Pokaż wyniki od 1 do 10 z 18

Wątek: Kodak TX400 "żywotność"

Mieszany widok

  1. #1
    Coś już napisał
    Dołączył
    Mar 2014
    Posty
    53

    Domyślnie Odp: Kodak TX400 "żywotność"

    Cytat Zamieszczone przez trothlik Zobacz posta
    Ale trzeba mieć "po pierwsze primo" sprzęcicho a "po drugie primo" miejsce na te całe klamoty.
    Standardowy błąd laika - traktowanie całego procesu od wywołania negatywu do zrobienia odbitek jako nierozdzielnej całości

    "Sprzęcicho" i "klamoty" i miejsce to potrzebujesz do robienia odbitek. Do wywołania negatywu potrzebny ci koreks... Czyli pojemnik wielkości dużego słoika Do tego termometr wskazujący 20 stopni (na upartego okienny wystarczy i chemia - wywoływacz i utrwalacz.

    Oczywiście od praktycznej strony to nie ma sensu, cyfra już dawno z negatywem małoobrazkowym wygrała. Ale dla relaksu i satysfakcji z nauczenia się czegoś nowego - czemu nie?

    Robienie zdjęć na filmie na pewno uczy jednego: zastanowienia się nad każdym kadrem i umiejętności _zrezygnowania_ ze zrobienia zdjęcia. W epoce fotografii cyfrowej to coraz rzadsza umiejetność, je brak skutkuje zalewam beznadziejnych kadrów... I ciągle mnie fascynuje to że do zrobienia zdjęcia niekoniecznie potrzbna jest energia elektryczna

    --- Kolejny post ---

    Cytat Zamieszczone przez Bechamot Zobacz posta

    co tam jeszcze ? - czas , czas , czas .
    Ile tego czasu potrzebujesz? 15 minut wołanie, 10 minut utrwalanie. Potem płukanie i suszenie, których już pilnować nie musisz.

    30 minut - w dodatku traktowanych jak zabawa to dużo czasu?!

  2. #2
    Uzależniony Awatar trothlik
    Dołączył
    Sep 2004
    Wiek
    47
    Posty
    782

    Domyślnie Odp: Kodak TX400 "żywotność"

    Cytat Zamieszczone przez bans Zobacz posta

    Oczywiście od praktycznej strony to nie ma sensu, cyfra już dawno z negatywem małoobrazkowym wygrała.
    Tej "cyfrze" brakuje jednej rzeczy...magii fotografii. Jak widzę te cyfrowo produkowane zdjęcia...przeostrzone przkombinowane, zbyt sterylne a z drugiej strony ot przypadkowe pstryki to coś mi nie pasuje...Sam robię sporo ale czegoś mi brakuje,
    Chciałbym się właśnie pobawić w wołanie samemu ale fajnie by było jak by jakiś "starszy kolega" pokazał mi od kuchni jak to działa...
    trothlik
    "Nie istnieją różnice prócz różnic stopni między różnymi stopniami i brakiem różnicy. To znaczy w przekładzie na ludzki język: któż teraz nie pije".

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •