To było: [BATTLE] Venio vs Ksiąd.
Zamieszczone przez Zielony
A właśnie, że nie zawsze. Ślubów robiłem może ze dwa. Na jednym zamiat kamerzysty był jakiś znajomy i w ogóle krępował się wyjść z ławki.
Na drugim był kamerzysta z firmy kamerzystowej, miał plakietkę, że może legalnie w kościele kamerować. Ja plakietki nie miałem.
Na początku się z nim normalnie przywitałem, zamieniliśmy trzy słowa o pogodzie.
W czasie ceremonii starałem mu się w kadr nie wchodzić, bo wiadomo - ujęcie trwa dłużej niż pstryk.
I zauważyłem, że on również zachowywał się pdobnie. Gestami bez problemów się dogadywaliśmy, kto kiedy z której strony. Podobnie na weselu.
Ale to młody gość był, początkujący pewnie i nie wiedział, że fotografom to trzeba na złość. Z tego co mi powiedzieli młodzi to w firmie kamerzystowej rozmawiali z jakimś starszym. A ten pewnie uczniem był i jeszcze paru lekcji nie przerobił (-: