Zobacz pełną wersję : Wzięty za PROFI nie widziałem zamku
Wybrałem się wczoraj z rodziną do zamku w Pszczynie (niestety cały budynek obstawiony rusztowaniami, a na fotki z parku własnie liczyłem) i po zakupieniu biletu rodzinnego (dlaczego rodzina jest tylko wtedu gdy dziecko ma poniżej 16 lat a jeśli wiecej to już nie? , ale wracając do fotografi postanowiem popstrykac w środku i za niemałe pieniądze wykupiłem opcje fotografowania. Przy wejściu Pani sztniarka stanowczo stwierdziła,że z tym plecakiem to ja nie wejde (w plecaku sprzet foto!) i musze go zostawic na haku w szatni obok setki innych bardziej lub mniej podobnych, po okazaniu zawartości i biletu za foto dalej obstawała przy swoim, nie pomogło wezwanie Kustosza (starsza Pani) która stwierdziła cytat: "dlaczego Pan nosi taki drogi sprzęt?" po mojej odpowiedzi "bo taki mam" dodała:"że i tak nie moge fotografowac takim aparatem to to jest sprzet PROFESJONALNY a tutaj tylko fotki amatorskie na wasne potrzeby"
Nie muszę Wam mówić jak sie wkur....m, zarządałem zwrotu za bilety i mam w d...e ten ich cały zamek!!!.
Z drugiej jednak strony to moja próżność została mile połechtana, w koncu zawsze to fajnie być wziętym za PROFI:grin:
Robson01
11-07-2007, 07:31
To pokazuje wymownie bezsens niektórych przepisów lub ich interpretacje. Jest jeszcze druga możliwość - głupota.
nie rozumiem,bo przecież w Pszczynskim zamku sie plenery ślubne uskutecznia...
jeszcze nie robiłem, ale dzwonilem kiedyś i nie było problemu:confused:
A za mną chodziła po muzeum (to tez był jakiś zamek) pani, żeby sprawdzić, czy aby na pewno nie będę używał lampy błyskowej. Moje zapewnienia na nic sie zdały, a jak zapytałem, dlaczego nie śledzi fotografujacych kompaktami stwierdziła, że lampy zamontowane w dużych aparatach (miałem 20D z 24-70/2,8 bez zapiętej lampy) bardziej szkodzą zabytkom. Ubaw miałem po pachy, a po jakims czasie miła i kompetentna pani zrezygnowana poszła uganiać się za innym posiadaczem lustrzanki.
Ja zwiedzilem juz troche w UK i podobna sytuacje mialem na zamku w Cardiff (zamek stary, wybudowany gdzies po narodzeniu Chrystusa), nie pozwolono mi robic zdjec... Ale po 20 minutach juz nie bylo czego ogladac (tam nic ciekawego nie ma i nie ma tez co porownywac np. z naszym Wawelem). Ale poza tym zwiedzalem w innych czesciach UK inne zamki, muzea itp i _nigdy_ nie zdazylo mi sie, zeby mi zabroniono (a musicie wiedziec, ze tutaj nie placi sie za... wstep :D
Viracocha
11-07-2007, 08:50
W Turcji (a dokładnie w Milecie) poznają profi po statywie - masz statyw - jesteś profi i z nim nie wejdziesz. Na inny sprzęt w ogóle nie zwracają uwagi.
Jak widać, co kraj, to obyczaj...
W Turcji (a dokładnie w Milecie) poznają profi po statywie - masz statyw - jesteś profi i z nim nie wejdziesz. Na inny sprzęt w ogóle nie zwracają uwagi.
Jak widać, co kraj, to obyczaj...
Ja spotkałem się kiedyś z podejściem, które najpierw mnie zaszokowało, ale po głębszym przemyśleniu stwierdziłem, że ma to jakiś sens:
otóż nie wolno robić zdjęć BEZ użycia lampy błyskowej. Widać ktoś bardziej przemyślał sprawę, i wymyślił, że takie z lampą i tak nie nadadzą się do zastosowań komercyjnych. Chodziło o bardzo wielki i wysoki kościół, nie pamiętam już gdzie.
ErnestPierwszy
11-07-2007, 09:46
To samo spotkało mnie w Żelazowej Woli. Kategorycznie zakazano mi robienia zdjęć wewnątrz dworku. Miałem na szyji 350D+tamron 28-75.
Niestety japońcom i amerykanom nikt niczego nie zakazywał i strzelali zdjęcia z lampami i bez, lustrzankami i kompaktami...
Po prostu - chamskie prostaczki udające niewiadomo jakich ochrońców zabytków:(
Teraz po remoncie zamierzam znowu podjechać do ŻW i będę robił zdjęcia tak jak inni turyści. A jak mi coś będą imputować to odpowiem "no comprender" i niech się gonią:(
Ojcowski Park Narodowy, Zamek na Pieskowej Skale. Identyczna sytuacja - panika pracowniczek po zobaczeniu aparatu "Tylko bez flasha!!!". Mimo, że jest to filia Muzeum Narodowego na Wawelu wystawa nie była zbyt interesująca, zainteresował mnie dosłownie jeden obraz. Jedne z najdroższych (!!!) parkingów w polskich parkach narodowych oraz osobisty-ochroniarz w postaci pracowniczki muzeum. Odradzam.
zawsze sie kloce o to czy torbe mozna wziac. zostawic musialem tylko na Kremlu i w Yad Vashem.
Jak ja realizowalem fotografie na jedno z moich zajec do szkoly to mialem nie lada dylemat. Mialem zrobic fotografie wnetrza restauracji ktore moglyby posluzyc do folderu reklamujacego. Zadna..powtarzam ZADNA restauracja w Krakowie nie chciala sie zgodzic na fotografowanie mimo ze zapewnialem ze fotografie bezplatnie przekaze. A oto powody:
1. No niestety na scianach mamy bardzo drogocenne obrazy Fibaka wiec nie mozemy pozwolic zeby pan je dokumentowal, skad wiem czy nie robi pan listy dla przyszlych zlodzieji?
2. Nasze wnetrze jest bardzo oryginalne i nie mozemy pozwolic zeby ktos wykorzystal taki projekt przy budowie swoich restaurcji (ze niby w oparciu o moje fotki)
3. Niestety restauracje od rana do wieczora sa zapelnione co do ostatniego miejsca , nie wolno panu robic foto kiedy goscie jedza bo moga sobie tego nie zyczyc. Co jesli sfotografuje pan szefa banku z "przyjaciolka" a potem taka fotografia sie gdzies ukaze?
I tego typu rzeczy... Wszystkim tym wlascicielom i paniom i innym waznym osobistosciom zakomunikowalem, ze jakbym mial te wszystkie rzeczy robic to bym zaprosil na obiad znajoma i aparatem w telefonie komorkowym robil jej fotki i dodatkowo wszystkiego co mnie interesuje i nikt nawet by sie nie skapowal. (bo przeciez nie zabronia Ci robienia fotografi kobiecie z ktora przyszedles zjesc)
2ga sytuacja to kiedy zadzwonilem do organizatora koncertu RHCP ze chcialbym zrobic dokumentacje foto koncertu, oczywiscie fotki za darmoszke dla kogo tam bedzie potrzebne. Powiedziano mi ze jest bezwzgledny zakaz robienia fotografii na koncercie i taka sytuacja jest w ogole NIEMOZLIWA. Jak to sie zatem stalo ze na sieci pokazalo sie tyle fotek z koncertu i napewno nie byly robione komorkami? I autorow tez bylo mase, wielu anonimowych tez.
