Cytat Zamieszczone przez Bechamot Zobacz posta
nie zapominam.

te pomoce elektroniczne sa obarczone bledem BF/FF - wymagaja kalibracjji.
Podobne brednie, jak np. stwierdzenie, że każda Sigma ma frontfocus/backfocus z Canonem.
Gdybyś napisał, że każdy układ automatycznego ustawiania ostrości, w połączeniu z dowolnym obiektywem, może dawać błędy, m.in. wynikające z różnej regulacji jego elementów, mógłbym tylko przytaknąć, ale kategoryczne stwierdzenie, że "te pomoce elektroniczne są obarczone błędem" nie jest zgodne z prawdą.

Cytat Zamieszczone przez jaÅ› Zobacz posta
zależy czego oczekujesz, cóż mogę powiedzieć fotografia to nie jest tanie hobby ale z drugiej strony zdjęcia daje się robić wszystkim nawet puszką po piwie z otworkiem, w m42 daje się wyszukać jakąś niszę np. bokehowe macro ale ogólnie to strata kasy. świat nie wygląda w ten sposób że wszystko można zastąpić tańszym, a efekt będzie taki sam - wiem że wydaje się inaczej ale to niestety nieprawda.
No właśnie, chodzi dokładnie o to, co podkreśliłem w Twojej wypowiedzi.
Nie mówimy tu o osiągnięciu najlepszego możliwego efektu, nie mówimy o osiągnięciu takiej jakości technicznej i komfortu pracy, jak z dobrego obiektywu systemowego, ale o tym, co można uzyskać z najtańszych obiektywów dostępnych na rynku. Na tym polega różnica
W jednym z sąsiednich wątków chyba doszło do wniosków, że tak naprawdę nie warto kupować cropa, bo dobre zdjęcia można robić tylko pełną klatką, tu dyskusja poszła prawie w kupowanie eLek do 300d, nie wydaje się Wam, że to lekka przesada?
@Bechamot: miałeś kupę obiektywów, kupowałeś je bo były ładne, były lokatą kapitału, czy kupowałeś je, by robić nimi zdjęcia, bawić się fotografią, rozwijać swoje umiejętności? Jeśli po to aby robić zdjęcia, dlaczego dziś odmawiasz tego innym, twierdząc, że w ten sposób nie da się robić zdjęć?

Cytat Zamieszczone przez namoamo Zobacz posta
A statyw?
To nie jest tak że podepniesz obiektyw i zrobisz robala. 300D nie ma LiveView - krótsze ogniskowe wymagają zbliżenia do obiektu - a głowa musi byc przy aparacie. Obraz drga, a głebia ostrosci liczy się w milimetrach. Trzeba zwiększyć, to wydłuża czas. Więc statyw i to nie byle jaki (minimalna wysokość).
Racja, mówimy tu o "prawdziwym makro", w którym np. 1cm kwiatka na łące odpowiada 1cm obrazu kwiatka na matrycy (lub nawet więcej), Wtedy głębia ostrości jest minimalna, trudno jest dobrze ustawić ostrość, z manualnymi obiektywami trzeba mocno przymykać przysłonę a wtedy naprawdę niewiele widać w celowniku.
Jednak jeśli przez "makro" przyjmiemy nie to, co nam (osobom z pewnym doświadczeniem) się kojarzy jako "zdjęcia makro", tylko bardziej potocznie (np. nie kilka płatków stokrotki na całej klatce, ale kilka stokrotek na zdjęciu), wtedy g.o. jest nieco większa, i można próbować jakoś sobie poradzić.
Jako doświadczony fotograf pewnie słyszałeś o starym sposobie na niski statyw: woreczek z grochem? Dla ułatwienia: nie chodzi o groszek konserwowy z puszki, tylko o twarde, zwykłe ziarna. Stawiamy torbę na ziemi, na torbie worek, na worku aparat - ziarna się układają dość swobodnie, możemy "regulować" ustawienie aparatu w pewnych granicach, nie posiadając statywu z możliwością niskiego opuszczenia sprzętu, wyzwalamy wężykiem lub samowyzwalaczem. Przykład z kwiatkiem nie jest przypadkowy, ten sposób jest mniej wygodny niż statyw, i najlepiej się sprawdza do obiektów nieruchomych - choć biegającego robala ze statywu też ciężko "upolować", prawda?