Widzisz wielu pro fotografow cierpi na manie wielkosci.Zamieszczone przez muflon
Znam osobiscie paru i naprawde sa wyjatkowi ;-) Nie wszyscy oczywiscie.
Wydaje mi sie, ze ich wkurza, ze wiele osob robi lepsze, a co
najmniej rowne im zdjecia. Przeciez jest tak, jak to mi zarzucasz,
mam szczescie mieszkac tu, gdzie jest dostep do przyrody i nie jestem
w tym wyjatkowy. Fakt, ze masy probuja i im nie wychodzi ;-) -
dlatego zreszta wydadza wszystkie pieniadze i zaplaca R., zeby sie
nauczyc - ale jest sporo osob, ktore umie robic zdjecia. I nie zalezy im,
by dostawac za to jakies pieniadze. Tych pro to ewidentnie wkurza
i dlatego dorabiaja filozofie do soich zdjec, a totalnie olewaja zdjecia
amatorow, so ponad ten poziom wedlug nich. Przez jakis czas np
uwazali, ze fotografia cyfrowa to g.... oni nie poniza sie do tego.
Choc np Moose Peterson zaczal robic 1D gdy jego rozdzielczosc byla
1MP (!) - to byl dla niego wyroznik, ze on robi cyfra, ktora jest tak
dobra jak film, a lepsza (robil wszystko na JPG only, wyobraz sobie 1MP
JPG - super jakosc ;-) - wysylal te zdjecia do gazetek przyrodniczych,
zreszta on glownie z tego zyje, male gazetki i nauczanie mas (!)).
Jak go spytalem, jak latwo przychodzi mu sprzedawanie tych 1MP JPG-ow
do National Geographic, to sie wkurzyl i zesmy sie niezle poklocili :-).
Pozniej niektorzy (szczegolnie od landscape'u) przeszli na sredni
badz nawet duzy format, by pozostac oryginalnym i "innym",
bo amatorzy deptali im po pietach i nie umieli sie wyroznic.