PDA

Zobacz pełną wersję : Profesjonalizm, zazdrość czy poprostu chamstwo....?



Avadra_K
18-08-2006, 16:24
Witam,

Mam pytanie do Szanownych Państwa.:confused:

Wielu z Was robi zdjęcia okolicznościowe (śluby, wesela, komunie, pogrzeby, itd). ;-)

W związku z powyższym, chciałbym od Was usłyszeć jak waszym zdaniem powinienem się zachować w sytuacji poniżej opisanej i czy zachowanie jakiego byłem świadkiem jest normą, czy tylko nieszczęsliwym wypadkiem?

Ale po kolei :p
Ostatnim czasem, przyjaciel poprosił mnie, żebym mu zrobił zdjęcia ze ślubu. OK. nie pierwszyzna, parę razy już miałem przyjemność focić takie imprezy.

Parę dni przed ślubem poszedłem do księdza, porozmawiałem, powiedziałem, że nie jestem zawodowym fotografem (nie mam kwitka z Kurii itp.:sad: ) i robię zdjęcia na prośbę kolegi. Czy nie będzie miał nic przeciwko temu, że pokręcę mu się trochę po kościele?
Księżulo mówi nie ma sprawy byle bym mu „w pracy” nie przeszkadzał.

W dniu ślubu poszedłem jeszcze raz do proboszcza, przypomniałem się i do roboty.

No i tu zaczęły się schody.

Otóż, w tejże parafii, jakoby na etacie fotografa „pracował” jakiś człowiek.
Patrzę stoi gościu puszka (350-tka, chyba 420, obiektyw 24-105), myślę dobra niech sobie robi te zdjęcia, może uda mu się coś fajnego zrobić i kumpel weźmie też od niego, co mi tam… ja to i tak robię gratis, niech facet ma z czego żyć.

Jakoś tak od samego początku „koleś” robił wszystko, żeby mi utrudniać robotę, a to niechcący wchodził w kadr, a to „walił” mi fleszem prosto w obiektyw, jakieś popchnięcia (zapewne zupełnie niechcący:rolleyes: ) itd., itp., etc.
Kuriozum było kiedy podczas przysięgi stanął 30 cm przede mną – nieździerżyłem i w sposób dość bezpośredni poprosiłem go żeby spire... z kadru – a ten baran stoi jak słup nawet nie drgnie. Cóż, myślę sobie burak i tyle, stanąłem z boku dokończyłem zdjęcia. Usiadłem, bo akurat nie było nic ciekawego do roboty i rozglądam się – widzę „koleś” znika w zakrystii, myślę mam z głowy, hurra!!!

I tu mistrzostwo świata :evil: :evil: :evil: W pewnej chwili podchodzi do mnie kościelny i informuje mnie bardzo teatralnym szeptem (słychać go było nawet na chórze), że już nie mogę robić zdjęć bo przeszkadzam księdzu….. !???? No po prostu zbaraniałem na maxa.

Na szczęście było już praktycznie po ceremonii i zostało mi w zasadzie tylko „wyjście” młodych z kościoła, więc pomimo zakazu dokończyłem robienie zdjęć. Tym bardziej, że jakoś nie widziałem, aby ksiądz protestował, no chyba, że porozumiewa się z kościelnym telepatycznie……

Co sądzicie o zachowaniu „pana fotografa” czy jest to norma, czy może tylko mnie trafił się taki „egzemplarz”??? Czy może też mieliście tego typu zdarzenia? Interesuje mnie to, bo za 2 tygodnie mam zrobić kolejne zdjęcia na ślubie innego kolegi, któremu spodobały się zdjęcia zrobione w tą feralną sobotę (może zmienię zawód:mrgreen: ).

PS

Pod kościołem (robiliśmy zdjęcie grupowe) też się skubaniec wepchnął, ale tam już koledzy pana młodego w bardzo, zapewniam, kulturalny sposób poprosili go żeby nie przeszkadzał i s…., sobie już poszedł?

liquidsound
18-08-2006, 16:28
Trzeba mu bylo nadepnac na stope, kopnac w lydke czy cos8) a tak na powaznie to normalka. W mojej branzy sa duuuuzo bardziej chamskie i durne podchody.

mattnick
18-08-2006, 16:28
1. Kwestia czy będziesz robił w tym samym kościele
2. Kwestia, czy kolega wiedział, że będzie iny pornograf
3. Czy koledzy nie mogli go wyprowadzić wcześniej
4. Czy będą ci sami koledzy co byli przed kościołem :)

Jerry99
18-08-2006, 16:30
Z profesjonalizmem tego pana to na pewno nie ma żadnego związku. Po prostu chamstwo i jeszcze wykorzystywanie "układów" z kościelnym...

