Zobacz pełną wersję : Fotografia czarno biała - co na początek?
redevil75
13-05-2007, 20:05
Witam. Chciałbym spróbować swoich sił w fotografii czarno-białej. Prosiłbym o wskazanie jakiejś dobrej literatury w tym temacie - szczególnie dla fotoamatorów początkujących w tej dziedzinie fotografii, za względu na to, że wybór jest dosyć duży i trudno o naprawdę obiektywny wybór jeśli nie jest się znawcą tematu.
Szczególnie interesuje mnie portret, krajobrazy i reportaż. Chciałbym też uzyskać opinie o filmach małoobrazkowych podanych poniżej - do czego stosować, które byście polecali, a z którymi dać sobie spokój.
Fuji Acros, Fuji Neopan, Ilford Delta, Ilford Pan, Ilford Pan F, Ilford Pan FP, Ilford Pan HP, Ilford XP2, Kodak BW, Kodak T-MAX, Fomapan.
Dzięki za wszystkie uwagi.
Bagnet007
13-05-2007, 21:40
Z filmów B&W miałem do czynienia z dwoma: Kodak ProFoto 400BW (chyba już wycofany z produkcji, lecz niedawno go jeszcze widziałem) i Ilford PAN 400.
Ten pierwszy jest mało kontrastowy, ma dość gładką strukturę. PAN 400 jest jakby przeciwieństwem. Mocny kontrast i gęste ziarno. Innych B&W nie próbowałem.
Z filmów B&W miałem do czynienia z dwoma: Kodak ProFoto 400BW (chyba już wycofany z produkcji, lecz niedawno go jeszcze widziałem) i Ilford PAN 400.
Ten pierwszy jest mało kontrastowy, ma dość gładką strukturę. PAN 400 jest jakby przeciwieństwem. Mocny kontrast i gęste ziarno. Innych B&W nie próbowałem.
Pofoto BW nie jest prawdziwie czarnobiałym filmem, a Pan400 - zależy jak się woła.
piszczal
13-05-2007, 22:28
bierz te filmy, które sam będziesz wywoływał, czyli nic do C41, najlepiej zacząć od tanich FOMY, przy czym uwaga na wady emulsji, czasem się zdarzają.
Potem przejdziesz zapewne na Ilfordy, chyba można na nich poprzestać. Ale nie oczekuj że bez prób i błędów się obędzie. Zresztą frajda jest wielka.
PANy niewiele droższe od FOMY więc może od razu od nich zacząć, żeby drugi raz nie uczyć sie wołania konkretnych filmów?
Jesłi chcesz sam wywoływać, to na początek polecam coś prostego co nie wymaga specjalnych wywoływaczy w celu osiągnięcia najwyższej jakości( ja np. używałem przez lata rodinalu w niskim stęzeniu np 1:100 1:200 co daje czasy wywoływania ok 40 minut ) wtedy mozna wołać spokojnie człowiek sie nie spieszy z wylewaniem płynów z koreksu, nie ma znaczenia czy wołasz 2 min dłużej czy krócej. Jednym słowem nie zabieraj się za żadną "szybką" chemię (coś co wywołuje 3min nie będzie dobre).
Jeśli chcesz wołać w punkcie to przejdziesz przez małe piekło w poszukiwaniu dobrego punktu - i zawsze będziesz niezadowolony to chemia będzie stara to film porysują.
Co do powiększeń to juz może być lepiej, da się odszukać jeszce punkt który zrobi to na powiększalniku (ale nie będzie to tanie).
W mojej opinii praca z chemią czarno-białą jest na tyle prosta że można bardzo szybko osiągnąć przyzwoite efekty.
A materiały szczególnie papiery to bajka (plastik nie trzeba suszyć w suszarce) w porównaniu z tym co było 25 lat temu :).
Aha a te filmy co je chcesz kupić to raczej nie ISO400 prędzej ISO100 lub jeszcze mniej.
