Dla mnie porozumiewanie sie z kamerzystą w kościele nie stanowi problemu. Anie wtedy, kiedy jest nim mój tata (bo często chodzimy razem), ani wtedy gdy jest to "obcy" kamerzysta (i tak w większości się już znamy).
A co do komunijnych zdjęć - moim zdaniem lepiej uklęknąć pod kamerzystą (tylko wtedy odpada światło odbite z wiadomych powodow - żeby nie byłyskać mu lampą prosto spod obiektywu kamery). Ale zawsze po lewej stronie ksiedza, bo w przeciwnym wypadku dziecko przyjmujące komunię może zostać zasłonięte przez rękę księdza.
Na ślubie zwykle staję po stronie Młodej (chociaż jak ma strasznie wielką kieckę to może mi młodego zasłonić) Co nie oznacza, że się nie przemieszczam
Ale ponieważ większość zdjęć w kościele robię w świetle zastanym i z tele (70-200) to nie wchodzę kamerzyście w kadr
Tydzień temu wyszło to mniej więcej w ten sposób:
Wszystkie lampą na wprost (430ex). Czym? EOS 350d plus 18-55.
Natomiast ze światłem odbitym (mały kościólek, nisko biały, ale "częstoskośny" sufit):
![]()