Dochodze tu do smutnej prawdy... W Polsce najlepszym sposobem na robienie fotografii w roznych miejscach tego typu gdzie "jak zapytasz to nie mozna") jest po prostu nie pytanie nikogo o zgode, nie tlumaczenie po co to komu potrzebne (im mniej mowisz tym lepiej dla ciebie i mniej podejrzen), udawac obcokrajowca ktory sie zachwyca wszystkim naokolo. Jak chcesz zalatwic wszystko legalnie, zeby bylo jak powinno byc to zawsze sa problemy i ludziom cos sie nie podoba, jak zrobisz to w mniej cywilizowany sposob to sie udaje (doskonaly i potwierdzony przyklad z ta Zelazowa Wola)
Dodam tylko tyle ze pojechalem do Sobiekiego w Warszawie, usiadlem, zamowilem herbate i ciastko , w miedzyczasie "podziwialem" wnetrze restauracji i robilem fotki jakie chcialem. Nikt mi nawet nie zwrocil uwagi ze zrobilem ze 40 fotek. Sytuacja o tyle glupia bo dzien wczesniej zadzwonilem do dyrekcji z zapytaniem o mozliwosc zrobienia foto bo mam zadanie w szkole i wszystko wytlumaczylem o co chodzi. I jaka byla odpowiedz? NIE- NIEMOZLIWE, PRZYKRO NAM.
Temat zrealizowalem podczas mojego pobytu na Wyspach. Nie dosc ze nie mialem ZADNEGO problemu z fotkami (dodatkowo wlasciciele chcieli otwierac przed otwarciem zebym mogl zrobic wnetrza jeszcze bez gosci) to dodatkowo mowili mi ze ciesza sie bardzo ze to ICH restauracje fotografuje (reklama) Dodatkowo czy powinni mi cos za to zaplacic i czy ewentualnie mogliby zakupic fotografie ich lokalu w pozniejszym terminie.
No ale.. tego to w naszym kraju jeszcze dlugo nie bedzie.
2ga sytuacja to kiedy zadzwonilem do organizatora koncertu RHCP ze chcialbym zrobic dokumentacje foto koncertu, oczywiscie fotki za darmoszke dla kogo tam bedzie potrzebne. Powiedziano mi ze jest bezwzgledny zakaz robienia fotografii na koncercie i taka sytuacja jest w ogole NIEMOZLIWA. Jak to sie zatem stalo ze na sieci pokazalo sie tyle fotek z koncertu i napewno nie byly robione komorkami? I autorow tez bylo mase, wielu anonimowych tez.
NE eRHaCePach to ludzie (zwłaszcza z trybun) walili jak głupi fotki :-). Myslę, że sytuacje takie, jak ten koncert uzasadniają dokupienie takiego np. Fuji Fxx (xx=10-40) do lustrzanki, w celu fotografowania "na głupa", zachowując jednak znośną jakość zdjęć :-)
W Turcji (a dokładnie w Milecie) poznają profi po statywie - masz statyw - jesteś profi i z nim nie wejdziesz. Na inny sprzęt w ogóle nie zwracają uwagi.
Jak widać, co kraj, to obyczaj...
w Klukach mnie spotkalo to samo - bez kuternogi nie bylo problemow
sniper88
11-07-2007, 14:58
J... udawac obcokrajowca ktory sie zachwyca wszystkim naokolo.
Potwierdzam:) Kiedys z znajomym bylismy na wawelu zeby zrobic zdjecia wczesnie rano (zanim przyjda turysci), podeszla do nas jakas starsza pani i zaczela nawijac ze tu zdjec nie mozna robic itp. Odpowiedz "only english" zadzialala bardzo skutecznie-wrocila do swojej pracy i dala nam spokoj:D
Sporo postow odnosi sie do UK, to i ja sie tez odniose. Po swoich przejsciach na Dworcu Centralnym w Warszawie i kilku innych miejscach w Warszawie, w ogole zastanawialem sie, czy oplaca sie brac aparat do UK, bo i tak pewnie nigdzie nie bedzie mozna zdjec robic w zwiazku z zagrozeniem terrorystycznym, a w muzeach zawsze nie wolno robic zdjec, itp.
Ide na King's Cross[dworzec Harrego Pottera], porobic zdjecia - czaje sie z tym aparatem, patrze czy nikt do mnie nie podchodzi, robie zdjecia prawieze z brzucha, ale sie udalo, nikt nie podszedl i mam fotki!
Poszedlem do British Museum, wstep za darmo i rozgladam sie czy jest zakaz fotografowania. Nie ma. Dla pewnosci pytam sie pana ochroniarza, a on tylko w smiech i mowi, ze oczywiscie mozna.
Przez przypadek znalazlem siedzibe New Scotland Yard, kordony policji wokolo niej, ale fotke pamiatkowa chcialbym zrobic. Pytam sie policjanta, czy moge zrobic foto - on w smiech i oczywiscie, ze moge[bylo to 2 dni po zmachu na lotnisko w Glasgow].
Ide do Harrodsa, zakazu foto nie widze, ale tez wole sie spytac ochroniarza, czy moge foty robic - on w smiech i oczywiscie ze moge, poza jedna sala z diamentami.
Tylko jeden, jedyny raz zabronili mi fotki robic - robilem fote sadu wojennego[nie wiedzac, ze to jest sad wojenny] i podszedl do mnie mily pan w odblaskowej koszulce i uprzejmie powiedzial, ze nie moge tutaj robic zdjec, ale moge je robic z drugiej strony placu[wtedy sad wojenny mam za plecami] i [to mnie zdziwilo] uprzejmie poprosil mnie o skasowanie zdjec! Powiedzial, ze mnie bardzo przeprasza, ale tutaj nie ma nigdzie zakazu fotografowania i on jest od tego, zeby takich rzezy pilnowac. W Polsce, jak sie gdzies robi fotki, to to co sie zrobilo to twoje, nie kaza ci kasowac.
W metrze fotek jeszcze nie robilem, ale mam zamiar.
Jak gdzies nie wolno robic zdjec, to jest ustawionych 15 tabliczek z zakazem fotografowania.
Wkurza mnie, to ze mimo ze jestesmy w Unii, to i tak jest podzial na kraje bardziej i mnie cywilizowane, my oczywiscie jestesmy w tych drugich. Tutaj jeszcze wszystkie wieksze muzea i szatni w tych muzeach, ladne toalety sa za darmo... Chyba nam sporo zostalo z poprzedniego systemu.
