Wstęp: o ile o inżynierii oraz fotografii mam od "dość długiego czasu" jakie takie pojęcie, to w Canonie jestem nowy.
Od kilku dni cykam m.in. 30 letnim Jupiterem 135/3.5 z przysłoną preselekcyjną na dandelionie - dość to fajne. Używam Jupków od ...sięciu lat i palce same przymykają.

Teraz pytania, gdybym zakupił manualny Samyang 85/1.4 dedykowany do Canona.
Dupkę ma gołą.

1. Ma "jakiś" pierścień przysłony, ale za nic - a grzebię już długo - nie znalazłem wiedzy, jaka to przysłona dla Canona EOS. W nikoniarzach było jasne, typowa mechaniczna "auto".
Jeśli dla EOS jest preselekcyjna (z połówkami???) , to byłoby w miarę OK. Jeśli klikająca, czy na wyczucie, to znacznie gorzej.

Porównam: w Jupku, jak nawet nie domknę do zadanego stopnia i zrobię na f/3.5, to zdjęcia nie popsuję.
W hipotetycznych rybkach od Samyanga nie tylko przysłonę, ale i odległość ustawia się raz w środę, raz w sobotę, a celowanie się robi "na azymut".

Nie wyobrażam sobie robienia zdjęć wyłącznie na f/1.4, ani odrywania od oka dla przymknięcia przysłony, utraty czasu itd... Przy papierowej głębi to dyskwalifikacja zdjęcia. Przecież mamy prawo zrobić zdjęcie na f/2, f/2.8 czy jakiejkolwiek innej.

2. Że kupić i nakleić dandelion, to mniej więcej jasne. Są głosy przeciw?

3. były rozbieżne wersje tego manuala?