każdy może być autorem), prawda? Porad prawnych kolega nie potrzebuje bo fachowcy już się tym podobno zajęli (zazdroszczę mu prezentu pod choinkę...).

To, że kradzieży zdjecia dokonała agencja pracująca na zlecenie PiSu ma w tym przypadku mniejsze znaczenie (choć dodaje smaczku). Kradzież to kradzież. Kiedyś obcinano za to ręce...

lamuszka
17-11-2008, 12:54
konkretniej: ukradziono ELEMENT zdjecia, jesli juz. inne tlo, inne twarze... jedyne, co sie powtarza, to szalik, czapka i kurtka.


Niezupełnie. Mariush podlinkował złe zdjęcie - właściwe znajduje się tu: http://www.robertsadowski.pl/album/portrety/slides/sad_RIMG0440.html

Dalej uważasz, że chodzi jedynie o element zdjęcia?

ewg
17-11-2008, 12:59
To, że kradzieży zdjecia dokonała agencja pracująca na zlecenie PiSu ma w tym przypadku mniejsze znaczenie (choć dodaje smaczku).
To może podaj co to za agencja a nie wciskaj kitu, że wątek apolityczny...:rolleyes:

gietrzy
17-11-2008, 13:05
To może podaj co to za agencja a nie wciskaj kitu, że wątek apolityczny...:rolleyes:

Dokładnie.

mariush
17-11-2008, 13:05
To może podaj co to za agencja a nie wciskaj kitu, że wątek apolityczny...:rolleyes:Abonentem domeny jest Agencja Reklamy NAVIART Radosław G., ul. 22-go Stycznia 13/9 37-700 Przemyśl

Wątek jest kryminalny, a nie polityczny (choć nierzadko obydwa te przymiotniki są synonimami).

tomdz
17-11-2008, 13:08
Jakby się autor foty zgłosił ze sprawą do Faktu czy innego SE to pewnie by jeszcze na tym zarobił :)

januszP.
17-11-2008, 13:14
Timo wydaje mi się, ze chcesz klasyfikować Ten to -dobry złodziej
a tamten to - zły złodziej. Niestety w Polsce jest to pewien standard a przynajmniej ja tak to odbieram, ze można być złodziejem -"wporzo" i wstrętnym złodziejem.
Żyje długo i dla mnie zawsze s****iel złodziej to był złodziej i powinna go spotkać zasłużona kara,. bez względu na sztandary, koneksje, wiarę!

bebesky
17-11-2008, 13:16
Jakby się autor foty zgłosił ze sprawą do Faktu czy innego SE to pewnie by jeszcze na tym zarobił :)

i to jest dobry pomysł :))

MacGyver
17-11-2008, 13:36
Doklejam do właściwego tematu.
A co do kradzieży: też miałem przypadek wykorzystania moich fotek bez zgody (informacje prasowe zawodników po rajdzie). Zdenerwowało mnie to, bo wystarczyłby jeden mail z prośbą o udostępnienie (zawsze udostępniam bezpłatnie, byle podpisane szły). Nie robiłem z tego wielkiej afery, poprosiłem redaktora naczelnego swojego serwisu o interwencję i sprawa się wyjaśniła.
Podprowadzanie zamieszczonych w necie zdjęć czy tekstów jest niestety powszechne. Różnej maści niedorobieni "menadżerowie", "redaktorzy", "blogerzy" czy "twórcy" stron robią to dość często, zazwyczaj ze zwykłej głupoty. Jako że nieznajomość prawa nie upoważnia do jego łamania poszkodowany ma prawo domagać się przeprosin oraz ewentualnie odszkodowania. Koniec i kropka.
Dorabianie do tego ideologi jest bez sensu, w 99,9% kradzieży dokonuje człowieczek znajdujący się na dole drabinki i na nim oraz na jego pracodawcy spoczywa odpowiedzialność za ten czyn. Trudno wymagać od zleceniodawców aby dokładnie analizowali czy to co zamówili nie lamie czyiś praw autorskich. W tym wypadku odpowiedzialna jest agencja a klient jest w tej sytuacji, podobnie jak okradziony, poszkodowanym.
Można oczywiście napisać maila/list do biura rzecznika prasowego partii, jako że zlecili tą stronę to powinni przeprosić za sytuację a przynajmniej zobowiązać się do jej uregulowania ale prawna odpowiedzialność i tak pozostanie na osobie/podmiocie, który kradzieży bezpośrednio dokonał.

Sergiusz
17-11-2008, 15:03
Ja już przerobiłem taka sytuację. Bez mojej zgody wydrukowano moje zdjęcia w pewnym wydaniu książkowym, które było best selerem. Sam chciałem nabyć ze względów sentymentalnych tą książkę otwieram ją w Empiku patrzę a tam na pierwszej rozkładówce cztery zdjęcia mojego autorstwa. Patrzę na podpis a tam zamiast mnie stoi „foto archiwum” Skontaktowałem się z wydawcą i na początku nie był zbyt rozmowny. Nie mniej wszystko skończyło się pomyślnie a w domu mam dwie książki. Jedną z podpisanymi zdjęciami i egz bez podpisu pewnie stanie się rarytasem kolekcjonerskim.:-D Nie powiem w momencie kiedy zobaczyłem zdjęcia w książce to ciśnienie mi wzrosło. Pewnie jak by wydawca zwrócił się do mnie ta dałbym mu te zdjęcia w gratisie i pewnie jeszcze bym coś tam znalazł jeszcze. Ale patrząc z dystansu kilku lat mam teraz bardzo miłą pamiątkę.

canis_lupus
17-11-2008, 15:18
http://di.com.pl/news/24512,1,0,POrazka_Roku_PiS_ukradl_zdjecie_internau ty.html

mariush
17-11-2008, 17:05
http://wiadomosci.wp.pl/kat,48996,title,Zdjecie-internauty-bezprawnie-na-stronie-PiS,wid,10576582,wiadomosc.html?ticaid=16fb9

HuleLam
17-11-2008, 17:07
http://di.com.pl/news/24512,1,0,POrazka_Roku_PiS_ukradl_zdjecie_internau ty.html


Z tegoż artykułu:
Ponadto w opinii Roberta Sadowskiego "kradzież zdjęcia nie różni się (...) niczym od kradzieży portfela w tramwaju".

Rozumiem, że p.Robert nie ma już tego zdjęcia, nigdy go nie użyje itp? Powinien dostać należne odszkodowanie za bezumowne (nieuprawnione) wykorzystanie, i tyle, bez demagogii...

canis_lupus
18-11-2008, 12:09
Rozumiem, że p.Robert nie ma już tego zdjęcia, nigdy go nie użyje itp? Powinien dostać należne odszkodowanie za bezumowne (nieuprawnione) wykorzystanie, i tyle, bez demagogii...
Typowy argument piratów.

HuleLam
18-11-2008, 12:50
Typowy argument piratów.

Typowy argument ad personam :)

BTW o sprawie wypowiedział się też Olgierd Rudak - "Lege Artis" (http://olgierd.bblog.pl/wpis,porazka;roku;--;ale;co;na;to;prokurator,16449.html). Generalnie po pierwsze autor strony złamał prawo osobiste autora zdjęcia (nie podając jego współautorstwa), a po drugie - prawo majątkowe, wykorzystując zdjęcie bezumownie, bez wynagrodzenia autorowi.

redrash
18-11-2008, 12:56
Ja już przerobiłem taka sytuację. Bez mojej zgody wydrukowano moje zdjęcia w pewnym wydaniu książkowym, które było best selerem. Sam chciałem nabyć ze względów sentymentalnych tą książkę otwieram ją w Empiku patrzę a tam na pierwszej rozkładówce cztery zdjęcia mojego autorstwa. Patrzę na podpis a tam zamiast mnie stoi „foto archiwum” Skontaktowałem się z wydawcą i na początku nie był zbyt rozmowny. Nie mniej wszystko skończyło się pomyślnie a w domu mam dwie książki. Jedną z podpisanymi zdjęciami i egz bez podpisu pewnie stanie się rarytasem kolekcjonerskim.:-D Nie powiem w momencie kiedy zobaczyłem zdjęcia w książce to ciśnienie mi wzrosło. Pewnie jak by wydawca zwrócił się do mnie ta dałbym mu te zdjęcia w gratisie i pewnie jeszcze bym coś tam znalazł jeszcze. Ale patrząc z dystansu kilku lat mam teraz bardzo miłą pamiątkę.

Jezeli za cos takiego dostales tylko dwie ksiazki, to moim zdaniem troche slabo.
Kilka lat temu w moim rodzinnym miescie bylo dosyc glosno o fotografie, ktory wysądzil (podobno) 20 000PLN za kilka skradzionych mu zdjec. Nie wiem czy dostal az tyle, ale suma podobno byla wysoka. Z tego co slyszalem, to gdy dowiedzial sie, ze firma x opublikowala jego zdjecia bez jego wiedzy, poszedl do nich i poprosil by mu zaplacili jego standartowa stawke, na co firma sie niezgodzila. Po naradzie z prawnikiem wrocil do firmy i zarzadal 3 000PLN, na co (podobno) powiedzieli mu, ze chyba zwariowal i jak chce to moze ich podac do sadu. Tak tez zrobil. Slyszalem o tym, od kogos kto slyszal jeszcze od kogos innego wiec moglo byc troche inaczej. Faktem jest, ze sprawa w sadzie byla na pewno, a jakis czas pozniej ten fotograf kupil sobie bardzo fajny wloski samochod.
Cala sprawa miala miejsce okolo 2000 roku.

MacGyver
18-11-2008, 13:17
Jezeli za cos takiego dostales tylko dwie ksiazki, to moim zdaniem troche slabo.
Jeden chce dużego odszkodowania i innego zadowoli zwykłe "przepraszam" i drobne zadośćuczynienie.
To że ktoś nie domaga się dużej kasy wcale nie znaczy że jest frajer, to że inny jej żąda nie świadczy że che winowajcy bezwzględnie dowalić, kwestia sytuacji, kontekstu etc.

przemencjusz
18-11-2008, 14:00
[...] Nie mniej wszystko skończyło się pomyślnie a w domu mam dwie książki. Jedną z podpisanymi zdjęciami i egz bez podpisu pewnie stanie się rarytasem kolekcjonerskim.[...]

Jezeli za cos takiego dostales tylko dwie ksiazki, to moim zdaniem troche slabo. [...]

jeden chce dużego odszkodowania i innego zadowoli zwykłe "przepraszam" i drobne zadośćuczynienie.
[...]
Sądzę, że sergiusz wymusił nowy (wznowiony) nakład z podaniem autora swoich zdjęć, dlatego ma dwie książki :)

mariush
18-11-2008, 14:09
Rozumiem, że p.Robert nie ma już tego zdjęcia, nigdy go nie użyje itp? Powinien dostać należne odszkodowanie za bezumowne (nieuprawnione) wykorzystanie, i tyle, bez demagogii...Trochę przypomina mi to rozmowy z moimi niedoszłymi klientami "COOOO??? Tyle kasy zdjęcia ślubne? Przecież to cyfra, to nic nie kosztuje????"


Dodam, że z tego co wiem od Czarnego, zamierza wycisnąć złodziei jak cytrynę, a odszkodowanie przeznaczyć dla biednych dzieciaków z dzielnicy, w której robił te zdjęcia. Na tyle, na ile znam faceta, zrobi to - i kibicuję mu w tym.
Nie wiem czy to demagogia czy nie, to zbyt trudne pojęcia jak dla mnie...

HuleLam
18-11-2008, 14:15
Dodam, że z tego co wiem od Czarnego, zamierza wycisnąć złodziei jak cytrynę, a odszkodowanie przeznaczyć dla biednych dzieciaków z dzielnicy, w której robił te zdjęcia. Na tyle, na ile znam faceta, zrobi to - i kibicuję mu w tym.
Nie wiem czy to demagogia czy nie, to zbyt trudne pojęcia jak dla mnie...
Ależ niech idzie po prawnika i niech wyciąga należne (czyli w przypadku takiej "wysokobudżetowej" strony pewnie wysokie) odszkodowanie! Też mu w tym kibicuję (niezależnie od tego czy strona powstała na zlecenie "Kaczora" czy "Donalda"). Ale argument porównujący wykorzystanie zdjęcia do kradzieży portfela jest nietrafiony.

Kolaj
18-11-2008, 14:20
Ale argument porównujący wykorzystanie zdjęcia do kradzieży portfela jest nietrafiony.Jedno i drugie to pospolita kradzież.

Janusz Body
18-11-2008, 18:28
.... Ale argument porównujący wykorzystanie zdjęcia do kradzieży portfela jest nietrafiony.

To są może różne rodzaje kradzieży? Mentalność Kalego? Jak Kali ukraść krowa to jest OK ale jak Kalemu ukraść to zbrodnia?

Kradzież zdjęć zamieszczonych na stronach www jest szczególnie perfidna i obrzydliwa. Jak robi to ktoś co niby broni prawa i sprawiedliwości to... mam wrażenie że stosuje w/w mentalność Kalego.

Tak jak w pewnym sensie mogę zrozumieć kieszonkowca bo ma taki zawód i kradnie z chęci zysku tak obrzydzeniem napawa mnie kradzież zdjęć - bo co? bo niczyje? bo opublikowane? bo się autor nie połapie? bo nic nam nie zrobią? - obrzydlistwo.

ewg
18-11-2008, 18:45
Tak jak w pewnym sensie mogę zrozumieć kieszonkowca bo ma taki zawód i kradnie z chęci zysku [...]
A zawodowy polityk to niby co robi??? :rolleyes:

Merde
18-11-2008, 18:57
To są może różne rodzaje kradzieży? Mentalność Kalego? Jak Kali ukraść krowa to jest OK ale jak Kalemu ukraść to zbrodnia.

Kali nie nazywać gwałtu morderstwem. Hulelam ma rację, pohamujcie emocje bo zaczynacie pisać głupoty.

redrash
18-11-2008, 19:31
To że ktoś nie domaga się dużej kasy wcale nie znaczy że jest frajer...
tego nie napisalem



... to że inny jej żąda nie świadczy że che winowajcy bezwzględnie dowalić, kwestia sytuacji, kontekstu etc.
dokladnie sie z toba zgadzam
W sprawie o ktorej wspomnialem, sad podobno zasadzil wysoka sume dlatego, ze firma szla w zaparte. Mieli co najmniej dwie szanse zeby sie dogadac z fotografem, a pomimo tego olali go i woleli sie sadzic. Prawdopodobnie mysleli, ze facet blefuje z tym pozwem, no i sie przejechali.

Janusz Body
18-11-2008, 20:13
Kali nie nazywać gwałtu morderstwem. Hulelam ma rację, pohamujcie emocje bo zaczynacie pisać głupoty.


Uhmmmmm... to mamy jednak różne rodzaje kradzieży - kradzież i kradzież usprawiedliwioną. Jestem niezmiernie ciekaw co powiedział byś gdyby to Twoje zdjęcie ktoś ukradł, opublikował na swojej wysokobudżetowej stronie a potem mówił - no leżało na ulicy (w internecie) to wziąłem. Mój samochód też często stoi na ulicy. Czy to powód, że każdy może nim jeździć?

Jak już Kolaj napisał. W obydwu przypadkach to przestępstwo pospolite. W świetle prawa nie różni się niczym od kradzieży portfela z kieszeni. W sensie moralnym jest dla mnie bardziej obrzydliwe.

Tak przy okazji tej kradzieży zdjęcia. Wielu fotografów wykorzystuje na swoich stronach podkład muzyczny. Ciekawe czy płacą tantiemy - bo to też kradzież.


PS. Dziękuję za nazwanie mojej wypowiedzi "pisaniem głupot". Czuję się zaszczycony.

HuleLam
19-11-2008, 08:48
Jak już Kolaj napisał. W obydwu przypadkach to przestępstwo pospolite. W świetle prawa nie różni się niczym od kradzieży portfela z kieszeni. W sensie moralnym jest dla mnie bardziej obrzydliwe.

Właśnie w świetle prawa się znacznie różni. I jak do tej pory nikt nie podał argumentu naprzeciw.

Merde
19-11-2008, 10:05
Uhmmmmm... to mamy jednak różne rodzaje kradzieży - kradzież i kradzież usprawiedliwioną. Jestem niezmiernie ciekaw co powiedział byś gdyby to Twoje zdjęcie ktoś ukradł, opublikował na swojej wysokobudżetowej stronie a potem mówił - no leżało na ulicy (w internecie) to wziąłem.
Ależ ja nikogo nie usprawiedliwiam, skąd ten wniosek w ogóle?


Mój samochód też często stoi na ulicy. Czy to powód, że każdy może nim jeździć?
Skoro wchodzimy na porównania samochodowe, to jeśli takie zaparkowane auto ktoś Ci zdemoluje, to chyba nie będziesz go oskarżał o kradzież?


Jak już Kolaj napisał. W obydwu przypadkach to przestępstwo pospolite.
Agreed.


W świetle prawa nie różni się niczym od kradzieży portfela z kieszeni.
I właśnie tutaj się mylisz.


W sensie moralnym jest dla mnie bardziej obrzydliwe.
Moralność jest jak d... - każdy ma własną. Mówimy o obiektywnej klasyfikacji tego czynu.


PS. Dziękuję za nazwanie mojej wypowiedzi "pisaniem głupot". Czuję się zaszczycony.
To przeczytaj sobie jeszcze raz co napisałeś na spokojnie i powiedz, czy tak nie jest?

Janusz Body
19-11-2008, 12:47
Skoro wchodzimy na porównania samochodowe, to jeśli takie zaparkowane auto ktoś Ci zdemoluje, to chyba nie będziesz go oskarżał o kradzież?


Czytanie z uwagą by się przydało. Nie pisałem o demolowaniu tylko o przejażdżce. Czyżby to nie było kradzieżą? Gówniażeria weźmie Twoje auto "na przejażdżkę" a potem sąd powie "mała szkodliwość społeczna czynu" - przecież nic się nie stało, on się tylko chcieli przejechać. Biedne dzieci z bogatych rodzin. Tatuś im nawet auta nie kupił to musieli przejechać się Twoim. Czy to coś zmienia? Bo dla mnie to kradzież identyczna z wyciągnięciem portfela z kieszeni czy kradzieżą zdjęcia. Zauważ, że mówiąc o tym używamy słowa "kradzież" a nie "podarunek" lub "prezent".




Moralność jest jak d... - każdy ma własną.


W Twoim przypadku daje się to zauważyć. Mentalność Kalego.




To przeczytaj sobie jeszcze raz co napisałeś na spokojnie i powiedz, czy tak nie jest?

Na inwektywy to mam jedno tylko miejsce - ignore. Mówienie, że ktoś pisze głupoty w Twoim rozumieniu zapewne nie jest obrażliwe podobnie jak kradzież zdjęcia nie jest kradzieżą. Się załapałeś - zasłużenie.

Kolaj
19-11-2008, 13:09
Janusz, przesadzasz.

Moralność Kalego to: "Jak Kali ukraść krowa to dobrze". Kolega chyba nie próbuje udowodnić, że kradzież fotografii to nie kradzież albo kradzież "usprawiedliwiona". Raczej forsuje pogląd, że kradzież miewa różny "ciężar". I ja się z tym w ogólności zgadzam. Nie bez powodu prawo przewiduje kary za takie przestępstwa nie na sztywno tylko na zasadzie widełek.

Merde
19-11-2008, 14:23
Czytanie z uwagą by się przydało. Nie pisałem o demolowaniu tylko o przejażdżce. Czyżby to nie było kradzieżą?
Oczywiście, jest. Ja próbowałem Ci wskazać innym porównaniem że twoje się ma nijak do sprawy "kradzieży" zdjęcia.


Bo dla mnie to kradzież identyczna z wyciągnięciem portfela z kieszeni czy kradzieżą zdjęcia. Zauważ, że mówiąc o tym używamy słowa "kradzież" a nie "podarunek" lub "prezent".

Sorry, Janusz. Dla Ciebie to może być i pobicie z wymuszeniem. Piszemy o kwalifikacji prawnej czynu, a ta jest inna niż piszesz.


W Twoim przypadku daje się to zauważyć. Mentalność Kalego.
Pozostawię to bez komentarza.


Na inwektywy to mam jedno tylko miejsce - ignore. Mówienie, że ktoś pisze głupoty w Twoim rozumieniu zapewne nie jest obrażliwe podobnie jak kradzież zdjęcia nie jest kradzieżą.
No to różnimy się jeszcze jednej kwestii - dla mnie inwektywą byłoby napisanie, że jesteś głupi. Nie jest zaś nią napisanie, że piszesz głupoty.


Się załapałeś - zasłużenie.
Cóż mogę powiedzieć... Ja Tobie nie dam ignora, bo bardzo sobie cenię Twoje artykuły na tematy o których coś (nierzadko b. dużo) wiesz. Niestety, nie należy do nich prawo autorskie. Zaczynam rozumieć sens Twojej sygnaturki...

grztus
19-11-2008, 14:36
Obserwuję ten temat i włos się na głowie jeży co ludzie sądzą o prawach autorskich. Postanowiłem więc zabrać głos.

Kradzież zdjęcia, portfela, komórki czy jakiegoś utworu - to wszystko się tak bardzo nie różni.
A dla przykładu podam taką oto sytuację z życia wziętą:
w roku 2002 mój przyjaciel opublikował na swojej stronie pewne zdjęcie, które bardzo przypadło do gustu jednemu z wydawnictw, z którym współpracował od lat - na tyle, że zaproponowali wykup zdjęcia na wyłączność (co już się zdarzało). Kolega się zgodził, odsprzedał zdjęcie wraz z podpisaniem stosownej umowy i oczywiście otrzymał za to naprawdę spore wynagrodzenie. Fotka zniknęła też ze strony autora.
Kilka tygodni później przyszło do niego pismo, iż nie dotrzymał warunków umowy i wydawnictwo żąda zwrotu należności wraz z karą umowną (była zdefiniowana w podpisanej umowie). Okazało się, że zdjęcie zostało opublikowane w innym serwisie, zostało zaczerpnięte ze strony kolegi, bez żadnej jego wiedzy, kiedy jeszcze było widoczne. Zwrot pieniędzy do wydawcy nastąpił (kolega chciał szybko załagodzić z nimi sytuację), jednak wydawnictwo które tak chętnie z nim współpracowało już nigdy więcej się nie odezwało, zaś sprawa przeciw serwisowi skończyła się w sądzie, gdzie okazało się, iż był to serwis niekomercyjny, prowadzony przez jakiegoś (za przeproszeniem) gówniarza 14 latka. Kolega swoich pieniędzy do dziś nie odzyskał (chodzi o dość sporą kwotę, za którą spokojnie kupiło by się dziś np. 5DmkII).

Więc nie mówcie mi, że obiektywnie kradzież zdjęcia jest mało szkodliwa, bo przecież zdjęcie zostaje u autora. A jeśli ktoś jeszcze jest przeciwny zdaniu np. Janusza, to po prostu życzę mu aby kiedyś spotkał się z podobną sytuacją na własnej skórze, a wtedy będzie szukał pomocy na forum i zostanie wyśmiany, bo przecież kradzież zdjęcia to nie kradzież portfela...

Sorki że tak ostro, ale należało się co niektórym pewne sprawy uświadomić.


"Raczej forsuje pogląd, że kradzież miewa różny "ciężar"." - owszem, ale pamiętajmy, że nadal pozostaje zwykłą kradzieżą i może mieć naprawdę znaczne konsekwencje dla autora, nawet poważniejsze niż przy kradzieży jakiegoś przedmiotu.

Problemem naszego społeczeństwa jest fakt, iż internauci żyją w błogiej nieświadomości na temat praw autorskich i uważają, że gdy "pożyczą" sobie zdjęcie na stronę, to nic wielkiego się nie stanie. A najczęstszym spotykanym tłumaczeniem na naruszenie praw autorskich jest "nie wiedziałem" (przy czym na pytanie, czy słyszał o czymś takim jak prawa autorskie odpowiedź zawsze brzmi "tak").
Wiele już miałem sytuacji (pamiętam może z 15), gdy po mojej interwencji znikały z różnych serwisów moje zdjęcia umieszczone tam bez zgody. Jednak tylko w dwóch z nich padło słowo "przepraszam", w pozostałych najwyraźniej właściciele nie poczuwali się do winy.

Innym problemem jest również tzw. "niska szkodliwość społeczna czynu" i tym podobne sformułowania prawnicze. Często można usłyszeć głosy typu "a co mi zrobią, sąd umorzy postępowanie ze względu na niską szkodliwość" - nie tylko w odniesieniu do praw autorskich. Brakuje u nas poczucia karalności (nie mówiąc już o poczuciu moralności) i takie sytuacje niestety, ale będą się nadal zdarzały a jedyne co pozostaje, to je wychwytywać i tępić jak tylko się da.

