Zobacz pełną wersję : Fotoreporter a umowa w pracy
Arek Piekarz
10-10-2006, 15:39
Jestem fotoreporterem w lokalnym serwisie internetowym, a od niedawna również gazecie (ta sama firma) ;-) Mam właśnie podpisać umowę, jednak niepokoi mnie w niej paragraf o przekazaniu wydawcy pełni praw autorskich i majątkowych. Teoretycznie stosuje się to po to, by fotograf nie sprzedawał tych samych zdjęć różnym gazetom...
... ale co, jeśli chciałbym wysłać dane zdjęcia na konkurs lub odsprzedać prywatnym osobom? Na jakiej zasadzie wy sprzedajecie swoje zdjęcia?
Umowa o współpracę.
ps. nie przenosisz praw autorskich, a majątkowe - tylko. :)
Juz bylo na ten temat.Wedle polskiego prawa, niema takiej mozliwosci by przeniesc na kogos prawa autorskie.Sa one niezbywalne w swietle polskiej litery prawa. Wiec paragraf ten jest niezgodny z prawem.Co innego tyczy sie praw majatkowych. Je mozna przekazac, a co za tym idzem gazeta bedzie miala wszelkie prawo rozpowszechniac zdjecia autora (niejestem tutaj pewien czy bez zgody takze) do inych wydawnic i publikacji, bez placenia jakichkolwiek oplat autorowi tych zdjec.Autor niebedzie takze mial mozliwosci odsprzedania samemu tych zdjec gdyz beda one wlasnoscia firmy. Jedyny obowiazek bedzie nalezla do gazety to umieszczenie danych o autorze.
Arek Piekarz
10-10-2006, 16:16
Juz bylo na ten temat.Wedle polskiego prawa, niema takiej mozliwosci by przeniesc na kogos prawa autorskie.Sa one niezbywalne w swietle polskiej litery prawa. Wiec paragraf ten jest niezgodny z prawem.Co innego tyczy sie praw majatkowych. Je mozna przekazac, a co za tym idzem gazeta bedzie miala wszelkie prawo rozpowszechniac zdjecia autora (niejestem tutaj pewien czy bez zgody takze) do inych wydawnic i publikacji, bez placenia jakichkolwiek oplat autorowi tych zdjec.Autor niebedzie takze mial mozliwosci odsprzedania samemu tych zdjec gdyz beda one wlasnoscia firmy. Jedyny obowiazek bedzie nalezla do gazety to umieszczenie danych o autorze.
Jeśli to prawda, to bardzo proszę o podanie uzasadnienia prawnego, np. jakiegoś zapisu w ustawie.
Nie wiem jakie sa zapisy ogolne w prawie, ale jak ja pracowalam w gazecie, to za KAZDA publikacje zdjec dostawalam kase.
A to, ze smieszna, to juz inna inszosc;)
(Umowa o prace, placenie za publikacje to pieniadze ekstra, nie wliczane do pensji, tzw. wierszowka. Wiem jednakze, ze moze byc w umowie zastrzezenie o tzw. obowiazku dziennikarskim - tak, ze wtedy wierszowki wyplacane sa, tylko jesli w danym miesiacu przekrocza wysokosc obowiazku. Przyklad: obowiazek 200zl, wierszowki 300. Placa roznice czyli 100)
'Art. 16. Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, autorskie prawa
osobiste chronią nieograniczoną w czasie i nie podlegającą
zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności
prawo do:
1)autorstwa utworu,
2)oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo,
3)nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania,
4)decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności,
5)nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.'