Avadra_K
18-08-2006, 16:36
1. Kwestia czy będziesz robił w tym samym kościele
2. Kwestia, czy kolega wiedział, że będzie iny pornograf
3. Czy koledzy nie mogli go wyprowadzić wcześniej
4. Czy będą ci sami koledzy co byli przed kościołem :)

:lol:
1. na szczęscie nie
2. nikt nic koledze nie mówił - ale jak się później dowiedziałem - to pornograf rezydent
3. nie bardzo wypadało na ślubie, przy gosciach wziąść faceta pod pachy i wynieść z kościoła
4. na szczęscie tak, bo to ślub jednego z "wyprowadzaczy".:grin:

mattnick
18-08-2006, 16:37
weź paralizator następnym razem...pan po prostu zemdleje...:)

Czacha
18-08-2006, 16:44
A moze po prostu warto zalatwic sobie to pozwolenie, skoro tyle slubow focisz?

Avadra_K
18-08-2006, 16:48
A moze po prostu warto zalatwic sobie to pozwolenie, skoro tyle slubow focisz?


Czacha,
tu sprawa nie dotyczyła pozwolenia, szkolenia organizowanego przez kurię, miałem zgodę Księdz proboszcza i obawiam się, ze zaświadczenie z kurii nie wiel by zmieniło. Co do "takiej ilosci slubów":mrgreen: bez przesady 7 czy 8 razy w ciagu kilku lat to znowu nie taka oszałamiajaca ilość. :mrgreen:

Poza tym, żeby wypić piwo, nie trzeba od razu kupować browaru :razz: :razz:

KuchateK
18-08-2006, 17:05
Trzeba bylo mu powiedziec ze tych zdjec i tak nie wezma od niego a migawka droga to niech oszczedza :D

Czacha
18-08-2006, 17:35
Avadra_K, ale majac papierek z kurii probosz moze Ci nafikac ;)

piast9
18-08-2006, 18:41
Avadra_K, ale majac papierek z kurii probosz moze Ci nafikac ;)
Tyle że tu to nie probosz był problemem ale chamski fotograf

Czacha
18-08-2006, 18:49
Ale zdaje sie, ze za chwile przyszedl koscielny i pogonil kolege?

minek
18-08-2006, 19:08
Chwila moment - czy ten o którym piszesz to był wynajęty i opłacony fotograf przez Twojego kolegę?
Jeśli tak - to pewnie trochę mu w pracy przeszkadzałeś.
Jeśli nie - tylko taki stacjonujący w kościele, to wystarczyło chyba z kolegą spisać umowę, że to Ty jesteś fotograf u niego na ślubie i tamten za bardzo nie ma co gadać, bo to od Ciebie kolega kupi zdjęcia i to Tobie on w pracy przeszkadza.

piast9
18-08-2006, 19:16
Ale zdaje sie, ze za chwile przyszedl koscielny i pogonil kolege?
Kościelny a nie probosz. Ramię świeckie ;)

Avadra_K
18-08-2006, 19:17
Chwila moment - czy ten o którym piszesz to był wynajęty i opłacony fotograf przez Twojego kolegę?
Jeśli tak - to pewnie trochę mu w pracy przeszkadzałeś.
Jeśli nie - tylko taki stacjonujący w kościele, to wystarczyło chyba z kolegą spisać umowę, że to Ty jesteś fotograf u niego na ślubie i tamten za bardzo nie ma co gadać, bo to od Ciebie kolega kupi zdjęcia i to Tobie on w pracy przeszkadza.

Nie fotograf był, bo był a kolega jakoś nie pamięta żeby co kolwiek z kimś podpisywał, czy umawiał się na robieie zdjęć przez inną niż ja osobę.:rolleyes:



--------------------------------------------------------------------------------

Ale zdaje sie, ze za chwile przyszedl koscielny i pogonil kolege?
__________________
Bialostocka Grupa Fotograficzna - www.bgf.pl
tfUrczosc wlasna -> FOTOgrafie

Tak, bo kościelny miał spólkę (zdaje się) z panem fotografem a nie z księdzem:razz:

ripek
18-08-2006, 20:12
Ja bym zrobił tak.

Lampa na moc 1/1 - palnik gora/lewo lub prawo tak zeby pełną parą walnęło idiocie w pysk :) Po czym powiedzieć "o przepraszam, nie widziałem Pana". I tak kilka razy ;)

Goście nie powinni się zorientować o co chodzi ;)

Fotograf ślubny - z 24-105 ;) Phi :P

Avadra_K
18-08-2006, 22:03
Ja bym zrobił tak.

