Ale liczy się efekt końcowy prawda? Większość fotografów robi w rawach przecież. Może wpp na bok bo tutaj chciałem udowodnić coś innego, ale chińczyk zajmował się podstawowa obróbka - w dodatku w olympus viewerze który jest tragiczny i pozwala tylko na tyle ile aparat w swoim menu. I pokazał że jakoś zdjęć wcale nie odbiega od lustrzanki. Bo bądźmy szczerzy, co to za wyzwanie nieruchome widoczki przy dobrym świetle?