Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Parodie na weselach (i nie tylko) :D



Strony : 1 [2]

airhead
16-09-2009, 09:29
niezły musiał być ten prażanin, jeżeli z aparatu wielkoformatowego potrafi wyciągać gotowe odbitki ;]

donald7000
16-09-2009, 10:51
Smiejecie się z kamerunów, ale za rok lub dwa samo zobaczycie jak pstrykacze kręcą filmy swoimi piątkami i pięćsetkami.

SirDuncan
16-09-2009, 10:52
Sytuacja1. - moja ulubiona
jakis dluzszy czas temu na wesele do znajomych zabralem aparat, lampy ludzkiej nie mialem, to porzyczylem od ojca taka jakas duza pancerna, przykrecana za pomoca palaczka (palaczek przykrecany pod spod aparatu, tam gdzie statyw) tak, ze lampa byla z boku i znaczaco powiekszala calosc. do tego dmuchany dyfuzor - wygladalo to komicznie, ale przeciez nie o wyglad chodzi - maja byc doswietlone zdjecia, a nie lans... no ale postrzeganie przecietnego goscia weselnego jest troche inne - duzy aparat = dobry aparat, a jak widzi cos, czego jescze nigdy nie widzial - to znaczy, ze juz wogole full wypas. zaraz milion pytan nieufnosc wobec moich pokretnych tlumaczen, ze ja zawodowo to nie, ze tak sobie lubie pofotografowac czasem itd. W koncu postanowilem ruszyc sie z aparatem po sali. Pierwsza fota i... widze gozne spojrzenie 'pana fotografa'. Pan fotograf (jakis nie za duzy nikon, obiektyw wygladjacy na kit - nie znam sie na nikonach, no i oczywiscie wbudowana lampa) zmarszczyl brwi i znikna na chwile. Za moment wraca z tulipankiem nakreconym na obiektyw, rzuca w moim kierunku kolejne spojrzenie - tym razem oprocz irytacji wyrazajace pogarde i wraca do swojej pracy... potem sie dowiedzialem, ze mlodzi do konca sie znim nie dogadali co do "szczegolow" i pan fotograf dal im cos okolo 30 zdjec w sumie z kosciola i wesela. Reszte pewnie ja popsulem ;-)


Sytuacja2 - dosc czesto powtarzalna
idac do kosciola zostawiam torbe foto w bagazniku - w kosciele jest wynajety fotograf i wyznaje zasade, ze nie nalezy mu przeszkadzac, nie zaleznie od tego jaki reprezentuje poziom (zwlaszca, ze przewaznie widze takiego pierwszy raz i o jego poziomie bede sie mogl przekonac dopiero jak da zdjecia mlodym). Ceremonia trwa, stada 'małpkowiczów' kraza jak elektrony wokol mlodych i ksiedza, fotograf sie wkurza bo musi jakos tak kadrowac, zeby nie bylo ich widac, a to nie jest wcale latwe, bo oni sa wszedzie... No i wtedy, predzej czy pozniej ktos (przewaznie jakas starsza ciocia) wyciaga aparacik wychyla sie 3 lawki do przodu lekko po skosie, puka mnie w ramie i teatralnym szeptem zarzadza, zebym i ja poszedl zrobic pare zdjec, bo ja to umiem, a ona tez by chciala miec zdjecia... no i co ja mam wtedy zrobic? przewaznie biore aparacik, staje gdzies z boku, zeby jak najmniej sie rzucac w oczy, wale trzy foty na 'odwal sie' nie przejmujac sie, ze w kadrze mam milion innych 'fotografow' i pol kamerzysty, ale za to pol ksiedza sie ucielo. staje gdzies za filarem (bo przeciez nie moge wrocic na swoje miejsce, bo ciocia zaraz by mnie szturchala znowu, zeby isc jeszcze kilka zrobic) i czekam az sie skonczy. Potem wracam, oddaje cioci aparat, ciocia z mina kontrolera jakosci w fabryce gwozdzi przelacza w tryb 'view' i..... o zgrozo, robi blogo usmiechnieta mine i dziekuje mi, ze takie piekne zdjecia zrobilem - na nastepnej imprezie mam gwarantowane, ze znowu mnie poprosi....

HuleLam
16-09-2009, 11:08
niezły musiał być ten prażanin, jeżeli z aparatu wielkoformatowego potrafi wyciągać gotowe odbitki ;]

Może na mokrym kolodionie robił?

pjakusz
16-09-2009, 11:24
Teraz wyjmuje sprzet za tysiace dolarow i................jakos tej fascynacji czuje w sobie mniej .


Po prostu zestarzałeś się :)

MM-architekci
16-09-2009, 11:33
kup sobie sobie np sredni formacik i znow cie wciagnie ;]

airhead
16-09-2009, 14:49
Może na mokrym kolodionie robił?
to nie w tym wieku ;]
a tak poważnie - wywoływać negatywy to on od razu mógł (to nie to samo co odbitki!), ale w przenośnej ciemni raczej, niż w aparacie

KrzysK
16-09-2009, 16:32
Ja na przykład :-D
Ostatnio sie bawiłem nowym-starym 1d gdzieś w mieście. Na nim 70-200/2,8l i 430ex. Podchodzi jakiś młodzian i z uznaniem pyta oczywiście "ile ma megapikseli?"
Odpowiadam, zgodnie z prawdą, że 4.
Najpierw sie śmiał i pytał znowu, żebym nie żartował, a potem, jak wciąż utrzymywałem że 4 to sie obraził i poszedł :-D


Ja czasami sobie robię małą śmiechawkę mówiąc, że mam - osiem tysięcznych GPx.
W 19 przypadkach na 20 po takiej odpowiedzi zostaję już sam na sam z kadrem :-)

solver
16-09-2009, 20:42
moja historia, właściwie na szczęście nie moja nawiązuje do wesela ale nie jest związana z fotografowaniem.
Otóż jeszcze jak byłem małym smarkiem znajomy rodziny zabrał mnie żebym zobaczył jak gra na trąbce przed kościołem dla młodych, bo bardzo chciałem zobaczyć...
I zaczęła się historia jak z telenoweli...przyjeżdża para młoda, rodzice goście. My sobie gdzieś tam z boczku stoimy. Nagle pojawia się auto - wysiada młody koleś i idzie w kierunku pana młodego (jako, że wiekiem nie byłem dojrzały nie wiedziałem o co chodzi ale po latach paru została mi historia wyjaśniona;p)... Otóż młody pan z samochodu powiedział przyszłemu mężowi że dzień wcześniej "brzydko bawił" się z panna młodą na jej wieczorze panieńskim...Potem pamiętam już tylko bójkę i że kazano mi iść do samochodu i zasunąć szyby żebym nie słyszał wyzwisk...Ślub odwołano jednak rodzice powiedzieli, żeby goście przyszli i bawili się jak na dancingu..chyba nigdy nie zapomnę tego czegoś;p chociaż niestety fotografa nie zapamiętałem i nie wiem czy coś strzelił;)

suluf
16-09-2009, 21:46
Moja opowieść to niestety nie wesele, ale o fotografii. Mieliśmy zdjęcia klasowe, jakoś nie zwróciłem uwagi na fotografa, bo fotograf jak fotograf. Dostajemy po paru dniach odbitki, które wyszły tragicznie, nieostre i przepalone. Następnie się okazało że fotograf przeszedł pijany. Jak głupim trzeba być żeby takie coś wywinąć ?

Slider
16-09-2009, 21:52
Dostajemy po paru dniach odbitki, które wyszły tragicznie, nieostre i przepalone. Następnie się okazało że fotograf przeszedł pijany. Jak głupim trzeba być żeby takie coś wywinąć ?

