oczywiscie , dlatego na miejscu fotografda w takim przypadku lepiej jest sie na Jakis czas gleboko ukryc przed panem mlodym - o czym wspominam .@Bechamot: mogę się założyć, że niezależnie od treści umowy w razie utraty materiału klient będzie (delikatnie mówiąc) zdenerwowany (a potem rozżalony).
niebezpiecczenstwo mija dopiero wtedy kiedy pan mlody stawia sobie pytanie - po kiego grzyba sie zenilem ? ;-))))))))))))
wlasnie stosowanie kliku kart wbrew pozorom zwieksza ryzyko.
nawet jesli cos sie z jedna karta stanie , to istnieje najczesciej jeszcze mozliwosc odczytania danych z karty, dopoki ich nie zapiszesz nowymi danymi.
drugi aparat oczywiscie jest rozwiazaniem zwiekszajacym pewnosc, w to chyba nikt nie watpi.