Co do fotografowania na glupa - na ludzi z malpkami u nas nikt nie zwraca uwagi. Mimo ze jest ewidentny zakaz fotek z fleszem[chociazby na jasnej gorze] to podchodzi grupa 150 japonczykow, kazdy po trzy soniaki, dwa canony i kazdym robi po 3 zdjecia z fleszem, ale uwagi nikt im nie zwroci...
Grrr... Wkurzylem sie. Chyba jak skoncze edukacje wyemigruje...:/
djtermoz
11-07-2007, 15:14
W metrze fotek jeszcze nie robilem, ale mam zamiar. Mozesz smialo robic. Ja w londynskim metrze robilem zdjecia pozno w nocy. Nie mialem statywu wiec aparat oparlem na lawce. Pstrykalem a za chwile przez glosniki oglosili: "Pan, ktory robi zdjecia na peronie - prosze nie uzywac flasha bo moze to oslepic kierowce pociagu."
Fotke zrobilem. Oto efekt: http://www.pbase.com/djtermoz/image/44575287
dentharg
11-07-2007, 15:18
A jak ludzie reagują, gdy mówicie im (zwłaszcza w instytucjach narodowych), że w Polsce nie ma odgórnego zakazu fotografowania, to jest instytucja narodowa i dzwonicie na Policję bo oni łamią nasze prawa? W ogóle coś takiego wchodzi w grę?
Ja probowalem sie tak na centralnym klocic. Wtedy zawsze jest gadka, ze to jest odgorne rozporzadzenie wlasciciela tego i owego[czyli np. dyrektora, zarzadu, itp...]
nie rozumiem,bo przecież w Pszczynskim zamku sie plenery ślubne uskutecznia...
jeszcze nie robiłem, ale dzwonilem kiedyś i nie było problemu:confused:
Tak, za 300 zł + VAT za godzinę fotografowania (bez lampy błyskowej)
... Zamek na Pieskowej Skale ...
Tam 3 Flaszki załatwiają sprawę ;)
Soul_Man
11-07-2007, 15:26
Byłem na nocy muzealnej (w Warszawie) jakoś na początku czerwca i wszędzie można było robić zdjęcia. Co prawda nikogo nie pytałem czy mogę, ale też nikt nie zwrócił mi uwagi. Jedynie plecaka nie mogłem wnosić do środka ;-) Ale na szczęście miałem tylko body z obiektywem, więc nie było problemu. Podczas normalnego zwiedzania nie wiem jak to wygląda - nie miewałem ze sobą aparatu.
Sporo postow odnosi sie do UK, to i ja sie tez odniose. Po swoich przejsciach na Dworcu Centralnym w Warszawie i kilku innych miejscach w Warszawie, w ogole zastanawialem sie, czy oplaca sie brac aparat do UK, bo i tak pewnie nigdzie nie bedzie mozna zdjec robic w zwiazku z zagrozeniem terrorystycznym, a w muzeach zawsze nie wolno robic zdjec, itp.
Ide na King's Cross[dworzec Harrego Pottera], porobic zdjecia - czaje sie z tym aparatem, patrze czy nikt do mnie nie podchodzi, robie zdjecia prawieze z brzucha, ale sie udalo, nikt nie podszedl i mam fotki!
Poszedlem do British Museum, wstep za darmo i rozgladam sie czy jest zakaz fotografowania. Nie ma. Dla pewnosci pytam sie pana ochroniarza, a on tylko w smiech i mowi, ze oczywiscie mozna.
Przez przypadek znalazlem siedzibe New Scotland Yard, kordony policji wokolo niej, ale fotke pamiatkowa chcialbym zrobic. Pytam sie policjanta, czy moge zrobic foto - on w smiech i oczywiscie, ze moge.
Ide do Harrodsa, zakazu foto nie widze, ale tez wole sie spytac ochroniarza, czy moge foty robic - on w smiech i oczywiscie ze moge, poza jedna sala z diamentami.
Kurcze zastanawialem sie jak mogles tego nie wiedziec, ze tutaj (w UK) ciezko jest znalezc miejsce gdzie nie wolno fotografowac, bo wydawalo mi sie, ze napisalem Ci w Twoim watku gdy pytales o Londyn i... przegladnalem to co napisalem... A wlasciwie nie napisalem.
Zauwazysz moze tez robiac zdjecia, ze ludzie ani nie uciekaja przed Toba, ani tez nie wlaza specjalnie przed obiektyw (chyba, ze nie zauwaza, to wtedy przeprosza).
Co do tego co napisales o przeprowadzce tutaj, powiem Ci tak: Nie pracuje i mieszkam w Anglii, tylko w Walii wiec napisze o walijczykach... lenie... i nigdy tutaj przez to nie bedzie problemow z praca dla nas :twisted:
[B]Teraz odbiagajac od tematu:
Ale niestety nie wszystko jest rozowo. Np. Kurierzy tutaj (Walia) z Fedexu czy City link to kiszka. Juz kilka razy mialem problem. Np. wczoraj dostarczonio mi paczke (z HK) z 35mm f1.4 ktora byla cala czarna (jakby ktos sadza ubrudzil, ze nie moglem rak domyc) i miala powazne wgniecenie z boku! Na szczescie Hugo So (urgalaxy) jest zapobiegawczym czlekiem i zapakowal 3 pudelka (jedno w drugie) przekladane "bąbelkami", wiec juz po dostaniu sie do 2-go pudelka wiedzialem, ze musi byc wsio OKi...
thinredline
11-07-2007, 18:31
Wybrałem się wczoraj z rodziną do zamku w Pszczynie (niestety cały budynek obstawiony rusztowaniami, a na fotki z parku własnie liczyłem) i po zakupieniu biletu rodzinnego (dlaczego rodzina jest tylko wtedu gdy dziecko ma poniżej 16 lat a jeśli wiecej to już nie? , ale wracając do fotografi postanowiem popstrykac w środku i za niemałe pieniądze wykupiłem opcje fotografowania. Przy wejściu Pani sztniarka stanowczo stwierdziła,że z tym plecakiem to ja nie wejde (w plecaku sprzet foto!) i musze go zostawic na haku w szatni obok setki innych bardziej lub mniej podobnych, po okazaniu zawartości i biletu za foto dalej obstawała przy swoim, nie pomogło wezwanie Kustosza (starsza Pani) która stwierdziła cytat: "dlaczego Pan nosi taki drogi sprzęt?" po mojej odpowiedzi "bo taki mam" dodała:"że i tak nie moge fotografowac takim aparatem to to jest sprzet PROFESJONALNY a tutaj tylko fotki amatorskie na wasne potrzeby"
Nie muszę Wam mówić jak sie wkur....m, zarządałem zwrotu za bilety i mam w d...e ten ich cały zamek!!!.
Z drugiej jednak strony to moja próżność została mile połechtana, w koncu zawsze to fajnie być wziętym za PROFI:grin:
Byłem w Pszczynie w ubiegły czwartek. Z dosyć dużą torbą i aparatem. Chciałem dziecku pokazać pałac. Popstrykałem trochę w parku.