A autofocus i pomiar światła też były pijane?:lol:;-)

suluf
16-09-2009, 21:57
A autofocus i pomiar światła też były pijane?:lol:;-)

Cholera go tam wie. Rok później fotograf był już inny i zdjęcia były całkiem dobre.

himi
16-09-2009, 22:49
W rok to najlepszy kac minie...

sztajmes
17-09-2009, 02:39
niezły musiał być ten prażanin, jeżeli z aparatu wielkoformatowego potrafi wyciągać gotowe odbitki ;]

Moze troche o tym aparacie.
Nie wiem dlaczego wielkoformatowy kojarzy ci sie z olbrzymim negatywem?
Do wielkoformatowych juz mozna zaliczyc aparaty ktore maja klatke 9x12.
I pomimo ze aparat sam w sobie byl naprawde duzy, bo byla to solidnych wymiarow drewniana skrzynka z duzym mosieznym obiektywem, to negatyw byl stosunkowo maly porownujac go do wielkosci skrzynki:)
Duza ilosc takich aparatow uzywano jeszcze po wojnie.
Aparat mial wymienne kasety i w zasadzie mozna bylo na nim uzyskac kilka rozmiarow negatywow.
Na czym polegala cala zabawa.
Klient byl ustawiany przed obiektywem, czekano troche na dobre oswietlenie , Pan Fotograf w czarnym meloniku robil caly teatr w tym czasie, a jak slonce bylo odpowiednie to krzyczal " teraz sie nie ruszac!!!"
Opanowanym ruchem zdejmowal przykrywke obiektywu, przez kilka sekund wykonywal nia magiczne ruchy i ..........gotowe:)
To bylo cale przedstawienie a nie "strzelenie seria po 16 sztuk" jak to sie teraz robi:) hah
Zdjecie zrobione, klient po calym tym procesie zasiadal sobie na laweczce w parku i czekal na odbitke kilkanascie minut.
W tym czasie pan fotograf wyjmowal kasete z aparatu, przekladal to wszystko do duzej skrzyni ponizej aparatu ( podrecznej ciemni) i tam robil cala obrobke na oko.
Stad ta czarna zaslona o korej pisalem.
Calosc byla robiona przez dwa czarne rekawy umocowane do skrzyni.
Po kilku ladnych minutach fotograf wyjmowal odbitke, najprawdopodobniej prosta stykowke i przyczepial ja spinaczem bieliznianym do krawedzi duzej tablicy zeby wyschla.
Cala operacja trwala kilkanascie moze minut i co ciekawsze nie bylo nieudanych zdjec :)
Tego typu fotografowie byli wtedy w kilku miejscach w Parku Praskim.
Jeden byl przy "miskach" czyli od strony szpitala praskiego, drugi byl przy ZOO a trzeci czasami sie pojawial od strony Cyryla i Metodego.
Podobni artysci bywali tez w Lazienkach.
W Lazienkach to byl staly zestaw. Przychodzilo sie w niedziele do Lazienek na spacer, obowiazkowo wazylo sie na bardzo starej wadze kszeselkowej ktora wydawala bilety z uwieczniona iloscia kilogramow, a potem obserwowalo sie poczynania mistrza fotografii stojacego kilkanascie metrow dalej.
Potem matka kupowala wate cukrowa na patyku i szlo sie grzecznie w kierunku Palacu na Wodzie.
Nie wiem jak teraz, ale wtedy po Lazienkach spacerowaly pawie ktore wzbudzaly ogolne zainteresowanie.
Ale to bylo we wczesnych latach 60-tych wiec dosyc dawno:)

sztajmes

RAdoCanon
17-09-2009, 13:07
http://www.kameruni.com/

Kolekcjoner
17-09-2009, 13:39
Dzięki sztajmes za fajny opis :D.

pank
17-09-2009, 13:55
W Lazienkach to byl staly zestaw. Przychodzilo sie w niedziele do Lazienek na spacer, obowiazkowo wazylo sie na bardzo starej wadze kszeselkowej ktora wydawala bilety z uwieczniona iloscia kilogramow, a potem obserwowalo sie poczynania mistrza fotografii stojacego kilkanascie metrow dalej.

Waga była w Parku Ujazdowskim, jest cały czas i dalej działa.

mc_iek
17-09-2009, 14:11
Waga była w Parku Ujazdowskim, jest cały czas i dalej działa.

Zdjęcia odbierało się następnego dnia. Mam nawet jedno.

Mori
17-09-2009, 22:24
A mnie Japoniec poprosił o zrobienie mu zdjęcia jego G10 - widocznie od grupy się odłączył - spojrzał na mój sprzęt i powiedział "A ja mam w domu D3."
Ja: "Czemu nie masz ze sobą?"
On: "Proszę z kolumną Zygmunta w tle."

enter
14-10-2009, 14:28
a tu taki cywilny ślubik w nowym dresie znalazłem

http://izismile.com/2009/10/14/a_groom_who_got_married_wearing_an_adidas_tracksui t_20_pics.html

plaucjusz
14-10-2009, 15:00
a tu taki cywilny ślubik w nowym dresie znalazłem

http://izismile.com/2009/10/14/a_groom_who_got_married_wearing_an_adidas_tracksui t_20_pics.html


O Jezusie i wszystkie razem wzięte...... Takiego przegięcia pałki to nie widziałem jeszcze...
Chyba jednak mało widziałem :)

MM-architekci
14-10-2009, 15:48
masakra...

suluf
14-10-2009, 15:59
masakra...

Rzeczywiście, zdjęcia takie sobie ;)

dariuszpicasso
02-11-2009, 00:43
Czytam tak czytam z wielkim usmiechem na twarzy i wkoncu postanowilem opisac moje 3 przypadki.
1 Siedzimy w barze spotkanie milosnikow fotografii kazdy jakis tam sprzecik na stole ogolnie rozmowa o szklach wymiana itp aparaty sie przewijaja z reki do reki w pewnym momecie mam moja 30D plus baby lans a kolega obok 1D Mark III 24-70L i podchodzi do nas BLONDI z cyfra i mowi do mnie o widze ze ma pan najlepszy sprzet to czy moze zrobic pan nam zdjecia :) Mina kolegi z 1D bezcenna;)
2 przyklad studniowka panny :) Ide sobie jako gosc ale wziolem na wszelki wypadek 30D plus 85. 24. 50 dla testow tak mowie sobie przed wyjsciem godzine po foce i sprzet do auta. o 9 zjawiaja sie grupa pseudo fotografow pani 1000D plus kit i 430 ex pan juz zaawansowany fotograf 20D plus sigma jakas szeroka i 580 ex :) chodzi pani i robia po jednym zdjecia kazdemu przy stoliku dochodza do mnie spojrzenie na krzesle obok torba z napisem lowe pro i nagle pani znika :) przychodzi pan fotograf i cyka i cyka i oslepia mnie tak tymi zdjeciam:) cuduje raz w gore lampa raz za siebie och poezja co on z nia wyprawial po 3 min widac krople splywajace na twarzy i dumnie pokazuje mi foto z pytaniem moze byc ;) ja na to jestem po kilku glebszych wiec niech juz bedzie;) pozniej jak robili grupowe ja stalem z 2 m przed fotografem:D on sie przytulal dzielnie do sciany bo nie mogl kadru zlapac;)
3 przypadek siedze u znajomych i wpadaja jacys znajomi mego kumpla nagle gostek gadka szmata ze tu on robi zdjecia dla magazynow i takie tam . Ja z czystej ciekawosci pytam a jaki masz sprzet owiera swoja wielgachna torbe na kolkach:) a tam laptop 580 -1000D ( znowu:D) kit plastik 50 i 75-300 . cos tam naburknol ze ostatnio sobie kupil dobre uv jak mi pokazal tego Polara juz wiecej z nim nie chcialem rozmawiac;D a jeszcze wspomnial ze od kiedy kupil sprzet uzywa tylko zielonego kwadracika bo sprzet z wysokiej polki i nie trzeba w nim nic przestawiac;) po tym tekscie nawet sampli nie chcialem ogladac;) wypilem do konca piwo i zeby nie smiac sie glosno z pana z walizka podziekowalem i ucieklem do domu z wielgachnym usmiechem:)

XLesio
02-11-2009, 12:20
Czytam tak czytam z wielkim usmiechem na twarzy i wkoncu postanowilem opisac moje 3 przypadki...