Powodzenia.
na fome szkoda pieniedzy. za 9zl kup sobie pana na poczatek. zarowno pan100 jak i pan400 daja przyzwoite efekty. potem mozesz w zaleznosci od potrzeb dobrac sobie ulubiony negatyw cz-b w zaleznosci od zastosowania (ja uzywam panf 50 jesli chce cos drobnoziarnistego, fp4+ dla naprawde ladnego zakresu tonow i hp5+ jesli forsuje, albo chce kontrastowy negatyw). wazne jest tez wolanie odpowiednie. na poczatek uzywaj jakiegos wywolywacza w koncentracie, rodinalu jakos nie polecam poczatkujacym.. ilfosol s, albo cos kolo tego. z proszkowych to pewnie d76 albo microphen.
Jak już szukamy najtańszych rozwiązań to zamiast fomy, to najlepeiej zainwestować w puszki. Ilford ma pany, hp5 i fp4, delty też, ale trudniej dorwać. Z kodaka jak chce się na prawdę tanio, a wcale nie tak źle, to kupuje się taśmę filmową cz-b, nazywa się jakże pięknie 5222, wywołana w d76 na prawdę daje radę. Jedyny minus, że trzeba mieć dojście, bo w sklepie się nie kupi, tylko u producenta. Wychodzi dość miękko, duża tolerancja, nie jest źle.
ale puszke trzeba wsadzic jeszcze do kasety, itd itd :) poza tym cenowo to tez jakos strasznej rewelacji nie ma.. jesli hp5 maly obrazek kupujesz za 12-13zl np.
baw się z kasetką, baw się jeszcze w ciemni...albo rybki albo akwarium;) czas niestety jest potrzebny.
iktorn92
14-05-2007, 20:16
Ja robie tylko w cz-b żadko kiedy kolor. Ja osbiście używam albo Ilforda FP4 plus 125 albo iLFORD DELTA 100 ale najczęsciej korzystam z Kodaka albo t-rix 400 albo t-max jak kto woli i do czego. Początki są najlepsze zabawa w ciemni chemia itd. Kupuj tylko dobry papier i wywoływacz Papier i chemia moga być przeterminowane (ostatno robiłem na paierze z 86 r i było ok) filmy natomiast nie bardzo. Ważny też jest powiększalnik. Ja jak sie przesiadłem z polskiego krokusa na czeskiego magnifaksa to tak ja z 350d na 5d. Różnica kosmiczna kontrast ostrość inna bajka.
rodinalu jakos nie polecam poczatkujacym.. może rzeczywiście trochę przesadziłem z tym rodinalem ale do dziś pamiętam moją ulgę (a było to ponad 20 lat temu) jak kupiłem pierwszą butelkę rodinalu i zobaczyłem efekty. Zupełnie inne odczucia miałem wołając Ilforda jakimś specjalnym proszkiem (chyba też ilforda)dającym super efekty (podobno), nie dość że drogi (cholernie w porównaniu z rodinalem) to nigdy nie jestem w stanie zużyć tej chemii (musiałbym zbierać filmy i wołać w kupie) więc idzie do kanału. Oczywicie nie można winić odczynników błedy to zawsze nasza wina.
Ponadto zgadzam się :) z jednym z przedmówców ze można używać przestarzałych filmów sam mam jeszcze NP15 z rolki (od kilkunastu lat w lodówce) i nie widać żeby mu coś było. Z papierami nie próbowałem.
MacGyver
14-05-2007, 22:46
Na początek najlepsze będą PAN-y 100 i 400. Kupowanie Fomy jest ryzkowne, bo zdarza się że cała rolka ma wady na emulsji. Polecić można też materiały Maco Photo (100, 400), zrobione na technologii Agfy APX, bardzo do niej podobne a tańsze. Niestety są trudno dostępne.
a bo czy ja wiem, czy apx to dobry material? bardzo klasyczny, ale wymagajacy pewnej atencji. zaczynajac od tego, ze dobrze go sobie samemu skalibrowac i dobrac ulubione rozcienczenie. (przyklad: apx400 chociaz w kodzie dx ma iso400, w rzeczywistosci nominalna czulosc ma na poziomie 320. o.)
ja sie bede upieral, ze na poczatek to jakis ilford pan, ktory jest raczej bezproblemowy. i tani tez jest w miare.
