Tak przy okazji regeneracji pokręteł...
Po paru latach od zakupu zlasowała mi się rączka od głowicy statywu Velbon Ultra Maxi F i zaczęła się strasznie lepić do wszystkiego. Zapytałem dystrybutora Velbon, czy jest to część zamienna, odpowiedział, że tak, ale całkowity koszt z dostawą wyniósł by mnie ponad 70 zł, więc uznałem to za kiepski dowcip biorąc pod uwagę nędzną klasę tej głowicy. I poruszyłem swoje szare komórki, co z tym zrobić, a to wymagało cofnięcia się do lekcji chemii ze szkoły podstawowej. Tworzywo rączki wyglądało trochę na gumę, trochę na plastik, ale postawiłem na to, że jest to słabo wulkanizowany kauczuk, aby był bardziej przyjemny w dotyku od ebonitu, a lepi się dlatego, że się odsiarczył, więc trzeba spróbować go nasiarczyć, tylko jeszcze nie wiedziałem jak. W pewnym momencie wzrok mój padł na mydło dziegciowe, które akurat było w domu, i przypomniałem sobie, że dziegieć jest mocno zasiarczony, więc umyłem parę razy rączkę tym mydłem, osuszyłem i stwierdziłem, że się lepi znacznie mniej. No więc namydliłem ją porządnie i zostawiłem na prawie dobę. Po umyciu z mydła rączka nie lepi się wcale, zrobiła się jakby twardsza i bardziej śliska, kauczuk się zwulkanizował, pozostały tylko białawe naloty.