Jestem pewien że wiele z opinii wyrażonych w poprzednich wpisach jeszcze zostanie zweryfikowanych przez życie. Tak naprawdę nikomu tego nie życzę, ale prędzej czy później ma szanse przytrafić się i tobie :(

Janusz Body
19-11-2008, 14:50
J...Raczej forsuje pogląd, że kradzież miewa różny "ciężar". ...

No właśnie z tym poglądem się nie zgadzam. Kradzież zdjęcia to kradzież w cudzysłowie? Kradzież portfela to już bez cudzysłowu. Zauważ, że Merde tak to dokładnie określa. To jest dla mnie autentyczna zgroza.

Bardzo dużo złego w poglądach polaków narobiły polskie sądy wygibasem "niska szkodliwość społeczna czynu". To jest właśnie mentalność Kalego. Jak coś nie szkodzi społeczeństwu jako takiemu to... można kraść. W Arabii Saudyjskiej za kradzież drobiazgu w supermarkecie obcinają rękę - przegięcie w drugą stronę, to fakt. U nas na kradzież własności intelektualnej mowi się ładnie "przywłaszczenie". Też jest to spore przegięcie. Czy to jest mniejsze zło dla okradzionego, że ktoś nie ukradł a "przywłaszczył"? To wogóle jest jakaś różnica? Czy jest różnicą, że ktoś ukradł 10 zł a inny 100 zł. 10 zł to nie kradzież? A ten co kradł to nie złodziej?

Wszystko sprowadza się do pytania: ukradł czy nie? - Możliwe odpowiedzi TAK lub NIE. Nie ma nic pośredniego. Jeśli ukradł to jest złodziejem. O tym jaka jest kara za to to coś zupełnie innego. Można mieć różne "usprawiedliwiena" kradzieży, można ważyć karę opierając się o rozmiar wyrządzonych szkód. Gadanie o tym, że nic się nie stało bo przecież zdjęcie nie zostało fizycznie zabrane właścicielowi to jakiś absurd a taki pogląd ktoś tu głosił. To zresztą dobrze oddaje jak u nas traktuje się własność intelektualną.

EDIT: Moje pytanie o podkład muzyczny na stronach internetowych fotografów dalej pozostaje aktualne. :)

wojkij
19-11-2008, 15:18
Chciałbym jak to jest z serwisami "prywatnymi" w których pliki przesyłają użytkownicy a zawartość można przeglądać tylko po płatnej rejestracji. Da się walczyć o swoje przy takich "zabezpieczeniach" portalu?

Np taki joemonster masowo publikuje zdjęcia wygrzebane z czeluści internetu - spotkałem się nawet z umieszczaniem zdjęć z cb i cyberfoto - mogli by je przynajmniej z zwykłej przyzwoitości podpisywać.

Kolaj
19-11-2008, 15:18
No właśnie z tym poglądem się nie zgadzam. Kradzież zdjęcia to kradzież w cudzysłowie? Kradzież portfela to już bez cudzysłowu.
Ale przecież ja wziąłem w cudzysłów zupełnie inne słowo! Świadomie manipuluje manipulujesz wypowiedziami czy tak się zacietrzewiłeś, że nie czytasz dokładnie, co jest napisane? Jedno i drugie to kradzież. "koniec. Kropka." ;) Bez cudzysłowu.


Gadanie o tym, że nic się nie stało bo przecież zdjęcie nie zostało fizycznie zabrane właścicielowi to jakiś absurd a taki pogląd ktoś tu głosił.Nie zauważyłem ani jednej wypowiedzi, że nic się nie stało.


O tym jaka jest kara za to to coś zupełnie innego. Można mieć różne "usprawiedliwiena" kradzieży, można ważyć karę opierając się o rozmiar wyrządzonych szkód.I tego właśnie dotyczyło wzięte w cudzysłów słowo "ciężar". A wziąłem w cudzysłów bo nie mam na myśli znaczenia dosłownego, mierzonego w kilogramach.


To zresztą dobrze oddaje jak u nas traktuje się własność intelektualną.W naszym kraju własność intelektualną właśnie tak się traktuje, jak piszesz. Niestety. Ale akurat to nie wypowiedzi z tego wątku są tego potwierdzeniem.

[qoute]Moje pytanie o podkład muzyczny na stronach internetowych fotografów dalej pozostaje aktualne. :)[/quote]
Tu się niestety nie wypowiem. Na swojej stronie nie mam podkładu muzycznego. Korzystam z darmowych narzędzi oraz jednego płatnego (kupionego) skryptu nie związanego z fotografią ani z muzyką, tylko z genealogią.

robgr85
19-11-2008, 15:20
kradzież to kradzież. Latami szlifujesz 'warsztat' fotograficzny, wydajesz pieniądze na sprzęt i oprogramowanie, płacisz webmasterowi za zrobienie ładnej oprawy graficznej do portfolio na stronie internetowej za którą też płacisz.

Nagle wchodzi pracownik z jakiegoś dużego portalu, zapisuje Twoje zdjęcie na dysk, publikuje na swojej stronie lub w drukowanym piśmie. Mógłby śmiało kupić sobie prawa do wykorzystania fotografii bo go na to stać, ale nie. Po co. Może autor się nie dowie. A jak sprawa wyjdzie na jaw to i tak sąd orzecze 'niską szkodliwość czynu'.

W pełni się zgadzam z Januszem. Kradzieży własności/wartości intelektualnej nie toleruję i tolerować nie będę.

Merde
19-11-2008, 15:22
No właśnie z tym poglądem się nie zgadzam. Kradzież zdjęcia to kradzież w cudzysłowie? Kradzież portfela to już bez cudzysłowu. Zauważ, że Merde tak to dokładnie określa. To jest dla mnie autentyczna zgroza.
Dla mnie zgroza to wyciąganie wniosków o czyjejś moralności na takiej podstawie. Czyn omawiany jest naruszeniem autorskich praw majątkowych oraz osobistych, nie jest kradzieżą (w sensie prawnym), stąd cudzysłów. Prościej nie potrafię.


Bardzo dużo złego w poglądach polaków narobiły polskie sądy wygibasem "niska szkodliwość społeczna czynu". To jest właśnie mentalność Kalego. Jak coś nie szkodzi społeczeństwu jako takiemu to... można kraść.
Przeginasz pałę, Janusz. Może napisz jeszcze, że popieram tego typu działania, co? Wskaż mi w którym dokładnie miejscu je usprawiedliwiam czy bagatelizuję?


Czy to jest mniejsze zło dla okradzionego, że ktoś nie ukradł a "przywłaszczył"?
Nie mniejsze, nie większe, lecz inne.


To wogóle jest jakaś różnica?
Cały czas rozchodzi się o to, że nie rozumiesz, iż dla sądu jest to różnica zasadnicza. Twoje zdanie i Twoja moralność jest bez znaczenia. Co więcej - za nazwanie osoby naruszającej prawo autorskie złodziejem możesz zostać pozwany do sądu za zniesławienie.


Wszystko sprowadza się do pytania: ukradł czy nie? - Możliwe odpowiedzi TAK lub NIE. Nie ma nic pośredniego. Jeśli ukradł to jest złodziejem.
Mając sześć lat miałem równie czarno-białe postrzeganie świata.
Tak, moja "mentalność Kalego" (w zasadzie powinna być moralność) mówi mi że TAK, ale przeczy temu zdrowy rozsądek i przepisy prawa.


EDIT: Moje pytanie o podkład muzyczny na stronach internetowych fotografów dalej pozostaje aktualne. :)
Ja nie wiem, nie jestem fotografem. Zresztą podkład muzyczny na stronach WWW to brak szacunku dla oglądającego.

PS: Żeby było jasne, jestem za surowym karaniem naruszania praw autorskich, obecny stan prawny pod tym względem mi się nie podoba. Twoje zarzuty w moim kierunku są bezpodstawne i z tym będę polemizował aż do bana albo zamknięcia wątku ;-)


A jak sprawa wyjdzie na jaw to i tak sąd orzecze 'niską szkodliwość czynu'.
Jeśli wina zostanie udowodniona, to możesz być pewny że zasądzi karę w postaci odszkodowania o dwu lub trzykrotnej wartości przywłaszczonego zdjęcia. Większy problem stanowi właściwa (tj. po myśli autora) wycena jego wartości. Stawki ZPAF nie są honorowane, na to przykłady już były.

My Nick
19-11-2008, 16:07
A ja myślę że wszyscy maja racje ale nie mogą się dogadać. Jeśli chodzi o określenie kradzież to jest to określenie potoczne i nie występuje w Kodeksie Karnym. O tym czynie mówi artykuł 278 kk i tam nie ma słowa kradzież
http://www.abc.com.pl/serwis/du/1997/0553.htm

Określeniem kradzież opisuje się generalnie wszystkie czyny mające charakter tego że ktoś komuś coś zabrał ale podlega to innym paragrafom. Dlatego kradzież portfela jest taka sama jak kradzież fotografii ale podpada pod inne paragrafy. Nawet kradzież portfela może być różna: z włamaniem, rozbójnicza itp itd.

Janusz Body
19-11-2008, 16:11
Ale przecież ja wziąłem w cudzysłów zupełnie inne słowo! Świadomie manipuluje manipulujesz wypowiedziami czy tak się zacietrzewiłeś, że nie czytasz dokładnie, co jest napisane? Jedno i drugie to kradzież. "koniec. Kropka." ;) Bez cudzysłowu.....


Ej no przeież napisałem to w kontekście wypowiedzi Merde wyrażonej w poście:
http://www.canon-board.info/showpost.php?p=560848&postcount=90 więc niczym nie manipuluję ani nie jestem zatrzeciewiony. :) To kwestia zasad jedynie. :)

Merde jest na mojej ignore list więc z nim nie dyskutuję. Wyrażanie poglądów zostało ocenione jako "pisanie głupot". Jakoś tak się dziwnie przyjęło, że to osoba urażona określa co jest dla niej obrazą a co nie. Jeśli obraza nie leżała w intencjach to zwykle sprawę zalatwia słowo przepraszam a nie jątrzenie i wyjaśnianie co jest obrazą a co nie plus dalsze "drobne złośliwości" ze strony Merde.

Kolaj
19-11-2008, 16:34
Ej no przeież napisałem to w kontekście wypowiedzi Merde wyrażonej w poście:
http://www.canon-board.info/showpost.php?p=560848&postcount=90 więc niczym nie manipuluję ani nie jestem zatrzeciewiony. :) To kwestia zasad jedynie. :)

Merde jest na mojej ignore list więc z nim nie dyskutuję. Wyrażanie poglądów zostało ocenione jako "pisanie głupot". Jakoś tak się dziwnie przyjęło, że to osoba urażona określa co jest dla niej obrazą a co nie. Jeśli obraza nie leżała w intencjach to zwykle sprawę zalatwia słowo przepraszam a nie jątrzenie i wyjaśnianie co jest obrazą a co nie plus dalsze "drobne złośliwości" ze strony Merde.Zacytowałeś akurat moją wypowiedź, więc odnosiłeś się do niej :) Ale nieważne. Mogłeś się pomylić. Nie interesuje mnie jątrzenie ani też, jakie stokrotki masz na swojej liście ;)

Merde
19-11-2008, 16:35
Jakoś tak się dziwnie przyjęło, że to osoba urażona określa co jest dla niej obrazą a co nie. Jeśli obraza nie leżała w intencjach to zwykle sprawę zalatwia słowo przepraszam a nie jątrzenie i wyjaśnianie co jest obrazą a co nie plus dalsze "drobne złośliwości" ze strony Merde.
W takim razie czekam na przeprosiny za sugerowanie że z moją moralnością jest coś nie tak ;-)
Chyba że... "Kali obrażać - dobrze. Kalego obrażać - źle".

Kolaj
19-11-2008, 16:36
A ja myślę że wszyscy maja racje ale nie mogą się dogadać.To chyba dosyć celne podsumowanie dyskusji.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

W takim razie czekam na przeprosiny za sugerowanie że z moją moralnością jest coś nie tak ;-)
Chyba że... "Kali obrażać - dobrze. Kalego obrażać - źle".Też mi się wydaje, że żądanie przeprosin za wszystko, czym poczułbym się dotknięty, byłoby z mojej strony "kaczyzmem".

Janusz Body
19-11-2008, 16:46
To chyba dosyć celne podsumowanie dyskusji.


Art 278 KK - określa co to kradzież więc podsumowanie chyba nie jest do końca celne.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kradzie%C5%BC



....
Też mi się wydaje, że żądanie przeprosin za wszystko, czym poczułbym się dotknięty, byłoby z mojej strony "kaczyzmem".

Przesadzasz. Kolega Merde podał swoję definicję moralności przecież.

MacGyver
19-11-2008, 17:47
tego nie napisalem
Tak, bo to ja napisałem :-)


W sprawie o ktorej wspomnialem, sad podobno zasadzil wysoka sume dlatego, ze firma szla w zaparte. Mieli co najmniej dwie szanse zeby sie dogadac z fotografem, a pomimo tego olali go i woleli sie sadzic. Prawdopodobnie mysleli, ze facet blefuje z tym pozwem, no i sie przejechali.
I miał rację, jego pierwsza ugodowa propozycja była bardzo wyważona i ugodowa. Jeśli ktoś w takiej sytuacji idzie w zaparte i ma w d.... prawa poszkodowanego to należy mu dowalić dla zasady. Jak nie zaboli to ukradnie po raz kolejny.

My Nick
19-11-2008, 17:50
Art 278 KK - określa co to kradzież więc podsumowanie chyba nie jest do końca celne.

Tak zgadza się. Ale pamiętaj że jest język potoczny i zawodowy (fachowy). To co Ty nazwiesz kradzieżą prawnik nazwie przywłaszczeniem mienia art. 284 kk. Kradziez karana bedzie z art 278kk jeśli jej wartość przekroczy 250PLN do tej kwoty jest wykroczeniem i karana jest z art 119 kodeksu wykroczeń. To co pisałeś wcześniej o tym ze ktoś przejedzie się Twoim samochodem: dla Ciebie to kradzież, a dla prawników to samowolne użycie cudzej rzeczy ruchomej.

Podsumowując: to że ktoś użył czyjegoś zdjęcia możesz nazwać kradzieżą ale ten ktoś nie odpowie z art 278kk ale zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Sergiusz
19-11-2008, 17:58
To w takim razie kiedy jest kradzież? Chodzi mi o to czy jak ktoś już umieści zdjęcie bez zgody autora i jego podpisu itd. Czy dopiero jak tak postanowi sąd? Czy można mówić o kradzieży bez takiego postanowienia i czy wtedy druga strona może na przykład oskarżyć nas o pomówienie?

Kolaj
19-11-2008, 18:07
To w takim razie kiedy jest kradzież? Chodzi mi o to czy jak ktoś już umieści zdjęcie bez zgody autora i jego podpisu itd. Czy dopiero jak tak postanowi sąd? Czy można mówić o kradzieży bez takiego postanowienia i czy wtedy druga strona może na przykład oskarżyć nas o pomówienie?Mi ktoś niedawno zaje... upps, przywłaszczył rower. Chyba nie muszę czekać na postanowienie sądu, żeby nazwać ten czyn kradzieżą.

Janusz Body
19-11-2008, 18:09
Tak zgadza się. Ale pamiętaj że jest język potoczny i zawodowy (fachowy). To co Ty nazwiesz kradzieżą prawnik nazwie przywłaszczeniem mienia art. 284 kk. Kradziez karana bedzie z art 278kk jeśli jej wartość przekroczy 250PLN do tej kwoty jest wykroczeniem i karana jest z art 119 kodeksu wykroczeń. To co pisałeś wcześniej o tym ze ktoś przejedzie się Twoim samochodem: dla Ciebie to kradzież, a dla prawników to samowolne użycie cudzej rzeczy ruchomej.....

Jeśli kodeks definiuje słowo kradzież to nie ma potrzeby używania innych, opisowych terminów zastępczych wygodnych głównie dla obrońców. :) Kradzież, nawet jeśli jest tylko wykroczeniem dalej pozostaje kradzieżą - co zresztą wiki jasno określa. :)

Nie byłbym taki pewien co do dalszego wywodu. Kwalifikacja prawna czynu należy do sądu - jeśli dobrze pamiętam - więc sąd może zdecydować o odpowiedzialności z KK.


EDIT: Zdaje się liczą się intencje sprawcy. :)

Sergiusz
19-11-2008, 18:09
Mi ktoś niedawno zaje... upps, przywłaszczył rower. Chyba nie muszę czekać na postanowienie sądu, żeby nazwać ten czyn kradzieżą.



Ale nie wiesz „kto” a tu wskazujesz palcem.

Janusz Body
19-11-2008, 18:11
Ale nie wiesz „kto” a tu wskazujesz palcem.

Złodziej ukradł rower. To nie określa osoby. Witryna internetowa ukradła zdjęcie - też nie określa kto jest za to odpowiedzialny.

Kolaj
19-11-2008, 18:11
Ale nie wiesz „kto” a tu wskazujesz palcem.A co za różnica? Niezależnie od tego, czy sprawca jest znany czy anonimowy, czyn i jego klasyfikacja pozostają takie same.

Merde
19-11-2008, 18:19
Kwalifikacja prawna czynu należy do sądu - jeśli dobrze pamiętam - więc sąd może zdecydować o odpowiedzialności z KK.
I w omawianym przez nas w tym wątku przypadku zakwalifikuje go jednoznacznie - jako naruszenie osobistych i majątkowych praw autorskich.
W takich sprawach należy być (jako powód) ostrożnym, bo zamiast zyskać, możemy na procesie stracić (finansowo) pomimo wygranej. Niestety.

My Nick
19-11-2008, 18:37
Janusz, teraz to się chyba tylko droczysz ale co mi tam. Jeśli ktoś weźmie sobie zdjęcie zrobione przez Ciebie i wydrukowane i bedzie je sobie ogladał w domu to zgoda jest to kradzież w myśl kk i opinii potocznej ale jesli to zdjęcie jakos wykorzysta to narusza prawa autorskie a to juz inne paragrafy i mozesz to nazwać kradzieża ale tylko potocznie nie w mysla kk.
Co do wszelkich odszkodowań to podoba mi się prawo w USA mówiące o tym że sprawca wypłaca poszkodowanemu do 300% (jeśli dobrze pamiętam) kwoty jaką zarobił wykorzystując coś bez zgody autora.

Sergiusz
19-11-2008, 18:40
Kolaj-No wiesz ale on się będzie jak to złodziej bronił i nie przyzna się. Powie wręcz, że mu kazałeś jechać a do tego zabrałeś siodełko. Ten czyn kwalifikujesz Ty czy sąd? Ty masz swoje racje a złodziej swoje. Wiesz jak w bidonie z napisem picie zamiast wody będzie kwas solny i on się napije to Ty będziesz przestępcą.

Kolaj
19-11-2008, 18:44
Co do wszelkich odszkodowań to podoba mi się prawo w USA mówiące o tym że sprawca wypłaca poszkodowanemu do 300% (jeśli dobrze pamiętam) kwoty jaką zarobił wykorzystując coś bez zgody autora.Skoro już się droczymy, to co będzie, jak wykorzysta na stronie internetowej związaną partią polityczną? Strona a nawet cała organizacja nie jest, przynajmniej w teorii, działalnością komercyjną, więc ta zarobiona kwota będzie zerowa.

Sergiusz
19-11-2008, 18:46
Ja proponuję powrócić na moment do portfela. Jest takie przysłowie, że „okazja czyni złodzieja” Jak będziesz trzymał portfel w tylnej kieszeni spodni to będziesz sam sobie winny bo wiadomo, że tak to ewentualnie można nosić grzebień. Natomiast jeśli portfel będzie w kieszeni pod swetrem będzie znacznie bezpieczniejszy.

Dawno, bardzo dawno temu fotograf na odwrocie zdjęcia umieszczał swoje dane z telefonem i zastrzegał swoje prawa do tego zdjęcia. Teraz takie napisy znajdują się na wydawnictwach muzycznych, filmowych, czy programach. Zobaczcie jak się pilnują muzycy i nie pozwalają fotografować na koncertach lepszym sprzętem czy chociażby zabytkowe pałace i parki chcą aby za fotografowanie coś niecoś na „dzień dobry” uiścić. A co robię fotografowie? Na ilu stronach www widnieje informacja o tym co grozi jak ktoś „wypożyczy” zdjęcie i jakie mu mogą za to grozić sankcje? Ile osób trzyma zdjęcia na niby bezpłatnych portalach niezbyt dokładnie zapoznając się z jego regulaminem stawiając krzyżyk obok „tak” Wydaje mi się, że podobnie jak portfela należy bardziej się przykładać do pilnowania swojej własności jeśli stanowi ona jakąkolwiek wartość. A ile jest osób, które tak naprawdę nie pamiętają gdzie, kiedy i w jakim celu umieściły swoje zdjęcie? Ja oczywiście nie bronię złodziejstwa ale w każdym programie z serii „Policja i Ty” znajdują się wskazówki jak się przed kradzieżą ustrzec. Podobne środki prewencyjne może trzeba stosować i w przypadku zdjęć. Na wielu stronach aby w nie wejść znajduje się intro. Może klikając na „pomiń intro” powinien pojawić się komunikat o tym czyje ogląda się zdjęcia i co grozi jeśli ktoś wejdzie w ich posiadanie na innej drodze niż kupna. Chodzi o takie prewencyjne pogrożenie palcem. Osoby o czystym sumieniu zaakceptują takie podstawowe środki bezpieczeństwa jeśli będą chciały pooglądać to lub tamto.

Przykład samochodowy- jak komuś podprowadzą autko to zarówno Policja jak i ubezpieczyciel żąda kompletu kluczyków. Jak nie masz to lipa i bez mała traktowany jesteś jak przynajmniej ten co pomagał złodziejom a z ubezpieczenia nici. Kiedy dostaniesz zniżki na ubezpieczenie? Jak założysz alarm, będziesz trzymał autko na parkingu strzeżonym czy jak będziesz zostawiał otwarte z kluczykami w stacyjce?

Kolaj
19-11-2008, 18:53
Przykład samochodowy- jak komuś podprowadzą autko to zarówno Policja jak i ubezpieczyciel żąda kompletu kluczyków. Jak nie masz to lipa i bez mała traktowany jesteś jak przynajmniej ten co pomagał złodziejom a z ubezpieczenia nici. Kiedy dostaniesz zniżki na ubezpieczenie? Jak założysz alarm, będziesz trzymał autko na parkingu strzeżonym czy jak będziesz zostawiał otwarte z kluczykami w stacyjce?Ubezpieczyciel - Tak. Policja - Nie. Zresztą nawet, jak zostawisz kluczyki w stacyjce i ktoś to wykorzysta a następnie jakimś cudem zostanie złapany, to podlega pod ten sam paragraf. A tu właśnie mamy taką sytuację. Zdjęcie nie było zabezpieczone, zostało skradzione a sprawca złapany.

Janusz Body
19-11-2008, 18:57
Janusz, teraz to się chyba tylko droczysz ale co mi tam.

Nie, dlaczego. Przeczytaj co piszą w wikipedii na temat programów komputerowych - kwalifikacja jest jasna - kradzież a nie "nieuprawnione wykorzystanie". Zdjęcie na www czy program komputerowy są identycznie wirtualne. Mają identyczną ochronę praw autorskich itp. itd.

Liczą się, po mojemu intencje sprawcy. Jeśli było to nieumyślne wykorzystanie, co baaaaaardzo teoretycznie może mieć miejsce to jedno a jeśli "w celu osiągnięcia korzyści" to już może być nieco inaczej. To niekoniecznie muszą być korzyści materialne. :)



....
Co do wszelkich odszkodowań to podoba mi się prawo w USA mówiące o tym że sprawca wypłaca poszkodowanemu do 300% (jeśli dobrze pamiętam) kwoty jaką zarobił wykorzystując coś bez zgody autora.

Hmmmmmm... chyba też nie. Wysokość odszkodowania jest ustalana prawie dowolnie jeśli poszkodowany udowodni uszczerbek na zdrowiu a to się da zrobić. Np. ...Pochorowałem się jak zobaczyłem w jaki sposób wykorzystano moją pracę. Musiałem korzystać z pomocy psychoanalityka i byłem niezdolny do zarabiana pieniedzy przez pół roku. Poza tym można brać pod uwagę korzyści jakie mógł by osiągnąć prawowity właściciel gdyby jego dzieło nie zostało sprofanowane. Tyle, że to wszystko z powództwa cywilnego. Kradzież jest scigana z KK choć potrzebne jest doniesienie.