Lampa na moc 1/1 - palnik gora/lewo lub prawo tak zeby pełną parą walnęło idiocie w pysk :) Po czym powiedzieć "o przepraszam, nie widziałem Pana". I tak kilka razy ;)

Goście nie powinni się zorientować o co chodzi ;)

Fotograf ślubny - z 24-105 ;) Phi :P


Przez chwilę nawet niałem taki pomysł, ale szkoda baterii na idiote:mrgreen:

Bourbon
18-08-2006, 22:15
Avadra_K, ale majac papierek z kurii probosz moze Ci nafikac ;)
Niestety nie, ostatnie słowo zawsze należy do księdza, kilkakrotnie to na kursie powtarzali...

Nemeo
18-08-2006, 22:33
Niestety nie, ostatnie słowo zawsze należy do księdza, kilkakrotnie to na kursie powtarzali...

To co właściwie daje ten papier ?

radwakon
18-08-2006, 22:44
To co daje ten papierek zależy też od Kurii, która go wydała - Katowicka pisze jak byk, że wszystko zależy od księdza... Papierek jest jedynie potwierdzeniem, że wiesz co kiedy można, a kiedy nie. I jest w zasadzie informacją dla księdza, właśnie o tym, że wiesz :)

Nemeo
18-08-2006, 22:50
To co daje ten papierek zależy też od Kurii która go wydała - Katowicka pisze jak byk, że wszystko zależy od księdza... Papierek jest jedynie potwierdzeniem, że wiesz co kiedy można, a kiedy nie. I jest w zasadzie informacją dla księdza, właśnie o tym, że wiesz :)

Mi to wyglada tylko na informację, że ktoś zasilił konto kurii.:lol:,może po zasileniu konta księdza można spokojnie focić ?

"Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę "

radwakon
18-08-2006, 23:01
Kurs jest darmowy - nikt nie mówi o żadnej kasie, przy odbiorze zaświadczenia możesz złożyć dowolny datek, ale nie musisz - koszyczek jest na drugim stoliku :). Powiem tylko tyle - wybrałem się tam w tym roku wychodząc z założenia a co mi szkodzi (nie robie zdjęć na weselach zawodowo, ale jak mnie znajomi proszą to trochę głupio jest gdy ksiądz pyta o pozwolenie, a tu...) poszedłem i załamałem się ludźmi którzy tam byli - cześć przyniosła swój sprzęt, przeglądała zdjęcia zrobione przez siebie - masakra. Tematem przewodnim wśród tych „zawodowców” było skąd wziąć cyfrowe ramki do zdjęć, bo szkoda na porządny album. Może źle siadłem i trafiłem na "mocną" grupę, ale przez chwilę zastanawiałem się czy nie wyjść...

Nemeo
18-08-2006, 23:12
Myślałem że papier wydany przez kurię jest "święty" dla księdza, tzn. nie pytam się czy mogę robić zdjecia, tylko oznajmiam księdzu, że jestem po kursie prowadzonym przez kurię i będę podczas ślubu robił zdjęcia.

Widocznie nie znam się na hierarchi kościoła, bo zawsze wydawało mi się że władze kurii, są ponad zwykłym księdzem z parafii.

muflon
18-08-2006, 23:17
Myślałem że papier wydany przez kurię jest "święty" dla księdza, tzn. nie pytam się czy mogę robić zdjecia, tylko oznajmiam księdzu, że jestem po kursie prowadzonym przez kurię i będę podczas ślubu robił zdjęcia. Widocznie nie znam się na hierarchi kościoła, bo zawsze wydawało mi się że władze kurii, są ponad zwykłym księdzem z parafii.
A po co tu mieszać hierarchię? Jak dla mnie wystarcy zdrowy rozsądek i trochę dobrego wychowania. W kościele jesteś gościem, podobnie jak para młoda i cała reszta ekipy, a ksiądz jest gospodarzem. I jeśli gospodarz postanowi sobie, że na przykład w tym kościele robi zdjęcia tylko jego pociotek szwagra - to ma takie prawo, pozostaje znaleźć inny. W końcu wolny rynek ;-)

(cały czas zakładam, że ślub traktujemy jako coś więcej niż "usługę", u fryzjera, krawca, czy gdziekolwiek, gdzie mamy tzw. "płacę i wymagam" :roll: )

radwakon
18-08-2006, 23:19
ZASWIADCZENIE
Zaświadcza się, że... brał udział w kursie...
Na fotografowanie lub filmowanie w czasie liturgii w kościele należy uzyskać zgodę Księdza Proboszcza"
Kuria Metropolitalna Kce + pieczątka, podpis, data.