Dodatkowo:
Autorskie prawa najatkowe: http://pl.wikipedia.org/wiki/Autorskie_prawa_maj%C4%85tkowe
Autorskie prawa osobiste:http://pl.wikipedia.org/wiki/Autorskie_prawa_osobiste
Prawo Autorskie ogolnie:http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_autorskie
A tu masz: USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych:
http://ks.sejm.gov.pl:8009/proc2/ustawy/86_u.htm
Arek Piekarz
10-10-2006, 19:34
Oto fragmenty umowy, co do których mam wątpliwości. Z punktu 4. wynika, że bez zgody wydawcy nie mogę nic robić z moimi zdjęciami, mam rację? Czyli nie mogę też ich sprzedawać dalej. Praw autorskich nie tracę, tylko majątkowe. Czy ta umowa jest w porządku?
"§4
1. Współpracownik przekazując Wydawcy wykonane dzieło przenosi na Wydawcę na zasadzie wyłączności oraz bez ograniczeń terytorialnych ani czasowych autorskie prawa majątkowe i wyraża zgodę na ich eksploatację na wszystkich polach wymienionych w art. 50 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. (...)
4. Jakiekolwiek dalsze wykorzystywanie przez Współpracownika materiałów prasowych przekazanych przez niego Wydawcy do publikacji, wymaga zgody Wydawcy wyrażpnej na piśmie pod rygorem natychmiastowego rozwiązania umowy i musi być zgodne z warunkami określonymi przez Wydawcę."
Z punktu 4. wynika, że bez zgody wydawcy nie mogę nic robić z moimi zdjęciami, mam rację?
Tylko z tymi ktore im przekazales w ramach wykonywanej pracy.
Mozesz je publikowac, robic odbitki itp tylko nie mozesz na nich zarabiac inaczej niz poprzez zaplate ktora juz otrzymales od pracodawcy.
Czy ta umowa jest w porządku?
Wyglada w porzadku - jest tylko o prawach majatkowych.
Najczestszy problem to taki (w umowach czy regulaminach konkursow) ze ludzie pisza "aaa oni ode mnie chca prawa autorskie i majatkowe" (ty tez tak na poczatku napisales) i ludzie juz wtedy krzycza ze nie ze nie wolno praw autorskich oddawac itp...
A potem najczesciej sie okazuje ze paragraf zawieral prawidlowy zapis "autorskie prawa majatkowe" a nie "prawa autorskie i majatkowe" - i po co tyle krzyku? ;)
romanchch
10-10-2006, 20:57
No co ty??? I ty zamierzasz to podpisac? To jest bandytyzm. Normalnie przekazuje sie fote do jednorazowej publikacji i za kazda nastepna publikacje wydawca musi znowu zaplacic. Zdjecia pracuja na fotografa. Zdarza sie, ze jedna dobra fota publikowna jest kilka a nawet kilkadziesiat razy przez prase. Wiekszosc fot z reguly sie nie sprzedaje, albo co najwyzej raz. A co bedzie jesli przydarzy ci sie super strzal, np godny pulitzera lub wpp? :-) Wypnij sie na tego wydawce i pracuj dla agencji fotograficznej, umowa "fifity fifty" za kazdorazowa publikacje honorarium. No chyba, ze wydawca funduje ci sprzet, daje stala pensje, komore, laptopa, zwraca koszty delegacji itd... Ale cos mi sie zdaje, ze taki dobry to ten twoj wydawca nie jest :-))))
A co bedzie jesli przydarzy ci sie super strzal, np godny pulitzera lub wpp? :-)
To go nie wysle do redakcji tylko zachowa na karcie ;) .
Ja sobie tak to wyobrazam - "z tych i tych zdjec co nam przekazales wybralismy do publikacji te i te za co dostaniesz tyle i tyle zlotowek dodatkowo" .