Z całym szacunkiem, i bez agresji...

:)

Jeśli mnie pamięć nie myli, ten wątek nazywa się.. Czekaj, czekaj.. Parodie na weselach? Rozumiem że zaokrągliłeś do nich studniówkę... ? :)
A z beczki zupełnie innej.. Kolega zawsze ocenia przyszły efekt po sprzęcie innych? Rozumiem że wielu "miszczuf" i "profi" z analogowym dalmierzem w ręku , kolega po prostu zabiłby śmiechem...? Oj nieładnie.. :twisted:

dinderi
02-11-2009, 12:24
Siedzimy w barze spotkanie milosnikow fotografii kazdy jakis tam sprzecik na stole ogolnie rozmowa o szklach wymiana itp aparaty sie przewijaja z reki do reki w pewnym momecie mam moja 30D plus baby lans a kolega obok 1D Mark III 24-70L i podchodzi do nas BLONDI z cyfra i mowi do mnie o widze ze ma pan najlepszy sprzet to czy moze zrobic pan nam zdjecia :) Mina kolegi z 1D bezcenna;)

Pytanie za 10 pkt. :) Czy tzw. "Blondi" nie odznaczała sie poczuciem humoru, którego nie złapaliście ;) Znam taką Blondi, która zdolna by była do podobnych "poświęceń" ;)

dariuszpicasso
02-11-2009, 17:29
Z całym szacunkiem, i bez agresji...

:)

Jeśli mnie pamięć nie myli, ten wątek nazywa się.. Czekaj, czekaj.. Parodie na weselach? Rozumiem że zaokrągliłeś do nich studniówkę... ? :)
A z beczki zupełnie innej.. Kolega zawsze ocenia przyszły efekt po sprzęcie innych? Rozumiem że wielu "miszczuf" i "profi" z analogowym dalmierzem w ręku , kolega po prostu zabiłby śmiechem...? Oj nieładnie.. :twisted:

p.s ja widzialem te zdjecia ze studniowki normalnie tragedia :) jak bym wiedzial ze za taka partanine mozna wyrwac 2 k sam bym sie zglosil i nie mial bym wyrzutow sumienia;)
co d ad 1 z tego co czytam wiekszosc jest nie zwiazana z weselami:D

yanovitz
02-11-2009, 17:40
p.s ja widzialem te zdjecia ze studniowki normalnie tragedia :) jak bym wiedzial ze za taka partanine mozna wyrwac 2 k sam bym sie zglosil i nie mial bym wyrzutow sumienia;)
co d ad 1 z tego co czytam wiekszosc jest nie zwiazana z weselami:D

Jezeli gosciu mial byc 'profi' i wzial za to kase to rzeczywiscie mozna sie z tego posmiac. Szczerze przyznaje ze sam bym sie zdrowo napocil na studniowce.

toshimitsu
02-11-2009, 18:59
Czytam i czytam wiec tez cos dodam:

Nie jestem onanista sprzetowym ale w zwiazku ze swoim rozwojem ostatnio sporo kasy wlozylem w sprzet i oczywiscie moja druga polowa nie mogla sie powstrzymac od podzielenia sie tym z kolezankami. Od tego czasu slysze na spotkaniach ,ze: "ten aparat to jednak zaj$%*ste zdjecia robi".

To jest troche smieszne a troche irytujace.

A juz najbardziej mnie smiesza ludzie ktorzy sie na mnie obrazaja jak jestem gdzies na imprezie i nie chce zgrac zdjec na kompa bo ktos ma czytnik kart mowiac ,ze musze je napierw wywolac. I cisza... czekaja az ja zaczne sie smiac bo nie wiedza czy zartuje czy nie. A ja dodaje - "ale ja mowie powaznie" i widze krzywa mine.

trolluch
02-11-2009, 20:43
Z całym szacunkiem, i bez agresji...

:)

Jeśli mnie pamięć nie myli, ten wątek nazywa się.. Czekaj, czekaj.. Parodie na weselach? Rozumiem że zaokrągliłeś do nich studniówkę... ? :)
A z beczki zupełnie innej.. Kolega zawsze ocenia przyszły efekt po sprzęcie innych? Rozumiem że wielu "miszczuf" i "profi" z analogowym dalmierzem w ręku , kolega po prostu zabiłby śmiechem...? Oj nieładnie.. :twisted:


1. Może i wątek ma nazwę traktującą o weselach, ale już w 6. poście sam Wielki Vitez rozszerzył go na wszelkie parodie.
2. Co do oceniania po sprzęcie - co czytam wątek na forum, to wszędzie panuje opinia (jedyna i właściwa, nie znosząca sprzeciwu), że robiąc zlecenia (zwłaszcza ślubne, ale innych też to się tyczy), to bez minimum 5D nie startuj. Bo inaczej zepsujesz zleceniodawcy pamiątkę lub, że może to jakoś wyjdzie, ale nie ta plastyka itp.

LemonR
02-11-2009, 21:39
p.s ja widzialem te zdjecia ze studniowki normalnie tragedia :) jak bym wiedzial ze za taka partanine mozna wyrwac 2 k sam bym sie zglosil i nie mial bym wyrzutow sumienia;)
co d ad 1 z tego co czytam wiekszosc jest nie zwiazana z weselami:D

Ale to raczej się trzeba śmiać z tych co zapłacili te 2k zł a nie z gościa który forsę skasował z 1000D.

XLesio
02-11-2009, 21:44
1. Może i wątek...
Ad. 1' - Ok, "roger that". Zwracam honor ;)


2. Co do oceniania po sprzęcie - co czytam wątek na forum, to wszędzie panuje opinia (jedyna i właściwa, nie znosząca sprzeciwu), że robiąc zlecenia (zwłaszcza ślubne, ale innych też to się tyczy), to bez minimum 5D nie startuj. Bo inaczej zepsujesz zleceniodawcy pamiątkę lub, że może to jakoś wyjdzie, ale nie ta plastyka itp.
Ad. 2' - To stwarza całkiem dużą szansę, dla "młodych_zaradnych" producentów naklejek 1D/5D/7D na body twórców ślubniaków ;) Do tego jeszcze soft do grzebania w exifie.. I mamy plastykę której nic nie zagnie :mrgreen:

trolluch
02-11-2009, 23:13
Otóż to ;)
A swoją drogą na swoim ślubie miałem fotografkę z 30D + 17-85 + 580. I ze zdjęć jestem zadowolony - kobieta miała pomysł na dobre kadry.

tormentor
03-11-2009, 15:52
.
A juz najbardziej mnie smiesza ludzie ktorzy sie na mnie obrazaja jak jestem gdzies na imprezie i nie chce zgrac zdjec na kompa bo ktos ma czytnik kart mowiac ,ze musze je napierw wywolac. I cisza... czekaja az ja zaczne sie smiac bo nie wiedza czy zartuje czy nie. A ja dodaje - "ale ja mowie powaznie" i widze krzywa mine.