My Nick
19-11-2008, 19:35
http://pl.wikipedia.org/wiki/Piractwo_komputerowe

No poczytałem i tak: mowa jest o uzyskaniu takowego programu a nie o pracowaniu na nim. Mogę pobrać z sieci np PS i mieć go na płycie, i to jest raczej kradzież, ale na nim nie pracuje więc nie korzystam z czyjegoś dorobku intelektualnego. Dobre nie.
I jeszcze to do poczytania: http://www.oeiizk.edu.pl/informa/jazdzewska/prawa.html

Elgi
15-12-2008, 21:22
Pełzając po Internecie natchnąłem się na tego rodzaju informacje, zastanawiam się czy przedstawiona sytuacja jest do wygrania. Co o tym sądzicie, może mieliście podobne problemy?

http://gajec.pl/gmina/malpa-z-aparatem.html

mate00sh
15-12-2008, 22:27
Nóż się po prostu w kieszeni otwiera...

amroz
15-12-2008, 22:36
widocznie autorowi brak niepowtarzalnej osobowości a to co stworzył to nie dzieło. Widać że prawnik to jakiś znawca sztuki czy coś w tym rodzaju. ciekawa sprawa. tak to jest z idiotami. szkoda gadać.

HuleLam
16-12-2008, 10:20
Pełzając po Internecie natchnąłem się na tego rodzaju informacje, zastanawiam się czy przedstawiona sytuacja jest do wygrania. Co o tym sądzicie, może mieliście podobne problemy?

http://gajec.pl/gmina/malpa-z-aparatem.html

Lewnik krótko po studiach napisał Fotografowi jaklieś dyrdymały - p. Marcin niech w te pędy leci do dobrego prawnika - nawet po opłaceniu jego honorarium powinno mu coś zostać z odszkodowania.

4kwiatek
22-12-2008, 17:41
Hi...

Cytowane wyjaśnienie dotyczące twórczości (w niektórych zwrotach identyczne) już spotkałem w sprawie przeciwko Przyjaciółce (wątek na Cyberfoto). Moim zdaniem to cytat z jakiejś książki prawniczej - komentarz do ustawy o prawie autorskim.

A sprawa jest do wygrania, ale z praktyki wiem że nie warto iść w proces cywilny. Po takiej odpowiedzi dokonałbym doniesienia do prokuratury, tym bardziej ze tutaj strona sama się podłożyła bo nie kwestionuje autorstwa zdjęcia. Sprawę z KK można zawsze wycofać, ale spada z nas cieżar prowadzenia sprawy, a i odszkodowanie jest z mocy prawa wyższe i na dodatek się sumuje z tym z KC.

Pozdrawiam
Kwiatek...

HuleLam
22-12-2008, 17:50
Darmowej porady prawnej Autorowi zdjęcia udzielił Olgierd w Lege Artis (http://olgierd.bblog.pl/wpis,jak;stworzyc;utwor;dont;be;awil,17624.html).

Olszewski
29-01-2009, 23:18
!!! WYJAŚNIENIE SPRAWY !!!

Chciałbym się podzielić doświadczeniem odnośnie naruszenia praw autorskich przez Firmę (zwaną dalej Naruszycielem) do fotografii przedstawiającej trzy tulipany po przekątnej. Informacji dotyczących Naruszyciela i kwot pieniężnych nie ujawniam, gdyż nie są to w przypadku publikowanego poniżej tekstu, istotne i merytoryczne wiadomości.
Cała sprawa trwała dosyć długo, jednakże nie tylko z winy urzędów etc, ale także z powodów, że nie tylko taką sprawą człowiek żyje. Zdarzało mi się, że pewne formalności odwlekałem nawet miesiąc z przyczyn prywatnych, więc to jest też powód długiego czasu trwania tej sprawy.

W Listopadzie 2006 roku podczas odbioru kolejnego zlecenia z Labu Naruszyciela, który świadczy usługi z tego zakresu, natknąłem się na wystawione pod blatem plexi (będącym tuż przy stoisku Foto – zdjęcie było wystawione publicznie, jako coś w rodzaju wizytówki-reklamy usług jakie proponują) zdjęcie mojego autorstwa, które nie było podpisane moim imieniem i nazwiskiem (Naruszyciel nie mógł go posiadać, ponieważ zlecając wykonanie odbitek można nie podawać imienia i nazwiska, a do odbioru wystarczy pokwitowanie oddania zlecenia do realizacji – stąd Naruszyciel nie znał moich danych).
Zapewne większość osób skąd Naruszyciel mający w ofercie wykonywanie odbitek fotograficznych posiadał fotografię mojego autorstwa? Fotografię ową wywoływałem w Labie Naruszyciela w okolicach Maja 2006 roku. Domniemywać mogę, że to wtedy Lab bezprawnie zwielokrotnił fotografię, którą ja dostarczyłem mu do wywołania i wystawił pod blat plexi, naruszając tym samym prawa autorskie i osobiste.
Pracownicy Labu stwierdzili, iż powinienem być wielce ucieszony, iż fotografia podobała się na tyle, że została wystawiona pod blat plexi (pomijając oczywiście sam fakt, że to zwykła kradzież). Poprosiłem o udostępnienie jednego z aparatów dostępnych na sklepie (supermarket), aby wykonać fotografie, będącą dowodem w tej sprawie.
Następnego dnia stawiłem się w Firmie z żądaniem wypłaty honorarium z tytuły bezprawnego wykorzystania fotografii mojego autorstwa bez mojej wiedzy i zgody na obszarze sklepu. Oczywiście żądanie przyjęto, mimo, iż Pani Dyrektor działu Foto uparcie twierdziła, że nie doszło do żadnego naruszenia, nie znam prawa etc. Proszę się nie dać czymś takim zbyć!
W odpowiedzi na żądanie otrzymałem pismo, w którym podważono fakt, że jestem autorem fotografii (ponieważ Pani mecenas, prowadząca sprawę nie jest znawcą w dziedzinie fotografii i nie jest w stanie oszacować czy dostarczony przeze mnie plik jest plikiem oryginalnym zawierającym jedynie „znak wodny”) oraz, że brak jest jakichkolwiek podstaw faktycznych i prawnych, aby rozmawiać o naruszeniu praw autorskich i osobistych. Ponadto zarzucono mi brak dowodów oddania zlecenia do Labu oraz paragonu (tutaj faktycznie nie posiadałem owych dokumentów, gdyż nie byłem w stanie przewidzieć takiej sytuacji, a ponadto z reguły nie trzymam paragonów – chyba, że są podstawą gwarancji).
Wykonałem pewien eksperyment, którego wiarygodność również odrzucono. Mianowicie wywołałem owe zdjęcia, zachowałem wszelkie paragony, dowody zlecenia i osobiście stawiłem się w kancelarii i opisałem sugestie i dołączyłem odpowiednie pismo, zawierające spostrzeżenia jakie przedstawiłem pani mecenas. Po okresie miesiąca otrzymuje mimo wszystko taką samą odpowiedź.

Z późniejszych obserwacji wynikało jedno - był to czas stracony, a z przyczyn osobistych trwało to sporo czasu. Bo aż około roku, albo nawet lekko ponad. Dopóki pisałem jako tzw. „Kowalski” byłem zbywany, być może z nadzieją, „że wreszcie się odczepi”.
Postanowiłem przekazać sprawę do Związku Polskich Artystów Fotografików (zwanego dalej „ZPAF”), do Biura Naruszeń Praw Autorskich. Podpisałem ze ZPAFem umowę powierniczą, na mocy której powierzam w ochronę ZPAF swoje prawa autorskie, aby ten mógł reprezentować moje interesy.
ZPAF wystąpił z żądaniem zapłaty odpowiedniego honorarium za naruszenie praw autorskich i osobistych informując jednocześnie, że jeśli Naruszyciel nie ustosunkuje się do żądania lub nie przystąpi do negocjacji to ZPAF skieruje sprawę na drogę postępowania sądowego, obciążającym tym samym Naruszyciela kosztami procesu etc.

Tutaj ZPAF otrzymał informację, iż firma nie istnieje. Ciężko mnie osobiście stwierdzić co było przyczyną takiej odpowiedzi ze strony osoby reprezentującej Naruszyciela, ale kilka moich spostrzeżeń:

1) ZPAF posłużył się w piśmie tylko takimi danymi jak: Nazwa firmy, adres (ulica, numer, kod pocztowy, miejscowość)
2) To była ostatnia odpowiedź osoby reprezentującej firmę, prawdopodobnie osoba ta działała na zwłokę, gdyż wiedziała, że tą sprawą się już nie będzie zajmować.


W związku z dziwną odpowiedzią na żądanie, ZPAF wysłał jeszcze jedno pismo z żądaniem pisząc pełne dane firmy wraz z numerem NIP prezentowanym na paragonie oraz KRS, etc, odrzucając przy okazji stwierdzenie , iż nie można orzec winy na stronę Naruszyciela, gdyż miejsce, w którym fotografia została wystawiona pod blat plexi, było ogólnodostępne. ZPAF stwierdził jednoznacznie, iż jest to wina Naruszyciela wynikająca z niedbalstwa jakiego dopuścili się pracownicy.
I tutaj w kolejnego odpowiedzi pojawiła się niespodzianka … Odkąd ZPAF przejął sprawę Naruszyciel zupełnie inaczej zaczął podchodzić do sprawy.
Kancelaria prawnicza reprezentująca Naruszyciela wystosowała pismo w odpowiedzi na żądanie ZPAF, że wyraża wolę zakończenia przedmiotowej sprawy w drodze obustronnego porozumienia na następujących warunkach:

1) Naruszyciel wpłaci na rzecz ZPAF kwotę odpowiadająca odpowiedniej stawce honorarium autorskiego za wykorzystanie utworu.

2) Ja zrzeknę się wszelkich roszczeń w stosunku do Naruszyciela z tytułu naruszenia osobistych oraz majątkowych praw autorskich.

Oczywiście, Naruszyciel chciał zapłacić za naruszenie jak za wykupienie na "normalnej" drodze owej fotografii, na co nie zgodził się ZPAF oraz ja osobiście również.
W kolejnym piśmie ze strony ZPAF stwierdzono, że jak najbardziej interesuje Nas droga ugody, jednakże nie na zaproponowanych warunkach. Głownie chodziło o wypłatę honorarium jak za wykup fotografii na normalnej drodze. ZPAF zażądał zgodnie z ustawą wypłaty trzykrotności kwoty proponowanej przez kancelarie Naruszyciela w oparciu o Tabele minimalnych wynagrodzeń ZPAF argumentując tym, iż doszło już do zawinionego, poprzez niedbalstwo pracowników, naruszenia praw autorskich oraz honorarium za naruszenie praw osobistych, gdyż fotografia wystawiona pod blat plexi nie została podpisana imieniem i nazwiskiem autora.

Długo oczekiwana odpowiedź na to pismo nadeszła. List zawierał ugodę jaką Naruszyciel jest w stanie zawrzeć ze ZPAF. Jej postanowienia były następujące, iż Naruszyciel wypłaci honorarium za naruszenie praw autorskich i praw osobistych wysokości (patrz: odpowiednia kwota), będącą ostateczną propozycją ze strony Naruszyciela na jaką się zgodzi na drodze porozumienia.
Po rozmowie z prawnikiem ZPAF oraz chwili namysłu zdecydowałem, iż ta sprawa z wielu aspektów trwa już długo, aby ciągnąc ją dalej na drodze sądowej. Z racji na to, że byłem w stanie zaakceptować kwotę zaproponowaną przez Naruszyciela jako wystarczającą ugodę podpisano i sprawa została zamknięta.
Zapewne w tym moim streszczeniu mojego przypadku dużo faktów nie zostało uwzględnione, ale po prostu sprawa trwała dosyć długo i nie jestem w stanie streścić wszystkich postanowień w rozmowach telefonicznych, e-mailach etc.
Mam nadzieje, że komuś ten tekst kiedyś pomoże, jeśli znajdzie się w podobnej sytuacji.
Ja osobiście stwierdzam, iż mimo, że spór trwał dwa lata to warto było, gdyż w pewnym momencie nie chodziło o uzyskanie honorarium, ale o fakt, że moloch na polskim rynku, przyznał rację i poszedł na ugodę. Satysfakcja bezcenna!

yacenty
29-01-2009, 23:30
spadłeś mi z tym z nieba,
bowiem pewna firma umiesciła w wizualizacjach swoich projektów fragmenty zdjęć zamieszczonych w mojej galerii internetowej bez zgody mojej jako właściciela galerii, ani bez zgody autorów.
Firma się przyznała, projekty poprawiła usuwając z nich nasze zdjęcia jednak stwierdziła ze 1000zl od zdjęcia to stanowczo za dużo i powiedziała ze mogą umieścić link do mojej strony jako wynagrodzenie :) przesyłam tylko informacje do właścicieli tych zdjęć aby wystosowali odpowiednie pisemko

pozwolisz ze podlinkuje do tego posta?

ixi
29-01-2009, 23:34
!!! WYJAŚNIENIE SPRAWY !!!

Dalej, nie mogę ujawnić jaka to FIRMA wykorzystała fotografie etc, ponieważ tak stanowią warunki ugody.


a ja wiem - MM
;-))

GRATULUJĘ!!!

Olszewski
29-01-2009, 23:38
spadłeś mi z tym z nieba,
bowiem pewna firma umiesciła w wizualizacjach swoich projektów fragmenty zdjęć zamieszczonych w mojej galerii internetowej bez zgody mojej jako właściciela galerii, ani bez zgody autorów.
Firma się przyznała, projekty poprawiła usuwając z nich nasze zdjęcia jednak stwierdziła ze 1000zl od zdjęcia to stanowczo za dużo i powiedziała ze mogą umieścić link do mojej strony jako wynagrodzenie :) przesyłam tylko informacje do właścicieli tych zdjęć aby wystosowali odpowiednie pisemko

pozwolisz ze podlinkuje do tego posta?

Pozwalam, po to napisałem, aby służył innym.

Krótko, Tabele Minimalnych Wynagrodzeń ZPAF dostępne na ich stronie, cena za wykupienie zdjęcia pomnożona przez 3. Jest tutaj pewien haczyk. Mamy rok 2009 (co prawda kryzys), ale ceny zupełnie inne niż w tabeli ZPAFu. Przyczyna prosta. Posłowie z ul. Wiejskiej w Warszawie pozwolili ZPAFowi na odpowiednie manipulowanie tabelami, jednak wkrótce te prawo odebrali, tabele pozostały z 2001 roku chyba i ZPAF do dziś walczy o prawo do zmian tych tabel, ale cóż... sejm pracuje jak sejm.

Otóż link do strony Twojej w chwili obecnej, mogą sobie wsadzić w buty za przeproszeniem. Dokonali już naruszenia, czas ponieść konsekwencje.
Twoją dobrą wolą byłoby zrezygnować z honorarium-zadośćuczynienia z tytułu naruszenia osobistych praw autorskich (niepodpisanie zdjęć), ale nie musisz tego robić. No i tutaj wchodzi odpowiednia stawka za naruszenie autorskich praw majątkowych (czyli wykorzystanie Twojego zdjęcia bez Twojej zgody i wiedzy).

Mógłbyś opisać jak dokładnie ta firma wykorzystała Twoje zdjęcie? Zakres, obszar (Polska, Świat), wielokrotnie, komercyjnie, non-profit? Itd. Oraz w czym konkretnie te zdjęcia były?



a ja wiem - MM
;-))

GRATULUJĘ!!!

Dziękuje, sprawa oficjalnie nie jest zakończona dopóki nie będzie pieniędzy na moim koncie, ale ugoda już poszła, więc lada tydzień.
Osobiście ciesze się, że udało mi się ją doprowadzić do końca - dla własnej satysfakcji.
Ty To napisałeś/aś, nie ja. Nie mam zielonego pojęcia o jakiej firmie mówisz :) Pozbyłem się wszelkich roszczeń z tego tytułu. ;)

yacenty
29-01-2009, 23:46
firma robi projekty budynków - tyle wystarczy zeby nie było ze komuś coś naruszam,
na ich stronie www każdy projekt ma wizualizacje - jakis renderek budynku i każdego budynku dostawiali traktor lub inną maszynę rolniczą wyciętą z "moich użytkowników" zdjęć.
Oczywiście nie było żadnej notki kto jest autorem zdjęcia traktora ani, że zdjęcie pochodzi z mojej galerii. Skontaktowałem się ze wszystkimi właścicielami czy uzgodnili takie publikacje - nikt nie potwierdził.
Napisałem więc do firmy o co chodzi, prezes stwierdził ze to nie możliwe, bo on robi projekty i to są rendery, jednak po napisaniu maila z linkami po 3 dniach przysłał wyjaśnienia w których się przyznał do tego ze były takie fragmenty zdjęć wykorzystane, nie mniej po 2 dniach poprawili rendery - teraz już sa tylko budynki, nie mniej mam kopie ich zdjęć i odpowiedniego excela które zdjęcie było wykorzystane do wizualizacji którego projektu.
Na koniec dyskusji jak zaproponowałem kwote 1000zl od zdjęcia to gość mi napisał ze to próba wyłudzenia, ze wogole jakim prawem domagam się czegokolwiek skoro to zdjęcia użytkowników serwisu a nie moje

lux
29-01-2009, 23:48
jaką ZPAF bierze prowizję?

glasseye
29-01-2009, 23:49
a ja wiem - MM
;-))

GRATULUJĘ!!!

no to faktycznie nie dla idiotów :P

Olszewski
29-01-2009, 23:53
firma robi projekty budynków - tyle wystarczy zeby nie było ze komuś coś naruszam,
na ich stronie www każdy projekt ma wizualizacje - jakis renderek budynku i każdego budynku dostawiali traktor lub inną maszynę rolniczą wyciętą z "moich użytkowników" zdjęć.
Oczywiście nie było żadnej notki kto jest autorem zdjęcia traktora ani, że zdjęcie pochodzi z mojej galerii. Skontaktowałem się ze wszystkimi właścicielami czy uzgodnili takie publikacje - nikt nie potwierdził.
Napisałem więc do firmy o co chodzi, prezes stwierdził ze to nie możliwe, bo on robi projekty i to są rendery, jednak po napisaniu maila z linkami po 3 dniach przysłał wyjaśnienia w których się przyznał do tego ze były takie fragmenty zdjęć wykorzystane, nie mniej po 2 dniach poprawili rendery - teraz już sa tylko budynki, nie mniej mam kopie ich zdjęć i odpowiedniego excela które zdjęcie było wykorzystane do wizualizacji którego projektu.
Na koniec dyskusji jak zaproponowałem kwote 1000zl od zdjęcia to gość mi napisał ze to próba wyłudzenia, ze wogole jakim prawem domagam się czegokolwiek skoro to zdjęcia użytkowników serwisu a nie moje

Zbierz wszystkie dowody i przedstaw żądanie (jak wyżej prezentowałem) nie jest to żadna próba wyłudzenia, dopóki masz dowody!
Według tabeli ZPAF, ja bym podciągnął to pod "Komunikacja społeczna (public relation), działania marketingowe (użycie do prezentacji DEMO)", a więc tym samym stanowiłoby to trzykrotność kwoty 427zł, za naruszenie majątkowych praw autorskich oraz (tutaj lepiej powiedzieć 2/3, żeby móc zejść do 1/3 całej kwoty) za naruszenie osobistych praw autorskich (niepodpisanie autora).

1280zł (naruszenie praw majątkowych) + 420zł (naruszenie osobistych praw autorskich).
Dawałoby to łącznie 1700zł za sztukę wykorzystanej fotografii, czyli jeśli wykorzystała firma 3 Twoje fotografia w tym celu to kwota 1700zł razy 3.
Jest to kwota, którą dojdziesz w każdym sądzie mając na to niezbite dowody. Możesz to uwzględnić w żądaniu, zastrzegając, że w drodze obustronnej ugody, aby uniknąć skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego wnosisz o wypłatę kwoty np. 1200zł zrzekając się wszelkich dalszych roszczeń z tego tytułu, jednakże, nie zezwalając na dalsze rozpowszechnianie fotografii przez firmę.


jaką ZPAF bierze prowizję?

20% od kwoty wypłaconej przez Naruszyciela. Wszystko jest zawarte na stronie ZPAFu chyba. A jeśli nie to w umowie powierniczej, którą w takiej sytuacji trzeba podpisać.
Z faktu, iż jest to sprawa cywilna, bla bla bla... nie płacisz od tego podatku.


no to faktycznie nie dla idiotów :P

Nie wiem dalej o czym Panowie piszecie.

yacenty
29-01-2009, 23:54
pytanie formalne - mam to zrobić ja, jako właściciel galerii internetowej czy każdy z użytkowników których zdjęcie zostało użyte?

Olszewski
29-01-2009, 23:56
pytanie formalne - mam to zrobić ja, jako właściciel galerii internetowej czy każdy z użytkowników których zdjęcie zostało użyte?

Pytanie dosyć dziwne... Posiadasz prawa autorskie do prezentowanych zdjęć w swojej galerii? Nie.
Tak więc, musi to zrobić każdy z użytkowników Twojej galerii, bo to do nich należą wszelkie prawa autorskie zawarte w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych i oni mogą tylko z tego tytułu występować z jakimikolwiek roszczeniami.

yacenty
29-01-2009, 23:58
ok, tak więc podeślę chłopakom wszystko, kto będzie chciał niech rusza do boju :)

glasseye
29-01-2009, 23:59
Olszewski - to gratuluję wygranej sprawy, a modom proponuję wątek przykleić. dobranoc

Olszewski
30-01-2009, 00:00
ok, tak więc podeślę chłopakom wszystko, kto będzie chciał niech rusza do boju :)

Uprzedź ich tylko o długiej drodze, jeśli firma ta, stwierdzi, że nikomu nie wypłaci pieniędzy... Dowody muszą być jednoznaczne (a takowych nie widziałem), więc mówię Ci tylko z założenia teoretycznego jak to wygląda. Jeśli nie wypłaci pieniędzy to czeka ich solidna i być może długa batalia.


Olszewski - to gratuluję wygranej sprawy, a modom proponuję wątek przykleić. dobranoc

Dziękuje. Podziwiam sam siebie, bo czasami miałem tak dość tego ciągłego udowadniania racji, że przez pewien okres czasu miałem to totalnie gdzieś ;)

yacenty
30-01-2009, 00:04
niestety dowody mam na prywatnym kompie w domu w Polsce, wrócę to ewentualnie mogę ci je pokazać wtedy ewentualnie doradzisz coś więcej, nie mniej wszyscy mają jeszcze tydzień spokoju do póki siedzę na dalekiej północy

Olszewski
30-01-2009, 00:06
niestety dowody mam na prywatnym kompie w domu w Polsce, wrócę to ewentualnie mogę ci je pokazać wtedy ewentualnie doradzisz coś więcej, nie mniej wszyscy mają jeszcze tydzień spokoju do póki siedzę na dalekiej północy

Bardzo proszę. Informację wysyłam Ci za pomocą PW.

Mam nadzieje, że mój wieczorny wywód, może nieco chaotyczny, ale chyba jestem przeziębiony komuś się przyda ...

yacenty
02-02-2009, 20:45
Panowie i Panie, prosze o pomoc,
jakis zxczz zajmumał moje zdjęcie z galerii internetowej i wsadził je po chamsku do konkursu na rolnicza fotke.
dowody: http://rpt.pl/index.php?switch=konkurs 5 rzad srodkowe zdjęcie, nawet znaku wodnego nie zdjął.
zdjęcie w galerii tutaj: http://www.agrofoto.pl/forum/Zetor-10245-z-brona-talerzowa-ruska-37m-image32345.html
oczywiscie oryginał u mnie na dysku. gdzie i do kogo uderzać? do redakcji gazety która organizuje konkurs czy do delikwenta co umieścił?

Jak to rozegrac formalnie?

a i bynajmniej nie nazywam się Henryk J.

Olszewski
02-02-2009, 21:01
oczywiscie oryginał u mnie na dysku.


Istotny dowód.



gdzie i do kogo uderzać? do redakcji gazety która organizuje konkurs czy do delikwenta co umieścił?

Pierw napisz do organizatora konkursu, przedstawiając sprawę, ale poproś, aby ten nie usuwał go w chwili obecnej z konkursu, ani nie powiadamiał osoby, która je zgłosiła.
Zrób Screena na oddalenia i na zbliżeniu fotografii, aby był widoczny podpis.


Jak to rozegrac formalnie?


Jeśli tego wymagał konkurs, udowadniając swoje autorstwo możesz poprosić organizatora o udostępnienie danych osoby, która je zgłosiła (może odmówić), lub za pośrednictwem organizatora wystosować żądanie jakie zamieszczałem wcześniej w tym wątku.

yacenty
02-02-2009, 21:18
Istotny dowód.

Pierw napisz do organizatora konkursu, przedstawiając sprawę, ale poproś, aby ten nie usuwał go w chwili obecnej z konkursu, ani nie powiadamiał osoby, która je zgłosiła.
Zrób Screena na oddalenia i na zbliżeniu fotografii, aby był widoczny podpis.