MacGyver
15-05-2007, 16:40
ja sie bede upieral, ze na poczatek to jakis ilford pan, ktory jest raczej bezproblemowy. i tani tez jest w miare.
To że Ilford Pan na początek jest najlepszy nie ulega wątpliwości. Kosztuje nie wiele więcej od Fomy a jest ewidentnie lepszy.
Witam!!!
Co do wyboru filmów i wołaczy musisz sam zdecydować. Warto też odwiedzić kilka stron, na których jest już mowa tylko o fotografii klasycznej np.: http://www.korex.net.pl , http://www.phototec.de/infomag_erechner.php , http://www.digitaltruth.com/devchart.html . A zainwestować warto w dobry powiększalnik (Magnifax lub Opemus to minimum) i oczywiście jakiś szczelny koreks. Ja używam Kaisera i jestem z niego zadowolony. A jeśli chodzi o rady subiektywne to nie polecam Ilforda Delty 400, jeśli film 135 wyszedł jeszcze znośnie (w Rodinalu 1+50), to film 120 jest tak miękki jak rzadka k*pa (wołany w Ultrafinie Plus 1+6). W takich wołaczach Foma wychodzi jak żyleta. Ale moim osobitym typem jest Kodak T-MAX wszystkie czułości. POzdrawiam i życzęszczęścia z mieszniem.
rbit9n, delta w każdym wywoływaczu wygląda jak rzadka kupa, póki nie wsadzisz jej pod powiększalnik ;) choć by niewiem jak miękko wyglądął negatyw, na pozytywach można z niej wycisnąć naprawdę wiele.
To ja chyba jakiś idiota jestem, bo próbowałem ale nie wycisnąłem (bez podtekstów). Jednak z T-krystalicznych wolę T-max'a, a w ostateczności Fomę 200.
Po ostatnim wymoczeniu Neopana 400 w Rodzinalu 1+100 powiem krótko: też ładny. Ale drogi dość.
Zaczynałem od PAN-ow w r09 (czeski rodinal wg.starej formuly, minimalnie zmodyfikowany), wywolalem rolkę t-maxa 400 i się oczarowałem.
Polecam spróbować zarówno emulsji klasycznych np.pany, apxy, tri-x jak i nowoczesnych: chocby delty, t-maxy. Na rynku jest tyle opcji, że trzeba po prostu sprawdzic dane filmy na wlasnej skórze, we wlasnym wywolywaczu i wg wlasnej subiektywnej opinii. Wybierasz najlepsze dla ciebie i docelowo pracujesz na nich :-)
Tylko o fomach zapomnij. Kumpel kupil zgrzewke z trefnej partii i mial 10 rolek pieknych rys na żelatynie (i to nie byla kwestia aparatu). Ja zrobilem jedną rolkę fomy, skutecznie spieprzyla mi 2 najlepsze klatki plamami na emulsji. Nigdy wiecej.
ja zaczynałam od Fomapanu. ma ładne kontrasty mz, nie ziarni bardzo i tani jest, naszczęście nie zdarzyły mi się żadne problemy z emulsją itepe, więc nie zdąrzyłam go jeszcze znienawidzić. ;P
Ilford jeszcze jest mz okej, tyle, że nawet na ISO100 strasznie ziarni, a nie zawsze to pasuje. w sumie na innych fiolmach nie pracowałam, bo sama robię zdjecia dość krótko, ale jak na początek mz. są wystarczające, szczególnie, że na 36 klatek może ci czasem tylko kilka wyjść...
fliegermaus
01-10-2007, 11:13
Czy istotnie oddawanie czarno-białych filmów do wywołania i zrobienia odbitek to droga przez mękę? Chciałbym w przyszłości robić również zdjęcia czarno-białe, ale nie sądzę, abym miał jeszcze czas na ich wywoływanie, nie mówiąc już o niechybnie czekających mnie problemach technicznych -- lepiej chyba pozostawić to profesjonalistom?