Nemeo
18-08-2006, 23:28
Czyli reasumując, ten papier kompletnie nic nie daje prócz satysfakcji.
Idę o zakład, że 200 PLN zrobi "większe wrażenie" na proboszczu parafii niż ten papier.:( SMUTNE.

Avadra_K
18-08-2006, 23:55
Czyli reasumując, ten papier kompletnie nic nie daje prócz satysfakcji.
Idę o zakład, że 200 PLN zrobi "większe wrażenie" na proboszczu parafii niż ten papier.:(SMUTNE.

:roll: No i tu masz rację w 1000% co łaska włozyłem 50 pln (w czasie rozmowy z księdzem) i nawet nie usłyszałem pytania o jakie kolwiek zaświadczenie z kurii. A swoją drogą, skoro robię zdjęcia ze ślubów raz na rok (no może 2 razy) to nie wydaje mi się abym koniecznie musiał się posiłkować zaświadczeniem z kurii...:lol: Jak już wcześnej mówiłem - to "prezent" dla przyjaciela, a nie źródło utrzymania.:mrgreen:

Zielony
19-08-2006, 00:12
Jakaś dziwna historia. Niby nic nie było gadane, aż tu nagle jakiś dodatkowy foto wyskakuje. Mi to wygląda na zwykłe niedogadanie. Po kij stacjonarny foto? Na każdej mszy śubnej w takim razie on występuje? Niezależnie czy młodzi zatrudnią sobie foto czy biorą znajomego do focenia? Prawda tez jest taka, że w kościele dwóch przy pracy się nie dogada. W każdym tkwi wtedy bestia. Taka rzeczywistość. Nawet w ksiądzu* - bo ja uważam, że powinien się skupić na odprawianiu mszy a nie śledzeniu foto, który od czasu do czasu (delikatnie i po cichu) sobie gdzieś przejdzie lub podejdzie bliżej. Eh...

* Nie wszyscy. Pewną część księży szanuję.

Swoją drogą nigdy nie musiałem pokazać kartki księdzu. Jak już któryś pytał to gadałem, że mam przy dokumentach w samochodzie. A trochę tego było...

muflon
19-08-2006, 00:31
Czyli reasumując, ten papier kompletnie nic nie daje prócz satysfakcji.
Tobie faktycznie niewiele. Natomiast księdzu daje chociaż cień nadziei (bo oczywiście pewności nie), że fotograf ma pojęcie o liturgii, o tym co wypada, czego nie itp. I dokładnie do tego ten papier ma chyba w założeniu służyć :)

A ta historia opisywana na początku to mi śmierdzi jakimś chamskim układem, nawet niekoniecznie zależnym od księdza :(

mattnick
19-08-2006, 00:36
jest ten papier gdzieś w necie coby sobie wszystko na laserze wydrukować a podpis na atramencie ?

javion
19-08-2006, 00:47
ja - kto by mnie nie chcial wykopac mowie ze jak wezwa policje to sprzet wylacze i schowam jezeli policja najpierw podstawnie tak mi nakaze bo za foty mam zaplacone z góry i zrobie je chocby skały srały..........................:twisted:

rysiaczek
19-08-2006, 01:03
Czyli reasumując, ten papier kompletnie nic nie daje prócz satysfakcji.
Idę o zakład, że 200 PLN zrobi "większe wrażenie" na proboszczu parafii niż ten papier.:( SMUTNE.

Nemeo widac po Twoich postach, ze Tobie ten papier nic nie da... klapki na oczy i przed siebie:roll:

Nie wiem jaki Twoj zawod (a moze powolanie)... ale smutne jest to, ze 'idziesz o zaklad'... swoja droga przyjmuje - oprowadzic Cie po znajomych parafiach i ksiezach? (wez kupe szmalcu...):cool:

Avadra_K
19-08-2006, 01:08
Jakaś dziwna historia. Niby nic nie było gadane, aż tu nagle jakiś dodatkowy foto wyskakuje. Mi to wygląda na zwykłe niedogadanie. Po kij stacjonarny foto? Na każdej mszy śubnej w takim razie on występuje? Niezależnie czy młodzi zatrudnią sobie foto czy biorą znajomego do focenia? Prawda tez jest taka, że w kościele dwóch przy pracy się nie dogada. W każdym tkwi wtedy bestia. Taka rzeczywistość. Nawet w ksiądzu* - bo ja uważam, że powinien się skupić na odprawianiu mszy a nie śledzeniu foto, który od czasu do czasu (delikatnie i po cichu) sobie gdzieś przejdzie lub podejdzie bliżej. Eh...