Jeśli tego wymagał konkurs, udowadniając swoje autorstwo możesz poprosić organizatora o udostępnienie danych osoby, która je zgłosiła (może odmówić), lub za pośrednictwem organizatora wystosować żądanie jakie zamieszczałem wcześniej w tym wątku.

hej,
nie bardzo rozumiem ten tok rozumowania,
mam tylko powiadomić organizatora konkursu o tym ze jakiś człowieczek wrzucił moją fotę tak?
Z tego co kojarze regulamin, a było o nim głośno u nas na forum to autor miał napisac oswiadczenie ze jest autorem i sie zrzekał praw do zdjęcia na rzecz redakcji - dlatego było głośno :) jak jest dzis to nie wiem bo regulamin konkursu nic o tym nie mówi.
Naczelny tej gazety robił do mnie podchody bo chciał współpracować z moim forum i galeria, jednak jakoś to nam nie wyszło.

Jak już powiadomię redakcję to mam poprosić o dane osobowe tego człowieczka co wrzucił zdjęcie? Jak nie dadzą, a nie wolno im udostępniać takich danych byle komu, pisać do nich tak?

Olszewski
02-02-2009, 21:45
Z tego co kojarze regulamin, a było o nim głośno u nas na forum to autor miał napisac oswiadczenie ze jest autorem i sie zrzekał praw do zdjęcia na rzecz redakcji - dlatego było głośno :)

Zrzekał się praw majątkowych na rzecz redakcji zapewne, a nie autorskich.
Sprawa ciężka....



Jak już powiadomię redakcję to mam poprosić o dane osobowe tego człowieczka co wrzucił zdjęcie? Jak nie dadzą, a nie wolno im udostępniać takich danych byle komu, pisać do nich tak?

Możesz poprosić udowadniając o udostępnienie danych, gdyż chcesz skierować pisemne żądania, lub też nawiązać kontakt, gdyż chcesz skierować sprawę do sądu.

W tym wypadku, masz naruszenie praw autorskich poprzez wykorzystanie Twojej fotografii bez Twojej wiedzy, naruszenie praw osobistych, a jeśli faktycznie regulamin brzmiał w sposób, że przekazuje prawa majątkowe (bo wątpię, że autorskie) to możesz zarzucić mu poświadczenie nieprawdy, gdyż poświadczył, iż jest autorem fotografii, której nie jest autorem. (ciekawie brzmi).

Skrótem, organizator ma prawo odmówić Ci udostępnienia danych z faktu na obowiązującą w Polsce ustawę o ochronie danych osobowych. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że wtedy możesz spróbować, aby wtedy organizator się skontaktować z uczestnikiem i przekazał żądanie, a jeśli tego odmówi (bo ma prawo - bo nie jest pocztą polską, aby robić za kuriera) pozostaje Ci chyba najostrzejsza z metod.

lux
02-02-2009, 22:32
normalnie idziesz do typka i umawiasz sie co do warunków odszkodowania. Jesli bedzie oporny to wystepujesz do sądu i zawiadamiasz prokuraturę.

Olszewski
02-02-2009, 22:38
normalnie idziesz do typka i umawiasz sie co do warunków odszkodowania. Jesli bedzie oporny to wystepujesz do sądu i zawiadamiasz prokuraturę.

A dane osobowe tego typka skąd?

robgr85
02-02-2009, 22:42
bardzo dobry temat, oceniam na maksymalną ilość gwiazdek. Miło słyszeć że w idzie coś zdziałać w takim przypadku :)

Olszewski
02-02-2009, 22:44
bardzo dobry temat, oceniam na maksymalną ilość gwiazdek. Miło słyszeć że w idzie coś zdziałać w takim przypadku :)

Idzie, ale to się ciąąąąągnie ;) W sumie to Panowie z wiejskiej, mogliby pozwolić na to by ZPAF sam ustalał sobie tabele.

fot.draco
11-03-2009, 09:11
Pracuje w wojsku.
Robiłem zdjęcia na spotkaniu z uczniami jednej ze szkół w moim regionie.
Zdjęcia zostały zamieszczone na stronach internetowych wojska za moją zgodą.
Nagle zdjęcie ukazuje się w lokalnej prasie. Prawdopodobnie ściągnięte z internetu.

Nic o tym nie wiedziałem. Gazeta wydrukowała artykuł i obok moje zdjęcie.

Co mogę z tym faktem zrobić? Chyba tak nie powinni zrobić co?

Z drugiej strony mógł dać im zdjęcie dyrektor tej szkoły, któremu
co prawda nie dawałem zdjęcia. Mógł on je ściągnąć z netu.
Teraz zrobię jemu nieprzyjemności?
Taki dylemat.
Podpowiecie coś może drodzy koledzy?

Janusz Body
11-03-2009, 09:14
Pracuje w wojsku.
Robiłem zdjęcia na spotkaniu z uczniami jednej ze szkół w moim regionie.
Zdjęcia zostały zamieszczone na stronach internetowych wojska za moją zgodą.
Nagle zdjęcie ukazuje się w lokalnej prasie. Prawdopodobnie ściągnięte z internetu.

Nic o tym nie wiedziałem. Gazeta wydrukowała artykuł i obok moje zdjęcie.

Co mogę z tym faktem zrobić? Chyba tak nie powinni zrobić co?

Z drugiej strony mógł dać im zdjęcie dyrektor tej szkoły, któremu
co prawda nie dawałem zdjęcia. Mógł on je ściągnąć z netu.
Teraz zrobię jemu nieprzyjemności?
Taki dylemat.
Podpowiecie coś może drodzy koledzy?


Zadzwonić do gazety i wyjaśnić sprawę. To takie piractwo "na chama". Na zasadzie "słabszy jest to się nie upomni".

josif
11-03-2009, 10:49
Podejrzewam że ktoś z twoich przełożonych albo rzecznik jednostki po prostu dał zgodę na wykorzystanie tych zdjęć.

Bywa że wykorzystuję do gazety zdjęcia nadsyłane przez rzeczników jednostek a nie zawsze zrobione ich ręką (w wojsku jest zadziwiająco dużo dobrych fotografów, szacunek panowie) albo też ze stron jednostek. Zwykle pytam rzecznika o autora fot i podpisuję. Zawsze upewniam się, że jednostka ma prawa do fot.
Zwykle foty ze stron takich instytucji jak wojsko policja czy straż są rozdawane gratis jako forma promocji.
Rozliczenie między instytucją a mundurowym autorem to wewnętrzna sprawa danej służby. Pewnie odbywa się ono w formie bezgotówkowej.

Jago
11-03-2009, 10:57
Zadzwonić do gazety i wyjaśnić sprawę. To takie piractwo "na chama". Na zasadzie "słabszy jest to się nie upomni".

Bzdury kolego piszesz :!: W 1-szym rzędzie należy zapoznać się z:
Ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Następnie skontaktuj się z dyrektorem szkoły, celem ustalenia na jakich zasadach ukazał się artykuł o tym spotkaniu w jego szkole. Na sam koniec jak już będziesz mieć wiedzę ogólną o aspektach prawnych tej kwestii oraz o całej "otoczce" powstania tego artykułu możesz przedzwonić do redakcji gazety i ostatecznie wyjaśnić kwestie dla Ciebie sporne (jeśli one oczywiście szybciej nie zostaną rozwiązane w rozmowie z dyrektorem szkoły). Sądzę, ze należałoby też się spytać kierownictwa jednostki, czy aby przypadkiem nie wyrazili zgody tej redakcji na wykorzystanie zdjęć zamieszczonych na stronie internetowej jednostki.
Jeśli chodzi o stwierdzenie przedmówcy: To takie piractwo "na chama". Na zasadzie "słabszy jest to się nie upomni" to z tym się zgadzam :!:

Janusz Body
11-03-2009, 13:29
Bzdury kolego piszesz :!:

Dzięki. Od zawsze wiedziałem, że jestem idiotą. :mrgreen:


... Na sam koniec jak już będziesz mieć wiedzę ogólną o aspektach prawnych tej kwestii oraz o całej "otoczce" powstania tego artykułu możesz przedzwonić do redakcji gazety i ostatecznie wyjaśnić kwestie dla Ciebie sporne....

To chyba te same bzdury co ja powtarzasz. :mrgreen: Każesz tylko człowiekowi czytać ustawę. A po co?



Jeśli chodzi o stwierdzenie przedmówcy: To takie piractwo "na chama". Na zasadzie "słabszy jest to się nie upomni" to z tym się zgadzam :!:

To znowu głupi jestem i bzdury wypisuję czy to Ty drogi Kolego czytać ze zrozumieniem nie umiesz?

Nie lubię ludzi którzy zarzucają mi pisanie bzdur po czym powtarzają właściwie to co napisałem.

Wiecej umiaru, pokory i uważania na słowa bo mogą być obraźliwe. Ja się czuję poważnie urażony. Słowami, że bzdury piszę.


EDIT: Jako właściciel zdjęcia nie muszę przeprowadzać śledztwa "jak" i "dlaczego". Zresztą prawdę zna zapewne tylko redakcja gazety.

MacGyver
11-03-2009, 13:36
Bzdury kolego piszesz :!: ...
Umiaru trochę. Za następny taki tekst będzie "kartonik".

pgfoto
11-03-2009, 13:43
Pracuje w wojsku.
Robiłem zdjęcia na spotkaniu z uczniami jednej ze szkół w moim regionie.
Zdjęcia zostały zamieszczone na stronach internetowych wojska za moją zgodą.
Nagle zdjęcie ukazuje się w lokalnej prasie. Prawdopodobnie ściągnięte z internetu.

Nic o tym nie wiedziałem. Gazeta wydrukowała artykuł i obok moje zdjęcie.

Co mogę z tym faktem zrobić? Chyba tak nie powinni zrobić co?

Z drugiej strony mógł dać im zdjęcie dyrektor tej szkoły, któremu
co prawda nie dawałem zdjęcia. Mógł on je ściągnąć z netu.
Teraz zrobię jemu nieprzyjemności?
Taki dylemat.
Podpowiecie coś może drodzy koledzy?

Gazeta opublikowała twoje zdjęcie bez pisemnej zgody autora
Ty dałes zdjecia na strone nikt nieuzgadniał że wykorzysta to jako "materiały promocyjne"
proponuje grzecznie się z gazetą porozumiec
i niech sami coś zaproponują-zapłacic 200zł za zdjęcie to chyba dla nich nie problem?

Ja mam lepszą historie
W wigilie wracam do domu wchodze do autobusu a tam na oknie wielki plakat z moim zdjeciem reklamujący koncert
Zadzwoniłem do organizatora i okazało się ze ściagneli sobie moje zdjecie z jednego serwisu(mała fota z internetu trafiła na duży plakat-niewiem jak grafik dał rade) nie robiłem z tego awantury bo koncert był niekomercyjny
ale dogadałem się i organizator odwdzięczył się w inny sposób :)
Pouczyłem ich że takie działanie może się dla nich zle skończyc kiedyś...
każdy ma prawo do błędów ale oni swój naprawili.

Kolaj
11-03-2009, 13:44
Ja się czuję poważnie urażony. Słowami, że bzdury piszę.Nie bądź taki obrażalski.
http://canon-board.info/search.php?query=bzdury&searchuser=Janusz%20Body&showposts=1

Merde
11-03-2009, 13:58
Nie bądź taki obrażalski.
http://canon-board.info/search.php?query=bzdury&searchuser=Janusz%20Body&showposts=1

To się jakoś nawet nazywa, hipo...potam czy jakoś tak? ;-)

MacGyver
11-03-2009, 14:02
Będzie tego offtopa !
Nie odnajduję przyjemności w ładowaniu czerwonych kartek, ale moja tolerancja też ma swoje granice.

Kolaj
11-03-2009, 14:18
Są sytuacje, w których można zupełnie nieświadomie i bez złej woli stać się złodziejem. Tutaj możliwy jest scenariusz, że redakcja wykazała dobrą wolę i skontaktowała się z właścicielem strony jednostki wojskowej i uzyskała zgodę na publikację zawartych tam materiałów. Redakcja nie ma do dyspozycji żadnych instrumentów, żeby zweryfikować, czy ta zgoda jest wystarczająca z prawnego punktu widzenia. Zrobiła tyle ile mogła, żeby nie złamać prawa. I mimo to klops. Wina leży po stronie osoby udzielającej zgody (bo nie powinna była) a konsekwencje może ponieść redakcja. Nie znam sprawy, ale mogło tak być.

Znam firmę (A), której przydarzyła się spora nieprzyjemność. Pewien czas temu zleciła wykonanie strony WWW wyspecjalizowanej firmie (B). Po pewnym czasie do A zgłosiła się kancelaria prawna firmy C, która domaga się odszkodowania tytułem bezprawnego wykorzystania mapki dojazdu, która na tej stronie się znalazła. Dla C stroną sporu jest A, która z kolei nie jest w stanie zweryfikować legalności materiałów użytych przez B.

I co? Jeszcze nie wiem. Sprawa w toku. Jeśli A przegra to będzie się mogło domagać odszkodowania od B ale to wszystko trwa, kosztuje i zostawia smród.

Jago
11-03-2009, 20:55
Janusz Body

- no cóż, jest to Twoja sprawa osobista jak sam siebie oceniasz i czy tą ocenę upubliczniasz.

- w tym przypadku warto jednak chyba przeczytać ustawę, aby znać przepisy na które można się powołać w późniejszej rozmowie. Nie od dziś jest wiadomym, że nieznajomość przepisów szkodzi a ich znajomość pomaga.

- wyjaśnianie sprawy należy zacząć w pewnym porządku, który ja podałem.

- nie powtórzyłem w całości tego, co Ty napisałeś a jedynie starałem się podać algorytm czynności w kierunku wyjaśnienia kwestii zdjęć w gazecie.

- przepraszam Ciebie jeśli swoimi słowami uraziłem, czy też obraziłem Kolegę forumowicza, gdyż nie taki był mój zamiar.


Umiaru trochę. Za następny taki tekst będzie "kartonik".

Racja - umiar zachowam. Sorry.

piast9
11-03-2009, 22:27
Gazeta opublikowała twoje zdjęcie bez pisemnej zgody autora

A po co taka zgoda? Jak rozumiem, założyciel wątku nie robił zdjęć prywatnie tylko w ramach swojej pracy. Prawa majątkowe pewnie ma pracodawca i może tym dysponować.

noexnoec
12-03-2009, 00:30
prawa majatkowe ma pracodawca ale tylko w przypadku gdy praca wykonywana (fotografowanie) jest w ramach obowiazkow ktore sa wpisane z umowe o prace (tak samo przy wynalazkach jezeli ktos pracuje przy projektowaniu silnikow a w domu zbuduje silnik w swoim wolnym czasie i bedzie chcial go opatentowac to sprawa jest przegrana o ile nie bylo specjalnych klauzul w umowie o prace;) ) "ochrona wlasnosci intelektualnej"

sztajmes
12-03-2009, 04:20
Przeczytalem caly watek od poczatku do konca.
I pojawila sie pewna mysl.
Ile osob z bioracych udzial w dyskusji uzywa do obrobki zdjec PROGRAMOW TYLKO I WYLACZNIE KUPIONYCH W SKLEPIE ?:)))
Z systemem operacyjnym wlacznie:))
I jak to sie ma do ogolnego oburzenia w sprawie bezprawnego zamieszczenia czyjegos zdjecia ?

sztajmes

SlaVa
12-03-2009, 10:32
Znam firmę (A), której przydarzyła się spora nieprzyjemność. Pewien czas temu zleciła wykonanie strony WWW wyspecjalizowanej firmie (B). Po pewnym czasie do A zgłosiła się kancelaria prawna firmy C, która domaga się odszkodowania tytułem bezprawnego wykorzystania mapki dojazdu, która na tej stronie się znalazła. Dla C stroną sporu jest A, która z kolei nie jest w stanie zweryfikować legalności materiałów użytych przez B.

Sprawdzenia legalności nie ma, ale ma umowę z firmą B, a w niej powinien znaleźć się punkt/paragraf, że wszelkie materiały będą pochodzić z legalnego źródła i wszelkie prawa autorskie/majątkowe/intelektualne będą rozpatrzone/uzgodnione itp. itd. Jeżeli takiego punktu/paragrafu między stronami nie było, to firma A ponosi odpowiedzialność prawną za to. Oczywiście firma A może później wystąpić do sądu oskarżając firmę B...

vit
12-03-2009, 11:44
Przeczytalem caly watek od poczatku do konca.
I pojawila sie pewna mysl.
Ile osob z bioracych udzial w dyskusji uzywa do obrobki zdjec PROGRAMOW TYLKO I WYLACZNIE KUPIONYCH W SKLEPIE ?:)))
Z systemem operacyjnym wlacznie:))
I jak to sie ma do ogolnego oburzenia w sprawie bezprawnego zamieszczenia czyjegos zdjecia ?

sztajmes
o zlotousty, zadajesz pytanie dlaczego MY ZLODZIEJE smiemy sprzeciwiac sie kradzieży
odpowiadam

po pierwsze: nie czuje sie zlodziejem, zapewne jak wiekszosc uczestnikow tego forum....
po drugie: nie korzystam z pirackiego oprogramowania, ale i nie korzystam z programow do obrobki zdjec
po kolejne: nie ma obowiazku kupowania oprogramowania w SKLEPIE - ludzkosc wynalazla rozne metody pozyskiwania oprogramowania, np. otrzymane od producenta podczas zakupu aparatu, no chyba, ze mamy rowniez kradzione aparaty...
po ostatnie nie mierz innych swoja miara

ps. przepraszam wszystkich za OT i ton wypowiedzi, ale trafia mnie gdy w miejsce merytorycznej dyskusji ktos wstawia wypowiedzi nic nie wnoszace, a majace na celu rozwalenie rozmowy o problemie

pgfoto
12-03-2009, 14:15
Przeczytalem caly watek od poczatku do konca.
I pojawila sie pewna mysl.
Ile osob z bioracych udzial w dyskusji uzywa do obrobki zdjec PROGRAMOW TYLKO I WYLACZNIE KUPIONYCH W SKLEPIE ?:)))
Z systemem operacyjnym wlacznie:))
I jak to sie ma do ogolnego oburzenia w sprawie bezprawnego zamieszczenia czyjegos zdjecia ?

sztajmes

Oczywiście to nielegalne i tu się zgadzam ale nikt takich programów nie używa w pracy czy publicznie na konferencji ,sympozjum itd
gdyby pani z labu(z początkowej historii) powiesiła sobie to zdjęcie w domu to nikt afery by nie robił ale wystawiła je publicznie to tak jak by ktoś prezentacje swoich umiejętnosci np w photoshopie pokazywał publicznie na pirackim oprogramowaniu.

Kolaj
12-03-2009, 14:22
Sprawdzenia legalności nie ma, ale ma umowę z firmą B, a w niej powinien znaleźć się punkt/paragraf, że wszelkie materiały będą pochodzić z legalnego źródła i wszelkie prawa autorskie/majątkowe/intelektualne będą rozpatrzone/uzgodnione itp. itd. Jeżeli takiego punktu/paragrafu między stronami nie było, to firma A ponosi odpowiedzialność prawną za to. Oczywiście firma A może później wystąpić do sądu oskarżając firmę B...Nawet jeżeli taki punkt jest, to cały czas stroną dla C jest A. Treść umowy między A i B jest dla C kompletnie nieistotna. Co to znaczy, że "wszelkie prawa autorskie/majątkowe/intelektualne będą rozpatrzone/uzgodnione itp. itd."? Te wszystkie zapisy co najwyżej ułatwiają A późniejsze dochodzenie odszkodowania od B. Ale cały czas A w sposób niezawiniony musi ponosić koszty (materialne i "zapachowe").

pgfoto
12-03-2009, 14:23
A po co taka zgoda? Jak rozumiem, założyciel wątku nie robił zdjęć prywatnie tylko w ramach swojej pracy. Prawa majątkowe pewnie ma pracodawca i może tym dysponować.

A mnie się wydaje że niemiał takich praw bo w ogromnej ilosci sytuacji fotograf w dobrej wierze daje komuś zdjęcia np. na strone-bez podpisywania papierków a potem ta osoba wykorzystuje je w "inny" sposób bez pytania o zgodę czasem ze zwyczajnej niewiedzy

Ja w ramach promocji współpracuje z pewnym muzykiem
robie mu zdjecia od czasu do czasu min na strone i nie biorę za to pieniędzy
ale kiedy jakas gazeta chce od niego zdjecia do publikacji
to on kieruje ich do mnie i ja sam dogaduje się z gazetami(ustalam cene i inne szczegóły)

SlaVa
13-03-2009, 00:28
Nawet jeżeli taki punkt jest, to cały czas stroną dla C jest A. Treść umowy między A i B jest dla C kompletnie nieistotna. Co to znaczy, że "wszelkie prawa autorskie/majątkowe/intelektualne będą rozpatrzone/uzgodnione itp. itd."? Te wszystkie zapisy co najwyżej ułatwiają A późniejsze dochodzenie odszkodowania od B. Ale cały czas A w sposób niezawiniony musi ponosić koszty (materialne i "zapachowe").

Kolaj, oczywiście że firma A jest w 100% odpowiedzialna co jest na jej stronie. W końcu firma B jest tylko "zleceniobiorcą" więc nie odpowiada przez firmami trzecimi.

Chodziło mi o to, że mają wszelkie sprawy na piśmie, późniejsze dochodzenie swoich praw jest łatwiejsze :)

bebesky
16-03-2009, 09:38
Oczywiście to nielegalne i tu się zgadzam ale nikt takich programów nie używa w pracy czy publicznie na konferencji ,sympozjum itd
gdyby pani z labu(z początkowej historii) powiesiła sobie to zdjęcie w domu to nikt afery by nie robił ale wystawiła je publicznie to tak jak by ktoś prezentacje swoich umiejętnosci np w photoshopie pokazywał publicznie na pirackim oprogramowaniu.

ciekawe rozumowanie, czyli uważasz że w domu wolno mieć pirackie oprogramowanie ale nie wolno pokazywać publicznie efektów pracy na pirackim oprogramowaniu???

proszę wytłumacz bo bardzo mnie to zaciekawiło.

Dzidek75
16-03-2009, 16:01
Krzyknij im 10000 a potem sie potargujcie. Pozdrawiam :)

pgfoto
18-03-2009, 18:12
ciekawe rozumowanie, czyli uważasz że w domu wolno mieć pirackie oprogramowanie ale nie wolno pokazywać publicznie efektów pracy na pirackim oprogramowaniu???

proszę wytłumacz bo bardzo mnie to zaciekawiło.

Widze że nie zrozumiałes mojego rozumowania
Wg prawa nie wolno miec takie oprogramowania
odniosłem się tylko do wypowiedzi poprzednika
chodzi mi o to że gdyby ta pani z labu powiesiła sobie
zdjecie prywatnie nikt by nierobił z tego afery
tak samo jak i nikt nie robi afery z tego że kilka milionów polaków pracuje w domu na pirackim windows

bebesky
20-03-2009, 09:49
tak samo jak i nikt nie robi afery z tego że kilka milionów polaków pracuje w domu na pirackim windows

no nie wiem czy nikt z tego afery nie robi
znam takich co robią. znam też takich którzy musieli kupić oryginał bo komputer przestał im działać w wyniku niezarejestrowania oprogramowania

MM-architekci
08-05-2009, 07:56
No wiec po krotce nakresle jak wyglada sprawa ;]

Pewna firma "XXX" zajmujaca sie oprawa medialna imprez umiescila na swojaj stronie foto z netu - jak sie okazalo moje ( zostal jedynie na stronie lodzcity.pl zamieszczone ).

Zdjecie zostalo obrobione tzn odbite lustrzanie w pionie , oraz z pionowego , dociete do kadru poziomego , pewnie po to zeby ktos , np ja , sie nie polapal.
Strona jest reklama/wizytowka/oferta tej firmy. Poza tym zdjecie oczywiscie nie zostalo podpisane , za to firma umiescila znak wodny , logo , co dla mnie jest jednoznaczene z przywlaszczeniem sobie praw do zdjecia jakoby to oni je wykonali. Ponadto ( tu sprawa sie wyjasnia ) przekazli oni zdjecie gazecie branzowej "YYY" ktora na swoje stronie wykorzystal zdjecie ( 200px na dluzszym boku , male ale jednak ) do wzmianki o koncercie i adnotacji kto co robil tam. Oczywiscie bez mojej zgody bo jakze inaczej ;]. Na chwile obecna pomimo mojej dobrej rady o nie usuwanie zdjecia , w mojej trosce i cytuje "dla polepszenia Pana nastroju polecę usunięcie fotki." , usuneli zdjecie.

Zrobilem screeny tych stron , zapisalem te strony na dysku no i mam maila , w ktorych poki co negocjuje , z ktorych jednoznacznie wynika ze uzyli cudzego zdjecia i staraja sie z tego wybrnac.

Jesli pomimo mojej ofery i propozycji ( powiedzialem zeby zaplacili za publikacje foty zgodnie z cennikiem ZPAF , fotka od ponad 6 miesiecy u nich byla ! , wyszlo 450 zl - oraz za to dam im 6 zdjec z koncertu odpowiedniej jakosci do ich oferyt na stronie ) nie dostosuja sie , to czy warto uderzac do ZPAFU i walczyc o swoje ? Tzn mi sie wydaje ze tak , ale wolal bym jakby ktos na to jeszcze ze tak powiem rzucil okiem i ocenil cala sytuacje ;].

