Z opcji trzeciej zrezygnuj od razu, tami 16-300 na tle pozostałych szkieł które wymieniłeś mówiąc delikatnie nie powala. Zobaczyłbyś regres w stosunku do obrazków ze szkieł, które masz (spadek ostrości, zwłaszcza z boku kadru, dystorsja, aberracja chromatyczna). Część tych wad daje się korygować w postprocesie, ale ostrości z rękawa nie wytrząśniesz...
15-85 - samo dobro, szerszy o około 10 stopni od obiektywów z ogniskową od 18. Wady - dokładnie cztery: ciężki, wysuwa się pod własnym ciężarem, drogi, ciemny. Numer 1 mnie nie przeszkadza, z z numerem 2 trzeba się pogodzić (w nowym egzemplarzu tego nie będzie, wada pojawia się z czasem), numer 3 - szkło ostatnio staniało, ale nadal kosztuje tyle, co dwa 18-135 IS STM. Można zapolować na używkę w dobrym stanie, numer 4 - dotyczy wszystkich szkieł tej klasy.
18-135 IS STM - samo dobro, węższy od 15-85, ale dłuższy. Coś za coś. Wg zapewnień kolegów, tak samo ostry jak 15-85, nowy o połowę tańszy, tak samo ciemny. W sumie, gdybym sam miał wybierać, to miałbym niezłego zgryza czy kupić 18-135 STM i 10-18 STM, czy 15-85 STM. Pewnie dziś wybrałbym tę pierwszą opcje, daje większe możliwości kosztem przepinek. Niemniej, 15-85 mogę polecić z czystym sumieniem, kochane szkiełko, sam używam.
Opcja 4 - do pełnej klatki sporo dołożysz, nawet jeśli to będzie używana piątka mark dwa plus 24-105, za taki zestaw będziesz musiał dać minimum 5000-5500 zł, czyli tyle, co za dwa 15-85 albo cztery 18-135 STM. Jeśli, jak piszesz, obrazek z setki cię na razie zadowala, to nie zmieniaj korpusu tylko inwestuj w szkła. Chyba, że prędko planujesz przesiadkę na FF.