* Nie wszyscy. Pewną część księży szanuję.

Swoją drogą nigdy nie musiałem pokazać kartki księdzu. Jak już któryś pytał to gadałem, że mam przy dokumentach w samochodzie. A trochę tego było...

Zielolny, to nie tak.
Mój szanowny przyjaciel, kiedy omaiał z księdzem proboszczem ceremonię powiedział, że będzie człowiek od niego który bedzie focił. Księżulo na to OK, nie ma problemu. Jak dla mnie osobiscie ksiądz był w tym wypodku w 100% OK:-P

Co do układów kościelnego - nie wypowiem się, szkoda gadać:cry:

fotoania
19-08-2006, 01:18
Miałam kiedyś przyjemność być fotografem na uroczystości w USC w Dąbrowie Górniczej. Zanim się wszystko zaczęło, Młody coś tam załatwial jeszcze z kierownikiem (pewnie finanse). Nagle do mnie podchodzi i pyta czy mam zarejestrowaną działalność gospodarczą w tym zakresie bo jeśli nie, to kierownik USC nie pozwoli mi robić zdjęć podczas ślubu, wtedy moje zadanie przejmuje ich fotograf (nie wiem jaki sprzęt, ale za 20 odbitek 300zł). Tak sie składa, że mam zarejestrowaną działalność więc mnie stamtąd nie wygonili, ale zastanawiam się czy to rzeczywiście byłoby tak, że ktoś by mnie stamtąd wywalił gdybym była poproszona o zrobienie tych zdjęć tak właśnie jak Autor wątku...

adamek
19-08-2006, 01:23
hahaha.
Ale przecież nie ma powodu, byś miała taką dg założoną...
o ile wiem, polskie rpawo pozwala na spisywanie umów między dwoma osobami fizycznymi także w tym zakresie..

Avadra_K
19-08-2006, 01:28
Miałam kiedyś przyjemność być fotografem na uroczystości w USC w Dąbrowie Górniczej. Zanim się wszystko zaczęło, Młody coś tam załatwial jeszcze z kierownikiem (pewnie finanse). Nagle do mnie podchodzi i pyta czy mam zarejestrowaną działalność gospodarczą w tym zakresie bo jeśli nie, to kierownik USC nie pozwoli mi robić zdjęć podczas ślubu, wtedy moje zadanie przejmuje ich fotograf (nie wiem jaki sprzęt, ale za 20 odbitek 300zł). Tak sie składa, że mam zarejestrowaną działalność więc mnie stamtąd nie wygonili, ale zastanawiam się czy to rzeczywiście byłoby tak, że ktoś by mnie stamtąd wywalił gdybym była poproszona o zrobienie tych zdjęć tak właśnie jak Autor wątku...

No cuż, powiem tak, ciut się na tym wyznaję - zawodowe zboczenie:grin: Guzik, by Ci mogli zrobić. Fotografowanie w obektach państwoeych (poza miejscami objętymi tajemnicą państwową) nie wymaga żadnych dodatkowych zgód, dokumentów, czy też prowadzenia działalności gospodarczej. Co do fotografowania w USC - analogia jak w kosciele, tyle tylko, że tam sztamę z fotografem trzymał p. s-kierownik. Zresztą wcale mnie to nie dziwi 3 stówy za 20 odbitek (koszt wytworzenia około 20 pln):roll: :roll: :roll: fatograf 200 - 20, kierownik 100 i zdrowy jest. 15 ślubów w sobotę x 100 pln = 1500 * 4 soboty w miesiącu pln 6000 - nie ma się co dziwić, zrestą trzeba było poprosić o wykładnię prawną dotyczącą możliwości fotografowania w USC. Ciekawe, gdzie by znaleźli przepis o działalności...... ludzie jednak potrafią sobie radzić:mrgreen:

javion
19-08-2006, 01:35
po pyskach lac......

Oakhallow
19-08-2006, 09:09
Po kij stacjonarny foto? Na każdej mszy śubnej w takim razie on występuje?
Wychodzi na to, ze na kazdej. Jesli jest uklad z koscielnym (a byc moze rowniez z ktoryms z ksiezy, ale tego akurat nie bylo) to pewnie czasem uda sie "zastraszyc" mlodych lub ich fotografa.


Prawda tez jest taka, że w kościele dwóch przy pracy się nie dogada. W każdym tkwi wtedy bestia. Taka rzeczywistość.
Tu sie nie do konca zgodze. Nie wiem jak jest przy slubach, nie mialem nigdy (nie)przyjemnosci, ale fotografuje duzo imprez koscielnych z udzialem hierarchii. Przy mszach z Prymasem w tej chwili zwykle fotografuje nas przynajmniej trzech i udaje nam sie nie wchodzic sobie w droge i przeszkadzac. Tu pelen szacunek dla dwoch starszych kolegow. Ale to tez kwestia kultury zeby rywalizowac na polu jakosci, a nie utrudniania sobie.