A teraz jak ty to sobie wyobrazasz - osobna umowe za kazdym razem podpisywac?
romanchch
10-10-2006, 21:06
... i teraz jeszcze doczytalem we fragmencie tej umowy, ze jestes "wspolpracownikiem", czyli ze nie masz umowy o prace, nie placa ci zus-u itd, co? Olej tych smieci, niech sami sobie zdjecia robia. Jak slysze o takim cwaniactwie i wyzysku, to mi sie slabo robi. Takie firmy tylko rozwalaja rynek pracy dla fotografow. Nigdzie na swiecie fotografowie nie pozbywaja sie praw majatkowych za grosze. Jesli juz to za gruba forse. Foty, to dla autora kapital, kasa na zycie a i czesto niezla emeryturka :-)
Vitez, dzieciaku, ja sobie nie wyobrazam, ja wiem: autor podpisuje umowe z wydawnictwem albo agencja na tej zasadzie, ze kazda publikacja jest platna, choc w reklamie okresla sie czas i pola wykorzystania fotografii - np na rok, 5 lat itd, w necie, w prasie, na bilbordach, wszystko sie szczeegolowo opisuje a potem kasuje za to gruba forse :-)
Tak Vitez, madralo, autor sobie "zachowa fote na karcie", czyli nie sprzeda, czyli nie zarobi, czyli zeby wbije w sciane :-))) Vitez, jak o czyms nie masz pojecia, to nie plec bzdur i nie troluj.
Arek Piekarz
10-10-2006, 21:26
Normalnie przekazuje sie fote do jednorazowej publikacji i za kazda nastepna publikacje wydawca musi znowu zaplacic.
To ciekawe, bo powiedziano mi, że zwykle jest płacone tylko raz. Jak to jest w przypadku większości gazet?
Zdarza sie, ze jedna dobra fota publikowna jest kilka a nawet kilkadziesiat razy przez prase.
Nie widziałem takich przypadków... Ale widziałem, że niekiedy zdjęcia ukazywały się w gazecie oraz w internetowym serwisie informacyjnym - zapewne poprzez banki zdjęć.
Wypnij sie na tego wydawce i pracuj dla agencji fotograficznej, umowa "fifity fifty" za kazdorazowa publikacje honorarium. No chyba, ze wydawca funduje ci sprzet, daje stala pensje, komore, laptopa, zwraca koszty delegacji itd...
Jest problem, bo mieszkam - jakby nie patrzeć - na prowincji, więc popyt na zdjęcia stąd może nie być duży. Ze sprzętu mam tylko kitowy tele, zwrot kosztów na większe odległości, bo zwykle jeżdżę wszędzie rowerem.
... i teraz jeszcze doczytalem we fragmencie tej umowy, ze jestes "wspolpracownikiem", czyli ze nie masz umowy o prace, nie placa ci zus-u itd, co?
Zgadza się, ale jestem jeszcze w klasie maturalnej ;-)
Nigdzie na swiecie fotografowie nie pozbywaja sie praw majatkowych za grosze. Jesli juz to za gruba forse.
Zapamiętam to sobie.
romanchch
10-10-2006, 21:44
1) w przypadku wiekszosci gazet i agencji fotograficznych otrzymujesz kase za kazda publikacje
2) Widocznie malo prasy czytasz, popraw sie :-))))
3) jesli to jest twoj sprzet (aparat, obiektyw, rower, samochod) to z czasem sie zdekapitalizuje, zniszczy, czy po prostu bedzie przestarzaly, jak nie zarobisz na nowy albo lepszy, to czym bedziesz pracowal w przyszlosci? jesli nie kupisz nowego to nie bedziesz mial czym robic zdjec, jesli nie kupisz lepszego, to konkurencja cie wykonczy i co wtedy? trzeba sie cenic, oczywiscie na miare rynku gdzie sie pracuje...
4) taaa, po maturze albo nadal bedziesz jezdzil rowerem i tyral dla prowincjonalnej gazety za grosze, albo nie... :-))) wszytko zalezy od ciebie :-)
5) a zapamietaj to sobie, oraz to, ze jestes mi winien browara :-)))))
Arek P. - prawnie te paragrafy co wymieniles sa w porzadku.Co innego jesli chodzi o kwestie moralno/fiansowa. Ciezko mi stwierdzic jak to jest w "wielkim" swiecie. Czy to bedzie dla ciebie wyzysk czy nie to juz sam musisz stwierdzic.