Skad ja to znam - na mnie jeszcze wywieraja presje, zebym wywolal, skoro mam "laptopa" (chodze z netbookiem - jeden RAW wywoluje sie kolo minuty, a to i tak bez sensu na takim ekranie...)
Takie mamy realia - ja pamietam jak po jednym obozie studenckim laski wymienialy sie fotkami poprzez wymiane... kart SD z aparatow.
Ci ludize po prostu uznaja, ze skoro lustro tez cyfra "to w czym problem?"

Trzeba pamietac, ze to jest tylko nasza wewnetrzna potrzeba, zeby na kompie wycisnac siodme poty z naszych wypasionych szkiel i kilkunastobitowych matryc - dla ludzi to tylko "fajna fota". A tym fajniejsza im szybciej ja zobacza :P
Zaakceptujmy rzeczywistosc, jednoczesnie delikatnie edukujac spoleczenstwo, ze dobre fotki ad hoc nie powstaja. (pomijam juz fakt, ze dobre dla ludzi i dla nas czesto oznacza zupelnie co innego ;) )

yanovitz
03-11-2009, 16:01
Skad ja to znam - na mnie jeszcze wywieraja presje, zebym wywolal, skoro mam "laptopa" (chodze z netbookiem - jeden RAW wywoluje sie kolo minuty, a to i tak bez sensu na takim ekranie...)
Takie mamy realia - ja pamietam jak po jednym obozie studenckim laski wymienialy sie fotkami poprzez wymiane... kart SD z aparatow.
Ci ludize po prostu uznaja, ze skoro lustro tez cyfra "to w czym problem?"

Trzeba pamietac, ze to jest tylko nasza wewnetrzna potrzeba, zeby na kompie wycisnac siodme poty z naszych wypasionych szkiel i kilkunastobitowych matryc - dla ludzi to tylko "fajna fota". A tym fajniejsza im szybciej ja zobacza :P
Zaakceptujmy rzeczywistosc, jednoczesnie delikatnie edukujac spoleczenstwo, ze dobre fotki ad hoc nie powstaja. (pomijam juz fakt, ze dobre dla ludzi i dla nas czesto oznacza zupelnie co innego ;) )

A potem Ci mowia cos w stylu "Fajne zdjecie. Obrabiales?" Po uzyskaniu odpowiedzi twierdzacej rozlega sie odglos dezaprobaty i komentarz w stylu ze to nie prawdziwa fotografia bo obrabiane w photoshopie..

I tlumacz takiemu co to RAW i co i po ce sie obrabia, eh...

akustyk
03-11-2009, 16:19
A potem Ci mowia cos w stylu "Fajne zdjecie. Obrabiales?" Po uzyskaniu odpowiedzi twierdzacej rozlega sie odglos dezaprobaty i komentarz w stylu ze to nie prawdziwa fotografia bo obrabiane w photoshopie..

I tlumacz takiemu co to RAW i co i po ce sie obrabia, eh...

to zagadnienie ogolnie rozbija sie o problem fachowca w Polsce. w kraju, w ktorym tak nieludzko rozpanoszone jest chalupnictwo i robota "przez znajkomkow" nie bardzo jest miejsce na docenienie pracy profesjonalistow. Polak nie doceni dobrego kucharza, mechanika czy menedzera. wiec tym bardziej trudno oczekiwac, zeby docenil fotografa, jesli na prace ludzka patrzy przez pryzmat fizycznych efektow pracy a nie na wytwor glowy ;)

a swoja droga... dyndaja mi takie teksty o obrabianiu i jakies dezaprobaty. szkoda, ze cwoki kucharzowi na weselu nie zagladaja w gary i nie pytaja, czy marchewke k* obrabial, robiac zupe :mrgreen:

tormentor
03-11-2009, 16:53
A potem Ci mowia cos w stylu "Fajne zdjecie. Obrabiales?" Po uzyskaniu odpowiedzi twierdzacej rozlega sie odglos dezaprobaty i komentarz w stylu ze to nie prawdziwa fotografia bo obrabiane w photoshopie..
I tlumacz takiemu co to RAW i co i po ce sie obrabia, eh...

Im mniej tlumaczysz, tym bardziej glupieja. Albo w ogole w druga strone "wiesz, kiepski jestem i lubie plastikowe fotki, to obrabiac musze - moze kiedys bede tak dobry, ze fotki same beda mi wychodzic z puszki ********e" - wyjmujac im najbardziej absurdalne argumenty z ust :)

yanovitz
03-11-2009, 17:20
Mi to specjalnie snu z powiek nie spedza... Chociaz nie powiem, bylem raz gosciem na jakims weselu no i padlem ofiara jakis tam zartow tego czy innego wujka dlatego ze wzialem swoje 400d. Jeden nawet wychwalal swojego "gluptaka".

Moze sobie mysla ze skoro nie jestes profi to masz aparat dla lansu albo cos w tym stylu :-) Moze w dobie cyfrakow i wszechmocnej automatyki nie widza wiekszego sensu inwestowania w amatorski sprzet. Tak czy inaczej pies ich tracal :-)

A propos lansu:

Cytat z zycia wziety:

"Kumpel kupil sobie super lustrzanke (jakis Olek), mowie Ci zaje-ista! Nawet w aparacie moze zmieniac jasnosc zdjec i kolory" Nie chcialo mi sie tlumaczyc ze to sa ustawienia wyswietlacza :-)

tormentor
03-11-2009, 17:33
Moze sobie mysla ze skoro nie jestes profi to masz aparat dla lansu albo cos w tym stylu :-) Moze w dobie cyfrakow i wszechmocnej automatyki nie widza wiekszego sensu inwestowania w amatorski sprzet. Tak czy inaczej pies ich tracal :-)


COS musza ci powiedziec, zeby sie poczuc fajniej. Ale tak jest w prawie kazdej branzy i hobby, gdzie z preferencjami sprzetowymi wybiegniesz daleko poza gusta tych ze srodka krzywej Gaussa.

Trzeba robic swoje i samemu wplywac na gusta ludzi poprzez swoje prace oraz postawe, a nie tylko probowac sie wpasowac w wiekszosc, bo oni sami nie wiedza dlaczego cos im sie podoba.

h4ry
03-11-2009, 19:07
Czytam tak czytam z wielkim usmiechem na twarzy i wkoncu postanowilem opisac moje 3 przypadki.
1 Siedzimy w barze spotkanie milosnikow fotografii kazdy jakis tam sprzecik na stole ogolnie rozmowa o szklach wymiana itp aparaty sie przewijaja z reki do reki w pewnym momecie mam moja 30D plus baby lans a kolega obok 1D Mark III 24-70L i podchodzi do nas BLONDI z cyfra i mowi do mnie o widze ze ma pan najlepszy sprzet to czy moze zrobic pan nam zdjecia :) Mina kolegi z 1D bezcenna;)


Może BLONDI podbijała do Ciebie, bo bardziej się spodobałeś od kolegi, no ale byłeś zbyt "zajęty" aparatami że nawet nie zauważyłeś :wink:

Nie wiem, nie było mnie tam, ale nieraz już widziałem takie akcje, tylko przeważnie z programistami :grin: Tak czy inaczej, nie wszystko się sprowadza do aparatu, zwłaszcza w lokalu ;]

MM-architekci
04-11-2009, 21:39
moze nie parodia odrazu ale zaangazowanie rodzinnego pstrykacza czasem powala ;]


https://canon-board.info/imgimported/2009/11/4075233011_ef882c5d01_o-1.jpg
źródło (http://farm3.static.flickr.com/2462/4075233011_ef882c5d01_o.jpg)


https://canon-board.info/imgimported/2009/11/4075233107_013e0f0bd3_o-1.jpg
źródło (http://farm3.static.flickr.com/2724/4075233107_013e0f0bd3_o.jpg)

szuler
04-11-2009, 21:49
no cóż nie miał podglądu to musiał na czterech ;)

hyniek
04-11-2009, 21:53
moze nie parodia odrazu ale zaangazowanie rodzinnego pstrykacza czasem powala ;]


"Chłopak" starał się być kreatywny ;)

oskarkowy
04-11-2009, 23:16
Ale fajny wątek. Dorzucę swoje 0,3 mpix.