Oakhallow

gokyu
30-08-2007, 16:38
Avadra_K, ale majac papierek z kurii probosz moze Ci nafikac ;)

gowno prawda - to wlasnie parafialny "padre" robi tobie laske... ten swistek papieru, co najwyzej legitymuje twa wiedze o "jakotakim" zachowaniu w kosciele... decyzja finalna i tak nalezy do "padre"...

pozdrawiam... a tak btw - czytam forum i "leb mi sciska" jak sie dowiaduje ile placicie za te kursy... w katowicach w (bodajze) 2004 roku bylo to "co laska"... i owszem moja laske wycenilem na 2 dychy...

:) pozdrawiam
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

jest ten papier gdzieś w necie coby sobie wszystko na laserze wydrukować a podpis na atramencie ?

qrfa - zawsze znajdzie sie jakis "sfaniak" ktory mysli, ze jak kogos "ochuja" to bedzie debesciakiem... koledzy przepraszam za "francuszczyzne", ale do ciezkiego licha, co ci szkodzi pojsc do swojej kurii, wysiedziec te 2x po pare godzin (w ostatecznosci wloz sluchawki w ucho i upajaj sie muza)... i wyrob sobie ow swistek... a nie szukaj po necie i nie chelp sie jakis to macho bo se cos tam na laserze u wujka "w firmie" wydrukujesz...


o zesz.....
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

Miałam kiedyś przyjemność być fotografem na uroczystości w USC w Dąbrowie Górniczej. Zanim się wszystko zaczęło, Młody coś tam załatwial jeszcze z kierownikiem (pewnie finanse). Nagle do mnie podchodzi i pyta czy mam zarejestrowaną działalność gospodarczą w tym zakresie bo jeśli nie, to kierownik USC nie pozwoli mi robić zdjęć podczas ślubu, wtedy moje zadanie przejmuje ich fotograf (nie wiem jaki sprzęt, ale za 20 odbitek 300zł). Tak sie składa, że mam zarejestrowaną działalność więc mnie stamtąd nie wygonili, ale zastanawiam się czy to rzeczywiście byłoby tak, że ktoś by mnie stamtąd wywalił gdybym była poproszona o zrobienie tych zdjęć tak właśnie jak Autor wątku...

aniu smutne to acz prawdziwe, ot polskie "gowienko"... a z drugiej strony proste pytanie z serii tzw "szybkich pilek" - kim jest i jakie ma w tym zakresie uprawnienia by mnie kontrolowal... - dopowiedz "na bezdechu" - owszem mam zarejestrowana dzialalnosc - numery regon i nip do wgladu w odpowiednim urzedzie, odpowiedniej instancji... i po bolu... ja wiem, ze kazdy "orze jak morze" i pan "kerownik z panem fotoGRAFIKIEM" po imprezie dziela sie dola... ale nie kazdemu chce sie ulatwiac im zycie... ot co :) pozdrawiam

gokyu
30-08-2007, 16:59
Witam,

Mam pytanie do Szanownych Państwa.:confused:

Wielu z Was robi zdjęcia okolicznościowe (śluby, wesela, komunie, pogrzeby, itd). ;-)

W związku z powyższym, chciałbym od Was usłyszeć jak waszym zdaniem powinienem się zachować w sytuacji poniżej opisanej i czy zachowanie jakiego byłem świadkiem jest normą, czy tylko nieszczęsliwym wypadkiem?

Ale po kolei :p
Ostatnim czasem, przyjaciel poprosił mnie, żebym mu zrobił zdjęcia ze ślubu. OK. nie pierwszyzna, parę razy już miałem przyjemność focić takie imprezy.

Parę dni przed ślubem poszedłem do księdza, porozmawiałem, powiedziałem, że nie jestem zawodowym fotografem (nie mam kwitka z Kurii itp.:sad: ) i robię zdjęcia na prośbę kolegi. Czy nie będzie miał nic przeciwko temu, że pokręcę mu się trochę po kościele?
Księżulo mówi nie ma sprawy byle bym mu „w pracy” nie przeszkadzał.

W dniu ślubu poszedłem jeszcze raz do proboszcza, przypomniałem się i do roboty.

No i tu zaczęły się schody.

