Niewiarygodna wręcz historia.
Miałem, bo teraz śmiga na nim córka, 400D i nie oszczędzałem go zbytnio. Mróz, śnieg czy deszcz...Przecierałem tylko żeby nie zalało bagnetu i wio do przodu. Nigdy, ale to nigdy nie miałem kłopotów o jakich piszesz. Raz tylko się skopało szkło ale to dlatego że to szkło na "s".
Z 5D2 filozofię mam taką samą. Sprzęt jest dla mnie a nie odwrotnie. Zero kłopotów.
Dziwne jest to co piszesz że po 4-5 zdjęciach klęknął.
Po mojemu jak dostała się woda do środka na płytkę, mogło pójść jakieś zwarycho.
I kaplica. Tym bardziej że jak piszesz próbowałeś go odpalać. Ja bym powyciągał z niego wszystkie bateryjki i karty i dał mu odpocząć. Chociaż nie wydaje mi się aby to pomogło. Jedynie liczyłbym w tej sytuacji na serwis.
Daj znać jak się sytuacja rozwinie.
Mam nadzieję że go wskrzeszą.