"Wyczysc styki" to takie nic nie mowiace okreslenie, a juz zupelnie nic nie znaczace w przypadku obiektywow. Zeby cokolwiek moglo sie zlego z nimi stac, to musialyby byc tak uswinione, ze ciezko byloby zalozyc obiektyw na bagnet aparatu. W przypadkach, kiedy brak jest kontaktu, to przewaznie sa przerwy na tasiemkach, ich gniazdach (glownie zmiany starzeniowe albo wykwity pozalaniowe) albo sa to inne uszkodzenia w miejscach, do ktorych uzytkownik nieuzbrojony ( np chociazby w srubokret) nie ma dojscia. Wiele z nich projektowanych jest z rozmyslem, zeby sprzet szybko zdechl, a nieszczesny wlasciciel kupil nowy. Takim chyba najbardziej wrednym jest canonowski (skad ja to znam :-) ) 50mm 1,8 , w ktory wystarczy dobrze pstryknac a pekaja slupki z zaczepami wewnatrz obiektywu.
A wracajac do dmuchania - ciezko jest usunac zanieczyszczenia w tym miejscu (sensor AF) gruszka , czy powietrzem z puszki, bo miejsce jest chronione ramka (ktorej tez nie wolno uszkodzic) i pelne zakamarkow, z ktorych brudy trzeba wyrwac na sile. Dodatkowo "powietrzem "z puszki mozna sensor zachlapac , a tlustosci naniesione z niego na sensor beda juz wymagaly jego demontazu. Dobra wiadomosc jest taka, ze to sie daje zrobic i nawet najbardziej zasyfialy sensor mozna bez wielkiego bolu ( czy bulu - nie wiem, jak wersja obecnie obowiazuje) dokladnie wyczyscic. Probuj wiec bez wielkiego strachu , tylko nic wewnatrz NIE DOTYKAJ!.