Nie planowałem robić zdjęć w tym dniu w środku. Zwłaszcza, że przed rokiem zapłaciłem 36zł za robienie w ciemnych pomieszczeniach bez możliwości użycia lampy i statywu. Ale jak zobaczyłem, że opcja foto kosztuje tylko 12zł oczywiście wykupiłem :-P
Panie wszatni miały trochę obiekcję, ale miły ze mnie człowiek i obiecałem, że nic nie potłukę więc się zgodziły.
Widać, że albo kolega miał plecak ogomny albo kiepskie podejście do ludzi :wink:
Co do tego co napisales o przeprowadzce tutaj, powiem Ci tak: Nie pracuje i mieszkam w Anglii, tylko w Walii wiec napisze o walijczykach... lenie... i nigdy tutaj przez to nie bedzie problemow z praca dla nas
Mieszkalem pewien okres czasu w Mold (dla walijczykow nazwa Yr Wyddgrug) niedaleko Chester wiec moge potwierdzic.. Lenie , Lenie , Lenie:) A mimo wszystko jakos sobie radza.
Byłem w Pszczynie w ubiegły czwartek. Z dosyć dużą torbą i aparatem. Chciałem dziecku pokazać pałac. Popstrykałem trochę w parku.
Nie planowałem robić zdjęć w tym dniu w środku. Zwłaszcza, że przed rokiem zapłaciłem 36zł za robienie w ciemnych pomieszczeniach bez możliwości użycia lampy i statywu. Ale jak zobaczyłem, że opcja foto kosztuje tylko 12zł oczywiście wykupiłem :-P
Panie wszatni miały trochę obiekcję, ale miły ze mnie człowiek i obiecałem, że nic nie potłukę więc się zgodziły.
Widać, że albo kolega miał plecak ogomny albo kiepskie podejście do ludzi :wink:
może trafiłem na "złą" zmianę szatniarsko-ochroniarską, a też miły ze mnie człowiek, oczywiście do chwili gdy niekt mnie nie wkur..i:mrgreen:
Zauwazysz moze tez robiac zdjecia, ze ludzie ani nie uciekaja przed Toba, ani tez nie wlaza specjalnie przed obiektyw (chyba, ze nie zauwaza, to wtedy przeprosza).
Tak, rzeczywiscie - po tym mozna rozpoznac mieszkanca wysp;) Czasami mi to przeszkadza, bo chcialbym, zeby mi ktos w obiektyw wszedl, zebym mogl mu zrobic zdjecie;) Jak sie robi im zdjecia, to tylko dziwnie sie popatrza i ida dalej;) Narazie zadnych nieprzyjemnosci.
Polska ochrona, mila ochrona;)
Tak, za 300 zł + VAT za godzinę fotografowania (bez lampy błyskowej) dzieki sven więc miejsce skreślone
Tam 3 Flaszki załatwiają sprawę ;)
Sprawdzone? Co najlepiej idzie? ;)
Sprawdzone? Co najlepiej idzie? ;)
Młodzi się finansami zajmowali :) Ja nic nie wiem ;]
Młodzi się finansami zajmowali :) Ja nic nie wiem ;]
:mrgreen:
beachcomber
11-07-2007, 22:44
Tak, za 300 zł + VAT za godzinę fotografowania (bez lampy błyskowej)
ode mnie tez tyle chcieli... szkoda - w okolicy nie ma lepszego zamku, tam plener bylby calkeim fajny....
Mam pytanie, a nie wiecie czasem jak to jest na elektrowni? Czy istnieje zakaz fotografowania (bo jakby nie było to obiekt strategiczny)?
Zalezy na jakiej elektrowni. Na warszawski Kaweczynie jest zakaz.
Pątnów, tam teraz nowy blok stawiają i było by dużo okazji do cyknięcia czegoś fajnego.
a ja się dorobiłem międzynarodowej legitymacji prasowej więc zakazy focenia i płatności w muzeach mnie raczej nie dotyczą:D
Mam pytanie, a nie wiecie czasem jak to jest na elektrowni? Czy istnieje zakaz fotografowania (bo jakby nie było to obiekt strategiczny)?
Ogólnie są to zakłady przemysłowe, w których występuje zakaz fotografowania. Jednak można uzyskac zgodę na wykonanie sesji , jednak pod pewnymi ograniczniami (np szczegóły linii technologicznych).
Najbliższe twojego miejsca w których takie zezwolenie powinno się uzyskac to elektrownie z grupy PKE.
a ja się dorobiłem międzynarodowej legitymacji prasowej więc zakazy focenia i płatności w muzeach mnie raczej nie dotyczą:D
A możesz napisac dlaczego nie dotyczą?
pozdrawiam
bo ma się wtedy darmowy wjazd do muzeów na całym świecie. poza tym dochodzi kwestia: "dzień dobry, jestem dziennikarzem... itd" i problemów raczej nie ma.
Łukasz Unterschuetz
14-07-2007, 14:22
schabu/ skąd masz taką legitymację, i kto ją wydaje :>?
bo ma się wtedy darmowy wjazd do muzeów na całym świecie. poza tym dochodzi kwestia: "dzień dobry, jestem dziennikarzem... itd" i problemów raczej nie ma.
Taa... a próbowałeś już tego w polskich muzeach czy to na razie tylko teoria ;) ?
Pozdr
bo ma się wtedy darmowy wjazd do muzeów na całym świecie. poza tym dochodzi kwestia: "dzień dobry, jestem dziennikarzem... itd" i problemów raczej nie ma.
"A dzien dobry, prosze tu jest cennik akredytacji. Foto, video, foto i video. Reportaz na zywo, wejscie do pomieszczen zamknietych czy mozliwosc uzycia rekwizytow dodatkowo platne"
;)
A serio - nie teoretyzuj i sie nie chwal tylko najpierw sprawdz namacalnie jak to dziala.
Wawel zastrzeżony (http://krakow.echomiasta.pl/artykuly.php?czytaj=417).
Jeszcze jedno spojrzenie na sprawę fotografowania dób kultury narodowej.
"A dzien dobry, prosze tu jest cennik akredytacji. Foto, video, foto i video. Reportaz na zywo, wejscie do pomieszczen zamknietych czy mozliwosc uzycia rekwizytow dodatkowo platne"
;)
A serio - nie teoretyzuj i sie nie chwal tylko najpierw sprawdz namacalnie jak to dziala.teoretyzuje tylko w kwesti że nie będzie problemów z robieniem zdjęć. w sprawie wejść za darmo do muzeów etc. już nie teoretyzuje.
canis_lupus
24-07-2007, 10:43
Ja miałem niesympatyczną sytuację:
Dwa dni temu z kolegami postanowiliśmy wybrać się wieczorkiem na kopiec Piłsudskiego. Widok na Kraków ładny, wieczorny spacerek przyjemny.
Ok godziny 22 weszliśmy na kopiec. Od razu zaznaczam że wszyscy byliśmy spokojni, grzeczni i całkowicie trzeźwi.
Na górze sobie stoimy i rozmawiamy. W pewnym momencie (ok godz 22:15) jakiś gość na dole zaczyna krzyczeć żeby schodzić z kopca. Stwierdziliśmy że jakiś dureń sobie jaja robi a poza tym nie wiemy co za jeden więc dlaczego niby mamy schodzić. Siedzimy sobie dalej, pięć minut później facet świeci nam latarką z dołu po oczach i wrzeszczy:
- Złazić z kopca! Już jest po 22!
