wysłałem do nich aparat, bardzo się ucieszyłem jak normalnie pogadałem z facetem w serwisie. czekałem 3 dni na wycenę, i się dowiedziałem że muszę czekać 14 dni na "kołki" do podnoszenia luster (rozumiem że mi się schrzaniło podnoszenie luster ale żeby zaraz kołkami;P??!!??!!). no to namyśliłem się i zorientowałem że niestety 18 sieprnia jade na "wczasy" i muszę mieć aparat bo bym sobie nie podarował do końca mego marnego żywota. dzwonie drugi raz do nich, ten sam facet odpowiedział i mu mówię żeby mi odesłał (oczywiście grzecznie a nie: weźże mnie panie łodeślij tego kanona czy cuś)
no to facet że zaraz się zapyta kolegi bo może da się szybciej załatwić sprawę niż 2 tygodnie- no to iskierka nadzieji... ale tak się nie da. odezwał się jakiś strasznie wk****ony gość do tego drugiego i gadają. ja słyszałem rozmowe i facet powiedział: ALE ON SE NIE POROBI NA MANUALU ZDJĘĆ BO MU LUSTERKO SPADNIE I BĘDZIE OPUSZCZONE I MU O TYLE ZDJĘCIA WYJDZIE (nie domyślam się jaki gest towarzyszył słowom "o tyle" chyba że pokazywał że pół bo tak się dzieje ). No to ten pierwszy do mnie: słyszał Pan rozmowe. re: pewnie że słyszałem tylko już 2 miesiące robię zdjęcia z podniesionym lusterkiem na manual focusie i nie ma najmniejszych problemów.
tamten drugi: jasne (w tym momencie chyba sobie poszedł) no to ten pierwszy że zaraz odsyłają mi aparat a kołki i obudowę lampy (tak, rozpitoliłem obudowę lampy wewnętrznej w 300d - cały róg strzaskany) zamówią i jak wrócę odeślę im aparat i zrobią to w 1 dzień. REASUMUJĄC:
mam szczęście że trafiłem na miłego faceta z którym dało się pogadać a nie na "TECHNIKA" którego głos wskazywał na to, że nielubi swojej pracy. cena naprawy jak dla mnie przystępna bo razem z tą obudową lampy 360 zł więc spoko jak najbardziej.