Otóż, w tejże parafii, jakoby na etacie fotografa „pracował” jakiś człowiek.
Patrzę stoi gościu puszka (350-tka, chyba 420, obiektyw 24-105), myślę dobra niech sobie robi te zdjęcia, może uda mu się coś fajnego zrobić i kumpel weźmie też od niego, co mi tam… ja to i tak robię gratis, niech facet ma z czego żyć.

Jakoś tak od samego początku „koleś” robił wszystko, żeby mi utrudniać robotę, a to niechcący wchodził w kadr, a to „walił” mi fleszem prosto w obiektyw, jakieś popchnięcia (zapewne zupełnie niechcący:rolleyes: ) itd., itp., etc.
Kuriozum było kiedy podczas przysięgi stanął 30 cm przede mną – nieździerżyłem i w sposób dość bezpośredni poprosiłem go żeby spire... z kadru – a ten baran stoi jak słup nawet nie drgnie. Cóż, myślę sobie burak i tyle, stanąłem z boku dokończyłem zdjęcia. Usiadłem, bo akurat nie było nic ciekawego do roboty i rozglądam się – widzę „koleś” znika w zakrystii, myślę mam z głowy, hurra!!!

I tu mistrzostwo świata :evil: :evil: :evil: W pewnej chwili podchodzi do mnie kościelny i informuje mnie bardzo teatralnym szeptem (słychać go było nawet na chórze), że już nie mogę robić zdjęć bo przeszkadzam księdzu….. !???? No po prostu zbaraniałem na maxa.

Na szczęście było już praktycznie po ceremonii i zostało mi w zasadzie tylko „wyjście” młodych z kościoła, więc pomimo zakazu dokończyłem robienie zdjęć. Tym bardziej, że jakoś nie widziałem, aby ksiądz protestował, no chyba, że porozumiewa się z kościelnym telepatycznie……

Co sądzicie o zachowaniu „pana fotografa” czy jest to norma, czy może tylko mnie trafił się taki „egzemplarz”??? Czy może też mieliście tego typu zdarzenia? Interesuje mnie to, bo za 2 tygodnie mam zrobić kolejne zdjęcia na ślubie innego kolegi, któremu spodobały się zdjęcia zrobione w tą feralną sobotę (może zmienię zawód:mrgreen: ).

PS

Pod kościołem (robiliśmy zdjęcie grupowe) też się skubaniec wepchnął, ale tam już koledzy pana młodego w bardzo, zapewniam, kulturalny sposób poprosili go żeby nie przeszkadzał i s…., sobie już poszedł?

co sadze o jego zachowaniu? hmmm (lyk piwa) - powiem, ze raz rowniez mialem do czynienia z takowym bucem, wprawdzie nie bylo tak drastycznie... ale krwi mi napsul... zreszta ostatnie zdanie nalezalo (po paru dniach) i tak do mnie... - koledzy, przede wszystkim - to ksiadz i zaraz po nim MLODA PARA jest najwazniejsza i nalezy uszanowac prace jednego i NAJLEPSZEJSZY ZE WSZYSTKICH DNI dzien tych drugich... starac sie schodzic z drogi takiemu bucowi (wiem, wiem to troche dumy i zdrowia kosztuje :)... najlepiej po wszystkim zapomniec, by sie samemu nie zadreczac...

ewentualnie podejsc do klienta po wszystkim i najzwyczajniej pod sloncem go "nastraszyc lysymi kolegami" mozna zacytowac jego numer rejestracyjny auta - to zawsze dziala :) :) :)... - generalnie nie dac sie "wychujac" lesnym dziadkom... ZADNYM lesnym dziadkom...

mattnick
30-08-2007, 18:14
nie chelp sie jakis to macho bo se cos tam na laserze u wujka "w firmie" wydrukujesz...


Laser mam w domu a nie u wujka...poza tym widzę, że nie zrozumiałeś aluzji...ale trudno...zwykle tego nie robię ale widzę że to "szczegóLny Przypadek jakiejś paRanoi". Chodzi mi o to, ze ten papiór daje tyle co nic więc po co marnować czas jak i tak "wiksze wrażenie na padre zrobi 200 zeta niż świstek z kurii"...

gokyu
30-08-2007, 18:23
Laser mam w domu a nie u wujka...poza tym widzę, że nie zrozumiałeś aluzji...ale trudno...zwykle tego nie robię ale widzę że to "szczegóLny Przypadek jakiejś paRanoi". Chodzi mi o to, ze ten papiór daje tyle co nic więc po co marnować czas jak i tak "wiksze wrażenie na padre zrobi 200 zeta niż świstek z kurii"...

