Powinieneś patrzeć ma to z innej, słusznej strony: masowa produkcja tego obiektywu jest tak optymalna i tak tania, że za zaledwie trzykrotność (w sumie drobnej) naprawy można mieć cały nowy obiektyw!
Producenci w znakomitej większości działaja na zaszadzie reakcji na negatywne bodźce a nie kombinacji technologicznych, które trudno by było ukryć. To znaczy, koszty sa cięte i ograniczenia nakładane na inżynierów coraz większe dopóki nie pojawi się problem i straty. Jeżeli jakiś produkt okaże się awaryjny, ale po gwarancji, i nie ma z tego powodu strat, w tym propagandowych, a może nawet sa zyski, to nie robi się oczywiście nic i tnie koszty dalej. Jeżeli sa straty i robi się jakiś negatywny PR, to dopiero wtedy się podejmuje działania. To oczywiście prowadzi automatycznie właśnie do optymalnej sytuacji, kiedy rzeczy się psuja krótko po gwarancji choć nikt tego celowo tak nie uknuł.
Mi się jeszcze nigdy żaden obiektyw Canona nie zepsuł. Mam 50/1.4 i 24-105/4. 50/1.8, około 18-letni, się rozpadł, ale po złożeniu ciagle działa normalnie. 24-105/4 chyba już nie maja tego problemu z taśmami od jakiegoś czasu.