Czy prawie wszyscy robiący zdjęcia czarno-białe sami je wywołują?
Czy...
To wcale nie jest droga przez meke.
Najlepiej wolac je samemu - jest to proste i tanie.
Wywolywacz ILFORD ID-11 kosztuje okolo 22 zl i starcza na 10 rolek - rozrobiony jako stock. Dobrze przechowywany wytrzymuje rok.
Do tego utrwalacz U-1 tez rok wytrzymuje.
Wywolanie rolki to raptem koszt 3-4 zł + godzina.
Potem to juz najlepiej zaopatrzyc sie w skaner do filmow.
Do cz/b spokojnie taki BenQ 2750i jak mam wystarczy - nowy 800zl, uzywany 500zł. I spokojnie robisz powiekszenia 30x45.
fliegermaus
01-10-2007, 14:38
Potem to juz najlepiej zaopatrzyc sie w skaner do filmow.
Do cz/b spokojnie taki BenQ 2750i jak mam wystarczy - nowy 800zl, uzywany 500zł. I spokojnie robisz powiekszenia 30x45.
Jak się ma jakość tak uzyskanej odbitki do robionej przy pomocy powiększalnika na papierze światłoczułym? (Bo rozumiem, że powiększenia robi mi już laboratorium z tiffów).
Jak się ma jakość tak uzyskanej odbitki do robionej przy pomocy powiększalnika na papierze światłoczułym? (Bo rozumiem, że powiększenia robi mi już laboratorium z tiffów).
Nie wiem, ostatnie moje powiekszenia robiłem w poprzednim wieku.
Ale moge ci wysłać jakies pliki przygotowane pod 30x45.
Najlepiej wolac je samemu - jest to proste i tanie.
Wywolywacz ILFORD ID-11 kosztuje okolo 22 zl i starcza na 10 rolek - rozrobiony jako stock. Dobrze przechowywany wytrzymuje rok.
To ja polecę fomadon r09 - pokrewny rodinalowi, łatwo kontrolowac efekt kończowy przez mnogość możliwych rozcieńczeń i temperatur, kosztuje kilkanaście złotych a po 20 filmach zużyłem może z 1/5 butelki, a nie pracowałem z najwiekszymi rozcieńczeniami... i właściwie sie nie psuje. przy użyciu tej chemii koszt wywolania filmu maleje w kierunku zera :-)
Aha, i nie wolno zapomnieć o zakupie kilku baniaczków wody destylowanej, kranówa jest do niczego (destylowanej uzywasz do jednorazowego przygotowania roztworu utrwalacza, do kazdego wolania(woda+wywojka) i dwoch ostatnich plukań, przerywac i plukać przez wiekszosc czasu mozesz w kranówce :) )
Teoretycznie ID-11 lub D-76 lepiej się nadaje do błon typu Kodak Tmax albo Ilford Delta, a Rodinal do błon z klasycznym ziarnem. Chociaż faktem jest, że jeśli chodzi o ekonomię to Rodinal/R09 jest trudny do pobicia :-)
fliegermaus
08-10-2007, 10:34
Mam jeszcze jedno pytanie. Kupując ostatnio film czarno-biały zostałem zapytany, czy chodzi mi o film do koreksu czy do "maszyny". Czym się takie filmy różnią?
theremin
08-10-2007, 11:09
do maszyny - proces C41
MacGyver
08-10-2007, 11:27
Mam jeszcze jedno pytanie. Kupując ostatnio film czarno-biały zostałem zapytany, czy chodzi mi o film do koreksu czy do "maszyny". Czym się takie filmy różnią?
Film "do maszyny" wywołuje się w każdym labie (tzn w każdym, który robi jeszcze klisze :-)), tak jak kolorowy, w procesie C41. Obecnie dostępne są:
KODAK BW PORTRA 400
ILFORD XP2 400
KODAK PROFOTO BW 400
fliegermaus
08-10-2007, 15:31
Film "do maszyny" wywołuje się w każdym labie (tzn w każdym, który robi jeszcze klisze :-)), tak jak kolorowy, w procesie C41.
