Wystarczy przeczytać regulamin sprzedaży ratalnej euro. Nie ma tam ani słowa o ubezpieczeniach, czy kartach. To wszystko inwencja sprzedawców. Zgadza się, że najprościej załatwić zakup przez net, wtedy nie ma niespodzianek w postaci bzdur opowiadanych w sklepie. A żeby nie było, to sam dałem się im ładnych kilka lat temu wkręcić w super ekstra gratisową kartę kredytową, z której później nie mogłem się wymiksować bez straszenia uokikiem. Był czas, że w euro mieli mnóstwo sprzętu w bardzo dobrych cenach i na fajnych warunkach ratalnych 0%. Teraz sprzętu tyle, co kot napłakał. To najlepiej świadczy o upadku sprzedaży branży foto. Telefony się kupuje, a nie jakieś bzdurne aparaty :-)