Mi obrazowanie matryc Canona wystarcza, a wszystkie te dyskusje o DR przypominają trochę dzielenie włosa na czworo.
Jednak rzecz idzie o co innego: w bezlustrach matryca spełnia również funkcję układu ostrości i (coraz częściej) również migawki. I tutaj ogólnie obowiązuje zasada im szybciej możesz czytać informację z matrycy (w szczególności całą) tym lepiej (o ile potrafisz ją przetworzyć i nie puścić aparatu z dymem). Np. wprowadzenie warstwy pamięci do sensora w Sony A9 daje mniej więcej 10x większą szybkość odczytu całego sensora w stosunku do obecnych matryc Canona.
Tyle teoria. W praktyce fotografowania muszę przyznać, że coraz częściej lepiej sprawdza mi się AF bezlusterkowców Sony niż lustrzanek Canona. I nie chodzi tutaj nawet o tak oczywiste rzeczy jak wykrywanie twarzy czy śledzenie oka. Co gorsza, wszystko to z obiektywami... Canona. Bo Sony albo ich nie ma albo życzy sobie zbyt wiele (czytaj: nie stać mnie).