Dlatego napisałem, że moja rekomendacja wynika z zawodowej dewiacji (administracja). Używam rozwojowego Debiana jako workstacji i jest naprawdę ok - fakt, nie jest to rozwiązanie na początek, bo trzeba mieć pojęcie choćby kompilowaniu progsów ze źródeł itd. Na pewno jeśli ktoś chce załatwić wszystko "klikologicznie", to może się tutaj przejechać. Z drugiej strony pewna porcja shell'owej wiedzy w Linuxie jeszcze nikogo nie zabiła a czasami się przydaje (np. reanimacja systemu po padzie - Windziarze robią reinstalką a Linuxowiec dłubie, dłubie aż naprawi...no chyba, że faktycznie jest totalny pad :-) ).Zamieszczone przez KuchateK
Z tą "muzealnością" pakietów nie przesadzajmy, bo np. Openoffice aktualnie jest w wersji 2.0.2 a SID ma w repo wersję 2.0.1-5, czyli niewiele starszą. A jak ktoś bardzo potrzebuje hiper-nowości, to kompiluje ze źródeł. Zanim weszły te wszystkie "klikologiczne" distro, które mają ułatwiać przesiadkę z Windy, to wszyscy jechali ze źródeł i nikt nie narzekał. Teraz jak coś nie ma instalatora okienkowego to już jest be :-)) Ok, ale nie rozpętujmy tutaj wojny systemowej :-)