- A to dlaczego?
- Bo jest po 22!
- No i co z tego?
- Taki jest regulamin
W tym miejscu nadmienię, że w regulaminie obiektu, który wywieszony jest na dole nie ma słowem wspomniane że jest jakikolwiek zakaz wstępu.
Odkrzyknęliśmy gościowi że nie zejdziemy. Po 10 minutach z piskiem opon przyjeżdżają 3 samochody "Security". Po następnych 10 minutach 15 czarno ubranych gości bez karków, ale za to z niezłą zadyszką wada na kopiec i każą na schodzić. Oczywiście My nadal podtrzymujemy naszą wersję że nie zejdziemy bo nie mają podstaw aby nas stamtąd wyrzucać na co Oni stwierdzili że wezwą policję jak nie zejdziemy. A proszę bardzo, My jesteśmy czyści. To była godzina ok 22:30. do godziny 23:45 czekaliśmy na kopcu aż szanowna policja raczy przyjechać. W międzyczasie zdążyłem się już pokłócić o to czy mam prawo ochroniarzom robić zdjęcia (wmawiali mi że jak na zdjęciu jest mniej niż 8 osób to nie mam prawa), panowie w czerni zdążyli porozbijać kilka butelek i nas trochę po obrażać. O godzinie 22:30 przeszedł jakiś czarny z kartką papieru na której był rzekomo regulamin. Regulamin ten zawierał 19 punktów a w 19tym było napisane że wstęp po godzinie 22 na kopiec jest zabroniony. My na to że tym ten regulamin jest prawdopodobnie fałszywy bo jest zupełnie inny od tego oficjalnie powieszonego na dole, a poza tym nie ma nigdzie napisane kto go zatwierdził/napisał, żadnej pieczątki czy czegokolwiek co mogło by wskazywać na prawdziwość tego "dokumentu". Ok 22:45 czarni stwierdzili że jakbyśmy się wylegitymowali to mogli by nas puścić. Na co my na to, że nie mamy takiego obowiązku szczególnie, że oni wylegitymować się nie raczyli - po tym pokazali nam swoje legitymacje i licencje i zeszliśmy na dół. Tam zażądaliśmy notatki zawierającej oświadczenie że kopiec nie jest zdewastowany (żeby jakby co to nie było na nas). O godzinie 0:00 przyjechała łaskawa policja. Podobno mieli wezwanie od ochrony do awanturujących się pijanych ludzi. Spisali nas i puścili. My poszliśmy do samochodów i pojechaliśmy do domów.
Kopiec jest pod opieką Fundacji "Miejski Park i Ogród Zoologiczny w Krakowie"
Przed 15 minutami odbyłem długą rozmowę telefoniczną z zastępcą dyrektora tejże fundacji, który powiedział i że regulamin zakazujący wstępu na kopiec po godzinie 22 NIE ISTNIEJE. Ochroniarze nie mieli prawa nas stamtąd wyrzucać. Bardzo prosił też, że jeśli sytuacja się powtórzy to żeby go o tym poinformować.
A ja miałem inną sytuację. Pod AOS'em w Lublinie piliśmy alkohole niemocne i zdjęcia niemądre robiliśmy przy okazji. W pewnym momencie podeszło do nas dwóch przemiłych ochroniarzy i rzekli, że picie alkoholi niemocnych jest verbotten. Kiedy odrzekliśmy, że my tylko zdjęcia robimy, powiedzieli, że wszystko w porządku, podziękowali, życzyli szczęścia i poszli. Aż nie mogliśmy uwierzyć, wszak strategiczny basen UMCS'u przy okazji uwieczniliśmy.
canis_lupus, chyba sie wybiorę na kopiec i sprawdzę działanie czarnych "żółwików". Lubię słuchać ich słownych argumentacji :mrgreen:
lubiacym sie wyklocac polecam punkt kolo lotniska w Balicach..w ciagu pol godziny minely mnie 3 radiowozy i KAZDY musial sie zatrzymac i probowac uswiadomic mnie ze tu nie wolno fotografowac :lol:
inna historia z tego samego dnia - zoo w Krakowie.. doplacilem do biletu za mozliwosc fotografowania i stoje z "rzucajacym sie w oczy" tele przy ogrodzeniu.. obok mnie 7 osob z kompaktami w dloniach dziarsko pstryka w ta sama strone co ja.. zgodnijcie do kogo podszedl ochroniaz pytac sie czy "bilecik wykupiony ??" :wink:
dlaczego wlasnie w naszym kraju, jesli choc troche wystaje sie ponad przecietną, zawsze musi to powodowac takie "przyjemnosci" :roll:
lubiacym sie wyklocac polecam punkt kolo lotniska w Balicach..w ciagu pol godziny minely mnie 3 radiowozy i KAZDY musial sie zatrzymac i probowac uswiadomic mnie ze tu nie wolno fotografowac :lol:
Tak a propos zniesienia zakazu fotografowania... może koś mi podać treść (albo linka do strony rządowej) ustawy (przepisu, prawa) gdzie jest napisane, że można już robić fotki gdzie się chce? Warto mieć takie coś przy sobie i pokazać w pewnych okolicznościach pewnym ludziom zarzucając też jakimś paragrafem, numerem ustawy czy punktu ;) .
Tak a propos zniesienia zakazu fotografowania... może koś mi podać treść (albo linka do strony rządowej) ustawy (przepisu, prawa) gdzie jest napisane, że można już robić fotki gdzie się chce? ...
To nie tak, na fotografowanie nie potrzeba zgody (mowimy o miejscach publicznych), sa wyjatki ale to wlasnie one musza byc ujete w stosownych przepisach. Czyli mozna fotografowac wszedzie, za wyjatkiem - i tu scisly wykaz rodzajow miejsc i obiektow.
Generalnie w Polsce lepiej nie pytac o pozwolenie. Juz kilka razy sie przekonalem ze wiecej zakazow pojawia sie w momencie pytania niz w przypadku kiedy wchodze nie pytam i foce. Szczescie ze pracujac na wielu zabytkach moge w trakcie pracy focic je do woli bez pytania :)
Najgorsze sa sytuacje w ktorych wiadomo ze jest calkowity zakaz fotografowania (Wawel np) a jednoczesnie nie ma mozliwosci zostawienia sprzetu w jakiejs szafce pod kluczem. W rezultacie staje sie przed dylematem ... albo nie wchodzic do srodka albo wchodzic zostawiajac caly sprzet w szatni na haczyku. Paranoja rodem z krajow 3 swiata.
Wawelska niechęć fotograficzna okiem Vagli (http://prawo.vagla.pl/node/7376) - pouczające.
Ciekawe jak sie to ma do http://tinyurl.com/2mtexn (wawel na istockphoto)?
a ja się dorobiłem międzynarodowej legitymacji prasowej więc zakazy focenia i płatności w muzeach mnie raczej nie dotyczą:D
bo ma się wtedy darmowy wjazd do muzeów na całym świecie. poza tym dochodzi kwestia: "dzień dobry, jestem dziennikarzem... itd" i problemów raczej nie ma.