Generalnie moje zarzutu :
- kradziez zdjecia i uzycie jej na strone w celach reklamowych ( proba oszukania i zmian w zdjeciu )
- przywlaszczenie sobie praw nie zbywalnych do zdjecia
- udostepnienie ( moze sprzedaz ) innej gazecie zdjecia

( odnosnie tego ostatnie twierdza ze gazeta sama sobie wziela , a gazeta zaprzecza oczywiscie , mowia ze od nich dostali )

Pytanko jeszcze , czy to oplacalne , tzn jakiej kwoty moge sie domagac ze tak powiem za "calosc".

Ps. firma "XXX" tlumaczyla ze tymczasowo dala to zdjecie , ponad pol roku to jest tymczasowo


EDIT

Temat tutaj , ale nabroilem wiec zamkniety ;]
http://canon-board.info/showthread.php?t=47198

jkl8
08-05-2009, 08:47
Pewna firma "XXX" zajmujaca sie oprawa medialna imprez umiescila na swojaj stronie foto z netu - jak sie okazalo moje ( zostal jedynie na stronie lodzcity.pl zamieszczone ).

Pytanko jeszcze , czy to oplacalne , tzn jakiej kwoty moge sie domagac ze tak powiem za "calosc".

Po pierwsze nie odpuszczając tej sprawy przyczyniasz się do wyrabiania pewnej kultury postępowania i dajesz do zrozumienia, że przywłaszczenie cudzego nie popłaca.
Po drugie firma xxx już zorientowała się że wdepnęła tylko teraz najchętniej załagodziłaby sprawę. Z Twojego opisu wywnioskowałem, że raczej chcieliby, aby wszyscy zapomnieli o zdarzeniu.
ZPAF jest dość skuteczny w takich postęowaniach no i ma wyrobioną markę.
I na koniec pytanie czy jest to opłacalne, gdzieś już napisałeś że zaproponowałeś kwotę 450 zł za wykorzystanie zdjęć. Czyli gdzieś już to sobie wyliczałeś.

MM-architekci
08-05-2009, 08:57
Tzn owe 450zl wiem oczywiscie ze nijak ma sie do tego co juz zrobili , ale , coz , ja nie jestem osoba ktora kazda sytuacje wykorzysta na swoja korzysc , wiec wyciagnalem reke do nich z sensowna propozycja , poprostu. Jesli jednak oleja przyslowiowo sprawe , to pewnie wtedy moja cierpliwosc sie skonczy.

PS. Co do oplacalnosci to moze inaczej , staram sie realnie oszacowac "szkody" wynikajace z tej kradziezy. Za sam fakt wykorzystania foty w sumie wyszlo mi 450 zl x3 tytulem odszkodowania czyli 1350 zl , ponadto za to ze w sumie dwukrotnie doszlo do publikacji ( firma XXX i YYY ) to kwota powinna byc razy dwa pomnozona. Natomiast fakt przypisania sobie praw do zdjecia i dysponowanie nim jak wlasnym , tego juz nie wiem. Podejrzewam ze zglaszajac sprawe do ZPAF-u bede musial przedstawic swoje roszczenia i chcialbym zeby byly realne i konkretne , a nie wyssane z palca.

jkl8
08-05-2009, 09:06
Podejrzewam ze zglaszajac sprawe do ZPAF-u bede musial przedstawic swoje roszczenia i chcialbym zeby byly realne i konkretne , a nie wyssane z palca.

Przede wszystkim przygotuj się na udowadnianie, że wykorzystano Twoje zdjęcie lub jego fragment. Do tego dodajesz zrzuty ekranowe i korespondencję z firmą XXX. W ZPAF-ie znajdzie się osoba kompetentna, która nie tylko będzie pilotować sprawę, ale również słyży radą na każdym etapie postępowania więc i do roszczeń nieco ukierunkuje, czy choćby zasugeruje jeśli będzie wydawało jej się że zbyt wysoko stawiasz wymagania.

MM-architekci
08-05-2009, 09:26
Z tym problemu nie bedzie , screeny sa , strony zapisane , wydruk no i fakt ze jednak firma XXX przyznala sie do pobranie zdjecia z netu i pewnie nie jest w stanie przedstawic dowod od kogo je uzyskala i na jakich warunkach. Tak czy owak w sobote w ZPAF-ie dyzur ma mecenas i spr skonsultowac ta sprawe.

gadget_zary
12-07-2009, 12:13
Nie będę zakładał nowego wątku, tak więc odświeżam.

Ok. miesiąc temu moja dziewczyna powiedziała mi że na stronie MDK Żary(młodzieżowy dom kultury w Żarach) widnieją w galerii moje zdjęcia któe robiłem dla siebie podczas kilku imprez organizowanych przez MDK.
Zdjęcia są niepodpisane i umieszczone w galerii strony. Zostały one przekazane prywatnie jednej z choreografów pracujących dla MDK (prywatnie moja znajoma, instruktorka i przyjaciółka mojej dziewczyny), ona natomiast (bez mojej wiedzy i zgody) przekazała je dyrektorstwu MDK z wyraźnym zaznaczeniem kto jest ich autorem. Zdjęcia są sprzed ponad roku + 1 sprzed kilku miesięcy, zrobiłem już zrzuty ekranu, wydrukowałem ustawę o prawach autorskich oraz zabezpieczyłem sobie oryginalne pliki RAW zdjęć wraz z danymi XMP obróbki w Camera RAW. Nie mam zamiaru żądać jakichś pieniędzy w ramach odszkodowanie, jedyne co chcę to wyraźne zaznaczenie kto jest autorem zdjęć (inaczej mówiąc każde zdjęcie ma zostać podpisane imieniem i nazwiskiem oraz adresem strony autora).
Czy sprawa nie jest z góry przesądzona przez to że w sumie sam przekazałem zdjęcia jednemu z pracowników MDK ?? (prywatnie - nie było mowy o publikowaniu ich gdziekolwiek). Rozmawiałem już z ojcem mojego kolegi który jest prawnikiem i wg. niego powinienem walczyć o swoje i nie ma co do tego wątpliwości. A co wy myślicie o tej sytuacji ??? Czy można to w ogóle nazwać kradzieżą ?

HuleLam
12-07-2009, 21:58
Czy sprawa nie jest z góry przesądzona przez to że w sumie sam przekazałem zdjęcia jednemu z pracowników MDK ?? (prywatnie - nie było mowy o publikowaniu ich gdziekolwiek). Rozmawiałem już z ojcem mojego kolegi który jest prawnikiem i wg. niego powinienem walczyć o swoje i nie ma co do tego wątpliwości. A co wy myślicie o tej sytuacji ??? Czy można to w ogóle nazwać kradzieżą ?

1. Prawnik ma rację "o swoje trzeba walczyć"
2. Jeżeli zależy Ci tylko na wyegzekwowaniu praw autorskich prywatnych (podanie autorstwa zdjęć) to wróżę szybki sukces. Jeżeli pragniesz satysfakcji w sprawach majątkowych (honorarium / tantiemy), to:
a) licz się ze skorzystaniem z porady prawnika
b) licz, że sprawa może wylądować w Sądzie
c) licz, że w ramach "regresji" należnego Tobie świadczenia (któe koniec końców MDK wypłaci) będą nękać Twoją znajomą...
3. Wszyscy mnie zaraz zakrzyczą, ale ja bym tego kradzieżą nie nazwał - naruszono "tylko" Twoje prawa autorskie - przywatne i majątkowe
zdravki!

jaś
17-07-2009, 20:57
No raczej normalne.
A pomysl zrobil bys sobie fotki portretowe powiedzmy, ladnie za nie zapalcil i wyszed ze studia, potem poszedl bys do wujka, ktory ma firme rozklejajaca bilbordy, a on w prezencie urodzinowym zrobil by kampanie z wykorzystaniem Twojego zdjecia.
To co teraz ten fotograf zacznie Cie scigac za to ze to Jego zdjecia ?!? :shock:
No a jak wkleisz zdjecie do dyplomu czy paszportu i zaczniesz go pokazywac publicznie to co tez nalezy mu sie za to "dzialka". ;)

Moim zdaniem to nie jest normalne, moim zdaniem to ona może sobie te zdjęcia powiesić na ścianie w swoim domu :), w swoim hotelu już nie. niestety od paszportowego działka też się należy :) a nawet nie działka a wszystko się należy :)

MM-architekci
07-09-2009, 14:45
Chcialem sie spytac osob ktore korzystaly z pomocy ZPAF.

Czy to normalne ze sprawe ktora zglosilem dobre 3 miesiace temu w sumie jak nie lepiej , do tej pory nie ruszylo to z miejsca ? jakies 5-6 tyg dostalem maila od prawnika ZPAF-u ze napisz pismo itd itp i cisza , rozumiem ze moga miec sporo pracy itd , ale to jest w takiej sytuacji czekac ? W ogole mam wrazenie ze teraz to d%^pa blada i strata czasu mozna dla mnie na niekorzysc dzialac.

Jest sens w takim ukladzie na wlasne reke cos robic ?

PATIszon
07-09-2009, 15:54
A ja mam pytanie troche z innej beczki, ale chyba podpadajace pod ten topik, wiec zadam je tu.

Czy jest jakies prawo zabraniajace robienia zdjec ludziom/zwierzetom z ludzmi podczas ogolnodostepnych imprez typu zawody i co za tym idzie wstawiania ich podem na ogolnodostepne fora internetowe?

Patryk_mirek
07-09-2009, 16:38
A ja mam pytanie troche z innej beczki, ale chyba podpadajace pod ten topik, wiec zadam je tu.

Czy jest jakies prawo zabraniajace robienia zdjec ludziom/zwierzetom z ludzmi podczas ogolnodostepnych imprez typu zawody i co za tym idzie wstawiania ich podem na ogolnodostepne fora internetowe?

robić zdjęcia zawsze możesz (no chyba że fotografujesz zabezpieczenia pałacu prezydenckiego lub innego obiektu strategicznego (do których się NIE zaliczają dworce pkp)), gorzej jest z publikacją bo czasem tego nie możesz zrobić...

Z tego co mnie uczyli to wolno publikować jeśli:
-masz zgodę organizatora imprezy -mój ulubiony podpunkt (czyt jeśli wchodzisz na koncert i masz zgodę/akredytacje od organizatora to Ci wolno praktycznie wszystko bo wchodzący na imprezę zaakceptowali regulamin)
-osoba fotografowana jest jedynie szczegółem -czyt grupa ludzi (za grupę umownie bierze się 3+ osoby w kadrze), albo fotografujesz jakiś budynek i gdzieś w tle się jakiś ludź zaplącze...
-fotografujesz osobę publiczną podczas wykonywania swoich obowiązków, występowania itp (czyt możesz sfotografować policjanta na służbie (z wyjątkiem "kominiarza" np z AWB, czy tajniaka który wypadł z radiowozu łapać zbója -ich twarzy raczej nie wolno uwieczniać i publikować) polityka, artystę na scenie itp)

Zazwyczaj wystarczy zapytać fotografowaną osobę o zgodę na publikację, ludzie się raczej chętnie się na to zgadzają kiedy się uśmiechniesz, strzelisz zdjęcie i zapytasz czy możesz opublikować (lub w odwrotnej kolejności), niż jeśli pójdziesz dalej jak gdyby nigdy nic i opublikujesz bez pytania.
W celu uzyskania zgody nie są zabronione wszelkie sztuczki i kruczki socjotechniczne, ba! czasem nawet one uratują przed pobiciem/zjedzeniem ;]

MM-architekci
13-09-2009, 00:15
No coz generalnie nie polecam zglaszania spraw do ZPAF-u , minely 4 miesiace a ja ostatecznie zostalem na lodzie , totalna olewka na sam koniec i nawet brak maila z odpowiedzia ze maja mnie gdzies ... nie warto tracic czasu i jesli komus zalezy zeby pociagnac do opowiedzilnosc "kogos" to popytac sie wsrod znajomych i prawnika rozeznanego w prawie autorskim ewentualnie odrazu zlozyc doniesienie do prokuratury ( o ile kradziez i wykorzystanie foto podpada pod paragraf to prokuratura musi rozpatrzec taka sprawe )

W sumie teraz moge napisac ze kradziezy i przypisania sobie praw autorskich do zdjecia ponosi firma TSE z warszawy ktory organizuje oprawa do eventow oraz gazeta "Muzyka i Technologie" , moze jakis slad w googlach zostanie.

jkl8
13-09-2009, 08:17
We wcześniejszym poście napisałeś, że prawnik ZPAF-u poradził Ci napisać jakieś pismo, czy zrobiłeś to? do kogo to miało być pismo? czy zostało wysłane pocztą ze zwrotnym potwierdzeniem?, czy kontakt z prawnikiem był tylko mailowy?
Jeśli chodzi o prokuraturę i zgłoszenie kradzieży to pewnie dostałbyś odpowiedź, że kradzieży nie było tzn. było naruszenie praw autorskich. Wiem że osoba fotografująca odbiera to jako kradzież, ale kodeks nie uznaje tego za kradzież. Jeśli nie ZPAF i prokuratura to może powództwo cywilne.

MM-architekci
13-09-2009, 09:50
To prawnik ZPAF pisze pismo zawsze , wlasnie tu jego rola jest wazna... a pismo oczywiscie mialo byc skierowane do TSE i gazety.

Do prokuratury nie zglaszam kradziezy a przypisanie sobie praw autorskich - to podpada pod paragraf ( bodaj do 2 lat pozbawienia wolnosci ) wiec sprawa karna. A to czy do tego doszlo , do zlamania prawa , to wlasnie zadaniem prokuratury jest ustalic.

Ja nie wiem czy po takim czasie nadal jako tak jest sens ciagnac sprawe :/ , czy ktos mial podobna sytuacje ze czekal na ZPAF i ostatecznie nic z tego nie wyszlo ?

antoni.fotosik
13-10-2009, 21:49
Drodzy Forumowicze,

Piszę do Was z prośbą o poradę "prawie prawną". Jeżeli umieściłem tego posta w niewłaściwym miejscu proszę o usunięcie lub przeniesienie. Wierzę jednak, że na tym forum jest wiele osób, które mogą posiadać wiedzę, która może mi pomóc jak również wierzę, że odpowiedzi mogą być przydatne innym kiedyś w przyszłości.

Zajmuję się specjalistyczną dziedziną fotografii. Z pewnych względów nie chciałbym tutaj określać tego dokładnie natomiast można ją porównać do fotografii powietrznej, podwodnej itp. W każdym razie ta fotografia wymaga specjalistycznego i dedykowanego sprzętu jak również dwóch dodatkowych elementów: umiejętności i uprawnień.

W każdym razie jakiś czas temu jedna z lokalnych gazet w Polsce opublikowała w wydaniu codziennym takie „specjalistyczne” zdjęcie mojego autorstwa jako jedno z newsów na okładce bez mojej zgody i wiedzy zapewne licząc, że autor nigdy się o tym nie dowie. Ta informacja dotarła jednak do mnie. Pomaszerowałem do znajomego prawnika i …tutaj zaczęły się schody jeżeli chodzi o wysokość roszczenia.

Otóż mój prawnik poinformował mnie, że sprawa wygląda jak następuje:
Załóżmy, że szacuję swoją stratę na kwotę np. 5000zł (na tyle wyceniam wartość zdjęcia) i o taką kwotę pozywam wydawnictwo. Od tej kwoty musze zapłacić 7% kosztów sądowych tj 350zł. Zgodnie z polskim prawem przysługuje mi odszkodowanie w wysokości dwu lub trzykrotnej sumy zasądzonej przez sąd, więc jeżeli sąd zasądzi odszkodowanie w pełnej kwocie, której żądałem to otrzymam odszkodowanie w wysokości 5000zł x 2 lub 5000zł x 3 w zależności od formy (to jest nieistotne tutaj).
Polska to jednak nie Ameryka. Jednak jeżeli sprawę wygram, ale sąd orzeknie mniejszą kwotę odszkodowania np. 500zł to wówczas tak jakbym wygrał sprawę w 10% a przegrał w 90%. Otrzymam odszkodowanie w wysokości 500zł x2 lub x3 czyli np. 1500zł, natomiast 7% od niewygranej kwoty (czyli od 4500zł) mi przepada. Jestem również odpowiedzialny za zapłacenie kosztów adwokackich strony przeciwnej za te „przegrane” 90%. możliwość uzyskania jakiegokolwiek dowodu od któregoś z kolegów po fachu. Faktem jest jednak, że jestem w tej sprawie poszkodowany i to nie ulega kwestii. W takiej sytuacji sąd powoła biegłego, ale – zgodnie z opinią mojego prawnika - jego ocena może być loterią. Strona przeciwna również będzie zapewne przedstawiała dowody, że oni za zdjęcia płacą np. po 50zł.

I tutaj moje pytanie: czy jest jakiś cennik na którym mogę oprzeć wartość mojego roszczenia? A może ktoś ma dostęp do orzeczeń sądów na podstawie których mogę się oprzeć?

Bardzo dziękuję za ewentualną pomoc
Pozdrawiam,
Antoni

arturs
13-10-2009, 22:27
Drodzy Forumowicze,

Piszę do Was z prośbą o poradę "prawie prawną". Jeżeli umieściłem tego posta w niewłaściwym miejscu proszę o usunięcie lub przeniesienie. Wierzę jednak, że na tym forum jest wiele osób, które mogą posiadać wiedzę, która może mi pomóc jak również wierzę, że odpowiedzi mogą być przydatne innym kiedyś w przyszłości.

Zajmuję się specjalistyczną dziedziną fotografii. Z pewnych względów nie chciałbym tutaj określać tego dokładnie natomiast można ją porównać do fotografii powietrznej, podwodnej itp. W każdym razie ta fotografia wymaga specjalistycznego i dedykowanego sprzętu jak również dwóch dodatkowych elementów: umiejętności i uprawnień.

W każdym razie jakiś czas temu jedna z lokalnych gazet w Polsce opublikowała w wydaniu codziennym takie „specjalistyczne” zdjęcie mojego autorstwa jako jedno z newsów na okładce bez mojej zgody i wiedzy zapewne licząc, że autor nigdy się o tym nie dowie. Ta informacja dotarła jednak do mnie. Pomaszerowałem do znajomego prawnika i …tutaj zaczęły się schody jeżeli chodzi o wysokość roszczenia.

Otóż mój prawnik poinformował mnie, że sprawa wygląda jak następuje:
Załóżmy, że szacuję swoją stratę na kwotę np. 5000zł (na tyle wyceniam wartość zdjęcia) i o taką kwotę pozywam wydawnictwo. Od tej kwoty musze zapłacić 7% kosztów sądowych tj 350zł. Zgodnie z polskim prawem przysługuje mi odszkodowanie w wysokości dwu lub trzykrotnej sumy zasądzonej przez sąd, więc jeżeli sąd zasądzi odszkodowanie w pełnej kwocie, której żądałem to otrzymam odszkodowanie w wysokości 5000zł x 2 lub 5000zł x 3 w zależności od formy (to jest nieistotne tutaj).
Polska to jednak nie Ameryka. Jednak jeżeli sprawę wygram, ale sąd orzeknie mniejszą kwotę odszkodowania np. 500zł to wówczas tak jakbym wygrał sprawę w 10% a przegrał w 90%. Otrzymam odszkodowanie w wysokości 500zł x2 lub x3 czyli np. 1500zł, natomiast 7% od niewygranej kwoty (czyli od 4500zł) mi przepada. Jestem również odpowiedzialny za zapłacenie kosztów adwokackich strony przeciwnej za te „przegrane” 90%. możliwość uzyskania jakiegokolwiek dowodu od któregoś z kolegów po fachu. Faktem jest jednak, że jestem w tej sprawie poszkodowany i to nie ulega kwestii. W takiej sytuacji sąd powoła biegłego, ale – zgodnie z opinią mojego prawnika - jego ocena może być loterią. Strona przeciwna również będzie zapewne przedstawiała dowody, że oni za zdjęcia płacą np. po 50zł.

I tutaj moje pytanie: czy jest jakiś cennik na którym mogę oprzeć wartość mojego roszczenia? A może ktoś ma dostęp do orzeczeń sądów na podstawie których mogę się oprzeć?

Bardzo dziękuję za ewentualną pomoc
Pozdrawiam,
Antoni

jeśli sprawa jest taka oczywista i fotografia jest specjalistyczna i wymaga drogiego sprzętu to znaczy że jest do wygrania - i na Twoim miejscu skontaktowałbym się z prawnikiem ZPAFu - oni takimi rzeczami się zajmują i pewnie wiedzą wszystko co i jak

Vitez
14-10-2009, 21:38
Jeżeli umieściłem tego posta w niewłaściwym miejscu proszę o usunięcie lub przeniesienie.

Połączyłem z wątkiem dokładnie na ten temat.

muflon
01-11-2009, 12:06
Przeglądając dziś logi zauważyłem, że ktoś hotlinkuje jeden plik ode mnie ze strony... Jak miło, będzie darmowa reklama (http://wrimcowaterproofing.com.au/index.php?p=1_65) :-D

magart
01-11-2009, 12:28
Bardzo dobry pomysł. Chciałbym zobaczyć miny np. klientów firmy :) Kurczę ale toż to australia 8-)

h4ry
01-11-2009, 22:50
Haha ;]= Jeszcze żeby to wrzucili do siebie na serwa :D

spiderssoad
01-12-2009, 01:42
Witam wszystkich!
Niedawno, robiłam zdjęcia na zlecenie dla salonu urody (chodziło o makijaże, fryzury etc.). Modelkami były pracownice salonu. I teraz pytanie takie: czy wystarczy że podpiszę z modelkami zgodę na publikację wizerunku i przekazanie tej zgody na osobę trzecią (w tym przypadku byłby to salon-nie wiem czy tak moze być). Czy podpisywać osobne umowy, czy wystarczy może oświadczenie? Szef salonu obawia się, że gdy któraś z Pań odejdzie z pracy będą problemy. Ktoś wie jak to sensownie rozwiązać?
Z góry dziękuję za pomoc :)

arturs
01-12-2009, 01:54
Witam wszystkich!
Niedawno, robiłam zdjęcia na zlecenie dla salonu urody (chodziło o makijaże, fryzury etc.). Modelkami były pracownice salonu. I teraz pytanie takie: czy wystarczy że podpiszę z modelkami zgodę na publikację wizerunku i przekazanie tej zgody na osobę trzecią (w tym przypadku byłby to salon-nie wiem czy tak moze być). Czy podpisywać osobne umowy, czy wystarczy może oświadczenie? Szef salonu obawia się, że gdy któraś z Pań odejdzie z pracy będą problemy. Ktoś wie jak to sensownie rozwiązać?
Z góry dziękuję za pomoc :)

a szef salonu nie może podpisać z nimi takiej umowy? Ty robisz zdjęcia a jakby co to "rozpowszechnia je "szef". Najlepiej żeby dostały jakieś pieniądze ("zapłata za pozowanie") i podpisały zgodę na używanie wizerunku w reklamie/na plakatach/ulotkach czy gdzie tam chcecie - wtedy sprawa jest czysta i jasna dla wszystkich.

Prawo autorskie
Art. 81. 1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.

Dodatkowe pieniądze i osobna umowa dla kazdej modelki po to żeby jak faktycznie się zwolni nie było problemów w stylu że ktoś np. zagroził zwolnieniem jak się nie zgodzi pozować itp.

sebcio80
01-12-2009, 01:57
takie sprawy trzeba rozwiazywac przed sesja, moim zdaniem w tym przypadku modelki zorganizowal salon, wiec to on powinien martwic sie ewentualnymi umowami z nimi i zgoda na publikacje komercyjne, Ty powinnas jedynie zawrzec umowe z salonem o ewentualnym przekazaniu praw autorskich materialnych

Ty jak rozumiem nie mialas zadnego wplywu na wybor modelek, i to powinno byc w umowie takze, ze obowiazkiem salonu jest dopilnowanie spraw praw do wizerunku, wiec co bedzie jak teraz jakas dziewczyna stwierdzi ze nie zyczy sobie publikacji komercyjnych? W zasadzie problemem tym powinien martwic sie salon, w rzeczywostosci przy braku umowy ten problem teraz dotyczy i Ciebie

Mellan
01-12-2009, 02:03
Jeżeli z każdą z modelek podpiszesz umowę o regulującą kwestię komercyjnego wykorzystania jej wizerunku (zawierającą jej zgodę na takowe wykorzystanie), nie powinno być problemu.
Aczkolwiek nigdy nie wiadomo, czy kiedy któraś z pań odejdzie, to nie założy sprawy o przymuszenie do podpisania takiej umowy z uwagi na obawy o utratę miejsca pracy.
Znacznie bezpieczniej w takim przypadku korzystać z zawodowych modelek.

