Witam.
Ostatnio spotkałem się z pewnym problemem - mianowicie podczas nocnych zdjęć miałem ustawionego pilota z interwałometrem na serię 500 zdjęć po 3 sekundy. Z początku wszystko wyglądało dobrze, baterie podładowane (w aparacie oraz pilocie), ustawiłem co miałem do ustawienia i zostawiłem to na jakiś czas. Po kilkunastu minutach wróciłem do apartu i tu pojawił się problem. Pilot "naliczał" zdjęcia, ale aparat ich nie robił. Zdążył zrobić może z 60 klatek. No ale pomyślałem, że w końcu elektronika, może jakiś błąd się wdał. Lecz po chwili znowu to samo. Zostałem przy tym, pilot wysłał jak zawsze sygnał do zrobienia zdjęcia, aparat zrobił wtedy chyba 4 sztuki.. i przestał strzelać. Przy kolejnej próbie zrobił już tych zdjęć koło 40. Po jakimś czasie bateria padła.
Sprawa wygląda dziwnie, tymbardziej, że to nie jest "stały" błąd.
Pilot zawsze wysyłał ten 'sygnał' do zrobienia kolejnej klatki, ale to aparat po iluś tam zdjęciach przestawał cykać fotki, czy odpalony był LV czy ekran z ustawieniami - bez różnicy.

Czyja to może być wina? Bateria była wcześniej naładowana - strzelał normalnie fotki, więc moim zdaniem to raczej odpada.
Bateria w pilocie? Tylko czemu on działał poprawnie a to aparat odmawiał posłuszeństwa?
Jeśli ktoś obeznany w temacie elektroniki albo kojarzy podobny problem - to bardzo bym był wdzięczny za pomoc. Nie wiem co z tym zrobić, jak się za to zabrać.

Aparat Canon 700d, pilot firmy Pixel tc-252