A serio - nie teoretyzuj i sie nie chwal tylko najpierw sprawdz namacalnie jak to dziala.
vitez,zazdroscisz mu i sie czepiasz,bo sam bys taka chcial hehe.
canis_lupus
25-07-2007, 16:40
canis_lupus, chyba sie wybiorę na kopiec i sprawdzę działanie czarnych "żółwików". Lubię słuchać ich słownych argumentacji :mrgreen:
Możemy się razem wybrać, ja tam często bywam wieczorami.
Tam 3 Flaszki załatwiają sprawę ;)
dokładnie 3 :)
lub równoważnik pieniężny :)
ja nie wiem jak oni potem wracają po takim dniu z pracy :)
Generalnie w Polsce lepiej nie pytac o pozwolenie. Juz kilka razy sie przekonalem ze wiecej zakazow pojawia sie w momencie pytania niz w przypadku kiedy wchodze nie pytam i foce.
Dokladnie. Jak mawia moj kolega, ktory zalatwia mi czasem akredytacje tu i tam, najwazniejsza zasada to: "W >50% ochroniarze sa glupi. Wchodzi - znaczy moze." :mrgreen:
Szkoda zatem, ze na koncertach trafiam glownie na tych "madrych" ochroniarzy :?
Natomiast na innych imprezach rzeczywiscie bardzo czesto niczego nie sprawdzaja.
To nie tak, na fotografowanie nie potrzeba zgody (mowimy o miejscach publicznych), sa wyjatki ale to wlasnie one musza byc ujete w stosownych przepisach. Czyli mozna fotografowac wszedzie, za wyjatkiem - i tu scisly wykaz rodzajow miejsc i obiektow.
Mam pytanie- czy na przykład na terenie obiektu użyteczności publicznej, czyli na przykład WORDu (Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego) (tam są egzaminowani kandydaci na kierowców) można fotografować? Bo, że fotografować egzaminowanie zza płotu można, to dla mnie oczywiste, a jak się ma sprawa z fotografowaniem na terenie WORD-u?
jesli to do mnie pytanie to NIE MAM POJECIA, zadzwon do nich to sie dowiesz a jak ci odmowia to spytaj o podstawe prawna i tyle
A ja miałem inną sytuację. Pod AOS'em w Lublinie piliśmy alkohole niemocne i zdjęcia niemądre robiliśmy przy okazji. W pewnym momencie podeszło do nas dwóch przemiłych ochroniarzy i rzekli, że picie alkoholi niemocnych jest verbotten. Kiedy odrzekliśmy, że my tylko zdjęcia robimy, powiedzieli, że wszystko w porządku, podziękowali, życzyli szczęścia i poszli. Aż nie mogliśmy uwierzyć, wszak strategiczny basen UMCS'u przy okazji uwieczniliśmy.
przeca to centrum miasteczka akademickiego :mrgreen: tutaj wyrabia sie duzo wiecej, glosniej i bardziej niemadrze i nie zdarzylo sie, zeby ktos sie przyczepil ;)
Odkopie trochę temat. Ostatnio byłem z koleżanką w Starym Browarze w Poznaniu. Chciała żebym jej zrobił kilka zdjęć. No to wyciągnąłem 400D zacząłem jej robić zdjęcia. Po chwili pojawił się ochroniarz i mówi że nie można tu robić profesjonalnych sesji bez zezwolenia. No to ja mu tłumacze że to tylko tak dla siebie itd. Ale on ta wie swoje bo jak powiedział " już nie jeden aparat w życiu widział" xD chwile z nim pogadałem i jakoś się dał przekonać że jednak nie jestem PRO. Ale powiedział że takie zdjęcia to tylko mogę sobie wrzucić na fotke ale np na bloga już nie. Nie mam pojęcia jaka różnica ale już mi się z nim nie chciało gadać. Przenieśliśmy się w inne miejsce nieopodal i znowu podchodzi i mówi że jego DOWÓDCA mówi że mamy przestać bo jesteśmy PRO. No żal poprostu. I mam takie małe pytanie. Jeśli nigdzie nie ma wywieszonego zakazu robienia zdjęć i jakoś inni ludzie mogli sobie robić zdjęcia kompaktami a nawet lustrami to czy muszę się zastosować do tego co mi ten ochroniarz powiedział? Czy mogę go olać i dalej robić zdjęcia? Zaznaczę jeszcze że byłem tak już kilka i robiłem zdjęcia ale nie ludziom tylko architekturze tego centrum handlowego i jakoś nikt mi nie robił problemów chociaż ochrona się kręciła wokół mnie.
Ale jakiego zamku nie widziałeś, bo chyba nie kumam.. ?
Ale jakiego zamku nie widziałeś, bo chyba nie kumam.. ?
Przeczytaj sobie pierwszy post w tym dość starym wątku ;-)
A żeby było na temat - w marcu byłem w Paryżu, wbiłem się do Notre Dame, przed wejściem znak zakazujący używania lampy, w środku jakieś pół tysiąca ludzi błyskających kompaktami, jak tylko zacząłem rozkładać statyw pojawił się jakiś gość mówiący coś o jakiś pozwoleniach, później stał jeszcze dobre 5 minut patrząc czy na pewno się zwijam...
No to i ja się pochwalę.
Zeszłe wakacje. Gdańsk. Z racji kształtów i oświetlenia (różowego) moim celem była Biblioteka Główna UG. Poszedłem po zmroku, rozbijam się ze statywem i robię kilka zdjęć. Po 2-3 minutach przychodzi do mnie 2 ochroniarzy i mówią, że nie wolno robić dokładnych zdjęć! Na moje stwierdzenie, że nie ma tu żadnego zakazu stierdzili, że architekt nie życzy sobie zdjęć jego dzieła (pokracznego tak na marginesie). A jeśli chcę dalej robić zdjecia to muszę napisać podanie do kanclerza UG. No to nie dyskutowałem tylko sobie grzecznie poszedłem.
Ale jak wróciłem następnego dnia przed południem i robiłem zdjęcia z ręki (latałem jakieś 15 minut dookoła biblioteki) to już nikt mi problemów nie robił. No ale w dzień to przecież wychodzą niedokładne zdjęcia ;-)
a ja kiedyś miałem takie zdarzenie na koncercie ona fociłem swoją 30 i i chyba 28 105 i ochroniarz wszedł mi w kadr. a ja nic tylko macham na chamsko ręką żeby sie odsunął i wiecie co odsuną się ale minę miał taką jakby chciał mi wpier :grin:
I mam takie małe pytanie. Jeśli nigdzie nie ma wywieszonego zakazu robienia zdjęć i jakoś inni ludzie mogli sobie robić zdjęcia kompaktami a nawet lustrami to czy muszę się zastosować do tego co mi ten ochroniarz powiedział? Czy mogę go olać i dalej robić zdjęcia?