Romanachch ma troche racji, choc nie do konca. Nie kazdy jest odrazu fotografem swiatowej klasy i niezbija kokosow bo wyjdzie na fajka i pstryknie zdjecie. Chodzi o to ze jesli masz mozliwosc (prowincja) to powinenes sie lapac tej roboty - doswiadczenie,kasa, kontakty. To wszystko daje ci na plus na przyszlosc, a umowa nie wiaze cie do konca zycia.Jesli stwierdzisz ze dane zdjecie zasluguje na wiecej kasy niz moga ci zaoferowac to zawsze je mozesz zatrzymac i probowac sprzedac niezaleznie. W koncu niema mowy w tej umowie o tzw. przywiazaniu do firmy.Jests WSPOLPRACOWNIKIEM a nie pracownikiem co czyni wielka roznice.
romanchch
10-10-2006, 22:18
Crater, puknij sie w czolko, co to znaczy, ze prawnie te paragrafy sa ok? Tak obiektywnie i zupelnie teoretycznie... Poza tym twoja wypowiedz to jest zupelnie maslo maslane... Czy twoim zdaniem jest ok, ze ktos kto daje Arkowi mozliwosc publikacji (zaspokaja ambicje mlodziaka) i zarobienia paru groszy, chce przejac na zawsze prawa majatkowe do jego fot???? Ty chyba sie upiles... Oznacza to, ze wydawca moze eksploatowac jego zdjecia bezterminowo i na wielu polach, czerpiac z tego korzysci majatkowe, a autor poza jednym honorarium nie zaobaczy juz ani zlotowki za swoja prace. Crater ty tu radzisz prawnikowi, ktory sporzadzil te umowe, czy koledze fotografowi? Jesli temu pierwszemu, to powinienes raczej przeniesc sie na forum prawnicze.
romanuchch...spusc troche z tonu, bo w twoim wieku takie ekscytacje moga prowadzic do groznych chorob :] chcialem zaznaczyc ze z punktu widzenia prawniczego to tresc umowy jest jak najbardizej w porzadku.Gdyby z jakiegos powodu Arek chcial wytoczyc firmie sprawe to stal by na straconej pozycji. Wiec musi sam sie zastanowic czy go to zadowala.
Pozatym niepodoba mi sie sposob w jaki sie odnosisz do ludzi. Niewiem kim jestes i co robisz dokladnie, ale moge sie zalozyc ze sam zaczynales od paprania sie w gownianych gazetkach czy innych takich, jak 90% ludzi z tej branzy.Jesli tak niebylo no to albo ci sie poszczescilo,albo masz dobre plecy.Ale pamietaj niekazdy tak ma.
Lepiej znac takie powiedzenie "Jak sie niema co sie lubi, to sie lubi co sie ma" i drugie wazne "Zeby cos zarobic trzeba czasem stracic". Jestes doroslym czlowiekiem,z doswiadczeniem - powinienes chyba to zrozumiec. Zaczyna sie od malych krokow. Pozatym pamietaj ze to i tak jego decyzja.Wiec jak bedzie chcail to zrobi to co zechce i guzik bedziesz do tego mial...
Popieram romanchch.
Powiem jakie rodzaje współpracy ja znam (sam stosuje, bądź z Poznania znajomi tak mają).
a) Kasa za zlecenie.
Dostajesz temat. np: Lech - Cracovia Kraków. Masz wysłać foty. Nie interesuje Ciebie, czy którakolwiek z fotografii gdziekolwiek idzie - mogą nawet się nigdzie nie ukazać (w sensie ani w gazecie jeśli pracujesz dla redakcji tejże gazety, ani żadna gazeta z agencji jej nie kupi, jeśli pracujesz dla agencji) a i ta pieniążki dostajesz.