Moje najlepsze, nie spodziewam się już usłyszeć niczego lepszego:
"Te, chono, pier..lnij mnie tu fotkie"...
Choć to w zasadzie już klasyk, to zawsze miło wspomnieć.

Na pytanie o ilość mpix zwykle odpowiadam, że wziąłem tyle, za ile Młodzi zapłacili. Nawet się nie domyślacie, jak twórczo ludziska to rozwijają..

Kiedyś akcja u Młodej w domu, na przygotowaniach. "Panowie" fryzjer i wizażysta mają problem, bo właśnie spóźniają się na fitness a Młoda jak na złość marudzi. W pewnym momencie z 70-200 wychodzę na balkon, jeden puka drugiego i teatralnym, rozmarzonym szeptem rzuca: "zobacz, jaki dłuuuugi" ;)

Dla równowagi, całkiem zresztą niedawno taka scenka. Zawodowa wizażystka klęczy na planie przed półnagim Pudzianowskim i próbuje powstrzymać drżenie rąk przy przewlekaniu wyciągniętej sznurówki w kąpielówkach. Oczywiście im bardziej próbuje, tym mniej jej wychodzi. W ramach ułatwienia zdjęcia robili jej wszyscy, kto czym tam miał.

Ksiądz na mszy woła mnie gestem nie znoszącym sprzeciwu. Myślę sobie: będzie opieprz, ciekawe za co.. Podchodzę i słyszę: "Jak oni mają na imię??"

Inna msza, dwóch kamerunów pod kościołem przed mszą: "Słuchaj, my filmujemy wejście i wyjście z ołtarza i chóru, żeby ci nie przyszło do głowy wejść nam w kadr". Inne wytyczne też mieli.

I już na koniec, w ramach własnej autokomplementacji: kotlet w trakcie, przerwa w tańcach, jakiś nawalony tancerz przylazł do kapeli "napić się z orkiestrantami, bo tak ładnie grają". Ponieważ widzę, że coś się dzieje przy Mlodych chcę wstać i słyszę: "siedź tu bo ci k... nie ufam, a moja dziewczyna sama została".. Żeby pojąć komizm całości musielibyście zobaczyć tę jego dziewczynę.. W każdym razie ja mam całkiem inne pojęcie kobiecości..

Aha, i jeszcze dziękuję temu kolesiowi, który raczył mi w tym roku rzucić: "weź się za robotę, bo Ci dupę na CB obrobię". Ten mnie rozwalił.

MM-architekci
04-11-2009, 23:27
ech ze tez ja tak wesolo nie mialem ;]

basala
04-11-2009, 23:31
Ale fajny wątek. Dorzucę swoje 0,3 mpix[...] :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Masz jeszcze coś w zanadrzu? Jeśli tak, to wrzuć, proszę.

vengo
04-11-2009, 23:32
Inna msza, dwóch kamerunów pod kościołem przed mszą: "Słuchaj, my filmujemy wejście i wyjście z ołtarza i chóru, żeby ci nie przyszło do głowy wejść nam w kadr". Inne wytyczne też mieli.

A mieli to ze stemplem od notariusza?:lol:
Jakby nie patrzeć : hierarchia ustalona wielkością sprzętu :mrgreen:

oskarkowy
04-11-2009, 23:35
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Masz jeszcze coś w zanadrzu? Jeśli tak, to wrzuć, proszę.

Sęk w tym, że ja nie mam pamięci do takich akcji. I co gorsze, uodporniam się na rzeczy, po których kiedyś płakałbym ze śmiechu tydzień. W każdym razie, jak sobie coś przypomnę, to jeszcze wrzucę.

Już mam jedno:
Msza, podpisywanie dokumentów na ołtarzu. Młoda dość przytomnie pyta się księdza, którym nazwiskiem ma się podpisać. Ksiądz odpowiada, wszystko toczy się swoim rytmem. Po chwili Młody bierze długopis, myśli i mówi do księdza: "A ja?"

basala
04-11-2009, 23:36
Aha, i jeszcze dziękuję temu kolesiowi, który raczył mi w tym roku rzucić: "weź się za robotę, bo Ci dupę na CB obrobię". Ten mnie rozwalił. Gość musiał mieć Cię nieźle rozpracowanego... :-D

Alf182
04-11-2009, 23:39
czytam sobie co piszecie traktuje to jako zabicie czasu przed snem i narazie przychodza tylko takie sytuacje:

około 2 lata temu jak kupowałem G7 (w końcu kupiłem G9) poszedłem do FJ aby zrobić rekonesans i dowiedzieć się czegoś sensownego:
JA: co może mi pani powiedzieć ciekawego o tym aparacie?
Ona: ma XX MPIX :) ale wogóle to my mamy coś lepszego:)
JA: ucieszony:) (bardzo)
Ona: tu ma pan aparat dużo tanszy ma 8x zoom 2 mega więcej i wogole jest "fajny"
proponowany aparat mimo kilku moich prób miał "mały" problem z balansem bieli z białych kafelek robił zielone i AF działał bardzo wooooooolno ale pani która go polecała twierdziła ze on i tak jest lepszy:)

ile sobie przez krupówki i proszę dziewczyne o zrobienie mi zdjęcia tak ja bardzo chętnie,
ale dlaczego na LCD nic nie widać a przynajmniej nie to co ona chciałaby zobaczyć mowie jej ze trzeba w wizjer spojżec ale chyba nie wiedziała co to wizjer i strzeliła bez kadrowania (o dziwo widać mnie na tym zdjęciu)

na moim pierwszym ślubie nie wiedziałem jak się zachować w kościele (nadal nie wiem) i w pewnymmomencie podchodzi do mnie ksiądz i już spuszczam głowe aby wysłuchać swojego, a tu o dziwo słyszę pytanie "co to pan ma za szkło ? proszę po mszy przyjść do zachwysti" i wtedy szok ale ogolnie pozytywny

na tym samym ślubie koleś z nikonem 60 próbował mi wmówić że głębia ostrości zależy od czasu naświetlania i po mimo testu nadal się "bić" chciał ale on robi zdjęcia w teatrze o on wie (mam nadzieje, ze nic teraz nie popieprzyłem bo na downa wyjde)

basala
04-11-2009, 23:44
[...](mam nadzieje, ze nic teraz nie popieprzyłem bo na downa wyjde) Moim zdaniem tą częścią wypowiedzi zabiłeś polot wcześniejszej.

oskarkowy
04-11-2009, 23:45
Gość musiał mieć Cię nieźle rozpracowanego... :-D

No nie wiem, jeszcze się nie odezwał, może uznał, że wziąłem się jednak za robotę :-D

I jeszcze jedno, może nie do końca śmieszne, ale jakie widowiskowe.
Msza, gorąco było w samej koszuli pracowałem. Na przysiędze trochę się przeciskałem, ciasno, kamerun ahtysta, ksiądz też nie ułatwiał. W efekcie zawadziłem parę razy białą koszulą o lilie. Po chwili z pierwszej ławki wypadła na posadzkę mama Młodej. Zwyczajnie zemdlała. Wszyscy zrozumieli przeżycia, wyprowadzili na powietrze, docucili itp.. Na weselu mama przyznała mi się, że myślała, że dostałem stygmatów i to dlatego zemdlała.