Podobny pomysł miał mój szef w odniesieniu do publikacji zdjęć na stronę internetową firmy, ale dość szybko jednak się z tego wycofał i zamieściłem bezpieczniejsze wersje.
Nie jestem ekspertem, moja wypowiedź jest czysto dedukcyjna.

spiderssoad
01-12-2009, 02:15
hmm... a czy nie wystarczyłoby np. gdybym podpisala z modelkami umowe dodając że wyrażają one zgodę na wykorzystanie zdjęć do celów komercyjnych (i tu sprecyzować w jakim konkretnie miejscu)?
Chodzi też o to, że zależy mi również na wykorzystaniu zdjeć przeze mnie do publikacji np. w portfolio.
Tak swoją drogą nie sądziłam, że to może być aż tak problematyczne.

sebcio80
01-12-2009, 02:18
mozesz to zrobic, ale ja bym tego nie zrobil, modelki nie moje wiec umywal bym rece od przyszlych ewentualnych problemow, namawial bym salon aby sam takowe umowy ze swoimi dziewczynami podpisal

spiderssoad
01-12-2009, 02:22
ok, dzięki za rady! :)
Mam nauczkę na następny raz.
Pozdrawiam

Vitez
01-12-2009, 08:35
ok, dzięki za rady! :)
Mam nauczkę na następny raz.


Proszę o przyswojenie jeszcze jednej nauczki - przeczytaj Regulamin ( http://canon-board.info/announcement.php?f=23&a=3 ) a szczególnie punkt 3.
Połączyłem z już istniejącym wątkiem.
Wyszukiwanie masz tu: http://maciejko.net/cbsearch/

Alde
01-12-2009, 10:00
Mam nauczkę na następny raz.


Jak pracownicy z salonu byli fotografowani w miejscu pracy, w czasie pracy i reklama będzie dotyczyła tylko tego salonu w którym pracują to nie potrzeba papierków ... choć ja i tak każę podpisywać zgodę ...

Mad_Mac
01-12-2009, 10:04
Pawka jak bys do mnie przyszedl z geba z takimi rzadaniami to bym cie odprawil z kwitkiem. Za fotki na cd u mnie sie placi a i tak prawa do zdjec pozostaja u mnie.
To fotograf jest wlascicielem zdjec nie model chyba ze podpisze sie zrzeczenie praw na umowie.

jacapa
01-12-2009, 11:06
Pawka jak bys do mnie przyszedl z geba z takimi........................................... .

Zobacz datę ostatniego postu Pawki :mrgreen:

Nesla
01-12-2009, 11:12
Taki klient pokroju pawki to chyba koszmar dla kazdego fotografa..

pstrykijest
01-12-2009, 11:58
Witam.
Jestem tu nowy i mam pytanie odnośnie spraw prawnych.
Jestem fotografem sportowym dla stowarzyszenia. Zdjęcia publikowane są na stronie stowarzyszenia. Ostatnio wysłałem zdjecia do innych mediów i dostałem ghym... zjebke. Do pracy używam w pełni własnego sprzętu. Jedyne co używam od stowarzyszenia to akredytacja. Czy mam prawo publikować swoje zdjecia poza nim? Dodam również że nie mam żadniej umowy ze stowarzyszeniem.

mate00sh
01-12-2009, 12:13
No to jak najbardziej możesz publikować te zdjęcia gdziekolwiek chcesz. To jest Twoja własność i możesz z nią robić co tylko Ci się podoba. Problem może być jedynie w przypadku, gdy osoby widniejące na tych zdjęciach nie wyrażą na to zgody. Może o to im chodzi?

djcargo
01-12-2009, 12:20
Jeżeli są to sportowcy w trakcie wykonywania swojego zawodu (mecze, treningi) to masz pełne prawo publikować ich wizerunek.

Sławek
01-12-2009, 12:28
Mordowałem się z takim klientem kilka miesięcy. Aż w końcu skasowałem pliki i odesłałem do sądu do którego sam chciał iść. Więcej nie przyszedł ale ktoś mi potrzaskał gablotę. A wystarczyło się dogadać a nie straszyć sądem i wyzywać od złodzieja.

airhead
01-12-2009, 12:54
to chyba zależy, jak się umówiłeś z tym "stowarzyszeniem"
poszukaj w umowie lub regulaminie takich słów jak "wyłączność" tudzież "pierwszeństwo"
najlepiej rób serią i oddaj każdemu inny zestaw klatek

JaBlam
01-12-2009, 12:56
Heh, co Ciekawsze, Pawka piszac swojego posta , sam dopytywal sie, co zrobic w takiej sytuacji. Jak kolega podsunal mu kilka punktow prawnych, to nagle zrobil sie wielce doinformowany i "lepszy" niz ci z zakladu fotograficznego. Dodatkowo podkreslil , ze w zakladzie foto mieli tak laickie miny ze smiac mu sie chcialo. Szkoda ze nie chcialo mu sie smiać, jak wypisywal posta tutaj skomląc o pomoc , co on ma zrobić. Mam tylko nadzieje, ze te fotki za 2 zl sztuka byly warte dokladnie tyle.Az dziw bierze , ze ludzie decyduja sie na uslugi zakladu, ktorego ceny znaja a potem pisza, ze drogo.

Gumaty
01-12-2009, 15:58
Zdjęcia są zawsze Twoją własnością zgodnie z Prawem autorskim. Stowarzyszenie nie może sobie rościć praw do wyłączności na dane zdjęcia, tylko dlatego, że dostałeś od nich akredytację. Fotoreportrerzy, którzy na różnych targach wykonują zdjęcia dla danej gazety nie muszą wszystkich zdjęć oddać gazecie. Mają zapewnić materiał fotograficzny i tyle.
Sprawa się trochę komplikuje jeśli w Twojej umowie ze Stowarzyszeniem jest napisane, że zdjęć użytych na stronie Stowarzyszenia nie możesz publikować gdzie indziej.
Jeśli natomiast są to zupełnie inne zdjęcia, to mogą Ci delikatnie mówiąc skoczyć.

jacapa
01-12-2009, 20:42
Panowie, temat Pawki martwy od 3 lat:wink:

Sławek
01-12-2009, 23:31
Panowie, temat Pawki martwy od 3 lat:wink:
A zjawisko wciąż żywe.

pstrykijest
02-12-2009, 00:22
Tylko zagrozono mi wyzuceniem ze stowarzyszenia... i tego nie rozumiem.

Gumaty
02-12-2009, 00:33
A na jakiej podstawie miano by Cię wyrzucić ze stowarzyszenia? Podano podstawę, czyli np. paragraf w Statucie, przeciwko któremu wykroczyłeś?

airhead
02-12-2009, 00:34
to już prywatne wycieczki, nie prawne ;]

Sławek
02-12-2009, 00:34
Chcą Cie mieć na własność. Olej ich. Nie wiem co to za stowarzyszenie ale zorientuj się czy bez ich pomocy nie dostaniesz akredytacji . Od bardzo dawna nie robię zdjęć sportowych ale mój syn załatwia sobie akredytacje na wiele poważnych imprez i to przez internet.

MacGyver
02-12-2009, 03:13
Akredytacja nie jest formą wynagrodzenia, więc nikt nie może rościć sobie wyłączności do Twoich fot, tylko dlatego że o nią dla Ciebie wystąpił. Chyba że w statut nakłada jakieś obostrzenia, wynikające z dobrowolnie podjętych zobowiązań jego członków. Ale to już kwestie statutowe, jeżeli statut naruszyłeś mogą Cię wyrzucić, ale foty są wyłącznie Twoje.

wojkij
02-12-2009, 04:23
A tak z ciekawości - co to za wesołe stowarzyszenie?;)

Gumaty
02-12-2009, 08:33
Z tego co wiem, to w statucie nie może być zapisów tego typu.
Jeśli stawiają Ci takie kosmiczne wymagania, to lepiej zrezygnuj z takiego stowarzyszenia.
Akredytację da się załatwić w inny sposób. Jest na rynku kupę wolnych strzelców, którzy załatwiają akredytację, bez przynależności do czegokolwiek :)

pstrykijest
02-12-2009, 11:15
Dzieki wielkie za wszystkie wypowiedzi ;) Bardzo mi pomogliście. Pozdrawiam.

airhead
02-12-2009, 13:07
napisz, co to za ekipa może, żebyśmy się jej na przyszłość wystrzegali...

More86
02-12-2009, 15:02
Niestety sprawy prawne są trudne do rozstrzygnięcia bez dokładnej analizy umowy i artykułów. Planuję zakup książki:
"FOTOGRAF, FOTOGRAFIA, PRAWO"
mec. Wojciech Orżewski
Może ktoś czytał, albo zna ciekawszą pozycję?

Fumar
02-12-2009, 15:41
to chyba zależy, jak się umówiłeś z tym "stowarzyszeniem"
poszukaj w umowie lub regulaminie takich słów jak "wyłączność" tudzież "pierwszeństwo"
najlepiej rób serią i oddaj każdemu inny zestaw klatek

Tylko, że on umowy z nimi nie podpisywał, jak to zaznaczył w 1 poście.


Dodam również że nie mam żadniej umowy ze stowarzyszeniem.

Merde
02-12-2009, 16:06
A tak z ciekawości - co to za wesołe stowarzyszenie?;)

To pewnie jedno z tych bardziej bezczelnych, co nie płacą i jeszcze stawiają wymagania ;-)

wojkij
02-12-2009, 18:04
No tak ale na wszelki wypadek dobrze by było się dzielić informacjami o takowych, po co następni mają się naciąć.

pstrykijest
02-12-2009, 21:05
To stowarzyszenie jest tak ucziwe ze "podobno" nikt z tam pracujących nie ma korzyści... Poza zakupem komputerów, aparatów i innego sprzętu oraz wejściem na akredytacje na mecze. Nie chcem podawać nazwy. W każdym bądź razie już tam nie należe.

4kwiatek
02-12-2009, 21:30
Hi...

Może coś przeoczyłem - ale nikt tak naprawdę nie napisał dokładnie o Twoich prawach do zdjęć. Prawa autorskie do utworu dzielimy na 2 rodzaje.
1. Prawa osobiste - są niezbywalne - na podstawie tych praw nikt nie może się podpisać pod Twoim zdjęciem
2. Prawa majątkowe - zbywalne jak najbardziej - to jest ten rodzaj praw, który podlega obrotowi w ramach np umów o pracę, umów o dzieło i innych.

Prawa majątkowe mogą być dodatkowo zbywane na określonych polach eksploatacji (np internet, prasa itp), jak i tez np na określony czas. Mogą być to prawa wyłączne (np sprzedaż prawa do wyłącznej publikacji), mogą być tez to prawa zbyte w celu dalszego ich odsprzedawania (ale uwaga - nie dotyczy praw do oprogramowania komputerowego).

Prawa majątkowe mogą być też na podstawie umowy ustnej. Możliwe że do takiej umowy doszło w Twoim przypadku - a przynajmniej prawa do skutków takiej umowy rości stowarzyszenie...

Pozdrawiam...

vado
02-12-2009, 21:39
Jeżeli nie podpisywałeś z nimi umowy z informacją o przekazywaniu praw majątkowych do tych fot (na piśmie), to możesz ich olać. Prawa autorskie są tylko twoje i są niezbywalne!!! wiec możesz publikować gdzie ci się podoba.

Vitez
03-12-2009, 15:13
Panowie, temat Pawki martwy od 3 lat:wink:

Ale temat praw autorskich wiecznie żywy. Dlatego wszelkie tego typu wątki tu doklejam. Ci, co odpisują w temacie oryginalnego posta zamiast ostatnich postów grzeszą tylko "refleksem" ;) .

jaś
03-12-2009, 15:43
.

Prawa majątkowe mogą być też na podstawie umowy ustnej. Możliwe że do takiej umowy doszło w Twoim przypadku - a przynajmniej prawa do skutków takiej umowy rości stowarzyszenie...

Pozdrawiam...

umowa o przekazanie praw musi być pisemna i jest odrobinę bardziej złożona niż się na pierwszy rzut oka wydaje można czasami nawet coś podpisać a prawa nie zostaną przekazane :)

fahrenheit
04-12-2009, 00:35
zawsze trzeba mieć jasney układ i ustalić kto ma dostęp do zdjęć i na jakich warunkach.
Może warto przytoczyć http://www.infinity.net.pl/~archie/wordpress/?p=972

4kwiatek
05-12-2009, 02:15
Hi...


umowa o przekazanie praw musi być pisemna i jest odrobinę bardziej złożona niż się na pierwszy rzut oka wydaje można czasami nawet coś podpisać a prawa nie zostaną przekazane :)

O ile pamiętam to umowa przeniesienia praw majątkowych nie musi być zawarta na piśmie. Ale akurat nie będę się upierał. Co do skomplikowania umów dotyczących udzielenia praw do utworu - są umowy proste jak konstrukcja cepa, i takie których bez analizy komputerowej nie rozgryziesz... Możliwe jest tez przekazanie praw majątkowych bez specjalnej umowy. Np w przypadku gdy stosunek pracy zakłada także wykonywanie zdjęć - wtedy prawa do zdjęć będzie miał pracodawca...

Ba... spotkałem umowę gdzie wszystkie efekty pracy i poza nią (w trakcie trwania umowy) miały być własnością pracodawcy (umowa była cywilno-prawna). Ci co podpisali - podpisali także że ich dzieci będą własnością pracodawcy (he he ;)...

Pozdrawiam...

m_o_b_y
05-12-2009, 14:18
Hi...

O ile pamiętam to umowa przeniesienia praw majątkowych nie musi być zawarta na piśmie. Ale akurat nie będę się upierał. Co do skomplikowania umów dotyczących udzielenia praw do utworu - są umowy proste jak konstrukcja cepa, i takie których bez analizy komputerowej nie rozgryziesz... Możliwe jest tez przekazanie praw majątkowych bez specjalnej umowy. Np w przypadku gdy stosunek pracy zakłada także wykonywanie zdjęć - wtedy prawa do zdjęć będzie miał pracodawca...

Ba... spotkałem umowę gdzie wszystkie efekty pracy i poza nią (w trakcie trwania umowy) miały być własnością pracodawcy (umowa była cywilno-prawna). Ci co podpisali - podpisali także że ich dzieci będą własnością pracodawcy (he he ;)...

Pozdrawiam...


Sprawa wydaje się dość skomplikowana, bo z jednej strony fotograf ma prawa autorskie do swego dzieła, ale z drugiej strony, gdy chodzi o zdjęcia osób, to owe osoby mają z kolei prawo do ochrony swego wizerunku.
Nie może fotograf publikować zdjęć prywatnych osób tylko dlatego, że je sfotografował.
Jak wiadomo, nawet na zdjęciach samochodów często rozmazuje się numery tablicy rozdzielczej, aby nie naruszać cudzego prawa własności.
Pozdrówka

zaitsev
08-12-2009, 20:12
Pytanie z innej beczki, bo dotyczy raczej zgody na wykorzystanie zdjęć, ale zamieszczę tu, bo tematyka podobna.

Otóż niedługo będę robił (całkowicie nieodpłatnie, nie mam działalności) zdjęcia wnętrz (dajmy na to restauracji, hotelu czy czegoś w tym stylu, bez ludzi). Chciałbym mieć jednak świstek, że właściciel budynku zgadza się na publikację zdjęć jego budynku/wnętrz przeze mnie w moim portfolio (które w przyszłości może służyć celom zarobkowym). Rzecz w tym, że nie będzie żadnej umowy, bo jest to "po znajomości" i za darmo. Jednak chciałbym to wsypać ewentualnie do swojego folio i może w przyszłości dzięki temu zbierać klientów. Zdjęcia same w sobie nie będą sprzedawane w żadnych bankach zdjęć itp.
Czy w takim przypadku wystarczy coś w stylu:

Wyrażam wieczystą zgodę na wykorzystanie przez FOTOGRAF zdjęć mojego lokalu ADRES, wykonanych dnia DATA, na wszystkich polach eksploatacji, w celach komercyjnych i niekomercyjnych.
Podpisy stron.
Czy mam prawo tak sformułować zgodę nie mając działalności, a w przyszłości (mając działalność) móc dzięki tym zdjęciom znaleźć klienta?

oxydum
09-12-2009, 09:29
Powinieneś sprecyzować czy chcesz wykorzystać zdjęcia w celach reklamowych (porfolio) czy komercyjnych (sprzedaż). W tej chwili z umowy wynika, że chcesz mieć mieć wszelkie prawa do dysponowania tymi zdjęciami. Bez względu na to czy masz zarejestrowaną działalność czy też nie, jesteś autorem tych zdjęć i posiadasz prawa autorskie i majątkowe, chyba, że inna umowa stanowi inaczej. Nikt nie zabroni Ci zabezpieczyć swoich praw na przyszłość.

Ciekawi mnie kwestia, czy brak umowy z właścicielem lokalu, w przyszłości może być podstawą roszczeń z jego strony. On także nie posiada żadnej umowy, która by ograniczała Twoje prawa do tych zdjęć.

zaitsev
09-12-2009, 09:34
Powinieneś sprecyzować czy chcesz wykorzystać zdjęcia w celach reklamowych (porfolio) czy komercyjnych (sprzedaż). W tej chwili z umowy wynika, że chcesz mieć mieć wszelkie prawa do dysponowania tymi zdjęciami.
Dzięki za odpowiedź. Oczywiście chodzi wyłącznie o cele reklamowe, więc faktycznie muszę to nieco inaczej sformułować.
Może ktoś jeszcze by się wypowiedział?

Vitez
09-12-2009, 09:59
Dzięki za odpowiedź. Oczywiście chodzi wyłącznie o cele reklamowe, więc faktycznie muszę to nieco inaczej sformułować.
Może ktoś jeszcze by się wypowiedział?

Ja bym czegoś takiego jak Ty proponujesz nie podpisał. Bo miałbym obawy że sprzedawałbyś fotki mojego lokalu do reklam, billboardów itp i to tak przerobione że nie byłoby widac że to mój lokal, więc zero reklamy/zysku dla mnie z wyrażenia takiej zgody.

Spróbuj w ten deseń:

" Wyrażam bezterminową zgodę na publikację przez FOTOGRAF zdjęć mojego lokalu ADRES, wykonanych dnia DATA w swoim portfolio, w celach promocyjnych.
Podpisy stron."

Coś takiego brzmi o wiele mniej zaborczo.

wiktoch
09-12-2009, 10:20
To też dorzucę 5gr na które natknąłem się wczoraj w sieci:

Zdjęcie w internecie trzeba traktować jak dane osobowe

Nawet jeśli nie można rozpoznać osoby ze zdjęcia umieszczonego na portalu internetowym, jej wizerunek podlega ochronie danych osobowych.

Zdjęcie, nawet bez podpisywania osoby na nim uwidocznionej, podlega ochronie danych osobowych. Tak stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku dotyczącym umieszczenia na Naszej-Klasie zdjęcia ze szkoły sprzed 30 lat. Użytkownik portalu podpisał osoby na zdjęciu, nie prosząc ich o zgodę na zamieszczenie takich danych. Jedna z osób na zdjęciu, a niebędąca użytkownikiem Naszej-Klasy, uznała, że jej dane, w tym wizerunek, są bezprawnie przetwarzane.

– NSA stwierdził, że osoba na zdjęciu była rozpoznawalna, a Nasza-Klasa to portal odwiedzany przez wielu użytkowników, w tym także przez uczniów danej szkoły – mówi Ewa Kurowska-Tober, szef działu Własności Intelektualnej i Nowych Technologii kancelarii Linklaters.

Wyrok ma istotne znaczenie dla portali społecznościowych. Uznaje, że nawet jeśli nie jesteśmy w stanie natychmiast rozpoznać danej osoby, ale mimo to jej identyfikacja jest możliwa, zdjęcie to będzie chronione jako dane osobowe.

– Zasada ta może dotyczyć nie tylko zdjęcia, ale także wszelkich innych informacji, takich jak np. rysunek danej osoby, pisemna informacja o niej czy też film lub inne nagranie z jej udziałem – mówi Ewa Kurowska-Tober.

Sygn. akt I OSK 667/09
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Artykuł z dnia: 2009-12-07

Pozdr
Wik
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ja kiedyś przygotowywałem takie oświadczenie dla modeli podczas sesji zdjęciowej. może się Wam przyda koledzy.

Warszawa, dnia 14 lipca 2008 r.

OŚWIADCZENIE

My, niżej podpisani:
(i) Albert ……, zamieszkały w Warszawie przy ul. ……, legitymujący się dowodem osobistym …, PESEL ……
(ii) Kasper ...........zamieszkały w ............. przy ul. ......., legitymujący się dowodem osobistym ............, PESEL ..................
(iii) Natalia .............., zamieszkała w Warszawie ......., przy ul. ............, legitymująca się dowodem osobistym ............, PESEL .....................
zwanymi łącznie w dalszej części Oświadczenia „Modelami”

oświadczamy niniejszym, iż w związku z udziałem w sesjach zdjęciowych, które miały miejsce w Warszawie w dniach 3 lipca 2006 r., 10 lipca 2006 r. oraz 21 sierpnia 2006 r. wyrażamy zgodę i zezwalamy na wykorzystanie przez spółkę ..................... z siedzibą w Warszawie wizerunku utrwalonego na zdjęciach powstałych w wyniku wyżej wskazanych sesji zdjęciowych, w szczególności poprzez publikowanie zdjęć z utrwalonym wizerunkiem Modeli w gazetach.

Ponadto wyrażamy zgodę na dokonywanie przeróbek w wizerunku utrwalonym w ramach wyżej wspomnianych sesji zdjęciowych oraz wykorzystanie materiału zdjęciowego z wizerunkiem w innych kompozycjach, w tym montażach.

Z tytułu udzielenia zgody na wykorzystywanie utrwalonego wizerunku Modeli podczas wyżej wspomnianych sesji zdjęciowych poprzez m.in. publikację w gazetach, (.............. nazwa spółki) przyznała Modelom łączne i jednorazowo płatne wynagrodzenie w wysokości 1.000 zł (jeden tysiąc złotych), którego przyjęcie niniejszym Modele kwitują.
Podział wynagrodzenia zostanie dokonany według własnych ustaleń Modeli.




pozdr
wik

oxydum
09-12-2009, 13:01
Ponadto wyrażamy zgodę na dokonywanie przeróbek w wizerunku utrwalonym w ramach wyżej wspomnianych sesji zdjęciowych oraz wykorzystanie materiału zdjęciowego z wizerunkiem w innych kompozycjach, w tym montażach.

Przy takiej umowie, na miejscu modelki/la i fotografa też, dorzuciłbym paragraf o wykorzystaniu wizerunku przy przeróbkach i montażach nie naruszających czci i godności. Fotografowany może nie chcieć (i nie być świadomym do czego wizerunek może być wykorzystany w przyszłości) oglądać swojego wizerunku na np. bilbordach informujących o przemocy w rodzinie. Chyba, że wyrazi na to zgodę, będąc świadomym późniejszego wykorzystania fotografii.


Godność jest dobrem osobistym chronionym przez prawo. Razem z dobrym imieniem składa się na zdefiniowane w art. 23 Kodeksu cywilnego pojęcie czci. Z punktu widzenia kodeksu karnego naruszenie czyjejś godności jest przestępstwem znieważenia.
Sąd Najwyższy RP w wyroku z 21 marca 2007 (I CSK 292/06) stwierdził, iż godnością osobista jest własne wewnętrzne przekonanie danego człowieka o jego etycznym i moralnym nieposzlakowaniu oraz oczekiwanie czci wobec siebie rozumianej jako pozytywne nastawienia innych osób wobec niego ze względu na społeczne i osobiste wartości, które reprezentuje. Tak rozumiana godność nie podlega wartościowaniu, a jej naruszenie występuje, gdy bez uzasadnionych podstaw, zwłaszcza w obecności osób trzecich, traktuje się kogoś negatywnie i wyraża się o nim w sposób poniżający.
źródło Wikipedia

wiktoch
09-12-2009, 13:17
jasne oxydum, pełna racja. Dla bezpieczeństwa modeli można jak najbardziej dodać.


Nie chcę zaśmiecać tego wątku ale może uznacie to za ciekawostkę. zbieram artykułu nt. praw autorskich, w szczególności fotografii i zamieszczę jeszcze jeden z Rzeczpospolitej:


Kiedy wykorzystanie fotografii jest bezprawne

Robert Horbaczewski 08-06-2009, ostatnia aktualizacja 08-06-2009 06:50

Powierzając wykonanie projektu folderu profesjonaliście, pozwana spółka nie miała obowiązku kontrolować źródła pochodzenia wykorzystanych zdjęć ani uzyskiwania stosownej zgody autora

Jesienią 2007 r. spółka Międzynarodowe Targi Lubelskie wydała folder promujący targi paramilitarne, sportu i aktywnego wypoczynku. Rozesłano go do ewentualnych uczestników targów.