Agencja jednak przejmuje prawo do publikowania tych zdjęć ponownie - już bez zapłaty.
b) Kasa od sprzedanych zdjęć - robisz foty i wysyłasz. Za każdą fotę opublikowaną - dostajesz kasę. Tutaj dostajesz kasę ZA KAŻDĄ publikację tejże foty, nie za tylko pierwszą.
a) - sprzedajesz usługę.
b) - sprzedajesz towar. :)
Arek Piekarz
11-10-2006, 09:27
Popieram romanchch.
Powiem jakie rodzaje współpracy ja znam (sam stosuje, bądź z Poznania znajomi tak mają).
a) Kasa za zlecenie.
Dostajesz temat. np: Lech - Cracovia Kraków. Masz wysłać foty. Nie interesuje Ciebie, czy którakolwiek z fotografii gdziekolwiek idzie - mogą nawet się nigdzie nie ukazać (w sensie ani w gazecie jeśli pracujesz dla redakcji tejże gazety, ani żadna gazeta z agencji jej nie kupi, jeśli pracujesz dla agencji) a i ta pieniążki dostajesz.
Agencja jednak przejmuje prawo do publikowania tych zdjęć ponownie - już bez zapłaty.
b) Kasa od sprzedanych zdjęć - robisz foty i wysyłasz. Za każdą fotę opublikowaną - dostajesz kasę. Tutaj dostajesz kasę ZA KAŻDĄ publikację tejże foty, nie za tylko pierwszą.
a) - sprzedajesz usługę.
b) - sprzedajesz towar. :)
Ale w żadnej z powyższych możliwości nie sprzedajesz autorskich praw majątkowych na wyłączność?
Do zdjęć dostarczonych - w obu.
Aczkolwiek z agencji (opcja b :D ) zawsze możęsz fotę wycofać.
W tym pierwszym przypadku nie - no bo miałeś wykonać usługę, której efektem jest dostarczenie plików.
Inaczej miałbyś prawo sprzedawać w paru mediach na raz, a każdy chce foty na wyłączność. :)
Gdyby ktoś jeszcze nie miał okazji zajrzeć to podpowiem, że dokładnie ten sam temat jest też poruszany w najnowszym numerze Chip Foto Video.
mario1275
11-10-2006, 11:56
Crater, puknij sie w czolko
oj kolega chyba się rozpędził i sam powinien zastosować siędo swoich rad:)
Popieram Cratera, kiedy się zaczyna trzeba iść na pewne ustępstwa kiedy człowiek dorabia się nazwiska w branży i doświadczenia moze negocjować dla siebie lepsze warunki ale powiem ci że w mojej branży (architektura) a pewnie i innych jest podobnie - jak do pracy zgłasza się młody człowiek i zaczyna od tego ile to on chciałby zarabiać to mu się dziękuje
I taki los pewnie go spotka jeśli będzie próbował zmieniać umowę która jest zgodna z prawem i jest standardową umową jaką podpisuje redakcja z innymi fotoreporterami więc twoje rady bardziej mu mogą zaszkodzić niż pomóc.
Poza tym oprócz zysków finansowych zyskiem są też - doświadczenie, renoma, publikacje - wyobraźmy sobie sytuację że kolega się pieni i w efekcie jego fotografie nie są publikowane - nikt sie o nim nie dowie nic nie zarobi - a jeżeli podpisze taką umowę i zrobi zdjęcie które redakcja wykorzysta nawet w 100 publikacjach tzn że jego nazwisko pojawi się w 100 publikacjach i mimo że dostanie pieniądze tylko raz i to małe to może to doprowadzić do tego że ktoś go zauważy i zaproponuje mu pracę na lepszych warunkach
kiedyś w kabarecie Smoleń z Laskowikiem prowadzili taki dialog:
S: ale ja mam swoją godność
L: to se ją schowaj bo ci w pracy przeszkadza
i coś w tym jest czasem trzeba spóścić z tonu żeby dostać jakąś pracę i móc się wykazać zwłąszcza jak się jest młodym i nie doświadczonym
i jeszcze jedno żeby udowodnić tezę że nie zawsze pieniądze są najważniejsze: co lepiej dostać 1000zł za publikację zdjęcia powiedzmy w jakimś regionalnym dzienniku czy opublikować fotografię w NationalGeografic za darmo ??
