PDA

Zobacz pełną wersję : Dlaczego przysłona nie winietuje?



ewg
06-11-2006, 13:23
Jak w temacie. - Czy ktoś potrafiłby mi to wyjasnić lub znalazł coś o tym w sieci? Chyba najlepszy byłby jakiś schemat rozróżniający działanie przysłony od czynników powodujących winietowanie.
Może jeszcze sparafrazuję pytanie główne, żeby być dobrze zrozumianym: Jak to się dzieje, że przysłona przymykana nie pomniejsza kadru obrazu rzucanego na matrycę/kliszę? I jeszcze bonus: Czy winietowanie jest powodowane przez obudowę czy róznież optykę (pomijając czynnik obudowy) obiektywu.

Moje wątpliwości pojawiły się po odkryciu, że przysłona przymykana może likwidować winietę niektórych obiektywów.
Dziękuję za chęć zrozumienia :lol: oraz ewentualne wskazówki!

akustyk
06-11-2006, 13:34
bo przeslona jest w centrum optycznym obiektywu, czyli tam gdzie wszystkie wiazki skupiaja sie w punkcie*.

dlaczego przeslona zmniejsza winietowanie? bo wyostrza (nadal nieostry) obraz blisko polozonych obiektow, rowniez tych poza kadrem. w tym wypadku tubusu obiektywu od wewnatrz, ktory na duzej dziurze rozmyty jest tak, ze fragmenty tego rozmycia zachodza na kadr. proste cwiczenie: wlaczyc Photoshopa, narysowac prostokat, a na innej warstwie (wyzszej) obrysowac go kolem, ktorego zewnetrze nastepnie zamalowac. i potem blurowac z rozna sila - tym mocniej im bardziej otwarta mialaby byc przeslona. bedzie widac o co kaman...

* - no prawie. jakby tak bylo to nikt nie pstrykalby konarow drzew na tle bialego nieba :)

ewg
06-11-2006, 14:09
OK, patent z blurem w PS zrozumiałem i winietę mogę sobie już chyba odfajkować po stronie MA - wielkie dzieki za to!
Niestety mój prosty umysł nie łapie jeszcze (nie chcąc jednocześnie przyjąć, że tak jest bo tak jest) jak moża regulować/stopniować (stopnie przysłony) punkt (coś absolutnie niestopniowalnego - zwaszcza pomijajac aberację chromatyczną)? Tak sobie więc kombinuję mając w pamięci liczne schematy skupianego światła w obiektywie, że to co panowie optycy-rysownicy kreślili to była tylko jakaś idealna dawka promieni, która w całości się mieści i idealnie skupia w "centrum optycznym obiektywu" rzucając potem po odwróceniu ostry obraz na odpowiednio oddaloną matrycę. Czy to oznacza, że przysłona wpływa na jakieś inne promienie światła wpadające do obiektywu, które nie skupiają się w owym centrum? Czy dobrze rozumiem, że to wszelkie nieostre obrazy właśnie nie trafiają w ten punkt? Jeśli tak to dlaczego jednocześnie nie zamazują obrazu ostrego skoro go również rozjaśniają (porwnując względem ciemnego i głęboko ostrego obrazu przy maksymalnie zamkniętej przysłonie)? ...Czuję, że błądzę - ale może dla dobra moich przyszłych zdjęć!? :]

Firrdun
06-11-2006, 19:46
Przymykanie otworu wzglednego nie powoduje zmniejszenia kadru dzieki zjawisku dyfrakcji (uginaniu sie promieni swiatla). Tu masz link do definicji tego zjawiska, ktory tez wyjasnia dlaczego eliminuje to winietowanie. (Choc to troche zawile jest tam napisane) ;)

http://portalwiedzy.onet.pl/1455,,,,dyfrakcja_fal,haslo.html

piast9
06-11-2006, 20:06
Moje wątpliwości pojawiły się po odkryciu, że przysłona przymykana może likwidować winietę niektórych obiektywów.
Dziękuję za chęć zrozumienia :lol: oraz ewentualne wskazówki!
Są dwie główne przyczyny winietowania:
1) przesłanianie części powierzchni źrenicy wejściowej przez elementy konstrukcyjne obiektywu
2) zmiana kształtu źrenicy wejściowej z koła w elipsę.

Źrenica wejściowa to na dobrą sprawę obraz otworu przesłony widziany przez przednią soczewkę obiektywu.

Weź sobie taki obiektyw z w pełni otwartą przesłoną. Patrzysz na wprost to widzisz cały otwór. Gdy spojrzysz na skos to okaże się, że krawędź przesłony zniknie za przednią krawędzią obiektywu. I dzieje się to dla kątów mniejszych niż kąt widzenia obiektywu - stąd winietowanie. Im mniejsza powierzchnia źrenicy wejściowej tym ciemniej. Dla światła wchodzącego w obiektyw pod kątem obiektyw ma mniejszą jasność.

A teraz przymknij przeslonę. Albo w ręcznym jakimś m42 albo skorzystaj z podglądu głębi ostrości w aparacie przy przesłonie skręconej do 11 na przykład. I teraz zobacz przy jakim kącie otwór przeslony zniknie za krawędzią obiektywu. Teraz wszystko jasne?

