Niech klienci najpierw zaczna szanowac nas i placic za prace proporcjonalnie do wartosci uzytego sprzetu.
Niech klienci najpierw zaczna szanowac nas i placic za prace proporcjonalnie do wartosci uzytego sprzetu.
klient ma gdzieś czym jest robione zdjęcie, dla niego liczy się efekt końcowy. Czy zdjęcia zrobić 5dmk1 czy 5dmk2 baaa a nawet 1dx - jego to nie interesuje, podobają mu się Twoje zdjęcia i takie chce, nowe puszki to tylko nasz wymysł, a nie wymóg klienta.... czy klient odróżni zdjęcie wykonane obiektywem 85L od 85 1.8? czy odróżni odbitkę zdjęcia wykonanego z 1dx a 5dmk1? - śmiem twierdzić że nawet fotografowie będą mieli z tym wielki problem, a trafienie wyniku będzie zwykłą loterią. Lepiej zamiast marudzić, że trzeba mieć wszystko najlepsze, najdroższe i z najwyższej półki to nauczmy się obsługiwać swoje aparaty i dobrze naświetlać zdjęcia bo to jest 3/4 sukcesu. Bo co z tego że mamy najnowsze dzieła techniki w dziedzinie fotografii jak nie potrafimy ich obsłużyć. zgodzę się tylko ze stwierdzeniem że backup musi być więc 2x5dmk1 będzie lepszym wyborem niż 1x5dmk2. Jak się aparat wysypie to naprawić zregenerować i cieszyć się sprawnością dalej.....
Regulamin pkt 8.
Bardzo dobre podsumowanie tematu.
Przyłączam się do Was koledzy mili
Mój podpis w stopce nie wziął się z kosmosu![]()
Skupiam się na zdjęciach a nie na tym czym fotografuję.
W 100% się zgadzam. Zawsze wychodziłem z założenia, że jeśli klient wynajmuje mnie na swój ślub, to z uwagi na portfolio, które się po prostu spodobało. Rzadko którą młodą parę interesują kwestie sprzętowe. Ludzie nie mają pojęcia jakim sprzętem dane zdjęcie było zrobione, nie odróżnią choćby FF od cropa, nie mówiąc już od dostrzeżeniu różnic między poszczególnymi obiektywami. Dlatego te wszystkie dyskusje i wojenki sprzętowe na forach są niekiedy naprawdę śmieszne.
Ostatnio edytowane przez briho ; 15-04-2015 o 11:54
Pewnie, że 5D markI, to ciągle sprzęt wystarczająco dobry do ślubów i podobnych imprez. Jego problem jest w tym, że jest "stary", a w związku z tym dużo większe ryzyko awarii. Dlatego 2x5DmarkI, to już rozsądna propozycja do fotografowania "eventów"
C5DmkIV, C G5X II, C30, CA-1, FujiFilm X-T5, Sigma(X Mount) 10-18 2.8 DC DN, C50 1.8FD, C24-70 2.8IIL, C40 2.8, C 50 1.2L, C50 1.8II, C50 1.8STM, C135 2L
Oczywiście, tak jak to napisano w kilku postach powyżej, w zdecydowanej większości przypadków klienta interesuje wyłącznie efekt końcowy. Skoro ktoś pracuje na cropie i nie narzeka na brak zleceń, to po co ma pchać się w pełną klatkę? Niemniej dla nas stojących po drugiej stronie aparatu, jest istotne, czy to co trzymam w ręce pomaga mi i ułatwia wykonanie zlecenia. I niestety, czasami trzeba opróżnić sakiewkę i kupić ten najdroższy sprzęt, który pozwoli zaspokoić potrzeby klienta.
Do pracy - 50d, 6d, 135 2.0, 85 1.8, 35 1.4, 24-70 is, DJI Phantom 3, + lampy, wyzwalacze, gripy, rigy, statywy....
hobbystycznie - brak czasu niestety :-(
Na razie pamiętajcie, że ten sezon to dla mnie raczej próba w klimatach ślubów i zobaczymy jak się odnajdę. Raz, że generowanie kosztów na start faktycznie nie ma w tym układzie większego sensu. Ale dwa, że jednak już kilka rzeczy mam umówionych i pojawia się presja gdzieś tam w głowie , że zdjęcia muszą wyjść. Tak więc 5Dc planuję sobie wysłać na Żytnią. Niech go sprawdzą i podkleją lustro jeśli trzeba. no i back up must have więc na chwilę obecną będzie skromne 40d.
Co do pędu za nowoczesnością. Dotąd jeśli robiłem jakąś imprezę to wykonywałem setki zdjęć w trybie seryjnym. Ciekawy moment? Szybka seria na środkowym czujniku ( który de facto w Pentaxie K5IIs jest genialny) a potem obróbka agresywna na kompie związana z mocnym kadrowaniem i próbą zbliżenia kolorków do pastelowych barw Canona. Dopiero po jakimś czasie uświadomiłem sobie, że zdjęcia i tak nie są porównywalne z tymi, które oglądam w sieci wykonanymi 5dc. Wniosek ?? Nie potrzebujemy puszek high end. Potrzebujemy doskonalić się w fotografii. Przynajamniej jeśli chodzi o mnie :-) Dlatego kiedyś wymienię 5D ale to będzie za długi czas. A szybciej po prostu wymienię 40d na jakieś 1D mark II lub IV jak stanieją. Żeby mieć backup do szybszych akcji. Nie ma co ulegać presji marketingu. Współczesna rzeczywistość korporacyjna i ekonomia światowa bazuje na nakręcaniu sprzedaży przez wpieranie nam potrzeby posiadania coraz nowszego sprzętu. Ja jednak pójdę w fotografii inną drogą. Jeżeli odnajdę się w fotografii ślubnej to raczej mam zamiar zainwestować w niszową fotografię analogową i postudiować trochę na szkole fotograficznej jaka znajduje się w moim mieście. Nie wiem. Czy to robiłem krajobrazy, czy portrety to zawsze uważałem fotografię bardziej za formę sztuki kreującą rzeczywistość przez nasz pryzmat niż za formę mechanicznej rejestracji rzeczywistości najnowszą dostępną technologią. Dlatego właśnie jest 5D a nie kredyt i wypasione 5D mark III. Do takich wniosków dochodzę czytając wasze wypowiedzi. Nie wiem czy to słuszna koncepcja. Zycie zweryfikuje. Ale iść nurtem, którym idą wszyscy i robić podobne zdjęcia do innych to nie jest chyba moja koncepcja na zaistnienie na rynku. Tym bardziej, że śluby mają być dla mnie dodatkową formą zarobku a nie główną więc mogę sobie pozwolić na mniej zleceń ale za to bardziej się przyłożyć do każdego zlecenia.
Kiedys filmow powyzej ISO400 nie bylo i tez sie zdjecia robilo. Jak bylo tylko pierwsze 5D to tez zdjecia sie robilo. Od tamtej pory jak ktos wczesniej napisal koscioly i sale weselne nie pociemnialy wiec pisanie, ze na ISO1600 sie nie da zdjec robic jest oczywista bzdura.