Dzięki. Powodowany niewczesnym snobizmem kupiłem jednak film "do koreksu" :-) Pewnie kupię dla porównania taki "do maszyny", ale chciałbym już wiedzieć, czy wyniki wywoływania bardzo się różnią?
Dzięki. Powodowany niewczesnym snobizmem kupiłem jednak film "do koreksu" :-) Pewnie kupię dla porównania taki "do maszyny", ale chciałbym już wiedzieć, czy wyniki wywoływania bardzo się różnią?
Diametralnie. Na film wolany w labie właściwie nie masz wpływu (poza XP2, ktore daje pewne mozliwosci operowania kontrastem przez zmiane czulosci, poszukaj w guglach), w odróżnieniu do filmu recznie wołanego, który daje diametralnie różne rezultaty w zależności od użytego wywoływacza, rozcieńczenia, czasu wołania i sposobu mieszania. Niektóre laby wołają tradycyjne b/w w specjalnych maszynach, ale rezultat jest zdecydowanie gorszy niż przy wołaniu ręcznym, kiedy to masz wpływ na najdrobniejsze szczegóły procesu.
Ponadto z filmów wołanych w C41 łatwiej wykonać odbitki na analogowych labach, które jednakże obecnie są już rzadkością.
Zasadniczo polecam filmy tradycyjne choćby przez mnogość diametralnie różnych materiałow na rynku i swobodę wywoływania w czym tylko dusza zapragnie.
fliegermaus
08-10-2007, 17:01
Zasadniczo polecam filmy tradycyjne choćby przez mnogość diametralnie różnych materiałow na rynku i swobodę wywoływania w czym tylko dusza zapragnie.
Sam (przynajmniej na razie) nie będę wywoływał filmów, więc też jestem zdany na laboranta. Ale że dopiero zaczynam, myślę że długo jeszcze będę zadowolony z tak uzyskanych efektów.
Wywołanie ręczne wg. przepisu podanego przez producenta to żadna sztuka. Mierzysz temperaturę wywoływacza przed, w zależności od wywoływacza bierzesz poprawkę na ilość wywołanych już filmów i stosujesz się do instrukcji i czasu :) Schody się zaczynają gdy zaczynasz eksperymentować z różnymi rodzajami chemii i zmianami czasu do uzyskania konkretnych efektów, ale do tego nikt nie zmusza :) Będziesz sam robił odbitki tradycyjną metodą czy skanował? Praca w ciemni też daje wiele satysfakcji. Bardzo fajna zabawa, niepostrzeżenie potrafi parę godzin uciec :)
A z ciekawości zapytam, jaki film kupiłeś?
MacGyver
08-10-2007, 19:19
Dzięki. ... Pewnie kupię dla porównania taki "do maszyny", ale chciałbym już wiedzieć, czy wyniki wywoływania bardzo się różnią?
Różnią się. Czarno-białe materiały do C41 daja obraz bardzo tonalny, pozbawiony właściwie czerni i bieli (sam negatyw po wywołaniu jest zielonkawy lub brązowawy, tak że zeskanowanie w RGB, dla przykładu, Kodaka ProFoto 400 BW, daje bardzo fajny "sepiowaty" efekt)
...Niektóre laby wołają tradycyjne b/w w specjalnych maszynach, ale rezultat jest zdecydowanie gorszy niż przy wołaniu ręcznym, kiedy to masz wpływ na najdrobniejsze szczegóły procesu...
Raczej nie w maszynach, bo nikomu nie opłacałoby się trzymać maszyny dla kilku rolek w tygodniu, po prostu ładują koreksy i jadą z koksem :-D
Niektóre laby robią to nawet całkiem dobrze, ale fakt faktem efekt jest przypadkowy.
fliegermaus
09-10-2007, 09:34
Będziesz sam robił odbitki tradycyjną metodą czy skanował? Praca w ciemni też daje wiele satysfakcji. Bardzo fajna zabawa, niepostrzeżenie potrafi parę godzin uciec :)
A z ciekawości zapytam, jaki film kupiłeś?
