No tak się jakoś nie złożyło...
A co do wołania to zrobił mi jeden Ziutek.
Domyślam się że wolanie samemu to niezła frajda. Ale trzeba mieć "po pierwsze primo" sprzęcicho a "po drugie primo" miejsce na te całe klamoty. A z tym to już gorzej... Ale może warto pomyśleć. Od czego zacząć? Bo nie mam bladego wyobrażenia...
potrzebne sa przede wszystkim czas i ochota.
nastepnie przyslowiowa aptekarska dokladnosc , choc filmy cz.-b . wywoluje sie stosunkowo latwo.

nie chcialbym do tego wracac.
przy mozliwoscaich korekty elektronicznej skanow cz.b. , latwo jest skorygowac ewentualne odstepstawa wolania maszynowego od stanu idealnego.

- koreks
- termometr
- menzurka
-zegarek

co tam jeszcze ? - czas , czas , czas .