Bo o tym, jak prawie spaliłem pasek aparatu nad świeczką z ołtarza, to chyba nie ma co pisać, nie? Śmierdziało na pół kościoła.

leinad1
04-11-2009, 23:49
na moim pierwszym ślubie nie wiedziałem jak się zachować w kościele (nadal nie wiem) i w pewnymmomencie podchodzi do mnie ksiądz i już spuszczam głowe aby wysłuchać swojego, a tu o dziwo słyszę pytanie "co to pan ma za szkło ? proszę po mszy przyjść do zachwysti"

trafil Ci sie czlowiek z branzy foto ;), ale czy to byl ksiadz to mozna miec watpliwosc jesli zaprosil do "zachwystii" :)

Alf182
05-11-2009, 00:06
o jejku śpiący byłem. mylić się jest rzeczą ludzką :)

C80
05-11-2009, 08:36
koleś z nikonem 60 próbował mi wmówić że głębia ostrości zależy od czasu naświetlania

Paradoksalnie, na swój sposób, poniekąd miał rację. Bo on ustawia czas na Tv i mu się przysłona przymyka... :mrgreen:

Vitez
05-11-2009, 10:46
Gość musiał mieć Cię nieźle rozpracowanego... :-D

Kandydat do bana :twisted: .

basala
05-11-2009, 22:25
Kandydat do bana :twisted: . Zapomniałem, że na CB mamy swoje służby. ;) Przypominacie sobie jeszcze jakieś ciekawe historie?

C80
06-11-2009, 09:40
Simplus Cup Trzebież 2009 - piłka plażowa kobiet. Ceremonia wręczenia medali. Siatkarki stoją na pudle ustawionym w strefie serwów, powoli zbierają się oficjele do wręczenia medali. Wszyscy fotoreporterzy ruszyli z aparatami do robienia zdjęć, stoją na środku jednej połowy boiska. Szerokie szkła, mniej szerokie szkła.

Wszyscy stanęliśmy koło siebie, ja z brzegu. Nagle zza pleców słyszę "Mógłby mi Pan nie zasłaniać?". Odwórciłem się i zobaczyłem jakiegoś starszego typa, który kompakcikiem fotografował spod siatki. Moja odpowiedź była szybka: "Mógłby Pan nie czaić się za plecami wszytkich? Tak ciągle będzie miał Pan pretensje, że Panu zasłaniają". Miał nieciekawą minę, ale się nie odezwał.

Kilka minut później ten typ okazał się komisarzem zawodów i uczestniczył we wręczaniu medali. :mrgreen:

Inna akcja miała miejsce na Polickich Dniach Muzyki. Przyjechał Zespół Śląsk i występował w lokalnym kościele. Pojawiło się kilku lokalnych fotografów, kilku przyjezdnych. Fotografowali tak jakby to był pusty kościół bez widowni, pozycja stojąca i "niech oglądają moje plecy". Ja mam świadomość, że nie jestem najwazniejszy na imprezie więc ciągle przemykałem w pozycji "zbieracza ryżu".

Po imprezie okazało się, że kilku fotografów dostało ochrzan, do mnie zaś dotarły głosy, że zachowywałem się jak profesjonalista. Fajnie coś takiego usłyszeć.

molsar
06-11-2009, 10:39
haha pozycja "zbieracza ryżu". padlem z krzesla :D
moze by zalozyc watek z ciekawymi okresleniami w naszej dziedzinie bo to naprawde poprawia nastruj :D

oskarkowy
06-11-2009, 12:01
W ubiegłym roku: sobota. korek jak cholera, z 3 pasów robi się jeden, ja się spieszę do Młodej, więc za bardzo nie przejmuję się tym, czy ktoś mnie wpuszcza, czy nie. Zajeżdżam drogę jakiejś pańci, oczywiście wymyśla mi, macha łapami. W ramach odpowiedzi posyłam taki przymilnie bezczelny uśmieszek i jadę dalej. Do Młodej zdążyłem na umówioną godzinę. Uff... 20 minut później na podwórko wjeżdża tamta pańcia, wyciąga z tyłu suknię ślubną i zaczyna: "nawet córeczko nie wiesz, jaki był korek, jak ci ludzie bezczelnie jeżdżą.." Nawet się nie łudziłem, że mnie nie pamięta, miałem za bardzo charakterystyczny samochód.. :(
Swoją drogą trzeba mieć niezłe szczęście, żeby wymusić, przejechać pół miasta i spotkać się z kimś pod jego domem.

Troyan
06-11-2009, 12:55
Ale mogłeś zawsze się wytłumaczyć, że za wszelką cenę chciałeś profesjonalnie zdążyć na ślub ;) Dla klienta wszystko i te sprawy ;)

Vitez
06-11-2009, 13:08
Nawet się nie łudziłem, że mnie nie pamięta, miałem za bardzo charakterystyczny samochód.. :(

W tym zawodzie to chyba błąd ;) . Nie porysowali Ci jeszcze?

Parteq
06-11-2009, 13:33
Obawiac sie to moga raczej Ci co maja cos na sumieniu. Czyz nie Vitez? :D

Vitez
06-11-2009, 16:01
Obawiac sie to moga raczej Ci co maja cos na sumieniu. Czyz nie Vitez? :D

Gdy na sumieniu masz to, że "wkraczasz" na teren jakiegoś fotoziutka to jak najbardziej możesz się obawiać o porysowanie. Temat nie raz, nie dwa poruszany i tu i na forum ślubnym. A gdy samochód charakterystyczny to... "długo go znajdą" ? ;)

oskarkowy
06-11-2009, 16:05
W tym zawodzie to chyba błąd ;) . Nie porysowali Ci jeszcze?

Nie, to jeszcze nie ten samochód. Tam to była wściekle niebieska astra OPC.
A o porysowanie to raczej się nie boję, widziałeś, jakiego mam kolegę :mrgreen:

Pawel_G
06-11-2009, 16:15
No właśnie - a czy ktoś ma obklejony samochód? Bo wydaje mi się to jawnym zaproszeniem dla jakiegoś dresa by zrobił włam w poszukiwaniu sprzetu. U jednego fotografa który był na weselu kuzyna i miał właśnie obklejony samochód widziałem stalową skrzynie w bagażniku, chyba była nawet wspawana do podłogi.

Chris_11
06-11-2009, 17:57
Ja przedwczoraj trafiłem na obklejony samochód. Piękny, czarny Golf III z napisem "fotografia ślubna".
Z doświadczenia w pracy w firmie zajmującej się instalacjami multimedialnymi wiem, że oklejenie auta to jak zaproszenie dla złodzieja.

h4ry
06-11-2009, 19:46
Jeśli chodzi o obklejanie auta, zwłaszcza prywatnego to trochę mija się to z celem. Dobrym rozwiązaniem są maty magnetyczne, które można zakładać tylko na konkretne okazje. Coś takiego: http://allegro.pl/item806015039_folia_magnetyczna_reklama_magnes_fv_ 30x61cm.html

ArturBonoVox
29-08-2011, 14:39
Hey chlopaki.