Jarek Jaworski
11-10-2006, 13:05
i jeszcze jedno żeby udowodnić tezę że nie zawsze pieniądze są najważniejsze: co lepiej dostać 1000zł za publikację zdjęcia powiedzmy w jakimś regionalnym dzienniku czy opublikować fotografię w NationalGeografic za darmo ??
wybieram opcje pierwsza:mrgreen:
Arek Piekarz
11-10-2006, 13:55
Popieram romanchch.
Powiem jakie rodzaje współpracy ja znam (sam stosuje, bądź z Poznania znajomi tak mają).
a) Kasa za zlecenie.
Dostajesz temat. np: Lech - Cracovia Kraków. Masz wysłać foty. Nie interesuje Ciebie, czy którakolwiek z fotografii gdziekolwiek idzie - mogą nawet się nigdzie nie ukazać (w sensie ani w gazecie jeśli pracujesz dla redakcji tejże gazety, ani żadna gazeta z agencji jej nie kupi, jeśli pracujesz dla agencji) a i ta pieniążki dostajesz.
Agencja jednak przejmuje prawo do publikowania tych zdjęć ponownie - już bez zapłaty.
b) Kasa od sprzedanych zdjęć - robisz foty i wysyłasz. Za każdą fotę opublikowaną - dostajesz kasę. Tutaj dostajesz kasę ZA KAŻDĄ publikację tejże foty, nie za tylko pierwszą.
a) - sprzedajesz usługę.
b) - sprzedajesz towar. :)
Jakie są stawki za tak sprzedane zdjęcia?
i jeszcze jedno żeby udowodnić tezę że nie zawsze pieniądze są najważniejsze: co lepiej dostać 1000zł za publikację zdjęcia powiedzmy w jakimś regionalnym dzienniku czy opublikować fotografię w NationalGeografic za darmo ??
Podaną cenę powinieneś podzielić przez 100...
Ale w konkursie National Geographic wziąłem udział ;-)
mario1275
11-10-2006, 17:42
nie chodziło mi o to czy cena będzie realna czy nie, chodziło mi o to że ta publikacja za nawet za 1000 zł w regionalnej gazecie nie miała by żadnych innych skutków natomiast opblikowanie zdjęcia w NationalGeografic najprawdopodobniej wiązało by się ze zdobyciem kolejnych zleceń i to nie z gazet regionalnych
Janusz Body
11-10-2006, 18:12
Moje zdanie jest identyczne z romanchch i adamek :)
Nigdy nie pozbywac sie praw majatkowych. Jeśli już to za grubą kasę. Zwykle sprzedaje się prawo do jednorazowej publikacji w określonym miejscu i nakładzie. Można zawrzec umowę z agencją, która będzie sprzedawała Twoje zdjęcia. Agencja będzie dbała o Twój interes jak o własny :)
Fotograf robiący śluby też nie sprzedaje praw majątkowych. Sprzedaje - odbitkę, kliszę, wypalone DVD z wybranymi zdjęciami ale nadal zachowuje prawa majatkowe. Gdyby jakakolwiek gazeta chciała opublikowac te zdjęcia to musi zapłacić (po uzyskaniu zgody osób na zdjęciach) fotografowi i/lub ewentualnie młodym za "użyczenie wizerunku".
O odsprzedarzy praw autorskich to szkoda gadać.
Umowa proponowana Arkowi jest zwyczajnie nieuczciwa.
