To zdjęcie ma bardziej wymiar dokumentacyjny, niż jakikolwiek inny, ale miejsce jest z pewnością interesujące. To chiński ośrodek "biznesowo kulturowy" (jak oficjalnie o nim mówiono), znajdujący się przy autostradzie E4, nieco na północ od Sztokholmu. Powstało toto w 2004, a w stanie, w jakim jest na zdjęciu, znalazło się cztery lata później. Zrobiło na mnie "ogromne" (to dobre słowo) wrażenie. To miał być taki kawałek Chin w Szwecji, zrobiony z typowo komunistycznym rozmachem, z hotelem, salami konferencyjnymi, muzeum, restauracjami i nawet kopią terakotowej armii. Niestety coś poszło nie tak i firma, która to budowała, zbankrutowała. Następcy chcieli tam zrobić szkołę Kung Fu, centrum biznesu szwedzko-chińskiego, a nawet klasztor buddyjski. Kolejni właściciele jednak, z niewiadomych przyczyn, porzucali projekty. Nie wiadomo o co tam chodzi, ale do dziś, budynek widoczny na zdjęciu stoi pusty. W internecie można znaleźć jakieś informacje (pod hasłem "Dragon Gate"), ale dużo tego nie ma.