Odbitki zamówię w labie, bo nie czuję się na siłach, aby robić wszystko samodzielnie od początku. Ja jednak zaczynałem od fotografii cyfrowej, więc w fotografii analogowej muszę robić małe kroki, nie wszystko od razu.
Kupiłem Ilford Delta 400. Wybór był przypadkowy, ale wyczytałem, że film ten ma bardzo niewielkie ziarno i daje zdjęcia o dużej ostrości, co mi odpowiada.
ddChavez
09-10-2007, 23:02
Odbitki zamówię w labie, bo nie czuję się na siłach, aby robić wszystko samodzielnie od początku. Ja jednak zaczynałem od fotografii cyfrowej, więc w fotografii analogowej muszę robić małe kroki, nie wszystko od razu.
Kupiłem Ilford Delta 400. Wybór był przypadkowy, ale wyczytałem, że film ten ma bardzo niewielkie ziarno i daje zdjęcia o dużej ostrości, co mi odpowiada.Dobry wybór. Kupiłem go kiedyś bo właśnie CHCIAŁEM mieć ziarno a tu taka niespodzianka... nie ma ;)
Czy ktoś miał do czynienia z takim powiększalnikiem? http://allegro.pl/item251754002_powiekszalnik_oraz_suszarka.html
Dobry wybór. Kupiłem go kiedyś bo właśnie CHCIAŁEM mieć ziarno a tu taka niespodzianka... nie ma ;)
Czy ktoś miał do czynienia z takim powiększalnikiem? http://allegro.pl/item251754002_powiekszalnik_oraz_suszarka.html
Nazwa wskazuje, że powiększalnik jest rosyjski, a co za tym idzie - toporny, kiepsko dopasowany i zapewne niezbyt dokładnie złożony.
A co do ładnego ziarna polecam tri-x'a, u mnie w r09 1:40 nie bylo za duze, ale wyrazne i o przyjemnej, klasycznej fakturze.
Bardzo ładne ziarno ma też, wbrew czułości, odpowiednio naświetlony ilford fp4+ 125, u mnie moczony w r09 dał drobniutkie, lecz zadziwiająco ostre ziarno. Bardzo ładne :)
ddChavez
10-10-2007, 16:14
Nazwa wskazuje, że powiększalnik jest rosyjski, a co za tym idzie - toporny, kiepsko dopasowany i zapewne niezbyt dokładnie złożony.
A co do ładnego ziarna polecam tri-x'a, u mnie w r09 1:40 nie bylo za duze, ale wyrazne i o przyjemnej, klasycznej fakturze.
Bardzo ładne ziarno ma też, wbrew czułości, odpowiednio naświetlony ilford fp4+ 125, u mnie moczony w r09 dał drobniutkie, lecz zadziwiająco ostre ziarno. Bardzo ładne :)
Heliosy też były radzieckie a dawały radę ;)
Dzięki za rady, jak tylko w końcu zakupię swój własny sprzęt do ciemni to zaraz wypróbuję.
Raczej nie w maszynach, bo nikomu nie opłacałoby się trzymać maszyny dla kilku rolek w tygodniu, po prostu ładują koreksy i jadą z koksem :-D
Niektóre laby robią to nawet całkiem dobrze, ale fakt faktem efekt jest przypadkowy.
Często ładują cztery RÓŻNE filmy do litrowego krokusa, zalewają jakąś wywojką i mieszają jak leci. Wystarczy wejść na stronę http://www.digitaltruth.com/devchart.html i popatrzeć na czasy wywoływania, żeby zobaczyć jakie są różnice w czasach. A teraz trzeba sobie wyobrazić, że w labie moczą jednocześnie akademika 200 i deltę 400 w rodinalu 1+25. Trochę ciepło się robi. Inna sprawa, że trzeba zapomnieć o forsowaniu czy innych kombinacjach alpejskich.
dlatego samemu się to robi - to prawie nic nie kosztuje a uzyskujemy efekt taki jaki chcemy. a jak nie wiemy jak uzyskać taki efekt jaki chcemy to eksperymentujemy i też jest fajnie:)
koreks kilka złotych kosztuje, chemia też nie droga... mnie PAN 400 z wywołaniem kosztuje 10 PLN.
