I masz rację. Nie ma absolutnie nic złego w tym, że lubisz sobie umyć auto, wykapać dziecko, wyjać sprzęt i porobić zdjęcia jednego i drugiego. Nie ma też żadnego obowiazku studiowania, lepiej napić się piwa i pogadać z ludźmi, zamiast ryć w Internecie solo.
Nie jesteśmy tu z karę, tylko żeby mieć tzw. fun. Jak w piosence Sheryl Crow "All I wanna do (is have some fun)" (warto posłuchać do tego watku na youtube). Jest tam też o myciu aut, piciu piwa i zanadto spiętych ludziach co cały dzień pracuja i nie potrafia wrzucić na luz. A luz znaczy światło.
Więc nie denerwuj się jak Ci nie wychodzi, tylko się ciesz, że auto błyszczy, dziecko zdrowe a sprzęt działa. Po potem może być gorzej i wszystko zacznie szwankować.
Ale tak na chybcika na byle parkingu z lampami sodowymi i latarniami wyrastajacymi z samochodu to nie będzie dobrze. Znajdź jakieś lepsze miejsce, zachód słońca. Santa Monica Boulevard by wyszedł bosko ze świeżo umytym Audi.