Witam
Przeglądałem stare wątki dotyczące ubezpieczeń sprzętu foto, w rezultacie nasunął się jeden wniosek: nie zabieraj swego sprzętu poza dom! kup sobie jakiś kosmiczny teleobiektyw (jak 1400-1700mm nikona) i strzelaj foty z okna, tylko wtedy możesz się łudzić że cię nie okradną!
Zatem chciałbym spytać jak to jest z wami? Macie kupę sprzętu wartego kilka (naście/dziesiąt) tyś pln i musicie z nim podróżówać. Czy faktycznie przejsicie przez miasto z aparatem to samobójstwo czy raczej kradzieże i napady to coś co się zdarza, ale b. rzadko?
Dziwi mnie to tym bardziej że moi znajomi fotografowie podróżują po wielu iejscach, często - w powszechej opinii - bardziej dzikich niż Polska, z naprawdę kupą poważnego sprzętu (np 1d mkII + 1d mkII N, canon 400 mm 4L, 200 mm 1.8 L, 70-200 2.8L, konwetery, patopy, karty... = cała wielka torba sprzętu), nie afiszując się tym specjalnie (aczkolwiek zielona kurtka z wielkim napisem FUJIFILM może coś sugeropać), i jakoś jedyne straty sprzętu jakie ponieśli wynikły z nieuwagi (w pośpiechu ostatnio zapomiał zabrać z autobusu torbę z laptopem), a nie z napadów, wymuszeń, zastraszeń Rydzyka czy otzrymania półobrotu od Chucka Norrisa...
Ponawiam zatem pytanie - da się w Polsce pojechać na jakieś zawody, zrobić zdjęcia i wrócić do domu? Ze sprzętem?
Pozdrawiam!