Tym sposobem trafił też do Elwiry K., współwłaścicielki firmy zajmującej się organizacją imprez integracyjnych dla dużych spółek i korporacji. Kobieta rozpoznała w folderze fotografie swojego autorstwa. Dziesięć niewielkich zdjęć (2 x 3 cm) umieszczonych w pasku, obok siebie, tak że były nieczytelne, a znajdujące się tam postacie – nierozpoznawalne.

Zażądała od MTL 10 tys. zł zadośćuczynienia i 36 tys. zł odszkodowania za bezprawne naruszenie jej praw autorskich, a także przeprosin w prasie.

Sąd Okręgowy w Lublinie ustalił, że skorzystanie przez MTL z fotografii wykonanych przez Elwirę K. bez jej wiedzy i zgody było bezprawne. Uznał jednak, że nie można zarzucić spółce winy ani umyślnej, ani nieumyślnej w postaci lekkomyślności i niedbalstwa. Wykonanie informatora MTL zleciła profesjonalnej firmie, z którą wielokrotnie współpracowała. W sytuacji gdy ani nie wiedziała, ani nie miała obowiązku dowiadywania się, kto jest autorem fotografii zamieszczonych w folderze, nie można postawić jej zarzutu wadliwego podjęcia decyzji o wykorzystaniu zdjęcia.

Powierzając wykonanie informatora profesjonaliście, nie miała obowiązku kontrolowania wszystkich czynności wykonawczych projektu, w szczególności źródła pochodzenia wybranych do druku zdjęć i uzyskania stosownej zgody autora (firma reklamowa wyjaśniała, że fotografie zaczerpnęła z wolnej od opłat witryny internetowej programu Picassa Veb Album z publicznej galerii jednego z użytkowników).

Z tych względów sąd oddalił roszczenie o zadośćuczynienie, podnosząc, że art. 78 ust 1 prawa autorskiego uzależnia ten sposób ochrony autorskich praw osobistych od dodatkowej przesłanki, a mianowicie złej wiary sprawcy bezprawnego naruszenia tych dóbr.

Sąd przyznał natomiast Elwirze K. odszkodowanie na podstawie art. 79 ust 1 pkt. 3 prawa autorskiego (autorskie prawa majątkowe). Opierając się na opinii biegłego, wartość zdjęć wycenił łącznie na 5240 zł. Ze względu na wspomniany brak zawinienia przez spółkę nie zgodził się na zasądzenie trzykrotności wynagrodzenia. Wyrok utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. I ACa 88/09) .
Rzeczpospolita

Pozdrawiam
Wik

4kwiatek
10-12-2009, 02:01
Hi...


jasne oxydum, pełna racja. Dla bezpieczeństwa modeli można jak najbardziej dodać.


Nie chcę zaśmiecać tego wątku ale może uznacie to za ciekawostkę. zbieram artykułu nt. praw autorskich, w szczególności fotografii i zamieszczę jeszcze jeden z Rzeczpospolitej:



Opieranie stosowania prawa autorskiego na publikacjach prasowych... cóż... zdecydowanie odradzam taką praktykę... Sam byłem też dziennikarzem radiowym - blisko 10 lat - żeby nie było że to tylko epizod - chociaż strzeliło jak z bicza.

Publikacje prasowe mają to do siebie że z natury rzeczy upraszczają rzeczywistość. Żaden prawnik nie podejmie się oceny materii zawartej w takim artykule bez zapoznania się za całością dokumentacji. A uwierz mi - od strony dokumentacji często sprawy nie wyglądają tak całkiem prosto i oczywiście - "Między prawem a sprawiedliwością jest zasadnicza różnica". Pomimo tego że nie jestem prawnikiem a tylko ekspertem - to właśnie w zeszłym tygodniu wygrałem kolejną sprawę.

W przypadku tego konkretnego artykułu - ja bym pokusił się o rozszerzenie postępowania o tą właśnie "profesjonalną" firmę, a być może to własnie do niej skierowałbym roszczenie. Poza tym w samym artykule są pewne niespojności - zdjęcia nierozpoznawalne, ale jednak biegły uznał że rozpoznawalne itp..

Pozdrawiam...

wiktoch
10-12-2009, 09:06
zgadzam się - zamieściłem artykuł jako ciekawostkę. zainteresowani mogą poszukać pełnego obrazu tej konkretnej sytuacji w przywołanym przeze mnie wyroku sądu apelacyjnego w lublinie - sygn. I ACa 88/09.

Dominooo
24-01-2010, 22:15
A ja mam pytanie odnośnie zdjęć dla firmy, z którą będę współpracował.
Zdjęcia będą przedstawiały produkty, które firma wykonała u klienta.
W tym tygodniu będę się umawiał na spotkanie dotyczące ustalenia umowy i jej warunków.
Rozumiem, że prawa autorskie są moją własnością, ale jeżeli firma będzie chciała je wykorzystać do celów promocyjnych lub innych to chyba muszą to ze mną uzgodnić?
Czy musze się zwrócić do nich z prośbą o podpisanie stosownej umowy dotyczącej praw autorskich oraz wykorzystywania zdjęć?
Zapewne firma będzie chciała umieścić zdjęcia na swojej stronie internetowej.

Czy w przypadku gdy firma zapłaci mi za usługę wykonania zdjęć, ja przekażę im zdjęcia w formie elektronicznej, to mogą je wykorzystać np. do celów promocyjnych, czy muszą jeszcze występować do mnie w formie pisemnej o zgodę?

Nie prowadzę żadnej działalności gospodarczej, ale firma chce podjąć ze mną współpracę. Z tego co wiem to mogę z nimi podpisać umowę o dzieło.

Nie chiałbym iść na tą rozmowę zupełnie zielony.

Tak OT: A co będzie w przypadku, gdy firma będzie chciała podpisać ze mną umowę lojalnościową na nie wykonywanie usługi dla konkurencji?

Trochę to dla mnie nowy temat i nie chcę iść na rozmowę i zgodzić się na wszystko co mi powiedzą ponieważ nie mam pojęcia o tym.

masahuku
24-01-2010, 22:42
to ja odpowiem na OT
Wszelkie lojalki, wyłączności itp. są opłacalne tylko wtedy, jeśli firma zapewni Ci zlecenia w odpowiedniej ilości. Czyli np. proponują ci trzy roboty tygodniowo (po ileś zdjęć czy godzin pracy) i za to miesięcznie dostajesz taką kwotę, że nie musisz się rozglądać za inymi zleceniami.
Jeśli to ma być praca dorywcza, za kilka stówek miesięcznie, to o umowie lojalnościowej nie może byc mowy.

4kwiatek
27-01-2010, 03:17
A ja mam pytanie odnośnie zdjęć dla firmy, z którą będę współpracował.
Zdjęcia będą przedstawiały produkty, które firma wykonała u klienta.
W tym tygodniu będę się umawiał na spotkanie dotyczące ustalenia umowy i jej warunków.
Rozumiem, że prawa autorskie są moją własnością, ale jeżeli firma będzie chciała je wykorzystać do celów promocyjnych lub innych to chyba muszą to ze mną uzgodnić?

Twoje niezbywalne są prawa osobiste do utworu. Prawa majątkowe możesz zbywać (i to robisz udzielając licencji na wykorzystanie Twojego zdjęcia). Firma nabywając licencje na wykorzystanie (nazywane potocznie zakupem zdjęcia) może nabyć na określonych polach eksploatacji, może nabyć na wszystkich polach istniejących obecnie, lub też na wszystkich obecnych i przyszłych. Może tez określić do kiedy nabywa licencję (bezterminowo, na rok itp).

Licencja może być wyłączna i niewyłączna. Przy niewyłącznej - możesz to samo zdjęcie sprzedać (czyli udzielić licencji) innym podmiotom.



Czy musze się zwrócić do nich z prośbą o podpisanie stosownej umowy dotyczącej praw autorskich oraz wykorzystywania zdjęć?
Zapewne firma będzie chciała umieścić zdjęcia na swojej stronie internetowej.


Możesz im zaproponować zawarcie takiej umowy - to jest bardziej w ich interesie niż w Twoim. Jednakże umowa o dzieło - o ile jej przedmiotem jest wykonanie zdjęć - jest już sama w sobie umową przekazującą prawa majątkowe. Oczywiście wszystko zależy w jakim zakresie.



Czy w przypadku gdy firma zapłaci mi za usługę wykonania zdjęć, ja przekażę im zdjęcia w formie elektronicznej, to mogą je wykorzystać np. do celów promocyjnych, czy muszą jeszcze występować do mnie w formie pisemnej o zgodę?


Zalezy od pól eksploatacji na jakie udzieliłeś licencji. Cele promocyjne moga oznaczać np gazety (wyłącznie), albo np gazety i internet i inne. Generalnie jednak musisz przyjąć że już nikt się wiecej do Ciebie o zgodę nie będzie pytał.



Nie prowadzę żadnej działalności gospodarczej, ale firma chce podjąć ze mną współpracę. Z tego co wiem to mogę z nimi podpisać umowę o dzieło.

Nie chiałbym iść na tą rozmowę zupełnie zielony.

Tak OT: A co będzie w przypadku, gdy firma będzie chciała podpisać ze mną umowę lojalnościową na nie wykonywanie usługi dla konkurencji?

Trochę to dla mnie nowy temat i nie chcę iść na rozmowę i zgodzić się na wszystko co mi powiedzą ponieważ nie mam pojęcia o tym.

A w jakiej formie ma być ta umowa lojalnościowa ? Jeśli nie jesteś pracownikiem etatowym to raczej trudno mi sobie taką umowę i jej przestrzeganie wyobrazić. O ile pamietam - w kodeksie pracy umowa antykonkurencyjna jest wprost powiązana z odpowiednim odszkodowaniem. Przy umowie o dzieło trudno by było to wyegzekwować..

Dominooo
27-01-2010, 13:25
Twoje niezbywalne są prawa osobiste do utworu. Prawa majątkowe możesz zbywać (i to robisz udzielając licencji na wykorzystanie Twojego zdjęcia). Firma nabywając licencje na wykorzystanie (nazywane potocznie zakupem zdjęcia) może nabyć na określonych polach eksploatacji, może nabyć na wszystkich polach istniejących obecnie, lub też na wszystkich obecnych i przyszłych. Może tez określić do kiedy nabywa licencję (bezterminowo, na rok itp).

Czyli udzielając firmie płatnej usługi fotograficznej zawierając umowę o dzieło i przekazując jej wybrane zdjęcia, automatycznie pozbywam się praw majątkowych i oni mogą w takim przypadku zrobić z tymi zdjęciami co chcą (pod warunkiem opisanym poniżej)?



Licencja może być wyłączna i niewyłączna. Przy niewyłącznej - możesz to samo zdjęcie sprzedać (czyli udzielić licencji) innym podmiotom.





A w jakiej formie ma być ta umowa lojalnościowa ? Jeśli nie jesteś pracownikiem etatowym to raczej trudno mi sobie taką umowę i jej przestrzeganie wyobrazić. O ile pamietam - w kodeksie pracy umowa antykonkurencyjna jest wprost powiązana z odpowiednim odszkodowaniem. Przy umowie o dzieło trudno by było to wyegzekwować

Sam nie wiem. Dostałem tylko informację, że mogą mi zaproponować, ale ja nie przyjmę takiego warunku, bo jest to dla mnie nie opłacalne.

Dominooo
27-01-2010, 22:38
Może tym razem zadam pytanie, czy prawo autorskie obowiązuje w fotografii wnętrz?
Przecież to również fotografia...

Pytanie zadaję, ponieważ byłem dziś u prawnika i tak na prawdę jestem zdruzgotany jego odpowiedzią na zadawane pytania w tym temacie.
Dowiedziałem się że nie przysługują mi prawa autorskie, ponieważ zdjęcia nie są do końca moim dziełem bo ja od początku do końca tego nie stworzyłem, nie wymyśliłem aranżacji, wszelkich ustawień mebli i innych detali. Ja tylko zrobiłem zdjęcie, które nie jest artystyczne, które nie będzie wykorzystywane wraz z moim podpisem bo ogólnie w folderach reklamowych itp. nie umieszcza sie podpisów autorów.itd. itd...

Na zadane pytanie, odnośnie wykorzystania praw autorskich podczas zawarcia umowy o dzieło usłyszalem odpowiedź, że żadne ulgi podatkowe nie obowiązują mnie, ponieważ nie posiadam praw autorskich.
Że prawa autorskie są bardziej wykorzystywane przez artystów fotografików, malarzy, rzeźbiarzy...
Cała rozmowa trwała około 40min i tak na prawdę to było błędne koło.

Rzekomo prawami autorskimi posługiwać się mogą osoby, które np. napisały książkę, wydawcy książek itp. Są od początku do końca twórcami konkretnego dzieła. Zgadzam się z tym.

Ale czy w moim przypadku jest zupełnie inaczej?
Jak mogę nie posiadać prawa autroskiego skoro jestem autorem "tego konkretnego zdjęcia"?

Wychodzi na to, że moje zaangażowanie, mój punkt widzenia, moje starania i wiedza od naciśnięcia spustu migawki po obróbkę i efekt końcowy są nic nie warte?

airhead
27-01-2010, 22:49
masz prawa autorskie do zdjęć - majątkowe możesz sprzedać, ale osobistych (autorstwa) nie możesz się pozbyć...
jakieś głupoty ten prawnik Ci wmówił
masz do tych zdjęć normalne prawa, ba, nawet gdybyś wykonywał reprodukcję obrazu, byś je miał

C80
28-01-2010, 09:24
Gdyby prawnik mówił prawdę, to sporo zdjęć możnaby publikować bez wynagrodzenia i podawania autora. Już widzę jak po takiej interpretacji prawa gazety by z radości oszalały.

mc_iek
28-01-2010, 10:49
Prawa autorskie to tak naprawdę prawa do podpisu pod dziełem. Prawa majątkowe posiada zasadniczo ten, kto poniósł koszty związane z powstaniem dzieła. W przypadku zdjęć robionych na zamówienie, posiada je zamawiający, oczywiście jeżeli poniósł koszty, między innymi wynagrodzenia fotografa. To tak w pewnym uproszczeniu.

wiktoch
28-01-2010, 14:19
Witam ponownie,

pojawiło się trochę nieścisłości w tym temacie i postaram się w możliwie najbardziej przystępny sposób objaśnić zasady ochrony i przenoszenia praw autorskich.

Oczywiście kwestia praw autorskich regulowana jest m.in. w ustawie z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. 2006 Nr 90, poz. 631 z późn. zm.) Pełen tekst np. pod tym adresem:
http://lex.pl/serwis/du/2006/0631.htm

Rodzaje praw autorskich

Po pierwsze jak już moi przedmówcy trafie spostrzegli, prawa autorskie dzielą się co do zasady na:

autorskie prawa osobiste (art.16 ustawy)
autorskie prawa majątkowe (art. 17 ustawy)


I wniosek:
Autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem – czyli nie możemy ich sprzedać czy nimi rozporządzać itp.

Twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu (autorskie prawa majątkowe) – wynika z powyższego, że prawa majątkowe mogą być przedmiotem obrotu na rynku.
Powstaje pytanie w jaki sposób można nimi rozporządzać (tj. zbywać je, przenosić itp.)

Przeniesienie praw majątkowych

Zagadnienie to reguluje art. 41 ust. 2 ustawy:
Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub umowa o korzystanie z utworu, zwana dalej "licencją", obejmuje pola eksploatacji wyraźnie w niej wymienione.

II wniosek:

przenieść prawa majątkowe możemy np. w umowie
musimy wskazać tzw. pola eksploatacji czyli jak i w jakim zakresie nabywca będzie mógł korzystać na naszych zdjęć
możliwe jest udzielenie tylko licencji na „korzystanie” ze zdjęć – czyli jest to o wiele węższy zakres od przeniesienia praw majątkowych.

Treść umowy przenoszącej prawa majątkowe:

Oczywiście istnieje mnóstwo konstrukcji, zapisów i klauzul do umieszczenia w takiej umowie. Podam kilka istotnych moim zdaniem elementów.


Jeżeli z umowy nie wynika, że przeniesienie autorskich praw majątkowych lub udzielenie licencji nastąpiło nieodpłatnie, twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia. (art. 43 ustawy)
Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności. (art. 53 ustawy). Czyli nic na gębę !! Tylko umowa.
Odrębne pola eksploatacji stanowią w szczególności:
a) w zakresie utrwalania i zwielokrotniania utworu - wytwarzanie określoną techniką egzemplarzy utworu, w tym techniką drukarską, reprograficzną, zapisu magnetycznego oraz techniką cyfrową;
b) w zakresie obrotu oryginałem albo egzemplarzami, na których utwór utrwalono - wprowadzanie do obrotu, użyczenie lub najem oryginału albo egzemplarzy;
c) w zakresie rozpowszechniania utworu w sposób inny niż określony w pkt 2 - publiczne wykonanie, wystawienie, wyświetlenie, odtworzenie oraz nadawanie i reemitowanie, a także publiczne udostępnianie utworu w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym.
W braku wyraźnego postanowienia o przeniesieniu prawa, uważa się, że twórca udzielił licencji (art. 65)
Umowa licencyjna uprawnia do korzystania z utworu w okresie pięciu lat na terytorium państwa, w którym licencjobiorca ma swoją siedzibę, chyba że w umowie postanowiono inaczej (art. 66)


REASUMUJĄC:

W moim doświadczeniu z reguły w 99% przypadków zawierana jest ze zlecającym/zleceniodawcą umowa o dzieło bądź zlecenia. Określone jest w niej:

co i kiedy fotografujemy
kto zapewnia koszt wynajmu miejsca i modeli/przedmiotów itp.
określamy termin wykonania sesji i przekazania zdjęć na nośniku
określamy wysokość wynagrodzenia nam przysługującego, sposób i termin jego płatności. Z reguły zleceniodawca zawiera w tym punkcie zapis, iż wynagrodzenie obejmuje wykonanie zdjęć i przeniesienie na niego autorskich praw majątkowych na polach eksploatacji wymienionych w umowie
wskazuję zakres pól eksploatacji na jakich przenoszę prawa majątkowe.


Przykładowe zapisy z umowy dot. przeniesienia praw i wynagrodzenia:


Wykonawca przenosi na Zamawiającego autorskie prawa majątkowe do zdjęć oraz ich wielokrotnego wykorzystania w nieograniczonym czasie, na polach eksploatacji określonych w ust. 3 poniżej, w zamian za wynagrodzenie określone w § ……… ust. ……… Umowy.
Wykonawca przenosi również na Zamawiającego własność nośnika na którym nagrane są zdjęcia w zamian za wynagrodzenie określone w § ……… ust. ……… Umowy.
Zamawiający może utrwalać i zwielokrotniać a w szczególności fotografować, reprodukować, kopiować, powielać i edytować zdjęcia w dowolny sposób, jaki uzna za stosowny, a także może obracać w szczególności wprowadzać do obrotu i rozpowszechniać zdjęcia, w zamian za uiszczenie na rzecz Wykonawcy wynagrodzenia określonego w § ………… ust. ……… Umowy.
Wykonawca niniejszym wyraża zgodę na kontynuację, przeróbki, dokonywanie zmian w zdjęciach wykonanych i odebranych przez Zamawiającego, w zamian za wynagrodzenie określone w § ……… ust. ……… Umowy.



Z tytułu prawidłowego i kompleksowego wykonania Usług (lub czynności) wskazanych w § …… ust. ………… Umowy tj.: wykonania zdjęć ……………, przeniesienia na Zamawiającego majątkowych praw autorskich do zdjęć na polach eksploatacji określonych w § ……… ust. ……… powyżej, z tytułu przeniesienia na Zamawiającego własności nośnika ze zdjęciami, Zamawiający zapłaci Wykonawcy wynagrodzenie w wysokości netto …………… zł.


Mam nadzieję, że wyjaśniłem nieco materię praw autorskich.


Odnośnie lojalek czy zakazie konkurencji: oczywiście istnieje taka możliwość (nie tylko w prawie pracy i etacie). Wystarczy zwykła umowa cywilno-prawna o wykonywaniu przez Ciebie zdjęć na zasadzie wyłączności na rzecz Zleceniodawcy przez dany okres czasu. Ale tak jak zauważył masahuku – czy będzie to dla Ciebie opłacalne?


Dominooo:

Odnośnie Twojej wizyty u prawnika i jego opinii – w pełni się z nią zgadzam.
Zwróćcie uwagę na zapis art.1 ustawy:
Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).


Wniosek: Nie każde zdjęcie jest utworem.

Żeby to zrozumień poniżej wklejam kilka tez orzeczeń Sądu Najwyższego:


Ochronie podlega każdy przejaw twórczości, również skonkretyzowana, ujawniona w dziele idea (pomysł). Aby przysługiwała tej idei ochrona musi ona odpowiadać cechom przedmiotu prawa autorskiego - musi zatem być oryginalna i mieć twórczy, indywidualny charakter.
Stwierdzenie, że utwór stanowi przejaw "działalności twórczej", oznacza, że utwór powinien stanowić rezultat działalności o charakterze kreacyjnym. Przesłanka ta, niekiedy określana jako przesłanka "oryginalności" utworu, zrealizowana jest wówczas, gdy istnieje subiektywnie nowy wytwór intelektu.
Ustalenie, że określona czynność (dzieło) ma charakter twórczy lub nie, nie należy do sfery zarzutów prawa materialnego, ale sfery ustaleń faktycznych, będących dopiero podstawą zastosowania prawa.
Nie może być uznany za utwór i objęty ochroną prawa autorskiego taki przejaw ludzkiej aktywności umysłowej, któremu brak cech dostatecznie indywidualizujących, to jest odróżniających go od innych wytworów podobnego rodzaju i przeznaczenia.


pozdr
wik

Dominooo
28-01-2010, 21:36
Dominooo:

Odnośnie Twojej wizyty u prawnika i jego opinii – w pełni się z nią zgadzam.
Zwróćcie uwagę na zapis art.1 ustawy:
Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).


Wniosek: Nie każde zdjęcie jest utworem.

Żeby to zrozumień poniżej wklejam kilka tez orzeczeń Sądu Najwyższego:


Ochronie podlega każdy przejaw twórczości, również skonkretyzowana, ujawniona w dziele idea (pomysł). Aby przysługiwała tej idei ochrona musi ona odpowiadać cechom przedmiotu prawa autorskiego - musi zatem być oryginalna i mieć twórczy, indywidualny charakter.
Stwierdzenie, że utwór stanowi przejaw "działalności twórczej", oznacza, że utwór powinien stanowić rezultat działalności o charakterze kreacyjnym. Przesłanka ta, niekiedy określana jako przesłanka "oryginalności" utworu, zrealizowana jest wówczas, gdy istnieje subiektywnie nowy wytwór intelektu.
Ustalenie, że określona czynność (dzieło) ma charakter twórczy lub nie, nie należy do sfery zarzutów prawa materialnego, ale sfery ustaleń faktycznych, będących dopiero podstawą zastosowania prawa.
Nie może być uznany za utwór i objęty ochroną prawa autorskiego taki przejaw ludzkiej aktywności umysłowej, któremu brak cech dostatecznie indywidualizujących, to jest odróżniających go od innych wytworów podobnego rodzaju i przeznaczenia.
pozdr
wik

Dziękuję za wyczerpujące wytłumaczenie pewnych kwestii.

Rozumiem, że ochroną praw autorskich będzie uznany każdy utwór (w tym przypadku zdjęcie), który wyróżnaia się spośród innych, posiada cechy indywidualne odróżnaiające go od innych wytworów podobnego rodzaju i przeznaczenia oraz gdy zainstnieje jako subiektywnie nowy wytwór intelektu.

Czyli jak jest w przypadku fotografii wnętrz?

W moim rozumieniu, każde zdjęcie przedstawia wizerunek miejsca, który jest niepowtarzalny, wcześniej nie sfotografowany i w pewnym względzie zastrzeżony przed publicznym fotografowaniem przez inne osoby.
Na fotografiach zostaje uwieczniony indywidualny punkt widzenia z dodatkowymi elementami własnej aranżacji.

Nie próbuję doszukiwać na siłę swoich praw, ale czy można w ten sposób to interpretować?

airhead
28-01-2010, 22:07
Odnośnie Twojej wizyty u prawnika i jego opinii – w pełni się z nią zgadzam.
Zwróćcie uwagę na zapis art.1 ustawy:
Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).


Wniosek: Nie każde zdjęcie jest utworem.

Żeby to zrozumień poniżej wklejam kilka tez orzeczeń Sądu Najwyższego:


Ochronie podlega każdy przejaw twórczości, również skonkretyzowana, ujawniona w dziele idea (pomysł). Aby przysługiwała tej idei ochrona musi ona odpowiadać cechom przedmiotu prawa autorskiego - musi zatem być oryginalna i mieć twórczy, indywidualny charakter.
Stwierdzenie, że utwór stanowi przejaw "działalności twórczej", oznacza, że utwór powinien stanowić rezultat działalności o charakterze kreacyjnym. Przesłanka ta, niekiedy określana jako przesłanka "oryginalności" utworu, zrealizowana jest wówczas, gdy istnieje subiektywnie nowy wytwór intelektu.
Ustalenie, że określona czynność (dzieło) ma charakter twórczy lub nie, nie należy do sfery zarzutów prawa materialnego, ale sfery ustaleń faktycznych, będących dopiero podstawą zastosowania prawa.
Nie może być uznany za utwór i objęty ochroną prawa autorskiego taki przejaw ludzkiej aktywności umysłowej, któremu brak cech dostatecznie indywidualizujących, to jest odróżniających go od innych wytworów podobnego rodzaju i przeznaczenia.


pozdr
wik
a w praktyce, to jakie zdjęcia nie są utworami?