Tyle co do pierwszej przyczyny. Tę można minimalizować stosując większe soczewki, szersze gwinty filtrowe, ale taki obiektyw jest cięższy, większy i droższy,

Natomiast na to, że okrągły otwór przy patrzeniu na skos robi się eliptyczny, już rady nie ma. Im bardziej szerokokątny obiektyw, tym bardziej winietuje, tego się nie przeskoczy.

A teraz mała refleksja, która nasunęła mi się przy pisaniu tego przydługiego posta. Skoro obiektyw dla światła padającego na skos ma mniejszą jasność, to i głębia ostrości na brzegach będzie większa niż centralnie. Czy tak jest?

Bagnet007
06-11-2006, 20:16
...A teraz mała refleksja, która nasunęła mi się przy pisaniu tego przydługiego posta. Skoro obiektyw dla światła padającego na skos ma mniejszą jasność, to i głębia ostrości na brzegach będzie większa niż centralnie. Czy tak jest?

Też nad tym kiedyś długo myślałem. Doszedłem do wniosku że rzeczywiście głębia się zwiększa, ale nie w ten sposób co w centrum kadru. Jakiś punkt poza DoF, który będzie się znajdował gdzieś z brzegu nie będzie robił się coraz ostrzejszy tylko coraz bardziej "skośny" :D Tak jak gdyby się ostrzył w jednej płaszczyźnie. Taka moja teoria.

ewg
06-11-2006, 20:36
Teraz wszystko jasne?

Jasne jak f/1! ;-) Dziękuję bo to dla mnie zupełna nowość i pewnie nigdy bym na to nie wpadł...


Przymykanie otworu wzglednego nie powoduje zmniejszenia kadru dzieki zjawisku dyfrakcji (uginaniu sie promieni swiatla).

http://www.e-cyfrowe.pl/aparaty//aparaty/slownik.php?wybranaLitera=D&szukaj=&id=166

:confused:

Niestety tej przysłony dalej nie łapię. Może jeszcze ktoś... prościej??? :sad:

Firrdun
06-11-2006, 20:54
Otwor wzgledny to jest wlasnie ta "dziurka" w przeslonie.
Zmniejszenie otworu wzglednego = przymkniecie przeslony (np z 5,6 do 11)

merger
06-11-2006, 21:21
moze ten rysunek cos wyjasni

https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img.chip.pl/i/5/8/5/2/1069124_854e4d06f5.gif)

zrodlo: http://www.chip.pl/arts/archiwum/n/articlear_134619.html

ewg
06-11-2006, 21:48
Otwor wzgledny to jest wlasnie ta "dziurka" w przeslonie.
Zmniejszenie otworu wzglednego = przymkniecie przeslony (np z 5,6 do 11)

O to nie pytałem. To jest teoria fotografii - mnie bardziej chodzi o optykę... Sorry, bo faktycznie mogło to cytownie wyglądać jakbym pytał o "otwór względny".

ewg
06-11-2006, 22:00
moze ten rysunek cos wyjasni

No właśnie, może ktoś na podstawie tego rysunku wyjaśni wreszcie mnie ślepemu jakim cudem przysłona reguluje "ilość światła" dokładnie na etapie, gdy wiązka promieni jest skupiona w punkt, czyli (w płaszczyźnie prostopadłej do tych promieni) przysłona jakby reguluje pole obszaru teoretycznie niepodzielnego (bo punkt nie ma pola)??? A może rysunek jest niepełny, lub błedny?

MMM
06-11-2006, 22:13
No właśnie, może ktoś na podstawie tego rysunku wyjaśni wreszcie mnie ślepemu jakim cudem przysłona reguluje "ilość światła" dokładnie na etapie, gdy wiązka promieni jest skupiona w punkt, czyli (w płaszczyźnie prostopadłej do tych promieni) przysłona jakby reguluje pole obszaru teoretycznie niepodzielnego (bo punkt nie ma pola)??? A może rysunek jest niepełny, lub błedny?
Światło skupia się w punkt za przysłoną a przed nią ma kształt koła a nie punktu. Przymykając przysłonę zmniejszamy średnicę tego koła odcinając powierzchnię od krawędzi do środka. Chyba to tak wygląda :)

Bagnet007
06-11-2006, 22:14
Przysłona jedynie zmienia powierzchnię szkła przez które pada światło. Domknięcie przysłony działa jak gdyby obiektyw miał mniejsze soczekwki. Pozwoliłem sobie zrobić szkic (nie ma on wiele wspólnego z rzeczywistością, ma tylko wyjaśnić) :mrgreen: .

mario1275
07-11-2006, 00:19
brawo i chyba prościej się nie da:)

Kubaman
07-11-2006, 09:30
Dokładnie, a ponieważ z winietę odpowiadają skrajne promienie, przymykając przysłonę neutralizujemy ten negatywny efekt. Oczywiście, co dobrze widać, mamy do dyspozycji dużo mniej światła :)

ewg
07-11-2006, 22:24
Pozwoliłem sobie zrobić szkic.

:shock: Teraz to ma sens! Wreszcie... Dziękuję Bagnetowi007 i wszystkim za dociekliwość. :-D