Byl w sieci filmik z Wesela japonskiego. Dwu mistrzow jechalo na ostro i po calosci. Tytul mniej wiecej: Try to find photographers. Googluje i nic. Pomozecie?

roofman
29-08-2011, 14:54
Hey chlopaki.

Byl w sieci filmik z Wesela japonskiego. Dwu mistrzow jechalo na ostro i po calosci. Tytul mniej wiecej: Try to find photographers. Googluje i nic. Pomozecie?

O ten chodzi?
http://www.youtube.com/watch?v=gnsAnPIX_E8

:mrgreen:

ArturBonoVox
29-08-2011, 16:35
O ten chodzi?
http://www.youtube.com/watch?v=gnsAnPIX_E8

:mrgreen:

Good Stuff!

trothlik
29-08-2011, 17:43
O synu....
moim skromnym zdaniem kamerun powinien go kopnąć w tylną intymną część ciała...

goran
29-08-2011, 17:56
O synu....
moim skromnym zdaniem kamerun powinien go kopnąć w tylną intymną część ciała...

tzn. mi się wydaje, że najpierw Pan Młody powinien kopnąć kameruna za to, że jest daleko od akcji. Podejrzewam, że to jednak nie wynajęty kamerun tylko któryś z gości.
A co do fotografów to czy coś oprócz żałosnego braku dyskrecji jest w tym śmieszne ?

Jago
29-08-2011, 18:41
Jakieś tele jednemu z nich by się przydało. Komunikacji pomiędzy kamerzystą a ślubnymi pstrykaczami nie było w sumie żadnej. No i odpowiedni montaż filmu też przenosi się na odpowiedni odbiór całości materiału. W sumie taka parodyjka ślubna.

donald7000
29-08-2011, 19:26
O synu....
moim skromnym zdaniem kamerun powinien go kopnąć ...

A moim skromny zdaniem powinien im ............... w łeb i udusić na pasku.
Operator chciał mieć statyczne ujęcia dlatego widać że kręci ze statywu.
Podejrzewam że owi pstrykacze idą na ilość a nie na jakość, ale teraz częściej się spotykam z pytaniem : a ile Pan zdjęć robi na weselu?

Loram
06-09-2011, 10:16
Odwieczny zgrzyt pomiędzy fotografem a kamerzystą ;-) Film zmontowany tendencyjnie, ale oddaje "pracę" fotografów.
Specyfika pracy obu zawodów jest nieco inna i trzeba sporo czasu razem popracować, żeby się zgrać i żeby jeden drugiemu nie przeszkadzał. Ostatnio "współpracowałem" z ekipą 2 kamerzystów w jaskrawożółtych koszulkach z reklamą firmy na plecach. Mam ich niemal na każdym szerszym ujęciu :-(

BRS
06-09-2011, 10:37
O ten chodzi?
http://www.youtube.com/watch?v=gnsAnPIX_E8

:mrgreen:znalazlem! na samym poczatku jest koles w koszuli w paski
i niebieskawym krawacie! to fotograf bo ma kompakta w rekach:P pozniej juz niezauwazylem zadnego...:P

Shadow
06-09-2011, 12:35
Fajne odbłyśniki mają na lampach. Co to za typ ?

heniek
06-09-2011, 17:17
http://www.garyfongestore.com/flash-accessories/whaletail-studio-basic-kit.html

oskarkowy
06-09-2011, 20:28
Specyfika pracy obu zawodów jest nieco inna i trzeba sporo czasu razem popracować, żeby się zgrać i żeby jeden drugiemu nie przeszkadzał. Ostatnio "współpracowałem" z ekipą 2 kamerzystów w jaskrawożółtych koszulkach z reklamą firmy na plecach. Mam ich niemal na każdym szerszym ujęciu :-(

A ja często pracuję z dwoma kamrzestami, którzy przychodzą w trampkach i t-shirtach. Mimo to bardzo lubię z nimi pracować, bo nigdy się nie widzimy w kadrach i zawsze szanujemy swoją pracę. Wszystko to kwestia obopólnego porozumienia.
Za to bardzo mi przeszkadzają kelnerzy, którzy zwykle podczas pierwszego pocałunku na weselu wjeżdżają zza młodych z dymiącymi ziemniaczkami..
Czyli wszystko zależy jak się trafi, jak łatwo się irytujemy i czy uda się to obejść w inny sposób.

Shadow
07-09-2011, 10:29
http://www.garyfongestore.com/flash-accessories/whaletail-studio-basic-kit.html

Dzięki.

Ciboq
08-09-2011, 00:35
w sumie mi również zdarzyła się jedna sytuacja może nie śmieszna ale :
wybrałem się kiedyś z rana popstrykać ustawiłem sobie statyw, ustawiłem na nim aparat i czekałem na wschodzące słoneczko, troszkę się to przeciągało wiec zdjąłem aparat i fociłem krople wody na liściach (pozycja na kolanach), nawet nie zauważyłem jak zbliżył się do mnie koleś, z psem i zadał pytanie "Czy robię pomiary gleby" gdy odpowiedziałem ze nie ze robię zdjęcia spojrzał na mnie jak na idiotę i poszedł dalej :|
nie wiem może badanie gleby o godzinie 5 rano są ok ale robienie zdjęć nie :D w każdym bądź razie ja sie uśmiałem

Szarak
16-09-2011, 13:35
Podczas wesela podchodzi do naszego stolika przypadkowy, lekko zrobiony wujek:
- Panowie zagrajcie coś starego.
- Ale co by Pan chciał ? - pyta jeden z zespolu
- No nie wiem, coś starego.
Po chwili namysłu koleś z zespołu
- Może Bogurodzicę ?
- Co ?
- Bogurodzicę!
- Nie Bogurodzicę nie.

:) Gościu był wyraźnie zmieszany :D

Bangi
16-09-2011, 14:26
Podczas wesela podchodzi do naszego stolika przypadkowy, lekko zrobiony wujek:
- Panowie zagrajcie coś starego.
- Ale co by Pan chciał ? - pyta jeden z zespolu
- No nie wiem, coś starego.
Po chwili namysłu koleś z zespołu
- Może Bogurodzicę ?
- Co ?
- Bogurodzicę!
- Nie Bogurodzicę nie.

:) Gościu był wyraźnie zmieszany :D

Nie żartuj z Bogurodzicy...:)
kiedyś byłem na weselu w małym miasteczku blisko wschodniej granicy i wesele zaczynało się od odśpiewania przez wszystkich właśnie Bogurodzicy, byłem w mocnym szoku, bo pierwszy raz się z tym spotkałem, a okazało się, że taką tam mają tradycję.
Niemniej bez względu jak się zaczęło wesele skończyło się dla większości typowo ;)

lukasz5DmkI
27-09-2011, 14:50
Na jednym z wesel właściciel sali podjechał Audi Q7 i wysiadł w gumiakach :) Nic w tym dziwnego jak by w tym samym momencie nie przyjechał właściciel sali :)
Koleś podobno miał nierówno pod sufitem :)

dinderi
27-09-2011, 14:51
Na jednym z wesel właściciel sali podjechał Audi Q7 i wysiadł w gumiakach :) Nic w tym dziwnego jak by w tym samym momencie nie przyjechał właściciel sali :)
Koleś podobno miał nierówno pod sufitem :)Ten w gumiakach, czy właściciel sali?

lukasz5DmkI
27-09-2011, 14:57
Właściciel sali w gumiakach

dinderi
27-09-2011, 15:03
Czyli właściciel sali wysiadł z Q7 w gumiakach w tym samym momencie, kiedy przyjechał właściciel sali? Rzeczywiście, facet musi mieć nierówno ;)
Dobra, już się nie czepiam. Wiem, że Ci się palce omskły.

donald7000
27-09-2011, 19:16
Czyli właściciel sali wysiadł z Q7 w gumiakach w tym samym momencie, kiedy przyjechał właściciel sali? Rzeczywiście, facet musi mieć nierówno ;)
Dobra, już się nie czepiam. Wiem, że Ci się palce omskły.