Poproś o podstawę prawną zakazu fotografowania, a jakby grozili Policją to niech śmiało wzywają i niech Policja poda podstawę prawną zakazu. A jakby grozili rękoczynami to ty śmiało wzywaj Policję.
w Klukach mnie spotkalo to samo - bez kuternogi nie bylo problemow
Ze statywami to jest taki problem - i wydaje sie to szluszne - ze statywy czasem maja zakonczenia nog w kolce i moga porysowac posadzke. Kiedys tak mi przedlozono interpretacje tego zakazu.
Ja kiedyś robiłem zdjęcia pewnego pałacyku i to zza płotu. Po chwili zjawił się ochroniarz z psem słusznej rasy i powiedział mi żebym przestał fotografować bo później jakieś paszkwile wypisujemy w gazetach i robimy afery. Powiedziałem mu, że nie jestem dziennikarzem i fotografuję tylko amatorsko dla siebie. Gość się oddalił, a ja znowu zacząłem pstrykać. Po 5-ciu minutach gość znowu przyleciał. Myślałem że mi wpieprzy albo psem poszczuje, ale stwierdził, że skoro tak dla siebie robię to zaprosił mnie do wnętrza pałacyku. Okazał się całkiem sympatyczny i oprowadził po terenie. A pies słusznej rasy też jakoś tak sympatycznie merdał ogonem :)
hehe to i ja opowiem swoje
Wybralismy sie z kumplem wieczorem na focenie zlotych tarasow w wawie. Zaraz jak tylko rozstawilismy statywy przylecial do nas ochroniarz i oczywiscie powiedzial nam ze nie mozemy robic zdjec tutaj. Oczywiscie obok nas robila zdjecia kobieta kompaktem. Na nasze pyanie odpowiedzial ze takim aparatem mozna i ze dyspozytor nic mu o niej nie mowil ale na nasze aparaty juz musial zareagowac. Nie chcialem z nim dyskutowac bo byl bardzo grzeczny a w koncu to nie jego wina ze dyspozytor przy monitorach ma zryty beret wiec sie zwinalem dalej robic fotki.
Od tamtej pory zawsze mam przy sobie ksero ze strony z gazet gdzie jest artykol o tym jak ochroniarze poturbowali fotografa w galerii handlowej w Jankach i jest do tego komentarz jakiegos rzecznika i jak ochroniarz podchodzi to daje mu egzemplarz do przeczytania i na tym konczy sie rozmowa i foce sobie do woli. Jak ktos chce moge to zeskanowac i wyslac na maila :)
ooo...zamieść gdzieś ten artykuł ;) z chęcią przeczytam i będę ze sobą nosił ;)
Niestety/stety wraz z kapitalizmem nastał taki stan rzeczy, że dziś niemal każdy skwerek ma swojego Ciecia (tak ich pieszczotliwie nazywam, bo też mam taki do nich stosunek :mrgreen: ). Niezawsze jest to profesjonalny ochroniarz - przeważnie marnie wykształcony pan w fartuchu roboczym, który znajduje nobilitującą przyjemność w pytaniu takich jak ja, czy mam "zezwolenie" na fotografowanie obiektu. Zwykle jego (każdego!) koronnym argumentem jest stwierdzenie "teren prywatny", co akurat nie jest dziwne, bo na tym polega między innymi kapitalizm. :rolleyes: Ale to są zwykle panowie z minionej epoki i dla nich naturalnym jest, że każdy ma swojego Breżniewa i odsyłają natychmiast do jakiegoś dyspozytora, czy innej sekretarki, zarządcy... po umywające Cieciowi ręce zezwolenia. A ja zwykle nie mam zamiaru sobie zakłócać "weny twórczej" 8-) takimi osobnikami i walę fotki dalej jakby nigdy nic. "Zwykle", bo czasami panowie są uprzejmi a zdarza się, że nawet zaczynają swoją wypowiedź od "dzień dobry"! Wtedy zamieniamy parę konsekwentnie mijających się ze sobą słów, choć dla jego wciąż otuchy - żeby mógł powiedzieć że interweniował! :twisted: Na początku często pojawia się również kanoniczne "Słucham pana!" - no to ja odpowiem, że Nie mam mu nic do powiedzenia, albo jak mam lepszy humor zapytam, Dlaczego on mnie tak słucha? Konsternacja jaką to wywołuje zawsze działa na moją niekorzyść, ale w końcu rozmowa z Cieciem zobowiązuje do minimalnego chociaż podniesienia poziomu adrenaliny - zwłaszcza Ciecia! :-) - Tak - generalnie dla mojego kochanego Ciecia staję sie chamem - niemal od pierwszego wejrzenia. :mrgreen: Przy tylu Cieciach z jakimi już rozmawiałem, robi się już z tego komiczna, ale wciąż nieprzyjemna rutyna.
Dodam jeszcze, że nigdy nie łamałem przy tym kardynalnych zasad dobrego obyczaju, nigdy (no może prawie ;-)) nie wtargnąłem na teren szczelnie ogrodzony, przy czym otwarte szeroko bramy i brak oznaczonych zakazów uważam za zaproszenie do zwiedzania w taki sposób żeby być zawsze widocznym dla potencjalnego obserwatora - na przykład dla kamer. Dotąd nigdy nie spotkały mnie jakiekolwiek nieprzyjemności natury formalnej, typu interwencje służb - chociaż wielu Cieci prosiłem wyraźnie, żeby do swojego Breżniewa dzwonili albo ochronę przywołali - bez skutku.
Nie mogę się oprzeć jeszcze jednej refelksji... Taka wszędobylska niechęć Cieci (i nie tylko) to ludzi w większymi szkłami, musi wynikać z pewnych doświadczeń, że tak powiem "ogółu" wobec ludzi naszego fachu... No właśnie, czy naszego? Nie mam tu na myśli takich chamów jak ja, :mrgreen: ale raczej fotografów bardziej wyrafinowanych, pracujących dla redakcji, podpisujących zdjęcia tekstami o bardzo różnej dawce prawdopodobieństwa. A czasy, jak już pisałem, mamy takie, że dobre imię to również kapitał!
- Przyznać mi się tu zaraz, po kim to spijamy tą śmietankę!? :twisted:
ooo...zamieść gdzieś ten artykuł ;) z chęcią przeczytam i będę ze sobą nosił ;)
No wlasnie. Jak sie skonczyla ta przygoda Andrzeja w Jankach? Andrzej do tablicy!
w Klukach mnie spotkalo to samo - bez kuternogi nie bylo problemow
Teraz w Klukach na czarnym weselu byłem co prawda bez statywu ale nikt nic nie pytął nie mowił a chodziłem z dodatkowa lampa i nia tez czasem błyskałem
(jedyne co bylo dla mnie chamstwem to facet co strugał buty dla konia gdy podeszła TV Gdańsk i chciaął coś nakręcić ja je robi to zaządał od nich pieniędzy!! (beszczelnie ich opluwając gdy to mowił;) - nie wiem jak się to skończyło ale on jest chamem.)
.. sytuacje w ktorych wiadomo ze jest calkowity zakaz fotografowania (Wawel np).
