No niekoniecznie... studniówki tez bywają liczone za całość. Dla mnie logicznym policzeniem jest "ile chcę na tym zarobić" przeskalowane przez egoistyczny współczynnik samozadowolenia z poziomu własnych prac.
Inaczej - załóżmy że pracując normalnie, na etat w jakiejś firmie, zarabiałbyś circa 25zł/godz na rękę. Zakładając, że przygotowania do pracy na komunii+samo wykonywanie zdjęć+ich dalsze przygotowanie do oddania do klienta = 3 pełne dni roboty = circa 600zł *wysiłek fizyczny *poziom samozadowolenia *amortyzacja sprzętu itp (Twoje własne przeliczniki sobie stosuj, zależy jeszcze czy pracujesz gdzieś, czy masz działalność, jak się rozliczasz z podatków, ZUSów itp) = jakiś tysiąc to dość uczciwa a i całkiem niska kwota, tylko przy negocjacjach cenowych należy napominać że kwota obejmuje i przygotowanie do robienia zdjęć (wizja lokalna dzień, tydzień przed w celu opatrzenia kościoła = czas poświęcony danemu zleceniu) jak i dalsze przygotowanie zdjęć co trwa długie godziny przed kompem by były jak najlepsze. Wtedy klient wie że płaci za więcej niż tą godzinkę-dwie Twojej obecności, a tak to często ludziom do wyobraźni nie przemawia i kombinują "eh Ci fotografowie to mają dobrze, 2 godzinki i do domu z tysiączkiem w kieszeni"
.