nie wiem kolego ile zatem "kasujesz mlodych" skoro w budzecie masz 2 stowy dla padre... a nie lepiej, taniej i "konfortowiej" miec ten swistek w kieszeni :)

pozdrawiam

mattnick
30-08-2007, 19:20
nie kasuję młodych (btw. ciekawe stwierdzenie) bo nie robię zdjęć na ślubach. Jakbyś przeczytał wątek wiedziałbyś, że to i tak ksiądz ma ostatnie zdanie, co wyraźnie pisze na świstku...

gokyu
31-08-2007, 11:04
nie kasuję młodych (btw. ciekawe stwierdzenie) bo nie robię zdjęć na ślubach. Jakbyś przeczytał wątek wiedziałbyś, że to i tak ksiądz ma ostatnie zdanie, co wyraźnie pisze na świstku...

1) klade szczegolny nacisk na cudzyslow uzyty... 2) a tak btw to tylko kwestia terminologii, 3) przeciez od poczatku twierdze, ze ten swistek to nie "kartblansz" na zwiedzanie krypt i archiwow watykanskich...

ech....

nagor
08-09-2007, 22:39
co do USC to przeciez mozesz byc zwykłym gościem weselnym i robić zdjęcia jakie chcesz a że masz ze soba 30D 5D czy 1D albo i 400D czy zwykłego kompakta to chyba nikogo nie powinno interesować bo chyba pan kierownik urzędu nie zabroni zwykłym goscia cykac fotek..
a cymbał w kosciele.. hm.. trudno go przegonić ale mozesz zawsze spróbować stanąc z drugiej strony młodych niż oon
no chyba ze światlo nie pozwala..:( to wtedy korzystaj z rad poprzedników (lapma, paralizator ew. koledzy:)

oskarkowy
09-09-2007, 11:25
Przykra sprawa, tym bardziej, że zawodowcy naprawdę się tak nie zachowują.
Często zdarza mi się czekać z przejściem przez kościół podczas przysięgi, żeby konkretna ciocia zrobi to swoje zdjęcie i pójdzie. Dla mnie żaden wysiłek, a mam pewność, że ona też mi później nie wejdzie.
Gdy widzę, że ktoś z gości ma lepszy sprzęt i "czuje powołanie" to zwyczajnie zaczynam rozmowę i dogadujemy "pakt o niewłażeniu w kadry" Zawsze działa.

Nikt poważny nie przyjdzie na czyjś ślub bez podpisanej umowy. To raz. Kolejne utrudnienie jest takie, że ciężko nauczyć się fotografować konkretne osoby od "pierwszego strzału" w kościele. Po to właśnie są przygotowania, żeby z jednej strony ludzie przyzwyczaili sie do mnie i flasha, a z drugiej, żeby fotograf wiedział jak fotografować parę. To w kwestii profesjonalnego podejścia tego pana. Sprzętu nie komentuje.

Kwestia papierka z kurii. To nieprawda, że jak ktoś ma ten kwitek, to ksiądz mu może nagwizdać. Jak będzie miał ochotę i powody, (w rzeczywistości tylko bardzo poważne powody), to ksiadz nie pozwoli fotografować i już. A papier możesz mieć nawet od Papieża, ksiądz na parafii jest u siebie i to on decyduje.

I jeszcze o hienach kościelnych. Były, są i będą. Ja po prostu do nich podchodzę obwieszony sprzętem, mówię, że szkoda jego czasu i i tak nic nie sprzeda. Najczęściej jestem wtedy obcinany od góry do dołu, widać truuudny proces myślowy na czole jegomościa i po chwili zostaję sam. Oni może i są namolni, ale zawsze bardzo trzeźwo podchodzą do tematu.

DigiFoto
09-09-2007, 14:17
Uff - dobrnąłem do końca wątku. Kwestie sporne odnośnie robienia zdjęć w kościele rozwiązałbym w prosty sposób:) Fotografom, kamerzystom itd. DZIĘKUJEMY!. W domu - proszę bardzo. W kościele - no zobaczcie sami ile szumu, łażenia, przepychania się, odwracania dupskiem raz do ołtarza, raz do ludzi, błyskania lampami itd., itd. Ślub, 1 Komunia itd. to jakby nie patrzeć sakrament i jakoś mi tu nie pasuje stadko panów fotografów rozpraszających podniosłość chwili itd. To nie mecz! To skramenty! Niestety zbyt rzadko nawet sam ksiądz ma na tyle odwagi by przypominać ludziom po co tu wogóle przyszli. Oczywiście numer z zakazem nie przejdzie, ale jakieś uregulowania w tej kwestii są konieczne. Pajacowanie z aparatami, nawet to "profesjonalne" nie pasuje mi w kościele i już:)