czyli można zamknąć wątek(żart oczywiście)
Autor sam powiedział, że chciałby pójść do przodu, więc oceniamy jak fotografowie bo tak patrzymy na zdjęcia. Ja jakbym wynajął fotografa chciałbym po latach usiąść z żoną z lampką wina, otworzyć album i raz jeszcze przeżyć własny ślub opowiedziany fotografiami. OPOWIEDZIANY - słowo klucz. Mniejsze znaczenie miałyby dla mnie baloniki itp...
Ważne dla mnie byłyby zdjęcia rodzinne (z rodzicami, teściami, babciami, dziadkami), reszta to tło. My jesteśmy najważniejsi i tego bym oczekiwał. Ale raz jeszcze powtarzam, patrząc z pozycji pana młodego, chciałbym ujrzeć historię tego dnia. Pamięć jest zawodna po kilku latach, a dobrze opowiedziana historia na zdjęciach potrafi przywrócić nawet zapach dań ....
Tak to widzę.