Cytat Zamieszczone przez jotes25 Zobacz posta
Kolorystyka to pewnie wypadkowa użytych elementów optycznych, powłok, korpusu (!) i indywidualnych preferencji.

Na podstawie własnych obserwacji ukułem sobie "teorię" fluorytową (pewnie nie do końca prawdziwą ), ale trochę sprawdza się w praktyce
Najbardziej lubię kolorystykę 300/2.8 i 500/4, ona jest bardzo "czysta", wysublimowana, ale przy tym odrobinę sterylna i chłodna. Z bardziej popularnych szkiełek, to dość zbliżoną charakterystykę do wymienionych ma 100-400 II. Natomiast 200/2.8 i 400/5.6, które nie mają elementów fluorytowych potrafią dawać piękne, dość mocno nasycone kolory w jednych warunkach oświetleniowych, a w innych niestety dość "brudne". Podobnie chyba jest z 55-250 STM, ale zbyt mało nim zdjęć zrobiłem, żeby bardziej kategorycznie się wypowiedzieć.

Zgodnie z tą "teorią"/obserwacjami, to 70-200/4 IS powinien dawać kolory z pierwszej wymienionej przeze mnie kategorii (ciut chłodniejsze), a 70-300 L IS, z tej drugiej, czyli cieplejsze.
Przeglądnąłem sobie w lr kilkaset spzdjęć z tego obiektywu i trochę zmieniłem zdanie. Ten obiektyw jest po prostu bardzo neutralny i dlatego pokazuje kolory które już są, (a których gołym okiem się nie widzi). Więc zależy w jakich warunkach się robi zdjęcia. Na przykład w cieniu, albo np. w lesie potrafi być dość chłodny i siny, a o zachodzie słońca bardzo żółto- czerwony. Natomiast wyrównane lekko słoneczne obrazki z równowagą różnych kolorów wypadają bardzo naturalnie np. kolor skóry pokazuje bardzo ładnie. W odróżnienu np. od niektórych innych szkieł, które ze skórami wpadać lubią w brudne rdzawe magenty. Najważniejsze, że można łatwo podkręcić kolory w obróbce bez niespodzianek i walki. Dlatego lubię robić portrety 70-200/4LIS.