solve
03-12-2017, 02:41
Dotychczas robiłem zdjęcia głównie smartfonem(parę lat wstecz kompaktem, ale odkąd smartfon zaczął dawać porównywalną, albo raczej lepszą jakość, to nawet nie wiem gdzie stary poczciwy sony leży), postanowiłem jednak zrobić krok naprzód, ku lepszej jakości i większym możliwościom.
Poczytałem trochę optycznych, trochę forum, ustaliłem priorytety, budżet, główne założenia i uzbrojony w całą tą wiedzę zacząłem szukać aparatu. Używanego rzecz jasna.
Biorąc pod uwagę fakt, że raczej nie ważne co wybiorę, przeskok jakościowy i tak będzie dla mnie niesamowity, skierowałem się w stronę używanych entry level.
Niestety, okazało się, jak się spodziewałem, że poczytanie na internecie w praktyce mało daje. I tak, wiedząc że przebieg migawki jest sprawą ważną, pytałem sprzedających o niego. Ale z tą wiedzą nie byłem zbyt wiele zrobić. Stąd moje pierwsze pytanie. Jeżeli w cenie pomiędzy 550D z przebiegem 38tys. klatek a 550D z 58tys* klatek jest 300zł różnicy, to czy opłaca się wgl. brać pod uwagę ten z mniejszym? Ogólny stan aparatów jest podobny, w obu z uchwytu odchodzą gumy, oba nie były używane do filmowania.
Przyoszczędzone 300zł wolałbym dołożyć do jakiegoś obiektywu.
Nie ukrywam, że chcąć trochę iść po kosztach, oczywiście wszystko z zachowaniem rozsądku.
*Doczytałem, że prawdopodobnie migawka w 550D przewidziana jest na 100tys. klatek. Zostaje więc 42tys. Niestety nie jestem w stanie sobie wyobrazić, przeliczyć na jaki okres czasu mi tych klatek by wystarczyło.
Co do obiektywów, jako, że chciałbym cykać fotki praktycznie wszystkiemu. Zestaw podróżniczo spacerowy, tzn. coś do krajobrazów, zwierząt i portretu. Założyłem, że 50 F/1.8 i 550-250 STM byłoby zestawem odpowiednim. Czy dobrze założyłem? Czy może jednak do krajobrazów lepiej by było mieć coś "krótszego"?
Poczytałem trochę optycznych, trochę forum, ustaliłem priorytety, budżet, główne założenia i uzbrojony w całą tą wiedzę zacząłem szukać aparatu. Używanego rzecz jasna.
Biorąc pod uwagę fakt, że raczej nie ważne co wybiorę, przeskok jakościowy i tak będzie dla mnie niesamowity, skierowałem się w stronę używanych entry level.
Niestety, okazało się, jak się spodziewałem, że poczytanie na internecie w praktyce mało daje. I tak, wiedząc że przebieg migawki jest sprawą ważną, pytałem sprzedających o niego. Ale z tą wiedzą nie byłem zbyt wiele zrobić. Stąd moje pierwsze pytanie. Jeżeli w cenie pomiędzy 550D z przebiegem 38tys. klatek a 550D z 58tys* klatek jest 300zł różnicy, to czy opłaca się wgl. brać pod uwagę ten z mniejszym? Ogólny stan aparatów jest podobny, w obu z uchwytu odchodzą gumy, oba nie były używane do filmowania.
Przyoszczędzone 300zł wolałbym dołożyć do jakiegoś obiektywu.
Nie ukrywam, że chcąć trochę iść po kosztach, oczywiście wszystko z zachowaniem rozsądku.
*Doczytałem, że prawdopodobnie migawka w 550D przewidziana jest na 100tys. klatek. Zostaje więc 42tys. Niestety nie jestem w stanie sobie wyobrazić, przeliczyć na jaki okres czasu mi tych klatek by wystarczyło.
Co do obiektywów, jako, że chciałbym cykać fotki praktycznie wszystkiemu. Zestaw podróżniczo spacerowy, tzn. coś do krajobrazów, zwierząt i portretu. Założyłem, że 50 F/1.8 i 550-250 STM byłoby zestawem odpowiednim. Czy dobrze założyłem? Czy może jednak do krajobrazów lepiej by było mieć coś "krótszego"?