Tak właśnie jest - nigdy przedtem nie było rzeczy tak skomplikowanych mechanicznie, tak tanich i tak niezawodnych jak dzisiaj.
Np. lustrzanki cyfrowe z praktycznie absolutna dokładnościa czasu migawki i seria kilku klatek na sekundę za $500, które obecnie sa praktycznie niezniszczalne. Tzw. VCR czyli magnetowid taśmowy, zanim stał się zabytkiem, został doprowadzony do perfekcji za cenę obiadu w taniej restauracji. A jest to urzadzenie dość skomplikowane mechanicznie, które poczatkowo kosztowało setki i tysiace $ i było bardzo awaryjne.
Dzisiaj główne zadanie inżyniera to jak za mniejszy koszt zrobić coś, co niby ma te same funkcje. Co dokładnie odpowiada preferencji konsumentów, którzy bardzo niechętnie płaca więcej za jakość a chętnie za funkcjonalność, pozory i "ficzery". W tym dażeniu do cięcia kosztów za wszelka cenę wpadki zdarzaja się na prostych rzeczach typu gumka czy klamka, bo tu często nie ma dosyć wiedzy i doświadczenia. Canon zapewne polega na zewnętrznych dostawcach takich gumek, ktokolwiek zaoferuje taniej.
A jedynym powodem nieopłacalności napraw jest właśnie niska cena - skutek perfekcyjnych metod masowej produkcji z którymi żaden warsztat nie może konkurować.