Dzięki za pomoc, ale w tym zakresie to ona jest zbędna, bo ja nie wybieram statywu, który się mniej telepie. Nie wybieram także konfiguracji, która jest bardziej stabilna od innych, bo zupełnie nie o to chodzi. Niektóre ustawienia są po to, aby w ogóle można było zrobić jakiekolwiek zdjęcie, które będzie mniej poruszone od zdjęcia z ręki, a nie zupełnie nieporuszone. Często ze statywów się korzysta bez wężyków i samowyzwalaczy, używając krótkich czasów. Nie tylko kilkusekundowe ekspozycje wchodzą w rachubę, często statyw jest to po prostu pomocnik, aby nie trzymać aparatu bezustannie na sobie. W poniższym ustawieniu, gdzie statyw dwiema nogami stoi na śliskiej powierzchni, a z drugiej strony jego śliskie elementy opierają się na krawędzi śliskiej ramy okna, zrobiłem 8 zdjęć, z tego połowę z samowyzwalacza, a połowę z ręki. Te z ręki robiłem przy 250 mm (ekwiwalent 400 mm) na 1/250 s z wyłączoną stabilizacją, i są bardzo ostre. Te z samowyzwalacza robiłem na 1/50 s i są mniej ostre, ale do przyjęcia, co, biorąc pod uwagę ekstremalnie niekorzystne warunki ustawienia statywu, graniczy z cudem.
Nie mam też statywu dobranego pod ogniskową 400 mm wg wytycznych Gizo, ale odważam się robić zdjęcia z taką ogniskową statywem o wadze piórkowej w konfiguracji "trzymajta mnie bo lecę!"Pewnie gdybym miał 2,8/300 L to on by mi tak docisnął całość do framugi, że nawet bez jednego miałknięcia wszystkie foty by były ostre jak żyletka