PS. National Geographic nie publikuje zdjęć z cyfry :)
EDIT: To się niczym nie różni od umowy o książkę. Autorowi należy się zapłata za każde wydanie. Nie odsprzedaje się praw majątkowych nikomu :)
Jarek Jaworski
11-10-2006, 19:38
PS. National Geographic nie publikuje zdjęć z cyfry :)
Publikuje i to w przewazajacej czesci
mario1275
12-10-2006, 13:39
janusz jesteś już doświadczonym fotografem a umowa jak umowa można ją podpisać i pracować dla gazety albo nie podpisywać z tego co się orientowałem w innych gazetach podpisywane są podobne umowy więc może to jednak reguła.
probem polega również na tym że jak sprzedajesz przez agencję to może sprzedaż a może nie swoją fotkę a pracując dla takiej małej gazetki gdzie jest się często jednym z niewielu lub jedynym fotoreporterem masz własciwie gwarancję że twoja fotka się ukaże i dostniesz za nią kasę myślę że zwłaszcza na poczatku jest to układ do przyjęcia. Musimy pamiętać że fotografie za ktre dostaje się nagrody world press foto i sławę to zdjęcia wyjątkowe w których oprócz umięjętności często ważne było szczęście. Początkującemu fotoreporterowi pracującemu dla gazety jest też łatweij bo to gazeta go wysyła na imprezy któreją interesują sugeruje się o co chodzi, wolnemu strzelcowi jest trudniej - weźmy taka sytuacje - jakieś zdarzenie polityczne - kilkunastu fotoreporterów pstrykać mozesz własciwie z jednego miejsca wyznaczonego większość fotografów to fotografowie związani z konkretnymi gazetami lub agencjami prasowymi - powiedz kto kupi zdjęcie od wolnego strzelca skoro wszyscy wysłali swoich fotoreporterów??
Janusz Body
12-10-2006, 13:51
...a umowa jak umowa można ją podpisać i pracować dla gazety albo nie podpisywać z tego co się orientowałem w innych gazetach podpisywane są podobne umowy ....
Można ją jeszcze trochę negocjować wskazując na wady prawne - sprzedaż praw autorskich, które, z natury rzeczy, są niezbywalne. To nie jest tak, że umowę albo się podpisuje albo nie.
EDIT:
http://www.uokik.gov.pl/pl/ochrona_konsumentow/niedozwolone_klauzule/niedozwolone_klauzule__informac/
wiem, że to akurat dotyczy konsumenta ale przy zawieraniu umów o pracę czy umów o dzieło te przepisy też mają zastosowanie :)
cyt...
Natomiast, jeśli umowa, którą już podpisaliśmy, zawiera niedozwolone postanowienia to – zgodnie z definicją określoną w kodeksie cywilnym – takie klauzule nie wiążą nas z mocy prawa.
arek: różne.
od 2zł (tak tak, to prawda!) po 1000zł. :)
mario1275
12-10-2006, 14:43
janusz ale już ustaliliśmy że ta umowa jest zgodna z prawem - chodzi o sprzedaż autorskich praw majątkowych a nie praw autorskich które z definicji są niezbywalne - znacza to możliwość publikacji przez wydawnictwo zdjęć bez uiszczania dodatkowych opłat ale autorem pozostaje fotograf i nie można napisać że autorem danego zdjęcia jest ktoś inny. Poza tym Janusz jeśli sprzedajesz zdjęcia przez agencję to też musisz przekazać im prawa majątkowe do fotografii bo inaczej nie mogli by jej odsprzedać gazecie. A co do negocjacji to każdą umowę można negocjować tyle że trzeba mieć po swojej stronie jakieś najlepiej mocne argumenty:)
Ha ha, pokażcie mi regionalną gazetę, która płaci kilkaset, nie mówiąc o tysiącu. Bajka koledzy, bajka. Ogólnopolskie tytuły płacą po kilkaset za foty. I to jest dobra cena.
mario1275
12-10-2006, 22:30
himi tu dyskusja nie toczy sięza ile warto sprzedać foty tylko na jakich zasadach je sprzedawać
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.