MacGyver
16-10-2007, 09:53
Często ładują cztery RÓŻNE filmy do litrowego krokusa, zalewają jakąś wywojką i mieszają jak leci. W...Trochę ciepło się robi....
Tak to mniej-więcej wygląda, więc częstokroć "niespodziankowe" efekty specjalne dostaje się w bonusie, oczywiście gratis :mrgreen:
Inna sprawa, że trzeba zapomnieć o forsowaniu czy innych kombinacjach alpejskich.
Niektóre laby oferują forsowanie, ale cena odstrasza.
dlatego samemu się to robi - to prawie nic nie kosztuje a uzyskujemy efekt taki jaki chcemy. a jak nie wiemy jak uzyskać taki efekt jaki chcemy to eksperymentujemy i też jest fajnie:)
koreks kilka złotych kosztuje, chemia też nie droga... mnie PAN 400 z wywołaniem kosztuje 10 PLN.
Dlatego wspomniałem o hardkorowych przygodach filmu w labie. O cenie wołania w labie nie ma co wspominać.
Często też nie wiadomo ile chemia w labie przepracowała, wiadomo koszty trzeba ciąć, a podejście laboludków jest takie , że jeśli ktoś oddaje film im do wołania to się nie zna i jeśli spieprzą film to, albo nie zauważy, albo pomyśli że tak miało być.
Także po raz kolejny podsumuję, wywoływanie filmów to nic trudnego, tym bardziej drogiego więc trzeba zakasać rękawy i brać się samemu do pracy.
U mnie najdrożej wychodzi woda destylowana, 1,5l na każde wołanie to bagatela 2zl :D no i przy dużych rozcienczeniach czasem łącznie 2h z życiorysu, ale czego się nie robi dla ładnych półtonów :-)
U mnie najdrożej wychodzi woda destylowana, 1,5l na każde wołanie to bagatela 2zl :D no i przy dużych rozcienczeniach czasem łącznie 2h z życiorysu, ale czego się nie robi dla ładnych półtonów :-)
Używasz destylowanej czy demoralizowanej?
Bańka 5l tej drugiej kosztuje średnio 4 - 5 zł. Ale warto znaleźć stały punkt, gdzie będzie z tej samej rozlewni i sprawdzona. Czasami taka woda śmierdzi albo ma w bonusie maleńkie paprochy które potem są na skanach (a cholernie trudno je wypłukać, nawet kranówą z mirasolem)
Nie wiem gdzie można kupić destylowaną.
Używasz destylowanej czy demoralizowanej?
Bańka 5l tej drugiej kosztuje średnio 4 - 5 zł. Ale warto znaleźć stały punkt, gdzie będzie z tej samej rozlewni i sprawdzona. Czasami taka woda śmierdzi albo ma w bonusie maleńkie paprochy które potem są na skanach (a cholernie trudno je wypłukać, nawet kranówą z mirasolem)
Nie wiem gdzie można kupić destylowaną.
Demoralizowana, ja się zaopatruje w sklepie motoryzacyjnym :) Produktu o nazwie "woda destylowana" dawno nie widziałem, ale jakoś nazwa mi się zakorzenila :-)
Wodę destylowaną najlepiej zamówić w aptece, litr kosztuje ok 1,5zł (nie wiem dokładnie, bo ja, jako stojący po drugiej ladaco, mam cenę bez marży). Jest to woda do użycia farmaceutycznego (min. sporządzanie leków doustnych) w butelkach litrowych, więc jest na 100% czysta jak fix. W niektórych aptekach mają własne demineralizatory, ale ze sprzedażą może być różnie. Przy czym nie polecałbym takiej wody, bo też mogą zostawać smugi (testowałem).
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.