Co do focenia wawelu to rok moze troche wiecej temu robiłem Wawel co prawda wtedy jeszcze hybrydą Olek C740 (nie takie całkiem maleństwo) ze statywu to nikt nic nie mowił.. a robiłem ogród katedre i wnętrze dziedzińca zamku
I tak samo później przed dworcem głownym gdy robiłemw w dzień czy w nocy zdjęcia ze statywu to nikt nic nie miał do tego
A co do miejsc gdzie nie wiadomo czy wolno cyz nie - radze wchodzić robic i nie pytac..
drumandbass
30-05-2008, 08:53
ja np mialem podobne historie z występem Kayah
support przed nią grał wszyscy walili fotki kto czym miał
ochrona 0 reakcji
weszła Kayah na scenę z zespołem zaraz jakiś przylizany typek średnio męsko ubrany podbiegł do ochrony i chwilę z nimi pogdał
no i się zaczęło ochrona jak była spokojna tak zaczęła skakać do każdego kto pykał fotki
do mnie to z łapami wyskoczył bo miałem 400+grip+szkło i może mu na kogoś z gazety wyglądałem czy co?
w sumie to i tak mi nie przeszkodziło zbytnio pyknąć pare fotek ;)
ja np mialem podobne historie z występem Kayah
support przed nią grał wszyscy walili fotki kto czym miał
ochrona 0 reakcji
weszła Kayah na scenę z zespołem zaraz jakiś przylizany typek średnio męsko ubrany podbiegł do ochrony i chwilę z nimi pogdał
no i się zaczęło ochrona jak była spokojna tak zaczęła skakać do każdego kto pykał fotki
do mnie to z łapami wyskoczył bo miałem 400+grip+szkło i może mu na kogoś z gazety wyglądałem czy co?
w sumie to i tak mi nie przeszkodziło zbytnio pyknąć pare fotek ;)
to jest standard gwiazdy ostatnio bardzo gwiazdują, sam pracuję przy organizacji takich koncertów i zazwyczaj przed koncertem przychodzi do nas menago takiej gwiazdy i mówi że zdjęcia można robić przez pierwsze 15 minut lub wcale i że my jako organizatorzy mamy o to zadbać bo inaczej będą problemy. Niestety większość ludzi myśli że to organizator odpowiada za zakaz fotografowania i wyżywa się na nas :)
Zakaz fotografowania na koncercie to wyłącznie kwestia umowna z manago. Prawnie nie ma szans na zakazanie focenia. Jeśli ktoś jest innego zdania - proszę o podstawę prawną. Za: miejsce publiczne, impreza masowa. Przeciw: - zakaz menadżera? Już nawet obiekty wojskowe można focić bez problemu. Oczywiście rzeczywistość jest zgoła odmienna i po 15 minutach przyłazi jakaś menda i zaczyna zasłaniać, popychać, wypraszać. Wtedy jedyne wyjście to zapiąć 400/2,8, stanąć z boczku i robić naprawę dobre koncertowe zdjęcia, gdy sceniczny obiekt już nie wie, że jest fotografowany. Problem to jednak posiadanie tego 400/2,8L...
Pozdrawiam wszystkich wojujących z wiatrakami na takich koncertach:)
Są i takie kurioza
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://imageshack.us)
Dobra ale taki zakaz nie jest łamaniem prawa? Z tego co tłumaczy prof. Sobczak to osoby pełniące funkcję publiczną w tym także artystów możesz fotografować praktycznie zawsze chyba, że jest u siebie w domu to co innego. Ale gdy wykonuje swoją pracę to na pewno możesz.
Ja ostatnio focilem na Juwenaliach na SGGW. Oczywiscie w regulaminie zakaz robienia zdjec profesionalnym sprzetem (co ciekawe za taki uznawany byl kazdy powyzej 4mln pixeli). Jednak z wniesieniem 40d z 3 obiektywami nie bylo problemu. No prawie, jak otworzylem torbe ochroniarz popatrzyl na C70-300 i stwierdzil, ze butelke wnosze (ciemno juz bylo) :) Na szczescie starszy bardziej doswiadczony wytlumaczyl mu, ze to aparat :) Na drugi dzien tez bez problemu robilem zdjecia za dnia.
piotrusb
30-05-2008, 22:06
Co do gwiazdowania gwiazd, jak to ktoś pięknie nazwał, to właśnie często jest tak, że ta nasza "gwiazda" ustala sobie, że foto można robić np. przez dwie pierwsze piosenki i bisy. Jaja były ostatnio na koncercie Manamu w Czwie - można było robić zdjęcia właśnie przez dwie pierwsze piosenki i podczas bisów i TYLKO z prawej strony (czyli lewego profilu Kory). Tylko na drugiej piosence jakiś cieć oświetleniowiec wyłączył światło z przodu i zdjeć robić się nie dało... Jak zespół nie chce reklamy, to nie. Łaski bez. Choć ja nie pracuję dla nikogo, więc mogę sobie tak powiedzieć, ale chłopaki jak robią dla gazet to czasem k.wy lecą z powodu takiego zachowania;)
A i jeszcze przypominam sobie koncert DODY - tam zdjęcia można było robić tylko na stojąco, tzn. jak robiłeś kucając to ochrona brutalnie kazała przestać robić zdjęcia na kuckach. Powód prosty - DODA miała na sobie spódniczkę ledwo zasłaniającą tyłek ;)
Wniosek prosty - na imprezach masowych robimy za popychadło i zło ostateczne i w ogóle - po co oni tu przyleźli.
Bo "gwiazdom" nie zależy na dobrych zdjęciach, jak potrzebuję zdjęcia na plakat to zazwyczaj dostaję chłam jak z komórki albo fotki sprzed 10-lat i to wysyła menago zespołu, po prostu żenada. A co do gwiazdowania to co wyrabiają ci "artyści" przed i po koncercie to po prostu wioska że o słomie w butach nie warto wspominać:lol:
"Dwie pierwsze piosenki i bisy" wytłumaczyłbym jako chęć zapobieżenia fotografiom Kory spoconej, przed bisem jest czas na ochłonięcie i przypudrowanie nosa :)
Tylko z prawej? Widocznie Kora nie lubi lewoprofilowych fotek, a organizator chce dać okazję widzom do nieoglądania tyłków fotografów tylko artystę za którego zapłacili bilety.
Gdzieś był taki post, o koncercie w którym fotografowie ustawili się szpalerem między występującymi a publicznością....
Dobra ale na większych koncertach scena jest wyżej, co powoduje, że osoba fotografująca nie zasłania artysty.
Ciekawi mnie jak te wszystkie ich zakazy są usankcjonowane prawnie.
Ciekawi mnie jak te wszystkie ich zakazy są usankcjonowane prawnie.
http://www.abc.com.pl/serwis/du/1997/0680.htm
"Art. 14. 1. Osoby obecne na imprezie masowej są obowiązane zachowywać się w sposób nie zagrażający bezpieczeństwu innych osób obecnych na tej imprezie, a w szczególności przestrzegać postanowień regulaminów obiektu i imprezy."
A w regulaminie imprezy masowej organizator może sobie zastrzec zakaz fotografowania. Wchodząc na imprezę masową zgadzasz się na przestrzeganie jej regulaminu.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.