Miałem ten sam dylemat. I zdradziłem Canona. Sprawa była prosta, czasem potrzebuję aparatu bardzo dyskretnego, wyglądającego niepozornie, nie rzucającego się w oczy.
Myślałem właśnie o serii G, a nawet S.
W efekcie zdecydowałem się na Lumixa GF2. Czemu - z płaskim 14-42 jest niepozorny i w kieszeń płaszcza wejdzie. Z 14-140 mogę go zabrać tam, gdzie wymiana obiektywu jest wykluczona. 45 mm stały do portretów i makro. 8 mm rybie oko czasem też warto założyć. A korpus i szkła leciutkie i da się następne dokupić. Nie żałuję decyzji.