1. Czy może być nieoryginalny
To wygląda na kopię oryginału, więc spełni swoje zadanie.
Jedna uwaga - jeśli dopiero chcesz kupić ten obiektyw bez osłony negocjuj cenę. Co z tego, że kopia kosztuje kilkanaście zł, w zestawie fabrycznym była oryginalna, i sprzedający nie powinien Ci wciskać obiektywu bez osłony za cenę kompletnego.
2. Wiadomo, że filtr, to dodatkowy element który może powodować kolejne flary itd.
Dokładnie tak jest, zwróć uwagę, że każdy filtr jest bardzie wysunięty i ma inny kształt niż pierwsza soczewka, co może mieć wpływ na powstawanie odbić, nawet z założoną osłoną.
Wiele dyskusji było nt. tego, czy jest sens używać go do aparatów cyfrowych, czy nie lepiej kupić protectora.
A "protector" to nie przypadkowy kawałek szkła przed dobrze zaprojektowanym układem soczewek?
Czy lepiej używać obiektywu bez filtru i zakładać go w "ekstremalnych" sytuacjach?
To powód do świętej wojny, cięższej niż "co jest lepszym systemem, Canon czy ten na N"
Sprawa stosowania (lub nie) filtrów ochronnych jest dla niektórych równie ważna, jak religia (i tak samo zajadle próbują "nawracać" tych, którzy mają inne zdanie).
Najlepiej zachować rozsądek: jeśli nie robisz zdjęć, zakładasz dekielek. Jeśli robisz, na obiektywie masz założoną osłonę-tulipan, która w pewnym stopniu zabezpiecza przed przypadkowym dotknięciem soczewki. Jeśli robisz w "niepewnych" warunkach (pył, żwir, język - psy często "zaprzyjaźniają się" z obiektywami), zakładasz coś dla ochrony, i dopasowujesz rodzaj ochrony do swoich potrzeb zdjęciowych (np. żwir spod kół może załatwić filtr - dla potrzeb amatorskich wystarczy Ci tani, dający odblaski, bo możesz mieć nieco gorszą jakość techniczną zdjęcia; zawodowiec którego zdjęcie musi doskonale wyglądać w dużym formacie wybierze drogi, wielopowłokowy filtr nawet wtedy, gdy mógłby go uszkodzić-obiektyw jest cenniejszy).