Nie czuj się obrażony, ja sam miałem zawsze problemy z ogarnięciem AF w Canonach i dotad go nie rozkminiłem. Testy sa bardzo trudne, czasem coś działa w środę a kompletnie pudłuje w piatek. Wyniki najstaranniejszych wydawałoby się pomiarów z rana okazuja się OKD po zrobieniu drugiej serii pomiarów po obiedzie.
Na tej planecie ja znam tylko jednego gościa który próbuje robić rzetelne pomiary porównawcze AF (lensrentals). Jest jeszcze parę opinii ogólnych typu dobry albo kiepski, na których można jako tako polegać. Wszystko inne to anegdoty i opowieści z mchu i paproci oparte na szybkim teście jednego egzemplarza. Dlatego właśnie, że jest to trudny temat, który wymyka się uogólnieniom i szybkim ocenom.
Śrubki bym zostawił w spokoju w Canonach AF, nawet gdyby tam były. To nierówna walka. Natomiast w Zorkach czy Zenitach goraco polecam, odrobina cierpliwości można wyregulować tak, że trafia w ostrze żyletki.
Możliwe, że się mechanizm napędu obiektywu wyrobi, jeśli się używa obiektywu naprawdę intensywnie.
W to, że 1100d z kitem zawsze trafiał w takie tematy jak ręcznik czy trawa czy woda, szczególnie ze średnich dystansów, po prostu nie wierzę. Chyba, że pozornie, na bardzo małych otworach.
Z zoomów niezbyt drogich z którymi mam jakieś doświadczenie, polecałbym 24-105/4L, niestety nie jest on uniwersalny na APSC i trochę za wielki. Oczywiście jest też ef-s 15-85 podobno bardzo OK. 10-22 to jeden z moich faworytów, dla mnie doskonały kompromis ceny, jakości i wielkości. Kit też mnie w zasadzie nie zawodził pod względem AF, ale na pewno nie na 100%. Jak już się zdarzył bład AF, to był czasem ogromny, bez widocznego powodu.