Dobierz do tego blendę, ale nie kupuj uchwytu do blend. Ten zastąpisz np. krzesłem a w clamshell to sam model może tę blendę podtrzymywać.
Uchwyt się przydaje, ale fakt, czasem nie che mi się go zakładać na statyw i radzę sobie używając "tasiemki" z blendy i klipsów/"zacisków stolarskich" (tak były opisane w markecie budowlanym).

Niezmiennie twierdzę, że najlepszym rozwiązaniem do lamp Quantuuma jest navigator. Navigatorem nie wyzwolisz oczywiście małych lampek, ale są fotocele. Temat do rozważenie.
Zdalna regulacja przyspiesza i ułatwia pracę, zwłaszcza jak lampa jest gdzieś wysoko.

Zastanów się nad zastąpieniem bd 70cm octą 90cm z szybkim montażem. Ona zajmie mniej miejsca.
Fakt, jak się czyta "70cm średnicy" to jest jakaś sucha liczba, ale jak się to bierze do ręki, to wygląda jak mała miednica

Nie licz, że prosty boom utrzyma w zadanym kącie lampę z dużym i ciężkim modyfikatorem, kończy się to dokręcaniem śruby w boomie i mocującej lampę, aż do zerwania gwintu.
Jeśli chodzi o śrubę regulującą pochylenie ramienia - nie ma problemu, wystarczy lekkie dokręcenie jedną ręką, nawet w wykonaniu dziecka (przetestowane). Niestety nic za darmo - ramię poziome musi być praktycznie w równowadze, a to znaczy, że trzeba je wysunąć, razem z przeciwwagą na dość znaczną odległość (i czasem dodatkowo obciążyć, "na szybko" sprawdza się butelka mineralnej na sznurku - statyw musi być odpowiednio solidny, aby to wszystko wytrzymał).
Jeśli mowa o śrubie mocującej lampę na końcu ramienia, to masz rację, lampa plus ciężki modyfikator sprawia problemy. Czasem rozwiązaniem jest "podwieszenie" lampy, czasem powieszenie przeciwwagi na rączce. Najmniej przyjemnie wspominam próbę stabilnego zamocowania Quantuum S1200 z oktą 180cm na końcówce booma. Na szczęście nie był jednym z najtańszych, i były pod ręką butelki mineralnej, ale takie kombinacje nie są do zrobienia w normalnym pokoju mieszkalnym (za mało miejsca na przeciwwagę).