Czołem w smalec.

Wybieram się na Śnieżnik na weekend i z tej okazji postanowiłem po raz pierwszy wyczyścić ręcznie matrycę w 6D, bo automatyczne czyszczenie nie usuwało jednego dość irytującego pyłka.

I kurde biorę wacik i tak jak przez 5 lat czyściłem matrycę w swoim ex 5Dmk1 tak zrobiłem i teraz. I co? Jest jeszcze gorzej. Ta nowa powłoka na matrycy ściąga kurz jak magnes. Ni cholery nie mogę teraz doczyścić. W 5D wystarczyło dwa razy przejechać wacikiem, sprawdzić, ew. jeszcze jakis pyłek usunąć. A tu im dalej w las tym więcej drzew.

Jak czyścicie 6D?