Vitez
28-01-2010, 22:08
a w praktyce, to jakie zdjęcia nie są utworami?

Patrząc na punkt 1. to... te pstryknięte bez pomysłu :twisted: .

wiktoch
29-01-2010, 10:16
Patrząc na punkt 1. to... te pstryknięte bez pomysłu :twisted: .

hehehe!! dokładnie :D

po prostu utworami nie będą zdjęcia nie posiadające twórczego i indywidualnego charakteru... oczywiście jest to kwestia wyjątkowo subiektywna i ciężko będzie ując to w jakieś ramy czy spróbować oceniać.

ale zastanówmy się - jeżeli np. pstrykniesz z odległości 1 metra swój telefon komórkowy i tylko on będzie widoczny na zdjęciu, bez jakichkolwiek indywidualnych cech to nie będzie to utwór i nie będzie korzystał z ochrony praw autorskich. i każdy inny będzie mógł zrobić takie samo zdjęcie i je w dowolny sposób rozpowszechniać. Jeżeli nadasz indywidualne cechy zdjęciu jak tło, oświetlenie, inne rekwizyty widoczne w kadrze to będzie to w moim przekonaniu już utwór i będzie korzystał on z ochrony praw autorskich (copyright).

tomekqrrr
15-04-2010, 09:57
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img218.imageshack.us/img218/5729/konkursf.jpg)

Czy coś takiego jest możliwe ?
Czy ten zapis oznacza że opublikowane zdjęcie nie będzie podpisane imieniem i nazwiskiem autora tylko np. urząd promocji ....
Jeżeli był gdzieś podobny wątek to proszę o link do niego

jahjah1986
15-04-2010, 10:07
mi sie wydaje, że tu chodzi o prawa do dysponowania zdjeciem, bo prawa autorskie sa chyba nie zbywalne....ale nie wiem

airhead
15-04-2010, 10:09
nazwiskiem musi być podpisane, ale nie dostaniesz za to pieniążków

RUTRA007
15-04-2010, 11:07
To postanowienie regulaminu jest napisane przez amatora, o czym świadczy m.in. tekst, zgodnie z którym "zdjęcia (...) tracą prawa autorskie". Te prawa ma tylko autor i co najwyżej może przenieść je na gminę i o to tutaj chodzi. Przeniesieniu podlegają tylko prawa majątkowe, co oznacza, że autor nie zobaczy żadne kasy za ich publikację. Niezbywalne są prawa osobiste i te autorowi przysługują zawsze. Zatem nie dostanie kasy, ale nie można mu odebrać jego autorstwa i jego dane powinny znaleźć się przy publikowanej fotce.
I tak jak to już było wałkowane na forum - kolejny konkurs, gdy organizator zapewnia sobie darmowe fotki. Uważam, że uczciwiej byłoby, gdyby przeniesienie praw dotyczyło tylko fotek nagrodzonych (powiedzmy, że nagroda jest w części ekwiwalentem wynagrodzenia), ale pozostali autorzy nic nie zyskują, a tracą prawa majątkowe.

tomekqrrr
15-04-2010, 11:49
To postanowienie regulaminu jest napisane przez amatora, o czym świadczy m.in. tekst, zgodnie z którym "zdjęcia (...) tracą prawa autorskie". Te prawa ma tylko autor i co najwyżej może przenieść je na gminę i o to tutaj chodzi. Przeniesieniu podlegają tylko prawa majątkowe, co oznacza, że autor nie zobaczy żadne kasy za ich publikację. Niezbywalne są prawa osobiste i te autorowi przysługują zawsze. Zatem nie dostanie kasy, ale nie można mu odebrać jego autorstwa i jego dane powinny znaleźć się przy publikowanej fotce.
I tak jak to już było wałkowane na forum - kolejny konkurs, gdy organizator zapewnia sobie darmowe fotki. Uważam, że uczciwiej byłoby, gdyby przeniesienie praw dotyczyło tylko fotek nagrodzonych (powiedzmy, że nagroda jest w części ekwiwalentem wynagrodzenia), ale pozostali autorzy nic nie zyskują, a tracą prawa majątkowe.

no właśnie tak mi się wydaje że nie można przenieść praw autorskich - bo autor pozostaje do końca autorem jedynie co można przenieść to prawa majątkowe
do utworu ( dzieła )

jaś
15-04-2010, 12:30
mam duże watpliwości czy taki regulamin/umowa niesie jakieś skutki prawne - paragraf 3 jest zbyt ogólny moim zdaniem przejście praw majątkowych nie nastąpi (ale trzeba by przeczytać cały regulamin żeby mieć pewność). Jak się pisze regulamin to po pierwsze trzeba umieć pisać, a po drugie rozumieć tematykę o której się pisze lub poprosić kogoś o napisanie :).

jkl8
15-04-2010, 12:34
Prawa autorskie są dwojakiego rodzaju: osobiste oraz majątkowe. Z grubsza biorąc prawa osobiste to podpis pod zdjęciem, a prawa majątkowe to majątek za zdjęcie. W tym konkretnym przypadku można spytać organizatora konkursu na jakiej podstawie prawnej chcą pozbawiać praw autorskich osobistych uczestników konkursu.
Ostatnio dość często spotkać można ogłoszenia o temu podobnych konkursach, gdzie za cenę nagród typu statyw, tani aparacik itp. organizator chce pozyskać darmowe fotografie do promocji. To już nawet nie chodzi o nagrody, ale pewne rozpasanie się w obdzieraniu z praw autorskich to już jest gruba przesada.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

Jak się pisze regulamin to po pierwsze trzeba umieć pisać, a po drugie rozumieć tematykę o której się pisze lub poprosić kogoś o napisanie :).
Ale po co? Przecież to nie chodzi o przeprowadzenie konkursu to chodzi o pozyskanie zdjęć bez wydawania kasy
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
wszedłem na stronę Międzyrzecza i przeczytałem, że konkurs adresowany jest do uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych. Wydaje mi się że wiedza nt. praw autorskich w tej grupie społecznej nie jest duża więc pewnie wystarczy taki zapis w regulaminie. Z drugiej strony nasuwa mi się taka dygresja w jakiej kondycji musi być Urząd Miejski w Międzyrzeczu, że stać ich na takie zapisy i chcą promować się dzięki zdjęciom uczniów podstawówek.

mc_iek
15-04-2010, 17:05
Prawa autorskie przede wszystkim są zbywalne i niezbywalne. Autorstwo zdjęcia to jest prawo niezbywalne i żadna umowa nie jest w stanie tego zmienić. Przenieść można tylko prawa zbywalne, a do tych zaliczają się prawa majątkowe, czy prawo dysponowania dziełem.

LukasS
15-04-2010, 17:37
Ten par. nie ma żadnej mocy prawnej, aby przekazać autorskie prawa majątkowe (osobistych jak wyżej koledzy powiedzieli - zrzec się nie da) potrzebna jest umowa i podpisy stron.

Druga sprawa, nawet po przeniesieniu praw majątkowych autorowi przysługuje możliwość żądania wyrównania (nie wiem czy to dobre słowo), głównie w przypadku, gdy autor uważa we aktualny właściciel zapłacił mu za mało, zwłaszcza w stosunku do tego jakie korzyści otrzymuje z tych utworów.

Kolaj
15-04-2010, 21:09
Druga sprawa, nawet po przeniesieniu praw majątkowych autorowi przysługuje możliwość żądania wyrównania (nie wiem czy to dobre słowo), głównie w przypadku, gdy autor uważa we aktualny właściciel zapłacił mu za mało, zwłaszcza w stosunku do tego jakie korzyści otrzymuje z tych utworów.Ciekawe... Poprosze o wskazanie podstawy prawnej. Dziekuje :)

jaś
15-04-2010, 21:52
Ciekawe... Poprosze o wskazanie podstawy prawnej. Dziekuje :)

Też uważam że taki paragraf nie jest skuteczny : polecam poczytać ustawę z przypisami, brak wymienionych pól eksploatacji - a takie przeniesienia nie są skuteczne - były wyroki w takich sprawach - jak pisałem kilka postów wyżej po pierwsze trzeba umieć pisać (po polsku) a po drugie wiedzieć co się pisze, ale żeby to stwierdzić z całą pewnością trzeba by przeczytać całą umowę. :mrgreen:

pawciolbn
15-04-2010, 22:04
...Druga sprawa, nawet po przeniesieniu praw majątkowych autorowi przysługuje możliwość żądania wyrównania (nie wiem czy to dobre słowo), głównie w przypadku, gdy autor uważa we aktualny właściciel zapłacił mu za mało, zwłaszcza w stosunku do tego jakie korzyści otrzymuje z tych utworów.

Ciekawe... Poprosze o wskazanie podstawy prawnej. Dziekuje :)

nie przysługuje.. ustawa określa to poprzez "wynagrodzenie w wysokości 5% ceny dokonanych zawodowo odsprzedaży oryginalnych egzemplarzy" i jak czytamy dalej ceny te są "cenami po odliczeniu podatku od towarów i usług należnego z tytułu dokonanej odsprzedaży".. więc chyba tylko na podstawie tego "utworowi przysługuje możliwość żądania wyrównania"

.

bolszewik
29-04-2010, 13:22
Witam
Nie chce tworzyć nowego wątku bo z tego co poczytałem to na różne sposoby był już omawiany i mam nadzieje że miejsce dobre wybrałem :)

Sprawę mam następującą:
Duża instytucja zajmująca się kulturą i sztuką zamieściła na stronie internetowej zdjęcia mojego autorstwa bez mojej wiedzy i zgody.
Jak na razie lekko się odcinają ale mam nadzieje że wejdą na prawidłową ścieżkę :)
W związku z tym pytanie -
- czy ktoś z Was miał do czynienia w ostatnim czasie z postępowaniem odszkodowawczym w podobnej sprawie?
- jaką kwotę można zażądać od sztuki

Pozdrawiam

MM-architekci
29-04-2010, 15:03
Konkrety , bo na czym tu się oprzeć żeby cokolwiek napisać ?

maxon52
29-04-2010, 15:19
Zaproponuj im pokazanie umowy na zbycie Twoich praw majątkowych a przecież takich nie mają w/g Twojej wypowiedzi . Więc nie mogą publikować bez Twojej zgody.Co do kwoty sam musisz się określić ile jesteś wart.

bolszewik
29-04-2010, 17:36
Zaproponuj im pokazanie umowy na zbycie Twoich praw majątkowych a przecież takich nie mają w/g Twojej wypowiedzi . Więc nie mogą publikować bez Twojej zgody.Co do kwoty sam musisz się określić ile jesteś wart.

Umowy oczywiście nie mają - to już zostało wyjaśnione w rozmowie telefonicznej.
Że nie mogą publikować jest oczywiste.
Pytałem czy w ostatnim czasie ktoś z Kolegów miał postępowanie odszkodowawcze bo po dzisiejszej rozmowie z ich prawnikiem który ma ochotę na "polemikę, którą przedstawi w korespondencji" mam zamiar iść prosto do sądu.
Na ile się cenie wiem, aczkolwiek nie jest chyba wykroczeniem pytanie co do kwoty jakie zadałem.
Pozdrawiam

maxon52
29-04-2010, 20:22
Polemizować to oni będą a nóż klient zrezygnuje . Prawdopodobnie po twoich wyjaśnieniach bez prawnika się nie obejdzie .Trzeba się tylko zastanowić czy kwota jaką zażądasz jest realna i czy warta gra świeczki ( Twój czas , pieniądze i nerwy) Duże firmy mają to do siebie, na krzyk , swoją pewność a nuż
mały zrezygnuje.Mam sprawę podobną toczy się już 2 lata ( biegli , rzeczoznawcy ) a końca na razie nie widać .Życzę cierpliwości.

arturs
29-04-2010, 21:16
To poczekaj na tą polemikę bo pisząc cokolwiek przyznają się na piśmie do wykorzystania zdjęć i masz z głowy udowadnianie że je wykorzystali

BRS
29-04-2010, 23:16
nie mialem takiej sytuacji jeszcze ale znajomy mial..
prawnik sam mu polecil skorzystac z cennika przyjetego
przez zwiazek...
tu chyba jest http://www.zpaf.pl/pl/content/prawa_aut/tabele.php

bolszewik
06-05-2010, 09:49
Dzieki wszystkim za informacje, z newsów powiem parę ciekawostek:
Sprawa dotyczy 2 dużych instytucji poznańskich wspólnie organizujących coroczną imprezę
Do promocji tej imprezy oczywiście stworzyli stronkę.
Instytucja nr 1, która jak sądziłem jest o tyle bliższa tematu że na jej terenie odbywała się impreza nie reagowała na maile i telefony. Jedyną reakcją z ich strony było skasowanie galerii zdjęć. Po kilku dniach odezwał się w ich imieniu jakiś mecenas- o czym wcześniej Wam pisałem, który koniecznie chciał mi wysłać pismo ale jakoś do dzisiaj tego pisma nie widać.
Instytucja nr 2 jak się okazało po kilkudniowym dobijaniu się telefonicznym jest głównym organizatorem tej imprezy. W końcu sam pan dyrektor łaskaw był rozmawiać ze mną, na wstępie poprosił o streszczenie sprawy bo "może nie wszystko wie". Jak już się dowiedział pyta: "no i co?" ręce opadają. Instytucja zajmująca się organizacją koncertów, wystaw itp a jej dyrektor pyta - no i co :)
Pan dyrektor zachęcał do spotkania osobistego po długim weekendzie ale jeszcze przed napisał maila /zachęcany przeze mnie aby złożyć propozycje rozwiązania sprawy/ ale chyba chciał się okazać sprytnym pisząc ze mam mu przedstawić udokumentowane roszczenie.

Doczytałem w między czasie że art. 115 Ustawy o prawie autorskim przewiduje ściganie z urzędu takich spraw, wybieram się dziś do Policemajstrów złożyć zawiadomienie o przestępstwie. Może to się okaże prostszą drogą.

MM-architekci
06-05-2010, 11:12
Na policji bedzie ciezko, malo wiedza o prawie autorskim itp , mi doradzil zeby odrazu zlozyc zawiadomienie w prokuraturze ( o ile doszlo do przypisania praw itp spraw podlegajacych karze pozbawienia wolnosci ).

Ale.

Na twoim miejscu wpierw do inst. ktora dala ciala wyslal listem poleconym wezwanie do zaplaty odszkodowania , argumenty , za co i dlaczego tyle , powolac sie na praw autorskiej , dac 7 dni na odpowied i wtedy w wypadku brak odpowiedzi sprawe dalej ciagnac. Maile i telefony to sobie mozna darowac , strata czasu.

Pozniej takie cos ci zaprocentuje bo gdyby doszlo do tego ze sprawa trafi do sadu , to masz papier ze wyraziles chec dogadania sie itd itp.

Jesli ta inst. glupia nie jest i maja madrego prawnika , zaplaca i dogadacie sie , a jesli nie to coz , dorzuc 50% do rozszczenia za straty moralne , i tak bekna bo do zlamania prawa doszlo juz , kwesti ile bekna.

fotomoto
06-05-2010, 11:14
Życzę powodzenia ale nie widzę tego zbyt różowo. Miałem podobną sprawę jakiś czas temu , wykorzystanie moich zdjęć w katalogu reklamowym dużej firmy , złożyłem zawiadomieniena policji ,wszystkie dowody, orginały zdjęć ,zrzuty ze strony, żadnych wątpliwośći.
I co ... po kilku miesiącach przyszło umorzenie. Można było się odwoływać , ale sobie odpuściłem bo sprawę prowadzi prokaratura właściwa dla miejsca zamieszkania pozwanego , czyli sprawy w drugim końcu polski i ciężko się przebić przez lokalne układy.

MC_
06-05-2010, 11:19
MM-architekci --> mógłbyś podać podstawę takowych "strat moralnych"? :shock:

HuleLam
06-05-2010, 13:43
Życzę powodzenia ale nie widzę tego zbyt różowo. Miałem podobną sprawę jakiś czas temu , wykorzystanie moich zdjęć w katalogu reklamowym dużej firmy , złożyłem zawiadomieniena policji ,wszystkie dowody, orginały zdjęć ,zrzuty ze strony, żadnych wątpliwośći.
I co ... po kilku miesiącach przyszło umorzenie. Można było się odwoływać , ale sobie odpuściłem bo sprawę prowadzi prokaratura właściwa dla miejsca zamieszkania pozwanego , czyli sprawy w drugim końcu polski i ciężko się przebić przez lokalne układy.

Bo trzeba było iść do adwokata, specjalisty od Prawa Autorskiego. Policja nie jest od tego by ścigać wykorzystujących bezumownie zdjęcia.
zdRAWKi

MM-architekci
06-05-2010, 15:01
MM-architekci --> mógłbyś podać podstawę takowych "strat moralnych"? :shock:

Jaka chcesz podstawe ? Wybacz rozmawialem z policjantem jakis czas temu , jedna sprawa to wycena strat zw z publikacja np inna sprawa ze mozna dochodzi rozszczen za "wyzadzona krzywde" , bo ktos w koncu moze poczul sie urazony publikacja ? Oczywiscie marna szansa zeby z tego tytulu cos wyskrobac , u nas nie ameryka ;]
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A i podczas rozmowy z prawnikiem ZPAFU , rowniez o tym wspominal , o stratach moralnych itp ale to tylko w wypadku pozwu do sadu.

MC_
06-05-2010, 15:30
Akurat na znajomości prawa funkcjonariuszy Policji to bym zbytnio nie polegał.
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że jeśli Sąd nie zasądzi pełnej kwoty żądanej w pozwie, to powód ponosi część kosztów postępowania i kosztów sądowych?

MC_
06-05-2010, 16:46
Z komórki pisałem, nie wiem czemu krzaki wyszły. Napiszę jeszcze raz:

Akurat na znajomości prawa funkcjonariuszy Policji to bym zbytnio nie polegał.
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że jeśli Sąd nie zasądzi pełnej kwoty żądanej w pozwie, to powód ponosi część kosztów postępowania i kosztów sądowych?

MM-architekci
06-05-2010, 16:49
no tak jasne zdaje sobie sprawe , tylko jesli ktos zawinil , to zakladam ze sad jednak dziala tak jak powinien dzialac i nie dojdzie do tego ze sam bede musial dokladac do interesu

w pierwszej kolejnosci i tak warto cisnac na zalatwienie sprawy polubownie

MC_
06-05-2010, 16:51
Jeśli przesadzi z żądaniem to być może będzie musiał dołożyć do interesu...

Jeśli chodzi o "straty moralne" to niezbyt widzę możliwość ich wykazania. Przypominam, że mówimy o realiach RP a nie USA. I życie to nie pewien program na TVN czy filmy amerykańskie.

MM-architekci
06-05-2010, 17:34
No wiec wlasnie. Tak naprawde rzadko kiedy dojdzie do jakichs strat moralnych , ale jesli np powiedzmy firma wykorzysta zdjecia mojej mamy , to mam prawo czuc sie urazony ( poza faktem wykorzystania samych zdjec ) , tym bardziej jak np reklama bedzie no nie wiem , nie moralna , albo przesmiewcza. Mysle ze wtedy troche inaczej sie to traktuje , ale to margines spraw pewne ;]

MC_
06-05-2010, 17:40
Raczej nie Ty a Twoja mama, ale masz rację.

Maciej
01-06-2010, 13:26
Jeśli mogę tutaj to chciałbym przedstawić swój prozaiczny problem.
Robiłem zdjęcia na pewnej imprezie oficjalnej. Dzień po tej imprezie zadzwonił do mnie dziennikarz z pewnej lokalnej gazety z zapytaniem czy nie przesłałbym mu paru zdjęć do wykorzystania.
Zgodziłem się i wysłałem zdjęcia- kilka do wyboru.
Gazeta ukazała się drukiem i moje zdjęcia są tam oczywiście zamieszczone ale z podpisem: foto: archiwum
Tak się więc zastanawiam czy to jest fair, że nie wymieniają mojego imienia i nazwiska pod zdjęciem? Podpis że zdjęcie jest z ich archiwum jednoznacznie tez wskazuje że są jego właścicielami/autorami co nie jest prawdą.

W korespondencji mailowej, którą prowadziliśmy nie pisałem, że chcę abym był wymieniony jako autor bo wydawało mi się to oczywiste. Mam już za sobą publikację zdjęcia w przewodniku turystycznym oraz w kalendarzu z firmy DEMART i kiedy tam zapytałem czy będę wymieniony jako autor to miła Pani odpowiedziała: ależ to oczywiste.
Tak więc w tym przypadku już o to nie pytałem.

Zastanawiam się teraz, że może taka praktyka jest stosowana w gazetach i mojego nazwiska wcale pod zdjęciem być nie musi - co sądzicie?

C80
01-06-2010, 13:33
Mi tez kilka razy się tak zdarzyło. Był też przypadek, że obce zdjęcie było podpisane moim nazwiskiem. Innym razem moje zdjęcie zostało podpisane cudzym. Trochę to drażni...

MM-architekci
01-06-2010, 19:50
Że zakładanie że coś w gazecie jest oczywiste , jest nie porozumieniem , i masz efekt.

Generalnie powinni podpisać , czemu nie zrobili , to bym starał się teraz wyjaśnić.

PS. Powiedziałeś im że udostępnisz , nie wspomniałeś o warunkach , więc oni mogli uznać że nie ma dosłownie żadnych. Może to być też błąd osoby która skład robiła i nie miała info czyje to.

Maciej
01-06-2010, 20:20
Dzięki za opinie- dla własnej satysfakcji sprawę wyjaśnię. Zresztą w tej gazecie wszystkie zdjęcia są podpisane foto: archiwum oprócz tych które robił sam dziennikarz - tam jest on wymieniony z imienia i nazwiska.
Jak już napisałem wcześniej nie żądałem aby moje dane były pod zdjęciem bo uważałem, że to sprawa oczywista - zresztą zobaczymy co facet powie.

Tezet-gdynia
01-06-2010, 21:06
...
PS. Powiedziałeś im że udostępnisz , nie wspomniałeś o warunkach , więc oni mogli uznać że nie ma dosłownie żadnych.

Z drugiej strony - jesli nie wspomnial o warunkach, to moze powinni przyjac warunki standardowe ? Mogl nie wspominac, bo mogl nie miec warunkow specjalnych. Jakies normy jednak sa wszedzie przeciez...

MM-architekci
01-06-2010, 21:57
Też tak uważam ale gazeta to gazeta , zdjęć czasem na tony przerabiają i olewają to i owo.

jkl8
08-06-2010, 07:42
[QUOTE=MM-architekci;823634]PS. Powiedziałeś im że udostępnisz , nie wspomniałeś o warunkach , więc oni mogli uznać że nie ma dosłownie żadnych./QUOTE]
Zapewne tak właśnie pomyśleli, ale wówczas standartem są?powinny być regulacje zawarte w prawie autorskim/kodeksie cywilnym. Czyli jednak skucha redakcji.

Maciej
08-06-2010, 08:37
Rozmawiałem z redaktorem tej gazety i okazuje się, że oni nie mogą zamieścić autora zdjęcia jeśli nie podpiszą z nim umowy. A podpisywać umowy nie będą bo to zobowiązania, gratyfikacje etc.
Jak to się wyraził redaktor: polegają na dobrej woli wysyłającego zdjęcie.
Tak więc zamknięte koło :-(
Jedyna rada nie udostępniać tam zdjęć niestety.

gonzo44
08-06-2010, 09:50
To napisz jeszcze co to za gazeta.

MM-architekci
08-06-2010, 12:10
Rozmawiałem z redaktorem tej gazety i okazuje się, że oni nie mogą zamieścić autora zdjęcia jeśli nie podpiszą z nim umowy. A podpisywać umowy nie będą bo to zobowiązania, gratyfikacje etc.
Jak to się wyraził redaktor: polegają na dobrej woli wysyłającego zdjęcie.
Tak więc zamknięte koło :-(
Jedyna rada nie udostępniać tam zdjęć niestety.

Bzdura kompletna.

Nie mówiąc o tym że umowa musi mieć zobowiązania itp.

Generalnie kiepski wykręt.

pe.en.de
09-06-2010, 01:45
Rozmawiałem z redaktorem tej gazety i okazuje się, że oni nie mogą zamieścić autora zdjęcia jeśli nie podpiszą z nim umowy.

Bardzo dziwne. A nie powiedzieli przypadkiem kto im tego zabronił ?