Cytat Zamieszczone przez trothlik Zobacz posta
Ale trzeba mieć "po pierwsze primo" sprzęcicho a "po drugie primo" miejsce na te całe klamoty.
Standardowy błąd laika - traktowanie całego procesu od wywołania negatywu do zrobienia odbitek jako nierozdzielnej całości

"Sprzęcicho" i "klamoty" i miejsce to potrzebujesz do robienia odbitek. Do wywołania negatywu potrzebny ci koreks... Czyli pojemnik wielkości dużego słoika Do tego termometr wskazujący 20 stopni (na upartego okienny wystarczy i chemia - wywoływacz i utrwalacz.

Oczywiście od praktycznej strony to nie ma sensu, cyfra już dawno z negatywem małoobrazkowym wygrała. Ale dla relaksu i satysfakcji z nauczenia się czegoś nowego - czemu nie?

Robienie zdjęć na filmie na pewno uczy jednego: zastanowienia się nad każdym kadrem i umiejętności _zrezygnowania_ ze zrobienia zdjęcia. W epoce fotografii cyfrowej to coraz rzadsza umiejetność, je brak skutkuje zalewam beznadziejnych kadrów... I ciągle mnie fascynuje to że do zrobienia zdjęcia niekoniecznie potrzbna jest energia elektryczna

--- Kolejny post ---

Cytat Zamieszczone przez Bechamot Zobacz posta

co tam jeszcze ? - czas , czas , czas .
Ile tego czasu potrzebujesz? 15 minut wołanie, 10 minut utrwalanie. Potem płukanie i suszenie, których już pilnować nie musisz.

30 minut - w dodatku traktowanych jak zabawa to dużo czasu?!