Nie przesadzajcie, właściciel sali może też być zarządcą wielkich chlewni lub czegoś podobnego.
Kiedyś jak się jeździło na saksy do Belgii zdziwiło mnie jak na chlewnię przyjechał weterynarz najnowszym LandCruserem (czy jak to się tam pisze) w gumowcach, a w aucie żadnych gumowych dywaników nie było.

A żeby trzymać się tematu około weselnego, to kiedyś ksiądz po kilku minutach mszy kiwnął na mnie abym podszedł. Podszedłem. Zapytał jak mają młodzi na imię bo zapomniał.

Kolejnym zaś razem ksiądz w trakcie mszy przywołał mnie i poprosił o zdjęcie na tle nowego obrazu który tydzień temu otrzymali.

Oczywiście za jednym i drugim razem troszkę mnie przestraszyli.

dinderi
27-09-2011, 19:28
Nie przesadzajcie, właściciel sali może też być zarządcą wielkich chlewni lub czegoś podobnego. Mi nie chodziło o gumiaki :)

bebesky
28-09-2011, 07:58
Czyli właścicieli sali było dwóch? Dinderi zrozumiał - ja dalej nie wiem o co chodzi.

lukasz5DmkI
28-09-2011, 09:25
Sorka tam zamiast właściciel sali powinno być Para młoda A więć :)
Na jednym z wesel właściciel sali podjechał Audi Q7 i wysiadł w gumiakach Nic w tym dziwnego jak by w tym samym momencie NIE PRZYJECHAŁA PARA MŁODA . Koleś podobno miał nierówno pod sufitem
Byłem zaspany jak pisałem.

basala
28-09-2011, 11:41
(...) Koleś podobno miał nierówno pod sufitem
Facet w gumofilcach wysiadający z Q7, podążający do własnej sali weselnej, to raczej ekscentryk. ;)

mc_iek
28-09-2011, 12:33
Mieszkam na wsi i tam widok faceta w gumofilcach i kufajce, wysiadającego z Grand Voyagera nie robi na nikim wrażenia... Podwoził mnie kiedyś w zimie, 4 km przez las, ze stacji PKP do domu traktorem, siedząc w nim w koszulce z krótkim rękawem. Wariat? Nie. Po prostu ma klimę w kabinie... Bardzo sympatyczny i uczynny człowiek.

Merde
28-09-2011, 12:42
To wszystko pewnie dlatego, że KRUS płaci ;-)

mc_iek
28-09-2011, 13:12
To na pewno!

lukasz5DmkI
28-09-2011, 17:49
Oki rozumiem wieś prac na polu itp ale podczas przywitania młodych wejść tuż obok nich do sali w gumiakach to tak nie bardzo mam gdzieś nawet chyba tą fotkę :)

zbirr
29-09-2011, 14:25
Może nie ślubnie ale po ślubnie.
Kiedyś zadzwonił do mnie facet, podpity zresztą, z opowieścią że kilka m-cy temu się ożenił i takie tam. Po kilku minutach pytam w czym mógłbym pomóc skoro się ożenił i ma wszelkie pamiątki. Chrzest czy co? On mi: Nie, panie, przerwa. Pytam więc dalej. Ciągle cisza. W końcu rozmówca przerywa swoje milczenie i pyta ile bym wziął za 5 zdjęć. Pytam jakich, on mi że obojętnie aby twarze było widać i sytuacje. Pytam dalej, czyje twarze i jaką sytuację. On że jego żony i jej kochanka w sytuacji "sam na sam". Mówię że nie mam takiego sprzętu itd, on że jak się na dach wejdzie w garażu to widać całą sypialnię itd. W tym momencie ja zacząłem się tłumaczyć że nie mam czasu itp. Ciężka sytuacja ogólnie.
Mieliście coś podobnego?

airhead
29-09-2011, 18:24
Może nie ślubnie ale po ślubnie.
Kiedyś zadzwonił do mnie facet, podpity zresztą, z opowieścią że kilka m-cy temu się ożenił i takie tam. Po kilku minutach pytam w czym mógłbym pomóc skoro się ożenił i ma wszelkie pamiątki. Chrzest czy co? On mi: Nie, panie, przerwa. Pytam więc dalej. Ciągle cisza. W końcu rozmówca przerywa swoje milczenie i pyta ile bym wziął za 5 zdjęć. Pytam jakich, on mi że obojętnie aby twarze było widać i sytuacje. Pytam dalej, czyje twarze i jaką sytuację. On że jego żony i jej kochanka w sytuacji "sam na sam". Mówię że nie mam takiego sprzętu itd, on że jak się na dach wejdzie w garażu to widać całą sypialnię itd. W tym momencie ja zacząłem się tłumaczyć że nie mam czasu itp. Ciężka sytuacja ogólnie.
Mieliście coś podobnego?
po co się głupkiem przejmować?

oskarkowy
29-09-2011, 19:34
po co się głupkiem przejmować?

Facet był zdesperowany i tyle.. Szkoda go..

A jak już zjechaliśmy z tematem na takie smutne rewiry: kiedyś zostałem poproszony o zrobienie zdjęć na pogrzebie dziecka. Prośba o tyle uzasadniona, że robiłem ślub rodzicom, sesję ciążową Bartusia i chrzciny. Za nic bym nie pociągnął tego tematu, po prostu ryczałbym z całą resztą zamiast robić cokolwiek. Nie wypadało też odmówić. Zbiegiem okoliczności miałem już zlecenie na ten dzień, inaczej nie wiem, jak bym sobie poradził :sad:

Kolekcjoner
29-09-2011, 19:40
Masakra jakaś.

oskarkowy
29-09-2011, 19:59
Masakra jakaś.

No niestety, taka praca to nie tylko pijani wujkowie i świadkowe do poderwania. Czasem bywa i tak :sad:

HuleLam
30-09-2011, 15:09
No niestety, taka praca to nie tylko pijani wujkowie i świadkowe do poderwania. Czasem bywa i tak :sad:

W sumie smutny, ale jednak prawdziwy dowód zaufania jakim darzą Cię klienci. Zaproponowałeś im kogoś innego?
zdRAWki

Pinek
21-10-2011, 15:05
Czy to parodia to nie wiem ale ''buraka spaliłem''.
Kiedyś będąc na wakacjach gdzieś w górach widzę jak kobietka w jednej ręce trzyma smycz z pieskiem a w drugiej jakiegoś kompakcika i próbuje zrobic pieskowi zdjęcie, tym bardziej że piesek był ruchliwy więc nie tak łatwo jej to szło, wręcz strasznie nieudolnie więc pomyślałem a co mi tam podepne pod puszkę tele i pstryknę "gułajowi" parę fotek i jak babka będzie chciała to prześlę jej na maila, po kilku ujęciach pokazuję właścicielce rezultaty na ekranie mojego canona, przeglądamy i przegladamy naglę mówię: "o proszę popatrzeć a tu to piesek wyszedł nawet jak jakiś rasowiec!"...po czym się okazało że to był rasowiec, kobieta prowadzi hodowlę Manchesterów terierów a fotografowany pies (reproduktor:-) kosztował ją wraz ze szczepieniami itd ok 12tyś zł. ...buraka spaliłem ale na szczęście zdjęcia się podobały.